Nie wszystko łapie się do cRPG, ale: vampire the masquerade: vampire redemtion, nocny patrol; dzienny patrol; Alpha protocol: seria jagged alliance; Bloodlust Shadowhunter; BloodLust 2: Nemesis: Hellgate: London; dead state i inne gry o zombie; Vigilantes; Gorky 17; seria Marvel: Ultimate Alliance i X-men legends; 7.62;
Brigade E5: New Jagged Union; Hired Guns: The Jagged Edge; Hired Guns: The Jagged Edge; Boiling Point: Road to Hell
Nocna Straż / Dzienna Straż (NightWatch, Daywatch)
Marauder Man of Prey
Cold Zero Last Stand
Barkley's Shut Up and Jam?
swoją drogą dobra zagwozdka - RPGów w takich realiach, poza Maskaradą, ze świecą szukać :]
Alpha Protocol - niesamowicie niedoceniona gra. Klimat J. Bourne'a, J. Bonda i J. Bauera. Interesujący system dialogów i bardzo fajna reaktywność. Gorky 17 w sumie całkiem współczesne i to jeszcze w Lublinie ;P I seria Jagged Alliance.
Na GOGu wrzucili fajną promocję w środku tygodnia. W końcu przecenili Darkstone. Wersja Steamowa ma niby niekiedy problemy, więc dodatkowo czekałem na powrót starej promocji i po ponad roku w końcu jest za niecałego piątaka :)
Jest też kilka erpegów na liście:
https://www.gog.com/promo/20190918_midweek_sale
Dobre to? Sympatycznie wygląda.
Jak najbardziej da się w to grać, mimo że pierwsza z tego typu gier przecierająca szlaki, co za tym idzie - jeszcze sporo standardów (z tego gatunku) może brakować czy przeszkadzać graczowi.
Na pewno odpaliłbym tą grę niż pierwszego Diablo.
Swoją drogą to ironiczne jak wiele promek jest na GOGu ale pewne gry bardzo rzadko widuje się w przecenach. Ta do nich należy.
Ze screenów nie kojarzyłem, ale jak poszukałem gameplay na youtube to stwierdzam, że gdzieś tę grę widziałem - chociaż sam nie grałem. Heh, nawet dźwięk machania bronią wyjęty z Diablo :D
Disco Elysium (znane wcześniej jako No Truce With The Furies) ma premierę 15 października! A już myślałem, że ta gra nigdy nie wyjdzie.
https://youtu.be/hqVzFjna00Y
ATOM RPG wciąż się rozwija. Po premierze wersji 1.1 dodającej Dead City dojdzie samodzielny dodatek o nazwie Trudograd.
Nowe miejsca do zwiedzania, postacie do poznania i zadania do wykonania.
No i masa usprawnień i zmian w rozgrywce, pierwsze co rzuca się w oczy to... rzut izometryczny?
pojawiło się też The Outer World na Steamie, myślałem że Valve walczyło z umieszczaniem gier z Epic Store na ich stronie i wykorzystywania tego jako formy reklamy?
https://store.steampowered.com/app/578650/The_Outer_Worlds/
Dzielcie się opiniami na temat gier do wyboru z https://www.fanatical.com/en/pick-and-mix/rpg-pick-and-mix
Rozważam zakup za najniższą stawkę Valnir Rok, Grotesque Tactics 1 i 2, Holy Avatar i Battlepaths.
Ta paczka jest słaba. W innej staff picks 2019 sa lepsze do wybrania (piszę z tel., dlatego nie linkuję), bo między innymi Dungeon Rats, Heroes of the Monkey Tavern (mam klucz do wolnego egzemplarza jakby ktos chciał), Sword Legacy i dodatkowo kilka innych fajnych gier.
Grotesque Tactics i Holy avatar odradzam, nie dość ze średnie to na dodatek strasznie zabugowane.
Baldur's Gate Siege of Dragonspear dostał oficjalne spolszczenie stworzone przez wydawcę konsolwego portu. Jest na Steam. Czy GOG też zaktualizował to nie wiem.
W promocji na GOGu kupiłem Two Worlds II: Epic Edition oraz Mobile Forces, aczkolwiek ten drugi tytuł nie ma nic wspólnego z cRPG :)
TW2 masz w wersji "ulepszonej" ze sklepem z mikropłatnościami? Konsolę zablokowali ale Cheat Engine nadal działał.
Na tej wersji nie działa chyba The Worldmerge, świetny mod bo dodaje mapy z multiplayera, a kto pamięta premierę to wie że singiel korzystał może z 1/3 mapy świata...
Mobile Force kojarzę, ale to chyba kampanii nie ma? Chyba że pojedynki z botami. Szkoda że Devastation nie ma do kupienia...
Two Worlds II: Epic Edition zawiera podstawową wersję gry, dodatek Pirates of the Flying Fortress oraz Two Worlds II: Castle Defense.
Mobile Forces ma chyba jakąś krótką kampanię single, nie pamiętam.
To Devastation?
https://www.mobygames.com/game/windows/devastation
Jeszcze nie grałem, a od jakiegoś czasu mam big boxa przypadkiem kupionego xD
Tak to ta gra z Eminemem na okładce i respiącymi się wrogami jak w KISS Psycho Cirrus. Chodzi za mną jakiś czas, jeden z tych tytułów który zwrócił moją uwagę, niestety poza demem granym na słabym PC nie grałem długo, ale i tak chcę dać grze jeszcze jedną szansę.
W czasach gdy modern shootery nie były tak bardzo popularne to taki arsenał składający się z w miarę autentycznej broni palnej był niezły.
Na steamie promocja 70% na Tower of Time https://store.steampowered.com/app/617480/Tower_of_Time/ duzo dobrego o tej grze slyszalem wiec sie skusilem choc dopiero niedawno bo sama gra pojawila sie bez wiekszego echa.
Kupiłem Darkstone na GOGu, bo kosztuje niecałe 5zł....Niby mam big boxa, ale cholera wie jak to będzie działać na win10 więc profilaktycznie...
Też kupiłem kilka dni temu:) A w ogóle ta gra wyszła kiedyś po polsku? Podtytuł może coś takiego sugerować, jednak jak przejrzałem boxy i pudełka kolejnych wydań, to nie ma na nich jakiejkolwiek informacji w jakim jest języku. Na wydaniach: włoskim i francuskim jest podobnie, ale jest też znaczek zawierający barwy flag państwowych - w polskiej brak, więc pewnie tylko angielska?
Darkstone ma fajny soundtrack - jest klimacik :)
Miałem ją z polskiej dystrybucji; gra była po angielsku, tylko instrukcje dali po polsku :P
Grał ktoś z Was w Space Siege? Słyszałem dość sporo negatywnych opinii, ale to gra Gas Powered Games, czyli Chrisa Taylora od Total Annihilation, Supreme Commander i dwóch pierwszych części Dungeon Siege.
I chyba najsłabsza gra Chrisa Taylora.
Bardzo krótka, parę godzin i koniec. W zapowiedziach mówili o tym że można wymieniać części ciała (głównie kończyny) na mechaniczne i NPCe będą na to reagować.
W ogóle nie odczułem ich reakcji.
Nie odczułem też zalet wszczepów - marne +1.25% do celności po wymianie oka na cybernetyczny wszczep to śmiesznie mało.
W sumie kupiłem na OLX za piątaka, bo zobaczyłem gdzieś zajawkę i zdziwiłem się, że gra nie jest dostępna w żadnej dystrybucji cyfrowej. Przetestuję, jak skończę D:OS 2, skoro taka krótka. Słyszałem, że wszczepy wpływają na zakończenie, tzn. jeśli nie użyło się żadnych - czyli tak, jak neuromody w Prey od Arkane. Jak przeszło się "czysto", to specjalne zakończenie.
Przejście na czysto bez wszczepów to żaden wyczyn bo różnice są śladowe.
Szkoda tylko że tak mało gier jest gdzie można montować sobie takie mechaniczne zamienniki. Poza Syndicate czy okropnym Restricted Area oraz Space Siege nie przychodzi mi nic do głowy.
W Shadowrunach jest cyberware i w Deux Ex-ach w sumie też.
Przyszło mi Art & Arcana! Co tu dużo pisać - świetna rzecz. Opasły tom pięknych grafik, eleganckie wydanie, w treść się jeszcze nie wczytywałem, ale już same obrazki zachęcają do ogrania jakiejś gry z tamtych lat :) Raz jeszcze dzięki za info o takim dziele!
Przeczytac tez warto, bo jest to praktycznie cala historia D&D w pigulce. No i na polce wyglada swietnie :)
Szczerze, to jak zobaczyłem zajawkę przed premierą, to napaliłem się na Edycję Kolekcjonerską tego artbooka, ale kosztowała prawie 4 stówki i ostatecznie odpuściłem. Jeden ze współautorów Art & Arcana napisał biografię Gary'ego Gygaxa pt. "Empire of Imagination: Gary Gygax and the birth of Dungeons and Dragons". Na jej podstawie i kilku wywiadów napisałem kiedyś artykuł o początkach D&D:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2017/12/o-powstaniu-rpg-i-wpywie-gier.html
Jak się okazało, różne źródła podają różne wersje wydarzeń i trudno stwierdzić, jak było naprawdę w kwestii udziału Dave'a Arnesona.
A co do samych artów, ostatnio oglądałem panel Josha Sawyera na temat tego, jak Pillars of Eternity odwoływało się do gier na Infinity Engine a później panel na temat Deadfire, jak zmieniała się gra w reakcji na feedback z jedynki. W każdym razie w obu prezentacjach poruszył tam kwestie, że artystycznie (paleta kolorów, relatywnie realistyczny wygląd pancerzy i proporcjonalne sylwetki bohaterów) wzorowali się właśnie na ilustratorach AD&D, jakie tworzyli m.in. Caldwell, BROM i reszta ówczesnych ilustratorów.
W ogóle, spełniłem ostatnio swoje małe marzenie z dzieciństwa i szarpnąłem się na big boxy, na które nie było mnie stać prawie dwie dekady temu. RPG - czy to tradycyjne, czy komputerowe, to jednak nie jest tanie hobby.
UnderRail - Expedition już za mną, teraz dokończę podstawkę, na szczęście build mocny a i jeszcze pamiętam co trzeba zrobić, co będzie mi bardzo potrzebne bo Deep Caverns, czyli finałowa lokacja z podstawki, nie wyjaśnia za wiele i bez solucji jest ciężko. Ot jeden NPC mówi „przejdź przez bramę do finałowego bossa" ale to że brama zepsuta to zapomniał wspomnieć.
Co trzeba zrobić? To się dowiesz grając po omacku bez nawet wpisu w dzienniku. Stara szkoła swoją drogą ale tu trochę autor przekombinował, choć szacunek się należy bo w większości gier video finałowa porcja gry (ostatnia 1/4) często jest robiona bez pomysłu i na szybko bo terminy gonią a w głowie pustka...
Dodatek zdecydowanie wart tych 35zł. Słyszałem głosy że jest nastawiony na walkę ale i eksploracji sporo, tajemnic do rozwiązania (ale i też tych pozostawionych bez odpowiedzi też) bez liku.
Grałem jako „Puszka" (tin can) jak pieszczotliwie ochrzczony został przez graczy build metalowy pancerz+karabiny. Z nim przechodzi się przez grę jak przez masło.
Maksymalny poziom postaci został podniesiony o 5 (max teraz to lvl30), można teraz ulepszać perki postaci a także wziąć „perki weterana" które dają solidnego kopa.
W dodatku jest limit czasowy - nasz obóz jest regularnie atakowany przez dzikusów, uszczupla to nasze zapasy oraz zasoby ludzkie i albo się pośpieszymy albo będziemy musieli oczyścić północną część mapy z dzikusów (co zajmuje szmat czasu).
Nowe bronie świetne, dwururka kupiona od Ferrymana (z którym możemy prowadzić dysputy filozoficzne) robi robotę wśród maszkar, z opancerzonymi trochę gorzej ale szczegół. Nadal dziwi mnie że podstawka nie miała w ogóle strzelb, w takim ciasnym środowisku broń idealna przecież.
A co nowego możemy znaleźć w podstawce (prócz przedmiotów i broni)? Nową postać, która za wszelką cenę chce odebrać nam zdobyty artefakt, który był motorem napędowym akcji dodatku do gry.
Ale najlepsza zdecydowanie była (pijacka) wyprawa z The Dude z którym odwiedzamy jego stare meliny, nadziewając się na mutantów zamkniętych w lodówce, strzelające laserem koty a także bazę Szarej Armii, w której mówi się jakimś dziwnym słowiańskim językiem. Da się ich w miarę zrozumieć jeśli będziemy próbować recytować ich dialogi na głos D:
Zagadka muzyczna jeszcze będzie przez jakiś czas zaburzać spokój mojego snu...
widzę że jakieś dobre dusze udostępniły ścieżkę dźwiękową z gry
https://youtu.be/2w75c-fKAIE
tutaj jest motyw Szarej Armii na materiale video, w którym docieramy do ich bazy - przez melinę zasiedloną przez strzelające laserami koty, źle dobrane składniki mikstury teleportacyjnej i tak jakoś wyszło D:
muzyka z gry robi robotę
Jaki macie stosunek do gry Neverwinter Nights? Podobała się Wam?
Ja pamiętam jak dziś reklamę z CD-Action, Trzy Wielkie Gry RPG. Trzy Wielkie Przygody - Morrowind, Neverwinter Nights i Icewind Dale II. Morrowind pochłonął mnie bez reszty ze względu na na swobodę, którą oferował, przegrałem w tą grę setki godzin. Icewind Dale II też mnie wciągnął i co jakiś czas zawsze wracam do tej gry czego nie mogę powiedzieć o NN.
Grałem w nią mniej więcej pół roku po premierze. W głowie wyobrażałem sobie następcę wielkiego Baldur's Gate, grę, która wciągnie bez reszty, a tak się nie stało. Latami próbowałem do niej wracać, ostatni raz bodajże w 2010 roku. Za każdym razem odbijałem się od tej gry, maksymalnie grałem 2/3 godziny i następował moment znużenia, uczucie zamulenia, nic w tej grze nie potrafiło mnie wciągnąć. Po prostu gra jako całość mi nie podchodziła.
Mam zamiar zrobić kolejne podejście do tej gry, ale w wersję NN:EE i dodatkowo, że dużo jeżdżę w delegacje to padło na wersję android na tableta :) Więc może Wasze pozytywnie opinie o grze jakoś zmotywują mnie przejścia lub może pokażą coś czego ja nie dostrzegam w tej grze :)
Odpuść sobie podstawkę bo znowu się odbijesz i zagraj w przygody robione przez fanów lub też kampanie z dodatków.
Pierwszy NN ? Skończyłem za chyba czwartym podejściem, grając nieco na siłę ;) Za to nie skończyłem nigdy dodatku Shadows of Undrentide - o ile pierwszy rozdział tegoż jest znakomity (mroźny klimat północy), Przerywnik jest ok, o tyle drugi rozdział znużył mnie niesamowicie i rzuciłem w cholerę. Dopiero Hordes of Underdark to klasa sama w sobie i skończyłem z przyjemnością. Z drugą częścią Neverwintera jest podobnie - podstawka ma fabułę żenująco sztampową i ratują tę grę tylko postacie Neeshki i Khelgara. Za to Maska Zdrajcy jest arcydziełem fabularnym i trzeba ją zaliczyć. Próbowałem grać w drugi dodatek, Gniew Zehira, ale jego....koncepcja mi nie podeszła. Może kiedyś wrócę.
Na Neverwinter Nights czekałem i grę dorwałem w sumie przed polską premierą. Fabuła nie była porywająca, ale ta gra miała coś specyficznego, taki unikalny klimat, który sprawił, że grało mi się w sumie przyjemnie. Przeszkadzało mi sporo rzeczy, nawet takich głupich, że magiczne pociski nie są czerwonego koloru (jak w grach Infinity Engine), że nie ma inkantacji podczas rzucania czarów itd. Na pewno NWN robiło na mnie wizualne wrażenie (trawa, cienie, które zresztą i tak musiałem wyłączyć, bo komp nie dawał rady, ale czasami odpalałem na chwilę by zobaczyć, jak dana miejscówka wygląda). Rozwój postaci był świetny, bo dużo bardziej rozbudowany od AD&D 2nd. Możliwości silnika 3D, jak ataki okazyjne, animacje walki, które rzeczywiście przedstawiały parowanie ciosów i pracę nóg przy wymachiwaniu bronią. Muzyka Jeremy'ego Soule'a budowała klimat. Zawsze biegałem bez najemników, tych przyłączałem tylko by wykonać ich quest i dostać przydatne przedmioty w ramach nagród. Nigdy nie używałem chowańców i przywołańców, bo podobnie jak kompani ich obecność zmniejszała liczbę expa za przeciwników (solo wbijałem 18 poziom w kampanii, a z kompanem jak mój tata kiedyś grał i ze zwierzęcym towarzyszem, to miał 16 albo 17 w finale).
Sporo nostalgii ciągnie mnie do tego tytułu i prędzej czy później do niego wrócę. Dlatego kupiłem big boxa z podstawką, bo to jedyna opcja, by zagrać w NWN vanilla, nim dodatki wprowadziły zmiany. Ostatnio grałem w Diamentową Edycję, jakoś w 2010 i 2012 r. (za każdym razem podstawka + dwa dodatki), a przedtem przeszedłem podstawkę z 8 razy w sumie. Dodatki dwa czy trzy razy zaliczyłem, bo dorwałem dopiero w 2004 albo 2005 r. Więcej w NWN grałem nim wyszły dodatki, przechodząc tylko oryginalną kampanię. Nie miałem neta, więc rozgrywek sieciowych nie ogarniałem, ale bawiłem się trochę toolsetem. No i udało mi się ściągnąć kiedyś Darknes over Daggerford i był świetny, w klimacie Baldur's Gate, z interaktywną mapą świata i wątkiem Bhaala.
Aby nie odbić się od NWN polecam:
- nie grać wojownikiem, a jeśli już, to dać mu minimum 13 Int i wybrać atuty Rozpłatanie + Powalenie/Ulepszone Powalenie (walka wtedy jest bardziej dynamiczna i ciekawsza), bo D&D na niskich poziomach to 1 atak na 6 sekund, co jest zwyczajnie nudne i jeśli wojownika zbudujesz bez aktywnych atutów jak powalenie/rozbrojenie, to w zasadzie walka sprowadza się do kliknięcia na wroga i czekania, aż spadnie mu HP do 0.
- zagrać klasą czarującą, czarownik (dużo czarów na dzień, elastyczny dobór zaklęć w danej sytuacji, jedyny minus to mało metamagii) albo kapłan najlepszy wybór (kapłan jest super, bo łączy potężną magię i walkę wręcz, krzywda, bariera ostrzy i inne wysokopoziomowe czary są świetne, uzdrowienie zabija nieumarłych)
- zagrać mnichem (perma-haste + od początku 2 ataki na rundę i automatycznie dostaje rozpłatanie i powalenie)
- zagrać łotrzykiem i pobawić się pułapkami i atakami z zaskoczenia
- znaleźć jakiś powerbuild z prestiżami, jak Mistrz Broni używający kosy
Podstawka NWN ma lipną fabułę, ale klasyczny klimat przemierzania lochów. Najnudniejszy jest pierwszy rozdział w mieście, potem gra się rozwija. Z głównej fabuły bardzo podobało mi się Luskan i 3 akt dawał radę. Do dziś pamiętam sidequesty, jak Wyzwanie Mutamina czy wioskę zatrzymaną w czasie - niektóre questy poboczne są po prostu klimatyczne i jest parę perełek.
Shadows of Undrentide ciekawsze, chociaż tempo jest wolniejsze niż w podstawce. Im dalej tym lepiej imho. Trzeci akt to mój ulubiony w tym rozszerzeniu.
Hordes of Underdark ma taki sobie początek w legendarnym Undermountain Halastera, ale później w podmroku robi się mega ciekawie, a ostatni akt na lodowych pustkowiach Canii przypomina Planescape: Torment.
Z modułów jest kilka naprawdę wartych zagrania: Swordflight, Aielund Saga (ich autor wydaje to teraz w formie cyklu powieści!), Darknes over Daggerford, Tyrants of the Moonsea i masa innych. Nie we wszystkie grałem, ale np. taki Swordflight to około 150 godzin gry, znacznie lepszej niż podstawowa kampania NWN. NWN sprawdziło się po prostu jako platforma do rzeźbienia nowych "gier" na D&D 3. BioWare i inne studia miało nawet wymagania przy rekrutacji - każdy kandydat musiał zrobić jakiś moduł w Aurora Toolset. Dragon Age: Origins też powstało w fazie prototypowania na silniku NWN.
Może da radę przez Hamachi odpalić z kimś, nawet z gola ;) ja grałem przez lan z bratem i wspominam zajebiście. Aaaa i jeszcze te smoki też fajne ;)
Podstawkę ogrywałem świeżo po premierze, dobrąłem do drugiego aktu i rzuciłem w diabły. Później znajomy zdobył HotU, okazało się że można zaczynać od 15 poziomu, dla zabawy odwzorowałem sobie wymarzonego w papierowym D&D3e złego kapłana. Nie wczuwając się pustoszyłem wszystko, jakbym grał w Diablo, i było ok. Ale podstawkę uznawałem za najgorsze cRPG od czasu upadku imperium rzymskiego. Bodajże dwa lata temu postanowiłem zmierzyć się ponownie z tytułem, ale podszedłem do tematu jak z HotU. Przebrnąłem, przeszedłem tą samą postacią SoU (gra była dostosowana do niskiego poziomu, ja zacząłem jako 17-to poziomowy mnich, ale nie przejmowałem się tym, nie jest to gra po której miałbym wyrzuty sumienia), na końcu ponownie HotU. Ostatecznie gra dla mnie nadal słaba, ale jak inaczej do niej podszedłem, to nawet stała się grywalna na tyle, bym chciał zobaczyć jak to się wszystko zakończy.
Neverwinter urzekło mnie głównie klasą druida i podklasą zmiennokształtny. To był pierwszy raz kiedy postać mająca głęboką więź z przyrodą mogła tą więź faktycznie wykorzystać. Były questy które inaczej wyglądały dzięki możliwości wykorzystania unikalnych umiejętności druidów.
Moim zdaniem należy olać podstawkę, a zagrać w dodatki SoU i HotU które są co prawda bardzo luźno ale powiązane fabularnie, głównie postacią Deekina :).
HotU to dodatek który przebija nie jedną samodzielną grę crpg, a jeśli chodzi o forgotten realms to chyba nawet wszystkie.
Witam, zaczynam przygodę z Might&magic X. Jakieś rady odnośnie składu drużyny aby nie odbić się od gry? Dobre rady dla początkującego również mile widziane:)
Warto wybrać członka każdej rasy. Raczej o zróżnicowanych umiejętnościach, magia, walka na dystans i w zwarciu. To zróżnicowanie jest konieczne ponieważ niektóre ukryte pomieszczenia wymagają różnych cech typowych dla różnych specjalizacji, a wiadomo że inaczej rozwijamy maga a inaczej woja. W grze znajdziemy sporo ciekawego ekwipunku - takiego którego statystyki zmieniają się w miarę używania. To są naprawdę świetne rzeczy ale mają różne ograniczenia i nie każda postać będzie w stanie używać ich tak samo efektywnie.
Z tego co pamiętam to
-Free Mage parający się magią Light oraz Fire
-Rune Priest parający się Fire i Earth (ta druga powinna być priorytetem na początku, magia ognia natomiast dobre do zadawania obrażeń ale także dla czaru Fire Determination - ochrona przed paraliżem czy snem).
-z wojowników to Blade Dancer (dual wielding) albo dwuręczniaki z klasą, która osiągnie poziom Grandmastera (chyba był to Mercenary), 100% crit i skuteczne przeciwko blokującym przeciwnikom.
Co do maga już nie pamiętam, ale chyba faktycznie ogień zadawał obrażenia i magia światła też (szczególnie pod trudniejszy koniec, gdzie nie przyda się raczej dark magic, bo właśnie z takimi istotami walczymy).
Crusader jest silny (ciężka zbroja na maxa, magia światła, robi za tanka)
Na pewno wspomniany też Blade Dancer (elf) sieje w drugiej połowie gry spustoszenie. Ja grałem również orkiem barbarzyńcą, broń dwuręczna i od początku zadawał największe obrażenia.
Ogólnie najlepiej zrobić zróżnicowaną drużynę, bo jak wspomniał Zły Wilk, wiele umiejętności przydaje się do sekretów.
skopiuje dawną odpowiedz :
Jak dla mnie drużyną idealną jest :
Paladyn - świetne 2 umiejętności klasowe (jedna ratuje dupsko druga pomaga rozwalać boss-ów)
Twardy mocny leczy ( na dzień dobry osłania przed obrażeniami), miejsce na upchnięcie kilka unikatów (kusza buty heavy armor sword tarcza)
Tank + healer nie-najgorszy dps czego chcieć więcej
Blademaster (na daggery)
Ranger (dagger+łuk)
Opisze razem - dlaczego obaj na sztylety (oczywiście dual wield), blade ciut więcej ataków i dmg z bliska z daleka ranger lepie sobie radzi
dlaczego sztylety - to przy 4 postaci (chodzi głównie o ataki) mogą się wyuczyć leczenia lekkiego, olbrzymi dps w połączeniu z czarami ( bossowie idą czasem w jedną turę jak wejdą cryty)
Freemage - nasz MEGA suport, na dzień dobry dmg później sprowadza się do rzucania czarów pomocniczo wspomagających
Magia ognia - żar - ochrona przed paraliżem i kilkoma innymi stanami (must have zwłąszcza w ostatnich lokalizacjach i przy duchach - często co turę będzie trzeba rzucać bo inaczej zdejmą i drużyna nie zabita a grać się nie da
Agony - przy przy sztyletach morderca, przy przy sztyletach i zdolności paladyna APOKALIPSA
Czar zadaje obrażenia od magii przy KAŻDYM ciosie ( a obaj nasze elfy mają po kilkanaście ciosów co turę) dodajmy skill pala który dodaje podobny efekt - a bossów nie ma ( bywa że w jedną turę)
dodajmy kilka czarów ułatwiających grę teleport identyfikacja etc
Na dzień dobry jest - magia>łuki>walka wręcz pod koniec gry walką wręcz>magia>łuki
Co do towarzyszy - najlepiej jeden questowy - astrolog (nie kończyć zadania) plus uczony co da w sumie da 20% expa więcej (co pozwala na i 40 + lvl)
Jak wolimy od walki to Healer z morskiej przystani ( raz dzień pełne odnowienie + plus panienka od bloków ( do 4 bloków na turę z szansą 50% )
Można wymienić Rangera na drugiego blademastera (oczywiście na sztylety ;P )
26 września wyszło Stygian: Reign of the Old Ones, oparte na prozie Lovecrafta. Grał już ktoś? Od dłuższego czasu dostępne jest demo.
https://store.steampowered.com/app/1006140/Heroes_of_a_Broken_Land_2/
sequel kombinacji hirołsi+dungeon crawler (oba w moooocnej wersji "Light" aka lajtowe) pojawił się we wczesnym dostępie
co jakiś czas wracam do pierwszej części, raz na kilka miesięcy i zawsze jest to samo - gra się przyjemnie bo to zgrana kombinacja ale chęci na kontynuowania sesji z grą po pierwszych posiedzeniu
tu widzę podobnie - świat nieskończony, ale te portrety jakby brzydsze, nie wiem co nie pasowało w tych starych pikselowatych?
Generalnie prosta i przejrzysta ale jak człowiek gra w gry o głębszej mechanice niż gry Bethesdy to nie robią na nim wrażenia prostsze produkcje :]
Dla mnie pierwsza część to nudny szajs z najbrzydszymi portretami ever i drugiej części nie tknąłbym nawet patykiem.
Dla miłośników strategii turowych ze szczyptą crpg miał wczoraj premierę Spaceland https://store.steampowered.com/app/1021070/Spaceland/ Estetyczna grafika, może gra będzie stanowić też jakieś wyzwanie? Na Spaceland można uzyskać nawet -30% jeśli mamy w bibliotece Braveland, wtedy cena spada z 54 zł do 38.87 zł. Chyba skorzystam, w razie niewypału zawsze jest opcja zwrotu...
Ponadto w przecenie jest Iratus: Lord of the Dead.
do usunięcia i wrzucenia do nowego wątku