Publicystyka 17 przegapionych gier pierwszej połowy 2019 roku – lista niezłych tytułów

Indyk generalnie znaczy chłam, czyli jednak nie.

"Indyk generalnie znaczy chłam, czyli jednak nie."
Chyba tylko dla kogoś kto nie ogarnia tematu indyków ;)

A czym, jak nie chłamem zalewany jest Steam, panie znawco?

Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie - chłamem, panie inteligentny ;)
Trzeba umieć rozróżnić porządny tytuł indie od chłamu, bo tak generalizując pokazuje się wyłącznie swoją ignorancję ;)

A widzisz, sam przyznajesz, że to indyki, czyli generalnie chłam.

Następnym razem, gdy będziesz chciał z trudniejszych słów skorzystać, sprawdź w słowniku, co znaczą.

Widzę, że nie zrozumiałeś, ale też nie ma sensu dalej dyskutować, bo i tak nie zrozumiesz ;) Dziękuję za tą krótką rozmowę ;)

No właśnie recenzje mniejszych tytułów nie interesują większości z Was. Po to robimy takie teksty, żeby opisać te przegapione gry w jednym miejscu.

Ale na przykład Evil Within 2 z 2017 jest grą dość popularną, a do dziś nie doczekała się recenzji :(

No właśnie recenzje mniejszych tytułów nie interesują większości z Was.

No to większe gry też nas pewnie nie interesują bo ich recenzji też czasami brak... To co nas interesuje w końcu?
Powiedzmy sobie otwarcie, jeżeli chodzi o recenzje GOL jest daleko w tyle za w miarę poważnymi zachodnimi serwisami.

@kęsik
No to większe gry też nas pewnie nie interesują bo ich recenzji też czasami brak... To co nas interesuje w końcu?
Powiedzmy sobie otwarcie, jeżeli chodzi o recenzje GOL jest daleko w tyle za w miarę poważnymi zachodnimi serwisami.
Jakiś Ty niedomyślny. Nie wiesz co graczy interesuje? No przecież seriale i filmy. Logiczne. :D

@konewko01
Ja z przyjemnością bym napisał recki gier japońskich. Problemem to to nie jest. Problemem jest fakt, że taki tekst doceni 10 osób... :/ Choć i tak lepsze 10 osób niż żadna.
GOL ma większe zasięgi niż sądzisz. Wystarczy że na głównej by się miniaturka pojawiła i gra zostałaby zauważona na pewno. Redakcja nie rozumie pewnego zjawiska, ze zrozumieniem którego nie tylko ona ma problem. Nisza to forma dywersyfikacji treści. Forma poszerzenia odbiorcy o najbardziej lojalnego. Trzeba tylko to robić konsekwentnie. Nisze najczęściej nie mają na przedzie priorytetów czytanie treści głównego nurtu. Skupienie się na nich nie jest marnowaniem zasobów.

Ja bym z chęcią czytał recenzję wszystkich japońskich gier na Golu

@topyrz
Mogę tylko dodać, że dzięki newsom o serialach i filmach można poczytać spoilery w tytułach wchodząc na portal o grach...

17 przegapionych gier
Nikt gier AAA raczej nie przegapia...

CyberSwir
Z pewnością takie nie są Fallout 76, Anthem, Battlefield V.

Observation to udana produkcja, ale wadą dla niektórych będzie brak polskiej lokalizacji. Mi nie przeszkadza, bo znam angielski.

Niestety większość przygodówek i strategii ostatnich kilkunastu lat nie ma oficjalnego spolszczenia, a dostają fanowskie porządne spolszczenia po jakimś czasie. Czasem po roku lub trochę później po kilku latach. Zależnie od stopnia popularności. Nawet tak znane i uznane tytuły jak The Walking Dead - Season One 2012,
Life is Strange 2015 czy SOMA 2015 nie miały polskiej lokalizacji, a dopiero fanowskie spolszczenie.

Patrząc na tą twoją listę można by pomyśleć, że jedyne co mają dziś do zaoferowania gry indie to gry "rogalikopodobne". Niestety żadna mnie nie zainteresowała...

Bo to prawda. Ludzie jadą po korporacjach, bo wydają co roku te same assasiny ale twórcy niezależni wcale nie są lepsi, bo większość jedzie na elementach roguelike, survivalu, pixel art( super, duper dla fanów retro, nie). Jadą na utartych schematach i ścieżkach a jest to rynek niezależny, gdzie nie ma bata w postaci „złego” korpo, co odmierza czas do premiery i patrzy tylko na zysk.

@marcing805 - Chyba niestety masz rację, a pixel artem to już w ogóle rzygam. Jak dla mnie to objaw lenistwa i jeżdżenia na sentymencie co poniektórych. Kilka gier wymienionych w artykule pokazuje, że można zrobić grę bez wielkich nakładów na oprawę graficzną, a jednocześnie uroczą czy wyróżniającą się i nie pixel-artową.

Kompletnie się z tobą nie zgadzam, choćby dlatego, że zainteresowały mnie Islanders, Supraland i Eastshade (od drenz'a) i żadna z nich nie jest pixel-artem ani rogalikiem. Gdyby było, tak jak mówisz, że wymieniłeś najlepsze indyki, a praktycznie wszystkie reprezentują ten sam gatunek i styl graficzny, świadczyłoby to tylko o tym, w jakiej stagnacji znajdują się gry indie i że w gruncie rzeczy rynek ten nie jest w niczym lepszy od AAA.
A tak przy okazji, ostatnio ukazało się My Friend Pedro, które również wygląda mega soczyście.