Quake na emeryturze – czemu nie gramy już w arena shootery?
Po prostu zmieniły się trendy, a gry które miały potencjał przyciągnąć i zatrzymać przy sobie graczy zwyczajnie zabrały się do tematu od tyłka strony.
Quake Live(a właściwie jego gracze) dostał porządnie po pysku. Gra w wersji darmowej była relatywnie popularna, ale Bethesda postanowiła zamknąć tę wersję i zastąpić ją kosztującą 10€ wersją z ulepszeniami dla niedzielnych graczy, których nikt nie chciał.
Quake Champions zbytnio wzorowało się na tzw. "Hero Shooterach" pokroju Team Fortress 2, i cała gra została stworzona w oparciu o klasy przy okazji przez bardzo długi czas ignorując "feedback" graczy. Przez prawie rok gra miała poważne problemy z detekcją trafień, latencją i masą innych problemów, których nie zamierzam wymieniać bo było ich zbyt dużo. Po dużej aktualizacji z przed kilku miesięcy jest dużo lepiej i istnieje szansa, że gra się wybroni o ile developerzy będą kompetentni.
Unreal Tournament. Co tu dużo mówić, zabity przez Fortnite.
Po prostu zmieniły się trendy, a gry które miały potencjał przyciągnąć i zatrzymać przy sobie graczy zwyczajnie zabrały się do tematu od tyłka strony.
Quake Live(a właściwie jego gracze) dostał porządnie po pysku. Gra w wersji darmowej była relatywnie popularna, ale Bethesda postanowiła zamknąć tę wersję i zastąpić ją kosztującą 10€ wersją z ulepszeniami dla niedzielnych graczy, których nikt nie chciał.
Quake Champions zbytnio wzorowało się na tzw. "Hero Shooterach" pokroju Team Fortress 2, i cała gra została stworzona w oparciu o klasy przy okazji przez bardzo długi czas ignorując "feedback" graczy. Przez prawie rok gra miała poważne problemy z detekcją trafień, latencją i masą innych problemów, których nie zamierzam wymieniać bo było ich zbyt dużo. Po dużej aktualizacji z przed kilku miesięcy jest dużo lepiej i istnieje szansa, że gra się wybroni o ile developerzy będą kompetentni.
Unreal Tournament. Co tu dużo mówić, zabity przez Fortnite.
Nie ma w co grać niestety. QC to parodia, w QL ciężko kogoś spotkać na serwerze, inne arena shootery też umierają. Ostatnio grałem w UT99 i bawiłem się świetnie. Mam nadzieję, że wyjdzie jakaś gierka, która przywróci arena shooterom dawną glorię.
W QL nadal są pełne serwery, bo grałem nawet wczoraj w CA. Nie wiem, może inne tryby świecą pustkami ale na Clan Arenie często muszę czekać na swoja kolej, żeby dołączyć.
Raz na jakiś czas próbuję znaleźć DM, TDM albo 1v1 i nigdy nie mogę trafić :/ Brakuje mi QL w takim stanie, jak był po premierze przez przeglądarkę.
Pomimo swoich wad i powolnego rozwoju nie uważam, że QC jest słaby. Nie ma lepszego shootera arenowego, który lekko tylko urozmaica rozgrywkę o abilki gdy rdzeń pozostaje ten sam. Ponadto masz różne rodzaje poruszania się - od VQ3, QL (Visor) przez CPMA (Anarki i Sorlag), Q4 (Ślizg Slash) i UT (Clutch double dash) więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Duzo osób gra na lapkach ze zintegrowaną grafą a QC ma naprawdę duże wymagania. Poza tym nie ma CA i te unikalne skille. Ja po tylu latach nadal gram QL i będę grał jak będę miał czas, a wieczorem zawsze jest z kim młócić. Te excellent, midair, impressive nigdy mi się nie znudzi. Jak padnie ostatni serwer to zawitam do QC z braku laku.
A CoD? Posiada wsystkie tryby, które dostępne są w arena-shooterach... łacznie z CTF.
No za 10 lat będą artykuły czemu battle royale nie jest już popularne
A pan fatality ma Się chyba dobrze streamuje pubga czy innego shotera
Wyewoluowały w battle royale, w końcu i oba rozgrywają się na arenach.
Arena shootery też miały coś podobnego jak BR - Last Man Stading. Tylko nie był to popularny tryb.
W dobie YT, gdzie można znaleźć wiele poradników oraz popularności eSportu śmiem twierdzić, że gnojki grają lepiej, niż starsze pokolenie w ich wieku.
@1
"Unreal Tournament. Co tu dużo mówić, zabity przez Fortnite."
Kolega chyba na jakieś zaburzenia czasoprzestrzeni trafił, bo UT umarł śmiercią naturalną paręnaście temu.
BF2 i CoD oferowały nowocześniejszą i łatwiejszą do wejścia rozgrywkę więc ut2k4 nie miało zbytnio szans trafić do nowych graczy. Xboxowe Unreal Championship 2 - super gra i prekursor dzisiejszych hero shooterów, też nie miało szans w starciu z Halo 2, które było - raz - genialnie zaprojektowaną grą sieciową, dwa - miało niski (a nie mega-wysoki) próg wejścia i trzy - raczkujący xbox i trudne początki internetu na konsolach to nie był najlepszy rynek zbytu dla hardcoreowej gry.
A kolejna generacja to już era GoW i CoDa, UT3 nawet nie był w stanie z nimi rywalizować, totalnie nie sprzedało, bo było zbyt archaiczne.
No, chyba, że mówisz o tym demie technologicznym wydanym parę lat temu, ale zainteresowanie grą i postęp prac były tak znikome, że trudno nazwać to grą, to była zwykła próba, która się nie powiodła, więc została zaorana.
Kolega chyba na jakieś zaburzenia czasoprzestrzeni trafił, bo UT umarł śmiercią naturalną paręnaście temu.
Nowy UT był w produkcji i można było pograć w wersję Alpha. Gra została anulowana ze względu na popularność Fortnite. Kolega ma rację.
Unreal Tournament(4) to gra, która była jeszcze we wczesnej alfie, projekt zawieszono ze względu na przeniesienie zasobów ludzkich z projektu do Fortnite.
Natomiast jak na tak wczesną wersję to gra była relatywnie popularna, przez dłuższy okres grało codziennie po kilkaset osób. Do tego stopnia, że na serwery od czasu do czasu zaglądał "Fatal1ty"(tak, ten Fatal1ty) i zdarzyło mi się kilka razy na niego trafić.
Obecnie dalej można sobie grę pobrać, ale w tytuł gra raptem kilkadziesiąt osób, reszta wróciła do '99 i 2k4.
Tak dla ścisłości, chodzi mi o ten UT. ------>
Nie mogę się wypowiedzieć w jakiś specjalny sposób ani podzielić moimi wspomnieniami ponieważ jestem za młody i kiedy arena shoter'y były u nas na szczycie , ja nie wiedziałem że istnieje taki pojęcie jak "shoter". Ale kiedy czytam i słucham opowiadań innych jak ówczesne granie wyglądało i jak sam gatunek przybierał kształty to aż mi jest smutno że urodziłem się tak późno i nie mogłem przeżyć tego co wielu graczy na skraju poprzedniego tysiąclecia. I choć wychowałem się na shoter'ach liniowych , to cenie sobie właśnie te starsze gry które wprowadzały rewolucje nie tylko pod względem oprawy albo mechaniki ,ale stylu rozrywki który nie dość że wciągał to był unikatowy i zawsze wywoływał emocje ( głównie te dobre , ale wiadomo jak to jest ;)Ograniu z paczką znajomych chyba nie muszę wspominać, kanciapy dla wielu były takim drugim domem gdzie można było zapomnieć nieraz o całym świecie . Oddaję respekt każdemu weteranowi "Arenówek" i każdemu graczowi który był świadkiem ewolucji gier video, na leżom wam się.
Dla mnie takie tytuły nigdy nie umrą, wracam do nich regularnie i prawdopodobnie będzie tak do końca świata. Niby każdy internet wtedy miał słaby, ale jednak w grach liczyła się głównie gra z kumplami i zabawa z tego płynąca. Teraz oczywiście nie mam na myśli wszystkich, ale bardziej liczą się skórki i kto ile na to wydał. Pamiętam jak kiedyś w moim towarzystwie rozmawialiśmy o zabawnych sytuacjach jakie przytrafiały się w grze. Teraz idąc ulicą dzieciaki tylko przeglądają skórki i chyba one bardziej ich interesują aniżeli sama gra. Trochę to słabe, ale widocznie tak musi być. Jest popyt, to jest i podaż, bo ja osobiście te parę złotych wolę wrzucić bezdomnemu do kubka niż wydać na jakiś wirtualny wizualny twór, który nie sprawi że będzie mi się fajniej grać.
Ja wolę przeznaczyć na coś dla siebie niż rzucać bezdomnemu nierobowi na kolejną butelkę denaturatu.
Nie mierz wszystkich bezdomnych jedną miarą. Ciebie też kiedyś może spotkać taki los, oczywiście nie życzę Ci tego.
Mnie się też niedobrze robi na myśl o skórkach...Na takiego CS:GO nie ma miejsca na moich dużych GB-towych dyskach...Bawią mnie delikwenci którzy na Allegro wystawiają skórkę do noża za 2499zł i czekają na leszcza...Jeszcze bardziej bawi mnie ten boom na skórki i kwoty jakie z nich wyciągają na przykład developerzy fortnite dochodzące do setek milionów dolarów miesięcznie.Osobiście zakupiłem kilka tylko raz w Path of Exile,grze na bardzo długo by postać nie wyglądała jak ostatni łach (a tak właśnie wygląda bez MTX) - tyle ze skinów...Jak dla mnie młodzież coraz głupsza skoro tyle pieniędzy w to ładują - za cenę wielu skórek na
jedną część ciała można kupić całą świetną grę....W tym idiotyzmie dożyję czasów gdzie skórki będą ważniejsze od samej gry,która będzie tworzona jako środowisko/wybieg dla graczy żeby pochwalić się nowymi skinami/gaciami a wirtualne markowe gacie będą kosztowały tyle co oryginalne realne Wranglery...Każdy chce być Epic-iem i jego fortnite,każdy gotów zrujnować swoją najlepszą serię tytułów byle tylko upodobnić sklep do tego z fortnite nie bacząc na grę i jej fanów którzy oczekują sprawdzonej formuły...
Dlaczego prawie nie gram juz w Quake? bo jest WoW, WoT i wiele, wiele innych produkcji, ktore zgarnely rynek. Za chwile nowy Bordelands, a po nim nastepne. Ale wystarczy, ze ktorys z gigantow wstrzeli sie w odpowiedni moment z czyms swiezym lub dopracowanym i znow zacznie sie fragfest :p
Quake jeszcze jakos tam dyszy, ale Unreal o Panie tu to jest dramat. Miałem okazję zagrać w tego najnowszego Unreala w TDM było może z 4-5 osób.
Autor równie mógłby zapytać, dlaczego dzisiaj nie kręci się westernów.
Wielka szkoda że nie kręcą, mój ulubiony gatunek filmowy.
Co do LawBreakers, to do upadku gry chyba najbardziej przyczyniła się aktualizacja, która sprowadziła balans bohaterów do sytuacji, w której jeden bohater niszczył wszystkich innych bez problemu, a wygrywała ta drużyna, której gracz grający owym bohaterem był lepszy, reszta pozostawała bierna/nieistotna, to zraziło ludzi.
Jeśli zaś chodzi o Quake Champions, to na tę chwilę gra jako tako sobie radzi i może sprawić radość, o ile się nie trafi na jakiegoś tatuśka grającego w Quake'a od 20 lat.
Sam osobiście najwięcej gram obecnie w Titanfalla 2, który jest trochę hybrydą między arena shooterami (postaci giną i respawnują się od razu) a takim Battlefieldem, gdzie zdobywamy punkty za bicie wrogich jednostek.
W Titanfall 2 które stało się dostępne w EA Access gra całkiem sporo osób jednak pozostało wielu wyjadaczy, którzy mocno dają w kość normikom. Warto dać tej grze szanse choć jest na prawdę sporo do nauki.
W QC czasem trenuje celnosc na instagibie, ostatnia aktualizacja byla ponad miesiac temu.
Co z multiplayerem Dooma? Jak będzie premiera Eternala to z pewnością powrócą klimaty arenowego strzelania na conajmniej kilka miesięcy.
Multiplayer w nowym Doomie ma być asymetryczny, ot jeden Slayer vs kilka (bodajże 2-4) demonów.
Szczerze - zawiodłem się. Multi w Doom 2016 był przygotowany przez zewnętrzną firmę, a nie samo ID i myślałem, że wzięli z tego lekcję to nie. Powiedzieli na konferencji "nie udało się więc zrobimy coś innego". No jasne, że się k*rwa nie udało - daliście do zrobienia Multi firmie która się średnio na tym zna więc czego oczekiwaliście? Myślałem, że w Doom Eternal chociaż to poprawią i otrzymamy świetne podstawowe tryby gdzie będzie linka, double dash i wspinanie się po ścianach. Byłoby świetnie. To nie, zróbmy asymetryczny. Ehhhh.
Gatunek wymarł bo w duelu liczą się tylko indywidualne umiejętności poszczególnych graczy a nie współpraca drużyny. Współcześni gracze wolą zespołowe tryby gry w których braki w skillu nie są tak brutalnie obnażane. Przegranie duela w Quake`u przez umowny "mercy limit" czy też 30 do 0, drastycznie obniża poczucie wartości człowieka ;)
Poza tym te gry są po prostu trudne. Za trudne dla obecnego pokolenia graczy. Movement, kontrola przedmiotów, celność, umejętność dobrania odpowiedniej broni do sytuacji....jest tego trochę więcej niż kucanie i czekanie aż przeciwnik pojawi się w drzwiach ;P (szanuje każdego dobrego CSowca, żeby nie było)
A poza tym codziennie świetnie się bawie w Quake Champions :) I to pomimo technicznej ułomnośći tej gry. Jeśli chodzi o gameplay nie ma sobie równych (spośród "żywych" tytułów).
"Poza tym te gry są po prostu trudne. Za trudne dla obecnego pokolenia graczy."
Bla bla bla bla. Bełkot straszny w stylu "kiedyś to było". Zawsze byli słabi gracze, zawsze byli lepsi gracze, nic się nie zmieniło i dobrze to widać we wszystkich współczesnych grach multiplayer, nawet w Fortnicie (który nie polega tylko na kucaniu w budynku, tak jak Quake 3 nie polegał na czekaniu przy teleporterze, aż ktoś wyjdzie).
Cały ten artykuł jest w stylu "kiedyś to było" jakbyś nie zauważył. Oczywiście, że byli słabi gracze 20 lat temu, tak samo jak teraz ale chodzi o tzw. "próg wejścia", który w przypadku AFPS jest znacznie, znacznie wyżej niż gier typu BR. Inaczej mówiąc - trzeba poświęcić więcej czasu żeby nie być kompletnym noobem, co zniechęca nowych graczy.
Ja w miarę regularnie ale casualowo gram w QC. Pomimo podejścia IDs do gry i tego w jaki sposob "dbają" i rozwijają tą grę, obecnie nie ma nic innego do grania jeśli chodzi o tego typu gry ale community jest niestety dość małe. Gra jest w miarę żywa dzięki mniejszym/większym turnieją jak QuakeCon które trochę napędzają aktywność prosow w samej grze jak i widowni na twitchu.
W tym roku ma wyjść tez Diabotical na którego czekam już od dawna i o ile gra zapowiada się świetnie, ma wiele trybów i pomysłow to wiadomo że to bedzie nisza z racji tego że tego typu gry nie przyciągają dzisiaj zbyt wielu graczy.
W UT można było grać czterema drużynami. Fajnie by wyglądał "Capture the Flag".
Moje zdanie jest takie, że graczom spodobały się strzelanki, które nie są Sci-Fi.
W 2002 roku popularny był Counter Strike.
oj tak deck to była mapeczka :) Ale chyba moja ulubiona i na której spęzdałem zdecydowanie więcej czasu niż na innych to był DM-Morpheus.
https://www.youtube.com/watch?v=l9DGFiWq97A
Matysiak G nie, dzięki. Uczestniczyłem w niej aktywnie te niespełna 20 lat temu. Ale mam dla Ciebie dwa słowa - strafe jumping! ;)
A Enemy Territory wciąż żyje i jest rozwijane jako mod ET Legacy. Serwery wciąż pełne, a przyjemność z gry taka sama jak dawniej.polecam serwer Teammuppet z modem ETL.
Podejrzewam, że dlatego, że następuje ogólnie ogłupienie (związane z umasowieniem) rozrywki. Tłuczenie się na arenie w 100 osób w jakimś battle royale jest, chociażby przez duży zasób losowości, znacznie mniej wymagające od gracza, niż 1v1 w Quake 3, gdzie ogromne znaczenie miała taktyczna dominacja na mapie, świadomość gdzie może lub musi znajdować się przeciwnik, obieganie mamy w celu zbierania powerupów w określonym systemie uwzlędniającym czas respownów, a sama celność i walka była w pierwszym rzędzie środkiem do zdominowania areny, a dopiero wtórnie sposobem zwycięstwa. Już w tamtych czasach gawiedź preferowała np. w Call of Duty 2 Team Deathmatch, gdzie rzadko istniała jakaś taktyka, nad search and destroy, gdzie sam tryb ją wymuszał i nawet lamerzy musieli coś próbować.
Grałbym z Wami GOLasy w takiego Q3 czy którąś z części UT. Do tego chętnie bym dorzucił jeszcze CS 1.6 czy HL Deathmatch.
Miło też wspominam wiele lat temu ogrywanie z kumplem Quake I w kooperacji. Przeszliśmy tytuł wiele razy, a potem dla urozmaicenia graliśmy nawet na kodach, bo bez problemu działały.
Cóż anulowanie UT4 było jak gwóźdź do trumny dla tego gatunku a osobiście czekałem na niego kilka lat...Już nie powstanie żaden mięsisty arena shooter jak UT3/Q3 i trzeba się z tym jakoś pogodzić...Od czasu do czasu wychodzą jakieś popłuczyny od małego studia z mizernym budżetem nie umywające się nawet do żadnego z w/w tytułów...Niestety ale w czasach idiotycznych mikrotransakcji,debilnych skinów i innego badziewia nie ma nawet co liczyć na porządną grę tego typu...Wystarczy spojrzeć na Quake Champions - to sklep nie gra - żadnych nowych map ani czegokolwiek tylko j....e skiny produkują typu "zajęcze uszy playboya" co jest kompletną profanacją wg mnie(patrz obrazek po prawej)...Poza tym siła tamtych tytułów tkwiła w moddingu ,masie modów i mapek,mięsistym szybkim gameplayu (osobiscie wolałem UT3 - dużo statystyk,więcej trybów broni,warfare,tryby z pojazdami,mnóstwo custom mapek i modów)...Z obecnym podejściem nie ma co na to liczyć na darmowy modding - doili by za wszystko,nawet mapy stworzone przez innych graczy które udostępnili za free...Przecież nawet gdy UT4 był w fazie alfa i jeszcze nad nim pracowali (chyba 2 osoby w weekendy patrząc na tempo z 2.5 roku pracy) to był już sklep z mapkami i skinami...