https://magazyn.wp.pl/artykul/rozmawiasiewpolsce-patryk-jaki-sztuka-wstawania-z-desek
nie za duzo o polityce, wywiad tylko potwierda dlaczego to jeden z tych ktorych nie trzeba lubic, ale mimo to wydaje sie byc w poradku
Takiego wątku się po Lutzu nie spodziewałem... Pozytywnie mnie zaskoczył tym szemranym marketingiem. ;)
Pamiętajmy też, że Kaczyński to wielki miłośnik zwierząt. Szydło zapewne świetnie obszywa firanki. Morawiecki uwielbia pierogi. Czarnecki to dusza towarzystwa. Tarczyński opowiada przednie kawały w jacuzzi. Itp. Zwykli, ciepli, "normalni" ludzie, z którymi każdy obywatel mógłby miło spędzić wieczór wigilijny.
A żeby się jeszcze trochę dosłodzić:
--------------------------------------------------------------------------------------
Wisława Szymborska
"Pierwsza fotografia Hitlera"
A któż to jest ten dzidziuś w kaftaniku?
Toż to mały Adolfek, syn państwa Hitlerów!
Może wyrośnie na doktora praw?
Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej?
Czyja to rączka, czyja, uszko, oczko, nosek?
Czyj brzuszek pełen mleka, nie wiadomo jeszcze:
drukarza, konsyliarza, kupca, księdza?
Dokąd te śmieszne nóżki zawędrują, dokąd?
Do ogródka, do szkoły, do biura, na ślub
może z córką burmistrza?
Bobo, aniołek, kruszyna, promyczek,
kiedy rok temu przychodził na świat,
nie brakło znaków na niebie i ziemi:
wiosenne słońce, w oknach pelargonie,
muzyka katarynki na podwórku,
pomyślna wróżba w bibułce różowej,
tuż przed porodem proroczy sen matki:
gołąbka we śnie widać – radosna nowina,
tegoż schwytać – przybędzie gość długo czekany.
Puk, puk, kto tam, to stuka serduszko Adolfka.
Smoczek, pieluszka, śliniaczek, grzechotka,
chłopczyna, chwalić Boga i odpukać zdrów,
podobny do rodziców, do kotka w koszyku,
do dzieci z wszystkich innych rodzinnych albumów.
No, nie będziemy chyba teraz płakać,
pan fotograf pod czarną płachtą zrobi pstryk.
Atelier Klinger, Grabenstrasse Braunau,
a Braunau to niewielkie, ale godne miasto,
solidne firmy, poczciwi sąsiedzi,
woń ciasta drożdżowego i szarego mydła.
Nie słychać wycia psów i kroków przeznaczenia.
Nauczyciel historii rozluźnia kołnierzyk
i ziewa nad zeszytami.
Widzę że wywiad miał za zadanie ocieplić wizerunek Jakiego i po wypowiedziach wyżej widać że spełnił swoją rolę. Trochę o piłce, trochę o rodzinie, trochę o polityce. Tak jakoś byle jako. Żadnego tak naprawdę trudnego pytania. Zadanie PR wykonane na 100%
Czytałem ostatnio. Fajny wywiad.
Zapowiadał się na całkiem niezłego grajka :) No i jeszcze kwestia chorego dziecka o której już wcześniej słyszałem. Zyskał troche w moich oczach heh
Ojojoj.
Szykuje się kolejne starcie Lutz, kontra forumowi anty PiSowcy.
Będzie fun :)
Widzę że wywiad miał za zadanie ocieplić wizerunek Jakiego i po wypowiedziach wyżej widać że spełnił swoją rolę. Trochę o piłce, trochę o rodzinie, trochę o polityce. Tak jakoś byle jako. Żadnego tak naprawdę trudnego pytania. Zadanie PR wykonane na 100%
Nie no, ma chore dziecko i grał w galę, to może być kolejnym żenującym politykiem, należy mu się od losu.
A pytania to taka okrutna sztampa, że ja cię... Schemat i kolejność ograne do bólu, do szkolnej gazetki powstałaby taka sama rozmowa.
Takiego wątku się po Lutzu nie spodziewałem... Pozytywnie mnie zaskoczył tym szemranym marketingiem. ;)
Pamiętajmy też, że Kaczyński to wielki miłośnik zwierząt. Szydło zapewne świetnie obszywa firanki. Morawiecki uwielbia pierogi. Czarnecki to dusza towarzystwa. Tarczyński opowiada przednie kawały w jacuzzi. Itp. Zwykli, ciepli, "normalni" ludzie, z którymi każdy obywatel mógłby miło spędzić wieczór wigilijny.
A żeby się jeszcze trochę dosłodzić:
--------------------------------------------------------------------------------------
Wisława Szymborska
"Pierwsza fotografia Hitlera"
A któż to jest ten dzidziuś w kaftaniku?
Toż to mały Adolfek, syn państwa Hitlerów!
Może wyrośnie na doktora praw?
Albo będzie tenorem w operze wiedeńskiej?
Czyja to rączka, czyja, uszko, oczko, nosek?
Czyj brzuszek pełen mleka, nie wiadomo jeszcze:
drukarza, konsyliarza, kupca, księdza?
Dokąd te śmieszne nóżki zawędrują, dokąd?
Do ogródka, do szkoły, do biura, na ślub
może z córką burmistrza?
Bobo, aniołek, kruszyna, promyczek,
kiedy rok temu przychodził na świat,
nie brakło znaków na niebie i ziemi:
wiosenne słońce, w oknach pelargonie,
muzyka katarynki na podwórku,
pomyślna wróżba w bibułce różowej,
tuż przed porodem proroczy sen matki:
gołąbka we śnie widać – radosna nowina,
tegoż schwytać – przybędzie gość długo czekany.
Puk, puk, kto tam, to stuka serduszko Adolfka.
Smoczek, pieluszka, śliniaczek, grzechotka,
chłopczyna, chwalić Boga i odpukać zdrów,
podobny do rodziców, do kotka w koszyku,
do dzieci z wszystkich innych rodzinnych albumów.
No, nie będziemy chyba teraz płakać,
pan fotograf pod czarną płachtą zrobi pstryk.
Atelier Klinger, Grabenstrasse Braunau,
a Braunau to niewielkie, ale godne miasto,
solidne firmy, poczciwi sąsiedzi,
woń ciasta drożdżowego i szarego mydła.
Nie słychać wycia psów i kroków przeznaczenia.
Nauczyciel historii rozluźnia kołnierzyk
i ziewa nad zeszytami.
Nauczyć się pisać po polsku. Nie dość że imię i nazwisko z małej litery to jeszcze brak polskich znaków.
Dwie minuty w google
"TEN DZIEŃ
Jeszcze dzwonek, ostry dzwonek w uszach brzmi.
Kto u progu? Z jaką wieścią, i tak wcześnie?
Nie chcę wiedzieć. Może ciągle jestem we śnie.
Nie podejdę, nie otworzę drzwi.
Czy to ranek na oknami, mroźna skra
tak oślepia, że dokoła patrzę łzami?
Czy to zegar tak zadudnił sekundami.
Czy to moje własne serce werbel gra?
Póki nikt z was nie wypowie pierwszych słów,
brak pewności jest nadzieją, towarzysze…
Milczę. Wiedzą, że to czego nie chcę słyszeć –
muszę czytać z pochylonych głów.
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.”
Za: „Życie Literackie” nr 11/61 z 15 marca 1953 r.
spoiler start
Dnia 5.03.1953 roku zmarł Józef Stalin
spoiler stop
Zuch chłopak! A to się nam popisałeś znajomością drogi twórczej noblistki!
A wiesz, że taki np. Mickiewicz pisał wiernopoddańcze i utrzymane w tonie prośby o wybaczenie listy do cara. Albo że żonę zdradzał? I że miał brudne mankiety, więc go do kasyna nie chcieli wpuścić? Albo że po rosyjsku zwyzywał innego wieszcza? (Po rosyjsku!). Że należał do sekty? Że był socjalistą i naczelnym redaktorem "Trybuny Ludu"? Że legiony żydowskie zakładał i Kościół Katolicki krytykował?
Nie wątpię, że wiesz... I że w związku z tym uważasz "Pana Tadeusza" za dzieło, które powinno zostać wykreślone ze szkolnej listy lektur.
A teraz wyjaśnij nam wszystkim, jaki ma związek ten panegiryk Szymborskiej z podziwem Lutza dla "normalności" Jakiego. Bo widzisz, to, że ktoś zjada codziennie śniadanie w rodzinnej atmosferze, nie oznacza, że przed obiadem nie musi biec do spowiedzi, bo zbiornik kłamstw i hipokryzji zaczyna mu się niebezpiecznie zapełniać. ;)
Aha.
- Aha - kiwnął głową trubadur. - Aha. Geralt zrozumiał w lot, Cahir sądzi, że rozumie. Ja w oczywisty sposób wymagam oświecenia, ale najpierw rozkazuje mi się milczeć, potem słyszę, że nie ma potrzeby, bym zrozumiał. Dziękuję. Dwadzieścia lat w służbie poezji, dostatecznie długo, by wiedzieć, że są rzeczy, które rozumie się w lot, nawet bez słów, albo nigdy się ich nie zrozumie.
:P
Jaki to jest karierowicz pełną gębą, nie bardzo wiem co tu można dodać.
A to że ma chore dziecko? Nie robi z niego ani lepszego, ani gorszego człowieka.
Słyszałem, że miał zrobić porządek z "dziką" prywatyzacją w Warszawie, a tym czasem ucieka do PE, ale może źle słyszałem, bo TVP nie oglądam, kto to wie.
Jaki by nie był prywatnie (a niestety nie miałem okazji się przekonać, choć próbowałem, bo na spotkaniu wyborczym w mojej dzielnicy czasu na pytania wyborców nie przewidziano), co najmniej kilka razy wykazał się prawną ignorancją, co w przypadku wiceministra sprawiedliwości jest niedopuszczalne.
Ale jak miał się nie wykazać ignorancją jak na prawie się zna jak świnia na gwiazdach? Jak Morawiecki na uczciwości? Jak Sellin na kulturze? Jak Kuchciński na moralności? Jak Pawłowicz na byciu dama? Jak Kruk na coś tam coś tam? Mogę tak cały wieczór
Równy gość. Ja mu wierzę, że to rodzinny facet - na pewno nie bije żony jak Zbonikowski i nie zdradza jak Piętą. Za miłość do dziecka (chorego) też szacunek, jestem pewien, że to nie świnia jak Morawiecki, nigdy by nie zrobił ustawki z dziećmi.
Normalny facet, choć niezbyt bystry, ale wydaje się swój.
A później ten "równy gość " na komisji reprywatyzacyjnej, kiedy zaczynają wypływać fakty niewygodne dla śp. Lecha Kaczyńskiego i kumpli z formacji Jakiego, klasycznie zamiata wszystko pod dywan :). I czar pryska:). Ale wywiad fajny, elementarz ocieplania wizerunku :)
Nic dziwnego. Ten wątek dostarcza zdecydowanie więcej rozrywki niż konferencja Ubi, którą jednym okiem oglądam...
Na szczęście jest ExtremeKungFan i jest dobrze
Specjalny wątek dla Jakiego. Tego jeszcze nie było. Sasin i Suski na swój muszą jeszcze poczekać, a przecież są nie mniej sympatyczni.
To pewnie dlatego, że Lutz też był dresiarzem z blokowiska. Taka braterska miłość.
Wyjątkowo odrażający typ, nawet jak na pisowskie standardy to plasuje się na samym dnie, w okolicach Ziobra.