mysle ze chociaz jeden watek gdzie wiekszosc zgodzi sie z moimi przemysleniami
co wy na to zeby miec wiecej bab. ...przepraszam... kobiet na tym forum, tak zeby bylo po rowno.
Innymi slowy zablokowac rejestracje mezczyzn.
jak na przyklad na uniwersytecie w eindhoven.
https://www.telegraph.co.uk/news/2019/06/18/top-european-technical-university-open-jobs-exclusively-women/
tak, zdaje sobie sprawe ze niektorzy moga ukrywac swoja prawdziwa tozsamosc....
tak, zdaje sobie sprawe ze niektorzy moga ukrywac swoja prawdziwa tozsamosc....
Ta zwiększona aktywność dowodzi tylko jednego - Lutz tak naprawdę jest licealistą i właśnie zaczęły mu się wakacje.
To przy okazji wiele wyjaśnia.
Rozumiem Holendrów. Nudne sympozja... Nie ma jak rozerwać się przy muzyce na wyjazdach integracyjnych, bo ile można pogować (chyba jedyny dostępny w takiej sytuacji "taniec") i robić "ścianę śmierci", szczególnie jeśli część profesorów ma obecnie nawet i 70 lat.
Ponadto bez wątpienia jest problem z paprotkami, które usychają w gabinetach naukowych, a o które panowie specjaliści skończyli dbać tuż po postawieniu ich na parapecie.
A na poważnie, to strasznie głupie są te wszystkie parytety. Kobiety są równie inteligentne jak mężczyźni i w procesie rekrutacji każda z pań może być lepsza od męskiej konkurencji i zostać zatrudniona. Tak samo w polityce, nie jest kwalifikacją do rządzenia, sam fakt bycia kobietą (tak samo żoną/córką/bratem/szwagrem polityka z nazwiskiem).
„Kobiety są równie inteligentne jak mężczyźni i w procesie rekrutacji każda z pań może być lepsza od męskiej konkurencji i zostać zatrudniona.”
I tu jest pies pogrzebany. Z tego co rozumiem, to wg Uniwersytetu właśnie mimo, ze są równie inteligentne czy maja takie same predyspozycje, to jednak nie zostają na równi zatrudniane. Cyt: „It’s difficult to pinpoint the specific reason, but we are convinced that we have this implicit gender bias, and even women who are hiring think a man will do the job better”
Nie wiem, czy to najlepszy sposób, ale na pewno jest to ciekawy eksperyment.
Moze wlasnie od dokladniejszego poznania przyczyn nalezaloby zaczac? Co, jesli po prostu znacznie mniej kobiet aplikuje?
Co do drugiej czesci zdania, to jedna z teorii mowi, ze kobiety na wyzszych stanowiskach wola sie otaczac mezczyznami. Ma to zwiazek z rywalizacja, a nie z obiektywna ocena umiejetnosci kandydata.
Powód i sens parytetów w Holandii jest prosty. Holendrzy w większości z natury są dość mocnymi szowinistami i rasistami. Tam bez parytetów kobieta nie ma co liczyć na wiele stanowisk z racji dyskryminacji. Tam w przeciwieństwie do Polski takie praktyki są koniecznością.
Według raportu zleconego przez UE to Holandia pod względem zatrudnienia kobiet na stanowiskach wysokich, w nauce oraz prowadzących własne firmy jest w ogonie UE i musi podgonić. Robią to w dość głupi sposób bo parytetami zamiast wyedukować swoje zacofane społeczeństwo i przekonać je, że jednak kobiety jak chcą to mogą dorównać mężczyźnie (lub być lepsze) w każdej dziedzinie pomijając te gdzie decydują silnie uwarunkowania fizyczne (nie oszukujmy się, fizycznie nasze płcie się różnią). I wiadomo płcie mają różne predyspozycje (kobiety mają wyższą inteligencje personalną, stąd lepiej sprawdzają się w roli psychologów lub negocjatorów podczas gdy mężczyźni mają wyższa inteligencję przestrzenną stąd lepiej ogarniają schematy) ale od każdej reguły mamy wyjątki i predyspozycje określają większość danej grupy a nie wszystkich i tak dla wielu osób sprawa wygląda odwrotnie.
Na szczęście w Polsce potencjał kobiet doceniamy i w tym samym rankingu zajęliśmy 3 miejsce.
no i co z tego? w Polsce mamy inne patologie w szkolnictwie wyzszym. Zaczac by nalezalo od zniszczenia systemu feudalnego. Znam kilka osob, ktore nie daly rady i poszly pracowac dla "prywaciarza" bo pomimo bycia zdolnym czyscili buty "profesorom". Na polskiej uczelni popularny jest model pisowski: mierny bierny ale wierny.
A ja twierdzę, że nie mamy problemów? Mamy całą masę, jednak ja się tylko odniosłem do kwestii parytetów. Oczywiście dużo zależy od uczelni, ogólnie zauważyłem, że na uczelniach technicznych jest lepiej pod tym względem. Ale wynika to choćby ze sposobu zdobywania osiągnięć naukowych. W dziedzinach ścisłych uznanie zyskujesz jak twoje rozwiązania są poprawne, działają. W humanistycznych czy społecznych jedyną drogą jest uznanie płynące od autorytetów.
Czy najlepsza to bym polemizowal, jednak taki krok znaczaco podkopie pozycje uczelni jesli na sile beda zatrudniac kobiety aby liczby im sie zgadzaly.
W naukach technicznych i scislych jest zdecydowany nizszy odsetek kobiet niz mezczyzn. Z tego co zaobserwowalem, sporo z nich wlasnie idzie na takie kierunki bo widza szanse w tym ze wlasnie sa kobietami, zdolnosci i wiedza nie zawsze nadazaja. Znam sporo kobiet na wysokich stanowiskach naukowych i one nie mialy problemu aby tam sie znalezc bo po prostu byly lepsze niz mescy kontrkandydaci.
Jestem pewien, ze po jamis czasie bedzie coraz wiecej glosow, ze stanowisko zostalo przyznane kobiecie tylko dlatego ze jest kobieta a uczelnia sama po cichu rakiem z glupiego pomyslu sie wycofa.
Ale jak to pogodzić z polityczną poprawnością i dżenderem? Jak przyjdzie facet i powie, że czuje się kobietą to mogą go zablokować, czy nie?
Dlaczego akurat na uniwersytecie, a nie na platformach wiertniczych czy w rzeźni?