Był ktoś w takim kinie? Jakie wrażenia? Jak np. w filmie pada deszcz to w takim kinie też pada prawdziwie, że można mieć przemoczone ubrania? Albo inne efekty i te ruchome krzesła... I czy to jest bezpieczne? Bo słyszałem, że na jakimś filmie koleś został uderzony w głowę. Pytam, bo mam zamiar się wybrać na takie coś tylko trochę się boję tego. Mam w planach na początek obejrzeć Króla Lwa, bo raczej lajtowe te efekty powinny być w tym filmie skoro widzami są też dzieci.
Byłem na Star Wars. Fotele się ruszają, po prawej stronie ekranu błyskało białe światło od którego łzawiły oczy, za uszami dmuchało powietrze, rozpylany był jeden śmierdzący zapach. Po wyjściu zdecydowałem, że już nigdy nie pójdę na 4D.
Efekty to: przechylanie foteli, wibracje, dmuchawy pod sufitem, zapachy (ograniczone - na pewno jest zapach kurzu :D Więcej nie pamiętam), jakieś błyski, w panelach przed każdym jest psikawka (jedyny efekt wodny) i sprężone powietrze do efektów nagłych podmuchów. Żaden nie jest niebezpieczny
Czy warto, to zależy od filmu. Są takie gdzie efektów jest tyle, co kot napłakał - tu pamiętam film Bez Litości i któreś Igrzyska Śmierci. Na Niezniszczalnych było całkiem przyjemnie, a z kolei najlepsze jest raczej kino katastroficzne - był w 2014 jakiś film o tornadzie, gdzie naprawdę dodawało to klimatu. Wiało dużo, przez co na sali robiło się zimno, sporo pryskało wodą, no i ruchy foteli świetne. Ogólnie częściej są filmy, gdzie jest tak sobie.
Także, trzeba przemyśleć, czy w filmie jest potencjał na sporo zawieruchy.
Nawet nie byłem świadomy, że istnieją takie kina. Ale mi chyba do szczęścia wystarczy obraz i dźwięk, choć pewnie kiedyś raz spróbuję choćby z czystej ciekawości.
Mam w planach na początek obejrzeć Króla Lwa, bo raczej lajtowe te efekty powinny być w tym filmie skoro widzami są też dzieci
Nie dziwię się, że się boisz. Przecież ta scena "zdeptania" przez rozpędzone bydło może zakończyć się dla widzów tragicznie.
Kurde zapomniałem o tej scenie jak i o tej w tarninach... No toś mnie zachęcił...
Kiedyś kilka razy do mojego miasta przyjechało takie mobilne kino "5D" czyli to samo co te 4DX. Fajna sprawa bo tam były krótkie filmy specjalnie przystosowane do tej zabawy. Na 4DX w Cinema City byłem chyba na Rouge One i wniosek mój jest taki, że zamiast pogłębiać wrażenia z danego filmu to raczej odwraca od niego uwagę. Spróbować samemu jak najbardziej warto, najwyżej się nie spodoba.
Byłem na Kapitan Marvel i Avengers. Było świetnie, sceny z lataniem i przechyły foteli, dmuchnięcia, uderzenia fotela w plecy (coś ala zapomniane już kamizelki do strzelaniem), światło, dmuchawy. Jeszcze nigdy nie wczułem się w film jak na takim seansie, gorąco polecam iść i się bawić (ale na pewno nie na Lwa, a na coś bardziej dynamicznego).
Czyli piszecie na tak i na nie... Zaryzykuję. Chcę się przekonać na własnej skórze. Ale chyba Króla Lwa obejrzę sobie w 2D.