Elden Ring | PC
Chyba przejdę to sobie trzeci raz :). Z jednej strony pozmieniali sporo (i zgadzam sie z tym, co pisze Kwisatz i Thalar), ale zawsze jak wracam - choćby do tego rimejku, to widzę, jak bardzo rozleniwił mnie Elden :D.
Jedno ognisko... na całą pojedynczą krainę zawsze robi wrażenie. I albo odblokujesz sobie skróty, albo lecisz z buta :D.
I fajne jest to, że formula tej gry sprawdza się w sumie do dziś.
Jedna rzecz robi na mnie zawsze wrażenie - animacja bicia demonów po pośladkach.
Takiego dupala nie ma w żadnej innej produkcji!
Oj tak, z tymi ogniskami to jest drastyczna różnica. Właściwie to Demon's souls nie ma ognisk w ogóle. Tam są tylko archstones (klińce, dziwna nazwa w PL). Kolejny zdobywa się dopiero po pokonaniu bossa, więc za każdym razem bieg do niego (oczywiście trzeba odblokować skrót).
Zaczynam dopiero przygodę z Elden ring i widzę, że tutaj "ogniska" są bardzo często. Wczoraj tak sobie włączyłem mapę i zacząłem się przyglądać jak są rozmieszczone te "ogniska" i wyszło mi, że mniej więcej w równej odległości od siebie (jeżeli mapa i teren pozwalają). Chciałem to sprawdzić i poszedłem w miejsce gdzie mnie jeszcze nie było i gdzie wg mojej teorii powinno być "ognisko". No i było. Także jest to swojego rodzaju duże ułatwienie.
Natomiast w Dark soulsach ognisko jest w miejscu kompletnie nieprzewidywalnym. Gdy się gra pierwszy raz w ciemno, to jest to niezła presja gdy się przedzieramy przez hardcorowy teren i nie wiadomo jak daleko ono jest. A może jest za iluzoryczną ścianą? To jest naprawdę utrudnieniem. Z jednej strony podoba mi się to, że ogniska są nie wiadomo gdzie i jest ich mało. W Elden ring jakoś nie czuję presji pod tym kątem. Zauważyłem to ostatnio.
A pośladki bossów w Demon's souls? Suuuuper animacje, to prawda :)
Z jednej strony podoba mi się to, że ogniska są nie wiadomo gdzie i jest ich mało.
Żaden element mnie tak nie odrzucił od soulsów jak właśnie brak ognisk. Generalnie pojmuję idee i rozumiem, że przy mniejszej ilości ognisk w DS każdy etap była jak wyprawa w nieznane, nie wiadomo czy się nie skończą mikstury zanim nie odkryjesz ogniska i jak daleko ono jest. Nadaje to klimat przygody, niemniej ja przez ten element się od soulsów odbiłem.
Rozumiem mniej ognisk, ale biegania 5-10 min przed każdym podejściem do bossa, bo trzeba do niego biec z początku lokacji/dalekiego ogniska nie zniosę - to jest dla mnie marnotrastwo czasu i wytrącanie z rytmu.
Wyobrażam sobie bieg przez całe Enir Illim, przez lwich strażników, strzelających szamanów i ptaki, po to żeby ciut źle stanąć na początku i PCR cie kasuje w 0.1 sekundy, po czym biegniesz od nowa.... wyrzuciłbym pada przez okno xD
Coś luźniejszego, dawno nie było o wyzwaniach w DLC i o bossie końcowym ;-) ;-) Ciekawy materiał ze specjalną dedykacją dla
https://www.youtube.com/watch?v=Sidoj8alcss
Zabawny 1,5h skrót przejścia całego DLC z wszystkimi bossami wizerunkowymi, w wykonaniu LilAggy, bez broni, wyłącznie z użyciem elementów tworzonych, z dobrą muzyczką w tle i chilloutowym komentarzem. Opiera się na dwóch podstawowych komponentach: duże garnki (zwłaszcza ze zgnilizną) i malutkie ogniste węże (ognisty pęk) NewGravediggera. Przy niektórych bossach autor używa innych garnków z całym wachlarzem efektów dla przyspieszenia walki oraz innych dodatkowych przedmiotów, bo ilość dostępnych ognistych pęków na walkę jest ograniczona i nie wszyscy są podatni na ogień. Muszę to sobie kiedyś zrobić w DLC, tak jak kiedyś w podstawce.
Jak zwykle można podpatrzyć kilka ciekawych patentów i urozmaicić własną walkę:
* Boss końcowy 1:22:40 - to w zasadzie kilka takich dużych garnków ze zgnilizną, trochę turlania dla przetrwania i kilka ognistych pęków. Już pojedynczy duży garnek wywołuje zgniliznę u PCR i potem wystarczy czekać na powolne obumieranie bossa. Dla zobrazowania skuteczności - pojedynczy garnek zaaplikowany na początku walki starcza prawie na przejście do drugiej fazy. Potem kolejne 2-3 w drugiej fazie i po zabawie. Łatwe to nie jest ze względu na konieczność przetrwania ataków bossa, ale też nie trudniejsze niż normalnie. Patent z dużymi garnkami ze zgnilizną na PCR widziałem wcześniej u FightinCowboy, ale tylko pomocniczo dla przyspieszenia walki w drugiej fazie. Tak czy inaczej kolejny sposób na tego bossa. Muszę kiedyś spróbować go tak wykończyć w kombinacji Tarcza z Werdigrisu + tylko duże garnki zgnilizny. To może być kolejny easy mode. Stać i czekać aż powoli zgnije dziad jeden...
* Bayle 1:05:00 - dla wielbicieli tego smoczka jedna z najbardziej dramatycznych i trzymających w napięciu walk jakie kiedykolwiek widziałem. On nie jest tak podatny na garnki ze zgnilizną ani ogień. Więc dramatyczny pojedynek, gdy kończą się powoli różne garnki, ogniste pęki i zostaje do użycia tylko kilka dość nieużytecznych przedmiotów, których trigger zależy od dokładnego położenia bossa. Brawo dla autora.
* Słonecznik 0:52:00 - kilka osób narzekało kiedyś na Słonecznik z tego co pamiętam. On jak wiadomo standardowo jest bardzo słaby na ogień i uderzenia w główkę. Bezpieczne walenie w tą główkę niepozornym ognistym pękiem z daleka miażdży go we wszystkich fazach kilkoma strzałami i trywializuje walkę. To tak jakby ktoś jeszcze się z nim kiedyś męczył prostym buildem melee a nie chciał np. używać jakichś ognistych inkantacji (nie wiem jak są skuteczne w tej walce, powinny).
To ja też się uzewnętrznię, jak to zrobił kolega thalar (możecie puścić sobie czołówkę "Trudnych Spraw").
Przy premierze Elden Ring w ogóle mi "nie siadł". Kurde, czekałem latami, każda nowinka to było święto, kochałem wszystko co wyszło z głowy Miyazakiego, podsycałem własnymi wyobrażeniami to czym miał być dla mnie Elden Ring, i na premierę sparzyłem się okrutnie. Spędziłem w nim ponad 50h, nie doszedłem tylko do tej śnieżnej krainy, ale bawiłem się dość słabo i koniec końców zupełnie nie polubiłem się z Eldenem. Jeszcze niedawno dyskutowałem z ludźmi czemu w mojej opinii świat Ziem Pomiędzy sromotnie przegrywa z każdym innym od From. No i tak trwałem w tym, gdy nagle, po dwóch latach od ostatniej rozgrywki, zachciałem spróbować raz jeszcze. Kupiłem na aukcji (wtedy sprzedałem) i odpaliłem, myśląc że pewnie pobiegam po Pogrobnie i mi się znudzi/zniechęcę się/będę miał fleszbeki z wtedy. No i na początku tak średnio bym powiedział, jak to mawiał klasyk, ale grałem nadal. Wziąłem rycerza włóczęgę i poszedłem w miecz, i trochę tanka ale dość zwinnego, a nie jak wtedy astrologiem i włócznią, z magią błyskamieni. Pogrobno zwiedziłem, nie było źle, ale też bez rewelacji, i udałem się na Płaczący Półwysep. I tam, kurde, chwyciło. Wtedy grałem na PS4, teraz na PS5 i różnica była więcej niż kosmetyczna - lepsza płynność, i ten świat okazał się o wiele bardziej malowniczy, malarski wręcz, efekty wolumetryczne to coś pięknego, kiedy mgliste światło powoli odsłania dalekie pejzaże, ech. Ale najważniejsza jest rozgrywka - i w końcu poczułem się jak w każdej innej grze From, tylko ze swobodą, z tym że ja wyznaczam kierunek, nie gra. Wtedy to mnie nudziło, teraz z wypiekami na policzkach galopowałem ku nowym ruinom i obiektom, które widywałem z daleka. W końcu wziąłem Eldena takiego jakim miał być i jest, a nie jak wcześniej, jakiego sobie wyobraziłem w głowie, czekając na niego. Trzydzieści godzin minęło jak góra dwie i jestem sobie w Liurnii, i powiem, że narazie jest dość łatwo - mam wrażenie że dwa lata temu gra była trudniejsza, a może po prostu ten mój rycerz włóczęga lepiej się spisuje niż astrolog. Margit padł praktycznie za pierwszym razem - praktycznie, bo poszedłem na niego zaraz po dostaniu Strugi i zlał mnie jak śmiecia, ale potem ja jego, co dość mnie zdziwiło, bo wtedy sczezł gdzieś po dwudziestym. Godrick za to złożył mnie narazie jak psa, żeby nie było :D
Cóż więcej rzec - warto dać różnym rzeczom drugą szansę i w ramach pokuty planuję przejście na klęczkach z Polski pod siedzibę From w Tokio. Ale to po nacieszeniu się w pełni Elden Ringiem.
W końcu wziąłem Eldena takiego jakim miał być i jest, a nie jak wcześniej, jakiego sobie wyobraziłem w głowie, czekając na niego.
I to jest generalnie to co radziłbym zrobić wszystkim, którzy od eldena odbili się oczekując Dark Souls 4. Ta gra nie musi pasować każdemu ale warto dać jej szansę.
Zazdroszcze Ci w sumie, że przechodzisz pierwszy raz i masz tyle przed sobą. Dla mnie to była epicka przygoda.
Nie taki pierwszy raz, bo wtedy widziałem już sporo, ale tak, czuję się jakbym odkrywał to na świeżo.
Świetnie guitarhero! Piękny wpis, jeden z lepszych jaki widziałem, aż się łezka w oku zakręciła, autentycznie. Mój osobisty AI wskazuje wujek.reinkarnacja, ale nie ma znaczenia. Super, że jesteś w ER i trzymam kciuki za dalsze przygody :-)
Dzięki, dzięki. Wpis od takiego mistrza wydrukuje sobie i powieszę zaraz przy plakacie Hidetaki ;)
Ale z wujkiem nie skumałem nic a nic.
Edit: chodzi pewnie o wujka face jakiegoś z forum. Nie jestem nim, jestem guitarZERO, a nie hero :)
P.s. śmiało kontynuujmy już na drugiej stronie, bo GOL słabo sobie radzi z podwątkami :)
Zgadzam się z tym :)
Co jakiś czas trzeba chyba "wyzerować" zagnieżdżanie, bo słabo się to potem ogarnia.
Możesz ulepszać tylko broń (miecze, kostury, perfumy, łuki itd.)
Hmmm.... w ER perfumy to broń? W jakim sensie? Rzuca się flakonem z perfumami we wrogów, które nie lubią tego zapachu? :)
Aby "ulepszać" zbroje, musisz wykonać pewne zadanie związane z niepozornym "szewcem".
Dziękuję za podpowiedź. Trochę szkoda, że tak ważna rzecz jest uzależniona od tego czy akurat przebiegnę obok tego "czegoś" :( Gdyby to były lokacje bardziej skondensowane (jak w DS), ale przy tak rozległych i otwartych przestrzeniach to jest to wg mnie duży minus dla ER.
Kamienie kowalskie wzmacniają broń, osełki są w stanie zmienić ich typ i skalowanie, a samemu - przy broniach zwykłych, możesz nadawać popioły.
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to są to odpowiedniki jak poniżej? (Elden ring --> Dark souls 3)
a) kamienie kowalskie --> odłamek tytanitu, duży odłamek tytanitu, grudka, sztaba, migoczący tytanit, łuska tytanitu
b) osełki --> zaklinanie, węgiel, klejnot np. ogniem, błyskawicami, mrokiem, magią
c) popioły --> jednorazowe i tymczasowe nałożenie na broń jakiegoś efektu, np. żywica ludzkiej ludzkiej sosny, kartuski róż, itp.
W przeciwieństwie do DS2, bronie Ci się nie psują.
Może będziecie się na mnie dziwnie patrzyć, ale zupełnie mi to nie przeszkadza w DS2. Nawet ma to swój urok. Uważam, że powinno to być dalej kontynuowane w grach tego typu. Walka z Sinhem niezapomniana :) Trochę mi tego brakuje w DS3.
Pewnie zauważyłeś też jedna rzecz - powinieneś mieć trzecią flaszkę, eliksir. On zwykle jest ważny w większości buildow i dodaje nową warstwę :) sam eliksir może mieć różne efekty, w zależności, co do niego wmieszasz.
Właśnie wczoraj to zebrałem. Zastanawiam się jak to działa. Czy po wypiciu tego każdy łyk z mojej głównej butelki będzie miał właściwość tego eliksiru, czy to jest inna butelka z jednym łykiem, i to ten jeden łyk jest inny? I najważniejsze: czy jest jednorazowe (jak boskie błogosławieństwo w DS) oraz czy odnawia się jak zwykła butelka gdy siądę przy ognisku, czy po wypiciu tego ten eliksir znika zupełnie i muszę szukać kolejnej takiej butelki w grze? Właśnie nie chcę robić testów, bo trochę szkoda i jeżeli to jednorazowe, to nawet nie będę sobie takimi głupotami zawracał głowy :) Nie lubię jednorazowych rzeczy w grze, które są wyjątkowe i bardzo rzadkie. W DS3 te boskie błogosławieństwa przynajmniej można uzyskać po zabiciu tego wysokiego gościa w DLC The Ringed CIty. Trudny jest ale można.
Właśnie stwierdziłem, że cienki jestem, bo sporo komentarzy widzę, że Margot nie sprawia ludziom problemów, a ja niestety idę zwiedzać dalej mapę, bo nie daję rady :(
Zawędrowałem do fortu gdzie znalazłem drugą już połówkę medalionu, który ma mnie wpuścić do stolicy. Nie wiem gdzie ta stolica się znajduje ale nietoperze, które pilnowały dojścia do tej połówki to jakieś turbo agresywne i upiorne osobniki. Fajnie zrobione potwory. Ten ich szał i gryzienie nieźle mi dały popalić :)
Potem trafiłem do zamku gdzie
spoiler start
na środku był usypany stos z kilkoma ogniskami i grupą agresywnych potworów z kilkoma szwendającymi się psami, a za nimi na końcu duży osobnik z wielką dziwną głową w dziwnym hełmie. Najlepsze, że najpierw sporo się męczyłem (kilka podejść), żeby je wybić i na końcu dochodziłem do tego dużego, ale przy którejś próbie zmieniłem kolejność i olałem wszystkich, poleciałem do tego dużego, zdzieliłem go 1 raz w plecy i wróciłem do wejścia na plac żeby w razie czego łatwo podnieść swoje runy. I tu moje zdziwienie, bo on zaczął za mnie po kolei eliminować całe to towarzystwo (runy wpadały do mnie, chociaż małe ilości) i wrócił na koniec na swoje miejsce. Moja mina bezcenna :)
spoiler stop
Popioły wojny to skill, który możesz nadać broni, jej atak specjalny :) niektóre unikalne bronie mają własne skille, a do zwykłych broni możesz przypisać je. Jest to nowa mechanika ER i co ciekawe - możesz dowolnie podmieniać te skille/popioły wojny i sprawić, że Twoja broń będzie zachowywać się zupełnie inaczej - to m.in. wpływa na mnogość buildow.
Tak jest - perfumy to broń i można ich używać:) o tym pewnie więcej napisze Xandon, bo ja z tym nigdy nie grałem:)
Tak, flaszka tego eliksiru daje Ci jakieś efekt - możesz wymieszać ze sobą 2 różne łzy niesamowitego eliksiru przy ognisku. Łzy dropi z różnych bossów, najczęściej są to awatary drzewa - te takie drzewce podobne do Asylum Demona. Taka flaszka potrafi dać Ci jakiś efekt nawet na 3 minuty, akurat na walkę z bossem dla przykładu:)
Po kazdym odpoczynku przy ognisku, flaszka się regeneruje.
Popioły wojny to skill, który możesz nadać broni, jej atak specjalny :) niektóre unikalne bronie mają własne skille, a do zwykłych broni możesz przypisać je. Jest to nowa mechanika ER i co ciekawe - możesz dowolnie podmieniać te skille/popioły wojny i sprawić, że Twoja broń będzie zachowywać się zupełnie inaczej - to m.in. wpływa na mnogość buildow.
Czy te popioły nadadzą broni tę nową umiejętność na jakiś czas, np. na 3 minuty i potem znowu trzeba nakładać je na broń? Czy może jest to coś trwałego, czyli dopóki nie nałożę nowych popiołów, to będę to miał do końca gry?
Czy da się odzyskać poprzednie popioły gdy nakłada się nowe, czy wtedy traci się te co aktualnie są nałożone?
Tak jest - perfumy to broń i można ich używać:) o tym pewnie więcej napisze Xandon, bo ja z tym nigdy nie grałem:)
A to ciekawostka :)
Tak, flaszka tego eliksiru daje Ci jakieś efekt - możesz wymieszać ze sobą 2 różne łzy niesamowitego eliksiru przy ognisku. Łzy dropi z różnych bossów, najczęściej są to awatary drzewa - te takie drzewce podobne do Asylum Demona. Taka flaszka potrafi dać Ci jakiś efekt nawet na 3 minuty, akurat na walkę z bossem dla przykładu:)
Po kazdym odpoczynku przy ognisku, flaszka się regeneruje.
Podobne pytanie co przy popiołach:
Czy ten nowo powstały eliksir z wymieszania 2 łez (który się odnawia przy ognisku):
a) na zawsze będzie miał ten skład, czy można go przy ognisku wymienić na inne łzy?
b) jeżeli można podmienić, to czy łzy się wtedy traci, czy odzyskuje i mogę jedną z tych łez wykorzystać przy kolejnej mieszance, a drugą odzyskaną przechować na przyszłość?
c) czy to jest zawsze 1 łyk, czy tak jak zwykły "estus" można mieć więcej łyków?
d) czy taki łyk może być +1, +2, +3, itd. jak ze zwykłym "estusem"?
Wczoraj pytałem o pierścienie w ER. Nie ma tego? Nie widzę żeby było miejsce na pierścienie na postaci.
A jeżeli nie ma miejsc na pierścienie, to co robią te 2 pierścienie u NPC Cienie bliźniaczej służki?
Popioły wojny są niesamowite właśnie dlatego, że na stałe modyfikują sposób działania broni. Nie kończą się, z ich używaniem nie ponosisz żadnego ryzyka, po prostu przycisk odpowiedzialny za parowanie będzie korzystal z umiejętności broni. Te umiejętności są właśnie odjechane i są czymś, co potrafi dodać ER takiej głębi. Mogą wplywać na ruch, wywolywać AoE, robic combo itp. To najfajniejsza nowa mechanika. Popioły możesz usuwać i zmieniać z broni w dowolnym momencie :), przy ognisku. Nic przy tym nie tracisz, a jednocześnie wybierasz sobie typ obrażeń. Po prostu masz gamę umiejętności specjalnych, z których może korzystać jedna broń.
Podobnie z eliksirem - nic ci się nie kończy. Mieszasz do woli, w zależności od sytuacji. Bardzo często grałem tak, że na bossach zmieniałem sobie popioły wojny, a typ broni zmieniałem na elektryczny, widząc, że arena bossa ma wodę (to ma wpływ, bo w wodzie, przykladowo, dostają wieksze obrazenia od elektryczności). Dobierałem sobie też odpowiednio flaszkę. Popioły wojny testuj do woli, flaszki też mieszaj, bo łza się nie skończy:). Jedyny limit to jedno użycie flaszki na odpoczynek i to wszystko. Elden Ring stoi umiejętnościami specjalnymi broni i warto się tym bawić od początku. Oczywiście niektóre unikalne bronie mają własne umiejętności specjalne i wówczas nie możesz im nadać nowych - popiołami.
Są nawet talizmany, które wzmacniają umiejętności specjalne broni i możesz naprawdę dostać mocnego kopa do obrażeń, korzystając z jakichś fajnych rzeczy. Popioły znajdują się w zupełnie różnych miejscach i niektóre są naprawdę OP.
Właśnie stwierdziłem, że cienki jestem, bo sporo komentarzy widzę, że Margot nie sprawia ludziom problemów, a ja niestety idę zwiedzać dalej mapę, bo nie daję rady
Żadnego wroga w podstawce nie biłem tak długo jak Margita, nawet Malenie. Parę godzin mi na niego zeszło, głównie dlatego, ze w soulsach jestem dość zielony i ta walka mocno nauczyła mnie mechanik.
Czy da się odzyskać poprzednie popioły gdy nakłada się nowe, czy wtedy traci się te co aktualnie są nałożone?
Da się, jak nakładasz inny popiół to poprzedni wraca do ekwipunku. Możesz sobie nakładać dowoli i eksperymentować. Jak wspomniał Minas popioły to właściwie sedno walki w ER, przynajmniej dla mnie. To jest w sumie ciekawe porównanie bo mój brat, weteran soulsow, używa popiołow średnio kilka razy na walkę, a ja właściwie używam tylko popiołów, a normalnych ataków sporadycznie. I ponownie jak już napisał Minas, są bronie na które da się nakładać popioły i takie które mają przypisane na stałe. Te pierwsze ulepsza się kamieniami kowalskimi, te drugie ponurymi kamieniami kowalskimi. Popioły wojny broni specjalnych to najlepsze popioły w grze (wg mnie) Grając moonveilem/riversem (katany) właściwie nie używam nic innego oprócz popiołow.
Co do mobów bijących inne moby będziesz miał takich sytuacji kilkanaście w grze, to jest zawsze powiązane z lore i można nałapać trochę expa.
W takim razie sporo to zmienia w rozgrywce.
Hmm... skoro wszystko to można odzyskać, to się tym muszę pobawić :)
Jednak mam wrażenie, że gra zrobi się sporo prostsza niż poprzednie Dark soulsy, nie uważasz?
Zastanawia mnie pewna kwestia: te przepisy, które można kupić od handlarzy. One są ponumerowane.
Czy dany numerek można dostać tylko u tego kupca, czy samemu w grze też można go znaleźć?
Ależ mi się teraz dobrze zaczęło grać z tym długim mieczem. Jednak to jest mój styl :)
I zaczynam też się powoli przyzwyczajać zarówno do grafiki, jak i do otwartego świata.
Nie jest źle, tylko nie wiem czy to dobrze, bo w sumie to do wszystkiego ostatecznie można się przyzwyczaić :)
Trafiłeś w sedno. ER jest tak łatwy lub tak trudny, jak sam zechcesz.
Ja uczyniłem ER moją najcięższą grą (300 kilkadziesiąt to najwieksza liczba podejsc do bossa w ER, gdzie we wszystkich poprzednich tytułach mialem max kilkanascie prob na bossa. Ostatniego bossa uczyłem się 8-10h i ciągle myślę, że to niezły wynik), grając bez niektórych mechanik, które zaoferowali mi twórcy (korzystanie z nich przez innych graczy jest dla mnie ambiwalentne. Ostatecznie chodzi o to, zebysmy wszyscy znalezli w tym frajdę). Btw. Niektórzy bossowie mają konkretne słabości, a nawet istnieją przedmioty, które pomagają w konkretnych walkach - jeśli chcesz, da się to przejść całkowicie RPGowo.
Albo możesz też użyć głowy, np. tak jak ja. Ze bierzesz głowę i walisz nią w mur, aż jedno lub drugie pęknie. Są nawet specyficzne buildy, które 1-shotują bossów. Sufit pod min maxowanie jest nieograniczony.
Ja po prostu grywam w ER, jak w soulsy.
A jeszcze z żałosnych anegdotek: ja przy pierwszym przejściu nie miałem zielonego pojęcia o żadnych Ash of War, gralem na fat rollu przez 70% gry i to był mój pierwszy Soulslajk. Ta gra wydawała mi się wtedy absurdalnie ciężka. Jeszcze trafiłem na gargulca w Caelid jakoś na niskim levelu i uznałem, że go zrobię. 5 dni XD. Z drugiej strony, czasem trafisz na ludzi, którzy będą mówić, że to prosta gierka dla tatusiów. I w sumie ta gra może być jednym i drugim - od Ciebie zależy :D. Soulsy są pod tym względem bardziej konserwatywne.
A z Ash of war jest dziwnie... są mocniejsze, są słabsze, są nudne, a są czasem niesamowicie fajne i zabawne. Np. Miecz Milady z DLC, z popiołem Postawa Skrzydła to hands down mój ulubiony miecz i styl walki, który wcale nie trywializuje DLC, a dodaje genialną teatralność walk i zupełnie nową warstwę uników. Coś pięknego.
Jest za to też taki Lwi Pazur, który z ciężka bronią masakruje wrogom poise i podstawka z tym wydawała mi się banalna. Dlc trochę gorzej.
Wreszcie sam typ broni może dużo zmienić- broń z krwawieniem, czy mrozem trochę ułatwia rozgrywkę, bo powoduje nagromadzenie efektu, który końcem końców zadaje bossom burst obrażeń.
Margita zabiłem, wykorzystując jego słabość na staggery: https://youtu.be/wXpWFsXPrVI?si=DRdI98zBeLYSu9OM
A przepisy są rozsiane w sumie po świecie, wydaje mi się, że jedna konkretna książka jest unikalna- choć mogę sie mylić. Wydaje mi się, że trzeba wówczas kupić.
Ah i jedna z cech ER: 99% broni jest na swoj sposób użytecznych i każda może być bardzo mocna. Nie ma niewielkiego zestawu, którym gra każdy.
Potęgą ER jest to, że w żadnej innej grze nie ma tylu funkcjonalnych broni.
Czy Ty masz jakieś FS-owe ADHD !?! ;-)
* Perfumy - tak, to jedna z najlepszych broni w ER. Przeszedłem nią całe DLC. Poznaj kiedyś przy okazji Perfumiarzy. Tego nie było w DS. Inny, nowy styl walki i różne rodzaje perfum. Jak będziesz miał ochotę mogę napisać większy elaborat na temat Perfum, ale się nie spodziewam zainteresowania, bo to bardzo specyficzny styl gry, czy jak kto woli wyzwania.
* Ulepszanie zbroi przy ogromnej ilości mechanizmów w ER byłoby zbędnym kwiatkiem do kożucha imho.
* Przyrównujesz cały czas ER do DS. Czemu? Kamienie kowalskie trochę podobnie. Osełki trochę podobnie. Popioły NIE. Popioły to umiejętności, które możesz dowolnie przypisać do broni, które to umożliwiają. Tego nie było w DS. Tam jak już to były zahardcodowane.
* Eliksiry - ustawiasz dwie dowolne łezki jakie chcesz przy punktach łaski. Pijesz w dowolnym momencie, zwykle przed walką. Efekty trwają określony czas. Eliksiry są standardowym mechanizmem wielokrotnego i nieskończonego użytku. Ja też zwykle nie korzystam z przedmiotów i mechanizmów zużywalnych, bo bardzo mnie to stresuje, typu wielkie runy czy buffy zużywalne. Eliksiry są nieskończone, ale pojedyncze użycie jest ograniczone czasowo.
* W jaki sposób przeskoczyłeś z Margit na Morgott??? Moja rada - podejdź do Margit jak będziesz mu zadawał rozsądne obrażenia 5-10% max HP bossa. Margit jest świetnym bossem uczącym różnych mechanik bossów dalszej części gry. Jak będziesz na właściwym poziomie własnym i broni, to ten boss nie powinien sprawiać większych problemów. Ale jest świetnym nauczycielem.
* "Gra zrobi się sporo prostsza niż poprzednie Dark Soulsy" - ona będzie tak prosta lub tak trudna jak będziesz chciał. ER ma masę mechanizmów, które pozwolą Ci ustawić poziom trudności właściwy dla siebie.
P.S.
* Kibicuję Twoim poczynaniom z Długim Mieczem. Jeżeli to jest Twoja standardowa broń w serii DS, ktoś tu kiedyś był podobny z Uchigatana, to przejdź nią całe ER bez zbędnych ułatwiaczy i będziemy mieli kolejne ciekawe porównanie poziomu trudności gier FS :-)
* Czy eksplorując tak sobie uważnie Limgrave, zwane po polsku Pogrobnem, natrafiłeś może na jakieś windy, które by Cię przeniosły w jakieś inne wymiary czy krainy.... ;) ?? Zwykle nowi gracze dzielą się tymi doznaniami, ale nie będę spoilerował. Nie wiem czy nie trafiłeś czy nie zrobiło to na Tobie wrażenia?
Czy Ty masz jakieś FS-owe ADHD !?! ;-)
Słucham? :)
Czy coś ze mną nie tak, proszę kolegi? :)
* Perfumy - tak, to jedna z najlepszych broni w ER. Przeszedłem nią całe DLC. Poznaj kiedyś przy okazji Perfumiarzy. Tego nie było w DS. Inny, nowy styl walki i różne rodzaje perfum. Jak będziesz miał ochotę mogę napisać większy elaborat na temat Perfum, ale się nie spodziewam zainteresowania, bo to bardzo specyficzny styl gry, czy jak kto woli wyzwania.
Nie wiem jak z moim zainteresowaniem, więc trudno mi to już teraz określić, ale ja zawsze jestem chętny do czegoś nowego. Najwyżej napisz wstępnie co i jak, to odpiszę czy warto pisać dalej :)
* Ulepszanie zbroi przy ogromnej ilości mechanizmów w ER byłoby zbędnym kwiatkiem do kożucha imho.
A to było dla mnie tak fajne w DS2. Tęsknię za tym we wszystkich pozostałych gra FS.
* Przyrównujesz cały czas ER do DS. Czemu? Kamienie kowalskie trochę podobnie. Osełki trochę podobnie. Popioły NIE. Popioły to umiejętności, które możesz dowolnie przypisać do broni, które to umożliwiają. Tego nie było w DS. Tam jak już to były zahardcodowane.
Przyrównuję do DS, bo to w te 3 części grałem ostatnio na PS3 i PS4 (+ w Demon's souls na PS3 ale to mało ludzi zna), więc tylko do tych gier mogę to przyrównać. A czy nie mogę? Wydaje mi się, że mogę, bo to jakby następca DSów. Tak mi się wydaje, ale jeżeli ktoś ma inne zdanie to chętnie wysłucham.
* Eliksiry - ustawiasz dwie dowolne łezki jakie chcesz przy punktach łaski. Pijesz w dowolnym momencie, zwykle przed walką. Efekty trwają określony czas. Eliksiry są standardowym mechanizmem wielokrotnego i nieskończonego użytku. Ja też zwykle nie korzystam z przedmiotów i mechanizmów zużywalnych, bo bardzo mnie to stresuje, typu wielkie runy czy buffy zużywalne. Eliksiry są nieskończone, ale pojedyncze użycie jest ograniczone czasowo.
A jak wygląda sprawa z tymi łzami? Jeżeli wypiję i trwa to jakiś czas, to czy jest jakiś znacznik pokazujący, że efekt trwa? Albo ew. czy jest jakiś sygnał wizualny lub dźwiękowy wskazujący, że efekt właśnie się skończył? Zawsze mnie to denerwowało, że coś przestaje działać, a ja nawet nie wiem kiedy.
* W jaki sposób przeskoczyłeś z Margit na Morgott??? Moja rada - podejdź do Margit jak będziesz mu zadawał rozsądne obrażenia 5-10% max HP bossa. Margit jest świetnym bossem uczącym różnych mechanik bossów dalszej części gry. Jak będziesz na właściwym poziomie własnym i broni, to ten boss nie powinien sprawiać większych problemów. Ale jest świetnym nauczycielem.
A skąd ten Margott? Ja coś o nim napisałem? Nie znam Margotta, i nawet nie wiem czy taki ktoś występuje w ER :)
Właśnie mam wrażenie, że mogłem mieć problem, bo szedłem na niego z bronią na +0. Może ulepszenie coś da. Zobaczymy. Na razie zwiedzam mapę szczegółowo, bo już taki jestem. Nie martwi mnie to, że Margit czeka. I tak bym musiał kiedyś tę mapę zacząć zwiedzać, więc jest OK. Zastanawiam się tylko kiedy można uznać, że ktoś ma zbyt wysoki poziom? W sumie trochę słabo gdybym się cieszył, że go pokonałem w taki sposób. No chyba, że nie ma co się tym przejmować i grać sobie na spokojnie.
* "Gra zrobi się sporo prostsza niż poprzednie Dark Soulsy" - ona będzie tak prosta lub tak trudna jak będziesz chciał. ER ma masę mechanizmów, które pozwolą Ci ustawić poziom trudności właściwy dla siebie.
W Dark soulsach też sobie sporo utrudniałem, więc jest OK :)
* Kibicuję Twoim poczynaniom z Długim Mieczem. Jeżeli to jest Twoja standardowa broń w serii DS, ktoś tu kiedyś był podobny z Uchigatana, to przejdź nią całe ER bez zbędnych ułatwiaczy i będziemy mieli kolejne ciekawe porównanie poziomu trudności gier FS :-)
Demon's soulsy na PS3 przeszedłem falchionem.
Dark souls 1, 2, 3 na PS3 i PS4 przeszedłem prostym długim mieczem
W DS3 są 2 wyjątki:
a) Siostra Friede - tej nie potrafię zrobić, no jestem za cienki
b) duet w DLC2 (The Ringed City) musiałem użyć Miecza Czarnego Rycerza, bo sprawiali mi za dużo problemów i myślałem, że to koniec mojej przygody z DLC, bo oni blokują dostęp do Miasta Pierścienia. Z tym mieczem Czarnego Rycerza byli bardzo prości. No bardzo jak bardzo, ale stosunkowo prości.
Ale czy ten miecz sprawdzi się w Elden ring to nie wiem tego jeszcze. Jeżeli będzie zadawał za małe obrażenia względem jakichś super hiper pokręconych bossów z ADHD, to nie wiem czy nie będę musiał albo zmienić broń, albo płakać i robić do skutku. Tylko, że najpierw chciałbym przejść całość, a dopiero potem robić sobie wyzwania. Wtedy kilku-dniowe/tygodniowe/miesięczne zmagania z jednym bossem nie będą problemem :)
* Czy eksplorując tak sobie uważnie Limgrave, zwane po polsku Pogrobnem, natrafiłeś może na jakieś windy, które by Cię przeniosły w jakieś inne wymiary czy krainy.... ;) ?? Zwykle nowi gracze dzielą się tymi doznaniami, ale nie będę spoilerował. Nie wiem czy nie trafiłeś czy nie zrobiło to na Tobie wrażenia?
Nie wiem czy o to chodzi, więc wrzucę w spoiler, żeby w razie czego nie zdradzać fabuły:
spoiler start
1. trafiłem na windę, która wydawało mi się, że wiezie mnie pod wodę, ale w sumie myślę sobie: jak pod wodę? jak by to miało działać? jak będę oddychać? walka pod wodą? długo zjeżdżałem i na końcu spotkałem przeciwników co działali w trybie bardzo spowolnionym. To się nazywało studnia jakiejś rzeki już nie pamiętam nazwy, w lesie niedaleko miśków i tego gościa co jak się wykona gest to zeskoczy na dół i można z nim porozmawiać
2. teleport obok Trzeciego Kościoła Mariki czy jakoś tak (wszystko z głowy piszę) - przeniosło mnie do chyba Świątyni bestii czy jakoś tak. Znalazłem tajne zejście z urwiska na dół jakieś budowli. No trochę tam się pospadało zanim się ogarnęło co i jak. Ale pójście prosto z tej świątyni to już lekki hardcore jak na moją postać. Nie wiem tylko czemu ten boss na schodach najpierw 2 razy mnie nie atakował, a potem przy 3 przejściu obok niego gdy go mijałem to nagle zdzielił mnie swoim kijem po plecach. No niespodziankę mi zrobił :)
Nie wiem czy o to wam chodziło, czy może jakieś inne lepsze niespodzianki. Ale proszę bez spoilerów jakby co, bo lubię sam to odkrywać. Schodzi mi zawsze dłużej niż innym, ale ja tak mam, że nigdzie mi się nie spieszy i poznaję sobie wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Nie wiem czy jest ktoś inny, kto ma więcej godzin na NG+0 niż ja w każdej z tych gier :)
spoiler stop
A to tak :).
Największego kopa w obrażeniach daje ulepszenie broni na początku- bardziej niż same levelowanie.
Granie bronią +0 zdecydowanie kwalifikuje się jako challenge :). Tak tylko daję znać- gdybyś chciał już zaliczyć pierwszego bossa fabularnego, to na ulepszeniu broni powinieneś bić mu już sporo. Nie ma sensu na początku chomikować materiałów. Tego będzie lecieć sporo, a jedynie najpotężniejsze kamienie mają ograniczoną ilość (te, które ulepszają zwykłą broń z +24 na ±25 i ponure ulepszające na +10). Reszta będzie na różnych etapach dostępna przez dzwonki i do kupienia u starej baby w głównym hubie.
Jeśli chodzi o znaczniki trwania efektów, to one są czytelne, ale masz rację - trzeba wiedzieć, gdzie patrzeć. Masz pod paskiem zdrowia takie małe ikonki, które pojawiają się, jak działa na Tobie efekt eliksiru. Gdy znikną, znaczy, że eliksir przestał działać.
Dodatkowo masz efekt na samej postaci- czasami wokół postaci pojawiają się takie światełka, błyski, nie wiem jak to nazwać. Animacja w każdym razie. Jak przestanie migotać, znak, że flaszka przestała działać.
Większość efektów trwa od minuty do trzech minut.
A jeśli chodzi o swiat, to tak - to ta winda:).
A ten bossik na schodach. Ja mam do niego trochę osobisty stosunek, bo kiedyś trafiłem na niego wcześnie i stwierdziłem, że go zrobię i tak z tydzień z nim tańczyłem:).
Witam Forumowiczów. Mam ogromną prośbę o podanie, jeżeli ktoś ma, najlepszego poradnika do gry na YouTube. Chodzi o poradnik, gdzie ktoś przechodzi grę wykonując każde zadanie poboczne, zbierając każdy przedmiot itd. Sam osobiście nie znalazłem takowego. Prośba również o podanie linku do strony z najobszarniejszym wyjaśnieniem wielu kwestii związanych z grą. Dziękuję
Witam ponownie Fanatyka, no to tak:
* Najlepszy poradnik do gry - tutaj na GOL, w tym wątku, nie znam lepszego i lepszych specjalistów :-))
* Poradnik na YT PL - Demonidias
* Poradnik na YT EN - FightinCowboy
* Link do strony z najobszerniejszym wyjaśnieniem... = Fextralife wiki ER
https://eldenring.wiki.fextralife.com/Elden+Ring+Wiki
Via Tenor
* Najlepszy poradnik do gry - tutaj na GOL, w tym wątku, nie znam lepszego i lepszych specjalistów :-))
Nie no bez jaj, sa granice.
Raz ze robili go prawie rok, dwa ze platny. Trzy ze tak jakzdy ich poradnik pelny beldow i nieaktualny.
Fextralife spoko ale nie polecam whodzic bez ublocka, bo stona to czysty "rak" jesli chodzi o skryptowanie, tracking i odpalanie auto filmow/streamow.
Jedna ze stron ktore dla mnie sa nieuwyzalne bez ublocka/blokoania skryptow.
Czasem siedze u rodzicow i tak mam takiego starego lapka biurowego do neta, i na fextralife obciazenie procka wstaje o 30% w porownaniu do np gola.
Tyle sie dzieje w tle.
To tak w kwestii ostrzezenia, bo w sumei oprocz reklam i autuplaya uj jeden wie co oni tam jeszcze w tle zapuszczaja.
Sorry za literowki, ale wlasnie na takim sprzecie siedze, co dziala tak sprawnie, ze az mi sie nie chce poprawiac. ;)
Tylko, że miałem na myśli nie oficjalny poradnik GOL'a, do którego szczerze nigdy nie zaglądałem, ale ten wątek. Czyli krótko mówiąc WAS chodzące Sir Ofniry Wszechwiedzące ;-)
Hej xandon, Ci dwaj, których wymieniłeś, nie robią wszystkiego na sto procent. Istnieje taki ktoś, jak MiKeYROG (fantastyczne poradniki przejścia serii Dark Souls), jednak w Elden Ring odrzucił mnie od siebie w kilku aspektach. Czyżby nikt nie stworzył poradnika video, w którym przechodzi wszystkie questy? Chciałbym zebrać i zrobić wszystko, co jest możliwe w czasie jednego przejścia. Sam nie podołam, nie mam też na kim się wzorować. Wykonywanie zadań związanych z NPCami to jest katorga w grach od FromSoftware. Dlaczego nie ma dziennika w grze?
Jeżeli szukasz kogoś, kto stara się pokazać szczegółowo wszystko, to polecam na YT kolegę: buBBazaur.
Tutaj link do jego playlisty: https://www.youtube.com/playlist?list=PL8zsw_LX3z9_bjz17kd1UlyEd3sXqI7j6
Natomiast Demonidias, o ile w sumie lubię go, to potrafi stanąć w pomieszczeniu przed 4 ścianami i powie: "Tu pewnie jest ściana iluzoryczna". Sprawdzi 3 ściany, a 4 zignoruje i pójdzie dalej. Oglądałem wszystkie jego przewodniki do Demon's souls oraz Dark souls 1, 2, 3. W każdym wiele razy tak robi, albo w ogóle czasami nie sprawdzi. Ale tak poza tym to jest OK. Jednak jeżeli szukasz szczegółowego przewodnika, to buBBazaur pokazuje jak uzyskać platynę, więc nie będziesz zawiedziony. Czasami potrafi nawet pójść w trudne miejsce i pokazać, że nie warto czegoś podnosić, bo to nic nie warte, a droga do tego okropna. To mi się u niego podoba. Poza tym czyta opisy przedmiotów, które podnosi. Jedyne do czego bym się przyczepił, to często spoilerowanie np. jaki boss będzie nas czekał w tym etapie. Wolałbym raczej żeby tego nie robił na samym początku, bo to jednak trochę zabiera frajdy z odkrywania samemu.
Ja często robię tak, że najpierw sam przejdę jakiś etap co bossa, i zanim pójdę dalej to sprawdzam sobie u niego czy czegoś nie pominąłem. No i niestety czasami potrafi coś zbyt szybko zapowiedzieć, ale ostatnio już chyba się tego wystrzega, bo ktoś mu kiedyś ostro wygarnął, że robi spoilery :)
Jednak jedno mu mam bardzo za złe: w opisie do DS3 DLC1 "Ashes of Ariandel" przy bossie "Siostra Friede" powiedział, że jeżeli mamy problem z 2 fazą, to znaczy, że z nami jest coś poważnie nie tak, bo tam nie ma jak zginąć. No kurczę, to jest jak na razie jedyny boss, którego do tej pory nie dałem rady zrobić, i tego mu nie zapomnę :) Tylko, że ja nie używam tarczy, robię tylko fikołki, używam zwykłego długiego miecza, nie używam magii, no i mam za swoje. Po prostu nie za bardzo radzę sobie z przeciwnikiem, który używa kosy. Jak widzę kosę, to od razu przed moimi oczami staje Siostra Friede i od razu morale spada :) Właśnie w ER przez przypadek skoczyłem w Twierdzy Okrągłego Stołu
spoiler start
przez barierkę na balkonie i wylądowałem w dużej sali gdzie następuje inwazja NPC z kosą. No jego też nie potrafię pokonać. Jest identycznie jak z Friede. A tak swoją drogą to powiedzcie mi jakim cudem w tej Twierdzy następuje inwazja, skoro podobno nie wolno tam używać broni. To ja się pytam gdzie są strażnicy tej twierdzy i czemu nikt tam nie pilnuje porządku? :)
spoiler stop
Nie wiem, może jak ulepszę broń (w ER), bo do tej pory to biegałem z bronią kompletnie nie ulepszaną. Dopiero teraz zdobyłem długi prosty miecz i do ulepszyłem na +2. Brakuje mi 1 kamienia do ulepszenia na +3. Nie wiem gdzie to mogę znaleźć, bo mam 5, a potrzebuję 6 :) Może z tą bronią mi się uda. Właśnie przed chwilą udało mi się pokonać takim mieczem NPC przed jednym kościołem. Skubana szybka była i miecz sporych rozmiarów miała, a biła mnie na 2 strzały.
Hej thalar. Czy ten gracz, o którym napisałeś, wykonuje wszystko na 100%, podnosi każdy przedmiot, wykonuje każde zadanie poboczne, walczy z każdym pobocznym bossem? Szukam video, gdzie jest pokazane absolutnie WSZYSTKO. Jeżeli byłoby bez komentarza to już bajka ;)
Uuu, gość na samym początku zaznacza, że nie zrobił przewodnika na sto procent. Także szukam dalej. Może na forum reddit
Często śmieszą mnie takie sytuacje jak np. komentarze widzów pod filmikami dajmy na to Maćka z kanału Przegryw. Maciek często niechcący coś pominie, jakiś przedmiot lub quest, a te mundrusie piszą komentarze typu "ej, ominąłeś to i tamto, ale żeby zdobyć tamto to jeszcze musisz zrobić to i owo" po czym nabijają się z niego. Nosz kur*a, a skąd ty cwaniaczku wiesz, co trzeba zrobić, pewnie sam się domyśliłeś. No raczej kur*a nie! Irytują mnie takie przemądrzałe i jednocześnie głupkowate zje*y
CZesto sa takie komentarze na yt pod walktrough, ale na tych ktore ja widzialem sa to komentarze przyjacielskie i czesto wywiazuje sie pod nimi rozmowa, a streamer albo dziekuje za hinty albo prosi o brak spoilerow. ;) Bardzo rzadko wystepuje "nabijani sie".
Wrecz przeciwnie, jest wspolne odkrywanie przewspanialych swiatow wykreowanych przez From Software.
Jaki kanal, tacy komentujacy. Proponuje ogladac ambitniejsze streamy, przyciagajace normalniejsza publike.
Taka prawda.
Reddit to jest jednak potęga. Jeden z graczy stworzył takie poradnikowe cudo https://psnprofiles.com/guide/14002-elden-ring-100-walkthrough-platinum
Ohhhhhhh (jak w intrze) jaki walkthrough...
Juz zapomnialem jak zajebiscie miec wygodnie sformatowany i gotowy do pracy tekst i normalne mapki, a nie tone pocietych filmow na youtube ze zjebanym komentarzem plus wada wymowy/akcent.
Dzieki za to, tak to powinno wygladac.
Jestes teraz oficjalnie moim ulubionym tarnished, zaraz za xandonem ofc. ;P ;)
Fanatyk
LilAggy na YT ma 100% przejście dla podstawki. Nie oglądałem jego ani wcześniej wymienionych, bo wszystko jakoś sam. Może ktoś inny podpowie krótszy poradnik.
https://www.youtube.com/watch?v=5lCpqfgu4eo
all 165 bosses
all 6 endings
all NPC questlines
all key items&equipment
all bell bearings
all 32 crystal tears
all 59 cookbooks
all 115 talismans
all 101 incantations
all 70 sorceries
all 91 ashes of war
all 64 spirit summons
all 48 gestures
all 308 weapons
all 559 armor pieces
Siema xandon, byczku mały :) Ten link do filmu od Ciebie to, delikatnie mówiąc, shit. Szukam poradnika, gdzie ktoś przechodzi grę w należytej kolejności. Video od LilSraggy to, zresztą sam zobacz na jego kanale. Chyba nikt nie nagrał takiego prawdziwego stuprocentowego poradnika, istnieją dokładne solucje, ale tylko w formie plików tekstowych. Część graczy lepiej się bawi, nie korzystając z poradników, zwyczajnie tną wszystko po kolei w myśl zasady "zabić i zapomnieć". Ja zdecydowanie bardziej wolę inny styl grania, dogłębne poznanie fabuły i mechanik, poprawne wykonanie zadań, zebranie wszystkich przedmiotów itd. Osoby tutaj piszące są w mniejszości chwalącej grę, zdecydowanie przeważają opinie, że Elden Ring to taka "naciągana siódemka". Mam ograne 64 godziny, kurde, gra trochę jednak jakością wykonania odbiega od BB czy też serii soulsów. Otwarty świat raczej nie wyszedł na dobre, ta pustka i grafika biją chyba po oczach najbardziej. Z poziomem trudności też w pewnych sytuacjach przegięli, brak dziennika zadań, kiepska praca kamery w trudnych potyczkach. Nie uczą się Panowie z FS na wcześniej popełnianych błędach. Człowiek chciałby dać maksymalną ocenę, jednak gra zwyczajnie na takową nie zasługuje
Mamy zbliżony punkt widzenia na ER :)
Aczkolwiek muszę powiedzieć, że mam już ograne chyba ok. 50h i jest cały czas lepiej. Chyba największy zarzut odnośnie grafiki mam do roślinności, a dokładniej do drzew. Słaba kolorystyka i jakoś za bardzo się trzęsą i sztucznie to jakoś wygląda :) Natomiast po tych ok. 50h zaczynam tego nie zauważać i gra mi się w sumie dobrze.
Do tej pory nie pokonałem jeszcze Margita. Odkrywam cały czas mapę i zwiedzam bardzo szczegółowo cały świat. Większość już mam w głowie gdy tak starannie go sprawdzam. Niektóre lokacje (dalej) są mocno zbliżone do lokacji Dark soulsowych. Nawet zaczynam lubić ER, co jest dziwne patrząc po mojej pierwszej tutaj wypowiedzi :)
Braku dziennika zadań nie odczuwam, bo tego nigdy nie było, ani w Demon's souls, ani w Dark soulsach (nie wiem jak w pozostałych). Ale gdyby był, to bym się nie obraził.
Kiepskiej pracy kamery jakoś niespecjalne zauważyłem. Z gigantami jest problem, bo nie da się pokazać całej ich postaci. Chyba, że nie o gigantów ci chodzi. Przy zwykłych potyczkach jakoś nie zauważyłem żeby coś było nie tak. Kiedy tak masz?
Takiego poradnika chyba nie znajdziesz do ER, bo tak jak napisałeś większość osób nie delektuje się grą, tylko leci do przodu na szybko. To jest zbyt duży świat względem Dark soulsów (nie grałem jeszcze w BB więc się nie wypowiem) i zapewne tu jest też problem.
Graj dalej. Myślę, że z czasem polubisz ER :) Pisze to człowiek, co nawet Margita nie przeszedł :)
Co do kamery, to jak słusznie zauważono, niewiele się po prostu zmieniło u FS na przestrzeni lat. Cieszę się, bo krytyka przedstawiona w ten sposób jest uczciwa.
Wydaje mi się, że czasem w reckach, ER dostaje się nieproporcjonalnie mocniej za problemy, które znane są od dawna.
Słowo Klucz - Amygdala.
Słowo Klucz 2 - Amygdala w Katakumbach Kielicha. W sumie większość wynaturzeń w BB, DS3 to identyczne sterowanie i kamera.
O kamerze pisało tu już kilku użytkowników, a ja chyba stałem się ślepy na ten problem, tłukąc te gry non stop. Kamera zabija mnie w tylko jednej sytuacji: gdy toczę walkę z przeciwnikiem pod ścianą.
Minimalnie oddalilbym kamerę przy walkach z dużymi modelami przeciwników, ale np. w przeciwieństwie do Lordsów, nie zdarzyło mi się nigdy wyrollować w złym kierunku, a gram jak ostatnia łajza, na zalockowanym celu. Nawet na smokach.
Jednocześnie jest jeden aspekt kamery w całej serii, który kocham i teraz nie mogę się przyzwyczaić do zmian w żadnej innej grze: uwielbiam, gdy gra nie forsuje widoku zza pleców. Straaasznie ciężko teraz było mi wrócić do takiego God od Wara.
Fanatyk
Staram się tylko być pomocny. Jak zaznaczyłem, nie korzystałem nigdy z jednego poradnika do ER, grę przechodziłem z założenia sam i wielokrotnie, ja akurat mam taki styl, sam wolę sobie dokładnie rozgryzać, a gdy mi czegoś brakowało rzucałem searcha na yt lub wiki ER i nigdy nie było problemu ze znalezieniem questa, NPCa, solucji, lokacji, broni, talizmanu, kamieni, materiałów czy czegoś tam innego. Choć lubię dokładność, to nigdy też nie usiłowałem przejść tej gry z założenia na 100% z jakąś checklistą, choć po iluś tam przejściach miałem w głowie i notatkach pewnie sporo z tych 100%. Nie interesuje mnie po prostu temat 100% run, bardziej wielokrotne przejścia z różnymi scenariuszami, buildami, wyzwaniami itp. A świadomość, ze w tej grze może być coś, czego nie odkryłem (z pewnością) to dodatkowa frajda. Jak wiele razy pisałem moje preferencje w tej grze to w kolejności: (1) walka, buildy i mechanizmy, (2) eksploracja, (3) lore i fabuła. Dawne gry FS przechodziłem też sam, ale po każdej znaczącej części czy lokacji śledziłem jakiś przewodnik, aby sprawdzić co zgubiłem. W ER tego nie robiłem ze względu na wielkość, strukturę i otwarty charakter gry. Wiedziałem od początku, że ER będę przechodził wiele razy, więc różne pomysły rozkładałem na różne przejścia. Gram na konsoli, więc każde zakończenie robiłem sobie nawet w oddzielnym przejściu. ER jest grą na tyle ogromną, że robienie wszystkiego na NG może w końcu znużyć. Widziałem wielu graczy liżących wszystkie ściany, którzy doznawali wypalenia w Stolicy czy Śnieżnej Krainie. Sam jak za pierwszym razem doleciałem do Śnieżnej Krainy to już ją tylko szybko przebiegłem, bo tak mi się paliło do bossa końcowego, a jej dokładną eksplorację zrobiłem później. Generalnie lubię różne przebiegi w tej grze, gdzie się skupiam na czym innym wracając jednocześnie za każdym razem do bossów, których uwielbiam. Dodatkowo jest parę rzeczy, które zdecydowanie lepiej robić w NG+ niż dziergać w NG. Piszę to wszystko, aby pokazać, że jest wiele sposobów dokładnego przechodzenia tej gry. Podałem Ci kilka namiarów do takich referencyjnych przejść bardziej niż stricte poradników, bo to generalnie dobre nazwiska i sporadycznie rzucałem kiedyś okiem co robią, choć nigdy tego nie oglądałem dokładnie od do. Demonidias robił bardzo dokładne przejście ze wszystkim, FightinCowboy tradycyjnie, a LilAggy podglądam czasem do wyzwań i akurat zauważyłem ten film ze 100%, to podrzuciłem bez oglądania, jak shit to shit. Zauważyłem, że znalazłeś już pasujący Ci przewodnik z reddit to nie ma tematu.
Druga część wpisu o jakiejś mniejszości chwalącej grę, o siódemce, o jakości odbiegającej od BB czy serii DS - OK rozumiem. Szkoła falenicka czy otwocka? "Otwarty świat nie wyszedł na dobre" lub "otwarty świat wszystko zepsuł" - klasyk, ile razy my to już słyszeliśmy. Zobacz ewentualne mój mały elaborat kilka wpisów powyżej do pierwszego posta thalar na temat otwartego świata ER vs liniowych światów DS. Sporo tam napisałem na ten temat, wydaje mi się dość obiektywnie, bo lubię akurat obydwie formuły u FS. Jak ktoś nie lubi soulslike w otwartym świecie, bo to trudne połączenie choć FS się wyjątkowo udało imho, to mu dziś zawsze na serio polecam inną perełkę - Lies of P :-)
"Z poziomem trudności w pewnych sytuacjach przegięli" - ogólnik, do którego ciężko się odnieść. Tu wielu na GOL twierdzi przy każdej okazji, że ER to najłatwiejsza gra FS. Też ogólnik, który parę razy wyjaśniałem. Ogólnie ER umożliwia różne rodzaje rozgrywki i w uproszczeniu ustawienie własnego poziomu trudności z użyciem dostępnych standardowych mechanizmów. Aby porównać np. poziom trudności bossów z różnych gier FS można sobie analizować naukowo ich dizajn i moveset jak ktoś lubi, ale nie wystarczy samo hasło jak trudno "przejść bossa". Trzeba by to było jakoś znormalizować walkę. Tu ciekaw jestem np. doświadczeń thalar, który jak rozumiem we wszystkich grach FS preferuje prosty długi miecz. Jak się tego będzie trzymał w ER do końca, bez summonów itp. to będzie miał dobre porównanie. Jeżeli chcesz znać moje zdanie o trudności - sama natura otwartego świata powoduje, że możesz sobie przebiec sporą jego część na koniu bez draśnięcia, omijając wszystko pod drodze do czasu legacy dungeonów, co nie jest możliwe w grach korytarzowych. Czyli niby łatwiej. Jeżeli chodzi natomiast o bossów, to masz rację, są dokręceni. Oni są tak zrobieni, że nowi gracze casualowi, mogą ich pokonać z pomocą summonów, levela, buildów OP i będą mieli frajdę. Gracze hardcorowi walczący skillem i GG będą mieli z kolei ciekawe wyzwanie. Ja nie jestem wcale takim mistrzem jak np. Minas Morgul. Pierwsze przejście ER robiłem magią i z summonami. W kolejnych przejściach rezygnowałem z wszystkich ułatwień, walczyłem czystym prostym melee, poznając dokładnie każdego bossa. Dziś bossowie wydają mi się relatywnie łatwi lub normalni, bo znam wielu z nich na pamięć, mogę robić różne speedruny czy wyzwania typu RL1. Natomiast jak wracam z ER do serii DS (z przyjemnością) to tam nie mam praktycznie co robić w sensie wyzwania - bossowie nie stanowią żadnej trudności, nawet w DS3, choć tam akurat jest najfajniej i miodzio jak Gael itp, ale duża pałka i leci wszystko z biegu. Po prostu po ER starzy bossowie DS wydają się wolni i łatwi, choć można się kłócić kto ma jaki lepszy dizajn.
Grafika - zupełnie mnie nie interesuje grafika techniczna. Zawsze artstyle, który w ER jest rewelacyjny i zapiera dech w piersiach. Z tą grafika to musicie sobie ustalić w gronie PC czy specjalistów graficznych, u mnie zero wpływu na odbiór gry, to znaczy pozytywny.
Brak dziennika zadań - kolejny klasyk. No nie będę się spowiadał za FS, biorę to jak jest, ale nie sprzeciwiałbym się specjalnie gdyby wprowadzili, choć..... Polecam Lies of P.
Co do oceny gry to dawaj sobie jaką chcesz, ja się na pewno nie będę czepiał. Chyba, że zaczniesz obsmarowywać tą "mniejszość" lubiącą ER, o to by była inna sprawa :-)) ER to już klasyk, który swoje udowodnił i wszystko na jego temat powiedziano. Teraz DLC to jeszcze gorący temat. Pobij tam bossa końcowego to będziemy mieli gorącą dyskusję :-) Bo po nim to z kolei bossowie ER to totalna łatwizna :-))
Bardzo ważną częścią gier od FS dla wielu osób jest PvP. To z ER w porównaniu do tego z np. Dark Souls 2 - przepaść. Walczyło się miodnie z innymi graczami w drugiej części soulsów. W ER skupię się na singlu, bo sieciowe potyczki odrzucają mnie od gry. Thalar, zagłębiasz się w fabułę, wiesz kto jest kim itd? Czy tylko siekasz bez opamiętania? ;)
Hmmm.... właśnie mi przypomniałeś, że otrzymałem tutaj niedawno link do opisu całego świata Elden ring, czyli tzw. lore. A tak swoją drogą to jak to ładnie na polski przetłumaczyć w jednym wyrazie? Sens rozumiem ale da się jednym wyrazem? Problem u mnie jest taki, że jak zaczynem grać, to potem brakuje mi czasu na obejrzenie tego. Ale lubię wiedzieć kto jest kim, a nie na zasadzie pójść i zrobić "sieczkę bez opamiętania" :) Z jednej strony nie lubię sieczki dla sieczki. Całość musi mieć jakiś klimat itd itp. Takie coś dają mi gry FS. Z drugiej strony ten rodzaj sieczki w tych grach jest taki trochę strategiczno-taktyczny. Tu się nie da tak bez opamiętania spamować ataków, bo się zaraz skończy stamina i problem. Chociaż przyznaję się bez bicia, że czasami nachodzi taka ochota zadawania ataków bez względu na to, że wiem, że zaraz będą tego konsekwencje.
Ogólnie to lubię całą otoczkę świata i historii postaci, więc dzięki jeszcze raz za przypomnienie. Może trzeba będzie się jakoś zmusić do przerw w graniu i nadrabianiu opisów :) Ale jak tu przerwać skoro dobrze mi się w sumie zaczyna teraz grać w ER. Na początku myślałem o porzuceniu gry, ale teraz ani myślę :) Polubiłem Elden ring i jeżeli coś się potem nie zmieni na minus, to będzie to OK. Jak do tej pory dobrze mi się gra w każdą grę od FS. Nawet w DS2, i to chyba ją lubię najbardziej szczególnie za klimat.
Tego będzie lecieć sporo, a jedynie najpotężniejsze kamienie mają ograniczoną ilość (te, które ulepszają zwykłą broń z +24 na ±25 i ponure ulepszające na +10). Reszta będzie na różnych etapach dostępna przez dzwonki i do kupienia u starej baby w głównym hubie
Ulepszyłem właśnie broń na +4. Dalej mi już nic nie leci z kamieni. Gdzie duże lecą? Może bez spoilerów proszę, a tylko jakieś wskazówki. No chyba, że Margit broni dostępu do kamieni :)
Jeśli chodzi o znaczniki trwania efektów, to one są czytelne, ale masz rację - trzeba wiedzieć, gdzie patrzeć. Masz pod paskiem zdrowia takie małe ikonki, które pojawiają się, jak działa na Tobie efekt eliksiru. Gdy znikną, znaczy, że eliksir przestał działać.
A... te małe ikonki, na które nie patrzę w ferworze walki :)
Podobnie było w Dark soulsach :)
Dodatkowo masz efekt na samej postaci- czasami wokół postaci pojawiają się takie światełka, błyski, nie wiem jak to nazwać. Animacja w każdym razie. Jak przestanie migotać, znak, że flaszka przestała działać. Większość efektów trwa od minuty do trzech minut.
No to już lepsze, bo rzuca się w oczy :)
A jeśli chodzi o swiat, to tak - to ta winda:).
Zjechałem na dół. Jednak potem się wycofałem, bo chciałem zwiedzić powierzchnię i jakoś jeszcze nie wracałem.
A ten bossik na schodach. Ja mam do niego trochę osobisty stosunek, bo kiedyś trafiłem na niego wcześnie i stwierdziłem, że go zrobię i tak z tydzień z nim tańczyłem:).
Zalicza się do trudnych, czy tylko taki się wydaje gdy nas przeniesie gdy jesteśmy jeszcze słabi?
Natomiast zwiedzając mapę trafiłem do skrzynki, która mnie przeniosła do lokacji o nazwie Caelid. Ehhh.... powiem szczerze, że ta lokacja, to jest jakiś koszmar :) Czy to jest jakiś "total end game"? Te psy z przerośniętą głową wyglądające jak miniaturki dinozaurów to jest tak żywotne, że głowa mała (no u nich duża). Normalnie walczyć z nimi nie umiem, ale chciałem zobaczyć ile runów się za nich dostanie i uparłem się żeby jednego zabić. Możliwe to było tylko używając chatki i ściany :) No nie jestem zwolennikiem takich "mechanik" ale to tylko dla sprawdzenia. W końcu padł, ale runów było mało, nie pamiętam już teraz dokładnie ile, ale mało za tak agresywnego potworka. Ściągał mnie na 2 strzały. A te ptaki obok nich to też nie lepsze, nie ma co :) Ogólnie cały ten kawałek mapy przejechałem na szybko zgarniając parę ognisk, bo chciałem znaleźć szczegółową mapę. Potem kraina smoków. Trzeba tam będzie potem wrócić i to zwiedzić normalnie. Czy ludzie normalnie eliminują te wszystkie psy, ptaki i smoki, czy jest to raczej kraina na zasadzie "przejechać na szybko i zapomnieć"? Boję się trochę, bo trafiłem na NPC, który
spoiler start
prosi mnie o znalezienie igły, a ona jest właśnie w tej krainie. No już to widzę jak szukam igły wśród tych potworów :)
spoiler stop
Zwiedziłem cały półwysep na południu mapy (nie wiem czy jest coś jeszcze bardziej na południe jakby co). Opłacało się, bo trochę butelki ulepszyłem. Mam pytanie ale od razu zaznaczam bez spoilerów proszę. Trafiłem do piwnicy
spoiler start
gdzie przetrzymywana jest kobieta. Gdy wyczyściłem na górze obszar z wrogów i zszedłem do niej, to ona cały czas myśli, że chcę jej zrobić krzywdę. Czy żeby to zmienić, to trzeba jakiś hokus pokus odstawić, którego się w życiu bym nie domyślił, czy z czasem się to odblokuje? Bo wiem, że niektóre pomysły są tak absurdalne, że na pewno sam na nie nie wpadnę.
spoiler stop
Inna skrzynia (na szczycie wieży z balistą) przeniosła mnie do innej części mapy (gdzieś na północ, na szczyt murów) do jakiegoś giganta ognistego, który leżał sobie za bramą. Kilka podejść zrobiłem do niego ale ma bardzo dużo życia. Nie wiem czy gra mnie znowu nie rzuciła w jakieś przekombinowane miejsce na ten moment dla mnie. Warto go bić i iść dalej, czy na razie dać sobie spokój?
A wracając do mojego miecza. Dzięki niemu nareszcie pokonałem tego NPC, o którym wspominałem wcześniej, tylko pomyliłem jego nazwę, bo nie Hercules tylko Henricus. Ogólnie to lepiej mi się teraz gra mając ten miecz i jego ruchy.
Ciekawi mnie ile osób zmieniło sobie konfigurację przycisków na kontrolerze. Musiałem zmienić skok i użycie przedmiotu miejscami, bo non stop gdy chciałem otwierać drzwi albo podnosić przedmioty, to moja postać podskakiwała. Ten przycisk cały czas był właśnie do tego w Demon's souls i Dark souls, a oni go tera rzucili gdzie indziej. Teraz jest mi wygodniej ale ciekawi mnie czy jestem wyjątkiem, czy jednak więcej osób to zrobiło :)
Podpowiedzcie mi gdzie może być pewna jaskinia, z której się wycofałem ale miałem tam potem wrócić i straciłem orientację gdzie to było. Po wejściu były chyba ze 2 krótkie korytarze i potem trzeba było wykonać zeskok w dół pionowo bez odwrotu, Ponieważ było to nieodwracalne, a miałem przy sobie sporo runów, to wycofałem się. Teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było. Czy mówi wam coś taki marny opis? :)
Ehh.. z tym blokowaniem edycji, nie moge tego teraz poprawić. Przez nieuwagę nie wstawiłem 2 spoilerów i teraz trochę słabo to wygląda wg mnie. No cóż. Może aż tak spoilerami nie są. Przepraszam jakby co :(
Ulepszyłem właśnie broń na +4. Dalej mi już nic nie leci z kamieni. Gdzie duże lecą? Może bez spoilerów proszę, a tylko jakieś wskazówki. No chyba, że Margit broni dostępu do kamieni :)
Chyba już pora na tego gagatka :).
Zasadniczo trochę tych piątek leci w Caelid, ale sam widzisz, jakie to Caelid jest :). Zabawne jest to, że kilku kolejnych bossów po Margicie jest dużo prostszych. To taki pierwszy boss, który ma Ci pokazać wachlarz zmian w ER, w stosunku do DS. Czyli - przeciągnięte ataki, zmiany tempa :). P.s.
spoiler start
w tej grze występuje nasz ulubieniec Patches - znajduje się w jaskini, na końcu wąwozu przy jeziorze Agheela (to pierwsze jeziorko). Ma do sprzedania sidła na Margita, które znacznie ułatwiają jego pierwsza fazę. Nie zachęcam, jedynie wspominam o istnieniu opcji:)
spoiler stop
Zalicza się do trudnych, czy tylko taki się wydaje gdy nas przeniesie gdy jesteśmy jeszcze słabi?
Raczej to drugie, w dodatku teren robi swoje. Walka pod górkę jest w tym przypadku trochę dziwna :). Ja się wtedy strasznie zaparłem, żeby go zrobić i się udało, ale właśnie dlatego tak typa pamiętam. Plusy? Później KAŻDY gargulec w tej grze stawał się żartem.
Trafiłem do piwnicy
Na tę kobitkę trafisz jeszcze przy
spoiler start
waypoint ruins cellar - nie wiem, jak ten punkt łaski nazywa się po polsku. Takie ruiny, z dyniogłowym. Mozna z nią zagadać :)
spoiler stop
Natomiast zwiedzając mapę trafiłem do skrzynki, która mnie przeniosła do lokacji o nazwie Caelid. Ehhh.... powiem szczerze, że ta lokacja, to jest jakiś koszmar :) Czy to jest jakiś "total end game"?
To jest kraina, w której
spoiler start
Malenia wybuchła szkarłatną Zgnilizną, walcząc w nierozstrzygniętym pojedynku z Radhanem. Krajobraz, który obserwujesz i cała lokalna fauna to pokłosie ich potyczki. Stworzenia, które tam żyją, wywodzą się ze Szkarłatnej Zgnilizny lub są nią zarażone
spoiler stop
.
Ja tam czyszczę wszystko przeważnie na 60-80 poziomie. Pieski są strasznie mało odporne na wytrącenie z równowagi - silne, ładowane ataki w łeb i jak tylko upadną, krytyk. Padają łatwiej :). Ogólnie lokacja nie jest jakoś endgejmowa, są gorsze, ale żeby nie była takim piekłem, jak jest, pokonałbym Margita i zrobił całą krainę po nim, wraz z tamtejszym głównym bossem. Wówczas powrót do Caelid wyda Ci się nadal bardzo wymagający, ale rozsądniejszy :). Będziesz bardziej wydajnie wszystko robił.
Szukanie pewnej igly w centrum Caelid może być, póki co, doświadczeniem rodem z horroru :). Do Caelid jeszcze wrócisz, będzie to ważna lokacja w Twojej podróży.
Inna skrzynia (na szczycie wieży z balistą) przeniosła mnie do innej części mapy (gdzieś na północ, na szczyt murów) do jakiegoś giganta ognistego, który leżał sobie za bramą.
Znowu trollololo twórców. To właśnie Złota Stolica Lyendell, piękna i świetna lokacja typowo soulsowa, do której wybrałbym się po zwiedzeniu Caelid :). Czyli jeszcze w ogóle się tym nie przejmuj.
Kurczę, zazdroszczę Ci, że to wszystko jeszcze przed Tobą i jesteś tak wcześnie.
Klawiszologii nie przepisywałem, ale zawsze chwilę mi zajmuje, żeby się przestawić na Soulsy i vice versa.
Co do jaskinii, to najgorsze jest to, że chyba coś kojarzę, ale totalnie nie pamiętam, gdzie to :)
Chyba już pora na tego gagatka :).
Zasadniczo trochę tych piątek leci w Caelid, ale sam widzisz, jakie to Caelid jest :). Zabawne jest to, że kilku kolejnych bossów po Margicie jest dużo prostszych. To taki pierwszy boss, który ma Ci pokazać wachlarz zmian w ER, w stosunku do DS. Czyli - przeciągnięte ataki, zmiany tempa :). P.s.
No dobrze. To jeszcze mały fragment mapy mi pozostał na półwyspie i idę w odwiedziny wpaść do Margita. Wyjdę ale drugą stroną :)
Naszego starego koleżkę już zdążyłem spotkać i i uległem jego prośbie w trakcie, aczkolwiek kusiło, oj kusiło :)
Jednak wiem, że on ma zawsze potem coś do handlowania, więc ... ehh... :)
A czy skorzystam z tego przedmiotu? Nie wiem, zawsze staram się bez ułatwień. Zobaczę co to dokładnie jest.
Staram się robić coś samemu nawet jeżeli jest trudniej, np. wczoraj wpadłem do więzienia z bossem (tym od NPC z gestem), jednak nie przyzywałem go do pomocy. Sam załatwiłem bossa, i potem dał mi ten NPC chyba jakiś kamień do ulepszeń, zawsze coś :) Ciekawe czy gdybyśmy razem walczyli przeciwko temu bossowi, to czy też by mi dał kamień, czy już wtedy nie?
Ten boss na schodach to gargulec? A w sumie nawet mu się specjalnie nie przyglądałem. Może popatrzę na niego na spokojnie jeżeli nie będzie mnie atakował. A czemu w sumie kilka razy mnie zignorował, a raz mi dał kijem po plecach? Co mu odbiło? Jakoś można ten atak sprowokować? Nie wiem czemu najczęściej jest obojętny, a ten jeden raz się obudził.
Co do kobitki w piwnicy. Czyli nic z nią nie robię, tylko trafię na nią przy innej okazji? A gdybym najpierw trafił na nią przy tej innej okazji, a potem przyszedł właśnie tu, to ta piwnica byłaby pusta, jeżeli wcześniej byśmy porozmawiali? Nie rozumiem tego wątku :)
Czy ta Malenia to będzie w Caelid? Albo nie, nie pisz, bo już się boję tej krainy z uwagi na wzmiankę o Malenii :)
Pieski padają na ładowane ataki i krytyka, ok, ale na którym poziomie postaci i/lub broni, bo to ma co by nie mówić spore znaczenie :) Nawet teraz to da radę? Boję się ich :)
Złota Stolica Lyendell - czy to ta stolica, o której jest mowa
spoiler start
na 2 połówkach medalionu, które znalazłem w 2 fortach? Mam te 2 połówki. Czy gdybym ich nie miał, to ta skrzynia nie przeniosłaby mnie do tej stolicy?
spoiler stop
Czy to chodzi o jakąś inną stolicę?
Kurczę, zazdroszczę Ci, że to wszystko jeszcze przed Tobą i jesteś tak wcześnie.
A w sumie fajnie tak w ciemno iść, masz rację :)
Ale momentami strasznie, bo nie wiesz co cię za rogiem czeka.
Klawiszologii nie przepisywałem, ale zawsze chwilę mi zajmuje, żeby się przestawić na Soulsy i vice versa.
Na początku po zmianie znowu trochę miałem problemów, bo chwilę grałem przecież odmiennie, ale teraz mam spokój, bo w razie powrotu do Dark soulsów nie będzie przestawiania się.
Mam pytanie poboczne. Trafiłem wczoraj na przeciwnika na ciemnym koniu: rycerz z bronią typu korbacz, nie wiem czy dobrze to nazywam. Czy to jest jakiś mini boss? W sumie to niewiele się różnił od Strażnika drzew, tylko miał inną broń. Świetnie zrobiony przeciwnik. Fajnie się poruszał i atakował. Ciekawa walka. Zastanawiam się czemu czasami (tak jak w tym właśnie przypadku) strącam gościa z konia. Co takiego zrobiłem, że to się stało? W sensie nie chodzi mi o zbicie jego równowagi, tylko co dokładnie się stało, że tak się zadziało, bo ja nie zrobiłem czegoś innego czy specjalnego. Robiłem to samo co zawsze i nagle... bum... koń leży, gość leży. No fajnie, ale nie wiem co zrobiłem :) Nawet nie zrobiłem ataku ładowanego. Aha... byłem pieszo, bez "konia". W sumie to na czym ja dokładnie jeżdżę? :)
Ciekawe czy gdybyśmy razem walczyli przeciwko temu bossowi, to czy też by mi dał kamień, czy już wtedy nie?
Chyyyba tak, natomiast strasznie lubię tego minibossika. Fajna walka. A ten NPC jest spoko - ma dosyć długi, ciekawy quest, który przy okazji zazębia się z innymi questami. Warto :)
Jakoś można ten atak sprowokować? Nie wiem czemu najczęściej jest obojętny, a ten jeden raz się obudził.
Zaatakuje Cię, jeśli go zaatakujesz lub w niego skoczysz. Natomiast gdy zaczniesz wypełniać Quest tego bestialskiego duchownego z kaplicy, będzie się aggrował na Tobie już z oddali :). Tak, to gargulec, jest ich więcej. Moim zdaniem jest to najfajniejsza iteracja tych potworów. A ten konkretny jest mocno podkręcony. Wydaje mi się, że te, które spotkasz później będą prostsze.
Co do kobitki w piwnicy. Czyli nic z nią nie robię, tylko trafię na nią przy innej okazji?
Jest właśnie dostępna do pogadania gdzieś w Limgrave. Natomiast dobre pytanie - dlaczego Sellen występuje w dwóch miejscach jednocześnie?! Dowiesz się później:). Jej quest ciągnie się dalej.
Czy to chodzi o jakąś inną stolicę?
O tą :)
Te 2 połówki medalionu pozwolą Ci się dostać do lokacji, która końcem końców poprowadzi Cię do stolicy, ale na razie się tym nie przejmuj. To bardzo, bardzo daleko przed Tobą. Fajnie, że je masz.
Czy ta Malenia to będzie w Caelid? Albo nie, nie pisz, bo już się boję tej krainy z uwagi na wzmiankę o Malenii :)
Bać się Malenii, żaden wstyd :). Jedyne, co powiem, to to, że jest bardzo mocno ukryta i trzeba jej poszukać. Może później wpadniesz na trop.
Czy to jest jakiś mini boss?
Tak, nocna kawaleria. Jak sama nazwa wskazuje, wychodzą na patrole jedynie w nocy. Można z nich dostać świetne popioły wojny, a same walki, jak zauważyłeś, są dość przyjemne :). Koń ma osobny pasek życia i jak go strącisz, możesz go trochę pokiereszować, nim przyzwie go znowu.
P.s. w przypadku strącenia zwykłego przeciwnika z konia, możesz zadać w zasadzie natychmiast śmiertelnego krytyka, który jegomościa dobije. Nie jestem pewien, czy taki krytyk działa z bossami.
Piszę dość ogólnie, ale nie chcę właśnie spoilowac, co będzie dalej. Będzie ładnie, śmiesznie i na pewno straszno:).
A co do piesków, kwestia broni i ataku. Niektóre bronie łatwiej wytracaja przeciwników z równowagi, np. ciężkie miecze, ale są tu również wyjątki i w grze dostępna jest również lekka broń, która yo osiąga. Chyba dopiero później na to trafisz.
Tak jak mówiłem, odwiedziłem Margita i wyszedłem drugą stroną :)
Udało się to za 3 razem.
Za pierwszym to wiadomo przypomnienie sobie co i jak.
Za drugim niestety przyblokowałem się w rogu i spadłem robiąc unik.
Za trzecim wyszedłem drugą stroną :)
Fajna walka. Nie wiem tylko czy na dobrym poziomie postaci, bo aktualnie mam 44. Nie za wysoko wg was? Tyle naturalnie weszło zwiedzając mapę, nic nie wbijając na siłę żeby mieć tyle. Być może gdybym podszedł wcześniej, to byłoby większe coś, no ale jestem zadowolony. Tym bardziej, że używałem tylko i wyłącznie długiego miecza +4 (ataki z niego na mojej postaci to: 135+24, a na początku przed ulepszeniami miecza i postaci było, bo zapisałem sobie dla porównania: 110+18, czyli wzrosło o 31). Solo, bez duchów i/lub prochów, bez tarczy, tylko fikołki, bez butelki z podwójną łzą - w sensie nie użyłem, i kurcze nawet nie trafiłem większością ataków specjalnych (zużywających PS ) tego miecza haha :) Właściwie czysta prosta walka. Ale fajny taniec. Myślę, że właśnie już teraz ta postać jest akurat, żeby zbyt szybko nie ginąć. Natomiast chylę czoła dla tych wszystkich co podchodzą do Margita na SL1... i go przechodzą oczywiście. Naprawdę.
Zapomniałem, że mogę nagrywać sobie rozgrywkę na PS4. No szkoda.
Gratuluję, wg statystyk, ten bossik był
bodajże największą blokadą dla tych, którzy się odbili od ER.
A najważniejsza jest Twoja własna satysfakcja z walki :). Przed Tobą fajna lokacja.
P.s. nagrywaj, kibicuję postępom:)
Nic nie wspomniałeś o moim poziomie postaci, więc pewnie jestem za wysoko. Mam rację? :)
Zupełny standardzik. Sam go robię w przedziale 25-40, w zależności od tego, czy zwiedzam więcej, czy mniej.
A ten dmg, który mu biłeś, to raczej do potężnych nie należał, wręcz przeciwnie. Jemu da się zarąbać takiego bursta, że praktycznie da się pominąć pierwszą fazę ;). I ludzie tak robią i im to nie przeszkadza. Raczej sobie to trochę utrudniłeś. Ktoś go zrobi z 15 leveli wcześniej, ale na bleed i już tej osobie może być łatwiej. Wszystko zależy od buildu :)
Ludzie go robią tak na SL1, że on przez pół walki leży.
Zupełny standardzik. Sam go robię w przedziale 25-40, w zależności od tego, czy zwiedzam więcej, czy mniej.
Dobrze to usłyszeć od kogoś, kto już ma już to ograne :)
A ten dmg, który mu biłeś, to raczej do potężnych nie należał, wręcz przeciwnie. Jemu da się zarąbać takiego bursta, że praktycznie da się pominąć pierwszą fazę ;). I ludzie tak robią i im to nie przeszkadza. Raczej sobie to trochę utrudniłeś. Ktoś go zrobi z 15 leveli wcześniej, ale na bleed i już tej osobie może być łatwiej. Wszystko zależy od buildu :)
W sumie masz rację. Wszystko zależy od wielu zmiennych. Dlatego trudno też powiedzieć czy ktoś jest za wysoko, czy nie.
Mi się tym mieczem bardzo dobrze gra. Bardzo lubię atak R2, który polega na pchnięciu prosto w przód, a nie cięcie jak przy R1. Pozwala mi to poradzić sobie z przeciwnikami, którzy mocno biją i trudno do nich podejść na odległość ataku cięcia. Oczywiście wielkie pałki czy inne tego typu wielkie bronie też to mają, i to z większym zasięgiem, ale jakoś nie potrafię nimi grać. Tzn. jakbym się zmusił i potrenował, to pewnie byłoby to lepiej niż teraz. Jednak to nie mój styl grania. Aczkolwiek w dalszej części gry będę chciał ten miecz zakląć. W Darks soulsach miałem kilka takich mieczy i każdy z nich zaklinałem na inny żywioł. Ostatecznie miałem miecz ulepszony na max: ogień, błyskawica, mrok, magia. Wiedząc kto na co jest wrażliwy, to tego używałem. Chociaż były jednostki (bossowie), że ten miecz był na granicy opłacalności bicia, albo niestety nie dawał rady (Siostra Friede z DS3 DLC1 i duet demonów z DS3 DLC2 się kłania). Żeby tutaj w ER zakląć np. na błyskawice, to co trzeba zdobyć i do kogo się udać? Jakiś konkretny kowal to robi, czy ten Twierdzy Okrągłego Stołu da radę? W DS3 był potrzebny węgiel dla kowala oraz klejnoty do samego zaklęcia broni. A tutaj co potrzeba znaleźć? Też są węgle i klejnoty? Najgorzej gdy człowiek nie ogarnia jeszcze takich niuansów. No i pytanie: które potem statystyki trzeba rozwijać dla obrażeń od ognia i błyskawic? Wiara?
Ludzie go robią tak na SL1, że on przez pół walki leży.
Może gdy (jeżeli) przejdę ER, to będą tego typu wyzwania :)
Pytanie, bo mnie gra zaskoczyła przed chwilą. Zginąłem z 11.000 runów. Wiem ile dokładnie, bo za moment miałem wbijać kolejny poziom. Jednak zginąłem ale to było od niechcenia, bo zaraz przy ognisku coś testowałem, więc nie było spiny, bo wiedziałem, że zaraz podniosę. No podniosłem ale nie 11.000 tylko 7900. Co jest? Elden ring karze za śmierć? Nie przyglądałem się temu wcześniej, więc może to było cały czas. Jednak akurat tutaj tak się trafiło, że wiedziałem ile mam dokładnie i ile wymagane jest do kolejnego poziomu. Co tu się stało? Wyjaśni mi to ktoś? Mało tego raz mi się wydawało, że zginąłem z 4.500 runów, a po podniesieniu miałem ok. 7.000 Myślałem, że to zwidy ale tak sobie teraz myślę, czy przypadkiem tu się coś nie odstawia, o czym ja nie wiem.
Dokladnie, moim zdaniem niczego sobie za bardzo nie ułatwiasz, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że przez najbliższe 20-30h gry powinno być Ci nieco łatwiej. Zawsze mam poczucie, że midgame w ER wybacza nieco więcej, ale bez obaw, gra jeszcze Cię nieco sponiewiera, bo moim zdaniem, zwłaszcza końcówki, nie da się przelevelować :). No i grając Twoim stylem, nie zaklikasz raczej bossów, tylko musisz ich się nauczyć. Ale to frajda sama w sobie.
Utrata runów. O, od razu wiem, że jesteś na terenie Burzowego Zamku.
Kojarzysz takiego NPC, który odradza Ci wchodzić do zamku głównym wejściem?
Po każdej śmierci typek kradnie Ci 30% run. Jeśli chcesz, możesz go zabić i chyba wtedy odzyskasz zguby, ale musisz to zrobić przed kolejnym dużym bossem fabularnym.
Pozwiedzaj zamek. Powinieneś czuć się bardziej jak w Soulsach. Raaaaczej Ci się to spodoba.
Porównując to z odczuciami, jakie wywołują niektóre inne miejsca, w Caelid mógłbym mieć domek letniskowy ;)
No to ładna perspektywa :)
Przebije trudnością dodatki do DS3, szczególnie The Ringed City?
Ringed City jako lokacja była pewnie bardziej intensywna, ale sam nie wiem - na pewno są miejsca porównywalne. Tylko wredne w inny sposób, o :). Najbardziej z Ringed City kojarzyło mi się DLC do ER.
Bossowie w ER za to wydawali mi się dużo ciężsi. Ds3 kocham, ale z niczym nie miałem kłopotów, w przeciwieństwie do tych tutaj.
Czyli już wiem kogo tam spotkałem przed pewną chatką :)
Ładnie się tam urządziłeś :)
Zaatakuje Cię, jeśli go zaatakujesz lub w niego skoczysz. Natomiast gdy zaczniesz wypełniać Quest tego bestialskiego duchownego z kaplicy, będzie się aggrował na Tobie już z oddali :). Tak, to gargulec, jest ich więcej. Moim zdaniem jest to najfajniejsza iteracja tych potworów. A ten konkretny jest mocno podkręcony. Wydaje mi się, że te, które spotkasz później będą prostsze.
Za pierwszym razem przeszedłem mu pod nogami licząc się z tym, że mnie zaatakuje. Nie zrobił tego. Za drugim razem to samo. No to za trzecim idąc już na luzaka dostałem kijem w plecy :)
Co do Malenii to kiedyś z 1-2 lata temu widziałem Malenię w akcji i powiem szczerze, że nie za bardzo już teraz pamiętam jej ruchy, ale obawiam się, że nie będę jej w stanie pokonać. No ale zobaczymy. Czy ona blokuje mapę tak jak Margit, czy jest w ślepym zaułku i pokonanie jej nic otwiera?
Tak, nocna kawaleria. Jak sama nazwa wskazuje, wychodzą na patrole jedynie w nocy.
Hmmm... może się mylę ale nie pojawiła mi się nazwa ani pasek na dole jak przy bossach. Czyżby na PC było inaczej?
Można z nich dostać świetne popioły wojny, a same walki, jak zauważyłeś, są dość przyjemne :). Koń ma osobny pasek życia i jak go strącisz, możesz go trochę pokiereszować, nim przyzwie go znowu.
P.s. w przypadku strącenia zwykłego przeciwnika z konia, możesz zadać w zasadzie natychmiast śmiertelnego krytyka, który jegomościa dobije. Nie jestem pewien, czy taki krytyk działa z bossami.
Tak, dostałem popioły. Ogólnie ciekawy przeciwnik. Czy oni się odradzają, czy są unikalni? Wiem, że mogę sprawdzić, ale pytam z leniwości :)
Piszę dość ogólnie, ale nie chcę właśnie spoilowac, co będzie dalej. Będzie ładnie, śmiesznie i na pewno straszno:).
W sensie ta nocna kawaleria odegra jakąś rolę w historii?
A co do piesków, kwestia broni i ataku. Niektóre bronie łatwiej wytracaja przeciwników z równowagi, np. ciężkie miecze, ale są tu również wyjątki i w grze dostępna jest również lekka broń, która yo osiąga. Chyba dopiero później na to trafisz.
Jak znam życie, to pewnie mój miecz nie da rady z nimi. Takie mam szczęście zazwyczaj :)
Malenia, pożyjemy zobaczymy- i na nią są sposoby. Ona jest zupełnie opcjonalną i totalnie schowana. Wyzwanie, na którym jeśli chcesz, możesz się sprawdzić.
Mówiąc ogólnie o grze miałem na myśli to, żeby nie zespoilować różnych niespodzianek. Nocna Kawaleria akurat nie odegra roli w dalszej drodze :).
Jeżeli Malenia jest opcjonalna, to dobrze. Wizja, że zablokuje mi dalszą mapę była słaba. A tak, to już mi lepiej :)
Dokladnie, moim zdaniem niczego sobie za bardzo nie ułatwiasz, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że przez najbliższe 20-30h gry powinno być Ci nieco łatwiej. Zawsze mam poczucie, że midgame w ER wybacza nieco więcej, ale bez obaw, gra jeszcze Cię nieco sponiewiera, bo moim zdaniem, zwłaszcza końcówki, nie da się przelevelować :). No i grając Twoim stylem, nie zaklikasz raczej bossów, tylko musisz ich się nauczyć. Ale to frajda sama w sobie.
Cieszy mnie każde zdanie z tego akapitu :)
Utrata runów. O, od razu wiem, że jesteś na terenie Burzowego Zamku.
Kojarzysz takiego NPC, który odradza Ci wchodzić do zamku głównym wejściem?
Po każdej śmierci typek kradnie Ci 30% run. Jeśli chcesz, możesz go zabić i chyba wtedy odzyskasz zguby, ale musisz to zrobić przed kolejnym dużym bossem fabularnym.
Podejrzany mi się wydawał. Kto widząc kogoś pierwszy raz w życiu od razu sugeruje jak ominąć bramę? No i do tego jeszcze strażnik bramy. Oczywiście, że kazałem mu otworzyć :) Niestety nie udało mi się wejść. Ale może by tak zrobić kilka prób? Da mi to coś? Czy szkoda tracić czas? A zabicie go nie będzie miało jakichś negatywnych skutków dla mojej postaci? W Dark soulsach zabicie NPC mogło mieć swoje konsekwencje. Nie mówiąc o Demon's souls, bo tam to już tendencja świata się kłania :)
Pozwiedzaj zamek. Powinieneś czuć się bardziej jak w Soulsach. Raaaaczej Ci się to spodoba.
Podoba mi się... nawet już teraz :)
Nowe pytanie: Jakiś czas temu pojawiła mi się nowa opcja w menu gdy siadam przy ognisku: "Zmień ubiór". Przecież mogę sobie zmienić kiedy chcę, a nie tylko przy ognisku. Co to zmienia?
Wbijam tutaj, bo odniosę się do Twoich ostatnich pytań z poprzedniego postu -2, na które chyba nie odpowiedzieliśmy, a wygląda, że już tam zamknęliście i trochę do nowego postu -1. Może jeszcze się do czegoś przyda. Nic do ostatniego :-))
Level postaci vs bossowie w tym Margit
Po pierwsze gratki za Margit. Mam nadzieję, że miałeś z nim frajdę. To świetny boss początkowy dobrze uczący szefowskich tricków ER. Z tym rozkminianiem levela to ja bym się nie bawił w aptekarza. Sam level niewiele mówi, to znaczy ogólnie tak, ale... Trzeba jeszcze spojrzeć na właściwe (sensowne) wykorzystane statystyk do zaplanowanego builda i pozostałe elementy builda, w tym broń, talizmany i eliksir. Podam Ci przykład SL1, bo o tym trochę rozmawialiście. Możesz mieć postać na LV1 i włożyć sobie talizman Bolesna Pieczęć Radagona (do zdobycia na samym początku gry w Caelid), która podbija o + 5 cztery różne statystyki, co daje efektywny level +20 bez levelowania postaci. Dalej, jak zdobędziesz kolejne miejsca na talizmany, to możesz sobie podbić różne statystyki oddzielnie o kolejne + 5. Możesz też wbić łezki do eliksiru, które zwiększą Ci czasowo wybrane statystyki +10. Zatem grając na SL1 z Margit mogę mieć efektywny level +40 z samego talizmanu i eliksiru równy Twojemu twardemu 40 z levelowania postaci. Ja mam taką ogólną zasadę w walce z bossami, aby boss w każdej fazie zademonstrował cały swój moveset danej fazy, a ja żebym sobie z tym świadomie i umiejętnie poradził. Wtedy zaliczam sobie z czystym sumieniem takiego bossa, ale to wyłącznie osobista zasada i z małymi wyjątkami, gdzie celowo nie dopuszczam do pewnych ataków np. przez pozycjonowanie. Co do poziomu, to przystępując do bossa przede wszystkim patrzę, czy zadaję mu odpowiednio wysokie obrażenia atakami, których używam. Nie ma sensu kopać się z koniem, któremu zdaję obrażenia na 2% jego HP. Np. obecnie ćwiczę sobie cały czas pewnego bossa z DLC na no hit i stosuję głównie ładowane ciężkie ataki olbrzymią bronią, z których każdy zdejmuje prawie 10% HP bossa. To mnie zadowala. Uzyskuję to różnymi elementami (broń, rodzaj obrażeń, talizmany, inkantacje, eliksir) a na sam LV praktycznie nie patrzę bo mam podstawowe softcapy. Podobnie jest po stronie ochrony. Patrzę czy boss mnie za szybko nie zabija np. na hita czy dwa hity. Jeżeli nie jestem zadowolony to patrzę jak mogę zwiększyć ochronę, nie tylko Witalność (HP). Co do terminologii SL1 to w ER RL1 (Rune Level 1). Sam RL1 oznacza, że nie levelujesz postaci ale levelujesz broń. RL1+0 oznacza, że nie levelujesz ani postaci ani broni. Ale RL1 bym się generalnie nie przejmował.
Długi Miecz i inne bronie
Graj sobie tym Długim Mieczem jak Ci pasuje. Ja nie jestem specjalistą od prostych mieczy. Tak na oko to sam Długi Miecz może być małym wyzwaniem z końcowymi bossami, ale zobaczysz sam. W klasie prostych mieczy są też gwiazdy, które do dziś są uważane za jedne z najlepszych broni w ER, takie trochę OP - Miecz Ognia i Nocy, ale tam wchodzą silne ataki specjalne na Inteligencji i Wierze. Jeżeli lubisz pchnięcia na jednoręcznym R2 Długiego Miecza to może Ci się spodobać klasyczny Claymore (z Półwyspu). To już wielki miecz, ale jak go weźmiesz do ręki to nie wiem czy on taki wielki. To już świetna broń też potencjalnie na end game, no i też ma to pchnięcie. Zarówno w przypadku Długiego Miecza jak i Claymore możesz sobie zmieniać Umiejętności (Popioły Wojny) i ustawiać różne affinity broni, a to duża zaleta. To zresztą typowe, że zaczyna się ER, podobnie jak w DSoulsach, jakąś początkową mniejszą bronią, a potem przełącza się na silniejszą broń pasującą do tworzonego builda. Natomiast zestawianie prostych mieczy i pałek to już odleglejsza sprawa. Pałki to bronie siłowe i uderzenia, twój miecz to standardowe obrażenia sieczne i pchnięcia - każdy boss reaguje inaczej na różne typy obrażeń. Pałka ma większy poise dmg pozwalający na łatwe przełamywanie postawy i stagger przeciwników. Generalnie ER to setki broni, więc w każdej klasie znajdziesz z czasem coś na miarę dla siebie.
"Zaklinanie" miecza "żywiołami"
W ER (prawie) każdej zwykłej broni, czyli tej ulepszanej zwykłymi kamieniami możesz zmienić właściwości tzw. affinity. Potrzebujesz do tego popiołu wojny i / lub osełek z różnymi affinity. Popioły wojny znajdujesz w świecie lub kupujesz. Osełki z różnymi właściwościami znajdujesz w świecie. To działa trochę podobnie jak w DS3 tylko trochę większy zakres efektów jak kojarzę i możesz to zmieniać dowolnie bez żadnych zużywalnych kamieni - u kowala w Twierdzy Okrągłego Stołu lub w każdym punkcie łaski wybierając Popioły Wojny z menu. Nie będę komplikował, ale do momentu zdobycia poszczególnych osełek będziesz miał ograniczony wybór tych affinity narzucony przez Umiejętności. Potem będziesz miał pełny zakres: standardowe, ciężkie, wysokiej jakości, wymyślne, magiczne, ogniste, błyskawic, święte, krwawienie, mrożenie, trucizna, okultystyczne itp. itd. Najważniejsze, że zmieniasz sobie do woli jak chcesz. Co oznacza, że nie ma konieczności, abyś przygotowywał specjalnie różne wersje mieczy z różnymi "żywiołami". Możesz mieć jeden miecz i zmieniać go przed bossem w punkcie łaski na to, co Ci pasuje, tyle razy ile chcesz. No i oczywiście o ile to pasuje do statystyk builda. Przy każdej zmianie affinity patrzysz na zmiany w skalowaniu cech i wpływ na różne rodzaje dmg vs Twoje statystyki.
Gargulce i tym podobne dziady
Podobnie jak Minas Morgul - to jedni z moich ulubieńców w ER. Występują w różnych odmianach trudności i broni, w uproszczeniu: łatwiejsze "brązowe" i trudniejsze "czarne", a każda z nich w dwóch odmianach broni x 2, które otrzymasz po ich pokonaniu. Ten, którego spotkałeś w Caelid to trudniejsza czarna wersja, jego kolegę o podobnej trudności tylko z inną parą broni spotkasz jeszcze w Śnieżnej Krainie. Spotkasz też w dość ważnym dla eksploracji miejscu duo gargulców jako jednego bossa - powodzenia! Różne wersje Nocnej Kawalerii też są bardzo fajne, zgadzam się, i czasem dają całkiem niezłe dropy ;-) Polecam takiego gagatka w Caelid jakbyś chciał robić uniki jak w BB, tak słyszałem..., no i zwłaszcza duo takiej kawalerii w późniejszej części gry - tym dziadom nigdy nie przepuszczę, bo cudna walka.
Level postaci vs bossowie w tym Margit
To jest sensowne co piszesz. Rzeczywiście zbyt dużo zmiennych żeby jednoznacznie ocenić czy jest się zbyt mocnym na bossa pod względem poziomu postaci. Podświadomie to jakoś czułem ale jednak coś tam się odzywa w człowieku :)
O terminologii: SL1 vs RL1 vs RL1+0 nie miałem pojęcia. Teraz będę stosował się do tego. Dzięki za zwrócenie uwagi.
Długi Miecz i inne bronie
Claymore (jeżeli to to samo co w DS) nie do końca mi pasuje. Głównie z powodu jego ciężaru i tego, że jednak najlepiej by go było trzymać w dwóch rękach (2h). Ja gram mieczem trzymanym tylko w jednej ręce (1h). Jest tego powód pomimo tego, że zdaję sobie sprawę, że zadaję wtedy mniejsze obrażenia. Po prostu postać dłużej się zbiera do kolejnego ciosu przy 2h, a przy 1h jest to prawie że bez zwłoki. Wykonam też więcej ataków na pełnym pasku staminy przy 1h niż przy 2h. Testowałem wiele razy w DS i myślę, że w ER jest identycznie. Trudno to w sumie sprawdzić, bo zrobili coś dziwnego dla mnie w ER względem DS, że jeżeli nie jestem w stanie walki, to stamina nie reaguje na to co robię (atakuję / biegam). Nie mogę więc sobie na spokojnie posprawdzać takich rzeczy jak właśnie ataki. W DS gdy wpadała mi nowa broń, to wracałem do Kapliczki i tam na spokojnie robiłem testy ile razy na pełnym pasku staminy zrobię fikołków, ile razy uderzę (R1 1h), (R1 2h), (R2 1h), (R2 2h). Sprawdzałem ile zadaję obrażeń przy 1h, a ile przy 2h, mnożyłem to przez max ilość ataków przy pełnym pasku staminy, i wnioski były zawsze te same: Jeżeli walczę z przeciwnikiem, na którego MUSZĘ atakować TYLKO po jednym uderzeniu i potem KONIECZNIE unik/odskok, to wybieram 2h. Wszystko inne 1h, bo sumarycznie zadam więcej obrażeń i szybciej mogę zrobić unik/odskoczyć. Zaznaczam, że nie używam tarczy, no chyba, że do parowania, ale wtedy to są te najmniejsze, które nie mają 100% na fizyczne.
W związku z powyższym na razie pozostanę z tym moim długim mieczem tak długo jak się da. Jeżeli dojdę do "ściany", to się pomyśli. Nie będę się zapierał rękami i nogami. No chyba, że mnie najdzie na wyzwanie. Czas pokaże :)
"Zaklinanie" miecza "żywiołami"
Co do prochów i zmiany żywiołów: czy to tylko doda mi np. ogień lub błyskawicę ale RÓWNOCZEŚNIE pozostawi wszystkie pozostałe rodzaje ataków bez zmian? Mam na myśli ładowany, i te 2 specjalne? Wiem, że żywioły obniżą trochę fizyczne, ale ja nie o tym jakby co, tylko o tzw. zestawie ruchów. Bo jeżeli zmieni mi to ataki, to odpada. Ale jeżeli działa to tak jak w DS, to dobrze. Po prostu wolę się upewnić jakby co.
Gargulce i tym podobne dziady
Czyli namawiacie mnie razem z kolegą
Fajny ten ER i tyle jeszcze do zwiedzania :)
Jeśli chodzi o progresie na przód, to tak:
1. Zrobiłbym zamek i Bossa w nim
2. Całą krainę po nim, zaczynając od prawej strony - wszystko, gdzie jesteś w stanie dojść po prawej stronie, na polnoc, az do fizycznej blokady. Później wszystko po lewej stronie.
3. Wówczas gra bardzo naturalnie, poprowadzi Cię fabularnie do Caelid.
4. Jak już użyjesz medalionu, który złożyłeś z 2 połówek i odblokujesz miejsce łaski tuż po tym, śmiało wracaj do Caelid :). Będzie fajnie.
Oczywiście nie chcę Ci narzucać kolejności zwiedzania. To jest mój ulubiony sposób, bo fajnie się po drodze poznaje fabułkę. Natomiast jak najbardziej - możesz zrobić gargulca, tylko na tym poziomie, to bardziej wyzwanie dla masochistow. Oczywiście lubimy takie, ale nie czuj się zobowiązany robić go tak wcześnie. Przy 70-75 poziomie on Ci ciągle będzie w stanie mocno dokopać, ale walka będzie mniej nierówna:)
Przy zmianie "żywiołów" | affinity:
* wszystkie podstawowe ataki R1, R2, z biegu itp. pozostają bez zmian
* zmienia się atak specjalny L2 czyli Umiejętność jeżeli wybierzesz inny lub pozostaje stary jeżeli wybierzesz ten sam
* zmienia się oczywiście skalowanie cech
PS Terminologię podałem tylko jako ciekawostkę, nie konieczność trzymania sie, bo sam się kiedyś zastanawiałem skąd różnice i o co chodzi.
Ciekawe ile osób jeszcze ma takiego zajoba na punkcie PCR z DLC?
Pierwszy raz w życiu (!!!) założyłem specjalny zeszyt dedykowany jakiemuś pojedynczemu bossowi z gry. A w nim szczegółowo rozpisane z rysunkami, wariantami, pozycjonowaniem, unikami, wszystkie > 20 różnych ataków z 2-giej fazy. Sam nie wierzę. Zawziąłem się na tego dziada solo no hit i całe ER łącznie z DLC przez niego nie istnieje. Choroba jakaś czy atak klonów :-))
A tak ogólnie tresuję go obecnie jedną z najlepszych na niego olbrzymich broni - Kwiatkiem Słonecznika z bossa zwanego zdrobniale Słonecznikiem, wyłącznie ładowanymi ciężkimi atakami. Broń wali jak czołg + święte obrażenia w standardzie. Przypadek, że ten Słonecznik dropi taką broń i wielka runę Miquelli jednocześnie? Nie sądzę...
O, thalar, widzę, że Margit pokonany. :)
To cztery ciekawostki:
- nawet po śmierci coś (ważnego) gada (to wskazówka);
- był kiedyś przywódcą Nocnej Kawalerii, czyli twoich (na razie) ulubionych przeciwników;
- ma rogi, a jednak za cel życia obrał sobie obronę Krain Pomiędzy przed zmatowieńcami;
- ma kochliwego brata bliźniaka, ale każdy z nich kocha inną matkę (choć mają jedną matkę).
To jeszcze dopiszę.
- fakt posiadania rogów ma znaczenie w jego historii. Dużo większe, niż się może z pozoru wydawać.
- zapamiętaj sobie dobrze jego imię.
Fajny bossik :)
Rzuciłem teraz okiem na YT żeby przysłuchać się jeszcze raz co dokładnie powiedział i wychodzi na to, że
spoiler start
szykują się ponowne odwiedziny u niego :) Przestrzega też przed nocą, więc zgaduję, że ta nocna kawaleria będzie mnie nękać, Niech i tak będzie :)
spoiler stop
Nie wiem o co chodzi z rogami. A skoro ma to znaczenie w jego historii, to muszę w końcu obejrzeć film z opisem tego świata.
Bracia bliźniacy mający jedną matkę. To jest jasne. Ale to, że każdy kocha inną matkę, to mam zagadkę (jakie rymy mi tu wpadły). Chyba, że obaj rozbijają czyjeś małżeństwa :)
Z tym jego imieniem to ciekawostka. Najpierw małe wprowadzenie:
Od czasu gdy grałem w DS2 (idę po kolei gry od FS) zacząłem sobie notować:
1. imię każdego bossa
2. ile dusz / runów za niego dostaję (uwzględniam przedmioty zwiększające % ilość dusz / runów)
3. dodatkowe rzeczy, które wypadają oprócz tego
Notowałem tak w DS3, i notuję teraz w ER. Tak dla czystej ciekawości, bo zauważyłem któregoś razu, gdy rzucam okiem na YT jak inną sobie radzą gdy sam przejdę dany etap, że często dostaję mniej dusz (w DS) niż ludzie na YT. I tak sobie notuję i sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Powiem wam, że wnioski mam takie, że FS z czasem ułatwia ludziom gry, bo ja gram bez konsoli podpiętej do sieci, więc jest to wersja, która jest na płycie, a ludzie co chwila mają poprawki. I w tych poprawkach są ułatwienia. Czyli gram na wersjach trudniejszych. Właśnie przed chwilą oglądając ponownie co dokładnie powiedział Margit po pokonaniu go, to sprawdziłem ile runów dostał gracz. I wygląda to tak, że ja otrzymałem 8.000, a ten gracz na YT otrzymał 12.000. Różnica jest taka, że ja pokonałem go true solo, a on użył duchów. Chyba, że to coś zmienia, ale to by mnie krzywdziło, bo czemu mam dostać mniej jeżeli miałem większe wyzwanie? Dodatkowo zapisuję też nazwy bossów jak już wspomniałem i tutaj zdziwienie, bo u mnie było to "Margit, Upadły", a na YT "Margit, Upadły Omen".
Także, które imię mam zapamiętać z tych dwóch? :)
Jedyna znana mi mechanika, która byłaby w stanie zmniejszyć ilość run, to przyzwanie NPC, ale nawet wtedy, ilość run spada do 9000, a nie do 8000 jak u Ciebie. Ale to tak dla ciekawostki po prostu, bo wiem, że grałeś solo. Zakładam, że jeśli grasz na niezaktualizowanej grze, to może kiedyś tyle właśnie z niego leciało. Pewnie drobne różnice zauważysz, bo po drodze było dużo zmian.
Ale to także oznacza, że jeden z niesamowicie ciekawych bossików fabularnych będzie dla Ciebie prawdziwym i solidnym wyzwaniem. Dostał po wielu patchach solidnego nerfa. Będziesz miał okazję zobaczyć go w surowej postaci :).
Margit, Upadły", a na YT "Margit, Upadły Omen".
I Margit
I Upadły Omen. Nie zrobię raczej spoilera, jeśli powiem, że istnieje coś, co nazywa się Klątwą Omenu. Coś pradawnego, z czym rodzą się niektóre dzieci w tej krainie - rosną im rogi, ogony itepe.
Znalazłem kolejną różnicę pomiędzy wersją, w którą ja gram, a tą, w którą wszyscy teraz grają.
Szukałem tej jaskini, o którą wcześniej pytałem i ją znalazłem, ale zanim to się stało to zahaczyłem o kilka innych i po drodze zabiłem kilku bossów. Jest sobie boss "Ogar Pogrzebowego Złotego Drzewa". Wpadam do niego na ślepo no i wypada boss oraz stado tych chochlików (czy jak tam oni się nazywają). No powiem, że chaos był niezły, bo wiadomo jakie zwinne te maluchy są: fikołki, odskoki, nabijanie krwawienia, strzelanie. A jeszcze towarzystwo bossa i jest nieźle :). Potem gdy sobie jadłem to wrzuciłem w międzyczasie na YT podgląd tego bossa i co się okazuje? Boss jest sam. Ja dostałem po pokonaniu dodatkowo "Prochy półczłowieka", a on "Prochy szlacheckiego czarodzieja". No ja zgłaszam reklamację! No ale żeby nie było: ja 2400 runów, on 1300. No ale mi nagroda: 1100 więcej za stado chochlików. Pfff :)
A tak z ciekawości
Ja to w ogóle widzę, że wszystko od FS gram w wersjach hardcore: Demon's souls, Dark souls 1, 2, 3 i teraz Elden ring :)
Jeśli faktycznie grasz na takiej pierwotnej wersji, to
spoiler start
Generał Radhan był przed patchami uznawany za totalnie bezlitosnego
spoiler stop
Natomiast jeśli mnie pamięć nie myli, patche chyba nieco utrudniły przypadkiem Malenię. Ale to coś, co czytałem, ale nigdy nie sprawdziłem, więc mogę powielać jakieś głupoty.
Malenia będzie łatwiejsza? Nie za wiele mi to pomaga :)
A ten, którego wrzuciłeś w spoiler, to daleko mu do Malenii jeżeli chodzi o ADHD?
Przy pierwszym spotkaniu z Malenią człowiek chyba zawsze się trochę dziwi.
Ale ona jest zwyczajnie do ogarnięcia, a i ma kilka słabości, które w ostateczności można wykorzystać. Gdy się walczy z nią normalnie to taka
spoiler start
Sister Friede, tylko na metamfetaminie
spoiler stop
A tamten ziomek to walka, która nie zablokuje Ci dalszego postępu, ale jest naprawdę warta zrobienia z tak wielu powodów, że. No po prostu trzeba. Może wydać się to ciężkie, ale chyba tylko za pierwszym razem :). Z tego, co czytam, ludzie przeceniają wagę tych nerfów.
To mnie pocieszyłeś z tym spoilerem. Jedyny boss, którego na razie nie potrafię pokonać :(
A ziomek, o którym wspominasz na razie jest dla mnie tajemnicą, więc czas pokaże czy dołączy do tej pani wyżej.
"Prochy szlacheckiego czarodzieja" otrzymuje się w Katakumbach Burzowego Podnoża (Pogrobno), a "Prochy półczłowieka" w Katakumbach Palownika (Płaczący Półwysep). To zupełnie inne miejsca.
Przecież to jest inny grobowiec.
"Prochy szlacheckiego czarodzieja" otrzymuje się w Katakumbach Burzowego Podnoża (Pogrobno), a "Prochy półczłowieka" w Katakumbach Palownika (Płaczący Półwysep). To zupełnie inne miejsca.
Nie wiem co się u mnie stało. Czy mnie ktoś rozproszył i gdy wróciłem do konsoli, to myślałem, że boss zrobiony i wyszedłem z tych katakumb i poszedłem do kolejnych? Właśnie wróciłem do tych katakumb i miałem mgłę do bossa. Coś się musiało wydarzyć, że to ominąłem. A że bossy podobne z nazwy i wyglądu, to stąd to całe zamieszanie, za które przepraszam.
Tak dla uporządkowania, czy mógłbyś napisać dokładnie na jakiej platformie grasz i na jakiej konkretnie wersji (numer). Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że na konsoli (PS4/PS5) w wersji premierowej z płyty bez update'ów? Dla uniknięcia ewentualnych nieporozumień dokładny numer wersji by wszystko wyjaśnił.
Co do zmian między wersjami, to tak jak koledzy napisali. Nie będzie zmian w lokalizacjach oprócz pewnych gliczy eksploracyjnych i dostępowych. Tutaj można się bardziej samemu pogubić w świecie, bo świat wielki a niektóre lokacje czy dungeony, np. katakumby, mogą się wydawać bardzo podobne i trochę mylić. Nie będzie też raczej zmian w dropie run z bossów, z tego co kojarzę, mogę się mylić. Tu z kolei różnice mogą wynikać z przejść między NG a NG+ (na NG+ dostajesz sporo więcej run z tych samych przeciwników, więc jak ktoś robi film na yt z NG+ to będą inne wartości). Były sporadyczne, nawet dość spore zmiany w bossach. Wspomniano już tu o pewnym ważnym bossie na koniu, który został dość wcześnie znerfiony. Z kolei całkiem niedawno (zaraz przed DLC) do końcowego bossa podstawki dodano możliwość poruszania się i walki na koniu, co jest akurat fajnym ułatwieniem, o które prosiło wielu graczy. FS zdążyło już nawet bardzo delikatnie zmienić kilku bossów z DLC. Jedną z charakterystycznych zmian do questów i NPC było dość wczesne wprowadzenie znaczników i lokalizacji NPC na mapie gdy rozpocząłeś z nimi interakcję. To trochę ułatwia, co prawda nie dziennik, ale jaka rewolucja u FS :-) Poza tym możliwe poprawki do questów. No a większość zmian to wiadomo nieustanne nerfy i buffy do różnych broni czy nawet niektórych mechanik (zarówno PvE jak i PvP). Stąd możesz być w sytuacji, gdy będziemy o czymś pisać, a jakaś broń u Ciebie jeszcze OP dawno już przestała być OP, albo odwrotnie - broń, która u Ciebie jest dość słaba dziś może być całkiem atrakcyjna. Choć jak się będziesz trzymał swojego Długiego Miecza, to nie będzie to raczej problem.
Przy okazji, jeżeli pozostaniesz do końca offline, bez update'ów to chyba będziesz miał zagwozdkę z DLC?
Na koniec, już tylko jako ciekawostkę, nie mającą zastosowania do Twojego przejścia podam, że są pewne charakterystyczne wersje ER z różnymi "popularnymi" starymi gliczami, dziś wyeliminowanymi. Osobiście nigdy z gliczy nie korzystałem. Ale przykładowo niedawno widziałem dość świeże (sprzed kilku miesięcy), może nawet pierwsze przejście ER blindfolded (z zakrytymi oczami, na ślepo) robione właśnie na bardzo konkretnej starej wersji gry, dziś niemożliwe. Całe wyzwanie opiera się praktycznie na wykorzystaniu gliczy z tamtej wersji, które umożliwiają np. wczesny przeskok do końcowego obszaru Farum Azula z ominięciem większej części gry i bossów, czy praktyczne 1-shotowanie wszystkich bossów dzięki staremu gliczowi z przełączaniem broni. Czyli glicz na gliczu i gliczem pogania, wyzwanie bardziej jak ominąć a nie przejść ER, ale i tak ciekawe, że ktoś w pewnym ograniczonych fragmentach gry mógł to zrobić z zamkniętymi oczami. Jeszcze raz - wspominam tylko jako czystą ciekawostkę a propos wersji.
Konsola, na której gram w Elden ring to Playstation 4.
Konsola jest nowa ze sklepu (jestem pierwszym właścicielem) i nigdy nie podpinałem jej do internetu.
Nie gram online, bo nie chcę kupować abonamentu co miesiąc.
Poza tym lubię grać solo i najazdy innych graczy tylko by mi psuły rozgrywkę.
Co innego gdybym przeszedł już grę i potem gram drugi raz, no ale wspomniany abonament mnie odrzuca.
Nie wiem czy o to informacje pytasz, które pojawiają się na ekranie z menu gry? Jeżeli TAK, to oto one:
OFFLINE
Wersja aplikacji 1.00
Wersja kalibracji 1.00
Zmiany w ilości otrzymywanych dusz (DS) / runów (ER) są, bo śledzę rozgrywki tylko NG (nie wchodzę na filmy z NG+ itp.). Są nawet zmiany w zakresie odległości z jakiej przeciwnik może gracza wykryć, a czasami nawet styl gry potworów (z reguły ułatwienia). Wiem, że to wątek odnośnie Elden ring, a nie Dark souls, ale ponieważ ER dopiero zaczynam, a DS1-3 przeszedłem, to coś napiszę na potwierdzenie, że FS zmienia rozgrywkę.
spoiler start
Na przykład w DS1 w Demonicznych ruinach gdzie jest miejsce z grupą Capra Demonów to w wersji zwykłej na PS3 (nie Remastered), agro Capra Demonów jest masakryczne. Wystarczy wychylić nosa za zakręt po pierwszym takim osobniku i gdy pojawia się ich cała grupa porozstawiana na całym ekranie, to w wersji Remastered można przejść całą wąską ścieżkę wzdłuż skały, wejść na podest, na którym stoją dwójkami poustawiane Capra Demony i pomimo stania od nich bardzo blisko można walczyć pojedynczo z każdym z nich. Powodzenia z tym na PS3 w wersji zwykłej. Wystarczy po pierwszym Capra Demonie wyjść za zakręt i zrobić kilka kroków i automatycznie pierwsza dwójka Capra Demonów już do ciebie leci. Jeżeli dojdziesz do połowy ścieżki to masz nie 2, a 4 Capra Demonów które biegną. A jeżeli mimo wszystko przebiegniesz całą ścieżkę i jakoś uda ci się wbiec na podest gdzie sobie całe stado stało, to WSZYSCY się zlecą bez wyjątku. Bardzo podobnie jest w Izalith z tymi fragmentami smoków co chodzą w lawie. W wersji Remastered właściwie może się prawie do nich przytulić i nie będą reagować, więc przejście przez całą lawę jest banalnie proste. Spróbujcie to samo zrobić w wersji zwykłej na PS3. Nie da rady. Zbliżenie się na 1/3 ekranu do najbliższego smoka spowoduje, że on już do ciebie idzie. A próba przejścia całej lokacji pomiędzy nimi tak jak w wersji Remastered poskutkuje sprowokowaniem połowy ekranu wszystkich smoków do ciebie. No nie da rady. Inna próbka to Taurus Demon i drabina na wieżę. W wersji Remastered można spokojnie wejść na wieżę, a ta dwójka łuczników stoi sobie daleko od drabiny i jest czas na zareagowanie wg własnej woli: odejście dalej, podejście do nich, atak itp. Spróbujcie tego na PS3 w wersji zwykłej. Tam się nawet nie da wyjść na szczyt wieży, bo próba postawienia pierwszego kroku na dachu wieży jest NIEMOŻLIWA bez przyjęcia obrażeń ponieważ obaj są obok drabiny, a jeden to na niej właściwie stoi. Tak więc na 20 prób wyjścia na tę wieże (gdy zaczynałem grać dawno temu), to chyba z 1-2 jakimś fartem się udało. I nie chodzi o brak umiejętności ominięcia, tylko po prostu tak stała ta dwójka. W wersji Remastered odsunęli ich na drugą stronę wieży.
To tylko kilka przykładów, a mógłbym ich tu więcej przytaczać ale to nie wątek o DS, więc wybaczcie jakby co. Chciałem tylko pokazać, że ludzie grają w gry, które są dużo uproszczone względem wersji premierowych. I czasami to są naprawdę ogromne zmiany. Cała gromada Capra Demonów, które na ciebie biegnie równocześnie, a 1 Capra Demon, którego na spokojnie ogarniesz, to wg mnie olbrzymia zmiana. To samo smoki w Izalith.
spoiler stop
Dlatego to, że upraszczają ER, to jest smutna prawda, bo za dużo graczy płakało na trudność i FS się ugiął (i pewnie dalej to robi), bo wolą więcej sprzedać niż ryzykować negatywne opinie w internecie. Taka niestety smutna prawda.
Nie wiem jak to działa na PS4, ale na PS5 to chyba działa tak, że gra i tak Ci się spatchuje, ale dalej będziesz grać offline, bo nie masz PS+.
Chyba na tym nic nie tracisz. Musisz sam wykupić ten abonament, żeby mieć te funkcjonalności online. Bez nich, nic się nie zmieni, a patche będą szły.
Niech mnie tutaj ktoś poprawi, jeśli się mylę.
A i ciekawostka: w ER nie ma klasycznych invejdów. Gracz nie może Ci zrobić inwazji, jeśli sam tego nie chcesz. Gram online i mam w tej grze kilkaset godzin i uwaga - ani razu nie uczestniczyłem jeszcze w potyczce pvp :D
Rozumiem. Chodzi o to, że mam uraz do czegoś takiego jak aktualizacje. To mi zawsze utrudnia życie zarówno na PC, na telefonie i tablecie. Po prostu chcę mieć święty spokój. Na PC przesiadłem się na Linuksa, bo mnie Windows doprowadzał do nerwicy z tym co on chcę, a czego ja nie chcę. Teraz mam spokój. Na telefonie i tablecie przebrała się miarka i poblokowałem wszystko od Google. Mam ich w nosie i nie potrzebuję zmian. Od tamtej pory jest spokój. I taką zasadę od razu zastosowałem tutaj. Nie wiem czego mogę się spodziewać od Sony. Może niczego. Nie mam pojęcia. Dmucham na zimne.
A o najazdach w ER, a właściwie ich braku, to nie wiedziałem. Chociaż tyle dobrze :)
Jak podlaczysz do neta to bedziesz mogl (musial zeby dalej poszlo) zalozyc konto PS, zalogowac sie, przeklikac ze "nie teraz" nagabywanie o abonament i tyle.
Do patchowania gier nie trzeba miec oplaconego plusa.
Wkladasz kabelek/wlaczasz wifi, robisz konto, wkladasz gre, gra sie patchuje, wylaczasz, odlaczasz.
Tyle.
DOskonale cie rozumiem, bo sam uwazam sie za dosc "swiadomego" uzytkownika internetu gdziekolwiek moge, ale akurat w konsolach net wlasciwie nie przeszkadza.
W porownaniu do masakry jaka jest obcowanie z google i jego uslugami oraz szeroko pojeta nachalnoscia internetu na jakichkolwiek telefonach i tabletach, to to jest jak niebo i ziemia.
Moze na PS5 jest gorzej (nie wiem), ale na PS4 spedzilem sporo czasu i nie wkurzalem sie.
I tak jak mowie, po spatchowaniu zawsze mozesz odlaczyc kable i tyle.
Akurat Elden na patchach SPORO zyskal jesli chodzi o szeroko pojety balans i bugfixing (tych akurat i tak duzo nie bylo w sumie).
PS. Jedyne na co trzeb zwrocic uwage to czy konsola nie sciaga aktualizacji biosa itd..., pewnie zacznie ale na pewno sama z siebie nie zainstaluje. A jak chodzi ci konsola dobrze to poco aktualizowac.
Tak wiec ewentualnie na auto update systemu zwroc sobie uwage.
Godrick za mną. Pozostało mu przy pierwszym podejściu 2mm paska jego HP i padłem. A potem to seria wylewania gorzkich żalów na fatalny kontroler do PS4. Coś jest w nim skopane jeżeli chodzi o obsługę kombinacji naciskania przycisków, czego nie mam na PS3. Ileż razy próbowałem atak z wyskoku lub atak specjalny, a moja postać stoi i nic nie robi, albo skacze bez ataku. I nie, to nie moje reagowanie na czas jest złe. Na PS3 w 95% było OK. Czasami nie załapało, ale wiedziałem, że za późno nacisnąłem. Ale tu nie chodzi o to, że za późno i dostałem obrażenia, nie. Ja nawet nie muszę dostać żadnych obrażeń, a moja postać i tak robi coś innego niż jej nakazałem. Przez to wiele podejść było nieudanych. On nie jest trudny ale przez ten kontroler coś we mnie buzowało. Żeby nie było, że tylko na tej walce. Podczas zwykłej gry też to się zdarza tyle, że podczas walk z ciężkimi przeciwnikami robi się to częściej, więc i okazji na to, że źle wyjdzie jest więcej. O ile jeszcze atak z wyskoku można na upartego winić mnie, to już na pewno nie można mnie winić za prosty atak specjalny mojego długiego miecza: naciśnięcie i przytrzymanie L2 i potem dołożenie R1 lub R2. No tu nawet nie trzeba tego w krótkim czasie nagle wykonać. Po prostu tyle razy stałem za plecami Godricka i wiedziałem, że nie dostanę obrażenia, bo on tam macha po drugiej stronie, więc na spokojnie przytrzymuję L2 i naciskam R2. A co moja postać robi? Zachowuje się tak jakbym nacisnął i trzymał cały czas L2 i tak trzymał i trzymał i trzymał i nic więcej nie naciskał. Postać napina się, jest wygięta w pałąk, magazynuje energię do ataku i ... nic nie robi. Ehhh... w takim wydaniu to ja kiepsko widzę dalszych trudnych bossów.
Myślisz, że to wina gry, a nie kontrolera?
Kolega, który mnie końcem końców namówił na ER, powiedział wtedy: "fajne to, ale poczekaj jeszcze z pół roku, żeby dalo się grać".
Przyszedłem na gotowe, po poprawkach i nic z kontrolerem się nie działo. W zasadzie nie doświadczyłem tu gliczy. A gierka słusznie zebrała srogie bęcki za to, w jakim stanie technicznym była wydana :)
A nawet jeśli przypadkiem coś tam wyda się łatwiejsze (Malenia na bank nie), to w DLC doświadczysz przyjemnego plucia krwią, bo przeszli samych siebie :]. Nic nie bój.
Kontrola postaci była wielokrotnie łatana i była to jedna z pierwszych rzeczy, którą na cito poprawiono.
P.s. graty za Godricka!
Też grasz na PS4, czy piszesz tak ogólnie o naprawie ER na wszystkie platformy?
A tak swoją drogą, to nie widzę na płytach dodatku do ER. Czy to jest tylko w wersji DLC?
P.s. graty za Godricka!
Dziękuję :)
Chociaż wszyscy, którzy przeszli całe ER, to się pewnie uśmiechają na myśl o takim Godricku :)
Kontrola postaci była wielokrotnie łatana i była to jedna z pierwszych rzeczy, którą na cito poprawiono.
No dobrze. Skombinuję przewód ETH i się zobaczy. Nie lubię WLAN więc będzie przewód :)
Tego było strasznie dużo. Tu choćby jeden patch:
Wspomniany problem istniał kiedyś na konsolach, ale oni tak mocno spatchowali input reading i inne błędy wpływające na ruch postaci, że pobranie tego wydaje się najprostszym fixem.
To było łatane na wszystkich platformach, a w dodatku, różne platformy miały swoje indywidualne problemy :).
Nie jestem w stanie zagwarantować, że nie masz zepsutego kontrolera, ale wiem, że opisywany przez Ciebie problem istniał dawniej i był łatany. Gram na ps5.
P.s. Dziadzio Godrick wydaje się prosty, ale akurat za pierwszym razem mnie pokiereszował trochę:)
A tak swoją drogą, to nie widzę na płytach dodatku do ER. Czy to jest tylko w wersji DLC?
Dodatku chyba wogole nie ma na plytach. Chyba. A juz jakby jakiejs wersji mieli nie wydawac fizycznie, to pierwsza do obciecia bylaby wersja PS4.
aha jeszcze dodatek do tamtego posta o aktualizowaniu gry wyzej, ktorego napisalem (uplynal czas edycji).
Gra przy aktualizowaniu PRAWDOPODOBNIE sciagnie tez "fizycznie" dodatek. Jest taka mozliwosc ze bedzie to wymuszone, nawet jak nie masz go kupionego/aktywowanego.
Moze byc inaczej, ale czasem jest tak ze po wyjsciu DLC jest tak, ze sciaga wszystko jak leci kazdemu przy update.
JEsli tak jest w tym przypadku to przygotuj sie na pewnie kilkadziesiat GB downloadu. ;)
P.s. Dziadzio Godrick wydaje się prosty, ale akurat za pierwszym razem mnie pokiereszował trochę:)
Mnie potem też tak porobił :)
spoiler start
Trochę podobny do Margita z tymi opóźnionymi atakami. Śmiesznie też wyglądał ten służący depczący głowę Godricka i te jego teksty :) Nie zabijałem go, bo co prawda poszedłem odzyskać moje ukradzione runy, ale chciałem zobaczyć co mi powie, a on nagle sklep otworzył. To pewnie za te moje runy :) A zostawiłem go... trudno. Może będę żałował?
spoiler stop
Dodatku chyba wogole nie ma na plytach. Chyba. A juz jakby jakiejs wersji mieli nie wydawac fizycznie, to pierwsza do obciecia bylaby wersja PS4.
Bardzo nieprofesjonalnie z ich strony jeżeli tak zrobią. Podstawkę wydali na płytach na PS4, to i dodatek powinni. Tym bardziej, że płyta z dodatkiem jest na PS5, więc to nie jest tylko w wersji cyfrowej.
Gra przy aktualizowaniu PRAWDOPODOBNIE sciagnie tez "fizycznie" dodatek. Jest taka mozliwosc ze bedzie to wymuszone, nawet jak nie masz go kupionego/aktywowanego.
Moze byc inaczej, ale czasem jest tak ze po wyjsciu DLC jest tak, ze sciaga wszystko jak leci kazdemu przy update.
JEsli tak jest w tym przypadku to przygotuj sie na pewnie kilkadziesiat GB downloadu. ;)
Ściągnęło się 18.6 GB. Zastanawiałem się co tego tak dużo. Czyżby to był właśnie też dodatek? Ile on może zajmować? A jeżeli dodatek to kilkadziesiąt, a nie 18.6 GB, to co w takim razie zajmuje tyle GB? Co oni tekstury pozmieniali?
Wredne Sony tak mi utrudniło wczoraj ściągnięcie tego uaktualnienia do ER. Ileż trzeba czasu stracić na zakładanie i weryfikację konta. Co chwila zrywało połączenie z serwerem. Poczta z weryfikacją dochodziła po 30 minutach. Potem przebijanie się przez jakieś multum opcji na wielu ekranach, gdzie każda chciała na mnie wymusić możliwość śledzenia mnie przez wszystkich naokoło, przez znajomych i znajomych znajomych. To ostatnie to już jakaś kpina wg mnie, no ale ..... Jakby nie można było ściągnąć aktualizacji bez tego szpiegowania mnie. Jakaś moda na szpiegowanie wszystkich przez korporacje i firmy. Wkurza mnie to niesamowicie. W końcu po wielu trudach pobrało się i mam najnowszą wersję 1.13. Nie zobaczę już bossów przed zmianami. No szkoda.
Co się zmieniło po aktualizacji:
1. brzydkie, świecące się jak choinka paski HP, PS, staminy (dla mnie mniej czytelne)
2. Nocna Kawaleria ma wreszcie nazwę i pasek jak boss, a wcześniej nic nie miała... po prostu jako zwykły przeciwnik
3. na mapie widzę teraz również NPC oprócz samych ognisk
4. przepisy mają informację co dają, bo wcześniej nawet po kupnie nie wiadomo co odblokowały
5. zmieniły się nazwy runów i chyba kamieni do ulepszania, chyba, że teraz wylatuje coś nowego, w co wątpię
6. doszła jakaś zakładka z ostatnio podniesionymi przedmiotami (taka informacja pojawiła się na środku ekranu po włączeniu gry zaraz po aktualizacji, zapomniałem sprawdzić i przypomniałem sobie to teraz gdy to piszę)
6. Cienie bliźniaczej służki w Twierdzy Okrągłego Stołu mają już wszystko, a nie tylko te 2 pierścienie (chyba, że po zabiciu Godricka to się pojawiło, tego nie wykluczam)
To tak na szybko. Pewnie jest tego więcej, ale jestem względnie na początku gry i dużo jeszcze nie widziałem. Już teraz za późno.
A czy pomogło na ataki? Pierwsze 2 próby były z tym samym skutkiem, ale potem było kilka razy dobrze. Po aktualizacji nie grałem długo, bo było już późno, więc testy dopiero przede mną.
A co do problemów z przyciskami na kontrolerze, to zapomniałem, że ta gra ma również problem z rozpoczęciem nagrywania wideo z rozgrywki. Ustawiłem, że gdy nacisnę 2x przycisk SHARE, to zaczyna/kończy nagrywać. No i to też działa jak mu się chce. Czasami zacznie nagrywać, a czasami nie. Nie wiadomo dlaczego czasami sam sobie kończy nagrywać, a czasami okazuje się, że nic się nie nagrało. Jakieś niedorobione to jest trochę :) Jednej mojej rozgrywki z Godricka nie nagrało i z jakiejś innej walki z prostym bossem też. Ehhh....
A co do samego: ER:
1.
spoiler start
Ubiłem tego stwora wijącego się na zamku. Dla mnie to był boss tylko czemu nie miał nazwy i paska? Dał mi nasiono.
spoiler stop
2. Co daje opcja w menu przy ognisku: zmień ubiór?
3. Ponieważ Zamek mam już za sobą to rzuciłem okiem na poradnik czy czegoś nie ominąłem i tam był wątek
spoiler start
Roderiki. Jeżeli da się jej poczwarki, to daje w zamian nasiono. Mam te poczwarki ale nie mam opcji dania jej tego. Ona jest już w Twierdzy Okrągłego Stołu i siedzi obok kowala i wzmacnia duchy od teraz. Czy zmarnowałem szansę na nasiono?
spoiler stop
4. Czy warto użyć 2 klucze do otworzenia mgły zaraz na starcie samouczka? To jest chyba potrójna mgła (z głowy piszę). Czy to będzie strata tych przedmiotów? Mam 3 takie i mógłbym 2 użyć. Nie bardzo chcę sobie spoilerować co tam jest. Wystarczy mi tylko: TAK lub NIE :)
2. Możesz zmienić wygląd pancerza. W niektórych przypadkach, możesz chyba usunąć plaszcz z pancerza, co chyyyba zmniejsza jego ciężar?
3. Możliwe, że nie da się już go zdobyć, zapewne wyczerpałeś opcje dialogowe z nią. Jeśli się przeniosła, to może być za późno.
4. Zdecydowanie tak.
Rzeczywiście warto tam było wejść. Dzięki :)
To coś w tej lokacji ruchome (wiadomo o czym piszę) przypomina mi bossa z DS2 i to bardzo. Wiedziałem co i jak, ale nieźle potrafi pokiereszować :) Gdyby to były Dark soulsy, to byśmy mieli bieganie slalomem przez całą lokację do tego bossa. A tak to posąg i luzik. DS masakrują pod tym względem ale i tak je lubię :)
A boss... ach te jego ruchy... nie do ogarnięcia po prostu :) Jak to ogarnąć przy "no hit" i do tego jeszcze RL1?
A co do kontrolera to wygląda na to, że chyba poprawiono te ataki z wyskoku, bo większość teraz wchodzi. Sporadycznie nie chce ale to już raczej moja wina. Ale przed aktualizacją to był koszmar. Jak to dopuszczono do produkcji to nie wiem. W sumie zapomniałem o atakach ładowanych. Pozostało do sprawdzenia.
Ciekawostka - na to ruchome coś da się wskoczyć lub to zniszczyć:).
Boss - masz na myśli tę nekro-glizdę? Duch drzewa?
Ten typ bossa mnie generalnie bardzo bawi, bo tak - totalnie nie umiem na niego grać w ds3, a tam są takie trochę podobne.
I jednocześnie ich eldenska wersja jest dla mnie bardzo czytelna i łatwa: najlepiej stać w jego modelu i go tłuc.
Moim mieczem to zniszczyć ... słabo to widzę. No chyba, że to na 1-2 strzały. Ale nie próbowałem.
Dla mnie tego typu stworzenia są w ogóle nie czytelne. Ale ja to początkujący więc się nie znam :)
PCR raz jeszcze czyli mała synteza bossa
Zbliża się nieuchronnie moment mojego no hit tego bossa... he he ;-) Postawiłem sobie ten cel na rok od premiery DLC, ale może będzie dużo szybciej, albo nigdy, zobaczymy, na razie wciąż trenuję codziennie x 5 (można oszacować ilość prób), jestem coraz bliżej, w każdym razie wciąż widać progres, a to najważniejsze. Co ciekawe nigdy się jeszcze na tego bossa nie zdenerwowałem i przebija on pod tym względem nawet moich dotychczasowych ulubieńców czyli Elden Beast i Fire Giant, nie wspominając o Maliketh. Dodatkowo czuję jakąś wewnętrzną misję ocieplenia mechanicznego wizerunku tego *najlepszego / najgorszego bossa końcowego w historii FromSoftware (*wybrać właściwe dla siebie). Może z góry skazaną na niepowodzenie :-) Ponieważ pokonałem go już kilka razy na różne sposoby, pokusiłem się na małe zestawienie Easy/Medium/Hard Mode z tych doświadczeń. Dodatkowo podam swój build do aktualnego wyzwania, który może niektórych zaciekawić. Do tego jako ciekawostka małe zestawienie statystyk innych graczy. I na sam koniec dwa pytania do Was, bo bardzo mnie interesuje wszystko co dotyczy walki z tym bossem i cokolwiek nowego mogę się nauczyć (BTW Fextralife wiki świetnie go rozpisuje).
Co warto wiedzieć przed walką z PCR:
* HP bossa to 46K na NG (52K na NG+2 gdzie teraz ćwiczę no hit i 66K na NG+7 dla porównania)
* Obie fazy - słabuje na obrażenia typu Pierce (broń kolna) negacja 20 vs negacja 40 dla pozostałych
* Tylko pierwsza faza - słabuje na obrażenia Święte (negacja 0 vs 40 pozostałe) i Zgniliznę (1 duży garnek)
* Defence 125
* Stance 120
* Parowalny - 3 parowania na przełamanie postawy
* Dobrze wchodzi krwawienie i mrożenie (metoda na zdejmowanie %HP bossa)
Moje dotychczasowe przejścia i doświadczenia po wstępnym otrzaskaniu się z bossem :
* Easy Mode - Solo "silna" tarcza + ataki silną bronią kolną z krwawieniem zza tarczy
* Easy Mode - Summon NPC Ansbach + Mimic + broń własna (wbrew opinii, że gorzej bo HP bossa +++)
* Medium - Solo rolowanie + Ręka Demona Krwi z krwawieniem i max Mistycyzmem
* Medium - Solo rolowanie + Lodowa Włócznia
* Medium - Solo tarcza + rolowanie + dowolna broń własna
* Medium - Solo rolowanie + Kwiat Cienistego Słonecznika z silnym buildem
* Medium - Mimic + dowolna broń własna (wbrew ogólnej opinii o bezużyteczności Mimica w tej walce)
* Hard Mode - Solo rolowanie + Wielkie Gwiazdy z krwawieniem (sporo osób używa tej broni!)
* Hard Mode - Solo rolowanie + bronie olbrzymie inne od Słonecznika
* Very Hard Mode - wszelkie wyzwania typu RL1 czy no hit
Mój aktualny build na wyzwanie 0 hit z Kwiatem Cienistego Słonecznika (broń olbrzymia) Fiz STR + Holy FAITH:
* 80 STR | 80 FAITH
* Talizmany: święte ataki+, ładowane ataki+, broń dwuręczna+
* Eliksir: święte ataki+, ładowane ataki+ lub przełamywanie postawy+
* Buffy 1-sza faza: Złota przysięga + Ogniu daj mi siłę
* Buffy 2-ga faza: bez (0 hit) lub Boskie Fortyfikacje Władcy na normalne przejście
* Strategia do nauki i do przejścia - max szybkie przejście 1-szej fazy (święte ataki + buffy => 3 ładowane ciężkie ataki 6000+ każdy wystarczą), 2-ga faza - doskonałe rolle + ładowane ciężkie ataki + dla normalnego przejścia ochrona przed świętymi obrażeniami (Boskie Fortyfikacje Władcy). Nie wiem czy to kwestia mojego przyzwyczajenia do broni olbrzymich czy taki balans, ale ciężkie ataki i ładowane ciężkie ataki bronią olbrzymią wydają mi się idealne na tą walkę, świetnie się wpasowują w rytm bossa. Główny problem na no hit to ataki typu 3-hit combo L-R-X, gdzie udało mi się uniknąć albo zrolować takie combo kilka razy (tzw. frame-perfect dodge lub przez pozycjonowanie) ale być może ostatecznie trzeba będzie skorzystać z metody backstep z talizmanem dla konsystentnego efektu, czego chcę uniknąć.
Inni gracze - to bardzo ciekawe:
* Tamae - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w 12 próbach solo przy użyciu Krwawej Ręki Demona Krwi (przed nerfem) i się zdziwił, że nie ma kolejnej fazy :-) W wyzwaniu RL1 + SB0 (bez levelowania postaci i bez błogosławieństw Ostrodrzewa) pokonał go z parowaniem po 1748 próbach! Szacun.
* Demonidias - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w ~10 próbach solo przy użyciu 2 x Wielkie Gwiazdy (wielkie młoty) w powerstance siłówką. Dziwnie łatwo to wyglądało.
* Kiszak - pokonał PCR przy pierwszym przejściu po 11h, nie znam ilości prób ale duuużo, solo najpierw Gwiezdne Pięści a ostateczni Giant Crusher z Lwim Pazurem
* Minas Morgul - pokonał PCR przy pierwszym przejściu w 300+ próbach solo z użyciem Milady (kwintesencja skilla i elegancji)
* LilAggy - nie wiem jak za pierwszym razem, w wyzwaniu walki tylko przedmiotami tworzonymi kilka prób było, w obecnym wyzwaniu RL1+0+SB0 (bez levelowania postaci, bez levelowania broni, bez błogosławieństw Ostrodrzewa) zwykłą małą pałką z czystym rolowaniem to aż współczucie bierze jak się męczy pomimo niesamowitego skilla (obserwuję od kilku dni - dochodzi czasem do 25% HP bossa i wystrzału w kosmos), ale to jest max ultra hardocre :-)
* Ja w swoim pierwszym przejściu wykonałem kilka prób Lodową Włócznią, a zakończyłem w sumie < 20 prób Krwawą Ręką Demona Krwi (przed nerfem) co się okazało zdecydowanie OP. Innymi broniami w kolejnych przejściach prób było sporo więcej, oprócz "silnej tarczy" z Werdigrisu + Miecz Lancowy z krwawieniem gdzie boss padł prawie od razu, to najłatwiejszy sposób imho :-)) Generalnie i szczerze uznaję swój skill za niższy od wszystkich wymienionych powyżej.
Pytania do Was:
(1) Czy uważacie że PCR powinien być znerfiony?
(2) Czy macie jakieś swoje ciekawe patenty na tego bossa poza wymienionymi powyżej?
Dorzuciłbym jeszcze parowanie sztyletem, bo ostatnio widziałem takie coś:). Mam zamiar kiedyś spróbować.
Kontrowersyjne, ale nigdy nie nerfowałbym żadnego bossa bezpośrednio. To jest zawsze zły kierunek i otwiera furtkę na więcej takich rzeczy. A tak? Bossowie w DLC są w sumie nietknieci, a zbuffowano raczej możliwości poradzenia sobie z nimi :).
W przypadku PCR może trochę obniżyłbym jasność filarów światła: generalnie coś tam zmienił lekko w efektach wizualnych. Natomiast nawet nie nerfiłbym tego głupiego scyzoryka.
Zresztą zauważyłem, że opinie o bossach lubią ewoluować. Dużo ludzi polubiło Malenię, jak już opanowało jej słynny combos. Obecnie już coraz rzadziej się słyszy, że jest nieuczciwa. Wydaje mi się, że to samo będzie niedługo z PCR :).
Też nie jestem za nerfowaniem, aczkolwiek próbowałem trochę robić go solo i dla mnie jest za ciężki jeszcze. Pierwsza faza jest fajna, druga dla mnie zbyt dzika, ale Minas pokazał, że się da, więc to kwestia skilla i ilości powtórzeń.
Skróciłbym mu kłaki, to na pewno, lekko zmniejszył odporności i dał dosłownie pół sekundy więcej na oddech w drugiej fazie między combosami.
Co do sposobów na bicie go easy dodam swój:
mimic + rivers of blood. Dwa riversy niesamowicie podbijają sobie obrażenia nawzajem przez szybsze narzucanie krwawienia na które nasz gagatek nie ma odporności. Do tego mimic nieźle tą bronią operuje.
Talismany do tego - Lord of Blood's Exultation, rotten wing isnignia, carian filligreed crest i shard of alexander (nie pamiętam polskich nazw, mimo że gram po polsku)
W miksturce łza która leczy gdy masz mało życia plus ta łza wzmacniająca obrażenia duchów.
A jak to działa w praktyce, kto chce może spojrzeć.
https://drive.google.com/file/d/1Rtn3XFUzaLWqPrIkEoyyCU60u5wkkfXx/view?usp=sharing
Dwa pytania:
1. Czy są iluzoryczne ściany w ER? A jeżeli tak (a wątpię żeby nie było), to jaka kombinacja w ER, bo DS to namieszały nieźle, i czasami jest to atak, czasami fikołek, a czasami przycisk X (otwórz, podnieść, itp.).
2. Jak się kopie w ER z bronią w ręce?
1. Sporo :).
W dodatku, rzecz jasna, pochowany jest za tym fajny content.
2. W ER niestety nie ma 2 rzeczy, do których przyzwyczaiły nas Soulsy - klasycznego kopniaka (dodano później sztuki walki, ale to nie to samo).
Nie ma też automatycznego krytyka przy ataku z wysokości. Atak z wyskoku daje raczej większy damage do poise.
1. Sporo :).
W dodatku, rzecz jasna, pochowany jest za tym fajny content.
No to chyba żadnej jeszcze nie udało mi się odkryć. Przynajmniej nie kojarzę, albo z 1-2? Nie, chyba nie. Skoro nawet mam problem z tym, to pewnie nie.
Chyba, że chodziło o to, że są ale w dodatku :)
2. W ER niestety nie ma 2 rzeczy, do których przyzwyczaiły nas Soulsy - klasycznego kopniaka (dodano później sztuki walki, ale to nie to samo).
Nie ma też automatycznego krytyka przy ataku z wysokości. Atak z wyskoku daje raczej większy damage do poise.
Kopniaka bym chciał. Dziwne, że nie ma.
Natomiast z atakiem podczas upadku to już teraz rozumiem. Myślałem, że albo jestem jakiś cienias, albo w ER to się robi inaczej. A tu się wydało :)
Jest za to coś, co mnie niesamowicie wkurza w ER, i to bardzo mocno wkurza. Upadki z wysokości, a właściwie brak konsekwencji kiedy jaka wysokość zabija i/lub zabiera trochę HP. To jest jakiś absurd. Czasami spadam z tak ogromnej wysokości, że na 100% powinien być zgon, a tu nic, nawet pasek nie drgnie. Innym razem patrzę i myślę: "Eee, ostatnio z tak wysokiej półki skoczyłem i nic, to tu jest niżej, więc jazda". No i zgon. No kurcze jest jakaś logika w tym? Nie mi ktoś wytłumaczy. Nawet zrobiłem zrzut jednego przegiętego skoku gdzie bezdyskusyjnie powinien być zgon.
Na obrazku widać wysokość. Skaczemy z miejsca gdzie wisi ciało i lądujemy na samym dole. No niech mi ktoś powie, że to nie przesada.
I to samo z innej perspektywy:
PS. Jak się umieszcza 2 zdjęcia w jednej wypowiedzi?
PS. Jak się umieszcza 2 zdjęcia w jednej wypowiedzi?
Tak zaawansowane technologie sa nieosiagalne na tym forum. ;)
Na serio, nie da sie.
Co do skokow to chyba jest tak ze jest ustawiony jakis magiczny numerke, po ktorym jeb... i dostajesz milion pincet obrazen albo zgon od razu. NIe ma jakies sensownej gradacji narastajacej wraz z wysokoscia.
Po osiagnieciu tego progu wysokosci giniesz praktycznie zawsze (no jak idealnie trafisz to dostaniesz za 3/4 hp).
To cialo musi byc na wysokosci tuz pod progiem obrazen. IMHO.
Dla mnie to jest sensowne rozwiazanie w tego typu grach, bo powoduje napiecie przy zeskokach ("Zmieszcze sie w widelkach czy nie", "bezpieczny skok czy nie"?), w innych grach poprostu zeskakujesz i sie leczysz.
Zreszta w poprzednich soulsach tez tak bylo przeciez. Do pewnej wysokosci ok, potem nagle jeb i piszczele wbite w miednice. ;) I te bezpieczne wysokosci zawsze w serii byly przesadzone i nierealistyczne. NIewidze tu jakiejs zmiany w porownaniu z SOulsami tbh.
W sumie to jest nawet realistyczne koncepcyjnie jakby nie patrzec... irl tez mamy cos takiego jak "wysokosc smierci" czy jakos, po przekroczeniu ktorej szanse na mega powazne obrazenia, i zgon rosna wykladniczo.
EDIT: Choz rzeczywiscie na screenach wyglada to na spora wysokosc, ale pamietam ze np. jak sie schodzi w pewne mega ukryte miejsce w stolicy (imho najlepszy fabularny motyw w grze), to tam tez takie "napewno zgine" zeskoki sa i postac daje rade.
Ogólnie zgadzam się z całą wypowiedzią. Jednak w DS to nie było dokładnie tak. Było to jakoś powiązane z wysokością, i im wyżej tym bardziej bolało. I nigdy nie było tak, że z niższej można się zabić, a z wyższej nie. A tak jest w ER. Tu nie ma nawet konsekwencji, bo z 5m przeżyłem, a z 4m zginąłem. Liczby z księżyca wzięte, ale mniej więcej taka była zależność w wielu przypadkach u mnie i tak się właśnie często kończyło :)
Jak to nie ma kopnięć? :-) Umiejętność Kopnięcie, którą można założyć na różne tarcze i bronie. Nie korzystałem z nich nigdy specjalnie, ale jako ciekawostkę załączam wyzwanie przejścia ER wyłącznie kopnięciami - 2 lata temu przed DLC, które wprowadziło dodatkowo Martial Arts. Tu Buty Dane'a robią niezłą robotę.
https://www.youtube.com/watch?v=iQzqxXzeGRU
Wysokość. A nie łaska używać kamyczków sprawdzających przed skokiem czy zginiemy czy nie w wyniku upadku ;-) Żartuję, też tego nigdy nie sprawdzam...
Ale twardziela spotkałem co mnie sponiewierał. Rycerz z błyskawicami obok Szopy artysty (Leyndell Knight). W końcu go zrobiłem ale dał mi popalić. Niezły jest... był...
Ma niesamowicie duży zasięg miecza, a jego uderzeń zza głowy coś nie potrafię ogarnąć.
Aha podczas tej walki non stop używałem ataków z wyskoku (to się na nim sprawdzało) i często ataków specjalnych (do testów, ale nie za bardzo się sprawdzało na nim, bo obrywałem przez to). Także aktualizacja naprawiła kontroler. Jedynie dwuklik przy nagrywaniu jest jeszcze skopany, no ale .... mniejsza z tym.
Natomiast 620 runów za niego to nie za dużo przypadkiem? :)
Im dalej w las, tym runy lepiej lecą, a tego rycerza do dziś pamiętam:).
Ogólnie w grze jest trochę pojedynczych wrogów, którzy nawet nie są bossami, którzy mogą nam ostro dać popalić i takich jeszcze spotkasz :)
A co do niewidzialnych ścian, to sam już trochę nauczyłem się je trochę na czuja znajdować, ale ponieważ gram online, to na posadzce widzę podpowiedzi i tu ludzie trochę pomagają. Zdarza się też, że coś odblokuje nam się gestem lub inną akcją.
Mnie również ostatnio rozsmarował, a jak wróciłem się zemścić za kilka godzin czasu rzeczywistego w grze, to już gagatka nie było. Ciekawe, kiedy znowu przyatakuje.
Z tymi runami to była ironia z mojej strony :)
Taki zwykły gigant, która jest prosty daje 2x więcej niż ten rycerz.
Nie wiem, może ja jestem cienki w tę grę, jest taka ewentualność, chociaż nie używam w ogóle tarczy, a tylko fikołki, więc mi trudniej.
To która kombinacja przycisków do tych iluzorycznych ścian?
To chyba niemożliwe żeby sobie poszedł na stałe :) On krąży po tej ścieżce w obie strony. A może po prostu wracasz w inne miejsce? Podobno jest ich kilka wersji. Ja walczyłem z takim co ma miecz z błyskawicami i tarczę.
***
A teraz pytanie ogólne: jeżeli moja próba wejścia do wiecznego więzienia (tego za Bramą na starcie gry) kończy się komunikatem o nałożonej pieczęci chyba chochlika, to jak ją zdjąć i wejść?
Jeżeli spodobają Ci się na stałe ataki z wyskoku to wokół nich się tworzy fajne, proste i silne buildy. Talizman wzmacniający ataki z wyskoku w Zamku gdzie już byłeś. Płaszczyk wzmacniający ataki z wyskoku w jaskini gdzie niedługo powinieneś trafić. Do tego powerstance znany Ci zapewne z DS2, dwa miecze na dwie ręce i ataki z wyskoku, mogą dać Ci sporo frajdy. A im dalej w las tym bardziej.
Iluzoryczne ściany - machnij mieczem. Zgadzam się z Minas Morgul. Też gram offline i nie widzę żadnych podpowiedzi od innych graczy. Ale z czasem nabiera się jakiejś dziwnej intuicji. Zwłaszcza w katakumbach. Czasem jest różnica lub wskazówka wizualna - zwłaszcza w DLC wybitne widać główne ukryte przejścia.
Wszędzie tam gdzie wejścia są chronione przez te kamienne chochliki (wieczne więzienia, komnaty za ścianą mgły w katakumbach itp.) użyj kamiennych kluczy. Je się znajduje w świecie lub można kupić pojedyncze sztuki u różnych kupców. Niektóre wejścia wymagają jednego klucza, niektóre dwóch - zobaczysz po ilości chochlików.
Co do kopnięć i upadków z wysokości odpowiedziałem powyżej. W obu przypadkach są możliwości :-)
To wieczne więzienie to było z Rycerzem Tygla. Wczoraj miałem taki właśnie komunikat i nie dało się nijak wejść. A do niego nie ma żadnych posągów w pobliżu. Dzisiaj nie było tego komunikatu ale być może dostęp był zabroniony jeżeli żyje gigant obok. Najpierw zabiłem tego ognistego giganta i podszedłem do wejścia do więzienia i normalnie poszło.
Bardzo przyjemny boss. Musiałem się najpierw nauczyć jego ruchów, bo ma spore opóźnienia w faktycznym wyprowadzeniu ataków i to niesamowicie dezorientuje na początku. Chyba więcej podejść do niego miałem niż do Margita czy Godricka, a może podobnie? W końcu załapałem jego ciosy. O ile na początku te walki trwały krótko, bo ginąłem przez moje fikołki czy ataki w nieodpowiednich momentach, to na sam koniec mogłem spokojnie wytrzymać ile tylko chciałem (nie zrozumcie mnie tylko, że ogarnąłem "no hit", nie nie ogarnąłem :) ). Jedna z walk to już nawet za długo trwała i stwierdziłem, że za bardzo defensywnie gram. Bez tarczy i tylko fikołki to trochę trudno przy nim, ale baaaardzo mi się podobało :) Myślę, że trochę podobny do tego rycerza (Leyndell Knight) z mojej poprzedniej wiadomości (Szopa artysty).
Ale wiecie co? To nie jest prosty boss mimo wszystko. Uważam, że może nie ma pokręconych ruchów w stylu ADHD i ataków trwających wieczność, ale jest bardzo wymagający i otrzymanie za niego 2100 runów to jest nic. Nie rozumiem czym kierowali się twórcy gry? Żeby chociaż 8.000 dać. No chyba, że jak się tam wejdzie z tarczą na 100% fizycznych i wielkim mieczem zadającym 300 obrażeń, to może jest prosty. Może ja za bardzo odbiegam od tradycyjnego gracza ER. Albo zwyczajnie jestem cienki w te klocki :) Gdyby można było zakląć ten miecz ogniem lub błyskawicami. Niestety albo nie znalazłem nic do zrobienia tego, albo czegoś nie ogarniam w tym temacie. Może po prostu moja broń na niektóre przypadki jest za słaba i robię sobie za duże wyzwanie. Aktualnie to ten mój długi miecz jest na +7 czyli: 154+28. A obrażenia jakie mu najczęściej zadawałem to przy 1h=104, przy 2h=115. Nie to żebym jakoś specjalnie płakał z tego powodu. Tak sobie głośno myślę. Na przykład w DS na czarnych i srebrnych rycerzy zmieniałem miecz na zaklęty błyskawicami, bo inaczej za długo się ich biło. Może tutaj podobnie sobie utrudniłem. Nie wiem. Gram w ciemno i nie umiem zaklinać broni.
A ataki z wyskoku po części polubiłem, bo jednak dają większe obrażenia, ale bardziej chciałem zamęczyć kontroler, żeby być pewnym czy moje narzekanie na problemy z atakiem z wyskoku (i specjalnych z użyciem PS) dotyczyły na pewno wersji sprzed poprawki. Potwierdzam. Teraz nie mam z tym problemów. Wytestowane na tych 2 przeciwnikach aż do znudzenia :) Ale skoro jest trochę przedmiotów, które to wspierają, to posprawdzam jak się to spisuję, posprawdzam :)
PS. Nagrałem rozgrywkę z Rycerzem Tygla i właśnie rzuciłem teraz okiem na powtórkę i wychodzi na to, że ataki z wyskoku jednak nie zadają mu jakichś sporo większych obrażeń. Hmmm... może jego zbroja to niweluje?
Kopnięcia były fajne w DS. Jednak do tej pory nie wiem kiedy one dokładnie wchodziły, bo pomimo, że wiadomo co i w jakim momencie trzeba nacisnąć, to często zamiast tego moja postać atakowała mieczem. Także tego .... :)
Rycerz Tygla bywa ciężki, w dodatku czasami można go spotkać jako zwykłego przeciwnika i wcale nie jest jakoś powalająco łatwiejszy :).
Z runami lipa, chociaż to akurat nie ma raczej zbyt dużej korelacji pomiędzy ilością run a ciężkością przeciwnika.
W ER jest trochę takich humanoidalnych rycerzy, którzy zaskakująco mocno potrafią dać do wiwatu:). Dalej też tego trochę jest, a w DLC już ich pełno i są czasem jeszcze fajniejsi.
Muszę przeprosić, bo znowu pokręciłem. Jednak to nie dotyczyło więzienia z Rycerzem Tygla. Chodziło o Wieczne więzienie lamentu obok Czwartego kościoła Mariki. Nie zauważyłem posągu chochlika, a on rzeczywiście tam jest. Muszę się bardziej w takim razie rozglądać.
Wszedłem do środka i pokonałem tamtego bossa za pierwszym razem. Dość łatwy ale trzymajcie mnie, bo za niego jest 5400 runów. No chyba kogoś pogrzało. Rycerz Tygla 2100 gdzie gagatek jest niesamowity, a ten tutaj niczym się nie wyróżniający i 5400. Cytując klasyka: "Co to się stanęło?"
Wracając do Rycerza Tygla - na początku jego znajomości to arena non stop mi się kończyła i nie miałem gdzie uciekać. Denerwowałem się, że nie ma miejsca na nic. Co chwila przygwożdżał mnie do ściany. A na koniec wydawała mi się taka przestronna. Ciekawe ile osób miało podobnie? :)
Jak to nie ma kopnięć? :-) Umiejętność Kopnięcie, którą można założyć na różne tarcze i bronie.
Tak, tylko widzisz... to powoduje, że masz albo ... albo...
Albo masz kopnięcie, albo parowanie / atak specjalny. No chyba, że źle to rozumiem i da się obie rzeczy równocześnie...
Odpowiadam jeszcze na pytania i tematy do skalowania i "zaklinania" broni oraz kopnięć. Szerszy i dość dogłębny elaborat nt. skalowania i właściwości broni zrobiłem we wpisie 14/03/2023 odp. dla Marder. Tutaj krótko do Twojej sytuacji. Jakbym coś poplątał w szczegółach to może ktoś inny poprawi.
Skalowanie broni
Aktualnie to ten mój długi miecz jest na +7 czyli: 154+28
Twój Długi Miecz +7 ma fizyczny dmg bazowy 154 z levela broni + 28 ze skalowania cech. Długi Miecz jest skalowany na STR D (50) | DEX D (33). Literki E, D, C, B, A, S oznaczają całe przedziały wartości skalowania i D nie zawsze jest równe innemu D. W przypadku Długiego Miecza przy standardowym affinity skalowanie jest silniejsze z Siły (STR) niż Zręczności (DEX) pomimo tych samych literek. Na poziomie Długi Miecz +25 ze standardowym affinity będziesz miał skalowanie STR C | DEX D. To Twoje +28 zależy od tego jaki masz obecnie poziom Siły i Zręczności. Więc powinieneś świadomie inwestować punkty postaci w odpowiednie atrybuty. Poleca się często na samym początku gry pozostać przy standardowym affinity, a z czasem wyspecjalizować się w STR lub DEX lub Quality STR|DEX, nie dotykając na razie innych i hybryd. Podam Ci jeszcze następujący przykład, wziąłem właśnie Długi Miecz i ulepszyłem go do +7 jak u Ciebie. Statystyki na tej postaci mam akurat STR 80 i DEX 10. Zobacz jak wygląda skalowanie i dmg broni dla 4 różnych podstawowych affinity:
Długi Miecz +7 dla postaci STR 80 | DEX 10:
* Długi Miecz (Standardowy STR D | DEX D) = 154 + 96
* Długi Miecz (Ciężki STR B) = 140 + 130
* Długi Miecz (Wymyślny STR E | DEX B) = 140 + 27
* Długi Miecz (Wysokiej Jakości STR C | DEX C) = 128 + 100
Zwróć uwagę, że zmiana na Ciężkie i Wymyślne affinity zmniejsza bazowy dmg polepszając jednocześnie skalowanie. Wysoka Jakość zmniejsza bazowy dmg jeszcze bardziej ale zwiększa skalowanie na STR i DEX. Ponieważ w moim przypadku mam STR 80 a DEX tylko 10 to najlepszy dmg uzyskuję przy Ciężkim affinity (STR B). Najgorszy przy wymyślnym (DEX). Affinity Wysokiej Jakości z kolei wraz z ulepszaniem broni przegoni z czasem Standardowe.
Nadanie właściwości | affinity dla broni
Gdyby można było zakląć ten miecz ogniem lub błyskawicami.
Nadawanie właściwości | affinity czy jak wolisz zaklinanie broni jest odblokowane po zdobyciu Osełki w piwniczce obozu żołnierzy Godricka przed Burzową Bramą (tam gdzie pierwszy fragment mapy). Po zdobyciu tej Osełki będziesz mógł zmieniać broniom Umiejętności czyli Popioły Wojny a jednocześnie zmieniać im właściwości. Zmiana cech jest możliwa tylko razem z ustawianiem wybranego Popiołu Wojny (który musisz posiadać oddzielnie) i tylko dla zwykłych broni (tych ulepszanych do +25, z małymi wyjątkami). Ta pierwsza Osełka odblokowuje tylko ustawianie Standardowego affinity lub konkretnego affinity związanego z danym Popiołem Wojny. Może być np. albo Standardowe z broni albo Ogień z Popiołu Wojny i tyle. Kolejne affinity są odblokowywane przez zebranie kolejnych osełek / ostrz w świecie. Żelazne Ostrze odblokowujące 3 podstawowe affinity: Ciężkie, Wykwintne, Wysokiej jakości zdobędziesz w Zamku Stromveil. Ostrze odblokowujące affinity Ogniste i Sztuki Płomienia znajdziesz w Zamku tam gdzie Radahn w Caelid. Ostrze odblokowujące affinity Błyskawic i Święte znajdziesz w Stolicy. Gdy zbierzesz wszystkie takie ostrza to pełny zestaw affinity wygląda następująco:
* Standard - tak jak w broni
* Heavy (Ciężki) STR
* Keen (Wymyślny) DEX
* Quality (Wysokiej Jakości) STR | DEX
* Magic (Magiczny) INT
* Fire (Ognisty) STR
* Flame Art (Sztuki Płomienia) FAITH
* Lightning (Błyskawic) DEX
* Sacred (Święty) FAITH
* Poison (Zatruty) ARC = Mistycyzm
* Blood (Krwawy) ARC = Mistycyzm
* Cold (Zimny) INT
* Occult (Okultystyczny) ARC = Mistycyzm
PRZYKŁAD: chcesz "zakląć" swój miecz Błyskawicami.
Najpierw potrzebujesz Osełki podstawowej z obozu Burzowej Bramy. Dalej potrzebujesz ostrza z właściwościami Błyskawic ze Stolicy. Jeżeli chcesz zachować standardową Umiejętność Długiego Miecza czyli Konfrontacja (Square Off), to musisz ją posiadać oddzielnie (do znalezienia w Siofra River Bank). Następnie albo u kowala albo w dowolnym punkcie łaski wybierasz opcję Popioły Wojny i przypisujesz swojemu Długiemu Mieczowi jeszcze raz popiół Konfrontacja i w Nadawaniu Właściwości ustawiasz Błyskawice. Jeżeli ktoś zna sposób aby "zakląć" miecz z tym samym popiołem, bez posiadania wolno stojącej wersji tego popiołu to niech napisze. Przy okazji, z czasem może się okazać, że będziesz chciał spróbować czegoś innego i wymienić tą Konfrontację, jest parę innych ciekawych popiołów o podobnym działaniu dostępnych dla Długiego Miecza:
* Przebijający Kieł
* Nadziewające Pchnięcie
* Napierające Pchnięcie
* Tupnięcie (cięcie w górę)
Kopnięcia
Albo masz kopnięcie, albo parowanie / atak specjalny
Masz rację. Musisz zmienić Umiejętność na Kopnięcie dla aktualnej broni... ALBO UWAGA, sprzedaję wiedzę tajemną ;-) Jeżeli w prawej ręce nie będziesz miał żadnej broni to L2 uruchamia kopnięcie, bez broni i bez konieczności posiadania tego Popiołu Wojny. To standardowa mechanika postaci. Czyli możesz trzymać w prawej ręce swój Długi Miecz i jak będziesz chciał kopnąć to przełącz broń na PUSTO, kopnij, i przełącz znowu na miecz. Ewentualnie możesz mieć dwa miecze lub miecz i sztylet w prawej. Jeden trzymaj jako podstawowy, na drugi załóż Kopnięcie i przełączaj w razie potrzeby.
Bardzo dziękuję za tak szczegółowe wyjaśnienie. Teraz już rozumiem jak to zrobić. Jest to bardziej skomplikowane niż w DS. Dodatkowo można sobie "zepsuć" ataki specjalne nie wiedząc, że znikną jeżeli nie będziemy ich mieli jako popioły. Tak czy inaczej żeby co chwila nie zmieniać miecza przy ognisku, to jednak ze 2 lub 3 miecze musiałbym zrobić na stałe i je tylko przełączać. Nie wyobrażam sobie żeby w trakcie gry cofać się do ogniska żeby zmienić np. ogień na błyskawicę, bo mi się przeciwnicy przez to od nowa wygenerują. Grając w DS miałem równocześnie 3 miecze (chaos czyli ogień, błyskawice i mrok zamiennie z błogosławioną /chyba taka nazwa?/) i na bieżąco je podmieniałem, bo już wiedziałem kto na co jest podatny. A jeżeli nie wiedziałem to mogłem sobie na żywo testować obrażenia.
Pojawia mi się tutaj jednak zagadka: czy dany popiół leci tylko raz na NG? Bo jeżeli tak, to nie dam rady zrobić 3 mieczy zachowując oryginalne ataki specjalne z tego długiego miecza. A czekać do NG+ odpada zupełnie.
Nie znam tych innych ataków, więc nie wykluczam, że coś mi się nie spodoba bardziej niż startowe. Kto wie co tam ciekawego czeka? :)
Najpierw muszę sporo podbić siłę i zręczność, bo na razie inwestowałem po 30 w HP i w staminę.
Z kopnięciem to wiem, że bez broni da się kopać. Ale przy 2 lub 3 broniach? Przy 3 nie mamy pustej ręki. A przy 2 nie da się przełączyć na 3 pustą, tylko pętla idzie po 2 zajętych. No chyba, że to ja nie umiem :)
Przyznam, że sam nigdy z tej opcji nie skorzystałem i jej nie wypróbowałem, ale u kowala jest coś takiego jak "powielenie popiołu wojny". Zdaje się, że to jest rozwiązanie problemu z bieganiem do ognisk :)
Najpierw uspakajam - bez obawy co do dwóch spraw:
* Ataków specjalnych sobie nie "zepsujesz". Nie znikną. Jeżeli założysz broni "Popiół Wojny 1" inny niż Standardowy dla tej broni to w każdej chwili możesz wycofać ten Popiół i wraca Standardowy. Jeżeli z kolei zmienisz "Popiół Wojny 1" na jeszcze jakiś inny "Popiół Wojny 2", to "Popiół Wojny 1" wraca sobie do ekwipunku i jest swobodnie dostępny, nie znika. Zatem nigdy nie ginie ani pierwotna Umiejętność broni ani żaden popiół wojny, który zakładasz, a potem wymieniasz. Co więcej, możesz swojej broni założyć bezpośrednio popiół wojny, który wcześniej założyłeś na inną broń, nie musisz go oddzielnie zdejmować - pojawi się po prostu do wyboru z ikonką, że jest w użyciu i pytaniem czy go zdjąć z tamtej broni. Przykładowo, załóżmy, że masz Długi Miecz i Krótki Miecz, na Krótkim Mieczu założyłeś sobie Kopnięcie (i masz tylko jedno), a w pewnym momencie chcesz założyć to Kopnięcie na Długi Miecz, to wybierasz Popioły Wojny, wybierasz Kopnięcie, dostaniesz pytanie czy zdjąć Kopnięcie z Krótkiego Miecza, potwierdzasz, Kopnięcie przechodzi na Długi Miecz, Krótki Miecz wraca do swojej standardowej Umiejętności.
* Każdy Popiół Wojny możesz sobie zduplikować u kowala przy użyciu opcji Powielenie Popiołu Wojny jak napisał Minas Morgul. Potrzebujesz do tego przedmiotu o nazwie Zagubione Popioły Wojny. Jedno skopiowanie popiołu wymaga jednego takiego przedmiotu. Możesz je kupić u niektórych kupców lub jako znajdźki w świecie. Przy normalnej grze będziesz ich miał co najmniej kilkanaście z samej eksploracji. Zatem przykładowo, jeżeli chciałbyś utworzyć 3 miecze z Konfrontacją i różnymi affinity, to nie będzie problemu. Jeżeli będziesz chciał je zmieniać w locie między punktami łaski to nie ma problemu. Zwykle to się robi przed bossami więc zmiana na jednej broni wystarcza, ale można mieć też kilka wersji. Sam też często miałem kilka kopii swoich ulubionych Popiołów, które zakładałem na różne bronie, aby tego nie zmieniać, ale akurat to chodziło bardziej o kombinację ulubiony popiół i różne bronie, a nie różne affinity.
Czy to jest bardziej skomplikowane niż w DS? Jest trochę inne. Osobiście uważam, że jest proste. Brzmi tak skomplikowanie jak się o tym pisze, ale w użyciu to jest szybkie i naturalne. Nigdy osobiście nie miałem z tym trudności. Pach, pach i gotowe. Fakt, że w takim DS zużywało się nieodwracalnie ograniczoną ilość kamieni na zaklinanie mogło było dla niektórych lekko stresujące. W ER możesz to robić bez ograniczeń. No i brak możliwości zmiany Umiejętności broni w DS, co jest z kolei jedną z największych zalet i frajd ER. Dla mnie to bezcenne, że masz jedną broń, którą sobie wylevelowałeś do końca, a możesz zmieniać style walki przez różne umiejętności i nic Cię to nie kosztuje. Generalnie nie będę absolutnie Cię przekonywał czy coś jest lepsze lub gorsze, lub bardziej czy mniej skomplikowane. Myślę, że trzeba się wczuć jak to robi ER i może się okazać, że to się stanie drugą naturą. Albo nie.
Z kopnięciami myślałem o scenariuszu gdy w prawej ręce masz albo (1) jedną broń i możesz ją wyłączyć lub (2) dwie bronie gdzie druga ma założone Kopnięcie np. Długi Miecz z Konfrontacją i Krótki Miecz z Kopnięciem - wtedy przełączasz. Jak masz 3 bronie to raczej bez sensu - za dużo zamieszania w walce. Lub jak masz 2 bronie akurat z innymi Umiejętnościami, których potrzebujesz to wiadomo też nie zagra. Tak czy inaczej, znasz już możliwości to zobaczysz czy będzie sens używać. Ja osobiście nie pamiętam kiedy używałem kopnięć :-)
No! I takie wytłumaczenie sobie bardzo cenię. Naprawdę. Ślicznie dziękuję :)
Uspokoiłeś mnie, że nic się nie da zepsuć. To bardzo dobrze.
Jeżeli już się zna zasadę jak to działa, to faktycznie nie jest to trudne. Tylko popatrz - wytłumaczyłeś to bardzo elegancko, z dokładnymi szczegółami i przykładami. Zrozumiałem, przyjąłem, zastosuję :) Wydaje się ciekawsze niż w DS, właśnie z uwagi na wielokrotne użycie.
A kopnięcia też rzadko używałem ale jednak czasami się zdarzało. Szczególnie przy przeciwnikach z tarczą i długą bronią. Sparować się średnio da, poza tym trzeba mieć tarczę i dobre wyczucie danego przeciwnika kiedy parować i wiedzieć, które w ogóle ataki się da sparować. A tak - kopniak w tarczę i krytyk :) Natomiast trochę średnio opłacalne jest nakładanie kopnięcia na broń, bo zwiększa nam to ciężar niepotrzebnie, a w DS jest to umiejętność nie wymuszająca do tego trzymania przedmiotu, który wpływa na ciężar. Także pod tym kątem to ER ma minusa.
Jest za to coś, co jest dla mnie bardzo słabe zarówno w DS1, DS3 i ER. Nie pamiętam jak to było w Demon's souls. Można rozbijać się zaraz obok przeciwnika, robić hałas przewracać przedmioty lub bić się dosłownie 2 kroki obok, a niektórzy przeciwnicy stoją sobie i nic nie robią. Nie zawsze, bo czasami nie, ale często to obserwuję i psuje mi to klimat. Oczywiście jest to ułatwienie dla gracza, nie mówię, że nie, ale jednak tak nie powinno być. Natomiast inaczej było w DS2, które bardzo lubię. Tam właśnie hałas grał na naszą niekorzyść. Oczywiście czasami były jakieś wyjątki, ale jednak tam to było klimatyczne. Trudniej, ale klimatycznie. Trzeba było główkować jak podejść do danej grupy przeciwników lub jak wejść do pomieszczenia z nimi. Duży minus dla mnie takie coś.
Ale tak poza tym, to powiem wam, że im dłużej gram, tym coraz bardziej i bardziej mi się ER podoba. Dorównał do DS więc moje początkowe opinie odchodzą w niepamięć :) Nawet kręcenie się po krzakach i zbieranie tych drobiazgów nie dość, że już mi nie przeszkadza, to jest klimatyczne :)
Środowiskowo, ER jest faktycznie łatwiejszą grą. Bossing, inna sprawa, ale lokacje nie są aż tak straszne. Masz nieco mniej zarządzania grupami mobów. To się później zmieni, bo są miejsca absurdalne wręcz w swoim zagęszczeniu. Ale nawet wtedy ER daje Ci fajne kontry na to: Wywabianie pojedynczych wrogów lub po prostu jakieś wielkie AoE. Chociaż... przyznam, że jest trochę lokacji, które dały mi kompletnie popalić.
Zgadzam się, że jest dużo mniejszy problem z zarządzaniem przeciwnikami i w zasadzie nie musisz się przejmować aggro. Ogrywam teraz DS2 i tam na odwrót - bossowie są śmieszni, ale lokacje już wcale nie :). Jest wesoło.
A i tak, raczej widać, że jesteś zadowolony. Powiem Ci, że ja za pierwszym razem oddałem się kompletnie eksploracji bez zaglądania w poradnik.
Nie zrozumiałem wtedy do końca fabuły, umknęło mi trochę. Teraz znam ją od podszewki, więc jeśli jest coś, czego nie rozumiesz, to śmiało pytaj.
I jednocześnie, mimo, że zdawało mi się, że widziałem w tej grze wszystko, to okazało się, że zrobiłem z 70% zawartości, a miałem nastukane ze 116 godzin...
Ale akurat podobało mi się to, że jednak coś przegapiłem, że luki w zrozumieniu historii wypełniała moja wyobraźnia.
Za to fajnie było przy drugim przejściu, jak już miałem swoich ulubionych NPC, swoje ulubione wątki, swoje ulubione lokacje.
Odwiedziłeś już Karyjski Dwor, północny wschód jeziornej krainy i 3 wieże?
Widziałeś już akademię?
Tak jak wspominałem, ja gram baaaardzo, ale to baaardzo powoli, bo zaglądam pod każdy krzak i kamień. Taka u mnie tradycja od Demon's souls, przez DS 1-3, aż po ER :)
Staram się nie korzystać z poradników, bo niesamowita frajda ucieka z niespodzianek jakie mnie czekają. A bardzo lubię być zaskakiwany. No i ta niepewność co mnie czeka za rogiem, i czy ktoś mi nagle nie wyskoczy :) Natomiast gdy przejdę jakiś etap i upewnię się, że już sam raczej nic nie znajdę bez poświęcania kolejnych godzin na analizę każdego centymetra, to sprawdzam sobie czy czegoś jeszcze nie ominąłem. Ewentualnie gdy coś jem to lubię sobie włączyć i obserwować jak inni grają i wtedy też coś się nowego zobaczy, co ja akurat pominąłem. W sumie można by zostawić to sobie np. na NG+ ale czy ja wiem? Skoro poświęcam teraz tak dużo godzin, to już chyba pierwsze przejście poświęcę na ogarnięcie w miarę możliwości wszystkiego. Kolejne przejścia będą już szybsze bez analizowania wszystkiego co się da :)
Uwielbiam DS2 ze wszystkimi jego wadami.
spoiler start
Większość osób narzeka, ale nie ja. DS3 bije na głowę grafiką i dynamicznością walk, ale klimat najlepszy dla mnie ma DS2. Ale wszystkie gry od FS lubię. Po prostu każdą za co innego. Każda na swój sposób jest ciekawa. Nie umiałbym wskazać zwycięzcy na chwilę obecną. Być może kiedyś się to u mnie zmieni. Teraz wszystkie są na równi. Nie wiem jeszcze jak sprawa będzie wyglądać z Bloodborne i Sekiro. Po DS3 zastanawiałem się czy zagrać w ER czy BB. Włączyłem na kilka godzin BB, bo było wydane przed DS3 więc chciałem w miarę z rokiem wydania ograć gry od FS. Jednak klimat mi tak średnio na razie podszedł. Być może tak jak z ER potem zmienię zdanie. Sekiro na koniec, bo podobno najbardziej odbiega od reszty. Przerwałem więc BB w sumie jeszcze przed 1 bossem i wziąłem się za ER. Może i dobrze, bo ten sam klimat i obsługa pada. A w BB jest to inaczej rozwiązane i jakoś nie umiem fikołków. Albo one jakoś inaczej działają i nie dają nieśmiertelności, albo trzeba to wyczuć.
spoiler stop
Wracając do ER... tak przeplatam trochę wracając kończyć Pogrobno i Półwysep, ale blisko 100% mam zrobione. Takie mam przynajmniej wrażenie. Teraz idę powoli na północ i spotkałem bossa, który jest kopią tego z ruin. Trochę słabo, że duplikują zamiast wymyślić coś nowego. No ale przynajmniej wiedziałem czego mniej więcej się spodziewać. Wiadomo, że zawsze taki duplikat może mieć coś innego, no ale jednak ... :) Teraz spadłem do słoików ale chyba wrócę na górę i dojdę tak jak sugerowałeś do oporu na północ i zakręcę w lewo żeby domknąć koło. Karyjski dwór i 3 wieże nie są mi jeszcze znane. Mam się już obawiać? :) A w sumie to chyba jestem aktualnie gdzie na północnym wschodzie Jeziornej Liurni.
Widzę, że grasz podobnie, jak ja. DLC skończyłem chyba jako ostatnia osoba wypowiadająca się w tym wątku.
Duplikowanie wrogów.
Mam z tym trochę love-hate relationship.
Zazwyczaj wydaje się to tanie i to coś, co w każdej innej grze jest krytykowane, więc dlaczego tu miałoby być inaczej.
11 walka z podobnym smokiem... Coś, co zazwyczaj skipuję.
Natomiast jest kilka typów wrogów, których kopii nigdy nie omijam i do których lubię wracać w ramach jednego przejścia.
A drogi na północ nie spoiluję, też będzie wesoło:). Wszystko pewnie znajdziesz samemu.
Droga na północ jest fajna. Ci nowi przeciwnicy wyglądający jak kosmici są śmieszni :)
Tylko jak na otwarty świat, to trochę już za wielkie te otwarte przestrzenie, bo gubię już się gdzie byłem, a gdzie nie. Już lekka przesada z tym. Gdyby np. można było nakładać na mapę dodatkową warstwę (ON/OFF), która pokazuje gdzie byliśmy, w sensie np. tak jak w Diablo, że rysuje się tam gdzie byliśmy, a resztka to pustka. Wtedy można by to jakoś lepiej ogarnąć. A tak to mam wrażenie, że sporo omijam, a tego bardzo nie lubię.Zresztą wiesz o czym piszę, bo masz pewnie podobnie :)
przeplatam trochę wracając kończyć Pogrobno i Półwysep, ale blisko 100% mam zrobione. Takie mam przynajmniej wrażenie.
Zapomniałem o studni Siofra. Fajna lokacja ale Żołnierz drakonitów
spoiler start
to bije, że ho ho. Taki drugi Havel. Przy dobrych wiatrach na 2 strzały, a czasami na 1. Jak przywali to pozamiatane :) Przytulenie się do niego coś tam daje ale on jest tak duży, że nie do końca wszystko widać co robi.
spoiler stop
Jest jakiś dobry sposób na te kule energii co sobie krążą?
spoiler start
Na początku pomyliłem się i myślałem, że to te żuczki co się zabija dla popiołów lub butelek. I przez taką właśnie pomyłkę z mojej strony - pierwsze spotkanie to zgon :)
spoiler stop
I bardzo bardzo się zgadzam z tą krytyką, mapa dużo by zyskała, gdyby dodać do niej overlay w postaci misjsc, których nie widzieliśmy. Zdecydowanie. Pozostaje umieszczać własne znaczniki lub przejrzeć sobie dostępne miejsca łaski.
Właśnie to był powód, dla którego przy pierwszym przejściu zrobiłem 70%.
Zasadniczo, możesz kierować się na północ
spoiler start
do Karyjskiego Dworu, za nim są Wieże Trzech sióstr, gdzie możesz dostać ciekawy quest - bardzo dlugi.
Po drodze spotkasz też psa (papieża żółwia, który ma sporo wiedzy o różnych postaciach i jest najlepszym wyborem do nauki magii).
Po lewej z kolei są jeziora, prowadzące do akademii.
Drogą na północ, to dalszy progres.
Jak już skończysz krainę jezior, lewą i prawą stronę, a następnie odblokujesz sobie dalszą drogę i odpoczniesz przy ognisku w tej nowej krainie (ważne), wtedy fajnie będzie na poważnie pozwiedzać Caelid.
spoiler stop
W jeziornej krainie warto tez wybrac się do wioski albinauryków i dość dokładnie ją przeszukać. Tam jest coś ważnego.
Ta kulą energii - ja na nią rollowałem, ale chyba najbardziej konsekwentnie unika mi się jej z konia, przyspieszajac i skacząc kilka razy, w momencie, gdy łuk elektryczny ma mnie dosięgnąć.
Rezort - strasznie się w te gry wkręciłem. Od zeszłego września prawie w nic innego nie grałem, a czasu tyle, że zostały mi jeszcze 2 gry - skończyć ds2 i właśnie Sekiro na sam koniec :).
Bloodborne mam zaliczony i strasznie mi się podobał dlc. A Sekiro mam już zainstalowane i czeka w swojej kolejce. I to chyba będzie dla mnie ten cięższy tytuł, bo mechanicznie najbardziej odmienny, ale nie mogę się doczekać. Pewnie we wrześniu się uda:)
Tego żółwia spotkałem już. Dla mojej postaci to chyba nie będzie zbyt przydatny. Nie wiem czy nie mylę NPC teraz ale chyba trochę historii mi opowiedział. Ogólnie lubię słuchać wszystkiego co mi te postacie mówią. Nie lecę do przodu żeby jak najszybciej wszystko wybić. Lubię się wczuwać i na spokojnie sobie zwiedzam. Już przestałem się przejmować ilością godzin na liczniku w ER :) Będzie ile będzie... trudno. Pobiję rekord w tym temacie :) Tym bardziej, że z moim mieczem, bez traczy i magii to jest dla mnie wyzwanie.
Za to niezły przeciwnik pojawia się w Różanym kościele. Za pierwszym razem mnie zaskoczył z tą bronią. Za drugim go dalej nie doceniłem :) Wymagający jest, nie ma co. Albo te wozy na kółkach. Ależ oni mają pomysły na tę grę :)
Studnia Siofra za to prześliczna lokacja. Bardzo mi się podoba. Zresztą Jeziorna Liurnia też jest bardzo ładna.
spoiler start
Pierwsze podejście do DS2, czy kolejne?
A jeżeli pierwsze, to gdzie aktualnie jesteś?
spoiler stop
W ogóle, w wozach na kółkach siedzi sobie człowieczek, który nimi steruje (jesli chodzi o te plujące ogniem).
Możesz grzecznie go poprosić, żeby przestał sterować i wtedy problem wozów rozwiązany.
Jest jeszcze inny typ maszyn, ale pewnie trafiłeś lub trafisz.
Co do DS2, to pewnie jakoś w 1/3 może jestem? Earthen Peak. Dobrze się w tym bawię, aczkolwiek zaszalałem i gram jakimś dziwnym buildem hybrydowym, walka wręcz i trochę magii.
Jeśli zaś chodzi o pogadanki z NPC, to warto też iść do Sir Gideona Ofnira, który siedzi w głównym hubie. Po praktycznie każdym większym wydarzeniu to robię. On Ci trochę usystematyzuje wiedzę na temat różnych bóstw i krain.
Tak, te właśnie 2 wozy spotkałem i sobie już z 2 panami porozmawialiśmy. Grzecznie zeszli, bo mówili, że i tak właściwie zaraz mieli wracać do domu. Także obyło się bez niepotrzebnych ekscesów :) Innych typów maszyn na razie nie spotkałem.
Co do DS2, to pewnie jakoś w 1/3 może jestem? Earthen Peak. Dobrze się w tym bawię, aczkolwiek zaszalałem i gram jakimś dziwnym buildem hybrydowym, walka wręcz i trochę magii.
Fajna ta lokacja. Często mam ochotę zagrać taką właśnie mieszanką ale powstrzymuje mnie jedna kwestia. Po prostu boję się, że się rozleniwię i potem będzie pod górkę żeby przestawić się z powrotem na tylko walkę wręcz :)
Spróbuj bossa zrobić bez ułatwienia (jeżeli wiesz o czym mówię). Niezła adrenalina wtedy i emocje gwarantowane :)
Wracając do ER: Lokacja ze studnią Siofry za mną. Łącznie z 2 bossami. Duży rozrzut z trudnością względem tych 2 bossów. Ale może to i dobrze, że czasami jest też i coś prostszego.
spoiler start
Natomiast Żołnierz drakonidów trochę mi zajął prób, bo do tej pory nie rozumiem co mnie najczęściej zabijało. Ma on jakąś umiejętność, która gdy jestem pod nim to momentalnie mnie zabija. Tyle, że on jest taki duży, że nawet nie wiem co to jest. Do tej pory nie mam pojęcia co to i jak tego unikać. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. To nie są ani jego ręce, ani uderzenie prosto z góry. To jest bezpośrednio nie wiem... z ziemi? Tak jakby jakiś atak, który wywołuje spod spodu nas obu? Nie wiem... Tak czy inaczej zrobiłem go.
spoiler stop
Nie wiem czy też tak macie przy pierwszym podejściu do bossa, że przechodzicie przez kolejne fazy:
1. strach i zaciekawienie jakie ma ataki
2. motywacja do pokonania go
3. irytacja i wkurzenie, że nie wychodzi
4. nauka, nauka, nauka
5. polubienie bossa
6. pokonanie go
7. smutek, że nie można ponownie do niego teraz przyjść i powalczyć jeszcze raz
Co chwila tak mam z tymi trudniejszymi.
Do bossa jeszcze mam kawałek, ale pewnie tak zrobię, bo jednak człowiek szuka adrenaliny. A w sumie to DS2 nawet nie potrzebuje ciężkich bossów, żeby dać mi popalić. :)
Lokacje bywają wredne, ale to fajnie akurat, bardzo fajnie.
Swoją drogą, studnia rzeki Siofra:
spoiler start
pewnie widziałeś rozgwieżdżone niebo.
Istnieje dość sensowna teoria, że to są spory grzyba ;).
spoiler stop
Jeśli chodzi o bossa, to możliwe, że chodzi Ci o to AoE, które ma potencjał na 1-shot. Wydaje mi się, że walczyłem z nim, stojąc bardzo, bardzo blisko i jakoś to wyrollowałem lub przeskoczyłem (istnieje ogromna gama ataków AoE, które da się przeskoczyć. Ktoś kiedyś pofatygował się i zrobił całą listę, ale to zawiera taki ogrom spoilerów, że nie ma sensu tego wrzucać).
Co do faz, to mam podobnie.
Ileż bym dał, żeby sobie teraz powalczyć z Midrą, Rominą, czy końcowym bossem z DLC po prostu odpalajac walkę z nimi. Rzadko odczuwam irytację. Natomiast dzieje się to zawsze w double fightach lub gdy boss coś przywołuje.
Swoją drogą, jestem książkowym przykładem na to, że myślenie szkodzi i boli. Zawsze, gdy mam pierwsze podejście do bossa, gram agresywnie i przeważnie zjadę go do 1/3 paska życia. Kolejna próba? Nie jestem w stanie go tknąć, bo zaczynam uważać, unikać, wczuwać się w rytm i następuje giga regres. A później mozolna nauka i do przodu. Ale ja po prostu lubię walić głową w mur, więc mi to odpowiada.
Zjawisko znane i dobrze przebadane :).
Irytacja. Zabrzmiało jakbym bym człowiekiem nerwowym. Może źle to ująłem, no ale jednak wiadomo o co chodzi.
Też tak mam, że często pierwsze podejście jest bardzo dobre, a potem już wiesz czego się obawiać i wychodzi gorzej na dużo kolejnych prób. Czyli znane zjawisko :)
Co do rozgwieżdżonego nieba, to nie znam jeszcze historii tego świata, więc w tym momencie niewiele mi to mówi :(
Mam kolejne pytania:
1. Do czego służą posągi przygarbionych postaci stojących na wolnym powietrzu, które mają wyciągniętą rękę. Jeżeli się ich dotknie to na ich dłoni zapali się płomień, pojawia się smuga w jakimś kierunku oraz napis o jakimś Strażniku bram (i jest coś jeszcze ale nie pamiętam dokładnie). Co mam z tym zrobić, bo w sumie to nic sensownego nie przychodzi mi do głowy?
2. Czy Chata śpiącego wilka to jest ślepa uliczka i nie da się stamtąd nigdzie dalej pójść? Pokręciłem się w tym miejscu, spadłem kilka razy testując możliwość zeskoku ale mam wrażenie, że to jest punkt końcowy, a nie przejściowy. Dobrze myślę? Proszę bez spoilerów, a tylko o podpowiedź czy mam jednak szukać dalszej drogi. Z mapy niby wynika, że jest jeszcze niewielki fragment, na który można by pójść ale w sumie niewiele tego, więc może nie ma tam jednak żadnej drogi.
DS2 - oj tak, droga do bossa częściej jest trudniejsza niż on sam. Dla mnie to bez różnicy, bo bawię się zawsze dobrze niezależnie od drogi :) Gdyby mi przeszkadzała trudność w grach od FS, to bym w nie nie grał. Także jest wyzwanie, jest dobrze.
Kolejne pytania:
1. Czemu jeden z bossów ma połowę życia na start?
spoiler start
Zabójca Czarnego Noża
spoiler stop
2. W jakim celu na mapie zaznaczone są wielkie drzewa oraz złote drzewa? Co mi daje taka informacja?
3. Wyłączyłem kucanie kompletnie i teraz nie naciskam tego przez przypadek. Nareszcie! Zastanawiam się tylko czy będą sytuacje z bossami gdzie bez kucania nie da rady ich przejść, albo będzie to bardzo trudne. Tak sobie tylko rozważam czy tego rodzaju uniki nie są momentami "obowiązkowe" żeby uniknąć obrażeń.
1.
spoiler start
Black Knights Assassins zabili Godwyna, ulubionego syna Mariki, więc zapewne stali się poszukiwanym celem w Ziemiach Pomiędzy. Wydaje mi sie, ze ten konkretny jest po prostu ranny po stoczonej walce. Natomiast kto wie - może we FS uznali, że konfrontowanie gracza na tym etapie ze zdrowym assassynem byłoby już przegięciem.
spoiler stop
2.
spoiler start
to potomstwo głównego Złotego Drzewa, o ktorym mieszkańcy Ziem Pomiędzy myśleli początkowo, że nie może sie rozmnażać. Gdy doszło do Strzaskania - (fizyczne strzaskanie Eldeńskiego Kręgu oraz wojna, która po tym nastąpiła) po morderstwie Godwyna, Złote Drzewo wypuściło nasiona. Oczywiście te pomniejsze złote drzewa mają odpowiednich opiekunów. A ci dropią świecidełka. Zarówno lorowo, jak i mechanicznie są istotne.
spoiler stop
3. Nie trafisz na sytuację, by to było obowiązkowe na bossie
Odnośnie chaty śpiącego wilka - wydaaaje mi się, że tam dalej chyba faktycznie nie ma drogi, ale pewien na 100% nie jestem.
Hej. Czy gra ktoś z Was w szachy? Ktoś chętny na partię na chess.com?
Lubicie Sekiro?
W nagrodę za kolejne dwa solowe ubicia PCR, za już bardzo konsystentne opanowanie tego bossa z różną bronią, oraz zejście <= 5 hitów w P2 wyzwania czystego rolowanego hitless, robię sobie teraz równolegle i dla relaksu inne "wyzwanie". Przejście ER + DLC w stylu Sekiro ;-) Do czego zresztą PCR mnie trochę sprowokował. Jak wiadomo Shadow of the Erdtree wprowadziło walkę "w stylu Sekiro" dzięki Deflecting Hardtear aka Sekiro Tear. Ewentualnie dla efektu można sobie dodać Sekirowy popiół Raptor of the Mists z podstawki, działa ładnie m.in. na Miquella's Light AoE w P2 :-) Tak czy inaczej, moje przygody z poszukiwaniem najlepszych konsystentnych sposobów na czysty 0 hit / no dmg niektórych ataków PCR zaprowadziły mnie trochę na boku do tej nowej mechaniki gry. Styl Sekiro to nowy rodzaj zabawy rozwijający kontry po zasłonie znane z podstawki (nigdy nie używałem he, he) Nowa mechanika sprawdza się różnie w różnych sytuacjach, ale taki PCR jest szczególnie wdzięcznym bossem na tą okazję dzięki szybkim, rytmicznym combosom. W moim wyzwaniu Sekiro rozpoczętym właśnie na NG+1, gdzie gram wyłącznie kontrami po (perfekcyjnej) zasłonie z Deflecting Hardtear, pokonałem już w ten sposób: Strażnika Drzewa, najsilniejszego Czarnego Gargulca i Awatara Drzewa w Caelid, oraz Margit. Ci bossowie nie pozwolili jeszcze w pełni rozwinąć skrzydeł nowej mechanice i mojemu shinobi :-)) Podsumowuję w skrócie mechanikę dla zainteresowanych, bo ten styl sprawdzi się wspaniale w wielu innych miejscach i przeciwnikach, jako kolejna ciekawa odmiana dla nudnego turlania... - ile można ;-) ;-) Do tego jest trochę łatwiejszy i bardziej wybaczający niż standardowe parowanie. No i jaka frajda, ekscytacja i napięcie na styku ryzyko-nagroda :-) Wstępnie polecam, a jak będzie po całym przejściu zobaczymy!
POJĘCIA
* Zasłona - guard, zablokowanie ataku wroga tarczą lub bronią
* Kontra po zasłonie - guard counter, atak R2 zaraz po zasłonie z charakterystycznym dźwiękiem i błyskiem
* Kontra pozwala na łatwe przełamywanie postawy wroga
* Perfekcyjna zasłona - deflect, nowe w DLC, mój termin zamiast mylącej "spontanicznej zasłony"
MECHANIKA i STYL
W podstawce ER mamy coś takiego jak kontra R2 zaraz po zasłonie (tutorial - Rycerz Godricka). SotE wprowadziło Deflecting Hardtear (Odbijająca Twardo-Łza), drop z pierwszego koksownika, która przez całe 5 minut! pozwala zamienić Zasłony (Guards) na => Perfekcyjne Zasłony (Deflects) dla dowolnej broni i tarczy z blokowaniem. A konkretnie perfekcyjna zasłona w czasie 6 klatek lub 0.2 sec. uderzającego ataku przeciwnika zapewnia poniższe benefity, jak nie wyjdzie to mamy zwykłą zasłonę (blok):
* 100% negacji fizycznej
* 75% negacji elementów (magia, ogień itd.)
* 75% negacji efektów (krwawienie, mrożenie, zgnilizna itd.)
* 65% redukcji dmg dla staminy
* kontra (R2) dostaje buffa trwającego 5 sekund, który ma 4 kolejne poziomy (tiers):
--- Tier 1: zwiększa dmg x 1.2, stamina dmg x 1.2, poise dmg x 1.15 przez 5 sekund
--- Tier 2: zwiększa dmg x 1.4, stamina dmg x 1.4, poise dmg x 1.23 przez 5 sekund
--- Tier 3: zwiększa dmg x 1.6, stamina dmg x 1.6, poise dmg x 1.31 przez 5 sekund
--- Tier 4: zwiększa dmg x 1.8, stamina dmg x 1.8, poise dmg x 1.39 przez 5 sekund
Kolejne perfekcyjne zasłony w czasie gdy ten buff jest aktywny zwiększają poziom buffa do max 4. Regularne ataki przeciwnika zwiększają poziom o 1 a silne ataki o 2. Zatem już perfekcyjna zasłona do dwóch kolejnych silnych ataków wroga powoduje włączenie max poziomu 4 dla tego buffa. To zachęca do dynamicznej walki, podejmowania ryzyka i stosowania perfekcyjnej zasłony do szybkiego zwiększania dmg: do x1.8 + mnożniki z innych buffów lub popiołów wojny. Zatem STYL WALKI to perfekcyjne zasłony bronią 2H w rytmie ataków bossa, a we właściwym momencie silna kontra podbita 4 poziomowym buffem, najlepiej prowadząca do przełamania postawy. A jak nie wyjdzie to najwyżej będzie zwykły blok :-))
BUILD
* Deflecting Hardtear (Odbijająca Twardo-Łza) w eliksirze - włącza mechanikę na 5 min
* Wybrana ulubiona broń 2H (bez tarczy)
--- Świetna propozycja 1 - Wielki Topór Kata, silne ataki krytyczne i kontry + szybkie charge heavy
--- Świetna propozycja 2 - Wielki Młot z Czarnej Stali - specjalna kontra
* Ulubiony popiół wojny wzmacniający dodatkowo ataki np. Royal Knight's Resolve lub Wyszczerbione Ostrze
* Talizmany:
--- Curved Sword Talisman (Zakrzywionego Miecza) - wzmacnia kontry po zasłonie
--- Two-handed Sword Talisman (Miecza Dwuręcznego) - wzmacnia ataki bronią dwuręczną
--- Dagger Talisman (Sztyletu) - wzmacnia ataki krytyczne
--- Greatshield Talisman (Wielkiej Tarczy) - wzmacnia zdolność zasłaniania się
Jeżeli się zdecydujesz to polecam po wczorajszych doświadczeniach jeszcze dobrą zbroję, najlepiej cały zestaw Samotności i Talizman Kozobyka zwiększający równowagę - w tej kombinacji poise 128. Wtedy można się czuć jeszcze pewniej. Przeszedłem już ER i DLC tym buildem i znowu stoję przed PCR :-) Napiszę oddzielnie parę słów o podstawowych wrażeniach.
Wchodzę któregoś razu do Twierdzy Okrągłego Stołu, a tu
spoiler start
Ensha odstawia mi taki numer. No niespodzianka nieziemska, tylko czemu tak się zachował? O co mu chodziło?
Dodatkowo skoro mamy spoiler, to idziemy dalej z pytaniami: widziałem przez przypadek, że Sir Gideon Ofnir, Wszechwiedzący ma w pewnym momencie możliwość opowiedzenia o następujących postaciach: Ensha, Godrick, Radahn, Rykard, Morgot, Rennala. Czego nie zrobiłem, że tego nie mam? Osoba, która to ma jest mniej więcej na podobnym etapie rozgrywki co ja, a nawet chyba jestem trochę dalej, więc zastanawiam się czemu tego nie mam?
Poznałem się z upiorem Revenant wyskakującym obok teleportu przy ruinach Laskyar. Zastanawiam się czy są osoby, które ogarniają go no hit? :) Przez to, że chciałem się dowiedzieć jak się ten potwór nazywa, to sobie zaspoilerowałem, że będzie to również boss. No nieciekawie ... w sensie, że dowiedziałem się, że to będzie boss i to, że to będzie boss.
Zauważyłem, że obok jednego Złotego Drzewa nie ma bossa awatara. Czy coś źle zrobiłem, że się nie pojawił, czy on nie zawsze występuje przy takim drzewie? Wiem, że to swego rodzaju spoiler, ale bardzo mnie to ciekawi więc chcę się dowiedzieć teraz :) W sumie zauważyłem, że co nie natknę się na takie drzewo, to ten boss się pojawia, więc taki średni w sumie to spoiler, bo co najwyżej jest 50% szansy, że on tam będzie. Po prostu ciekawi mnie czemu go nie ma. No chyba, że to mi jednak zaspoileruje wątek, który powoli odkrywam w ER, to proszę bez spoilera.
spoiler stop
spoiler start
Odnośnie braku awatara... nic tego nie broni, bo ten obszar jest kompletnie przeklęty. Słowa klucze - deathroot, Godwyn. Mogę rozwinąć, jeśli chcesz.
Ensha atakuje cie, bo znalazłeś połówkę pewnego ważnego jak cholera medalionu, dla której ten wyrżnął pół wioski Albinauryków. Teraz Ty masz tę połówkę.
I żaden mob nie napsuł mi tyle krwi, ile mój pierwszy revenant. Ja się ich dosłownie bałem. :D
spoiler stop
spoiler start
Hmmm.... to ciekawe z tym brakiem awatara, bo na YT widzę, że inni go mają, a ja nie mam. Czy może losowo jakiś obszar jest przeklęty, żeby mieć to gdzieś indziej za każdym razem?
Revenant pomimo, że jest ekstremalnie agresywny i super szybki, to jednak jest bardzo ciekawie zrobiony. Za pierwszym razem to panika, bo nie wiedziałem o co chodzi :) Wynurzenie się spod wody z wybuchającymi płomieniami jest widowiskowe, nie ma co. Zastanawiam się czy warto na nim sobie poćwiczyć, czy szkoda czasu, bo z bossem będzie jednak trochę inaczej.
spoiler stop
Szkoda, że nie można wyłączyć tego, że butelki się same co jakiś czas uzupełniają po zabiciu grupy przeciwników. Za bardzo ułatwia to rozgrywkę i zupełnie zmienia podejście do gry. Wkurza mnie to niesamowicie. Doszło do tego, że szastam tymi butelkami, bo wiem, że zaraz je odzyskam. Bez sensu to zrobili. Mogli to dać jako tryb łatwy, czy coś takiego.
Ustawiłem sobie na próbę 2 długie miecze (aktualnie: +11 oraz +9). Bardzo dobrze mi się tak gra i chyba tak zostanę. Dodatkowo sprawdziłem sobie kilka popiołów wojny (jeszcze nie wszystkie tylko część) i spodobał mi się "Napierające pchnięcie". Nie wiem czy teraz nie jest to wszystko przesadzone, bo czasami to jest taka szybka seria pchnięć, że głowa mała. Co prawda popioły używają PS, więc użyć nie jest wiele, ale mimo wszystko niezłe to jest. Ale jest opóźnienie na starcie z tym, więc trzeba uważać, bo nie zadziała od razu. Natomiast atak podwójny oboma mieczami jest rewelacyjny. Trudno mi potem będzie wrócić np. do DS bez takich cudów. Zobaczymy czy jakieś inne popioły nie będą lepsze. Bardzo dobrze mi się gra tymi mieczami. Żadne inne cudowne bronie :) Najważniejsze, że każdy może sobie znaleźć coś pod swój styl gry i jest OK :)
Czy jest możliwość natychmiastowej zamiany broni: to co w lewej idzie do prawej, a z prawej do lewej?
Nie wiem czy jeszcze te drzewo z brakującym awatarem drzewa Cię męczy. Napisz ewentualnie, które konkretnie to drzewo to można sprawdzić u nas. One się mogą łatwo pomylić. W Pogrobnie np. jest drzewo bez awatara, innych nie kojarzę z pamięci. Poza tym w świecie są co najmniej dwa drzewa gdzie zamiast awatarów są trochę inni mini-bossowie. Same awatarki są fajne. Występują też nie tylko przy drzewach. Im dalej w las tym są silniejsze. Różnią się trochę między sobą. Czasem dropią te swoje kolosalne kostury, ale to Cię chyba nie interesuje. Za to najważniejsze jest, że zbieramy z nich wszystkie łezki do eliksiru. A przy okazji powinny Ci się kojarzyć z czymś z DS ;-)
Czy jest możliwość natychmiastowej zamiany broni: to co w lewej idzie do prawej, a z prawej do lewej?
Nie jest mi znana taka możliwość.
Małe odbicie z Liurni i odwiedziłem katakumby w Caelid. Boss na końcu
spoiler start
w formie duetu ogarów ... ufff.... ciężko było. Trochę mi zeszło zanim nauczyłem się jak z nimi działać. Jak są we dwóch to jest niezłe zamieszanie. A może we dwie? A tak właściwie to są oni, one, czy mix? Wie ktoś? :)
spoiler stop
Szkoda, że nie można edytować poprzedniego i dopisać pytania, no trudno. O co chodzi z tym, że przy moim atakowaniu w przeciwnika, czasami z jego środka (przeciwnika) rozchodzą się we wszystkich kierunkach smugi świetlne, a czasami nie?
Co do samonapełniających się flaszek to racja. Wydaje mi się, że to czyni lokacje dużo łatwiejszymi. Na palcach jednej ręki mogłem policzyć sytuacje, gdy zabrakło mi mikstur. Na bossach w sumie tez rzadko mi ich brakuje. Zazwyczaj ginę, bo boss mnie przejedzie combosem :).
Co do tych smug. Chyba właśnie to jest ta mechanika napełniania flaszek. Jak zabijesz ostatniego stwora z paczki, pojawią się taka animacja. Jest jeszcze inna ciekawa animacja - czasami złote Drzewo zrzuca liście i randomowo możesz dostać łaskę drzewa. Ona coś tam robi, chyba poprawia drop runów.
Co do ogarów (ja na nie mówię koty), starałem się to ubić tak szybko jak to możliwe, więc nie przyjrzałem się:).
Dual wielding w tej grze jest swietny, zarówno to, jak i popioły wojny to mechaniki, których brakuje mi w innych grach (no ok, dual wielding jest w ds2). Niestety o dziwo nie grałem jeszcze buildem na dual wielding/powerstancing. A żałuję, bo ponoć jest świetnie. Zagram sobie może w NG+. Późniejsze popioły są jeszcze ciekawsze.
W ogóle, pod tym względem DLC wręcz totalnie zaszalał. Moim zdaniem, nowe popioły są obłędne. Jednym z nich przeszedłem całe DLC. One faktycznie są w stanie trochę uprościć, nawet bardzo. Ale nie wiem, czy akurat cokolwiek normalnego jest w stanie tak zupełnie strywializować tych bossów.
W każdym razie, w moim odczuciu ten wczesny etap midgame, w którym jesteś, wydaje się dużo prostszy niż początek, czy końcówka. Im dalej w las, tym kumulowanie tych drobnych przewag się przyda bardziej.
W ogóle, jeśli chodzi o Caelid, to jest tam sobie taki Zamek Lwiej Grzywy. Możesz go sobie pozwiedzać.
Natomiast,
spoiler start
jak już przejdziesz Liurnię i dostaniesz się na Płaskowyż Altus i odpoczniesz przy pierwszym lepszym ognisku w Altus, to wróć się do Zamku Lwiej Grzywy. Czeka Cię coś bardzo ciekawego
spoiler stop
Mówię na nie ogary, bo taką miały nazwę, ale może być i koty. Jak się tak im przyjrzeć na ich twarze z bliska, to szczerze powiem, że nawet przerażająco to wygląda. Jak z jakiegoś horroru. Może podczas własnej walki trudno o zwracanie uwagi na takie rzeczy ale gdy się to obejrzy na YT lub własne nagranie, to widać co i jak.
A tak odnośnie nagrywania własnych rozgrywek na PS4, to Sony coś nieźle skopało, bo co któreś nagranie nic nie nagrywa i to pomimo pokazania ikony, że zaczyna nagrywać. Wrrr.... kilka ciekawych walk, które chciałem sobie potem obejrzeć przepadło.
Co do tych smug. Chyba właśnie to jest ta mechanika napełniania flaszek. Jak zabijesz ostatniego stwora z paczki, pojawią się taka animacja.
Muszę się w takim razie temu przyjrzeć.
Jest jeszcze inna ciekawa animacja - czasami złote Drzewo zrzuca liście i randomowo możesz dostać łaskę drzewa. Ona coś tam robi, chyba poprawia drop runów.
Czyli warto do tego drzewa co jakiś czas podchodzić żeby trafić na spadające liście? Ciekawe tylko jaka jest procentowa szansa, że one spadną?
W ogóle, jeśli chodzi o Caelid, to jest tam sobie taki Zamek Lwiej Grzywy. Możesz go sobie pozwiedzać.
Pozwiedzam. Zaglądam na razie wszędzie gdzie się da, więc i ten zamek wyczyszczę ze wszystkiego. Przynajmniej taki mam plan, ale czy znajdę ukryte ściany, to nie wiem :) Problem jest tylko taki, że na samą nazwę Caelid to ja już mam w tym momencie taki odruch, że szukam na mapie miejsca gdzie mnie jeszcze nie było :)
Natomiast spotkałem ponownie
spoiler start
Margita. Ożeż... Tego co wpadł na pomysł dodania do walki dziur w ziemi głębokości człowieka, to powinni wybatożyć. Jakież to było frustrujące. Po jakimś czasie stwierdziłem, że nie ma sensu taka zabawa i musiałem wydłużać na siłę walkę żeby odciągać go na bok poza te dziury.... ale on i tak wracał się do nich. Zarówno ja, jak i Margit traciliśmy na tym. Ja wiadomo, bo jak wskoczył tam za mną i mnie blokował, to najczęściej już nic się nie dało zrobić żeby z tej dziury wyjść. Jak się raz oberwało, to właściwie koniec. A nawet jeżeli udało się wyjść, to z obrażeniami prawie na max i za chwilę znowu kolejna dziura. A jak on tam wpadał, to w 90% już zostawał tam na amen. Gdybym nie był osobą, która chce walczyć bez ułatwień, to miałbym szansę bez problemu go na dystans załatwić za każdym prawie razem. Nawet te jego skoki ze świecącym młotem wykonywał w tej dziurze. No bardzo słabo to wyglądało. Przez to, że próbowałem go jakoś stamtąd wyciągnąć żeby walczył normalnie, to wiele razy ginąłem, bo musiałem robić niekończące się podejścia żeby aggro załapało z bliska. Przez to była to najbardziej denerwująca walka jaką do tej pory miałem w ER.
spoiler stop
Co do blessingów z drzewa, one chyba mają element losowości.
P.s. tym bardziej polecam zameczek w Caelid, skoro znowu spotkałeś Margita :)
Rzadko walczę z tym drugim Margitem, choć walczyłem akurat wczoraj.Jego się dawało spokojnie wyciągnąć na płaski "chodnik" i tam spokojnie wykończyć. Wczoraj akurat nie miałem takiej potrzeby, bo poszło z biegu. Ogólnie koncepcja, że spotykamy tego samego bossa, tylko w innych warunkach, to dla jednych copy paste, a dla innych (w tym dla mnie) inna walka, ciekawe urozmaicenie i powtórne sprawdzenie swojego skilla. Lubię. Co do przyjemności tej konkretnej walki się nie wypowiadam. Ten drugi Margit jest poza tym silniejszy od pierwszego :-) Gratki!
Ogólnie koncepcja, że spotykamy tego samego bossa, tylko w innych warunkach, to dla jednych copy paste, a dla innych (w tym dla mnie) inna walka, ciekawe urozmaicenie i powtórne sprawdzenie swojego skilla. Lubię.
Nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Nawet się ucieszyłem, bo chciałem sprawdzić "jak to było" :)
A wyciągać go właśnie wyciągałem tylko skubaniec uparcie wracał na pozycję początkową.
Ten drugi Margit jest poza tym silniejszy od pierwszego :-) Gratki!
A dziękuję :)
Ciekawe czy będzie trzeci...
P.s. tym bardziej polecam zameczek w Caelid, skoro znowu spotkałeś Margita :)
Chyba, że to właśnie o to chodzi :)
Chociaż może Godrick skoro już tak pożyczają bossów.... cicho... bez spoilerów :)
Wiecie czego mi brakuje w ER? Statystyk odnośnie bossów. Chciałbym żeby tworzyła się lista bossów, z którymi walczyłem i żeby było wyszczególnione każde podejście z pokazaniem ile pozostało bossowi % życia w danym podejściu. Ogólnie mam hopla na punkcie statystyk i chętnie bym takie coś zobaczył. Niby można samemu takie coś robić ale gdy człowiek wkręci się w walkę, to takie wyrwanie się na chwilę żeby coś zapisać, burzy cały klimat. Ciekawe ile osób chciałoby coś takiego w ER?
Ja bym ogólnie chciał dużo statystyk.
Z chęcią bym się dowiedział, ile razy faktycznie padłem na tych bossach, ile razy pokonała mnie grawitacja, ot i inne takie :). Strasznie mi tego brakuje.
Byłoby na pewno fajnie, mi wystarczyłyby podstawowe statystyki - ilość prób / śmierci na bossa itp. Ludzie , którzy grają na PC nie dość, że mogą sobie odtwarzać save'y to mają chyba takie narzędzia zewnętrzne. Przynajmniej widać to na różnych wyzwaniach czy speedrunach na yt - ilość prób na bossa, ilość hitów od bossa, czasy do punktów kontrolnych. Do tego u LilAggy widziałem ostatnio mod treningowy. Trenował sobie bossa końcowego DLC na RL1+0+SB0 i w tym modzie po prostu nie ginął. Zazdroszczę takiej wygody. Samemu marzyło mi się kiedyś coś na zasadzie boss rush mode, lub zestawy bossowe po skończeniu gry jak w Sekiro, ale nie wiem czy to by nie zabiło klimatu dzieła....
Skończyłem właśnie to swoje małe wyzwanko przejścia gry w stylu Sekiro. Prawie, bo przeszedłem podstawkę + DLC i stoję teraz znowu przed końcowym PCR :-) Z nim chcę się dłużej pobawić i potestować. W dzisiejszych czasach zabawa z ER wygląda tak, że w 1 dzień robi się ER i SotE, a przez kolejny dzień samego bossa końcowego, taki balans :-)) Kilka prostych wrażeń:
Powiedzieć, że ten styl jest OP to nic nie powiedzieć :-) Gdyby ktoś chciał spróbować builda, który podałem, to sugeruję jeszcze dołożyć zbroję z dobrym poise, najlepiej cały set Samotności lub min. Łuskowy i Talizman Kozobyka (zwiększa równowagę). Cały zestaw Samotności + Talizman Kozobyka daje poise własny 128! Można deflectować, kontrować i się nie przejmować, nawet okazyjne wymiany kontry z najsilniejszymi bossami nie straszne w rozliczeniu końcowym.
Ogólnie sam przebieg mi średnio wyszedł w sensie wymasterowania mechaniki, bo wszedłem w NG+1 po skończonym DLC na LV 156, a sam build i Wielki Topór Kata, którego używałem przez cały czas są bardzo silne. W efekcie wszyscy bossowie z podstawki padali jak muchy dosłownie za pierwszym razem, a z DLC w 1-2 podejściach. Zawsze gdzie się naturalnie dało starałem się używać mechanizmu zasłona-deflect-kontra, z max ograniczeniem rolowania. Ale jak miałem okna na normalne ataki, najczęściej ładowane ciężkie (skuteczny fallback dla tej broni), to też korzystałem. Nie jest to oczywiście dosłownie Sekiro, ale mechanizm jest bardzo silny i satysfakcjonujący. Nawet pojedyncze proste zasłona-kontra, bo takie najczęściej się zdarzają z większością bossów robią robotę. Generalnie na ten moment chcę wprowadzić tą mechanikę na stałe do swojego repertuaru. Są sytuacje gdzie sprawdza się lepiej, a gdzie gorzej (wtedy po prostu normalne rolki i ataki) - przykłady poniżej. Prawie tak jak się spodziewałem, ale a małymi wyjątkami, może też zależeć od mojej początkującej dopiero znajomości mechaniki.
Przykłady "kompatybilnych" przeciwników - generalnie wszystko co humanoidalne, szybkie, jakoś minimalnie choćby rytmiczne, fizyczne i w zwarciu: większość mobów i silnych mobów typu najsilniejsi Rogowaci Wojownicy z DLC, Gargulce wszelkie bardzo fajnie zwłaszcza szalone combosy, awatary drzewa pojedyncze kontry, Margit, Godrick, Morgot, Godskin Duo, Godfreye oba, Beast Clergyman, Maliketh gorzej, Radagon, Rellana (doskonały przeciwnik do tego), Hipcio niespodziewanie :-o daje się fajnie kontrować, Messmer, PCR.
Przykłady mało "kompatybilnych" przeciwników - generalnie wszystko co wielkie, niekształtne, niefizyczne, magiczne, dziwne, bijące rzadko a potężnie: Rennala (nie spróbowałem, ale trzeba będzie następnym razem bo deflect ogólnie działa też na magię, próbowałem na zwykłych czarodziejach), Fire Giant, Elden Beast, Lew z DLC.
Super najpełniej ta metoda sprawdziła się chyba na Rellanie, zgodnie z przewidywaniami, a największe miłe zaskoczenie zaliczyłem na Godskin Duo, mój nowy najłatwiejszy sposób pokonania ich solo i bez żadnych sztuczek z usypianiem, wyglądało to mniej więcej tak:
* Chudy - deflect-kontra-deflect-kontra-crit i schodzi z planszy
* Gruby - deflect-kontra-deflect-kontra-crit i schodzi z planszy
* Chudy - deflect-kontra-deflect-kontra i koniec zabawy
Wracamy do PCR :-))
Dobra Mili Państwo, sorki wielkie za spamowanie, ale muszę się pochwalić:
PCR pokonany w czterech próbach Sekiro style!
To się staje teraz mój oficjalny najlepszy taniec i najlepszy sposób GG na pokonanie tego bossa. Combosy PCRa są po prostu stworzone do parowania w stylu Sekiro, a potem jeb kontra: deflect-deflect-kontra-deflect-deflect-kontra-przełamanie postawy-crit. Ta mechanika go miażdży!
Dla uniknięcia wątpliwości: solo, NG+1, LV200, zwykły Wielki Topór Kata (do zdobycia na początku gry) z Wyszczerbionym Ostrzem, ciężkie affinity, STR 80, DEFLECTING HARDTEAR i talizmany jak podałem. Nawet żadnych innych buffów typu Złota Przysięga itp. nie używałem, żadnych efektów typu krwawienie / mrożenie, żadnych sztuczek, turlanie tylko zostaje przy akrobacjach pirotechnicznych bossa. He, he. Dwa miesiące aby uświadomić sobie to, co pierwszy koksownik mówi już na początku DLC. Przypadek? Nie sądzę ;-) ;-)
Ogromne gratki!
Ja próbowałem parowania i naprawdę, ale to naprawdę chcę tego mocniej spróbować w ng+.
A dziękuję :-)
Dla uniknięcia wszelkich wątpliwości, ta mechanika (deflecting bronią, kontra) jest zasadniczo różna od standardowego parowania, którego do dziś się dobrze nie nauczyłem :-)
Jeżeli się zabierzesz na poważnie za standardowe parry to będę mocno kibicował. Na tą okoliczność podaję wszystkie rodzaje standardowego parowania w ER i ich parry frames (start of parry frames / # of parry frames @ 60FPS). Może się do czegoś przyda. Najłatwiej uczyć się na popiołach Carian Retaliation lub Golden Parry z dowolną tarczą małą czy średnią. A potem przejść na Buckler.
Startup / parry
08 / 11 Buckler Parry
11 / 11 Parry + Small Shield
12 / 05 Parry + Medium Shield
12 / 09 Parry + Dagger
13 / 05 Parry + Fist
13 / 05 Parry + Claws
12 / 05 Parry + Curved Swords
13 / 05 Parry + Thrusting Swords
11 / 11 Stormwall + Small Shield
11 / 11 Stormwall + Medum Shield
08 / 14 Carian Retaliation + Small Shield
08 / 14 Carian Retaiation + Medium Shield
08 / 14 Golden Parry + Small Shield
08 / 14 Golden Parry + Medium Shield
13 / 09 Thops Barrier + Small Shield
13 / 09 Thops Barrier + Medium Shield
Od serii DS właściwie zauważyłem, że polubiłem walki ze smokami. Na początku przerażały mnie te olbrzymie zwierzaki ale całkiem sympatycznie to przebiega. Za mną Smarag, błyskamienny smok (Agheel oczywiście też). Oczywiście bez konia, na nogach. Najlepiej głaskać go po pysku, bo po nogach to nie jest zbyt bezpieczne. Ale miałem udane 4 fikołki ciągiem przez jego magiczny ogień. Chyba nie do powtórzenia. Nagrałem rozgrywkę, chociaż nie od początku ale fajnie się to potem ogląda :) Szkoda tylko, że PS4 nagrywa w 720p, a nie 1080p skoro gra jest w 1080p. Da się coś zrobić żeby PS4 nagrywało w Full HD? Orientuje się ktoś?
Jedyny smok, który wystawił moje nerwy na wielką próbę, to Starożytny smok z DS2. Ooooo.... to była mordęga. Na myśl, że kiedyś być może będę z nim znowu walczył, to mi odchodzi ochota. Na szczęście nie jest obowiązkowy. Pozostałe smoki są spoko :)
A jak to u was wygląda? Też lubicie smoki, czy raczej traktujecie jako: "o nie, znowu smok"?
Uwielbiam! Dlatego ze xandon nie lubi a my jestesmy jak noc i dzien, jak Flip i Flap, jak Yin i Yang. ;P
Ze swieca szukac gier, ktore robia smoki lepiej niz From Soft. Lubie tez np. te z gier D&D, ale z innych powodow.
Tierlista:
1. Midir, The Darkeater
2. Jacek Szatan (curse you with a hail of thousand harpoons! Nie spoileruje imienia. Wiadomo ocb. Przydomek bo mi sie tak diabelsko kojarzy, zwlaszcza z twarzy. Podobny zupelnie do nikogo ;P)
3. Ancient Dragon
4. Placek (tez zeby nie spoilerowac koledze, tak naprawde nie nazywa sie Placek, choc podobno w szkole dla smokow w Leyndell tak go przezywali. ;P)
5. Kalameet
Honorable mention: Everlasting Dragon na dnie swiata (Ash Lake) z DS 1. Bardzo wyczilowany jegomosc, nawet nie zauwaza twojej obecnosci. tbh ta lokacja, jej nieziemski klimat, tajemniczosc, lore i samo znaleznienie tego smoka, ostatniego odlamka umierajacej rasy i umierajacego swiata (plus obezwladniajace wrazenie naruszenia jakiegos tabu schodzac w to pierwotne miejsce) jest tak superowa, ze to jest number uno dla mnie.
Tylko ze to nie jest bossfight, wiec nie daje na liscie. ;)
Wogole moja listastawia lore, klimat i design wyzej niz gameplay. Taka "gameplay first" wygladala by zupelnie inaczej.
Rozumiem, że 2 i 4 to jeszcze historia przede mną? :)
Midir fajny jest. Starożytny smok na 3 miejscu? On byłby spoko, ale że to prawie na zasadzie no hit trzeba zrobić, to właśnie stąd moja niechęć. Gdzieś ktoś kiedyś zostawił ciekawy komentarz, że jego trudność to właśnie kara za podniesienie na niego ręki. W sumie nie jest do nas agresywnie nastawiony. To my go atakujemy (jeżeli chcemy). Chciałem zobaczyć przynajmniej raz czy rzeczywiście jest taki trudny... no i jest, i to cholernie trudny. Nawet jeżeli zna się na niego sposób, to i tak jest trudny, bo zawsze może coś pójść nie tak. A dojście do niego w wersji tradycyjnej jest ekstremalnie utrudnione względem wersji Scholar of the First Sin. W Scholarze dojście to pestka. Ja musiałem sobie najpierw 12 razy oczyścić drogę, bo nie dałbym psychicznie rady przebijać się do tak trudnego smoka przez tak ekstremalną drogę :) Ludzie nawet nie wiedzą jaką mają prostą drogę do niego grając w Scholara. Największa ulga po jego pokonaniu. Nigdy takiej ulgi nie odczułem z niczym innym. Chociaż Siostra Friede jeszcze przede mną, więc zobaczymy. No i niestety czekam na dodatek do DS1 dla PS3, bo chcę w to zagrać najpierw w wersji oryginalnej, a nie zremasterowanej (czyli jak dla mnie ułatwionej), którą mam na PS4 ale nie ruszam. Chciałbym móc powalczyć z Kalameetem ale niestety muszę czekać.
Bardzo lubię Sinha z DS2. Te przeszkadzajki są ciekawe, przez co jest on większym wyzwaniem.
Ten drugi jest w dlc i to jedna z najbardziej popieprzonych bestii, jakie widziałem ever.
Psychopata. O ile inne smoki z Tobą walczą, to ten próbuje Cię zamordować jak komara.
Mógłbym je podobnie uszeregować, tylko jednak ten drugi wydawał mi się chyba jeszcze ciekawszy od Midira :).
Zaciekawiłeś mnie z tym komarem i mordowaniem :)
Szkoda tylko, że ten dodatek do ER to DLC, a nie płyta. Może się pojawi kiedyś na płycie. A jeżeli nie, to może jest lub będzie jeszcze jakieś wydanie na płycie PS4/PS5? Muszę poszukać. Będzie drożej i zdublowane ale jestem skłonny ponieść ten jeden raz taki koszt.
Miałem przed chwilą ciekawy przypadek w ER. Brakowało mi trochę runów do kolejnego poziomu i stwierdziłem, że dobiję poziom przed Wschodnią bramą Rai Lucarii. Są tam Rycerze Kukułki, a ja chcę skompletować ich zestaw, bo mam już hełm i zbroję. No i podjeżdżam w miejsce gdzie jest pierwszy, wyjeżdżam zza krzaka, a tu mi przed nosem wyskakuje Nocna Kawaleria. W pierwszej chwili zdziwienie, i z pozycji na luzaka, od razu na baczność. Co jest grane, to już noc? W sumie jasno było, i często nie odróżniam tego kiedy to noc, a kiedy nie. Sprawdzam, no noc jak nic. Pierwsza myśl, że zamiast Rycerza Kukułki jest podmiana na Nocną Kawalerię. Ale gdzie tam.
W połowie walki nagle do spotkania postanowił dołączyć Rycerz Kukułki. Na koniu, z włócznią i strzelający magią. Oczywiście ja jak zwykle na nogach, bo konia (kozy?) używam tylko do szybkiego przemieszczania się po mapie, a tak to zawsze na nogach. Nie ułatwiam sobie. No i mamy 2 na koniach, włócznia, glewia i magia. Walczę, nie uciekam. I teraz ciekawostka. Udało mi się zrzucić Nocną Kawalerię z konia, i ten do samego końca nie przywoływał go ale walczył cały czas na nogach, tak jak ja. Myślałem, że może gra stwierdza, że skoro jest koń, to Nocna Kawaleria nie przywołuje swojego, bo może wykrywa, że koń jest? :) Ale po zabiciu Rycerza Kukułki, czarny rycerz dalej nie przywoływał konia. Zginał na nogach kręcąc tą glewią jak tornado.
Czy wobec tego Nocna Kawaleria nie zawsze przywołuje konia? Już kilka razy walczyłem z Nocną Kawalerią i za każdym razem bardzo szybko wzywali konia. Jakieś 10 sekund i właściwie już był on wezwany. A tu trochę to trwało, bo miałem duet przeciwników. Jeszcze co gorsza w otoczeniu murków i słupków, które mi non stop przeszkadzały i się blokowałem. Pierwszy raz widziałem jak Nocna Kawaleria chodzi powoli i dostojnie, nigdzie się nie spieszy, opanowany i zimny. Rycerz Kukułki był bardzo szybki i walczył dosyć dynamicznie, a tamten spokojny. Powiem szczerze, że niesamowicie to wyglądało. Taki kontrast.
No to tak. Ze smoków jedyny i najlepszy jest Smok Wawelski!
spoiler start
weekendowa prowokacja ;-) ;-)
spoiler stop
Ja tam ogólne staram się wszystko lubić w tych grach. Nawet w ostatecznym rozrachunku polubiłem największego trolla z DLC czyli inkwizytora Jori, chyba że akurat robię RL1, no to nie. Ale ogólnie wszystko lubię oprócz trzech rzeczy, których nie lubię:
1. Standardowe parowanie - nie mylić z deflecting w Sekiro style, to co innego. Nigdy się dobrze takiego zwykłego parowania tarczą nie nauczyłem w żadnym DS i ER, a się nie nauczyłem bo go zasadniczo nie lubię, bo jakbym lubił to bym się pewnie nauczył.
2. Smoki - niech sobie będą, fajnie wyglądają, wypełniają grę, uczta wizualna, epickie starcia, pirotechnika, szu, szu, zaplączą się na jakiejś skale to się można trochę pośmiać a trochę popodziwiać. Ale nie lubię tej całej tej smoczej mitologii, na punkcie której Wschodni bracia mają świra. No i przede wszystkim nie lubię walk z nimi. Czy trzeba tłumaczyć dlaczego? Cały czas to samo. Widoczność, kamera, plątanie się pod nogami, bicie po głowie czy po nogach czy po ogonie, wzbicia w powietrze, wylatywanie poza ekran, ucieczka przed AoE sianym z góry ogniem, magią, mrozem, błyskawice po całej ziemi, no i bestie typu Placek co pojawia się i znika czy sieje jakimiś durnymi laserami po całej arenie. W ER to znam te standardowe smoki na pamięć więc nawet jak ich nie widzę na ekranie to wiem co akurat robią. Ale nie sprawia to przyjemności. Takie głupie duchy drzewa (Ulcerated Tree Spirit), dużo agresywniejsze od smoków, też latają po całym ekranie i poza nim jak szalone, ale jak ja je doskonale czuję i świetnie potrafię się z bestiami zsynchronizować w jednym flow. A smoki to takie leśne dziadki po prostu. Najbardziej lubię wziąć Wielki Łuk ze strzałami Radahna i walić w te durne smocze łby z daleka na pełnej widoczności. Lubię patrzeć jak się wtedy dziwią móżdżki małe i nie wiedzą o co chodzi. Najlepsze w nich to, że dropią runy a niektóre nawet Kamienie Starożytnego Smoka. Ogólnie najlepsze są te smoki z budowanym stopniowo napięciem, z którymi da się walczyć F2F, oko w oko, łeb w łeb, typu Midir i ten drugi dziad z SotE. W DS 1 i 2, to ogólnie słabo pamiętam bossów tak szybko padali. W DS1 to jeszcze coś tam prześwituje, ale w DS2 podobnie jak Minas Morgul kocham tą grę i oceniam wręcz 10/10, ale nie za bossy, żadnego praktycznie nie pamiętam, tylko fenomenalnie dziergane lokacje i mechaniki mobów. W DS1 w DLC był taki smoczek, nie pamiętam jak się nazywał, gdzieś w okolicach Artoriasa (boss idealny), co wszyscy mówili, że ryje czuprynę. Padł za pierwszym czy drugim razem, przeleciał w jedną stronę, przeleciał w drugą stronę, oberwał jak należy i po zabawie. Ale fajny był. W DS2 był jakiś taki dziwny smok co go ubiłem leciutko za pierwszym razem, a potem zobaczyłem na yt, że to jakaś bestia podobno nie do przejścia, chyba że się wali w jedną konkretną nogę, taki myk czy gimmick. No i ja nie wiedząc o tym akurat właśnie tak waliłem. Pewnie coś tam ostro pomieszałem w tych wspominkach, bo tych starych DS < DS3 to jak przez mgłę wspominam, grałem tylko x2. Ale ogólnie niech sobie będą te smoki, fajnie, fajnie. Fajnie, że sprawiają ludziom przyjemność. No i ten smoczek po wyjściu do Pogrobna co ląduje na jeziorze - pierwsze wrażenie zawsze bezcenne. Ale ja z nimi walczę głównie jak potrzebuję kilku run. Z dużych "bestii" zdecydowanie bardziej wolę Fire Giant czy EB. Czyli dokładnie odwrotnie niż wszyscy.
3. Messmer - czyli w moim rankingu najgorszy boss całego ER, choć niezbyt trudny. Kiedyś jakiś elaborat o nim napiszę, bo po ostatnim przejściu w porównaniu np. do PCR czy Rominy do woła o pomstę do nieba po prostu :-))
Poza tym wszystko w ER i pozostałych grach FS jest super i palce lizać :-))
O co chodzi z dwoma Strażnikami drzewa przy pewnej bramie? Nie dość, że pojawiają się ponownie gdy się usiądzie przy ognisku, to nic za nich nie ma, żadnych runów.
A tak przy okazji, to nie rozumiem ich nazwy. Żadnego drzewa nie pilnują.
Żeby dostać runy, trzeba zabić obydwu na raz :).
Zbliżasz się wielkimi krokami do stolicy, która została wybudowana wokół wielkiego drzewa. Wszystko, co tam jest zostało wybudowane ku jego chwale i te dwa ziutki jak najbardziej go "pilnują" :).
No dobrze, ale czemu ziutek z początku gry, który chodził sobie po zwykłej ścieżce, też ma taką nazwę? :)
Brałem pod uwagę, że może stanowią oni jedno i trzeba ich załatwić bez siadania przy ognisku. Chciałem się tylko upewnić.
Jestem w kilku miejscach na raz. Przez przypadek trafiłem do Zamku Cieni. Fajny pomysł, podoba mi się miejscówka.
Natomiast trafiłem też do wioski z przeklętym płomieniem, czy jak to tam się nazywało. Nie wiem jeszcze jak mam to rozegrać, bo średnio mi się udaje zbliżyć do tej wieży :)
No i nie wiem co mam zrobić żeby Awatar mi się pojawił przy drzewie obok wieży... nie pamiętam nazwy ale lewy dolny róg Liurni, obok wieży z zagadką. Wszyscy mają tam tego awatara, tylko ja nie mam. O co chodzi? Co jakiś czas podjeżdżam tam i sprawdzam czy nie wrócił, ale chyba olał pilnowanie i się gdzieś przeniósł skubany.
Co do Awatara to nie wiem szczerze mówiąc. Wiem o jednym, który jest schowany w krzakach i trzeba się trochę naszukać, aby go znaleźć, ale skoro on się spawnuje normalnie innym...
Tree Sentinel to nie tylko funkcja, ale nazwa własna, przedstawiciel pewnej frakcji. Chodzisz po ziemiach, które od tysięcy lat doświadczają wojny Strzaskania. Tych terenów pilnują różne frakcje, czasami wrogie sobie. Taki Margit, który jest wierny Złotemu Porządkowi, broni dostępu do Burzowego Zamku, abyś nie przeszedł dalej. Być może ktoś wysłał też tree sentinela, aby patrolowal okolice, by jacyś zmatowieńcy nie poszli za daleko :).
Na ten szalony płomień nie wolno się patrzeć i on nie może Ciebie widzieć również (Chowasz się za skałami i wówczas jesteś bezpieczny. Jak płomień przestaje chwilowo buchać, to masz okienko, żeby przebiec dalej i schować się za kolejnymi kamieniami. Wydaje mi się, że jak już dojdziesz do samej wieży, to na samym jej dole, płomień nie będzie miał na Ciebie wpływu. Byle do wieży:).
Dobiegłem raz na szybko do tej wieży ale na dole były szczury (walczyłem, poległem przez ogień, odpuściłem ten teren na razie). Niestety nawet pod samą wieżą płomień dalej mnie bije, a walka jest zbyt "długa". Chyba, że olać te szczury na parterze i wbiec na samą górę. Zapewne na górze jest coś, co muszę ubić.
Przeniosło mnie ostatnio do Wulkanicznej krainy. Ależ pomysł na bossa mieli (dwie dziewice-porywaczki). Myślałem, że utknę na nich na dłużej. Na szczęście chyba za 5 razem dałem radę :) Fajna kraina mi się potem otworzyła i pierwszy kamień [6] mi się pojawił. Jak to zapewne tradycją będzie, te kamienie co potrzebuję na teraz, to ich jest mało, a wtedy kiedy już mi nie będą specjalnie potrzebne, to będę mógł je kupować bez ograniczeń. Wredne FS :)
O co chodzi ze snem? Jeżeli bym długo nie siadał do ogniska, to zacznie się coś niedobrego z moją postacią dziać?
Ten brakujący awatar dropi 2 łezki:
* Modra Kryształowa Łza
* Popękana Kryształowa Łza
Sprawdź czy przez przypadek nie masz ich już w ekwipunku. To znaczy pytam delikatnie nie wprost czy może go już przypadkiem nie ubiłeś w ferworze walki ? ;-) Jeżeli nie to tez nie wiem o co chodzi.
Kacik satyryczny dla Tarnished.
Thalar 3 tygodnie temu.
Ehh ten Elden RIng gowniany, nuda, nic sie nie dzieje... 3/10.
https://www.youtube.com/watch?v=9smEcteNxsE
Via Tenor
Thalar dzis, po napisaniu chyba ze 100 postow w tym temacie, wielu ciekawych rozmowach z nami i pewnie z kilkudziesieciu godzinach w grze.
Magia From Soft wciaz jednak dziala jak widze. ;P
Czasem warto "dac szanse", czemus co pozornie na poczatku odrzuca.
Dobre wstawki :)
Potrzebowałem kopniaka motywacyjnego do ER i to uzyskałem. Dziękuję :) W wyniku tego spodobał mi się ER i już tak zostanie. Widzę też trochę jego wad ale przeważają zalety. Stawiam ER na równi z innymi grami FS. Nie umiałbym na razie jakoś poustawiać od najlepszej do najgorszej gry FS, bo każda jest inna. W każdej co innego mi się podoba, a co innego "denerwuje". Tak czy inaczej jak na razie to mój ulubiony rodzaj gier. Szkoda, że tak późno je odkryłem :)
Aż tyle już tu wiadomości wrzuciłem? Sporo tego wyszło. Przepraszam jeżeli z byle głupotą tu wpadam.
Szanse ER dałem i bardzo dobrze. Jeszcze podobną szansę muszę dać Bloodborne. Pograłem w niego kilka godzin (jeszcze nawet pierwszego bossa nie widziałem) ale trochę inaczej mi się grało niż w DS. No i klimat inny. Przerwałem i zacząłem ER. Ale po skończeniu ER będzie będzie i Bloodborne tylko, że dopiero po nadrobieniu dodatku do DS1 (tak przede mną jeszcze osławieni Manus, Artorias, Kalameet). O Manusie sporo złego słyszałem, więc się trochę boję :) Tylko nie wiem czy najpierw Sekiro czy BB. Jak uważacie?
A wiecie co? Na tyle godzin co spędziłem, to już zdążyłem przywyknąć do otwartego świata. Co ciekawe nawet lubię sobie czasami na spokojnie pojeździć i zbierać te wszystkie kwiatki przy tym spokojnym cichym motywie, który sobie leci w tle. Lubię przyrodę i może dlatego nie przeszkadza mi to w ER :) A że przy okazji całość to tzw. soulslike, to tym bardziej jest OK.
Pisz jak najwiecej, na zdrowie. ;)
Na marginesie. Dla mnie osobiscie Bloodborne jest najlepsza gra From Software.
Choc przyznaje ze to glownie za fabule i klimat. Mam niesamowity pociag do tego settingu.
Właśnie mam wrażenie, że jak zacznę grać w BB, to mnie w końcu wciągnie. Dlatego szansę ta gra ode mnie tak czy inaczej dostanie. Zresztą przejdę wszystkie gry od FS poza BB? Eeee, no nie :)
Przy BB
spoiler start
coś mi nie pasowało z unikami / fikołkami. Nie bardzo teraz pamiętam czy tam są przewroty czy odskoki. Za krótko grałem. Na samym początku gry obok bramy, którą się otwiera robiąc małe kółko, jest sobie pierwszy bardzo mocny przeciwnik w ślepym zaułku. Próbowałem do niego kilka razy podchodzić i te uniki coś mi nie wychodziły. Gdzieś chyba ktoś w komentarzach pisał, że BB nie ma klatek nieśmiertelności. Sam już nie wiem czy ja nie ogarnąłem innego sterowania w BB, czy to rzeczywiście jest inaczej niż w Demon's souls, Dark souls, Elden ring.
spoiler stop
A odnośnie ER to ja mam tak, że w ogóle się nie mam zamiaru spieszyć i już teraz wiem, że pobiję wszelkie rekordy grania w tę grę. Za to nawet jak na otwarty świat to ogarniam większość terenu. Może nie aż w takim stopniu jak w DS, ale jednak ogarniam. Jak ktoś gdzieś pisze, że skończył grę w 80h czy coś koło tego, to ja nawet nie mam pytań, bo u mnie pewnie trzeba będzie jedno zero dopisać :) Taki mam styl gry i takie tempo zwiedzania. Ja nawet w DS nie używałem człowieczeństw, żarów, klejnotów, czarów, magii, przywołańców itp. Jedyne co, to zaklinanie broni (to na stałe) i leczenie z talizmanu. To tyle. Jeszcze Demon's souls i DS1 chyba często tarczy używałem, ale od DS2, poprzez DS3, aż do teraz w ER idę totalnie bez tarczy. No chyba, że na plecach (lub nieużywana w lewej ręce) dla przyspieszenia regeneracji staminy lub parowanie (tylko). Tylko, że teraz gdy w ER gram na 2 bronie na raz, to nawet nie mam jak nosić :) Zapomniałem, że ona w ogóle istnieje :)
Boję się tylko co będzie gdy wejdę na poważnie do Caelid. Spróbowałem ostatnio tam na chwilę wejść do tych piesków przerośniętych i niestety wyprosiły mnie stamtąd w trybie ekspresowym. Niestety za cienki jestem i nie wiem czy to oznacza, że muszę się pożegnać z moją ulubioną bronią? Szkoda mi będzie, bo ją polubiłem. Nie wiem nawet czym bym miał ją zastąpić. Nie dam sobie rady, bo wątpię żeby nagle moje obrażenia jakoś drastycznie wzrosły. Albo zwyczajnie źle gram :) I tak sobie myślę, że skoro Caelid jest nie dla mnie, to nawet nie mam się co porywać na sławnych bossów typu Malenia. Już nie mówiąc o wcześniejszych, których nawet nie znam, bo nie chcę sobie niczego spoilerować.
Udało mi się natomiast z tą wieżą z płomieniem. Okazało się, że wejście do środka załatwiło sprawę. I niepotrzebnie się biłem ze szczurami. Trzeba je było najpierw ominąć i od razu na górę.
Mam pytanie odnośnie Akademii Rai Lucarii i Karyjskiej Posiadłości. Czy to prawda, że jeżeli najpierw zrobię Rai Lucarii, to sobie popsuję jakieś zadania w Karyjskiej Posiadłości? Przez przypadek usłyszałem taką przestrogę i teraz się martwię, bo wybrałem się do Akademii i ją całą zrobiłem (Rennalę też), a w tamtej drugiej jeszcze nie byłem (poza dotknięciem ogniska).
Zauważyłem takie ciekawostki:
spoiler start
Awatarzy Złotego Drzewa - to inna wersja Demona z Azylu (DS1)
Rudy wilk Radagona - to inna wersja Sifa (DS1)
Rennala - 1 faza to inna wersja Biskupów Głębin (DS3), 2 faza to inna wersja Elany, Plugawej Królowej (DS2 dodatek 1)
NPC Alberich Oszalały język, co dokonuje inwazji w Twierdzy Okrągłego Stołu - to inna wersja Siostry Friede (DS3)
NPC Odszczepieniec Henricus, co dokonuje inwazji na Burzowym Wzgórzu obok okrągłego budynku - to inna wersja Garla Vinlanda (Demon's souls)
spoiler stop
Chodzi o to, że przeszedłeś ER na zasadzie, że wszystko sobie sam przygotowywałeś nic nie kupując? Tylko to co sam znajdziesz?
SotE łatwiejsze od podstawki ER, definitywny koniec z turlaniem i very easy PCR :-)
... czyli jak Deflecting Hardtear totalnie odmieniła moje elden ringowe życie !
Trudno uwierzyć, ale w weekend nie wytrzymałem i przeszedłem ponownie całe ER+SotE od zera na nowej postaci. Nie speedrun, tylko tak zwyczajnie, z prawie wszystkimi lokacjami, choć dość szybko. Chciałem się utwierdzić czy to całe parowanie Sekiro to nie chwilowe zauroczenie. Wiecie jak to jest. Człowiek jak pierwszy raz się dorwał do Kroku Wasalnego Rycerza w ER to już myślał, że turlanie może iść w odstawkę, a potem wiadomo... Zatem założenie było takie, aby od początku na nowej postaci w podstawce używać mechanizmu zasłona-kontra, do którego gra zachęca w samouczku na tutorialowym "bossie". Oznacza to zasadniczo blok tarczą i kontrę R2 bronią. OK, ale ma jednak swoje wady (poise, stamina) i ograniczone zastosowanie przy bossach. No ale od początku DLC wjeżdża Deflecting Hardtear na samej już broni, bez tarczy i z obudową builda, czyli nowy mechanizm parowania Sekiro i zamiast prostej zasłony mamy deflect (-deflect-deflect-deflect) + podbita kontra. No i tutaj kurcza jednak WOW po całości. Nie tylko się nie zawiodłem, ale jestem zadziwiony jak szybko po 2 przejściach tym stylem zmieniłem swoje przyzwyczajenia. Czyżby koniec rolek? Dlaczego to jest taka różnica? Turlanie było zawsze podstawą, ale jest jednak bardziej zachowawcze. Nawet jak gramy agresywnie to cały czas są uniki i uciekamy przed atakami. Parowanie Sekiro natomiast (tak będę nazywał deflect w odróżnieniu od standardowego parowania, bo to co innego) to styl totalnie agresywny, nigdzie nie uciekamy, wciąż wymaga znajomości i doskonałego wyczucia movesetu przeciwnika, aby wykonać zasłonę doskonałą (deflect), kojarzy mi się też z gardą doskonałą w Lies of P. Ale nie dość, że jest niesamowicie skuteczne to zmienia całkowicie podejście do walki:
(1) Idziemy od razu agresywnie i bez żadnego czajenia na zwarcie z przeciwnikiem F2F, bo o to właśnie chodzi. Nie turlamy się i nie uciekamy. Deflect-deflect-deflect-kontra.
(2) Wykorzystujemy agresję i ataki przeciwnika przeciwko niemu samemu. To znaczy parujemy je (deflect), aby naładować buff do własnej kontry. I walimy kontrą nawet jak czasami oznacza to chamską wymianę. Zatem każde szybkie combo bossa jest mile widziane, bo wzmacnia nasze kontrataki prowadzące często do szybkiego przełamania postawy przeciwnika.
W DLC robi to piorunujące wrażenie. W efekcie przeszedłem całe DLC i end game podstawki prawie bez turlania. Co więcej, ponieważ większość bossów w DLC jest podatna na tą mechanikę, to autentycznie przechodziło mi się łatwiej SotE niż podstawkę. Jedyny boss na którym się zatrzymałem 3 razy był Lew i Maliketh 2 faza :-) Podam jeszcze raz kilku bossów z DLC na głównej ścieżce, i na jaki względny poziom trudności ta metoda ich ustawia. Walka oczywiście solo bez summonów. Zaczynałem grę barbarzyńcą a skończyłem wszystko na LV150 i grałem od początku samym ciężkim fizycznym Wielkim Toporem Kata 2H wzmocnionym jedynie Wyszczerbionym Ostrzem. Wszędzie gdzie piszę parowanie oznacza to deflect, a nie standardowe parowanie ER.
* Najbardziej irytujące moby DLC czyli Curseblade (Łatwy) - wcześniej się autentycznie bałem tych dziadów i ich szaleńczych ataków :-o A teraz ładujcie moją kontrę kochani :-) Pach, pach i po zabawie.
* Lew (Trudny) - tu jest najsłabiej, bo chociaż deflect ma zastosowanie, to boss jest tak szybki, że zwyczajnie ucieka przed kontrami :-( Nie sprawdzałem Słonecznika, ale on też może wlecieć do tej kategorii.
* Rellana (Łatwy) - ataki Rellany świetnie się paruje przez deflect a kontry ją miażdżą, choć jest na tyle zwinna, że przed niektórymi ucieka. Szybka i łatwa robi się ta walka.
* Hipcio (Łatwy) - paradoksalnie daje się parować, kontrować i łatwo staggerować. Szybka i łatwa walka.
* Gajusz na dziku (Łatwy!) - WOW, byłem zadziwiony, najłatwiejszy sposób na niego. Po pierwsze deflect pozwala spokojnie uniknąć szarży z 0 dmg! A sama walka trwa krótko i prawie bez żadnych rolek (jedyna rolka jaką wykonałem to "meteor" przy przejściu do drugiej fazy), łatwe parowanie, łatwe kontry i szybkie przełamywanie postawy.
* Romina (Łatwy) - cóż mogę powiedzieć, padła za pierwszym razem, prawie bez żadnej rolki.
* Messmer (Średni) - tu deflect i kontry mają zastosowanie w ~50% ze względu na rodzaj ataków i też szybkość ucieczki bossa przed kontrami.
* PCR (Łatwy) - cóż mogę powiedzieć, nie piszę aby się chwalić, ale na NG padł od razu, za pierwszym razem. Dostałem może 2-3 hity w drugiej fazie. Boss stworzony do parowania Sekiro imho. Rolki pozostają przy niektórych atakach, ale generalnie deflect-kontra moim toporkiem dość szybko go rozbijają, choć w 2-giej fazie miał okazję wykazać się większością swojego repertuaru. O ile przy standardowym parowaniu potrzeba 3 odbić na staggera, to ja wbijam mu stagger po 2 naładowanych kontrach jeżeli uda się je wykonać szybko. Śmiać mi się chce, bo w tym przejściu Lew dłużej mnie zatrzymał i Maliketh, który ma akurat ataki słabo podatne na deflect i za szybki jest na kontry, więc trzeba dziada bić standardowo, w przeciwieństwie do pierwszej fazy, gdzie jest dokładnie odwrotnie. Czy to oznacza, że skill mi się tak poprawił na PCR? Niekoniecznie. Przypisuję to efektowi psychologicznemu agresywnego stylu, bez czajenia i bez długich, zbędnych uników. Z PCR poszło mi bardzo łatwo zarówno na NG i wcześniej na NG+. Niestety jak próbowałem tej metody na NG+7 to nie jest już tak różowo, ale tam nigdy nie jest różowo. Moja siła jest mniej więcej na tym samym poziomie co w NG a boss jest dużo silniejszy i stagger nie wchodzi praktycznie w ogóle, a każda pomyłka przy deflect drogo kosztuje...
No nic, chyba czas na Elden Ringową emeryturę, nie wiem czy ma sens kontynuować turlanie na pełnego no hita gdy ten Deflect HT załatwia sprawę tak elegancko. Jakieś pomysły co by można jeszcze ciekawego w tej grze zrobić? ;-)
Będzie jak znalazł na kolejny run. Najpierw przejdę Sekiro, więc wracając do ER, zapewne spróbuję nowego parowania, już na NG+.
Twoich buildow przewinęło się tu tyle, że chyba już zostały jakieś dzikie challenge, w stylu przejścia gry wyłącznie na toksyczną chmurę.
A co do końca rollek, to ciekaw jestem jak będzie wyglądać przyszłość, bo Miyazaki coś napomknął, że chce mocniej wybadać mechaniki Bloodborne i Sekiro, co pozwala mi przypuszczać, że w przyszłości dostaniemy coś szybkiego, gdzie może być trochę mniejszy nacisk na rolki.
Zobaczymy:).
No i gratuluję!
Nie wiem, czy dobrze pamiętam, że przyglądałeś się też Lies of P. To nowe parowanie w SotE bardzo mi się też kojarzy z parowaniem w Lies of P zwanym tam "gardą doskonałą". W wątku pod tamtą grą oprócz recenzji zamieściłem też bardzo ciekawe porównanie parowania w Sekiro i Lies of P (trudniejsze imho). Tak czy inaczej parowanie Sekiro, deflecting SotE i garda doskonała w Lies of P to mniej więcej to samo zwierzę, z tym, że w Lies of P najtrudniejsze. Ale frajda i satysfakcja wszędzie jednakowa.
Już nie będę o tym więcej pisał bo zawaliłem sporo wątku, ale głównie dlatego, że to się okazał dla mnie największy game changer z DLC, który ma wpływ na całe ER. Nie każdemu musi się jednak podobać taki styl walki. Dla mnie na pewno fajniejsze niż zwykłe parowanie puklerzem, które de facto zabija taniec walki. Ja jestem szczerze znudzony turlaniem, więc jak jest inna hardcorowa metoda GG to przytuliłem bardzo chętnie. Daje mi teraz niesamowitą pewność w tych walkach.
Teraz ćwiczę jeszcze Malenię tym parowaniem i bez rolek, 0 rolek, próbuję :-) Bo to wszakże boss Sekirowy. Pierwsza faza schodzi bardzo fajnie i szybko, nawet WF Dance dość dobrze, choć niezbyt czysto. Teraz jeszcze próbuję tak ogarnąć drugą. Jej ataki się bardzo fajnie paruje, natomiast często odskakuje zaraz po ataku, w bok lub do tyłu, i kontra niestety idzie w powietrze.
Lies of P mam w planach raczej dość szybko. Zamierzam najpierw skończyć Sekiro. Jak nadrobię cały backlog, to może Lies of P zacznę na poważnie w październiku lub listopadzie:).
Mam je nawet zaczęte i pokonałem tego pierwszego bossa. Bardzo siadły mi mechaniki i podoba mi się, jak wynagradzające są dobre timingi parowania (wykonane konsekwentnie przez całą walkę). Będzie grane :)
Czy wobec tego jest możliwe przejść grę w stylu "no hit", skoro non stop się te uderzenia jednak na siebie przyjmuje? :)
Chyba, że nowa nazwa stylu gry: "All hit, no damage".
No hit jest bardzo specyficzny w ER. Wybierasz najkrótszą i najbezpiejszą możliwą drogę przez content. Robisz około godzinne przygotowania.
Podobno jest nieco łatwiej niż w Soulsach, bo lokacje są nieco szersze.
Taktyki są takie, że większość bossów przeważnie klęczy w staggerze i dostaje krytyki. To jest tak wyliczone, że robisz konkretne rolle w konkretnych momentach i już.
Oczywiście brzmi to łatwo, a wymaga wiele treningu. I nigdy do końca nie wyeliminujesz komponentu losowego. Zawsze coś może pójść nie tak. Gracze pecetowi mają tu już duże ułatwienie, bo można zrobić sobie własnego save, wczytywać go i trenować pewne fragmenty, które sprawiają nam trudność. Trochę ludzi tego jednak dokonuje.
Pytałem o "no hit" pod kątem tego nowego rodzaju "parowania", gdzie trzeba przyjąć na siebie uderzenie żeby móc oddać :)
A tak swoją drogą, to czy ten standardowy "no hit" (a nie ten o który pytam), to dopuszcza tradycyjne parowanie? Nigdy się w sumie nad tym nie zastanawiałem.
Wydaje mi się, że tradycyjny hitless dopuszcza perfekcyjne parowanie. Granie nowym parowaniem (deflecting hardtear) może wliczyć się jako no hit, ale muszą być spełnione odpowiednie warunki.
Tu copypaste:
"Spontaneous Guarding attacks using the Deflecting Hardtear is allowed with the following conditions:
You must timely press the guard button so there is no physical damage, as well as no stagger due to being launched, knocked down, or having your Stamina fully depleted.
Guarding with 100 physical damage negations Shields and missing the timing for a Spontaneous Guard will result in a hit.
Spontaneous Guarding attacks that incur non-physical damage is a hit.
It is highly advised to have clear and distinguishable game audio while using Spontaneous Guards to ensure a smooth verification process."
Dobre pytanie, sam sobie je zadawałem w kontekście wyzwania no hit dla PCR :-) Czy jakbym zrobił no dmg przez max wykorzystanie deflect to czy to będzie również traktowane jako no hit. Myślę, że można to tak potraktować. Przyjmujemy co prawda ataki przeciwnika na broń, ale przy zasłonie doskonałej (deflect) to jest traktowane jak odbicie z 100% negacją obrażeń fizycznych. Tamae (1748 prób) i inni jak robili wyzwanie no hit dla całego SotE to pokonywali PCR przez zwykłe parowanie czyli akurat odbicia ataków puklerzem, i było traktowane jako no hit, a to trochę analogiczna sytuacja. Tak, że nie wiem do końca, obstawał nie będę. Jest to zresztą przynajmniej dla mnie bez znaczenia. Bo tutaj kolejny niuans, który starałem się przekazać, ale nie wiem czy dobrze wybrzmiało. O ile w tradycyjnej walce z turlaniem byłbym w stanie zrobić no hit dla PCR, to przy parowaniu z deflect nie jest to moim głównym celem. Łatwiej jest zrobić no hit turlaniem lub mixem turlanie / deflect imo. Chociaż słynne 3-hit combo PCR L-R-X można zrobić na czysto przez deflect, a turlaniem prawie niemożliwe bez właściwego ustawienia lub perfect i-frames. Jednak ogólnie max deflect zakłada wręcz ryzyko i te kilka wymian w trakcie walki. To wygląda tak, że boss robi combo np. z 4 atakami. Standardowe parowanie puklerzem zatrzyma ci to combo, jeżeli jest w ogóle parowalne. Deflect nie, boss jedzie dalej. Załóżmy, że zrobiłeś deflect 2 silnych ataków z tego comba i masz naładowany buff do kontry na max. Możesz podjąć ryzyko deflectowania comba do końca lub zdecydować się walnąć od razu. Korzyść z potężnego dmg i poise dmg zadanego przeciwnikowi taką kontrą jest większa niż potencjalny ubytek HP z wymiany. Zwłaszcza gdy wiesz, że ta kontra da Ci stagger, a w efekcie crit, po którym będziesz miał mnóstwo czasu aby się wyleczyć i doprowadzić do porządku. Możesz też oczywiście ryzykować i ortodoksyjnie deflectować całe combo do końca dla czystości walki. Twoja decyzja. Dla mnie to całe parowanie to maksymalna agresja, szybka walka, nawet z przyjęciem 2-3 hitów w trakcie. W parowaniu puklerzem zatrzymasz atak, tak, ale jak nie trafisz w okienko to oberwiesz okrutnie. Puklerz nie wszystko paruje. W deflect nie zatrzymasz ataku, ale jak nie trafisz z zasłoną doskonałą to zrobisz zwykły blok bronią. Przy dobrej broni np. z 75% negacji fizycznej przyjmiesz 25% siły ataku i hit na staminę, ale to może być akceptowalne ryzyko. Dodatkowo deflect działa na więcej ataków niż zwykłe parowanie. Jeżeli chodzi o trudność to turlanie i deflect mniej więcej na tym samym poziomie jak dla mnie, tylko deflect wygodniejsze i bardziej naturalne (do turlania jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni i uznajemy za normę, ale ono jest co najmniej dziwne i nienaturalne jak się o tym pomyśli). Z kolei zwykłe parowanie dla mnie trudne ze względu na te okienka startupu / parowania, różne dla różnych narzędzi parowania i trzeba się uczyć praktycznie każdego ataku przeciwnika oddzielnie, kiedy zacząć parry. W deflect to jest niemal instynktowna reakcja.
Natomiast co do tradycyjnych przejść 0 hit. Mi się udało zrobić przejścia RL1, co w praktyce często oznacza 0 hit na bossach, dla Elden Ring na NG i NG+1 oraz dla SotE na NG+1 (ale bez drugiej fazy PCR na razie). Podejścia na 0 hit są różne. Minas Morgul podał jedno. (1) Są takie, gdzie przechodzisz zupełnie normalnie tylko masz tak nieludzkiego skilla, że bez względu na długość walki wszystko czysto rolujesz, lubię oglądać takie przejścia jak się uczę niektórych bossów. (2) Bierzesz jakąś broń, która oprócz silnego fizycznego dmg zapewnia silny poise dmg. oskryptowujesz wręcz walkę gdzie się da i wyliczasz np. ilość ładowanych silnych ataków na staggera itp. Tu często stosowaną bronią są np. bardzo skuteczne Gwiezdne Pięści. Lub jakieś inne podejścia krojone na konkretnych bossów. (3) Metoda, której nie uznaję, czyli te wszystkie piętrowe buffy przed walką prowadzące do praktycznego one shotowania bossów. (4) Inna łatwa metoda, nie wszędzie działająca, to summony ściągające aggro + jakaś broń dystansowa. Tu musisz mieć takiego summona, który rzeczywiście zaabsorbuje w pełni bossa, a jedynym takim summonem z mojego doświadczenia są Prochy Tarczownika. Bo jeżeli boss będzie się przerzucał między summonem a Tobą, to jest gorzej niż solo, bo masz mniejszą kontrolę nad jego atakami. Broń też musi być solidna i na mid-range np. Bluźniercze Ostrze lub Lodowa Włócznia. W swoich przejściach stosowałem metody (4), (2) i (1) :-) Bo ja się wolno uczę i dochodzę do celu etapami :-) Nie byłbym w stanie siedzieć w jednym ciągu nad no hit jakiegoś bossa XX godzin czy XXX prób, więc metoda spiralna.
No właśnie, świetne wytłumaczenie, nie wiem gdzie to znalazłeś. W pełni się zgadzam.
(1) Pierwszy warunek jest naturalny, bo to czysta mechanika deflect.
(2) Drugi warunek to ciekawy niuans, bo oczywiście do deflect można używać tarczy z 100% negacji fizycznej, choć sam używam tylko broni 2H. Teraz jeżeli deflect nie wyjdzie, to może wystąpić tradycyjny blok tarczą, który zaabsorbuje 100% fizycznego dmg, ale wtedy nie liczy się to już jako hitless. Dla mnie ma sens.
(3) Trzeci warunek to też mechanika, ale mniej oczywista - czyste deflect neguje 100% obrażeń fizycznych, ale tylko 75% magicznych, ogniowych itp. Zatem tak, non-physical dmg is a hit nawet przy czystym deflect, niestety.
Trochę mi umknął jeden z Twoich powyższych postów :).
Nie wydaje mi się, że zrobienie Akademii przed Karyjską Posiadłością wpłynie na cokolwiek. W moim subiektywnym odczuciu, łatwiej jest zrozumieć postać Rennali, gdy się to zrobi odwrotnie, ale to tylko preferencja.
Generalnie jesteś na etapie, gdzie powinny zacząć się krystalizować pewne nazwiska.
Poniżej krótka historyjka, która na tym etapie nie powinna być spoilerem, ale zawiera mały opis genealogii, więc sam zdecyduj, czy chcesz to czytać.
spoiler start
Akademia rządziła się swoimi prawami. Rennala studiowała sobie magię księżyca. Miała męża, Radagona. Ich związek rozpoczął się dość burzliwie, bowiem od szturmu wojsk Radagona na akademię i jej oblężenie. Oblężenie skończyło się romansem Rennali i Radagona oraz ich ślubem. Mieli trójkę dzieci: Ranni, Rykard i Radhan. Gdy doszło do Strzaskania, Radagon opuścił Rennalę i zostawił ją dla Królowej Mariki. Na pożegnanie, zostawił jej wilka, z którym walczyłeś oraz wielki run odrodzenia.
Gdy spotykasz Rennalę, kobitka jest w dość watlej kondycji psychicznej.
Rozmawia z tym runem-jajkiem, używając słów - "wkrótce urodzę cie na nowo". A kogo to ona chce narodzić na nowo i dlaczego?
Gdzie są jej dzieci? Co się z nimi stało?
Czemu Radagon zrobił to, co zrobił?
To są właśnie kwestie, na które odpowiedzi być może znajdziesz samemu, brnąc w to dalej.
Robiąc dalej Karyjska Posiadłość, pewne wydarzenia dość naturalnie pokierują Cię do Caelid. To będzie dobry moment, by zatrzymać się tam na dłużej.
Co do psiaków w Caelid, one mają słabą głowę. Zadają duże obrażenia, mają sporo życia, ale bardzo słabo reagują na silne, ładowane ataki. Stagger + krytyk w takiej sytuacji powinien je ładnie rozwalić. Natomiast faktycznie, możesz poczekać chwilę, nim tam się wybierzesz na dłużej, bo wydarzenia z Karyjskiej Posiadlosci i okolic same mają szansę Cię tam wysłać po coś konkretnego (a nim to się stanie, zdążysz trochę podlevelować).
spoiler stop
Jeśli chodzi o BB, to przeszedłem po ER. To była gra, która nauczyła mnie rolli i bardzo agresywnej gry. Sporo z tego później przełożyłem sobie na ER, mimo 5oczywistych roznic w gameplayu :).
A i bardzo fajne są te Twoje spostrzeżenia odnośnie podobieństwa bossów. ER (DLC) ma swojego Pontiffa, gra ma swoje implementacje niektórych bossów Bloodbornowych, a jeden z najcięższych bossów zrobionych przez FS został zainspirowany jednym z mobków z DS2.
Zaryzykuję stwierdzenie, że ten wilczek z więzienia w Limgrave, to taki trochę Gael dla ubogich - bardzo go lubię, ale jest zwyczajnie prościutkim mini bossem. Strasznie lubię to, że niektóre archetypy powtarzają się pomiędzy grami. Oczywiście najbardziej popularną formułą były różne implementacje Artoriasa, ale generalnie powtarzają się motywy, że każda nowa gra ma swoją Agility Queen, jakieś przyjemne wynaturzenie, demona bijącego jak czołg, różne wersje smoków i tak dalej :).
A co do zbierania roślinek i innych takich. Tak jak napisał Xandon, to się może przydać:). Oczywiście, każdego przeciwnika jesteś w stanie zaklilac, ale niektóre consumable, które craftujesz mogą potencjalnie pomóc w dość frustrujących (nawet nie trudnych - frustrujących) pojedynkach.