Mój świętej pamięci brat świetnie znał Donalda Tuska, ale nie ma to dzisiaj znaczenia. Ale skoro dzisiaj Donald Tusk był np. łaskaw powiedzieć, że mój brat pił razem z Kiszczakiem i z kimś tam jeszcze w Magdalence, to ja od razu wyjaśnię, że było tam wtedy trzech ludzi, którzy się wtedy tam nie fraternizowali w tych wydarzeniach w Magdalence. To był właśnie mój śp. brat, to był - przyznaję - Tadeusz Mazowiecki i to był też - przyznaję - Władysław Frasyniuk. Natomiast inni poszli na taką daleko idącą wódczaną fraternizację, no i słusznie są z tego powodu krytykowani. I to wywoływało absmak już wtedy - powiedział prezes PiS.
- Ja o tym wiedziałem, wiedziałem o tym oczywiście od brata. Więc Donald Tusk ma obyczaj kłamać i kłamie w każdej sprawie, także i w tej, chociaż oczywiście on w Magdalence nie był, był po prostu wtedy człowiekiem, no, powiedzmy niespecjalnie ważnym - podkreślił Kaczyński.
obraz za tysiąc słów
Ja chciałbym jeszcze dodać że o ile do Jarosława Kaczyńskiego miałem i mam bardzo wiele zastrzeżeń, to Lech Kaczyński był na swoją miarę bardzo "równym gościem" i powinniśmy dobrze go wspominać.
To pewnie woda święcona była.
Michnik się tak chichra na pierwszym planie, bo on już to uknuł, ustawił i wiedział, że to zdjęcie się przyda. On podstawił Leszkowi kieliszek, jak akurat Leszek sięgał po pierogi (z kapustą, broń boże ruskie!) i mu się tak ręka nasunęła. A to szuja i menda z tego Michnika.
Pewnie niektórzy się zastanawiają, gdzie tu wina Tuska (bo przecież to jest zawsze jego wina)?
Otóż moi mili to Tusk zrobił to zdjęcie.
Yoghurt - spiesze z poprawka. Jako ze to kadr z filu, to Tusk nie robil zdjecia tylko byl kamerzysta :p
Nie nie, odwrotnie - Tusk zrobił jedno zdjęcie (przebrany za gar bigosu), cała reszta materiału została sfingowana i zmontowana przez ruską agenturę, bo Lech tak naprawdę tam tylko na obiad przyszedł i od razu wyszedł jak zjadł, późniejszy materiał filmowy (ukartowany tak jak lądowanie na księżycu) nakręcono już za kadencji Wałęsy, bo chciał mieć haki na tych, którzy naprawdę obalali komunizm i mogliby mu przeszkodzić w zakulisowych układach z Gorbaczowem poprzez Oleksego vel Olina (którego do Moskwy wozili Kwaśniewski z Ałganowem, a w bagażniku siedział, a jakze, Tusk).
...i ta zagryzka od razu po wychyleniu.
Byłbym zapomniał --->
Ale to pewnie Tusk pisał. Lech nigdy nawet by z Kiszczakiem słowa nie zamienił, a co dopiero listy do niego takie ładne wysyłał.
Lechu ślepaka strzelił i wszystkich oszukał.
Cokolwiek pisowcy nie zrobią, jakkolwiek się nie skompromitują, jakkolwiek się Jarek nie ośmieszy, i tak socjalizm załatwia sprawę, jeśli chodzi o wybory. Póki jest z czego nalać.
Gdy pisowcy opróżnią mieszek, wydrenują skarb państwa, zadłużą kraj na kolejne miliardy, dodrukują kolejne miliardy, wpędzą nas w poważne i długotrwałe problemy, wtedy oznajmią, że to wina Tuska.