Gry lipca 2019 – najciekawsze premiery i konkurs
W lipcu ukaże się dużo więcej ciekawych tytułów np. Gloomhaven czy Godhood :) Nie trzeba dziękować ;)
https://store.steampowered.com/app/780290/Gloomhaven/
https://store.steampowered.com/app/917150/Godhood/
Cóż, do czasu nowego Coda ten Wolf to będzie najlepsza strzelanka roku.
Jaka bieda w lipcu.
A wiesz, ze czasem pojawiaja sie fajne gry w wakacje ?
Cóż, ja najbardziej czekam na Fire Emblem: Three Houses.
Już za niedługo, jako posiadacz Switcha, będę mógł w końcu wypróbować swoich sił w tej słynnej serii. Już zwiastun spełnił moje oczekiwania, a sama gra ma być bardziej rozbudowana w stosunku do tego, do czego seria nas przyzwyczaiła. Jest to spowodowane pokłosie tym, że gra wyjdzie wyłącznie na Switcha, więc użyty zostanie trójwymiarowy silnik oraz wsparcie obrazu w wysokiej rozdzielczości. Oczywiście taktyczne walki w dalszym ciągu będą najważniejszą zaletą tej produkcji. Co więcej, będziemy mogli wcielić się w rolę nauczyciela jednego z domów, gdzie będziemy szkolić swoich podopiecznych, przygotować ich do walki, patrzeć na ich rozwój, pomagać rozwiązywać ich problemy. Taki zabieg wydaje się niezwykle ciekawym pod względem immersji oraz doznań w czasie grania. Śmierć w na polu walki takiego studenta, z którym byliśmy od samego początku, będzie powodowała spore uczucie straty w graczu. A ja bardzo lubię się "wczuć" w czasie gry, lepiej się wtedy bawię. Myślę, że to tytuł, którego śmiało można wyczekiwać.
Również najbardziej czekam na Fire Emblem: Three Houses bo chcę w końcu zagłębić się w tę serię. Niestety gdy jeszcze miałem 3DS-a, nie zdążyłem ograć Fire Emblem: Awakening, które poniekąd było motywatorem do zakupu konsolki. Skoro teraz mam pstryczka nie chcę przepuścić tej okazji.
A Wolfenstein będzie na pewno fajny... ale wolę poczekać na pełnoprawną trójkę.
Zdecydowanie w tym miesiącu najlepiej zapowiada się Wolfenstein: Youngblood. Może nie jest to gra, która zasługiwać będzie na miano gry roku (czy raczej będzie jej do tego miana bardzo daleko), ale jak na sezon ogórkowy - świetna pozycja. Zwłaszcza że nie kosztuje dużo, no i będzie świetną przystawką przed Doom Eternal :)
1 3 i 5 godne uwagi. Mam tylko nadzieję, że w przypadku pozycji 1 nie trzeba znac części 2, boze względu na gigantyczny labirynt w etapach na łodzi podwodnej nie dałem rady ukonczyć tej gry. To pierwszy Wolf, którego nie skonczyłem.
Czekam na dlc Mutanta. Ta gra to nie klon tylko duzo lepsza wersja Xcom2. Klimat postapo, historia, czytelne zasady i swietnie zrobiona walka. Procentowe szanse trafienia sa bardziej realne i wzrastaja proporcjonalnie kiedy przyblizamy sie lub odslaniamy wiec mozna smialo ryzykowac na wyzszych trudnosciach. W Xcom2 mialem sytuacje ze 3 razy pod rzad pudlowalem z szansami trafienia ponad 80% a stojac tuz przed przeciwnikiem czesto bylo kolejne pudlo z szansa 90% gdzie w Mutancie byloby oczywiste 100% W dodatku bezsensowne panikowanie ktore psulo juz wszystko. W rezultacie nie skonczylem tej gry natomiast przeszedlem z przyjemnoscia Mutanta i mam zamiar zrobic to jeszcze raz. Jedyny minus tej gry to skradanie. Kiedy jestesmy oslonieci to przeciwnik mija nas tuz obok i nie widzi.
Stranger Things, gatunek: FPS, a akapit zaczyna się tym, że gra w rzucie izometrycznym...
Najbardziej czekam na Wolfenstein Youngblood gdyż grałem juz the old blood ,the new order i the new colassus .Dlatego to pozycja obowiązkowa w tym roku.Rozwalanie nazistów nigdy się nie znudzi.Zwłaszcza że 2 postacie do wyboru.Ciekawi mnie jak ta fabuła się będzie toczyła dalej w tej grze czy córki B.J Blazkowicza go znajdą.Jakie fajne bronie będą w grze i jakie będą lokację .Nie ma to jak Wolfenstein albo Doom :)
Dopiero pod koniec sierpnia, fajne premiery..
Nie spodziewałem sie dodatku do mutantów, biore w ciemno.
Ja oczekuję najbardziej Wolfenstein: Youngblood. Seria ta przeżywa drugą, a nawet trzecią młodość. Jest zrealizowana z odpowiednim dla staro-szkolnych shooterów rozmachem. Od tej serii rozpoczęła się moja przygoda z grami na PC. W 1992 roku na pierwszym PCecie Wolfenstein3d był pierwszą grą., którą odpaliłem. Likwidacja nazistów na lata weszła mi w krew i żadna inna seria nie daje takiej satysfakcji z tego jak właśnie stary poczciwy WOLF.
Sea of Solitude zaciekawiło mnie już zeszłorocznym trailerem z E3. Bardzo lubię indyki (i to w różnych znaczeniach), gdybym musiał wybrać jedną jedyną ulubioną grę... to byłby to właśnie tytuł indie - Epistory: Typing Chronicles.
Mamy tu trochę podobieństw - jedna bohaterka (nie licząc liska w Epi), mistycyzm, szukanie odpowiedzi (w czym przeszkadzają nam "potwory") - wszystko to dobrze rokuje. Liczę na dobrze opowiedzianą historię, omen nomen, płynącą swoim tempem.
Myślę, że SoS trafi do mojej biblioteki prędzej czy później.
Odpowiedź do D.a.r.k ELF - czy tylko ja mam wrażenie, że Gloomhaven prawie w ogóle nie przypomina planszówkowego pierwowzoru?
Panie i Panowie uroczyście obwieszczam że sezon ogórkowy uważam za otwarty :).
PS. No chyba że masz Switcha.
Kolejny słaby miech w sierpniu dopiero coś wyjdzie pozdrawiam .
Nie zmiernie czekam na Wolfenstein Youngblood. Grałem prawie we wszystkie części, począwszy od Wolfenstein 3D lecz niestety nie ograłem jeszcze najnowszej części. Trochę przykro mi że BJ Blazkovicza ale mam nadzieję że grając córkami gra będzie równie mocna i nie zabraknie genów ich tatuśka XD. W każdym razie czekam z niecierpliwością na kolejnego Wolfensteina
Najbardziej czkeam na Wolfenstein: Youngblood.
Bardzo chce zobaczyć jak siostry Blazkowicz rzygają, śmieją się i płaczą na widok nazistów. Jak rozwalają im łby. Jak się kochają i wpierają. No i w końcu jak się topią w tym pięknym absurdzie.
Najbardziej czekam na grę Sea of Solitude, ponieważ interesuję się tym tytułem od jakiegoś czasu. Moim zdaniem ta gra ma śliczną, czerpiącą z bajkowego klimatu oprawę graficzą, która przypadnie do gustu każdemu użytkownikowi. Z pewnością fabuła będzie przepełniona akcją oraz wzruszy gracza podróżą po morzu samotności. Mam całkiem duże oczekiwania względem tej gry i mam nadzieje, że zostaną one w pełni spełnione przez Jo-Mei Games.
W tym miesiacu nie jest za bogato ale Youngblood moglby wygrac rowniez w innym towarzystwie. Poprzednie Wolfenstein'y byly super i tego samego spodziewam sie teraz
Wolfenstein: Youngblood - kolejna odsłona kultowego tytułu. Jestem ciekaw co i w jakiej jakości przygotowali dla Nas - graczy twórcy. Pamiętam jeszcze czasy szkoły podstawowej kiedy to zagrywaliśmy się z kolegami w ten historyczny tytuł na lekcjach informatyki :) . Walka z BOSSem w postaci Adolfa Hitlera i pamiętna kombinacja klawiszy L+M+I dawała niepojętą radość i okrzyki na lekcji informatyki w szkole podstawowej. Jak dla mnie gra - legenda w którą zawsze warto zagrać. Dobry WOLF to dobra rozgrywka i przyjemność!!! Jaki będzie Wolfenstein: Youngblood - zobaczymy i osądzimy!!! Może TA "młoda krew" będzie powiewem świeżości w serii WOLF? W końcu, gdzie diabeł nie może tam kobietę pośle, a tutaj aż dwie ;)
Dla mnie najbardziej oczekiwana grą jest Wolfenstein:Youngblood. Jako struszek na tym forum grałem w poprzedników na lekcjach informatyki w liceum, potem na studiach kolejna odsłona serii i po latach na konsoli syna(pozwolił; struszkowi:) ) kolejna odsłona serii. Nie ma co łezka się kręci w oku, tyle lat spędzonych przy grach. Ostatnio częściej gram w symulatora zmiany pieluchy(córka po latach mi się przytrafiła), ale zawsze jestem gotowy do walki nazistami:)
Wolfenstein: Youngblood to chyba jedyna gra na którą warto czekać w Lipcu. Co-op mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie- w następnej części mogliby dodać jeszcze dwie postacie i zrobić coś na podobieństwo Left 4 Dead, gdzie starożytny artefakt przemienia wszystkich w zombie a my próbujemy dotrzeć do helikoptera. Poza tym nie mogę doczekać się nowego Bloodlines więc nazwa "Youngblood" działa na mnie jak płachta na Toreadora ;p
ja najbardziej czekam na Wolfenstein: Youngblood gdyz jestem fanek strzelanek i seri Wolfenstein, a w oczekiwaniu na nowe call of duty jest to wymarzony tytuł
Co może być wspanialszego od słuchania siarczyście rozbrzmiewającej, elektronicznej muzyki przy równoczesnym posyłaniu w zaświaty przeciwników w imieniu Blazkowicza? Naturalnie wykonywanie wcześniej wspominanego we dwójkę! Pełne ukontentowanie znaleźć można w nadchodzącym Wolfenstein: Youngblood, Spin-Off’ie, który przemienia strzelankę w przygodę nastawioną także na kooperację. Za czasów dzieciństwa grało się na zmianę w Wolfa lub, kiedy rodzice nie widzieli, walczyło z rodzeństwem o dostęp do komputera. Dziś nadszedł ten dzień kiedy razem z bratem w końcu połączymy siły na ps4 i znajdziemy się po tej samej stronie mocy. Williamie Josephie Blazkowicz, chętnie zostaniemy Twoimi e-córkami ;p i wytniemy w pień tych, których należy!
W tym miesiącu ukazała się też ciekawa pozycja dla fanów karcianych roguelikeów typu Slay the Spire. Chodzi mi o Nowhere Prophet (https://store.steampowered.com/app/681730/Nowhere_Prophet/)
Każdy prawie tylko Wolf i wolf.
A wyszła ,znaczy wyjdzie perełka drużynowa Marvel UA 3.
Pamiętam długie nasiadówki na jednej klawiaturze w Fightin Force,jakie to piękne było,wyłączałem mózg i tylko szybkie duszenie guzików odpowiedzialnych za ataki-coś wspaniałego. Kumpel obok robił dokładnie to samo licząc ,że wynik końcowego etapu będzie choćby o jedną monetę wyższy od mojego i vice versa .
Tutaj mamy praktycznie 1:1 to samo ubogacone światem marvela.
Wziąłbym sobie do drużyny :
-Venoma-strasznie lubię te postać,spora siła i możliwości zmiany ciała -coś wspaniałego
-Hulka-siła mięśni przyda się przy większych grupach
-Psylocke- mam sentyment ,taki pół mag pół wojownik-przyda się
-Iceman -postać nastawiona na "magie" ,ona zamraża reszta drożyny robi swoje
Taki team bym sobie wybrał,ale to dowiem się czy jest taka możliwość jak kartridż się pojawi w mojej konsoli,Pozdrawiam i miłej gry.
"panmordu
Każdy prawie tylko Wolf i wolf."
Bo to z kolei NASZA perełka :)
----------------------------------------------------
Rok 1981 to historyczna data, bowiem na świat przyszedłem ja i Castle Wolfenstein. Zamiast zabaw w piaskownicy, czy z klockami towarzyszył mi zaś Beyond Castle Wolfenstein. Figle na świeżym powietrzu z kolegami były z kolei przy akompaniamencie Wolfenstein 3D, gdzie wszelkie walki odbywały się za pomocą patyków, które „oczywistą oczywistością” w rzeczywistości pełniły rolę broni. Na studiach dołączył do naszej paczki „kolega”: Return to Castle Wolfenstein, który pomieszał trochę na sesji egzaminacyjnej, bo choć nie lubił imprez, to często spędzał z nami czas na bezprocentowych, a mimo to upojnych wieczorach przy monitorze. Kiedy odebrałem dyplom ukończenia studiów wiedziałem, że Wolf niczym przyjazny duszek Kacper będzie siedział dalej na mym ramieniu i namawiał na kolejne części tej jakże udanej serii.
Czasy obecne: Choć trudno mi jest się pogodzić z informacją o tym, że ulubiony Blazkowicz nie będzie grał głównych skrzypiec w Wolfenstein Youngblood, to mając w żyłach ducha serii z niechęcią jednak to czynię. Zastąpią go córki, które od wczesnego dzieciństwa wychowywane były i szkolone przeciwko Nazistom. Dwa żeńskie pierwiastki, cztery bronie w dłoniach – czyżby to raj utracony z dwoma „Evami”? Blazkowicz’owe nie sknoćcie tego! ;)