Dokąd zmierzają gry RPG – przyszłość to Wiedźmin, Pillarsy czy historyczne RPG?
Trudno odpowiedziec na tak zadane pytanie. Jasne ze wole gotowego Wiedzmina ale lubie tez sam stworzyc postac a najlepiej za pomoca bodyslide.
Wiedźmin był dobry bo Geralt grał genialną rolę i była to osoba którą każdy polubił bo np Artem z Metro to porażka pod tym względem. W PoE, BG czy Divinity można śmiało kreować zmyślonego bohatera i tworzyć swoją historię.
Co do ankiety:
Od zawsze wolałem gotowego bohatera bo taki ma już nakreśloną historię, zazwyczaj jest też dużo bardziej wyrazisty, charyzmatyczny. Po prostu dawanie zbyt dużego pola manewru graczowi odbiera głównej postaci cząstkę charakteru. Flagowym przykładem jest dla mnie tu zawsze seria TES, gdzie bohater niemowa/milczek jest dla mnie płaski jak blat biurka. Dlatego Geralt, Bezimienny czy Shepard to bohaterowie, którymi gram z przyjemnością. Chociaż Shepard miał kreator postaci dotyczący wyglądu i historii pochodzenia, ale nie wpływało to bezpośrednio na niego, a
wyglądu nigdy bym mu nie zmienił bo domyślny Shepard wygląda rewelacyjnie.
Bohater stworzony przez gracza jest tak dobry, charyzmatyczny i wyrazisty jak jego twórca. Gry, w których sami tworzymy postać (TES, Pillars of Eternity, Baldur's Gate) wymagają od grającego immersji i wyobraźni - są bezpośrednimi spadkobiercami papierowych gier RPG. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to oczywiste że lepiej będzie się bawił przy grach, które w swoim zamyśle mają już stworzoną postać protagonisty.
Który sposób jest lepszy? To zależy tylko i wyłącznie od grającego.
Który sposób jest lepszy? To zależy tylko i wyłącznie od grającego.
Owszem, zgadzam się. Może dlatego, że nigdy w papierowe RPG nie grałem to nie siedzi mi ten rodzaj grania bo siada mi imersja i nie potrafię się zżyć z bohaterem. Nie potrafię, może nie chcę sobie wyobrazić, że postać to moje alter-ego i to ja w wirtualnym świecie. Dlatego zawsze lepiej się bawię przy grach, gdzie bohatera mamy już narzuconego. Od takich gier zacząłem i tak już zostało.
Bohater stworzony przez gracza jest tak dobry, charyzmatyczny i wyrazisty jak jego twórca.
Totalnie się nie zgodzę. W papierowych RPG gracz ma bardzo duży wpływ na wyrażanie siebie, charakteru swojej postaci jak i MG może znacznie wykorzystać jej historię do kreacji zdarzeń. W grach natomiast ogranicza nas system dialogowy oraz mnogość dostępnych interakcji związanych z naszymi wyborami. W wypadku postaci gotowej jest to o tyle prostsze dla twórców, że ramy mogą być dość wąskie. Geralt może być mniejszym lub większym gburem, ale zawsze musi być sobą.
I tutaj w wypadku dowolności postaci mamy olbrzymie różnice pomiędzy grami. Z nie najstarszych gier mamy takiego F:NV czy Arcanum gdzie naprawdę możemy wczuć się w naszą postać oraz ją odgrywać i mamy takiego Skyrima, gdzie nie ma narzędzi do nadania charakteru naszej postaci. Najgorsze są dla mnie opcje dialogowe całkowicie zależne tylko od kontekstu bezpośrednich wydarzeń bez jakiegokolwiek zakotwiczenia w przeszłości. Przez to nie ma szans na stworzenie postaci spójnej. Są też gry, które robią to w sposób wypośrodkowany, jak Baldur 2, gdzie koniec końców mamy dwa modele charakteru i zawsze za którymś się opowiemy.
Przecież w papierowych RPG również to występuje. Mogą być scenariusze z gotowymi, stworzonymi przez autorów postaciami z nakreślonymi backstory, mogą też być przygody, które ogrywasz postaciami stworzonymi przez ciebie od zera.
Tu raczej powinno być pytanie,czy wolisz RPG ,których osia jest dobrze napisana historia w której bierzesz udział i na którą masz wpływ , a mechanika czy dodatkowe aktywności sa tylko uzupełnieniem.Czy wolisz RPG sandboxy ,których osia jest mechanika, pozwalająca na tworzenie dowolnej historii przez samego gracza.Jestem zwolennikiem opcji nr 1,ale wiem ze większość graczy woli opcje 2.
Te mainstreamowe AAA? Szkoda na nich czasu.
Za to w segmencie indie nadal można znaleźć coś świetnego, o ile do nich się dokopiesz... Underrail, Age of Decadence i inne.
Kto to jest ten Josh Sawyer?
a taki tam, odpowiedzialny za jakieś stare RPGi o których nikt dzisiaj nie pamięta...
Bardziej jego nie pamięta a nie gier :)
Większość nie wnika w nazwiska pojedynczych twórców jeżeli nie są zawarte w tytule.
Zresztą kwestia precyzji artykułu.
Wypada napisać parę słów o "ekspercie"
Zresztą ekspertem jest doświadczony gracz a nie twórca jednej gry czy nawet serii :)
"Zresztą ekspertem jest doświadczony gracz a nie twórca jednej gry czy nawet serii"
Ahahahahhah xD
Darkowski93m cóż za genialna argumentacja :)
No ale tego można się spodziewac.
Wolisz kreatory postaci czy gry z gotowym bohaterem?
Wolę gotowego bohatera którego ewentualnie można poprawić w kreatorze.
Gry RPG to szeroki temat, ja osobiście lubię oba podejścia do RPG, czyli takie gdzie mamy już określonego bohatera i takie gdzie go tworzymy. Oba podejścia mają swoje plusy i minusy.
W grach z określonym bohaterem, gdzie dostajemy pod nasz ster takiego Geralta, dostajemy zwykle ciekawą opowieść i postacie, ale wtedy nasza swoboda jest bardziej ograniczona, bo np. nie możemy do końca wybrać jaką klasą postaci będziemy grać, możemy tylko zmienić nasze podejście np. taki Geralt można powiedzieć jest wojownikiem i co prawda możemy zdecydować, czy będziemy sobie pomagać podczas walki bardziej magią lub miksturami, ale nie zmienia to faktu, że nadal jesteśmy wojownikiem. Grając takim Geraltem mamy także mniejszy wpływ na nasze relacje z innymi postaciami, nie możemy np. powiedzieć takiej Yeenefer, że jej nie lubimy i niech spada na drzewo, bo inaczej ją zabijemy, gdyż to jest niezgodne z historią i relacjami Geralta, które powstały bez naszej ingerencji. Czyli w grach z określonym bohaterem jesteśmy częścią historii, ale nie tworzymy jej sami, tak jakbyśmy chcieli.
Gry RPG typu sandbox dają co prawda dużo swobody i pozwalają stworzyć nam naszego bohatera, wybrać jego rasę, klasę, a czasami nawet charakter itd., ale ja osobiście nigdy nie spotkałem się z grą, gdzie moja wykreowana postać, zachowywała się dokładnie tak jakbym chciał, bo nawet jeśli mamy w grze jakieś wybory, to często ograniczają się one do tego, że zachowujemy się jak rycerz w lśniącej zbroi lub jak dupek, albo gra ocenia nasze zachowanie jako złe, a my byliśmy po prostu sprytni (mądrzy) i wykorzystaliśmy sytuacje na naszą korzyść.
W skrócie w grach typu Skyrim, co z tego, że mamy dużą swobodę i możemy pójść gdzie chcemy, skoro pisana przez nas historia i tak jest oskryptowana i rzadko możemy działać w tych grach tak jakbyśmy to zrobili naprawdę, będąc w danej sytuacji. W takich grach często też brakuje immersji typu, że inne postacie w świecie nie reagują na nas tak jak powinny, prosty przykład: W Skyrim masz już wysoki lvl wyglądasz jak kozak i słyniesz z tego, że żaden smok nie jest ci straszny, ale i tak bandyci na drodze z miedzianym nożykiem cię napadną zamiast spierdzielać przed tobą gdzie pieprz rośnie. Gry sandbox to taki park rozrywki, gdzie decydujesz na jaką atrakcję pójdziesz najpierw i czy będziesz miły dla personelu czy nie, ale ostatecznie i tak kończysz w tym samym miejscu co inni gracze, tylko kupiłeś sobie inny balonik lub pamiątkę, więc tworzenie własnej historii tak naprawdę tutaj trochę mija się z prawdą.
Już kończąc moje przemyślenia, bo i tak się rozpisałem, to w grach RPG brakuje tego, że świat w nich nie wydaje się naprawdę żywy i mocno ogranicza swobodę gracza. Prawdziwych gier RPG, takich jak z mistrzem gry na papierze, gdzie ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia, może kiedyś się doczekamy, ale to raczej nie nadejdzie szybko, bo jeszcze nie mamy takiej technologi, która pozwalałaby tworzyć realistyczne symualcję świata fantasy, gdzie możemy robić wszystko tak jak chcemy, a świat przy tym reaguje na nasze czyny i żyje swoim życiem nawet bez naszego bohatera w pobliżu.
Oczywiście i tak się dobrze bawiłem przy np. takim Wiedźminie, Divinity, Skyrim czy Mass Effect, ale do prawdziwych gier RPG, to im jeszcze dużo brakuje.
Nie będę po raz kolejny pisał czym jest komputerowe erpegie, choć fajnie gdyby autor tekstu przeczytał mój felieton. Nieważne. Podstawą cRPG jest mechanika. To tak na początek. A co wolę? Zdecydowanie wolę tworzenie własnej postaci. W erpegach z narzuconym z góry bohaterem kompletnie siada mi immersja i niewiele jest tego typu tytułów, które lubię. Z tego powodu odbiłem sie zarówno od pierwszego Wiedźmina (i przez to póki co olałem pozostałe) jak i np. kultowego Betrayal at Krondor (choć w Return to Krondor grało mi się nawet przyjemnie). Lubię mieć różne możliwości rozwoju bohatera, lubie go nazwać jak chcę, lubię ślęczeć godzinę przy tworzeniu postaci. To jest esencja erpegów.
Iselor, zaintrygowało mnie to: jRPG to zupełnie osobna bajka. Wyjaśnij proszę, co przez to rozumiesz.
Ze względu na stylistykę mangową i japońską...mentalność i sposób na pewne rzeczy a co za tym idzie atmosferę i sposób prowadzenia fabuły porównywanie tych odmian ma taki sam sens jak porównywanie, ja wiem, japońskiego haiku z poezją Kochanowskiego. Pomijam już kompletnie aspekt popularności jRPG na tzw. Zachodzie i cRPG w Japonii:) Choc myślę że to też powinno być brane pod uwagę.
"Nie będę po raz kolejny pisał czym jest komputerowe erpegie, choć fajnie gdyby autor tekstu przeczytał mój felieton."
Hehehehe :D Cóż za pokaz megalomanii :D
Iselor mam prośbę. Będę zaczynał na dniach przygodę z PoE. Mógłbyś mi podać co zmieniałeś w ustawieniach gry odnośnie rozgrywki, poziomu trudności, podpowiedzi itp. ?
Gotowy bohater z ciekawą historią, czy własna postać z miałką opowiastką? Trudny wybór...
Pillars of Eternity ma jedną z najlepszych fabuł ever, podobnie Maska Zdrajcy a tworzysz tam własną postać. Tides of Numenera niby grasz Bezimiennym ale tworzysz go samemu.
Zapomniałeś dodać "spośród tych, które poznałem". A jak powszechnie wiadomo, grałeś w niewiele tytułów, bo japońskich nie lubisz, gotowego bohatera nie lubisz, za mało prowadzących za rączkę, np. Gothica nie lubisz, tych których nie znasz, też nie lubisz, ale one kiepskie są, bo w nie nie grałeś, itp. itd...
Grałem w więcej niż ci się wydaje. jRPG to jest zupełnie osobna bajka. Głównego bohatera nie zawsze nie lubię (czasem lubię np. stary Torment, Lands of Lore, Return to Krondor). Jakie prowadzenie za rączke ignorancie? gdzie? Poproszę tytuły. Gothic to jakaś wyrocznia? Jesteś kolejnym fanbojem.
tych których nie znasz, też nie lubisz, ale one kiepskie są, bo w nie nie grałeś, itp. itd...
Nigdy nie zrobiłem z siebie błazna i nie krytykowałem cRPG, w które nie grałem.
Iselor, zaintrygowało mnie to: jRPG to zupełnie osobna bajka. Wyjaśnij proszę, co przez to rozumiesz.
Sandboksowy bohater któremu można wybrać wygląd, profesje i charakter jest spoko ale totalnie sandboxowy świat to zaraza, i to nie tylko dla rpg.
Ogromny świat gdzie można pójść w dowolne miejsce nisko levelowym bohaterem ucina całą przyjemność z jego rozwoju co jest podstawą rpg.
A już całkowitą porażką jak w Oblivion jest skalowanie całego świata pod poziom bohatera, gdzie można pójść w najmroczniejsze miejsce i spotkać takich samych słabych wrogów jak gdziekolwiek indziej
Do Oblivion i Skyrim mamy mody trudnościowe, które to poprawiają. Do Obka np: Oscuro's Oblivion Overhaul.
Z nim masz tak jak w G1, G2 NK, Risen 1, Elex czyli początek trudny i stopniowo co raz łatwiej wraz z postępami bez level scallingu znanego z czystej wersji Obliviona. Po prostu z początku jest bardzo ciężko.
Ja lubię mieć trudniej i optymalnie dla mnie jest im trudniejszy początek i im dłuższa droga od zera do bohatera czyli:
Gothic 1 wraz z Edycję Rozszerzoną
Gothic 2 NK wraz z Returning 2.0 na trybie Hard
Do Gothic 3 wraz z Community patch 1.75 na Hard z alternatywnym balansem
Morrowind na 80-90% pasek w prawo, by było trudniej, a potem 100%
Oblivion wraz z Oscuro's Oblivion Overhaul
Skyrim z ok 5 konkretnymi modami trudnościowymi
Kingdom Come Deliverance na trybie Hardcore
Risen 1 na Hard
Elex na Ultra Hard
Wiedźmin 1 na Trudny
Wiedźmin 2 na Trudny
Wiedźmin 3 na Trudny
W Wieśku 2 i 3 można jeszcze trudniejsze wybrać tryby, ale nie bawiłem się tak, bo zbyt bardzo polega walka wtedy na alchemii :)
W rpg z rzutem izometrycznym jak szło wybrać brałem Hard, a w nowszych, gdzie zdarzały się nawet 4 poziomy trudności ograniczałem się do trudnego mimo, że był jeszcze wyższy.
Skalowanie świata pod poziom gracza to tragedia. W wielu grach taka mechanika zabija całkowicie poczucie rozwoju i wzmacniania naszej postaci. Co z tego że mam bonus 20% do zadawanych obrażeń bronią obuchową skoro przeciwnik dostał odpowiednio +20% hp i zwiększoną odporność na obrażenia fizyczne... Według mnie gry rpg powinny opierać się w głównej mierze na rozwoju postaci, a nie rozwoju postaci... i otaczającego ją świata. Kiedy nie czuję, że jestem coraz silniejszy, kiedy nie widzę że wcześniej spotkani trudni przeciwnicy teraz padają na 2 hity, to dla mnie takie rpg traci sens.
Powiem, że uwielbiam wszelakie gry cRPG i tak właściwie mało kiedy spotkałem się z naprawdę dobrze zrobioną mechaniką "RPG" (to jest statystyki, które wpływają na coś więcej niż walkę). Najlepiej jak dla mnie, to zrobiono to w pierwszych Falloutach (+New Vegas), Arcanum oraz VTM: Bloodlines, choć w wielu produkcjach, jak Pillars of Eternity też to się nieźle udało, ale nie jakoś super.
Jednak, jak uwielbiam Arcanum, Pillarsy czy masę innych RPG w bardziej klasycznym stylu, to jednak o wiele bardziej wolę coś na wzór Gothica, Kingdom Come'a czy Wiedźmina 3. To jak dla mnie idealny pomost między grą akcji, a RPG. Bo niby mamy gotową już postać z jej charakterem, to jednak wciąż możemy ją rozwijać w mniejszym lub większym stopniu. No i "akcjowa" walka oraz widok zza pleców czy z oczu bardziej do mnie przemawia.
W 3D sa lepsze cycki.
Fajnie, że udało się wam przeprowadzić wywiad z Joshem - jak dla mnie to jeden z najsympatyczniejszych i oczywiście doświadczonych twórców erpegów czy nawet gier w ogóle. Czasem wpadam do niego na insta, zobaczyć jak tam jego kotka, pooglądać zdjęcia z wypadów rowerowych albo z wizyt w Polsce, gdzie zadziwia go nasza piękna polszczyzna :) Ciekawe jaka będzie jego i Obsidianu następna produkcja.
DIVINITY 2 jeśli chodzi o klasyczne turowe RPG i WIESIEK 3 jeśli chodzi o action-rpg.
To jest właściwa droga.
"danych wynika, iż grupa osób, które zagrały w oba te tytuły (Pillarsy i Divinity), nie jest duża"
eee... to właśnie oznacza, że te gry są dla siebie konkurencją, osoby lubiące RPG powinny zagrać w oba te tytuły, jeżeli zagrały tylko w 1, to dokonały wyboru i odrzuciły drugą z produkcji
Jakich danych? Kto i na jakiej podstawie prowadził jakieś badania? gdzie były głównie kupowane te gry? Oba są klasycznymi erpegami i jeśli ktoś grał w jedną to powinien grać w drugie. To jakby kiedyś ktoś kto grał w Baldura nie grał w Neverwinter Nights i na odwrót.