Przeczytałem dziś krótki felieton Stanowskiego, który pozwolę sobie przekleić. Zdaję sobie sprawę że dla niektórych pojęcie symetrii to najgorsza potwarz, bo jakże to tak, nie identyfikować się z naszym plemieniem, jednak wydaje mi się, że warto zapoznać się z podejściem które przejawia naprawdę wiele osób, tylko po prostu nie krzyczących równie głośno co obie strony zza barykad :
"Czy można uznać, że Kamil Durczok upadł jako człowiek w sposób straszny, a jako dziennikarz w sposób nieodwracalny i czekać na surową karę, ale jednocześnie nie dziwić się temu, że sąd nie zastosował aresztu tymczasowego i nie widzieć w tym spisku? Nie krzyczeć, że są równi i równiejsi? Czy można mieć dość nachalnej propagandy LGBT – na przykład wzdrygać się na wizytę Drag Queen w przedszkolu, ale jednocześnie nie mieć żadnej ochoty atakować uczestników marszów w sposób fizyczny czy werbalny? Czy można być przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a jednocześnie być za prawem do zawierania związków?
Czy można stać po środku? Czasami przesunąć się trochę w jedną stronę, trochę w drugą, zależnie od sprawy, ale tylko po to by stać tam, gdzie nakazuje własne, a nie cudze sumienie?
Czy można uważać, że Powstańcy Warszawy ani nie walczyli o równouprawnienie i inne z ich perspektywy bzdety, lecz o wolność, o zwykłą zemstę także, o życie przede wszystkim? Czy można jednocześnie uznać, że idiotyzmy wygadywane przez Klepacką – mianowicie, że jej dziadek walczył o inną Warszawę niż tę otwartą na gejów – nie mieszczą w głowach ludzi rozumnych? Czy można szanować znak „PW” i uważać, że wypisywanie go na tęczowej fladze jest żałosną próbą zwrócenia na siebie uwagi przez upadłego polityka Misiłę, a jednocześnie nie mieć problemu z tęczową flagą bez tego symbolu? Czy można stawać co roku 1 sierpnia na baczność, a jednocześnie mieć po dziurki w nosie wytatuowanych patriotycznie młodzieńców, którym się wydaje, że są nauczycielami historii?
Nie muszę być zawsze za, ani zawsze przeciwko. Mogę sobie frywolnie skakać z kwiatka na kwiatek, na pięć minut zapisując się do jednych i na kolejne pięć – do drugich. Mogę wybierać sobie to, co mi pasuje i jest zgodne z moimi przekonaniami. Nie pasuje mi Matka Boska ozdobiona kolorami tęczy, bo wiem, że te skądinąd piękne kolory naniesione zostały jedynie po to, by antagonizować ludzi. Ale nie pasują mi też lekcje religii w szkołach, bo uważam, że nie od tego jest szkoła. Podoba mi się film Sekielskiego o pedofilii w kościele, ale nie podoba mi się, gdy ten sam Sekielski sprzedaje koszulki o tej tematyce. Uważam wielu księży za ludzi mądrych, ale wielu z kolei – za zwykłym zaściankowych tępaków. Czy mogę czuć się osaczony przez eko-terrorystów, a jednocześnie nie kwestionować niebezpiecznego ocieplenia klimatu? Czy mogę śmiać się z ludzi, którym przeszkadza przekop mierzei wiślanej, bo serce im pęka na widok ściętego drzewa, a jednocześnie uważać, że powinniśmy dbać o środowisko naturalne? Czy mogę dobrze życzyć nauczycielom i pragnąć, by zarabiali więcej, a zarazem mieć odruchy wymiotne na widok sejmowych opozycjonistów, którzy obiecują im te podwyżki załatwić? Czy mogę nie podziwiać równocześnie posłanek Scheuring Wielgus oraz Pawłowicz?
Media karmią mnie skrajnościami. Kolorowo ufarbowanym dziewczynom, które profanują cmentarz przeciwstawiają Kaję Godek, której mniejszości seksualne kojarzą się z bolszewikami sprzed 99 lat. Jedna grupa za nic ma wrażliwość drugiej na symbole religijne, druga za nic ma wrażliwość pierwszej na własne „ja”. Dziennikarze stawiają naprzeciwko siebie wariatów i każą mi wybierać, którego wolę.
A ja nikogo nie wolę. Żyję sobie swoim życiem. Chadzam ulicami. Wolę sam niż w tłumie. Takich jak ja jest więcej. Jesteśmy większością. Rozproszoną, niezorganizowaną, ale większością. To z naszych podatków buduje się ulice, którymi w tę czy drugą stronę maszeruje jedna czy druga grupa. My nie mamy czasu na głupoty. Nie maszerujemy i nie rzucamy w maszerujących kamieniami. W weekendy idziemy z dziećmi na spacer, a w tygodniu pracujemy na jeszcze więcej dróg.
Przecież to nie jest o żadnej symetrii tylko o antagonizowaniu. Głównym celem polityków w naszym kraju jest antagonizowanie społeczeństwa. Jeśli nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam i żadne pozycje po środku nie są akceptowane. Jak widać wokół, na forum również, to się wspaniale udaje. Nie jesteś po stronie opozycji - to jesteś pisiorem, nie jesteś po stronie rządzących - to jesteś kodomitą.
Straszne, że daliśmy się tak zwariować, ale to chyba taka ludzka cecha, że grupę najlepiej identyfikuje i cementuje posiadanie wspólnego wroga.
Z tego co widzę, nie potrzebujesz żadnych wniosków. Już "srutu tutu z nudów", bo nie wpisuje się w Twoje plemienne myślenie jak widać.
Ale masz jakies argumenty czy bedziesz sie dalej pograzal?
Juz pomijam to, jak zalosne sa te twoje pojekiwania o "dobrej zmianie" w prawie kazdym watku politycznym.
Poki co, autor watku wkleil jakis tekst bez zadnego ustosunkowanie sie do tegoz tekstu. Czekam na jakies wnioski autora aby sie do nich odniesc. Bez opinii autora tego watku przytaczanie jakichkolwiek argumentow jest bezcelowe.
Przecież Ty wcale nie czekasz na żadne moje wnioski. Już wspomniałeś o moich "żałosnych pojękiwaniach", tylko dlatego że w kilku światopoglądowych sprawach się z Tobą nie zgadzam. Niezależnie co napiszę, i tak się do czegoś przyczepisz, jako typowy przedstawiciel wątku "dobra zmiana". Idealnie więc wpisujesz się w to o czym pisze Stanowski - Kto nie z nami, ten przeciwko nam.
no coz, sklamalbym jakbym powiedzial ze mnie zaskoczyles. Latwo jest wkleic jakis tekst i udawac Greka. Do tekstu pewnie moglbym sie odniesc, bo jak wspomniales, wiele elementow wymienionych jest zbieznych. Tyle tylko, ze autor tego tekstu tu nie zagladni wiec dlatego czekalem na twoje argumenty aby moc ustosunkowac sie do tego co ty myslisz a nie ktos tam w internecie.
BTW. Dopiero teraz zauwazylem, ze 2.1 mial byc postem 3.3 bo to byla odpowiedz do Milka
"Jak nie podzielasz naszych poglądów to jesteś za PiSem" - ojcowie wątku dobrej zmiany.
I sobie gadaj z takimi - jakbyś do ściany mówił...
sposob w jaki to przedstawiles jest niczym wiecej niz chamskim powowmieniem. Chcialbys pokazac ze niby jestes lepszy ale jakos ci to marnie wychodzi.
"Głosowałem za PISem, za każdym razem popieram ich działania, ale nie jestem za PISem"
Wyborcę PISu ciężej znaleźć niż dobrego katolika w tym kraju. Nagle nikt ich nie popiera. Powiedz mi milka ciąży ci popieranie systemu? Branie odpowiedzialności za to w jakim kierunku zmierza obecnie nasz kraj?
Jeśli wspierasz działania jakiejś partii to chyba jesteś "za" tą partią? Chyba, że jakoś inaczej rozumiesz znaczenie tego zwrotu?
Danuelx - właśnie udowodniłeś moje słowa "Jak nie podzielasz naszych poglądów to jesteś za PiSem"
Chciałem ci z tego miejsca podziękować.
Brawa dla Danuelxa!
Może nie ze wszystkimi punktami się zgadzam, ale w sytuacji kiedy obóz postępu pędzi swoją młodzieżówkę na sebixów w chińskiej konfekcji...
http://palikot.pl/dac-sie-pobic/
Pora się cofnąć
Lamia bezczelnie prawo, nie wykonuja wyrokow sadu, kradna i marnotrawia miliardy - ale panieeee... za PO zarli osmiorniczki!
Symetrysci.
Ciekawa ta symetria.
Aen ten tekst jednak trochę trąci konformizmem. "Nie wychylać się za bardzo", bo władza da po łapach (choć w normalnym kraju nie powinna, bo nie od tego jest).
Wszystko jednak można:
Czy można być przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a jednocześnie być za prawem do zawierania związków?
^^Dokładne odzwierciedlenie moich poglądów. Przy czym (nie jest to złośliwość) o ile "prawiczkowi" czasem bardzo agresywnie sapią o to drugie, to "lewacy" przy pierwszym pytają "ale dlaczego nie?"... To jak myślisz z kim mi się lepiej rozmawia i w którą stronę leci moja sympatia?
To detale zresztą - nie muszę podzielać wszystkich poglądów "tęczowych", żeby teraz murem stać za nimi. Z tego tylko względu, że w XXI w., w najdroższej Ojczyźnie położonej w cywilizowanej Europie wychodzą na ulicę, na pokojową manifestację i są bici przez jakichś troglodytów, za cichym przyzwoleniem władz i Kościoła. Już to wystarczy, żeby stanąć po stronie słabszych, a nie siedzieć okrakiem na barykadzie.
To ostatnie zresztą prędzej czy później źle się kończy - wystarczy spojrzeć na Kukiza. "Z kwiatka, na kwiatek", a za chwilę będzie "sztandar wyprowadzić". Symetryści i ci niezaangażowani (którym nawet raz na cztery lata nie chce się ruszyć tyłka do urn) też w końcu obudzą się w Polsce niekoniecznie takiej, jaką sobie wymarzyli ;-).
ps. Jeszcze jedna uwaga - ci którzy maszerują, też płacą podatki, także na te drogi, po których maszerują :). Ci którzy rzucają kamieniami pewnie też (przynajmniej niektórzy).
Tylko potem wychodzi, że tacy jak gość z felietonu - z którym się zgadzam w 90% wymienionych przekonań - nie chodzą na wybory.
Oczywiście, że symetria - jeśli chodzi o porównanie rządów PiS i PO-PSL - to bzdura. Ale bycie "pośrodku" wcale nie oznacza bycia "symetrystą".
Podejrzewam więc, że większość się zgodzi z ogólną wymową tego tekstu. Pewne rzeczy mogą budzić naszą niechęć i po jednej, i po drugiej stronie barykady. Moją budzą... Ale to wcale nie oznacza, że jestem gotów postawić znak równości między tym, co wyczynia obecny gang, i tym, co wyczyniał gang wcześniejszy.
Powiedz zatem, Aen, że nie dostrzegasz jakościowej różnicy między (by skorzystać z twoich przykładów) wizytą drag queen w przedszkolu i kopaniem nastolatki po twarzy albo między sprzedażą koszulek przez Sekielskiego i obroną księdza-pedofila... Taki to symetryzm.
Ano to jest właśnie problem z tym wątkiem.
Autor wątku ma chyba nieco inne intencje niż ten, kto napisał felieton. Do czego innego dąży i co innego chce udowodnić.
A jeszcze co do wyborów - cóż, ci umiarkowani mogli przecież głosować nawet na złodziei z PSL, którzy są jednak umiarkowani, albo z braku laku i przekory - na Kukiza albo Swetru.
Tymczasem i tak dominują dwa plemiona.
Przy czym nigdy nie postawię znaku równości pomiędzy PiS i PO...
Tak, wiem, obawa o zmarnowane głosy, ale gdyby podczas kampanii widać było poparcie dla innej drogi w sieci i sondażach... Ale tego też nigdy nie widać.
Powiem ci tak: To tylko jeden głos. Mało znaczy, a szkoda go na mniejsze zło.
Wal sondaże i głosuj na tego, kogo ci poglądy dyktują, a nie kalkulacje. Za bardzo się szanuję, żeby być dziwką Schetyny, Kaczyńskiego czy kogokolwiek innego, bo tak wynika z fuszerki CBOS (a wierz mi, że w Polsce nikt nie kupuje rzetelnych sondaży, bo to są grube miliony).
Oj Aen, poruszyłeś gniazdo os. Za chwilę zostaniesz sprowadzony do parteru, przypisane Ci będą słowa jakich nie wypowiedziałeś i skazany będziesz za myślozbrodnię.
a ja wkleje tekst, ktory porusza wazne sprawy dla kraju. Tekst, z ktorym tez wielu pewnie moze sie utozsamic. I tu hie chodzi o symetryzm, w wybor pomiedzy tym a tamtym, tylko o biernosc. Ludzie patrza, ogladaja, glowa pokiwaja, ale sa nieaktywni, pozostaja tylko biernymi obserwatorami, pozwalajac innym kreowac rzeczywistosc w ktorej zyja.
też mnie to wkurza ze nie ma miejsca w centrum, ze człowiek jest zmuszany do obrania konkretnego narzuconego stanowiska, ze nie moze mieć swojego zdania...
ogólnie widać że się coś zmienia tylko problem w tym ze na gorsze, ponieważ z nieznanych mi powodów ktoś chce wręczać ludzi w myśleniu
później będą narzekania ze społeczeństwo coraz głupsze
Moim zdaniem, tam nie ma nic o symetryźmie. Artykuł jest o tym, że autor bezrefleksyjnie nie popiera wszystkiego co zsyłają mu na głowę jego ulubieńcy i ma swoje zdanie, które nie zawsze pasuje do jednego obrazu świata.
A ja nikogo nie wolę. Żyję sobie swoim życiem. Chadzam ulicami. Wolę sam niż w tłumie. Takich jak ja jest więcej. Jesteśmy większością. Rozproszoną, niezorganizowaną, ale większością. To z naszych podatków buduje się ulice, którymi w tę czy drugą stronę maszeruje jedna czy druga grupa. My nie mamy czasu na głupoty.
Stanowski powinien dopisać, ze wszystko jedno mu, kto go okrada.
To oczywiste, że w "szarej strefie" pomiędzy skrajnościami znajduje się tak naprawdę większość Polaków.
Przecież nawet zdeklarowani katolicy różnią się między sobą "poziomem wiary" w dogmaty. Można klepać credo w Kościele, ale w sumie nie wierzyć dosłownie w przeistoczenie - co już podchodzi pod poglądy protestantyzmu.
Człowiek nie jest jakimś zaprogramowanym robotem, którego poglądy da się jednoznacznie przedstawić na jakiejś skali. Wielokrotnie poglądy mogą sobie przeczyć - a nawet zmieniać się z dnia na dzień zależnie od bodźców. Do tego dochodzi całe zamieszanie z segregowaniem poglądów. Co jest lewicowe, co prawicowe, kto faszysta, kto komunista...
Inna sprawa, że przy bieżącym skrajnym, i moim zdaniem sztucznie zaznaczonym podziale nie da się jednak patrzeć jak na walkę równego z równym - mamy z jednej strony cały aparat państwowych mediów, wsparcie finansowe państwa dla mediów, które piszą jawne bzdury (i które bez tych pieniędzy dawno by upadły - tyle z "prawicowości" i "wolnego rynku" :)).
Z drugiej strony mamy media rozsądne, które naprawdę przez lata zachowały niezależność. W Polityce (choć nie czytam ostatnio za często) potrafiły pojawić się wywiady z ludźmi z kompletnie różnych parafii; artykuły skrajnie krytyczne wobec PO, SLD i trzeźwe analizy prowincji, tak często zapomnianej przez rządzących. Z drugiej strony barykady mamy felietonistów pokroju Łysiaka, który całe życie spędził w paranoi przed "różowymi" albo historyków zaangażowanych politycznie (taki zawsze najgorszy) i tygodniki, które rok w rok nagradzają polityków partii rządzącej.
No chyba wiadomo, do kogo mam większe zaufanie.
I z tego wszystkiego ostatnio najwięcej czytam Tygodnika Powszechnego - co biorąc pod uwagę moje "zrażenie się" do Kościoła jest pewną ironią losu. :P
[11] pisanie "listów od czytelników" oraz horoskopów było w kurierze lubelskim zajęciem dla stażystów i tych pracowników, co podpadli kolektywowi.
Źródło: stażyści
Jesteś w stanie napisać jeden post, który nie byłby trollowaniem? Byłeś kiedyś na takim festynie? Na dożynkach? Na pikniku rodzinnym? Na Dniu Dziecka zorganizowanym przez lokalnego sołtysa? Na wiankach? Na zawodach strażackich? Na jakiejkolwiek imprezie organizowanej w lokalnej, prowincjonalnej Polsce?
^^Nie musisz odpowiadać, to są pytania retoryczne, nie masz w tym względzie nic do powiedzenia, a już na pewno nic mądrego, do czego warto by się odnieść.
Pozostaje mi tylko poinformować tych, którzy przyszli tu dyskutować, a nie trollować - tekst Drackuli, to dość dokładny opis atmosfery jaka panuje na takich festynach w lokalnej Polsce. U mnie (Wielkopolska) nie ma (być może - JESZCZE NIE MA) jedynie tej nagonki na LGBT (na uchodźców też nie było), bo garnitur polityków jest inny (głównie PSL i PO). Chociaż pewności nie mam, czy w tym roku ludowcy, walcząc z PiS o głosy na wsi nie przekroczą granicy przyzwoitości. Oby nie, bo zawsze warto być przyzwoitym. List dotyczył woj. podlaskiego - no wiadomo jakiej partii jest to "bastion" i kto tam rządzi także w sejmiku. Nic więcej tu nie trzeba dodawać.
Caine, a masz jakąś styczność z małymi miejscowościami? Ja w takiej mieszkam. I to, co znajduje się w liście, nie jest nawet wierzchołkiem góry lodowej, jeśli idzie o zjawisko pogardy dla homoseksualistów w Polsce.
Bukary, ja darzę Ciebie sporą sympatią ze względu na Twój zawód i prowadzenie wątku o górach ale, jako mieszkaniec Wielkopolski, uważam że problem nienawiści czy jakby go ściślej ująć- ksenofobii nie jest podbudowany ideologicznie, nawet nie religijnie. Przemawiają za tym problemy historyczne; czy to nie jest zbieg okoliczności że najbardziej niechętne "innym" są grupy które w przeszłości musiały zmagać się z konsekwencjami tolerancji rasowej i społecznej? (Żydzi w Białymstoku, Ukraińcy Sanoku itd).
Do czego dążę; zawsze będą rejony w których na pewne myśli patrz y się krytycznie i te w których ta sama kwestia odbierana jest pozytywnie.
Ja może nie mieszkam obecnie w małej miejscowości ale mam styczność ze społecznością wiejsko-rolniczą i przeważnie są to ludzie całkiem dobrze wykształceni i na pewno obyci z pewną kulturą, ogładą w społeczeństwie.
PS: ogólnie to trochę boli mnie ta narracja osób, nazwijmy to przychylnych PO o tym, że polska wieś to smród, bród, ciemnogród i płodzenie dzieci z kuzynami, tak właśnie działa mowa nienawiści: czyli polaryzowanie społeczeństwa i pogłębianie niechęci. Trochę to (nomen omen) ksenofobiczne.
Dark Crow - bo to jest uzaleznione od regionu. U mnie w okolicy obecne pokolenie, ktore zaczyna gsopodarzyc to juz w wiekszosci ludzie dobrze wyksztalceni. Teraz gospodarstwo to juz taki maly bizness i trzeba miec troche wiecej pojecia niz lokalna zawodowka aby to "przedsiebiorstwo" funkcjonowalo.
To so nawet ludzie, ktorzy dostrzegaja zagrozenia zwiazane z rzadami obecnej wladzy, tylko, ze co z tego, skoro w skali gminy to nadal mniejszosc bo miasteczko gminne, gdzie polowa to typowa patola, nadal bedzie glosowala za tymi co dadza 500 czy inne 1000+
Dark Crow, nie wiem, czy tylko czynnik historyczny odgrywa tutaj istotną rolę. Ale też nie generalizuję. Opisuję tylko i wyłącznie swoje doświadczenia z Podhala. Zdecydowana większość mieszkańców okolicznych wiosek to ludzie, którzy w życiu książki nie wzięli do ręki, a swoją wiedzę o świecie czerpią głównie z "Wiadomości" TVP lub z niedzielnego kazania. W samym Zakopanem jest już nieco inaczej.
Ostatnio byłem przez kilka dni w innym rejonie Polski, na wsi (blok wschodni). Ludzie mili, życzliwi, uczynni (czego nie można powiedzieć o góralach, którzy nie muszą udawać przed ceprami), przyjemnie się z nimi jadło i piło, ale wystarczyła krótka rozmowa na dowolny temat (edukacja, ceny w sklepach itp.), żebym usłyszał propagandowe hasła żywcem wyjęte z TVP, których kłamliwość można zweryfikować w 5 minut przy użyciu komputera czy komórki. Podejrzewam, że podobnie jest w wielu innych miejscach w Polsce. Znaczna część Polaków - zapracowana, niemająca czasu na czytanie itp. - po prostu czerpie wiedzę z jednego miejsca i w dobrej wierze rozpowszechnia to, co rządowe tuby albo kościelne ambony przesyłają w świat. I na tej podstawie kształtuje swój obraz świata. Powtarzam: w dobrej wierze, a nie ze względu na wrodzoną nienawiść, nietolerancję itp.
Ja tych ludzi w pewnym sensie rozumiem. Winą za to, co się dzieje, obarczam więc tych, którzy zasiadają w ławach sejmowych i którzy powinni stanowić elitę narodu. Potrzebna jest naprawdę jakaś ogromna praca u podstaw. I nie chodzi o propagandę lewicową czy jakąkolwiek inną. Chodzi o proste lekcje wiedzy o społeczeństwie. Telewizja publiczna powinna się właśnie tym zajmować w ramach swojej misji. Ale wiemy, jak jest.
Nie wiem, czy dość jasno się wyraziłem. Konkretny przykład: chodzi o to, że można się nie zgadzać np. z przeciwnikami "deformy" edukacji i z nauczycielami. Ale najpierw trzeba w ogóle wiedzieć, na czym "deforma" polega i do czego prowadzi.
Ale o czym tak naprawdę pisze autor? Że ma prawo do własnych poglądów i są inne niż to co mu oferują dwa główne bloki? Odkrywcze - trzeba było specjalnie napisać o tym felieton.
Czy też mamy do czynienia z niewypowiedzianymi gorzkimi żalami, że nie ma na kogo głosować.
Skoro nie ma i prawdziwa jest teza, że takich jak autor jest większość niech weźmie d. w troki i zakłada partię, a nie zajmuje się odkrywaniem Ameryki.
Moim zdaniem autor napisał o tym, że można nie stać po żadnej stronie barykady i obrywać od jednej i drugiej strony, bo obu stronom się w głowie nie mieści, że jest taka opcja.
i w związku z tym co?
edit
Edukację już dawno skończyłem, ale u mnie w podstawówce za formę pisemną bez puenty dostawało się palę (reportaży nie pisaliśmy).
Jak jest teraz - niech się wypowie Bukary ;)
Przecież to nie jest o żadnej symetrii tylko o antagonizowaniu. Głównym celem polityków w naszym kraju jest antagonizowanie społeczeństwa. Jeśli nie jesteś z nami to jesteś przeciwko nam i żadne pozycje po środku nie są akceptowane. Jak widać wokół, na forum również, to się wspaniale udaje. Nie jesteś po stronie opozycji - to jesteś pisiorem, nie jesteś po stronie rządzących - to jesteś kodomitą.
Straszne, że daliśmy się tak zwariować, ale to chyba taka ludzka cecha, że grupę najlepiej identyfikuje i cementuje posiadanie wspólnego wroga.
no ok, autor poplakal o antagonizowaniu aby w ostatnim akapcie podsumowac, ze on to jednak ma to w nosie, jego to nie obchodzi
A Ty Drackulo masz jakieś rozwiązanie?
Nie masz.
Każdy powiedział to co wiedział i dalej będzie tak jak jest.
Oprócz opowiadania słusznych i dobrych komunałów nic zrobić się nie da.
Pozostaje być cynikiem i mieć to wszystko w dupie.
Nieliczne jednostki mają w życiu szczęście i nie muszą zawracać sobie głowy przyszłością, koniecznością dziejową i wszelkimi izmami.
Mam miejsce w pierwszym rzędzie, worek popkornu i swoją dekadencję.
WW masz racje, nie jestem w stanie spowodowac, aby ludzie zamiast narzekac stali sie bardziej aktywni spolecznie. Przecietny obywatel z jednej strony unika angazowania sie w polityke, nawet na podstawowym szczeblu, dotyczacym spraw jego gminy, klatki blokowej.Z drugiej strony lyka jak pelikan papke, ktora serwuja mu politycy w srodkach masowego przekazu.
Choc, moze przymusowy udzial w wyborach bylby jakims zaczatkiem?
Obawiam się, że od kiedy metroseksualny Daniel*, subiekt w spożywczym, wziął ślub
- w mojej rodzinnej miejscowości temat LGBTQWERTY zniknął.
A i wcześniej, za szczenięcych lat nikt bydła nie robił nauczycielce francuskiego, która jeździła na romantyczne wycieczki z sąsiadką. Nawet patusy, które nie dostały się do ogólniaka w mieście powiatowym.
Takie to życie spokojne w małych miejscowościach, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko.
*imię zmienione
Takie to życie spokojne w małych miejscowościach
Zapraszamy na Podhale, gdzie również wszyscy się znają. Od razu będziesz mógł poczuć nieco adrenaliny.
Małe miejscowości to hipokryzja, konformizm, nepotyzm, pycha, chciwość, zazdrość, gniew, lenistwo.
Ah, Podhale - Europa Małych Ojczyzn, Goralenvolk, miłość do Franciszka Józefa, gusła, alkoholizm, dojenie ceprów. Królestwo kilku rodzin, z Bachledą- Curuś na czele. Na pewno wiem tylko, że klienci z tej okolicy są prawie tak skąpi jak Krakusy i Poznaniaki.
Małe miejscowości to hipokryzja, konformizm, nepotyzm, pycha, chciwość, zazdrość, gniew, lenistwo.
w duzych to samo
Bukary - nie fantazjuj , u gorali najpierw Bog a potem ksiadz i to jak swoj a nie obcy :)
w duzych to samo
Pewnie tak, ale jeśli idzie o tolerancję i otwartość na Innych (ludzi o innej orientacji seksualnej, inaczej ubranych, ludzi o innym kolorze skóry itp.) jest jednak istotna różnica między wsią na Podhalu a np. Wrocławiem.
u gorali najpierw Bog a potem ksiadz
Jaaaasne... Chyba jednak nie masz zielonego pojęcia o góralach. :P
Dodam jeszcze jedno, całkiem zrozumiałe że społeczności z własną, odseparowaną kulturą, dialektem, tradycjami są nieprzychylne wpływom z zewnątrz i narzucaniu innej wizji świata, ludziom wychowanym w bogatszych w różnorodności społeczne ośrodkach łatwiej to przychodzi. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem ale pozwolę sobie, ze sporą dozą dystansu, przytoczyć przykład Azteków i Inków którzy też pozwoli na wzbogacenie kulturowe (to oczywiście jest żart ale jednak jakąś analogię tu widzę)
Masz rację. Lewaccy konkwistadorzy mogliby zniszczyć wiele pielęgnowanych w tym rejonie tradycji, np. zwyczaj okładania nieposłusznych kobiet skórzanymi pasami. ;)
I nie bylo juz potem wycinania na zywca serc pojmanym jencom... Taka piekna tradycja. Chlip, chlip...
Czyli ludzkość na krok nie posunęła się w rozwoju od czasu indianerów?
Słówko na dzisiaj: ahistoryczność
Dość dosłownie potraktowaliście mój przykład Panowie.
Oczywiście że nie można stawiać znaku równości pomiędzy propagowaniem kultury w stosunku do kobiet a akceptacją środowisk LGBT bo to są zupełnie inne płaszczyzny "wtajemniczenia":D
Wiadomo, obrzezanie kobiet (mężczyzn też swoją drogą) jak i "wycinanie serc" nie jest humanitarne z naszej,o zgrozo, opartej na wierze Katolickiej kulturze i nigdy nie będzie. Warto jednak zaopatrzyć się w szczyptę relatywizmu i dostrzec że inne społeczności mają swoje tradycje i zasady funkcjonowania.
Przypomina mi się obrazek jak Martyna Wojciechowska w jednym z programów rozpływała się nad jakimiś tradycjami tańczenia w okół ogniska wśród boraj Aborygenów :D
@DanuelX, Ja nie twierdzę że zasadnym jest tkwienie w mentalnym średniowieczu, jeżeli tak to odczytałeś to zrobiłeś to błędnie, uważam natomiast że wartym jest zachowanie cech wybranych naszej kultury bo to jest świadectwo naszej narodowości.
Nie jestem nacjonalistą ale bierność i zatracanie kultury związanej z danym regionem/religią/czymkolwiek zawsze będzie prowadziło do tego, że na jej miejsce znajdą się inne znacznie bardziej agresywne grupy próbujące nam wepchnąć "swoją" kulturę. Lekcji z historii jest bez liku w tej kwestii i niestety to akurat kraje starej Europy na tym się znają (mam tu na myśli ekspansję na tereny Afryki i Azji, bo to co się dzieje obecnie we Francji czy w Niemczech to jest reakcja tej kolumny mcpershona) .
Dark Crow, to podstawy antropologii.
Ale nie przychodzi mi na myśl żadna regionalna, wartościowa tradycja z rejonu Podhala, którą mogłaby zostać zniszczona wskutek nadejścia nowoczesności (nawet w lewackiej formie). Jedyne niedogodności odczuliby zapewne mężczyźni, bo mamy tutaj zdecydowanie skansenowy patriarchat, który jest dobrze widoczny nawet w pewnych obrzędach (oczepiny): facet-gazda jest od tego, żeby sobie popić z kolegami i wypalić fajeczkę, a baba ma siedzieć w chałupie, warzyć (czyli gotować) i pilnować dzieci. ;)
I uwaga do wszystkich, którzy przyjeżdżają na Podhale: nie zdziwcie się, że tutaj kobietom nie podaje się ręki. Prawdziwy góral wita się tylko z innymi mężczyznami. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że lewackie zwyczaje zbierają swoje żniwo.
Dark Crow - ale historia pokazuje, ze jesli spolecznosc usilnie trwa przy swoich tradycjach to sama skazuje sie na zaglade. Silne spolecznosci to te, ktore potrafily sie dostsowac do zmian zachodzacych w swiecie oraz wchloniecie nowych tradycji i wartosci w swoj wlasny zbior tychze.
Ale ja nie piszę stricte o Podhalu tylko ogólnie i nie utożsamiał bym tak przesadnie pogardliwego podejścia do kobiet z jakąś konkretną kulturą bo chamstwo i dwuznaczne propozycje w stosunku do kobiet trafią się i w Wilanowskim Korpo- wśród wykształconych ludzi z miasta.
@Drackula
To prawda, ale wydaje mi sie że przemiany społeczne wcześniej miały swój naturalny rytm a współcześnie jest to sztandar polityczny (Oczywiście pamiętamy Lutra i innych ale wg mnie to nie to samo co nam się dzisiaj serwuje)
Tak sobie myślę, czy w latach 50 wiele osób gotowe było podać szczerze rękę Niemcowi? Pewnie nie, a dzisiaj nie ma z tym problemu w większości przypadków, oczywiście te najbardziej poszkodowane społeczności nadal mają przed tym pewien opór ale ogólny odbiór braci zza Odry jest inny niż 70 lat temu.
Dla tego czy realizacja postulatów LGBT jest realna? Wg mnie jeszcze po prostu nie, ale może za parę dekad Polacy będą na to gotowi.
pogardliwego podejścia do kobiet z jakąś konkretną kulturą bo chamstwo i dwuznaczne propozycje w stosunku do kobiet
To nie chodzi nawet o pogardę. Znaczna część kobiet z Podhala nie odbiera takich relacji jako złych czy uwłaczających. A znaczna część mężczyzn zachowuje się w ten patriarchalno-mizoginistyczny sposób, ale równocześnie wykazuje jakieś elementy kurtuazji wobec płci przeciwnej. Tak po prostu jest z dziada pradziada. Tak zostali wychowanie przez... inne kobiety, czyli swoje matki, które wymagają zresztą od synowych posłuszeństwa wobec męża i zajmowania się domem oraz kuchnią. Spotkałem wiele kobiet, które starają się jakoś "usprawiedliwić" zachowanie mężczyzn i szukają źródeł pewnych zachowań w tradycji. Jedna na przykład twierdziła, że mężczyźni nie podają kobietom ręki, ponieważ to oni zajmują się pracą i zazwyczaj mają umorusane prawice. Tak więc byłby to przejaw szacunku wobec kobiet. :)
Sytuacja podobna do tej w krajach arabskich. Może dlatego turyści z tamtych rejonów doskonale się czują na Podhalu i coraz liczniej tutaj przyjeżdżają? ;)
Hmmmm..., a gdyby zabili wszystkich hiszpanów? A potem kolejnych?
Może jednak zabijanie obcych to najlepsza opcja?
W końcu przypłynęliby z darami i propozycjami handlowymi.
To jak z wikingami, jak zarżnięto odpowiednią ich ilość to zakładali faktorię i kupowali to, co dotąd usiłowali ukraść.
WW po pierwszym podarku, Indian tak z 10% zostalo, wiec i nie mial tych Hipszanow kto juz wybijac :p
czy w latach 50 wiele osób gotowe było podać szczerze rękę Niemcowi?
Nawet później trzeba było Słowa:
„Wir vergeben und bitten um Vergebung“
Bukary : biedaku , strasznie jestes oderwany przez to Twoje belferstwo od realiow.Nic dziwnego ze PiS Was rozegral jak dzieci.
Jedna na przykład twierdziła, że mężczyźni nie podają kobietom ręki, ponieważ to oni zajmują się pracą i zazwyczaj mają umorusane prawice. Tak więc byłby to przejaw szacunku wobec kobiet. :)
oswiece Cie Panie Naiwniaku, nie podawanie kobietom reki to bardzo powszechne zjawisko wsrod gorzej wyksztalconej czesci naszego spoleczenstwa, choc nie tylko.Ja np. nie poodaje kobietom reki, dawniej witalem sie z facetami i kobietom kiwalem glowa teraz sie przelamuje i jak musze podaje reke.U mnie w pracy to bardzo powszechne, stoi kobnieta i dwoch facetów podchodzi pracownik podaje reke facetom i kiwa lekko glowa kobiecie.
A tyeraz Ci zadam pytanie dlaczego sie tak dzieje ?Sprobuj poszukac w googlach :) i nie ni ejest to pogarda wobec kobiety, z tym zajwiskiem spotykam sie codziennie wiele razy , pytanie czym to jest spowodowane.?
Ciekawe czy bedziesz w stanie wymyslec . jak to bylo ? o tempora o mores ?
Przecież sam już sobie odpowiedziałeś. Jest to związane z faktem, że Ty i duża cześć osób z Twojego otoczenia zawodowego nie jest wykształcona.
Belert, może sobie daj na wstrzymanie ze swoją pseudoironią. Zasady podawania ręki są dosyć złożone, więc zachęcam do lektury:
https://czasgentlemanow.pl/2019/04/zasady-witania/
U mnie w pracy to bardzo powszechne, stoi kobnieta i dwoch facetów podchodzi pracownik podaje reke facetom i kiwa lekko glowa kobiecie.
Tutaj fragment związany z opisaną przez ciebie sytuacją:
Gdy natomiast witamy się z tylko kilkoma osobami, którym nie przerywamy, należy się przywitać z każdym. Niestety bywają tu przypadki, gdy mężczyźni, nie wiedząc jak przywitać się z kobietami, pomijają je i ściskają dłoń tylko mężczyznom. To błąd. Przy mniejszej grupie, należy najpierw przywitać się z każdą z osób starszych, wyżej postawionych i kobiet, poprzez pozdrowienie. Poświęć każdej chwilę, żeby miała szansę wyciągnąć do Ciebie dłoń lub nadstawić policzek. Następnie uściśnij dłoń pozostałym mężczyznom. Jeśli grupa jest liczna, przywitaj się w odpowiedni sposób z każdą osobą po kolei, nie zostawiając nikogo na później.
Opisana przez ciebie sytuacja może mieć wiele wspólnego ze zwyczajami na Podhalu wówczas, gdy po prostu pominąłeś przy powitaniu kobiety, nie czekając na ich reakcję. Bo tak właśnie postępują górale. Jeśli czekałeś na reakcję, pozdrowiłeś kobietę i nie "dostałeś" dłoni, zachowałeś się w porządku. Poza tym w sytuacjach niezbyt oficjalnych, kiedy witasz się z dobrymi kumplami i kumpelkami (np. z pracy), raczej nie kiwasz głową i nie czekasz, aż kobieta pierwsza poda rękę. Zresztą co do pracy:
Na koniec zostawiłem sobie stosunki zawodowe. Hierarchia, o której tu mówimy dotyczy też relacji w pracy. Powyższe zasady stosuje się tu z powodzeniem, z jednym wyjątkiem – witania się z kobietami. W życiu zawodowym płeć nie jest wyróżnikiem, dlatego kobiety nie cieszą się tu specjalnymi względami. Nie mają inicjatywy z tego tytułu, wyciągają więc dłoń i pozdrawiają jak pozostali. Rzecz jasna nie ma tu mowy o całowaniu dłoni lub policzka.
Pojąłeś wreszcie? Góral nie czeka, aż kobieta poda dłoń czy nadstawi policzek, delektując się swoją znajomością zasad etykiety. Góral ma kobietę w głębokim poważaniu i wita się tylko z kolegami, omijając osoby płci żeńskiej szerokim łukiem. Dotyczy to także spotkań z dobrymi znajomymi, a nie tylko sytuacji oficjalnych. O tym pisałem, a nie o wcielaniu w życie zasad etykiety, które wiążą się z wielowiekową tradycją czy hierarchicznością.
Nie zgrywaj więc tutaj arbitra elegantiarum.
Pare groszy ode mnie
O jakich stronach mówimy? Tak dla pewności? PO vs PiS? Opozycja vs PiS? Lewica vs Prawica? LGBT vs tradycjonaliści? Wg mnie jakos słabo dodefiniowane te strony barykady.
Czy można uznać, że Kamil Durczok upadł jako człowiek w sposób straszny, a jako dziennikarz w sposób nieodwracalny i czekać na surową karę, ale jednocześnie nie dziwić się temu, że sąd nie zastosował aresztu tymczasowego i nie widzieć w tym spisku?
- 1 strona: większość ludzi | 2.: zwolennicy teorii spiskowych (duża mniejszość). Brak barykad partyjnych.
Czy można mieć dość nachalnej propagandy LGBT – na przykład wzdrygać się na wizytę Drag Queen w przedszkolu, ale jednocześnie nie mieć żadnej ochoty atakować uczestników marszów w sposób fizyczny czy werbalny?
- 1.: większość ludzi; 2.: większość ludzi. Barykada partyjna: skrajna lewica.
Czy można być przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, a jednocześnie być za prawem do zawierania związków?
- 1.: PIS i inne partie prawicowe, duża cześć centrowej PO; 2.: duża cześć PO, praktycznie cała Lewica
Itp itd
Czy można stać po środku? Czasami przesunąć się trochę w jedną stronę, trochę w drugą, zależnie od sprawy, ale tylko po to by stać tam, gdzie nakazuje własne, a nie cudze sumienie?
- Świetnie, Stanowski jest zwolennikiem centrum. Kto by pomyślał...
Bawi mnie bardzo wybiórcze listowanie tematów do „stania po środku”. Dlaczego tylko kwestie światopoglądowe? Dlaczego nic o państwie prawa? Poszanowaniu demokracji? Prawie własności? Socjalizmie? Wolnym rynku? Itp itd. W tych sprawach mamy te same strony barykady? Czy to już nie pasuje pod tezę? Może się okaże, ze PiS i skrajna lewica stoją razem? Hmm?
„My nie mamy czasu na głupoty.”
Jakie to piękne. Dobrze sytuowany Stanowski ma w dupie jak to politycy, aktywiści, ideolodzy itd., zmieniają Polskę. Jest go większość. I jak większość tego typu ludzi obudzi się z ręka w nocniku jak nagle mu ktoś nadepnie na odcisk. Przegra sprawę w sądzie, zapłaci większy podatek, nie dostanie pozwolenia bez znajomosci, synowi-gejowi ktoś wybije żeby, itp. itd. Nihil novi.
I jeszcze kilka prostych stwierdzeń bez zbędnych tłumaczeń.
1. Postawa Stanowskiego to nie symetryzm. To wyjebanizm.
2. Stali bywalcy watku Dobra Zmiana (nie pisowcy, nie trole) to ludzie o zróżnicowanych poglądach. Od prawicowców, przez centrowców, po lewicowców. Dokładnie jak pisze Stanowiski na pewne tematy mamy zbieżne poglądy (Durczok, PiSpanstwo), a na inne już nie (LGBT, socjalizm). Także jak ktoś traktuje bywalców jako jednolite środowisko, forpocztę jakiejś jednej partii politycznej, to jest głupkiem i tyle.
BUkary : serio poszuklales wiadomosci w google :) nie jestes zatem zupelnie stracony, nie jednak skoro szukales to widac nie najlepiej z praktyka.
Otoz nie podaje sie reke kobiecie z powodu zaklopotania i niepewnosci rekacji kobiety, wiekszosc tych skoro sie Wam tak podoba niewyksztalconych ma wbite do glowy ze kobiecie sie nalezy szacunek , najlepiej ja pocalowac w reke etc , szkolenie na babciach - pewnie na Podhalu tez jest tak samo jak w krk .A jak widze kobiete molodsza ode mnie - no kurde nie bede jej w koncu calowal w reke nie robmy jaj , jak widze starsza - a jak mi wyrwie reke , nie bede sie kompromitowal.
A nie dlatego ze sie ma jej reakcje gleboko w d....
Jak widac nie posiadasz wiedzy zyciowej o ofc musiales do tego dorobic teorie jak to kaz\dy zwolennik POKO - jesli fakty przeczą naszej teorii to trzeba odrzucic fakty.
Leżę i kwiczę XD
"Nie podam ręki kobiecie przez szacunek, bo jej rękę należy ucałować, ale nie będę jej całować, bo nie róbmy jaj"
"a jak mi wyrwie reke"
Gorzej jak wyrwie nogę albo myśl światłą acz niezbyt lotną.
Znajomość zasad etykiety na szóstkę, Belert. Podobnie znajomość logiki. Kobiety na pewno czują się wyborowo w twoim towarzystwie. Zazdroszczę! :)
Gdybym był tobą, odpowiedziałbym takim samym chamskim stereotypem: typowe dla zwolennika PiS-u. Ale powiem inaczej: nadajesz się na typowego górala z podzakopiańskiej wsi, który w geście szacunku dla kobiet zleca gaździnie codzienne wyprowadzanie krów na położone na wysokości 1200 m n.p.m. pole, a sam zajmuje się znacznie cięższą pracą - pilnowaniem owiec w dolinie i głaskaniem owczarka.
Masakra :P
Jednak "zawsze mogło być gorzej" - wprawdzie ręki nie poda , ani nie pocałuje, ale bąka też nie puści, "cichacza jadowitego", więc jakieś minimum kultury jest ;-). Więcej chyba nie potrzeba, BElert i tak już od dawno odleciał gdzieś w kosmos i nie zamierza stamtąd wracać ;-).
@Deser
Nie mam nogi, pożarli ją moi współtowarzysze, jeszcze ich mlaskanie słyszę
Kazik
Z tego, co kojarzę, to Belert chyba wiekowy jest.
Cóż... demencja robi swoje.
Ale w sumie, to dobry papierek lakmusowy.
Wyedukowany w starym systemie, co widać w każdym poście.
Boli jedynie to, że ten stary system wraca :/
A Prezes się z wszystkimi wita, nie pomija płci przeciwnej i nawet wyrywa kobietom dłoń do całowania, nie czekając na ich reakcję... Bierz przykład, Belert.
https://www.youtube.com/watch?v=zpycs3RBilU
A mi się podoba ten wklejony felieton. Taki zdroworozsądkowy. Wiadomo że fanatycy z lewa i prawa mają o takie centrowe poglądy zawsze ból dupy, ale trudno.
Potwierdzenie moich slow z postu 25.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/czestochowa-ochroniarz-pobil-kobiete-miala-sweter-z-sercem-w-kolorach-teczy/sksrx4n
„Jestem świadkiem, ale i ofiarą tego, że w Polsce mamy bardzo poważny problem, o którym nie miałam zielonego pojęcia, aż do dzisiaj – dodaje wstrząśnięta.”
Jest tu jakas barykada?
za chwile w Polsce strach bedzie robic urodziny dziecka w ogrodku bo lyse paly wpadna i pobija dzieciaki za to ze bawia sie kolorowymi balonikami/
Odnosnie posta wyzej, pozostali co byli w kolejce stali jak jelopy i zero reakcji
Wystarczająco wiele razy wyrażałem swoje obawy, wystarczająco często było to całkowicie ignorowane, wystarczająco dużo czytałem triumfalnych wypowiedzi narodowo-bogo-ojczyźnianych i na dodatek jestem wystarczająco stary.
Zatem spokojnie wyznaję "wyjebanizm".
WW, uwazaj bo za zbyt kolorowe kwiaty w ogrodku dostaniesz na starosc wpi...l. Takze pamietaj ze masz sadzic tylko gozdziki bialo-czerwone :)
@Belert oczywiście ostro poleciał ale postaram się po części stanąć w jego obronie.
Generalnie kwestia grzecznościowych relacji pomiędzy kobietami i mężczyznami jest dość problematyczna, równouprawnienie nie do końca w tej kwestii działa- w poradnikach savoir vivre'u zawsze akcentuje sie że uścisk pomiędzy mężczyznami musi być zdecydowany i silny- wiadomo, nie chodzi o zgniecenie ręki potencjalnemu rozmówcy ale raczej o zakomunikowanie równości rozmówców. Jeżeli chodzi o kobiety faktycznie taka praktyka nie do końca ma sens, ja np zawsze ratuje sie delikatnym podaniem ręki i skłonem. Całowanie ręki cokolwiek szarmanckie to sądze że wśród współczesnych kobiet piastujących poważne stanowiska może być źle odbierane.
Oczywiście mówimy o płaszczyźnie zawodowej bo wśród przyjaciół funkcjonuje to zupełnie inaczej.
@Cainoor to na prawdę gratuluje nam jako społeczeństwu jak dajemy sie rozgrywać.
Lewaki mówią że biją LGBT, prawaki mówią że biją Księży. Nastroje społeczne sie pogarszają a przepaść rośnie czyli dokładnie to na czym zależy Kaczyńskiemu na spółkę ze Schetyną. Media skaczą ze szczęścia i szczekają o tym jak "my" jesteśmy gnębieni Mobilizacja swoich zastępów w pełni. Żadna ze stron nie jest tu lepsza, po prostu Azja...
@Bukary apropos postu wyżej; tak już kończąc ten wątek, powtórzę jeszcze raz to co, mogłem nie do końca czytelnie zakomunikować. Bardziej kosmopolityczne rejony Polski nie mają już tego rodzaju problemu, kiedy przyjdzie czas na Podhale? Nie wiem ale wydaje mi się że powinno to wyjść naturalnie a nie w ramach jakiegoś super ogólnokrajowego projektu mającego nauczyć tych wsioków podhalaków kultury :D
To wszystko wyobraźnia, ta okropna wyobraźnia.
Niepowstrzymany wybuch porannej wesołości wywołał u mnie obraz BElerta, którego drżące usta pochylają się nad dłonią Anny Grodzkiej, ta gra emocji, pocałować czy ugryźć?
Ale odpuśćmy BElertowi panią Grodzką jako przypadek ekstremalny, wystarczy spotkanie zaszczytne, madam Szydło i pani Sobecka, uścisnąć? potrząsnąć? czy wessać się z miłością?
To są dylematy kulturalnego, wykształconego i doświadczonego prawaka.
Mam wrażenie, ze nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Co ma Schetyna do Lewicy? A Lewica do obrony bicia LGBT?
@Cainoor,
Wg mnie możemy sie tylko oszukiwać że za te nastroje nie odpowiadają politycy, to tylko trochę dziwne że temat stał się tak głośny przed wyborami. Nie sposób odnieść wrażenia że temat LGBT to temat pod sztandarem którego obydwie strony chcą iść na wojnę ( i Anty i ci Pro Lgbt). Poza tym użyłem pogardliwego określenia "Lewaki' i "Prawaki", Figura retoryczna mająca wzmocnić wydźwięk- nie koniecznie dane strony utożsamiane z tym nurtem mają coś z nim wspólnego :)
PS:
https://www.youtube.com/watch?v=mUx1e3fv0gY
Całowanie dłoni jak widać trafiało się też Komorowskiemu więc nie jest to tak zero-jedynkowa sytuacja. Choć fakt że Prezes to najchętniej obcałował by wszystkie Panie w sejmie, no może poza Grodzką :D
Właśnie o to mi chodzi. Zawsze są dwie strony popierające albo nie dany ogląd na świat. Różnych tematów są setki, stron dwa razy więcej. Kombinacji zbieżności zbioru poglądów także jest bardzo wiele. I te tymczasowe sojusze wcale nie powodują, ze zatraca się poczucie odrębności. Wrzucanie wszystkich do jednego worka (dwóch worków w tym przypadku) i dzielenie na obóz Kaczyński vs Schetyna jest tak niemądrym uproszczeniem rzeczywistości, ze naprawdę bardzo źle świadczy o wypowiadającym.
I mówienie, ze są dwa obozy, ze obóz PO w temacie LGBT chce „iść na wojnę” z tymi samymi postulatami jak np. Lewica, albo ze PiS popiera bicie LGBT tak samo jak skrajni faszyści, to...
Tylko że ja jestem zupełnie przeciwny takiemu podziałowi, to wynika z moich wcześniejszych postów. Niestety działania Przewodniczących obydwu partii dążą do takiego podziału.
Zwróć uwagę że obecny PiS praktycznie wchłonął i zabił małe partie które się do niego przyłączyły w 2015.
PS: taki podział mimo że nie jest szczęśliwy dla umiarkowanych i racjonalnych wyborców to niestety zapewnia bezpieczne grono wyborców którzy jasno opowiadają sę za jedną z dwóch skrajności.
Jest jeszcze ponad połowa niegłosujących. Jak hukną, to tym wszystkim postsolidarnościowych dziadom posiadają kapcie.
Tak co do całowania dłoni. O mało od tego nie zginąłem i prawdę mówiąc od tamtej pory przestałem.
Na początku lat 90 tych pomieszkiwałem na Korsyce. Takie kolorowo mafijne klimaty plus Front Wyzwolenia Korsyki. Zamachy na magazyny i inne francuskie mienie były na porządku dziennym, można sobie sprawdzić. Zostałem zaproszony na obiadek bo przecież Lesz Walezy i Żan Pol Du, a wtedy Polska to była egzotyka pokroju Tanzanii, jeden piłkarz był, grał w Ajaccio. Pani starsza, grubo ponad 70 lat, postanowiłem oddać szacunek i dłoń ucałować. Córka jej mnie obroniła jak wróciła z domu ze strzelbą bo ją obraziłem. Ona wcale nie jest stara. Dzisiaj to rozumiem. Wytłumaczyli jej wtedy, że jestem z Polski, strasznie sponiewieranego przez wojnę kraju, gdzie nawet mięso się tłucze aby było go więcej.
Iselor, to ze nazywasz siebie centrowcem, wcale nie oznacza ze nim jestes :)
Dla Ciebie pewnie jestem faszystą. Pewnie masz rację, jako zwolennik rozdziału państwa od kościoła, z w miarę liberalnymi poglądami odnośnie aborcji, a nawet eutanazji, jako zwolennik związków partnerskich dla homo - jestem skrajnym prawicowcem :)
Najwyraźniej liberalizujesz się w dni nieparzyste. W parzyste piszesz tak:
Facet, który woli zapinać drugiego faceta niż ładną pannę jest chory na głowę. A nie że ma inną "orientację".
I jeszcze się dziwisz, że nikt cię nie bierze na poważnie. :)
Oczywiście że uważam ich za chorych! Co nie zmienia faktu że dla świętego spokoju należy dać im te związki partnerskie.
Iselor o sobie:
1) Uważam się za człowieka centrum
2) Tak, uważam się za człowieka prawicy
3) jestem konserwatystą, prawicowcem, szanuję tradycję, kulture, rodzine. Jedyne co mnie różni od waszych znienawidzonych pisowczyków to wyznawana religia i pogarda do socjalizmu
Taka analiza, do słów Belerta:
oswiece Cie Panie Naiwniaku, nie podawanie kobietom reki to bardzo powszechne zjawisko wsrod gorzej wyksztalconej czesci naszego spoleczenstwa, choc nie tylko.
...
Otoz nie podaje sie reke kobiecie z powodu zaklopotania i niepewnosci rekacji kobiety, wiekszosc tych skoro sie Wam tak podoba niewyksztalconych ma wbite do glowy ze kobiecie sie nalezy szacunek , najlepiej ja pocalowac w reke etc , szkolenie na babciach - pewnie na Podhalu tez jest tak samo jak w krk .A jak widze kobiete molodsza ode mnie - no kurde nie bede jej w koncu calowal w reke nie robmy jaj , jak widze starsza - a jak mi wyrwie reke , nie bede sie kompromitowal.
Wątpię, by Belert zaliczał się do "choc nie tylko".
Nagonka na UE, uchodźców, żydów, Ukraińców, lekarzy/sędziów/nauczycielki, LGBT. Pięknie nas rozgrywają, jak marionetki cały kraj tańczy jak mu zagrają. Ciekawe kto w menu do szczucia na kolejne tygodnie i odciągania uwagi od innych spraw?