"Praca przy CoD Black Ops 4 była piekłem" - śledztwo Jasona Schreiera
Jak widać śmieciowe umowy są modne nie tylko w Polsce. Niestety tak wygląda rzeczywistość, jak pracuje się w korpo nastawionym tylko na zysk.
To jak traktowani byli testerzy było wiadomo już od kilku miesięcy , tak samo zresztą jak cała reszta tego "newsa"
Kurczę, jak czytałem o tych testerach, to przypomniał mi się dziki kapitalizm z XIX w. i praca dzieci w kopalniach i fabrykach, coś co znam już tylko z historii.
Ewentualnie z jakichś reżimów, gdzie takie coś się jeszcze praktykuje. Serio - myślałem, że po tych dramatycznych opisach zaraz padnie nazwa kraju - Bangladesz albo inne tego typu klimaty.
A tutaj - Stany Zjednoczone Ameryki, słoneczna Kalifornia, Activision i branża gamingowa. "Make America Great Again". Absolutny wstyd. Ludzie traktowani gorzej jak świnie w polskich chlewniach.
Witaj w prawdziwym świecie!
Praca testera taka jest. To nie jest jakieś traktowanie odbiegające od standardowego. Wiem, też to przerabiałem;)
Tylko my nie mieliśmy klimki, za to był problem z wyłączaniem rażącego w oczy światła, bo sobie Lead projektu wymyślił, że ma być włączone i protesty przeszło 60 ludzi w open-space nie miały tu żadnej siły przebicia;) A to tylko wierzchołek góry lodowej absurdów tej pracy.
Dokładnie jak mówi @premium313078. Poczytajcie sobie o warunkach pracy w "polskich" firmach zajmujących się testingiem na outsource jak np. Testronic, Qloc czy Lionbridge. Oni pracują na outsource, więc oczywiście nie są częścią zespołu. Praca jako tester w studiu developerskim wygląda kompletnie inaczej :)
@Tr4nE
A tych wewnętrznych naprawdę nie ma zbyt dużo. W CDPR np. jest ich kilku, a reszta jest z outsourcingu, zatrudniana w kluczowych momentach projektów.
Qloc w porównaniu z Testro to i tak lux. Umieścili mnie nawet w napisach końcowych jednej z gier nad którą pracowaliśmy:D
W przypadku tej gry początkowo kampania miała zaoferować otwarty świat.
Brzmi ciekawie, poza tym współczuję testerom.
Pewnie zaraz ktoś napisze, że jak się nie podoba to niech wezmą kredyt i zmienią pracę. Chyba na kierowcę autobusu skoro wychodzi, że cały gamedev to jakieś siedlisko patologii i co firma to gorsza. A można by myśleć, że w tak nowoczesnej branży panują równie postepowe warunki. Wstyd.
Czasami na siłę trzyma cię sytuacja życiowa, w której nie możesz sobie rzucić pracy od tak.
Tacy są szefowie korpo, co są nastawione tylko na zysk.
Pracowalem kiedys w naszym korpo na sluchawkach (chodzilo mi glownie o doszlifowanie jezyka) przed ktorym ktos ostrzegal: "nie przekraczaj progu piekla". Mial racje. Na szczescie po pol roku przeniesli obsluge do innego kraju. Po takich doswiadczeniach docenia sie prace w normalnej firmie.
Im firma wyżej w drabince rynkowej tym większe patologie się w niej tworzą. Kasa misie kasa, potem człowiek. Tak było, jest i będzie. Wzorowa, wręcz koleżeńska atmosfera w game devie liczącym się na rynku to tylko ci mali jak np. Larian
To w znacznym stopniu specyfika branży gier i bardzo się to różni od 'normalnych' warunków w IT (co najmniej w Europie).
Mimo zamiłowania do gier oferty pracy przy ich produkcji ignoruję: 2-3 razy niższa pensja, masowe darmowe nadgodziny, 85% szans na utratę pracy w dniu ukończenia projektu...
Większość korporacji dawno się nauczyła, ze develoepr pracujący 12h dziennie zamiast 8; kosztuje 2x więcej, robi 20% kodu i 4x więcej błędów. A przy darmowych nadgodzinach tworzy przede wszystkim cv i wypowiedzenie.
Jakby ktoś wolał w formie filmiku. Activision FINALLY Exposed For Their $%#!:
www.youtube.com/watch?v=6RP6O1rvrdw
W gamingu nie ma łatwo, przerabana praca