Modern Warfare i poprawność polityczna - post scriptum
Nie powiem, zaskakująco dobrze się ten nowy CoD zapowiada, na tyle że po raz pierwszy od lat wzbudził także i moje zainteresowanie :)
spoiler start
Będziemy kierować kobietą z Bliskiego Wschodu - rebeliantem
spoiler stop
Nie wiem co oni biorą, ale powinni brać połowę.
Chociaż jest też plus - ból rzyci w wydaniu Nowych Sowietów już się zaczyna, konkretnie chodzi o ukazanie wydarzeń z Nie-Syrii z amerykańskiego punktu widzenia.
Narobili tych gier WW2 i modern shooterów że muszą naginać rzeczywistość. DICE to robi (Francja jako DLC do gry w realiach pierwszej wojny światowej to ponury żart) a teraz rebeliantka? Obecny trend ===>
Zamiast strzępić paszczę ludzie powinni zwrócić swoją uwagę na gry które zachowują autentyczność czy realizm. Niestety na konsole się nie ukażą...
Cóż za znawcy powyżej, co nawet nie słyszeli o takim kurdyjskim YPJ, w sam raz pasującym do quasi-Syrii z nowego CoDa, czy o coraz szerszym zaciagu kobiet do wojsk arabskich, też zresztą w Syrii w ramach koalicji anty-ISIS, co też zresztą doskonale pasuje to do realiów proponowanych przez Infinity Ward (https://www.haaretz.com/amp/middle-east-news/.premium-the-goal-is-not-only-to-be-free-of-isis-but-also-the-liberation-from-male-mentality-1.5447247?espv=1).
W całym konflikcie w Syrii poległo około 24 000 kobiet w mundurach. Tyle chyba wystarczy, by uzasadnić w grze o współczesnej wojnie niesymetrycznej obecność dziołchy z karabinem.
Jak to jest, że o historycznej wierności najgłośniej wypowiadają się ci, którzy o historii nie mają pojęcia?
No tak. Plotka, że panny w YPJ rozdzielono po jednej do każdego pododdziału, aby wzmóc efekt propagandowy jest oczywiście bezpodstawna. Zapewne wymysł złośliwców, podajacych się za ochotników z Zachodu, jakich pełno w Internecie.
Haaretz, cóż. Wydawcy mogliby się pochylić tak nad losem Arabek ze Strefy Gazy ale ... utnę temat stwierdzeniem, że tak poważna gazeta ma popularyzować postawy, a nie naprawiać świat.
Wydawcy mogliby się pochylić tak nad losem Arabek ze Strefy Gazy ale ...
Byś chociaż sprawdził, zamiast znów wychodzić na ignoranta:
https://www.haaretz.com/middle-east-news/palestinians/in-gaza-women-walk-thin-line-between-hope-and-despair-1.7004106
https://www.haaretz.com/1.5147360
https://www.haaretz.com/israel-news/.premium-women-pay-the-highest-price-for-israel-s-gaza-blockade-report-says-1.6995227
https://www.haaretz.com/middle-east-news/palestinians/.premium-glass-ceiling-women-in-gaza-are-facing-concrete-1.5446045
Niestety, jest paywall po 3 artykułach, ale znajdziesz tego więcej. O ile poszukasz, zamiast fandzolić jakieś smuty.
Nadal nie rozumiem, w jaki sposób wcielenie się w arabską/kurdyjską kobitę walczącą z agresorem z zewnątrz (jakby nigdy wśród nawet ekstremalnych szowinistycznych islamistów nie było kobiet z kałasznikowami albo samobójczyń obwieszonych trotylem) miałoby w jakikolwiek sposób być przejawem politycznej poprawności, skoro jest to po prostu fakt.
cieszy mnie, że nowy CoD być może będzie wolniejszy niż zwykle.
jednak obawiam się, że historyjka będzie równie brutalna, co ckliwa i tendencyjna.
ale nie powiem, fajnie by było zagrać we frakcji choćby tylko wzorowanej na kurdyjskich bojownikach.
I pytanie, czemu te wszystkie kobity muszą się tłoczyć w getcie nie nigdy nie zmarszczyło Ci czoła? Oj jednorożcu, wciągasz mnie na śliski grunt... Poniechaj, proszę. Ja już wolę pozostać ignorantem w Twoich oczach niż wyłapać bana.
Ale o co ty mnie pytasz Caine? Nie rozmawiamy o sytuacji kobiet w strefie Gazy (o której Haaretz pisze, choć twierdziłeś co innego). Powinieneś wiedzieć, że "uwastomurzynówbiją" na mnie zupełnie nie działa. Cały czas oczekuję tylko jednej prostej odpowiedzi: skoro w Syrii walczą i giną również kobiety, co jest nie tak z wcieleniem się w jedną z nich w nowym CoDzie który opowiada po części o tym konflikcie?
Bardzo bym chciał zobaczyć sensowną fabułę w CoD. Tylko jakoś kompletnie w to nie wierzę.
Wiesz co Yoghurt, pewnie masz rację. Może bylem uprzedzony po babo-cYborgu z BFV.
My wszyscy (poza Yogurtem) byliśmy.
Yoghurt
To nie jest nic złego czy zmyślonego, ale jednak wpisuje się w obecne standardy gier, gdzie kobieta być musi i kropka. W poprzedniej trylogii, mimo głośnych spraw Jessiki Lynch, Priesitiewy, Rachel Washburn, zawsze walczyliśmy jakimś szeregowcem Marines, a nie kobietą.