Hej. Chciałbym się przeprowadzić do dużego miasta gdyż w miejscu obecnym nie wytrzymuje już i chce coś zmienić :)
Problem w tym ze nie wiem od czego zacząć i jak to rozkminić - poszukać najpierw zakwaterowania a później się rozglądać za pracą czy może już szukać pracy a w międzyczasie mieszkania? Jeśli znajdę prace to gdzie z kolei zamieszkam gdyż dojazd nie ma sensu z uwagi na dużą ilość kilometrów.
Oszczędności na kilka miesięcy mam gdyby ktoś pytał.
Szukaj sobie już pracy, jak już znajdziesz to problemu z wynajęciem mieszkania albo chociaż pokoju w dużym mieście raczej nie będzie.
UnlikableHoe
Wybierz miasto.
Najpierw znajdź pracę, bo wtedy będziesz wiedział gdzie masz wynająć pokój.
Na początku wynajmij na miesiąc, żebyś wiedział czy chcesz tam pracować.
Potem wynajmij to an co cię stać.
A jak już będziesz na miejscu to będzie ci łatwiej poszukać.
No i jak będziesz miał pracę zobaczysz czy to ci się opłaca, bo może się okazać że koszy pokoju z opłatami, koszty dojazdów, jedzenie itd przekroczą twoja pensję.
Bardzo dobrze napisane. Od siebie dodam, że jak będziesz jeździł na rozmowy o pracę to staraj się wykorzystać ten czas (bo pewnie wydasz na bilet i np. weźmiesz wolne w obecnej pracy), opcji jest wiele np. sprawdź okolicę gdzie chcesz mieszkać, sprawdź połączenia komunikacyjne itp.
Dzięki, z tym właśnie milem problem - nie wiedziałem czy najpierw rozglądać się za praca czy mieszkaniem.
Obawiałem się ze jak zacznę szukać pracy i będzie trzeba się wybrać na rozmowę to będę musiał pędzić setki kilometrów itd.
ogolnie to jest to ciezka sprawa
ja po studiach przeprowadzilem sie z dziewczyna do wroclawia, nie mielismy pracy, mialem oszczednosci
bezrobocie bylo prawie 20%
moze niezbyt madry ruch, ale znalezlismyjakies dorywcze prace, pozniej stale
kazda kolejna przeprowadzke zaczynalem jednak od pracy, tzn dostawalem oferte i dopiero pozniej szukalem mieszkania
na pewno jest to latwiejsze, mniej stresu
ale jak masz oszczednosci to mozna zaryzykowac, choc kroki jakie powyzej opisal Soulcatcher wydaja sie miec najwiecej sensu
Najgorsza decyzja w życiu praktycznie z rodzina straciłem kontakt bo jednak 2 godziny w 1 stronę komunikacja miejska , samochodem tez się nie chce , czasu nie ma lub coś , jako osoba tez się zmieniłem
Z nerda spędzającego czas na gierki , zaczęły się kumple , dziewczyny , wyjścia bo o to łatwiej ,
Na spokojnie szukaj pracy a potem mieszkania. Małe mieszkanie lub pokój zawsze znajdziesz.
Można wiedzieć, co jest u Ciebie nie tak? Zle towarzystwo? Za dużo spokoju w okół?
Jest dużo spokoju ale to akurat Kubie ;) Po prostu potrzebuje zmiany, nie ma tu za wiele do robienia, zero rozrywki itd. Czuje ze życie marnuje mimo iż kocham swoją miejscowość.
Dawaj do nas na Slunsk! Tu robote znajdziesz wszedzie! Do kopaln wegla kamiennego pod ziemie przyjmuja bez doswiadczenia!
Ale sie nie obawiaj bo szybko z ciebie zrobia gornika a moze nawet i zostaniesz sztygarem!
A pod ziemia zarobisz tyle ze nie bedzie zadnym problemem ze znalezieniem mieszkania, oplat i jeszcze sporo ci zostanie na zycie!
Zdecydowanie najpierw praca, a potem mieszkanie w jej okolicy. Przeciez możesz umówić się na konkretną datę rozpoczęcia nowej pracy, a wtedy mieć odpowiednią ilość czasu na znalezienie mieszkania :) Same formalności związane z nową umową zajmą ci kilka dni! Pamiętam swoją taką przeprowadzkę do innego miasta i jak uratowało mnie wynajęcie firmy przeprowadzkowej, dzięki której po spakowaniu mojego dobytku transport do nowego mieszkania zajął tylko chwilę, bez mojego zbędnego krążenia małym autem... Jakbyś szukał kogoś sprawdzonego, to polecam ci [link] :)
Jeżeli ktoś żyje w dużym mieście od zawsze wtedy jest to jego naturalne środowisko i nawet nie dostrzega plusów i minusów z tym związanych, po prostu żyje. Co innego przeprowadzka do dużego miasta. Jest równie dużo minusów, co potencjalnych plusów. Najpierw radziłbym się rozejrzeć za jakąś niszą i możliwością życia u siebie, zamiast przemieniać się w tułacza imigranta. Dla mnie duże miasto to ciasnota, hałas, wszędzie daleko, ciągły pośpiech i strata czasu, zdumiewająca drożyzna, powierzchowne traktowanie się ludzi nawzajem (bo nie ma czasu, bo jesteś tysięczną gębą z kolei). Z drugiej strony możliwości zawodowe - zmiana pracy nie oznacza katastrofy, wiele ciekawych osób i aktywności, oferta kulturalna, jednak poza praca to nie są rzeczy, po które nie można do dużego miasta pojechać i z ulga odjechać.