Baldur's Gate 3 | PC
Elathir:
"Otóż kwestia orientacji towarzyszy nastawionej na gracza to nie żadna propaganda, nie ma to żadnego podtekstu promocji jakiś wartości a wynika tylko i wyłącznie z długości gry"
"Twórcy patrząc po DoS2 wiedza, że wielu graczy skończy ją tylko raz więc nie chcą po prostu im blokować opcji romansowych i dają im wybór"
"Orientacja towarzyszy....nie są tam z powodu propagandy woke a długości gry gdzie twórcy nie chcę graczom pochodzącym do niej jeden raz blokować contentu"
Ten argument jest tak dziwny ze czytam to kolejny raz i dalej nie wiem o co ci chodzi, czy ty mi wlasnie probujesz powiedziec ze jesli wszyscy towarzysze nie sa bi to to jest blokowanie contentu? Bo przeciez musisz to zrobic ze wszystkimi? No nie wiem o co chodzi
To ze ma inne preferencje wedlug ciebie blokuje kontent gry bo zeby ja "zaliczyc" musisz zmienic plec? To o to chodzi?
Mozesz mi powiedziec co ci kaze myslec ze kazda z postaci MUSI byc biseksualna?
Pokaz go to palcem bo chcialbym uwierzyc ze snie
ZeroNaruse:
Ja pierdykam czlowieku jestes niemozliwy w tej swojej manipulacji ale wiedzialem ze to zrobisz bo szukasz dziury tam gdzie sie da:D
Cytujesz mnie w kontekscie tego : "Próbujesz nam współczuć, choć to ty się pienisz i nie potrafisz zaakceptować, że zarówno w realnym życiu, jak i w światach fantasy, nie ma tylko osób hetero o jasnym kolorze skóry"
Wiec ci mowie ze nigdy czegos takiego nie powiedzialem: ze nie akceptuje "ze zarówno w realnym życiu, jak i w światach fantasy, nie ma tylko osób hetero o jasnym kolorze skóry" bo przeciez taki byl sens twojej wypowiedzi.
No to nagle odkreciles sens mojej wypowiedzi ze nigdy nie powiedzialem "ze nie wspolczuje";) No niezly myk ale nie przejdzie
Gdzie nawiasem mowiac moje wspolczucie bylo tylko riposta do wspolczucia flyby - on mi tak mocno wspolczul;)
Elathir : oto caly twoj wklad, konkrety i mega silne argumenty:
"Liczne subrasy pojawiły się D&D2 wydanym w 1989 roku"
"tylko, ze takie wersje pojawiły się w handbooku z 1992 roku"
Wiec proponuje zrobic w ten sposob:
Pokaz mi co tam zobaczyles w tym handbooku z 1992 roku , pokaz te diabelstwa z rysami murzynow i azjatow.
Lub tez wklej mi screeny z grami dnd, rpg w ktorych to takowe mozna zobaczyc.
Ja do tej pory pokazalem ci jak to wygladalo w Nwn1, Nwn2 - Neeshka, BG2 - Haerdalis
Wychodzisz z przekonaniem, ze były zmiany choć nie znasz materiału źródłowego ale nie podałeś żadnego dowodu i teraz oczekujesz, że ja ci mam udowadniać, że ty nie masz dowodu? Ale spoko: tieflingi jako rasę wprowadzono co prawda dopiero w 1996 (w 1992 była mowa o elfach różnych proweniencji o czym wtedy była dyskusja). Nie mam jednak tak starych podręczników pod ręką bo w tamtych czasach byłem graczem a nie DMem, więc tylko je czytałem/przeglądałem. Jednak z już nowszych trochę edycji (3,5 w górę), które nic tutaj nie zmieniły w tym aspekcie akurat:
Tieflings are human-based planetouched, native outsiders that are infused with the touch of the fiendish planes, most often through descent from fiends — demons, devils, evil deities, and others who have bred with humans. Tieflings are known for their cunning and personal allure, which makes them excellent deceivers as well as inspiring leaders when prejudices are laid aside.
Although their evil ancestors may be many generations removed, the taint lingers. Unlike half-fiends, tieflings are not predisposed to evil alignments and vary in alignment nearly as widely as full humans, though tieflings are certainly devious. The celestial counterparts of tieflings are called aasimar.
Sama definicja implikuje pochodzenie od dowolnej rasy ludzkie, czarnej, żółtej i białej. Dalej w opisie wyglądu:
Tiefling skin is usually human-like in color, though extending past normal human colors into reddish hues as well.
Z innej wersji D&D:
Tiefling skin ranges through common human shades right into the reds, ranging from brick red to a ruddy tan.
oraz z jednej z najpopularniejszych interpretacji do podręczników:
As tieflings are born of human parents whose bloodlines are tainted by infernal curses or other relations. Tieflings will chiefly display the skin colors of their human parents.
Co implikuje dowolny ludzki kolor skóry. Nigdzie nie pada określenie, że są tylko białe diabelstwa. Nigdzie. Wszystko zależy od koloru skóry rodziców/przodków.
A co do argumentu o czasie gry wytłumaczyłem, że z tego powodu w grze jest sporo zmian wpływających na dostępność kontentu, jak choćby zmieniona kwestia premii rasowych. Ale tamto zdanie z listą innych zmian, które uzasadniono w ten sposób pominąłeś?
Masz, wkleję czwarty raz, ale wyłuszczone dwa zdania, może zrozumiesz, bo w dłuższym tekście widzę stanowi to problem.
Orientacja towarzyszy podobnie jak zmiany w systemie ras (płynne bonusy rasowe do cech), kwestia respeców, lustro do edycji wyglądu itd. nie są tam z powodu propagandy woke a długości gry gdzie twórcy nie chcę graczom pochodzącym do niej jeden raz blokować contentu. Wszystkie te rzeczy mają to samo proste uzasadnienie o czym wiadomo od dawna, jeszcze z czasów EA.[\i]
To mój ostatni komentarz, bo naprawdę czuję jakbym dyskutował z botem. Zero argumentów (na filmach co wrzucałeś tez ich nie było) i tylko powtarzanie w kółko tego samego.
Elathir:
No to jak myslalem, zamiast odpowiedziec na pytania czy sprostowac wklejasz jeszcze raz to samo, co czytalem juz ze 4 razy lacznie z innymi twoimi wypowiedziami.
Myslisz ze jak wkleisz 5 to ktos cie zrozumie inaczej?
A w przypadku diabelstw znowu sie powtarzasz i rzucasz cytatami ktore nie maja znaczenia a znacza nie wiecej niz "a bo przeciez mogly miec inny kolor"
Co z tego ze mogly jak nie mialy?
Juz ci pisalem ze nigdy wczesniej nie widzialem diabelstw azjatow i murzynow. Widze to dopiero pierwszy raz w BG3.
Jesli widze cos po raz pierwszy w grach od lat, no to uwazam to za zmiane - w tym przypadku za zmiane idaca w kierunku woke.
Jest to debiut diabelstw azjatow i murzynow czy w koncu nie?
Bo nie moge sie tego od ciebie dowiedziec skoro juz jestes taki biegly w tej dziedzinie, to pownienes mi podac przynajmniej kilka przykladow gdzie one byly.
To ty tu uchodzisz za specjaliste, ja tam jestem tylko prostym zjadaczem crpg
"Wokeness" to stosunkowo nieprecyzyjne określenie, często używane w kontekście postaw społecznych i politycznych w grach komputerowych. W przypadku gry "Baldur's Gate 3" niektórzy mogą mieć zarzuty lub obawy związane z różnymi aspektami, które mogą być interpretowane jako "woke". Pamiętaj, że to, co dla jednej osoby jest pozytywnym krokiem w kierunku bardziej reprezentatywnej i zróżnicowanej rozrywki, dla innej osoby może stanowić problem.
Poniżej wymieniam kilka potencjalnych zarzutów, które mogłyby być przypisywane jako "woke" w kontekście "Baldur's Gate 3":
Reprezentacja płci i orientacji seksualnej: Gra stara się być bardziej reprezentatywna poprzez różnorodność postaci pod względem płci i orientacji seksualnej, niektóre osoby mogą to postrzegać jako próbę narzucania "politycznej poprawności".
Wątki związane z tożsamością genderową: W grze pojawiają się wątki dotyczące tożsamości genderowej i transpłciowości
Postacie niezgodne z kanonem fantasy: Wprowadzenie postaci, które nie są zgodne z tradycyjnym kanonem fantasy (np. różnorodność rasowa, kulturowa)"
Gdyby ktos jeszcze mial ochote poudawac greka albo w stanie glebokiego wyparcia twierdzic ze w BG3 nie ma elementow woke:
https://www.thegamer.com/barbie-baldurs-gate-3-go-woke-go-broke-doesnt-exist/
Kilka cytatow z Forum https://rpgcodex.net/forums/threads/list-of-woke-and-non-woke-roleplaying-games.147782
- "Istnieją pełnometrażowe filmy porno, które zawierają mniej treści dla dorosłych niż BG3, a byłyby uznane za bardziej zdrowe i mniej degenerujące. Ilość mocapowanych scen homoseksualnych sama w sobie byłaby prawdopodobnie dłuższa niż większość filmów porno. A sceny łóżkowe to tylko wierzchołek góry degeneracji, jaką ta gra zawiera. Zoofilia, lizanie stóp, jedzenie kału, BDSM, drag, osoby transpłciowe, neo-zaimki, pisane obsceniczności. Udawanie, że "to nic nowego", jest absolutnie bezmyślne. W tym BG3 jest rzeczywiście rewolucyjne, nigdy wcześniej nie było gry tak "woke" i degenerującej w historii gier komputerowych"
- "Szybko się uczysz z zapisywania i kilkukrotnego przetestowania, że w sytuacji takiej jak ta co najmniej 3 z tych opcji będą skłaniać się w stronę treści homoseksualnych. Pytanie brzmi, dlaczego każda interakcja mężczyzna-mężczyzna musi być taka? Dlaczego postać nie może po prostu zachowywać się jak normalny Druid? Dlaczego twój męski bohater nie może pozostać heteroseksualny, nie musząc przy tym udzielać najnudniejszego rodzaju odpowiedzi jak ta ostatnia?"
https://rpgcodex.net/forums/threads/baldurs-gate-3-release-thread.147890/page-134#post-8608092
- "Kilka scenariuszy tutaj i tam, o których ludzie narzekają, podczas gdy można po prostu wybrać inną opcję w dialogu.
Ludziom kompletnie nie podoba się to widzieć, k...a. Gra zachęca cię do tego nawet, jeśli jesteś tylko trochę miły wobec postaci."
https://rpgcodex.net/forums/threads/baldurs-gate-3-release-thread.147890/page-396#post-8630296
Juz ci pisalem ze nigdy wczesniej nie widzialem diabelstw azjatow i murzynow
No i? Sam zaznaczyłeś, ze nie grałeś nigdy w D&D to jak miałeś o nich wiedzieć? Książek osadzony w świecie tez nie czytałeś. To jak człowiek, który nigdy nie widział samochodu dziwiący się istnieniu manualnej skrzyni biegów i dowodzący, że ona nie istnieje bo nigdy jej nie widział a w amerykańskich filmach pokazywali tylko automatyczną więc tylko takie są.
[73]
Ale brednie.
Istnieją pełnometrażowe filmy porno, które zawierają mniej treści dla dorosłych niż BG3, a byłyby uznane za bardziej zdrowe i mniej degenerujące. Ilość mocapowanych scen homoseksualnych sama w sobie byłaby prawdopodobnie dłuższa niż większość filmów porno. A sceny łóżkowe to tylko wierzchołek góry degeneracji, jaką ta gra zawiera. Zoofilia, lizanie stóp, jedzenie kału, BDSM, drag, osoby transpłciowe, neo-zaimki, pisane obsceniczności. Udawanie, że "to nic nowego", jest absolutnie bezmyślne. W tym BG3 jest rzeczywiście rewolucyjne, nigdy wcześniej nie było gry tak "woke" i degenerującej w historii gier komputerowych
Kilka cytatow z Forum
Czego ma dowodzić wrzucanie postów kilku randomków z forum, którzy po prostu podzielają twój pogląd? Możemy ci tu wrzucić multum postów w drugą stronę. Zmieni to coś?
A ten chichot na temat filmów porno to nawet nie będę komentował. Po prostu pokazałeś, że miałem rację i że jesteś bigotem, bo sam bigotów cytujesz.
BG3 zgarnęło dwie Steamowe nagrody. Niemal oczywisty obrót sprawy, ale mega zasłużone. Intensywność patchowania też zmalała, to może raz jeszcze sobie przejdę w całkowicie inny sposób. Muszę poznać ten ulepszony epilog :).
Niby trzeci akt lepszy niż drugi (ale nadal sporo gorszy niż pierwszy) ale pod koniec to już jest straszne męka. Gra tak się wlecze, przez 3 godziny grania człowiek to pół zadania robi. Gra mogłaby spokojnie być o połowę krótsza. Brakuje możliwości pomijania walk bo człowiek przez ostanie 30 godzin po wbiciu max poziomu to już ziewa i klika sobie bezmyślnie aż się wygra. Ogólnie BG3 to dobra gra, sporo rzeczy jest zrobionych solidnie i nieźle ale jednak ten hajp i 10/10 mocno przesadzone. Pillars of Eternity II, Wasteland 3 czy Disco Elysium są zauważalnie lepszymi grami. Nie ma w tym BG3 niczego czego inne gry by nie miały. Fabuła solidna, ale przez 90% stoi w miejscu, antagoniści słabi i nieobecni przez większość gry. Przez całą grę są może ledwo ze 3 fabularne wydarzenia. Towarzysze mocno nierówni. Gra mocno trzyma nas za rączkę i chce abyśmy grali tak jak sobie twórcy zaplanowali. Wybory i ich wpływ mocno iluzoryczne. Co najmniej kilka razy miałem sytuację gdzie dialog stał w sprzeczności z tym co zrobiłem. Słaba była też sytuacja gdzie, po wcześniejszym pominięciu jakiejś postaci, przy ponownym jej spotykaniu później ta postać traktowała mnie normalnie jakbyśmy się już wcześniej spotkali. Wielokrotnie brakuje w jakimś konkretnym zadaniu możliwości zakończenia go bez walki. Można jakichś losowych typków często przegadać na 3 różne sposoby, ale jak przychodzi co do czego pod koniec zadania to często musimy walczyć. Walka solidna ale zbyt wolna. Interfejs skopany, to już chyba tradycja tego studia. Bardzo dobra muzyka i voice acting. Momentami naprawdę dobra grafika, technicznie i wydajnościowo bieda. Ogólnie trochę rozczarowanie.
Graj na heroicznym to nie będziesz bezmyślnie klikał. Dalej nie jest to poziom urywający plecy, ale jest już wymagający.
Przez całą grę są może ledwo ze 3 fabularne wydarzenia.
Chyba jeśli pomijasz wszystkie zadania poboczne.
Wybory i ich wpływ mocno iluzoryczne.
Wybory i ich rezultaty i tak są lepsze niż w większości gier, które znajdziesz na rynku. Pokaż mi gry, które robią to lepiej. Choć racja z tym, że wpływ np. na końcówkę czy kolejne akty taki sobie (wpływ jest, ale nie na tyle duży by się przejmować).
Momentami naprawdę dobra grafika, technicznie i wydajnościowo bieda.
Wydajnościowo trzeci akt to był dramat, nie wiem jak jest teraz, ale technicznie jest źle? Dawno nie dostałem tam dobrze zrobionej gry na premierę, z tak małą ilością irytujących bugów czy rzeczy, które po prostu nie działają. Ok, można tu pisać, że to dzięki długiemu czasowi w EA, ale akt 2 i 3 też są solidne w tym temacie, a nie były dostępne dla ludzi.
Co ma takiego? Wolność. Większość cRPG wymaga bardzo liniowego podejścia do wszystkiego, czasem daje wybór ale jest to dalej zaplanowany i oskryptowany wybór. Nawet buildy są przewidywalnie podobne. BG3 tutaj różni sie znacząco i jak grasz w nie jak w klasycznego cRPG to faktycznie możesz to przegapić. Tutaj trzeba sie bardziej nastawić na grę w stylu sesji D&D a nie gry na bazie D&D. Szukać dziur, możliwości, kreatywnych rozwiązań.
Dla mnie ta gra jest właśnie najbliższa prawdziwemu doświadczenie RPG. Kompromisy są dalej ale jest mniej niż gdziekolwiek do tej pory.
Osobiście, dla mnie nie ma to znaczenia że jakiś quest poboczny ma dużo dróg wykonania i tą wolność wyboru
Ważne żeby był ciekawy i miał jakąś historie do przekazania
Zgadzam się z kęsikiem w większości. Oprócz muzyki i samego udźwiękowienia gry, które są po prostu słabe. Soundtrack nie ma żadnego utworu który mógłbym zapamiętać, te kompozycje są nijakie, wtórne i całkowicie nudne. A jeśli chodzi o udźwiękowienie, to mam wrażenie że ta gra nie ma dźwięku tła. Przykładem może być wodospad który powinien być słyszalny dobrze z dużej odległości, a tak cisza w tym przypadku.
Gra jak na razie u mnie jest nudna i wleczę się niemiłosiernie( zarządzanie ekwipunkiem w tej grze to jakieś tortury, cały Larian). To nie jest jak na razie poziom Pillars od Eternity 2 czy nawet NWN2.
Tylko, ze ta wolność rozwiązywania problemów to jest esencja RPG i cos co ja wyróżnia.
Fabułą i ciekawe questy są też w przygodówkach (te klasyczne jak Sybieria, seria Myst itd.) a i niektórych grach akcji (TLOU, LiS, seria Nier itd.) a i w niektórych horrorach (Silent Hille chocby wybrane) oraz jRPG i aRPG.
To co odróżnia czyste RPG od innych gatunków z dobrą historią to właśnie możliwość odgrywania roli naszej postaci tak jak chcemy. cRPG próbowały to oddać najbardziej, znacznie bardziej niż jRPG gdzie nawet rozwój postaci potrafił być liniowy czy mechanicznie znacznie uboższe aRPG. Jednak dopiero BG3 uczynił na tym polu znaczący postęp po dłuższym okresie zastoju. Dla mnie jako fana papierowych RPG to czyni tą grę wyjątkową, jest najbliższa czystemu RPG z gier w jakie do tej pory grałem. Bije na głowę nawet Solastę choćby.
I teraz wiem, że nie dla każdego to będzie aż tak wielka zaleta, tak jak nie dla każdego zaletą jest świetna historia, dobra grafika itd. Jednak dla bardzo wielu graczy jest ona bardzo ważna. A że za tą wolnością idą dobrze napisani i często świetnie zagrani towarzysze, fajna eksploracja, dobra historia (nie wybitna ale dobra i w duchu papierowych RPG, mniej filmowa ale bardziej skoncentrowana na drużynie, mniej questów oderwanych od tego co się dzieje, brak fetch questów itd.) sprawia, że dla mnie to bez wątpienia najlepsza gra ubiegłego roku i ląduje w moim top 10 wszechczasów (serio z jej powodu wyleciał z tej topki Wiedźmin 3).
Powiem tak odnośnie wrażeń z pierwszego aktu:
1. Granie złym jak po prostu zły - takie nijakie.
2. Granie złym jako Mroczne Żądze - ooooo tak.
Spotykałem się z opiniami graczy którzy w pierwszym akcie spędzali 60 godzin, ja się pytam jak?
Gadam z każdym npc zaglądam w każdy kąt, wykounuje wszystkie questy wyczyściłem całą powierzchnie i zszedłem do podmroku, a na liczniku mam 21h, nawet sprawdziłem w poradnikach czy nie zostawiłem żadnej większej lokacji czy aktywności, i okazało się że nie, a wątpię, że w podmrou spędze więcej niż te 10/15h.
Nieumiejętność grania - ciągle wczytywanie gry, przegrywanie potyczek, w przypadku pewnego Pana zostawianie kompa ciągle włączonego (w tym na noc), żeby móc sobie e-siurka zwiększyć, bo tyyyyyyle godzin w grze spędził
Tylko, ze schodząc do Podmroku jesteś dopiero w połowie pierwszego aktu, no tak 60%.
Swoje robi tez poziom trudności, na wysokim doliczasz tak +33% do czasu gry względem normalnego.
Do tego sporo osób chce min-maxować i powtarza wszystkie rzuty aż wyjdą wczytując grę a to tez dodaje masę czasu.
Ja D:OS 2 ukończyłem w 25 h gdy każdy powtarzał jak mantrę że to gra na 100h :P
Też tego nie rozumiem :P
Gdzie wy widzicie problem w tym, że ktoś gra po swojemu i może mu to faktycznie zająć sporo godzin? Na akt 1 sprowadza się kilka lokacji (Wilderness, Rosymorn Monastery Trail i Underdark). Jeśli się gra na najwyższym czy teraz na heroic, to dochodzi do tego po prostu mocne przeciąganie walk. Sporo osób też nie używa szybkiej podróży.
Lizanie ścian swoje robi, do tego powtarzanie rzutów, inne wybory, zagadywanie postaci niezależnych różnymi postaciami, częsta wymiana towarzyszy, częste kombinacje z wymianą ekwipunku, a czas leci nieubłaganie. Ja pierwszy akt skończyłem chyba koło 80 godziny. Obecnie siedzę w trzecim na pierwszej mapce i jest już 200+, choć samej gry w grze koło 180. Divinity 2 zamknąłem pod 250 godzin, tu się raczej nie uda. ;)
I jak oceniasz te 40 % gry ?? fajna...
Mi ukończenie zajęło blisko 100 godz.
cytat ze strony GOLA.
Divinity: Original Sin II jako pełnoprawny RPG oferuje dosyć pokaźny świat z dosyć długą fabułą. Skupiając się wyłącznie na wątku fabularnym, gracze mogą ukończyć ten tytuł w około 50 godzin.
Chłopie weź nie pajacuj.
Żenujące.
Masz niedowiarku, obejrzyj sobie screena, masz tam wszystko pokazane, screenshot z goga pokazujący 26 h i screen z gry gdy walczę finałową walkę, lvl mam 19 pod koniec gry, czyli większość questów i walk przeszedłem, nawet po osiągnięciach na gogu możesz zobaczyć że grę przeszedłem
I co teraz mądralo? Głupio ci teraz że ja tak szybko grę przeszedłem, a ty się męczyłeś z tą grą aż 100h? XD
Ależ ta gra jest przesycona lewicową ideologią, aż można dostać od tego zawrotów głowy. Nie będe wymieniał elementów z tym związanych, z powodu cenzury i ryzyka bana. Inteligentna osoba wszystko to z łatwością rozpozna.
Ogromnym rozczarowaniem są towarzysze. Są mało różnorodni( wszyscy są piękni i młodzi), płytcy, ich wątki poboczne (oprócz jednego przypadku) są bardzo słabe , brak rozwiniętych drzewek dialogowych i związane z tym brak budowania jakiejkolwiek więzi między postacią gracza a towarzyszami, czułem jakbym miał w drużynie generycznych towarzyszy z edytora, równie dobrze mogło by ich nie być. Na razie tyle pod tym względem, zobaczymy co przyniesie 3 akt, może zmienię zdanie.
Trochę się z tym zgodzę, trochę nie.
Gra pod względem seksualnych preferencji nie wyróżnia się z tłumu innych nowych gier czy filmów idących z 'duchem czasu'. Cierpią na tym romanse, które są przez to rozwodnione. Taki CD Project w Cyberpunku, któremu daleko do wyróżnienia się z tłumu, zrobił to trochę subtelniej, postacie były różniej orientacji, ale były ukierunkowane. Larian poszedł po najniższej linii oporu. Oczywisty błąd; postacie posiadające preferencje płciowe i rasowe są zdecydowanie bardziej wiarygodne.
Osobną kwestią jest dziwna maniera przydzielania domyślnych klas towarzyszom. Postacie kobiece - silne niezależne wojownicze niewiasty, postacie męskie - słabi fizycznie magowie i czarownicy. Jak pierwszy raz spotkałem gościa co się zwał klinga pogranicza, to myślałem, że to będzie jakiś łowca albo szermierz. Jakie było później moje zdziwienie, że to jakiś magiczny cudak. Na szczęście można samemu zmieniać ich klasy, choć chyba nie bazowe statystyki, więc rodzi to pewne ograniczenia. Wiem też na pewno, że jeśli kiedyś jeszcze zagram od nowa w BG3 to będzie to gra męskim wojowniczym samcem alfa, ot tak na przekór.
Nie wszyscy towarzysze są młodzi, druidzi mają trochę lat na karku, o czym sami raczą poinformować, a to że nie wyglądają na sędziwych staruszków, wynika tylko z tego że są długowiecznymi elfami, czy półelfami. Drowka zapewne jak wyżej, ale z nią nie grałem, więc ciężko się odnieść.
Samych interakcji z towarzyszami natomiast jest całe mnóstwo, myślę że dość żeby zaspokoić nasze oczekiwania. Komentują praktycznie każde większe wydarzenie w grze, trzeba ich po prostu zagadywać nie tylko jak mają wykrzyknik nad głowami. Pod tym kątem jest na prawdę bardzo dobrze. Jedyne co mi się w nich nie podoba, to to że są mało różnorodni rasowo. Same elfy/półelfy/ludzie. Od biedy pojedyncze githkianki i diabelstwo. Gdzie gnomy, krasnoludy, czy orki ja się pytam? Zwłaszcza, że sami gracze do grania najczęściej wybierają przecież najbardziej popularne rasy wśród towarzyszy. Wesoły gnom Jan Jansen, albo krasnoludzki siepacz Korgan. Bardzo takich postaci brakuje u boku towarzysza.
Także z jednej strony zdecydowanie przegięta rozwiązłość seksualna, z drugiej natomiast pełna segregacja rasowa do kilku, zamiast kilkunastu ras. Od skrajności w skrajność. :)
Nie no chłopie, z tym, że towarzysze są nudni płytcy to cię odkleiło XD. Każda z postaci jest inna, ma swój odmienny światopogląd, własną historię, którą możemy pomóc mu/jej zwieńczyć. Nie wchodząc w spoilery przywołam chociażby wątek Astariona i Shadow Heart. Jeżeli oni są płytcy to chciałbym żeby w każdej grze byli tacy bohaterowie. Ponadto ilość cutscenek, interakcji, oraz losowych rozmów między postaciami sprawia, że ekspozycja naszych towarzyszy może być naprawdę pokaźna, a to kogo mamy aktualnie w drużynie również potrafi mieć znaczenie. Jedyna nudna postać to Wyll. Moim zdaniem jego obecność to pomyłka. Co do lewicowej ideologii to nie rozumiem o co chodzi za bardzo. Nikt Ci nie każe brnąć w relacje homoseksualne. Zresztą tolerancja to nic złego i oburzanie się, że w postacie w grze mogą mieć wchodzić w różne interakcje między sobą często niezależnie od płci to szukanie dziury w całym.
Witam jaka klasę polecacie dla początkujących? Próbowałem grać bardem ale jest bardzo ciężko i nie leży mi ta klasa, zależy mi na rozwiązywaniu problemów rozmowa ale jak nie da się ominąć walki żeby klasa też była mocna w walce, może Palladyn? Dzieki
Bardzo popularny jest Paladyn. Ale..ma uwarunkowania wynikające z jego świętego statusu. Trzeba uważać kogo się po łbie wali. Jak ma się pecha, wpada się w spiralę płatnych i boskich kar, skutkujących ograniczeniem jego możliwości w walce..
Mocna postać to Drow barbarzyńca. Jak mu się dobierze bardziej tolerancyjną boginię i ostrożnie (cierpliwie) prowadzi dialogi, można grać ;)
Ja sobie bardzo chwalę barda z tego względu że jest to idealna postać do odbywania rozmów z niezależnymi postaciami pobocznymi. Przez to że jest to główna postać, to jest zawsze w drużynie, więc zawsze idzie pierwszy na wszystkie słowne konfrontacje. Lepsza też immersja, bo to 'my' prowadzimy wszelkie rozmowy. A od walki są pomagierzy, choć bard wcale nie jest taki bezbronny i co nieco potrafi.
W sumie każda klasa ma swoje zalety i wady. Ja w moim pierwszym podejściu grałem druidem i uważam, że to jedna z najbardziej zbalansowanych klas. Masz sporo czarów, ale też możesz fajnie rozwinąć mu biegłości na różne typy broni, a zwierzęca forma sprawia, że możesz dostać się do trudno dostępnych miejsc, a w walce możesz być tankiem albo skupić się na obrażeniach w zależności od twoich potrzeb. Dużo zależy też kogo chcesz mieć w drużynie. Moim zdaniem Astarion, Shadow heart, karlach/lazel (obie mają tą samą klasę) i np ty jako druid albo inny zaklinacz czy czarownik (bo tych klas żadna z predefiniowanych grywalnych towarzyszy nie posiada) to bardzo fajny team na początek. Pamiętaj też że w każdej chwili możesz zmienić swoją klasę oraz dowolnego towarzysza u marneja więc jak np lubisz Shadow heart, ale chcesz żeby nie była klerykiem tylko np bardem to nie ma problemu.
Zapraszam na kanał, na którym sukcesywnie będę dodawał ciekawostki dot. BG3. Aktualnie chociażby film, w którym można się dowiedzieć jak dołączyć do drużyny Bulettę.
[link]
A ja mam taką radę dla graczy którzy mają tak jak ja tendencję do lizania ścian i włażenia w każdą dziurę. Gdzie na wszelkie sposoby próbuje się zaliczać wszystkie zadania dostępne w grze, klikać w każdą jedną interakcję, dopieszczać każdy element ekwipunku, czy odkrywać sekrety i smaczki gry - nie zaczynajcie grać w ten tytuł. Spędzicie z tą grą pół roku nerdząc godzinami, a i to nie jest gwarancja na jej ukończenie, a tym czasem kupka wstydu z innymi tytułami tylko urośnie. Larian nie szanuje naszego czasu, w grze jest morze opcji dialogowych, praktycznie każda jedna postać niezależna ma coś do powiedzenia i to w dwóch fazach; po ponownym kliknięciu mają jeszcze coś nowego do powiedzenia. Towarzysze też komentują wiele wydarzeń w grze, także gro czasu idzie na samo klikanie w postaci, bo a nóż mają coś ciekawego do powiedzenia. Plus każdy z nich ma swoje zadania, które się przeplatają jedno zaraz obok drugiego, więc jeśli chce się wyłapać najważniejsze interakcje, pogłębiając immersję, to się co chwila gania do obozu żeby wymieniać skład drużyny. Ekwipunku jest multum, skrzynek, pojemników, worków, a w nich pełno śmiecia i chcąc to wszystko sensownie posegregować i dopasować lecą kolejne godziny. Oczywiście 3/4 z tych itemów się nie wykorzysta, odkładając je, bo teraz to szkoda, a to później nigdy przecież nie nastąpi.
Pierwszy akt jest długi, jest tego wszystkiego powyżej sporo, drugi jest bardziej hermetyczny (co nie znaczy że jest krótki). ale trzeci to apogeum dłużyzn i statycznego grania. Oczywiście można zmienić nastawienie na granie po łebkach i oszczędzić sobie niemało czasu. Tylko ta gra to ciekawa i klimatyczna przygoda, jest esencją tego za co lubiliśmy staroszkolne gry crpg. Także jak ktoś nie ma całych dni na granie, a w grze nie umie przejść obok kamienia koło drogi, żeby go nie obadać, bo a nóż coś tam się kryje, to niech lepiej nie zaczyna, bo może nie skończyć. :)
Często jak coś ogrywam zerkam z ciekawości na stronkę z czasami przejścia gier i porównuję jak się mają moje czasy grania do średniej. Zawsze w zależności od długości gier jestem 10-30h+ ponad to co jest średnią. Taki styl grania. Czasem zdarzają się anomalie w górę jak DOS2 ale jeszcze w granicach rozsądku, Baldur przebija pod tym kątem wszystko inne. Ta gra przez swoją ponadprzeciętną złożoność jest czasowym 'koszmarem' dla graczy liżących ściany i próbujących wyciągnąć wszystko co się da przy jednym przejściu.
Wszedłem do podmroku będę mógł jeszcze kiedyś cofnąć się do gaju i do tej mapy początkowej? Bo tam dużo rzeczy nie pozamykałem, a poleciałem z fabuła główna dalej, a słyszałem że z podmroku to już droga do drugiego aktu. Pozdrawiam.
Z podmroku da się na pewno wyjść wejściem prowadzącym do sali goblińskiej szamanki.
Możesz wyjść kiedy tylko chcesz. Np po prostu używając szybkiej podróży.
Aa czyli są punkty nawigacyjne, dzięki wlasnie o to mi chodziło, poszedłem z fabuła i bałem się, że zostawię nie dokończone wątki
Ale się człowiek źle czuje po eksterminacji Gaju Druidów... Gale, Karlach, Wyll opuśćili drużyne z miejsca, a Minthara chyba nie warta takich decyzji xD.
Gram niby full złym i mroczna rządza, ale szczerze to nigdy więcej i ostatni raz z takim wyborem. Wcześniej grałem mroczna rządza i starałem się być na maksa dobrym i się dało i było przyjemnie. Po za ukatrupieniem (Lutniarki ;) i wiewiórki to można było się hamować.
Mam pytanie do graczy. Czy mogę grać tylko ja, Jaheira i Minsc??? Czy to niemożliwe??? Bo chyba oni są za późno już do przyłączenia.
Wrocilem do BG po dluzszej przerwie i pierwsze co zauwazylem to, ze gra dziala u mnie duzo plynniej niz przy premierze. Save/Load dziala szybciej, nie czuje zeby wydajnosc spadala przy dluzszych sesjach tak jak kiedys no i mam teraz stabilniejsze fpsy na zmodyfikowanych "wysokich" niz wczesniej na "srednich". Mowa tu o akcie I i II gdyz do tego okrytego zla slawa III jeszcze nie dotarlem. :)
Stoje aktualnie tuz przed kulminacyjna potyczka rozdzialu i musze przyznac, ze ta przerwa dobrze mi zrobila. Caly akt pochlonalem z ogromnym apetytem. Staram sie juz nie przeszukiwac kazdej jednej beczki czy skrzyni ale nadal duzo wczytuje zeby sprawdzic alternatywne rozwiazania niektorych sytuacji.
Zaczalem tez wczoraj nowa kampanie na Honorowym poziomie trudnosci razem z kuzynem. Obaj jestesmy noobkami jezeli chodzi o glebsza znajomosc mechanik D&D takze dzialamy lekko "na czuja" i hehe no nie wroze nam sukcesow ale na bank bedzie zabawnie. :D Brak mozliwosci wczytania gry jest mechanika tak samo wspaniala jak i przerazajaca. Pierwsza potyczka we wraku nautiloida z rannymi w katastrofie mozgami i odrazu jeden z nich zestrzelil mi kuzyna pojedynczym zakleciem. :) Jak juz dotarlismy do Gaju Druidow to tez mial pecha bo po tym jak pozyczylem sobie cos co nie nalezalo do mnie to do niego przyczepil sie NPC i (pomimo wreczenia lapowki) trafil do wiezienia za moje wystepki lol. Przynajmniej wiem, ze moge mu zaufac bo mnie nie wsypal.... ;)
[edit]
zapomnialbym - chetnie przyjme jakies porady by przezyc jak najdluzej w trybie honorowym. :P
Gra jest naprawdę dobra, nie bawiłam się tak dobrze od czasów trylogii Mass Effect czy Dragon Age Inkwizycji. Muszę stwierdzić, że kompani są tutaj bardzo dobrze napisani - Lariani mają chyba jakąś słabość do tragicznych/smutnych backstory. Bardzo mocno "angażowałam" się w dialogi , które były naprawdę dobrze dowiezione - w końcu po tyle latach pustych dialogów bez emocji, prowadzonych w taki sposób, jakbyśmy byli na grzybobraniu, a nie w kulminacyjnym punkcie w grze - widać, że nie szczędzili środków na aktorów głosów/scenopisarzy.. Kolejna duża zaleta - interaktywność świata - muszę przyznać, że nie mało razy nie mogłam uwierzyć, że pewne możliwości są dostępne i tak można wykonać konkretny quest. Gra bardzo dobrze oddaje klimaty motywu drogi: w obliczu apokalipsy musimy zebrać sojuszników i pokonać złeg i w wyniku zawirowań musimy zmierzyć się z ostatecznym bossem, który okazuje się prowodyrem całego zamieszania - cheff kiss! . Muzyka/soundtrack to po prostu wisienka na torcie i przez długi czas będę ją jeszcze słuchać!
No gra nie jest bez wad. Nie będę pastwić się nadto nad błędami stricte programistycznymi, mechanicznymi czy optymalizacją. Głównie problem z opóźnionym ładowaniem tekstur - nie powinien to być problem sprzętu, czy optymalizacją w ostatnim akcie. Natomiast jeśli chodzi ze strony fabularne, no to, tu może się wiele osób ze mną nie zgodzić, ale zakończenie/a były, no okej? To nie tak, że były złe, według mnie po prostu nie potrafiły przebić poprzeczki jaką im zawiesiła sama gra i w porównaniu z resztą fabuły wypadały dość słabo? W sumie brakowało mi trochę bardziej czy więcej do akcentowania? konsekwencji wynikających z podjęcia tej a nie innej ścieżki (
spoiler start
: Nie jestem im w stanie wybaczyć zniszczenia wątku Gortasha, jeśli ktoś się z nim przymierza - taki trochę niesmak, czy tego, że po odzyskaniu młota nie ma większych konsekwencji wpływających na relację z Cesarzem lub tego, że w ostatnim momencie mogę zmienić decyzje co zrobić z Mózgiem - chyba, że tu był mój problem
spoiler stop
). Dalej jestem i będę wielką obrończynią REDów oraz ich zakończeń. Też do samej postaci, którą gramy mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze ewidentnie widać, że Mroczna Żądza jest "tą postacią" i jeśli się ją wybierze mamy tu backstory i ciekawe wątki. Jednak po wybraniu opcji stworzenia własnego bohatera no to... tak poza wstawkami, dialogami to tak pusto i nudno, brakuje chociaż jednej misji, bo wtedy w porównaniu z naszymi sojusznikami to wygląda słabo...
Podsumowując: W ostatecznym rozrachunku gra jest bardzo dobra i miło spędziłam te 100h! Była to moja pierwsza styczność z Baldurem i DnD (w poprzednie części nie grałam, ale nie wiem czy nie spróbuje - choć wcześniejsze odsłony dość mocno się zestarzały). Na pewno polecę znajomym, a może nawet spróbuje ograć z nimi na multiplayerze/kooperacyjnym!
Na miano gry roku ewidentnie zasługuje!
Hejka. BG3 to też dla mnie genialne RPG i gra roku. Sprawiła mi tyle przyjemności co w ostatnich latach chyba jedynie Wiesiek 3, D:OS2 i Elden Ring w kwestii czystej zabawy, bo grywalność w nich jest przez duże G niczym w erze klasycznej gier, które słynęły z wybitnej grywalności. Nie zgadzam się jednak z twoim stwierdzeniem pod koniec twej wypowiedzi, że BG2 zestarzało się. Odważne stwierdzenie nie mające podstaw. Nie wiem po czym to stwierdzasz skoro nie grałaś. Może po spojrzeniu na screeny. Polecam zagrać, bo to fantastyczne dzieło z 2000 roku jest dopracowane w najmniejszych detalach jak na złożoność gier RPG, gdzie może pojawić się najwięcej problemów przy programowaniu co prowadzi do konfliktów i bugów, a zwłaszcza, że oferuje iście epicką przygodę do 200 godzin. Wypuścili też remaster, który zwiększył kompatybilność z obecnymi komputerami i windowsami, zwiększyli rozdzielczość z 800x600 do możliwych 3840x2160 oraz dodali kilka ulepszeń. Pamiętaj, że starzenie się 2d, a 3d to często kolosalna różnica. Są gry 2d arcade z lat 80'/90', które do dziś wyglądają prześlicznie, a grywalnością, dopieszczeniem i wygodą przewyższają wiekszość gier 3d nawet obecnie wydawanych więc porównywanie 2d do 3d może odbić się rykoszetem, bo mija się z celem, ponieważ 2d nigdy nie starzały się w taki sposób jak 3d, którymi z tego powodu zajmują się modderzy. Produkcje 2d mają często dość unikalny styl wizualny i genialnie dobraną paletę barw co nadal cieszy oczy nawet w grach blisko 40-letnich, mają doszlifowanie do perfekcji więc brak bugów w przeciwieństwie do gier 3d, wygodę niewiarygodną na Joysticku, wspaniałe soundtracki które przesżły do historii (choćby kultowy układ dźwiękowy SID z C-64 pozwalał na cuda), wybitną grywalność i unikalność, że są jedyne w swoim rodzaju co sprawia, że to są ponadczasowe produkcje, których czas tak nie tyka. Gry 2d potrafiły o 25 lat wyprzedzać najbardziej dopracowane gry 3d wygodą i dopieszczeniem. BG2 zawstydza większość gier RPG i jest pod pewnymi względami wygodniejszy w graniu niż BG3 w 3d, który cierpi przez operowanie ekwipunkiem i pracę kamery (zwłaszcza w wewnętrznych lokacjach). To są twarde dane i nie potrafię tego przeskoczyć zmianą ustawień. Oczywiście BG2 z 2000 roku z racji tego, że jest grą RPG też daleko do mega wygodnych i perfekcyjnie dopieszczonych gier 2d arcade z lat 80'/90' o jakich wspomniałem, ale też jest wygodniejszy niż BG3 z 2023 roku. BG2 już na premierę praktycznie nie miał bugów, gdy BG3 pół roku po premierze ma ich nadal całkiem sporo. To tyle w kwestii starzenia się co jest indywidualną kwestią każdej produkcji. W każdym razie zarówno BG2 i BG3 oceniam na 10/10 i na swój indywidualny sposób to arcydzieła gatunku, bo różnią się bardzo mocno. BG3 to piękna grafika 3d, genialna mechanika, widowiskowość i rewelacyjna grywalność. BG2 to piękna grafika 2d, niesamowita dbałość o szczegóły, genialne odgrywanie roli z dużą ilością trudnych wyborów moralnych, które nie idzie zaszufladkować w prosty sposób na podziały dobre/złe wybory. Ciągle zastanawiamy się co wybrać. Zawiera wiele sytuacji w których stajemy przed decyzją, że strasznie ciężko znaleźć najlepszą odpowiedź. Nawet po podjęciu decyzji nadal nie jesteśmy pewni czy podjęliśmy tę właściwą nawet jeśli istniał właściwy wybór. Jak dla mnie Dragon age Inkwizycja wymienione przez ciebie to bardzo kiepska produkcja przy BG2 i to ona jest przestarzała już przy premierze, bo nic ciekawego mi nie oferuje i niczym specjalnym się nie wyróżnia. Tak jak BG2 przeszedłem pięć razy z dziką rozkoszą to DA Inkwizycja raz dobrnąłem do mety i męczyłem się ogromnie. Z tej serii podoba się mi tylko Dragon age Origins, a sequele to dla mnie dość srogie rozczarowanie i marnowanie potencjału. Pozdrawiam.
Cześć! Może faktycznie stwierdzenie, że wcześniejsze odsłony "się zestrzały" nie było trafne. Jak wiele słyszałam niepochlebnych opinii o BG2 to również spotkałam się z pozytywnymi. Ja przyznam szczerze odeszłam jakiś czas temu od grania w gry, że tak powiem starsze niż 2000 rok, niemniej jednak, jak już wspominałam wcześniej oraz zachęcona twoją reklamą gry, najprawdopodobniej spróbuje!
Hej. Dzięki za odpowiedź. Baldur's Gate 1998 trochę się zestarzał, ale w gruncie rzeczy dlatego, bo ta gra nie jest i nigdy nie była tak wybitna jak wielu uważa. W Polsce przyciagała rzesze ludzi, którzy wcześniej nie grali w gry RPG z powodu ładnej grafiki, rozmachu, przystępności i polskiej lokalizacji, a nie mechaniki. Podobnie było z Gothic. Baldur's Gate II 2000 to bardzo duży skok jakościowy względem pierwszej części i jest to jedna z najlepszych gier RPG jakie powstały choć również nie oferuje tak ogromnych możliwości w mechanice jak Ultima VII 1992. Jest tak dlatego, bo gry stopniowo stawały się co raz prostsze, gdyż chęć lepszej sprzedaży i trafienia do większej grupy odbiorców dość często powodowała, że tworcy zwłaszcza pod naciskiem wydawców zamiast je rozbudowywać i ponieść się fantazji i ambicjom to je okrajali w stosunku do starszych braci z których czerpali inspiracje i wzorce dostosowując je bardziej pod niedzielnych graczy jakich najwięcej, którzy wolą prowadzenie za rączkę, a nie gry w starym stylu, gdzie trzeba odkrywać mechanikę i myśleć. Patrz jak Bioshock 2007 został okrojony względem System Shock 2 1999 albo prequele Deus Ex z 2011 i 2016 względem Deus Ex 2000. To moje dwa ulubione przykłady. Tak to najczęściej bywało. W przypadku Ultima winę za regres w serii przy ósemce i upadek przy dziewiątce ponosi w dużej mierze wydawca Electronic Arts, którzy kupili Origin Systems, a później ubili to kultowe studio. Historia zatoczyła jednak koło, bo Larian Studios to kontynuatorzy myśli Gariotta od serii Ultima i takie gry jak Divinity: Original Sin II i Baldur's Gate 3 to jego prawdziwi duchowi następcy w kwestii bogactwa mechaniki i radości z odkrywania, ale podane w bardziej przystępny sposób. BG3 to dla mnie prawdziwy fenomen, że taka gra może tak świetnie się sprzedać. Załączam ciekawy film dotyczacy Ultima VII jakby ktoś chciał posłuchać o tej legendarnej grze. Jakimś cudem potrafili wyprodukować takie cudo 32 lata temu mimo ograniczeń techniczych tamtych komputerów. Pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=VYPBBQEOlE8&ab_channel=Loading...
Nawiazujac do mojego poprzedniego posta - [996]
Kurcze odnioslem wrazenie, ze sporo osob narzeka lub nasmiewa sie z tego jak latwe jest BG3. Troche liczylem, ze w zwiazku z tym uzyskam chociaz jedna czy dwie "pro" porady do trybu Honorowego. Niekoniecznie gotowe OP buildy ale jakies wskazowki co do tego, ktore zaklecia potrafia Waszym zdaniem przewazyc o wyniku potyczki. Moze jakies przedmioty, ktore warto zdobyc w pierwszej kolejnosci? Albo zwykle life hacki - obstawiam, ze nawet oczywiste rzeczy moglyby byc dla nas zaskoczeniem. No nic - po intensywnym weekendzie mam kilka swoich spostrzezen, ostrzezen i wskazowek. Sorry za anegdotyczny charakter posta ale lubie sobie poopowiadac - a nuz cos z tego komus kiedys sie przyda. :)
Na co uwazac:
- Klikanie gdzie popadnie. Okazuje sie, ze rozzloszczenie NPCow do tego stopnia, ze wszyscy beda chcieli Cie zamordowac jest latwiejsze niz sie wydaje. Mielismy juz dwa powazniejsze przypaly tego typu. Pierwszy w Gaju Druidow gdy kuzyn chcial mi pokazac, ze jego przyzwaniec moze stac sie niewidzialny. Tym jednym kliknieciem sprawil, ze Kagha i wszyscy inni druidzi chcieli nas rozszarpac. Udalo nam sie uciec ale po powrocie do Gaju znalezlismy sie po srodku ludobojstwa przeprowadzanego na diabelstwach wiec postanowilismy zrestartowac kampanie. Drugim razem moj kompan sprobowal przestawiac jakies skrzynki przy plonacym domostwie, z ktorego mielismy ratowac ludzi i znowu doprowadzil do tego, ze cala grupa nas zaatakowala. Wniosek - przy neutralnych/przyjaznych NPC nalezy zachowac wzmozona czujnosc.
Life hacki:
- Warto miec jedna postac lekko wycofana i gotowa do ucieczki w razie gdyby walka wymykala sie spod kontroli. Wystarczy, ze jednej osobie uda sie wrocic do obozu i moze ona wskrzesic u Marnieja reszte ekipy.
- Ten system jest niestety (lub stety) troche zepsuty poniewaz zawiera luke, z ktorej latwo korzystac. Mianowicie cala kasa wydana na wskrzeszenia i resety postaci zostaje w kieszeni naszego obozowego, magicznego zombiaka... i jak sie okazuje, nie ma on nic przeciwko probom odzyskania jej przez kradziez. Mozna probowac do skutku i nie ma za to zadnych konsekwencji.
- Mikstury, zwoje i specjalne strzaly sa od tego zeby ich uzywac, a nie nosic w plecaku "na wszelki wypadek". Warto czyscic handlarzy z mikstur leczenia oraz skladnikow potrzebnych do ich tworzenia.
- Nie wiem dokladnie od czego to zalezy, ale co jakis czas handlarze uzupelniaja swoje zapasy wiec warto zajrzec do nich, nawet jezeli wczesniej nabylismy juz wszystko co wydawalo sie przydatne.
- Ogromna wygoda jest przerobienie towarzysza, z ktorym nie zamierzamy podrozowac, na buff-kleryka siedzacego w obozie. W ten sposob mozna wzmocnic trzech bohaterow buffami trwajacymi do nastepnego dlugiego odpoczynku bez marnowania komorek czaru na wlasciwej postaci.
- Czar "rozkaz" i inne formy crowd control sa nieocenione. Moge byc w bledzie ale cc > dmg w wiekszosci sytuacji.
Na koniec chcialem zapytac czy przychodza komus do glowy jakies wyjatkowo trudne walki, do ktorych lepiej nie podchodzic bez przygotowania? Takie, z ktorych ucieczka bedzie niemozliwa, a ryzyko ujrzenia napisu Game Over wysokie? Poki co jest znosnie... ale tez nie trafilismy na zadnego bossa z dodatkowa Legendarna Akcja i troche boimy sie, ze takie spotkanie moze szybko zakonczyc nasza przygode. Aktualnie wyczyscilismy wiekszosc powierzchni w I akcie (oprocz bagien) i bedziemy ruszali do Podmroku. Pamietam, ze krwi napsula mi zasadzka Beholdera i autentycznie boje sie tam isc wiedzac, ze w razie W nie bede mogl zaladowac gry. :D Ostatnim razem uzylem chyba Trucizny Drowa zeby trzymac go uspionego ale moze ktos zna pewniejszy patent? Wydaje mi sie, ze dobrym pomyslem bedzie respec i dodanie kazdej postaci atutu dajacego niewrazliwosc na zaskoczenie zeby nie tracic tej pierwszej rundy... :P Wkrecilem sie.
Przyspieszenie to wciąż najlepszy buff, nawet jeśli na honour mode został znerfiony i działa nieco wierniej do D&D 5. Zrób bota od alchemii, gnomia bardka po respecu z max Mądrości i Medycyną będzie warzyć 2x więcej mikstur, np. mikstur przyspieszenia.
Możesz nosić miksturę niewidzialności, żeby w razie czego łyknąć i uciec z walki.
W BG3 każdy może rzucać czary ze zwojów, do tego dodaje premię z biegłości a nawet klasy niemagiczne mają swoją cechę odpowiedzialną za czarowanie, więc odpowiednia liczba i rodzaj zwojów może być tak samo efektywna jak wyuczone zaklęcia magów, kapłanów itp. O ile nie wpadasz w szał barba, to rzuć sobie lustrzane odbicie np. albo walcząc z nieumarłymi ochronę przed złem. Korzystaj z olejów, trucizn. Kiedy możesz spychaj wrogów czarami ze zwojów, strzałami gromu.
A co do czarów, zasada jak w każdych dedekach, pf, pillarsach - sprawdź na co wróg ma najgorsze rzuty obronne i tym go atakuj. Przykładowo ogry w spustoszonej wiosce będą się przewracać na śliskości, bo mają kiepską zręczność.
Miałem problem z jednym opcjonalnym bossem na honorze, trochę musiałem się nakombinować. Był to Grym. Ma naprawdę wkurzająca legendarkę.
A co do walk to odradzam zasadzkę githyanki przed wbiciem 5 poziomu, chyba że zaatakujesz pierwszy przed cutscenką.
Obserwatora możesz załatwić mgłą. Nie będzie strzelał promieniami, zostanie mu gryzienie w melee. Ukryj całą drużynę we mgle i klep go w zwarciu. Jak nie masz opcji wyczarować, to jeden z drowów jest oskryptowany na rzucenie tego czaru na początku walki.
Ogólnie mogę polecić eliksiry czujności albo atut podbijający inicjatywę o 5 i negujący zaskoczenie. W BG3 zmienili kostkę inicjatywy z k20 na k4 więc kolejność w walce zależy praktycznie wyłącznie od zręczności.
Ja w BG3 gram jak w D&D, więc nie bawię się w cheesy taktyki w stylu stackowania wybuchowych beczek, ale pewnie takie zagrania są najprostszą metodą na każdą trudniejszą walkę.
A jak nie chcesz wkurzać npc to nie ruszaj obiektów oznaczonych czerwoną czcionką, bo są traktowane jako cudzą własność.
Handlarze uzupełniają towar po każdym długim odpoczynku. Ponadto po wbiciu określonego poziomu mają nowe, mocniejsze itemki, np. po awansie na 4 zaczynają oferować ciężkie zbroje (kolczuga+1), zwoje czarów wyższego poziomu czy lepsze mikstury.
Mogę też doradzić optymalne budowanie postaci. W D&D 5E w zasadzie nie warto tworzyć postaci jednoklasowych, nawet casterzy dają radę multiklasując, bo komórki na czary są pulą ogólną dla wszystkich klas czarujących, a upcasting czarów z niższego poziomu nadrabia brakiem czarów wyższego.
Weź pod uwagę, że dip paru leveli w różnych klasach daje przewagę, np.:
- Czempion (Woj 3) zwiększy szansę trafienia krytycznego o 5%
- Złodziej (Łotrzyk 3) dodaje drugą akcję bonusową.
- Barb 2 dodaje sytuacyjnie przydatny szał (bonus do obrażeń, odporność na obrażenia) i na żądanie Ułatwienie w testach ataku
- Paladyn 2 daje możliwość przepalania komórek czarów na bonus do obrażeń od ataku
- Czarownik 2 daje np. widzenie w ciemności i odporność na oślepienie zwykłe i magiczne
- Mag 1 daje możliwość nauczenia się dowolnego czaru maga z poziomu, których komórki posiadamy, np. kapłan 11/ Mag 1 będzie mógł rzucać czary maga nawet z 6 poziomu zaklęć, jak Dezintegracja
- 1 Mag albo 1 Zaklinacz da ci możliwość nauczenia się zaklęcia tarczy, które może uratować przed obrażeniami w krytycznej sytuacji jako reakcja.
Weź też pod uwagę itemizację. Najlepsze bronie w grze to: Miecze dwuręczne, długie łuki, ręczne kusze, bronie drzewcowe, młoty, buławy, krótkie miecze, sztylety, trójząb - w tych kategoriach są topowe bronie +2 albo +3 z mocnymi efektami dodatkowymi.
Jak twój mag ma biegłość w tarczach (np. jest elfem albo półelfem) to oprócz kostura może nosić tarczę dla bonusów z tarczy (np. jest tarcza podnosząca Inicjatywę) i premii do KP.
Z tą biegłością w tarczach dotyczyło oczywiście ludzi lub półelfów, nie elfów.
Co do samego trybu honorowego, to poza legendarnymi akcjami niektórych bossów i znerfieniem Przyspieszenia, gra się w to tak samo, jak na taktycznym. Większość walk wydawała mi się nawet jeszcze łatwiejsza niż przedtem.
Legendarne akcje zmuszają do focusowania bossa. Prawdę mówiąc, żadna nie zrobiła różnicy, gdy grałem, poza właśnie Grymem. Wbija sobie tymczasowe HP i póki je posiada, porusza się dwa razy szybciej, a w momencie utraty tego bonusu zadaje obrażenia AoE i odpycha wszystkich wokół, często wtrącając do lawy już ranne postacie. Bardzo dużo kombinowania i pozycjonowania, unikania ataków za odstąpienie przed zbiciem skorupki. Myślałem, że zglebię w pewnym momencie, jak zostało mu koło 100hp, ale wtedy po prostu użyłem młota kuźni. Przez legendarkę Gryma nie można go po prostu klepać bezmyślnie. Na taktycznym np. jak grałem mnichem to na początku drugiej tury było po walce bez uciekania się do młota kuźni. Na honorze walka trochę trwała, wymagała dużo leczenia, a nawet korzystałem ze zwojów drzwi przez wymiary by ewakuować postacie bez okazyjnego ataku przed zbiciem mu skorupki na dystans tak, aby unikać fali uderzeniowej.
Wow! Wiekszosc z tych porad to szczere zloto. Wielkie dzieki. :)
Co do budowania postaci - moja pierwsza byl lotrzyk/zlodziej i pomimo, ze szybko naszla mnie chcec by przerobic sie na rangera to jedak z powodow roleplayowych chce juz dokonczyc tamta rozgrywke bez respeca. Za to teraz stworzylem wlasnie rangera i poki co (dobijamy do 5 poziomu) radze sobie dobrze. Od 6 zamierzam multiklasowac w zlodzieja wlasnie dla dodatkowej bonusowej akcji.
Kuzyn ma paladyna/czarownika i Karlach klasycznie jako barb. Moja druga postac to Shadowheart i tutaj mamy lekki dylemat. Obaj gralismy juz z nia w druzynie i chetnie podmienilibysmy na kogos innego. Jednak kaplan poki co wydaje sie byc niezbedny. A w drugim akcie ta przydatnosc tylko sie zwiekszy. Ogolnie mam wrazenie, ze mamy malo optymalny set up (brak porzadnego maga) ale poki co jakos to idzie.
nie bawię się w cheesy taktyki w stylu stackowania wybuchowych beczek
Ja tez nie. Chociaz przyznam, ze na wszelki wypadek trzymam w obozie kilka beczek. :)
Paladyn/Czarownik jest bardzo fajny, jak wybierze pakt ostrza. Na 5 poziomie dostaje pogłębiony pakt, który daje właściwie dodatkowy atak, który o dziwo kumuluje się z dodatkowym atakiem np. od paladyna na 5 poziomie, co w efekcie daje 3 ataki na rundę. Może też związać dowolną broń mocą paktu, wówczas wszystkie testy ataku i obrażeń tą bronią wykonuje z modyfikatorem z charyzmy - można wtedy całkowicie olać siłę i zbić ją do poziomu 8, a całość zainwestować np. w kondycję czy zręczność (zakładając, że charyzma jest wymaksowana). Co prawda wtedy lepiej używać inną broń niż Gigantobójca Baldurana, bo to typowo brońka pod siłę (podwójne obrażenia z mod. siły). Osobiście preferuję jednak połączenie pal 2 / bard kolegium męstwa 10, bo ma dużo więcej komórek do boskiego ugodzenia, manewry zwiększające KP i odrzucające wrogów, zadające dodatkowe obrażenia (również AoE) i dostęp do dużej liczby czarów użytkowych. W D&D 5E paladyn smiter to właściwie główny DPS w drużynach.
Pamiętaj tylko, żeby wyłączyć automatyczne reakcje z boskim ugodzeniem, bo później są przeciwnicy, którzy mają podatność na obrażenia od światłości, a więc dostają 2x większe, jednocześnie mają świetlistą ripostę, przez co odbijają dwukrotność obrażeń od światłości w postać, które je zadała. Czyli np. zadasz 5k8 ugodzeniem, a dostaniesz 20k8 i prawdopodobnie padniesz po swoim pierwszym ataku.
Dla barba warto wziąć 3 poziomy złodzieja, bo aktywacja szału to akcja dodatkowa. Jeśli grasz berserkerem to masz dodatkowy atak w akcji dodatkowej. Jeśli masz atut mistrz broni dwuręcznej, to możesz dostać kolejny bonusowy atak w akcji dodatkowej - dlatego warto mieć dwie co turę.
A co do Shadowheart, możecie jej dodać 1 poziom maga i ubrać na głowę diadem intelektu. Będzie mogła przygotować 4 dowolne zaklęcia maga, np. ognistą kulę albo przyspieszenie, tarczę itp. Ale równie dobrze można do tego celu używać zwojów. Kapłani w D&D 5 są przede wszystkim casterami. O ile Krew Lathandera po nerfie wciąż jest sytuacyjnie przydatną bronią, to jednak zamiast nią wymachiwać lepiej rzucać czary. Chyba że idziesz w jakiś miks kapłan Shar/łotrzyk i np. dwie lekkie bronie finezyjne i ataki z ukrycia, zaklęcie duchowych strażników jako dodatkowe źródło obrażeń w zwarciu. Albo też po prostu do kapłana dodać 2 poziomy paladyna i bawić się w boskie ugodzenie, ale już chyba lepiej po prostu ciskać czary, bo z jednym atakiem na rundę szału nie będzie.
A ja wciąż nie wiem czy kupić to czy Cyberpunka z dodatkiem i czy cokolwiek Pathfindera jest w stanie przebić....
Polecam najpierw kupić Baldur's Gate 3, a później Cyberpunk z dodatkiem skoro kochasz klimaty fantasy mocniej niż sci-fi :)
Dla mnie osobiście Cyberpunk w tych klimatach nie ma startu do Deus Ex 2000, bo ta 24-letnia gra jest moim zdaniem najlepszą produkcją w historii tego medium. Poczatkowo trochę nawet mnie rozczarował Cyberpunk, bo miałem zbyt wygórowane oczekiwania po Wiedźmin 3, ale jest to mimo wszystko solidna produkcja z świetnym dodatkiem.
Baldur''s gate 3 to godny następca zarówno Baldur's Gate II jak i duchowo Ultima VII czyli dwóch arcydzieł gatunku. Wiesz w sumie czego mniej więcej spodziewać się po BG3 skoro grałeś w Ultima VII i Divinity: Original Sin II :)
Jak zobaczyłem że znajoma zrobiła se elfke z siusiakiem to mi się odechciało :) Gdzie w tym Ultima to nie wiem. Jeżeli to jest kolorowe i wesołe jak inne gry Lariana to niedobrze. Wolę klimat Tyranny, Pillarsów czy nawet Pathfindera. No zobaczymy.
Hejt z genitalami już przypominam sobie przy okazji RDR2 (dotyczący koni) i Cyberpunk z powodu kreatora postaci. W kwestii bogactwa mechaniki i zaoferowanych możliwości co idzie zrobić w grze to gry Lariana są najbardziej podobne do Ultima. Sprośne rzeczy też miałeś w Ultima VI (mysz i usługi seksualne) oraz Ultima VII (jaskinia nudystów, burdele oraz motywy homoseksualne). W BG3 jest tego jednak znacznie więcej. Ultimy są bardziej mroczne, ale też w nich wiele humoru i odjechanych akcji, które idzie odstawiać.
Oprócz usprawnionych „obściskiwań” w aktualizacji nie zabraknie standardowych „bug-fixów”. Na wzmiankę zasługuje też fakt, że przyniesie ona także nowe legendarne akcje w trybie Honoru, a także animacje obozowe, które urozmaicą nam trochę odpoczynek w trakcie przygód
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/patch-6-do-baldurs-gate-3-jest-tuz-za-rogiem-z-okazji-walentynek/ze283a0
Patch 6
Lewicowej propagandy ciag dalszy.
Wszystkie diabelstwa to teraz jedna wielka nieszczesliwa rodzina - uchodzcow w dodatku. Ciagle walkowanie tematu uchodzcow, jacy to oni nieszczesliwi albo watek ze przysluguje im prawo do zajmowania czyichs domow itp. (brzmi znajomo?)
Dziwie sie, ze nie bylo nic o globalnym ociepleniu (a moze bylo?)
Drowy, duergary , illitidzi nie ma znaczenia ze to rasy z gruntu zle i zazwyczaj byl to sort do bicia.Teraz w kazdym tli sie pierwiastek dobra i pozytecznego zyjatka.
Illithid tez czlowiek bo kochac potrafi, za macuszke mozna potrzymac, popiescic (sic!)
Podzialy na dobre czy zle rasy zostaly zniwelowane i ugrzecznione w ramach szlachetnego przekazu a wedlug wokistow im PRZEKAZ wyrazniejszy tym lepszy. Musisz nim dostac centralnie w czolo zebys poczul jak wazne sa problemy wspolczesnego swiata. To ze jest to swiat fantasy nie ma dla nich zadnego znaczenia wszystko musi miec charakter reprezentacyjny.
Krag druidow ... na skutek wszedobylskiej roznorodnosci bardziej przypomina trupe cyrkowa niz krag druidow. Podobnie jak w cyrku mamy klaunow z kolorowymi wlosami,karłów, egzotyczne zwierzeta.
Podobny kolorowy cyrk jest w przypadku githyanki - ekscentryczne kolory fryzur, rozowe wloski itp.
Ogolnie wszedzie tam gdzie formuja sie jakies frakcje musi byc ta sama roznorodnosciowa szopka az do znudzenia.
Ewolucja kregu druidow -> https://ibb.co/LgNf20S
Nie czuje tych roznic miedzy rasami czy frakcjami, stapiaja sie w jedna bezksztaltna i bezplciowa maź.
Paradokslanie ta ich "roznorodnosc" sprawia ze wszystko jest takie same
Kazdy npc gada tak samo, bez wzgledu na to kim jest czuc ten sam infantylny styl slabych pisarzy o niekoniecznie wysokim IQ. Poziom pisarstwa milenialsow to w ogole odrebny temat i nie tyczy sie tylko Baldura.
Nie wszystkie tesksty sa zle ale porownujac to jak Jaheira zostala napisana w BG2 a w BG3 to jest niebo a ziemia, to sa dwie rozne postacie.
W BG2 mamy faktycznie madra i bardzo zrownowazona kobiete ktora nie raz zaskoczyla swoja glebia, natomiast tutaj mamy jakas pusta wydmuszke rzucajaca dziecinnymi tekstami z dziwacznym akcentem.
Watek Jaheiry i jej rodziny to juz w ogole niezly odjazd i proba "edukacji".
Jaheira postanowila adoptowac dzieciaki, ale nie jakies tam zwykle dzieciaki tylko z trupy cyrkowej.
W skrocie jej dwie corki, delikatne chucherka rosna na wielkie wojowniczki a jej syn jest Orkiem... o slicznych rozowych wlosach i opiekuje sie kwiatami:D
Czyli klasyczny juz podzial na role - zniewiescialy facet do kuchni a heroiczna kobieta na wojne
Jakby tego bylo malo to Ork Kwiatuszek zalil sie ze ktos go kiedys zapytal kim sa jego prawdziwi rodzice, bo przeciez golym okiem widac ze wykapana Jaheira.
Masz tu Jahirę dostosowana do obecnych czasów. Nie rozumiem twojego rozgoryczenia. Gra jest robiona dla ludzi którzy mówią obecnie innym jezykiem niz my te 30 lat temu, inaczej myślą i mamy inny obyczaje. Musisz to zaakceptować a nie robić z siebie zramolałego Dziada.
Dzięki za ten komentarz. To akt odwagi w czasach poprawności politycznej i kanselowania ludzi za podobne uwagi. Jest mi pomocny, bo zastanawiam się od czasu do czasu czy jednak nie spróbować BG3, a to o czym napisałeś najbardziej mnie zniechęca. Wiem, że rozgrywka, walka, jakość warsztatu twórców by mi się spodobały, fabuła z tego co widziałem nie bardzo, ale to lew*ckie mizianie byłoby raczej nie do zniesienia, a nie jest mi obojętne w co gram. Propaganda niszczy każdą sztukę, zdołowała już film, a teraz rozpycha się często w grach. Do tego bywa gorsza niż ta dawna komusza. Dzięki jeszcze raz za pomocny komentarz.
O rowniez dzieki za przychylny komentarz i za to ze nie zmilczales.
Co do samej gry to skupilem sie tylko na negatywach - czyli glownie na propagandzie. Jednak mimo wszystko osobiscie uwazam, ze gra jest pod wieloma wzgledami dobra. Na miare mozliwosci "umyslowych" tworcow starala sie oddac klimat Baldura. Zebys mial pelny obraz sytuacji:
Czy zaluje ze w nia gralem? - Nie
Czy wielokrotnie czulem niesmak i niechec z powodu propagandy? - Tak
Natomiast w pelni rozumiem i szanuje jesli postanowiles glosowac portfelem czego w grach nie chcesz widziec ( w sumie to chyba jedyny sposob)
Znalazłem taki poradnik odnośnie Minthary i jej rekrutacji jeśli gramy po stronie gaju czyli dobra, testował ktoś to może ?
5 kroków do zrekrutowania Minthary podczas dobrej rozgrywki | Baldur’s Gate 3
Znokautuj ją prawidłowo: 5 kroków do zrekrutowania Minthary w dobrym przejściu.
Baldur’s Gate 3 Jak zrekrutować Mintharę
1. Stan: Tymczasowy wrogi
Kiedy ją znokautujesz, musi być tylko Tymczasowy wróg. Najlepiej zrobić to, gdy przekonasz ją, że jesteś po jej stronie.
Halsin nie może być w twojej drużynie, kiedy to robisz!
Nie możesz jej dać znać, że jesteś przeciwny najazdowi!
2. Warunek: Znokautuj ją
Pamiętaj, aby przełączyć tryb pasywny i używać ataków wręcz, aby to osiągnąć.
Tylko wtedy to zrobi remprzeżyję, mając jeszcze 1 HP.
3. Warunek: ukończenie zadania Halsina
Podczas gdy Minthara jest nieprzytomny, zajmij się resztą zadania Halsina, eliminując pozostałych przywódców Goblinów, a następnie dokończ realizację zadania Halsina.
Nie korzystaj z długiego odpoczynku, dopóki misja Halsina nie zostanie ukończona.
Dla bezpieczeństwa unikaj także szybkiej podróży. Ale długi odpoczynek przed zakończeniem zadania (impreza) to pewny sposób na niepowodzenie rekrutacji efforts.
4. Warunek: zapobiec jej egzekucji
W Moonrise Tower stanie przed sądem. Pomyślnie przeprowadź kontrolę i zamiast egzekucji, wtrąć ją do więzienia.
5. Warunek: Uratuj ją
Uwolnij ją z więzienia, walcząc lub mówiąc, jak się wydostać.
Nie wolno ci używać szybkiej podróży w żadnym momencie, dopóki nie znajdziesz się poza obszarem wpływu Wież Księżycowego Wschodu.
Gdy wszystkie warunki zostaną spełnione, będzie można ją spotkać na obozie i stać się Twoim stałym towarzyszem.
To nowość z ostatniego patcha i Mintharę rekrutowałem tylko grając jako złol, ale mogę wyjaśnić kilka rzeczy:
Jak przekonasz ją, że jesteś po jej stronie to nie możesz zdradzić jej, że posiadasz wiedzę na temat lokalizacji gaju, bo to zainicjuje atak na gaj, który nastąpi po długim odpoczynku. Jeśli dobrze pamiętam ona każe ci przesłuchać więźnia aby poznać lokalizację gaju i na tym etapie powiedz jej, że to zrobisz i wtedy ją wyeliminuj non-lethal. Najważniejszy jest ostatni cios - aby nie zadać go bronią pokrytą trucizną ani czarami, bo inaczej śmiertelnie dobijesz, tylko musisz właśnie włączyć obrażenia niezagrażające życiu (ta opcja wciąż może zabić, jak siądzie krytyk albo właśnie masz broń pokrytą trucizną, zadającą obrażenia od żywiołów). Unikałbym też hard CC jak unieruchomienie osoby, bo to bugowało grę - psuło skrypty, uniemożliwiając interakcje z postaciami, które najpierw zostały sparaliżowane, a potem spacyfikowane, po czym odzyskały przytomność (np. blokowało to całkowicie quest z rekrutacją Minsca).
Co do Halsina sprawa wygląda tak, że jak pokonasz wszystkich liderów goblinów, to Halsin wyswobodzi się i ucieknie sam i spotkasz go po powrocie do gaju. Uwalniając go osobiście, liderzy goblinów nic o tym nie będą wiedzieć. Przynajmniej ja nie zauważyłem, aby to na coś wpływało. Chyba należałoby najpierw uwolnić Halsina i dopiero potem skonfrontować się z Mintharą. Ewentualnie zapisać grę, wyeliminować Mintharę bez zabijania, uwolnić Halsina, sprawdzić po wyjściu z jego więzienia czy Minthara na pewno żyje (będąc nieprzytomną) i potem rozprawić się z Kiszką i Ragzlinem.
Wydaje mi się, że tak długo, jak żyje/jest przytomny przynajmniej jeden z trzech liderów (Kiszka, Minthara, Ragzlin), to powrót do obozu lub szybka podróż nie mają wpływu na żadne wydarzenia związane z Halsinem. On ucieka dopiero jak cała trójka została wyeliminowana.
Najistotniejszy punkt jest taki, że stan gry musi odnotować pokonanie 3 liderów (w tym Minthary), a Halsin musi być wolny, i aby po spełnieniu tych warunków upewnić się, aby Minthara leżącą na glebie nie miała statusu "śmierć". Wtedy wracasz do gaju, gadasz z Halsinem, Zevlorem, robicie imprezę.
Wówczas jeszcze bym się upewnił, że po imprezie "ciało" Minthary zniknęło całkowicie albo wciąż znajduje się w świątyni Selune i jest nieprzytomna (nie ma statusu "śmierć"), bo takie dwa warianty na pewno sugerowałyby, że żyje w chwili inicjowania drugiego aktu.
Punkt 4 i 5 na pewno jest poprawny, bo tak to przebiega, gdy zabije się wszystkich w gaju i otrzyma od Minthary instrukcje jak dostać się do wież.
Bardziej problematyczne było utrzymanie przy życiu goblinki uwięzionej w gaju. Są po prostu sytuacje, gdy postacie pozbawione przytomności giną bez żadnej ingerencji, bo wielu sytuacji z zastosowaniem obrażeń nie zagrażających życiu autorzy nie planowali uwzględnić (np. nie dało się uratować kapitan Makabry w 3 akcie, ale ktoś mi pisał ostatnio, że ją ocalił, to może w patchach coś zmieniali).
Via Tenor
Hm.. ok dzięki, za nie długo znowu zagram od nowa to się sprawdzi, niby ciekawe :D
Co do kapitan Makabry udało mi się ją uratować, w sensie nokaut do nie przytomności i nie wolno zabierać jej maski z ekwipunku, wtedy lecimy na wiedźmę, zaciukamy ją i kapitan makabra po odpoczynku wraca na statek i można z nią pogadać.
Ludzie na to narzekali na forach, więc Lariani chyba coś poprawili w jakimś patchu, bo wcześniej chociaż była ogłuszona (wciąż w masce) razem z pozostałymi, po zabiciu fey zawsze z automatu zmieniała status z utraty przytomności na śmierć. U barmana nawet dialogu nie było na tę okazję, tylko opłakiwał szefową.
Dwa razy się odbiłem od tej gry, w końcu zagrałem. Najciekawszym rozwiązaniem praktycznie przed każda bitką jest dialog. Wtedy jest kilka opcji, jedną z nich może być perswazja, zastraszenie itd, co pozwala uniknąć walki i przejście dalej. Niby nic, ale potem okazuje sie ze otwierają się dzięki temu nowe opcje, które są niedostępne kiedy idziesz w bój. Za to duży plus, bo tak sama walka byłaby nużąca. Do dzisiaj ograłem jakieś 90h, wszędzie zaglądam, jest masa znajdek zakopanych lub ukrytych w nietypowych miejscach. Warto czytać też różne dokumenty, bo otwierają nowe zadania lub miejscówki do odwiedzenia, aby cos tam znaleźć itp. Ogólnie, widać, że gra jest dopracowana, wielowymiarowa. Jak ktoś lubi podejść fabularnie, to czytając zdobyte książki poznaje ogrom świata. Można powiedzieć, że BG3 jest taką onlinową książką z elementami walki.
Witam, ja zrobiłem do gry trzy podejścia, trzy razy wybieralem inna rasa i klase, za każdym razem doszedlem do podmroku i niestety za każdym razem dochodziłem do tego samego fragmentu i spędziłem taka sama ilość godzin w każdym podejściu (ok 10). I niestety w każdej z trzech prób w tym samym momencie się poddawałem i gre odkładałem. Czy powinienem dać jeszcze szanse tej grze, czy jest szansa, że jeszcze mnie do siebie przyciągnie? Czy poprostu jak w tylu przypadkach za każdym razem kończyło się w tym samym momencie to już nic mnie nie przekona i nie jest to gra dla mnie? Dzieki za opinie i pozdrawiam.
Powinieneś spróbować za jakiś czas, choćby pół roku. Jak wtedy znów Ci nie wejdzie, to znaczy że nie jest to gra dla Ciebie. Doskonale rozumiem ten stan, bo ja tak mam ze Skyrim i po tylu latach wiem że to nie jest część dla mnie.
Zmuszanie się żeby grać w jakąś grę bo jest popularna to głupota
Jeśli odpadłeś i cię znudziła gra, nie ma sensu znowu w ją grać, odpuść po prostu, nie każda gra jest dla każdego, takie jest moje zdanie, ale oczywiście zrobisz jak uważasz
Pytam, bo wiele się słyszy, że gra zyskuje po długim czasie od rozpoczęcia i cały czas myślę czy to prawda, może najlepsze przede mną i wiele tracę nie grając dalej, bo przez pierwsze 10h i dotarcie do podmroku o grze wogole nie mówi? Jak sądzicie? A może poprostu jeśli ten kawałek gry mnie nie przekonał i gierka mi nie leży (głównie chyba chodzi o Turowe pojedynki) to już mnie niczym nie zaskoczy?
Ale co ci się nie podobało w tej grze tak w ogóle?
Nie wiem ciężko powiedzieć poprostu po tych 10 h nie miałem motywacji grać dalej, walka Turowa i męczące walki trwajace czasem kilka długich minut też mnie odepchnely
Nie warto się męczyć. Pierwsze 10 godzin daje dokładny obraz tego, jak ta gra wygląda. To najbardziej dopieszczone fragmenty gry. A w późniejszych etapach da się zauważyć spadek jakości, ograniczenia opcji rozwiązywania questów, ogólne cięcia i brak dopracowania. Jeśli odbiłeś się trzy razy, to nic Twoich wrażeń nie zmieni. Najwyżej przyzwyczajenie zwiększy nieco tolerancję na to, co do tej pory uwierało.
Jeśli liczysz na efekt wow, który Cię wciągnie w zabawę, to rozczaruję. O ile mnie gra w finalnej wersji wciągnęła, tak pierwszy naprawdę ekscytujący moment był dopiero pod koniec drugiego aktu, a potem już nic temu nie dorównało. Więc oczekiwanie, że np. w historii wydarzy się coś super, co zmieni Twój pogląd na grę jest raczej bez sensu. Fabuła imo jest najsłabszą stroną tej gry. Jeśli rozgrywka nie sprawia Ci frajdy, szkoda czasu.
I właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem, dzięki wielkie chyba niestety gra nie dla mnie
Jak chodzi o poziomy trudności, czy ktoś próbował ustawień "Własne"?
Co tam konkretnie można zmienić?
Możesz:
Włączyć/wyłączyć pojedynczy zapis jak w trybie honorowym, takie trial of iron, które uniemożliwia savescumming.
Ustawić agresywne zachowania przeciwników analogicznie do istniejących poziomów trudności.
Ustawić moc postaci, która reguluje jak silne będą NPC sojusznicze, drużyna i wrogowie - na odkrywcy wzmocnienie dostają sojusznicy i drużyna, na normalnym jest wszystko wyrównane, a na ustawieniu taktycznym wrogowie są dopakowani.
Jest ustawienie odpowiadające za ekwipunek przeciwników - jak dużo mają przedmiotów jednorazowych w postaci zwojów, mikstur, strzał, jaką używaną broń i czary.
Dodatkowe mechaniki walki - regulują liczebność przeciwników, prawdopodobnie nerfią pewne OP efekty, które przycięto domyślnie w trybie honorowym, a na niższych poziomach trudności były dużo mocniejsze niż w D&D 5E. Np. Przyspieszenie daje 1 dodatkowy atak zamiast podwajać ich liczbę. Pewnie też gra bardziej przestrzega reguł systemu w innych aspektach, które zmieniono w trybie honorowym, np. dodatkowy atak czarownika z paktem ostrza już nie kumuluje się z dodatkowym atakiem innych klas. Takie zmiany mechanik balansujące rozgrywkę, upodabniając ją bardziej do D&D 5E.
Premia z biegłości - bonus do biegłości, który kumuluje się z tym wynikającym z progresu postaci. W grze można mieć maksymalnie +4 od 9 poziomu (w D&D 5E na 20 levelu masz max +6), no to tutaj możesz to zwiększyć jeszcze bardziej, znacznie modyfikując prawdopodobieństwo sukcesu w wielu testach.
Możesz włączyć/wyłączyć trafienia krytyczne przeciwników.
Możesz wyłączyć rzuty obronne przeciwko śmierci po utracie przytomności - natychmiastowa stabilizacja umierających.
Możesz wyłączyć darmowe pierwsze uderzenie, tzn. jak zaatakujesz kogoś bez wchodzenia w tryb walki, to gdy rozpocznie się walka, twoja akcja będzie już wykorzystana w pierwszej turze - tak to działa na honorowym też.
Możesz zwiększyć mnożnik kosztu zapasów obozowych. Na taktycznym trzeba było 80 na odpoczynek, a możesz ustawić 1 = 40, 2 = 80, 3 = 120, czy nawet 0,5 = 20 zapasów.
Możesz włączyć krótki odpoczynek do pełnego wyleczenia.
Możesz modyfikować mnożnik cen. Domyślnie kupujesz za 2,5x wartość, sprzedajesz za 0,4x. Możesz to zmienić na kupno za 1x i sprzedaż 4x.
Możesz włączyć/wyłączyć multiklasowanie.
Możesz włączyć/wyłączyć zbiorowo wyświetlanie reakcji za każdym razem, aby nie ustawiać tego dla każdej z osobna.
Możesz ukryć paski HP NPC.
Możesz ukryć wyświetlanie nieudanych testów Percepcji.
Możesz ukryć wyświetlanie pasywnych testów podczas rozmów.
Możesz włączyć wyświetlanie ST testów w trakcie dialogów przed podjęciem danego testu.
Możesz wyłączyć wyświetlanie ST podczas testów.
Ogólnie sporo ustawień ma wartości z trzech poziomów trudności: odkrywca, normalny, taktyczny i każdy aspekt można sobie dostosować w analogii do tych presetów. Plus oczywiście kilka innych ułatwień i zmiennych, które można zmodyfikować pod siebie, aby ułatwić lub utrudnić rozgrywkę - czy też uczynić ciekawszą, ukrywając pewne rzeczy, aby nie kusiło np. do savescummingu.
6.6 ocena uzytkownikow a wiekszosc komentarzy 8-9
niezle boty XD
Niektórzy mówią że to gra roku, ja się tylko zastanawiam czemu konsolowe wersje mają tak niską ocenę?
Trochę inna grupa odbiorców od pecetowców. Gracze goniący za popularnymi tytułami mogą się przekonać, że niekoniecznie są to gry dobre dla nich. No i kwestia bugów, gdzie do niedawna na XBOX-ach tracili bezpowrotnie save'y z winy błędów gry.
Nawet pecetowa wersja miała zatrzęsienie bugów, mimo że m.in. na tym forum kreowano jej stan techniczny na idealny i stawiano za wzór dopieszczonego produktu. Od premiery przeszedłem BG3 dokładnie 5x, zajęło to ponad 500 godzin, więc próbka do oceny poziomu zabugowania dość spora i serio - ta gra miała ogrom problemów. Niektóre totalnie psuły zabawę, jak fakt, że gra np. czasami nie rejestruje ataków - informacja w combat logu o wykonaniu ataku, ale brak rozstrzygnięcia, rzutu na trafienie, niczego, jedynie zużyta, zmarnowana akcja i pusta animacja wyświetlona na ekranie. To też nie wina ziemniaka zamiast PC, bo specjalnie składałem nowego blaszaka pod premierę m.in. tej gry ;p
Pewna część graczy rzuciła sie na ten tytuł nie wiedząc czym on jest. Słyszeli, ze super, gra dekady według wielu i kupili nie mając pojęcia, ze to cRPG. Dość przystępne, ale jednak dalej złożone i niezbyt dynamiczne. W dodatku na padzie da sie grać, ale jest to mniej wygodne od k+m, a na pewno wolniejsze co jeszcze spowalnia rozgrywkę.
To jest genialna gra, ale nie dla każdego. Wielu graczy do cRPG przekonała, wielu fanów gatunku oczarowała, inny wyszli po prostu zadowoleni, nieliczni się odbili. Jednak dla kogoś kogo cRPG odrzuca ta gra będzie wielkim rozczarowaniem. Dla kogoś kto oczekuje prowadzenia za rękę ta gra będzie rozczarowaniem (dla fanów gatunku nie jest jakoś szczególnie trudna ale nie prowadzi od znacznika do znacznika i wymaga jednak trochę pokombinowania).
Ta gra powinna się nazywać Divinity Original Sin 2,5. Grafika ta sama, mechaniki w większości te same. I tak samo zmęczyła mnie już w 2 akcie.
Klimatu Baldurs Gate nie ma tu w ogóle. O wszechobecnej lewackiej propagandzie już nie wspominam.
I żeby nie było - pisze to gracz który zaczynał swoją przygodę z grami od pierwszego BG pod koniec lat 90tych...
Całkowita prawda. Ilość zerzniętych motywów, misji i mechanik z Divinity original sin 2 jest przytłaczająca:
-motyw podróżny miedzywymiarowych
-arogancki wampir czyli arogancki smoczy książe
-pijawka w głowie, czyli obroża blokująca źródło
-misje od gadających zwierząt
-nasza strażniczka, czyli postać Zaraza z divinity
-system manipulowania cieczami podczas walki
-decyzje które potrafią nas uśmiercić natychmiastowo
-system odrodzeń
-obecność narratora
Cały system zalatuje divinity original sin 2.
Oczywiście nie jest to nic złego, Divinity original sin 2 to świetna gierka. Jedyne co to zastanawia mnie czemu akurat Baldurs gate 3 zasłużył sobie na traktowanie niczym przejaw geniuszu w gaming, a o divinity original sin 2 już mało kto pamięta :D
To już szukanie podobieństw na siłę:
- motyw podróżny miedzywymiarowych
Jeden z popularniejszych motywów w wysoko poziomowych scenariuszach na D&D
-arogancki wampir czyli arogancki smoczy książe
Jakiś arogancki towarzysz występuje w 2/3 gier
-pijawka w głowie, czyli obroża blokująca źródło
No tutaj podobieństwa nie ma żadnego. Obroża blokuje nasze moce i towarzyszy nam tylko przez pierwszy akt w DoS2, pijawka ofiaruje moce i towarzyszy przez całą grę i wokół niej kręci się fabuła
-misje od gadających zwierząt
Taki ester egg, bo ile ich jest w BG3? Ze trzy na całą grę?
-nasza strażniczka, czyli postać Zaraza z divinity
Widać, ze w BG3 nie grałeś. Inna sprawa, że postać mentora lub przewodnika o własnej agendzie jest tropem tak starym jak gatunek RPG.
-system manipulowania cieczami podczas walki
W BG3 ma znacznie mniejsze znaczenie. W DoS2 to jedna z kluczowych mechanik z której na wyższych poziomach trudności musimy korzystać a w BG3 niewielki dodatek, który można spokojnie olać bo daje ograniczone bonusy
-decyzje które potrafią nas uśmiercić natychmiastowo
I co w tym złego? Fajny motyw i również istniejący już wcześniej (choćby w Fallout 1 były dwa czy trzy takie momenty).
-system odrodzeń
Jakich odrodzeń? W BG3 używasz zaklęć wskrzeszenia. Czy masz na myśli system podnoszenia padniętych towarzyszy, który jest jednym z kluczowych elementów D&D5e?
-obecność narratora
Owszem, to skopiowali. Ale jakbyś grał to byś wiedział, że w BG1 i BG2 tez był narrator, ot odzywał się tylko pomiędzy rozdziałami a tutaj jest to rozbudowane. Ot czyta sekcje opisowe, które w starszych grach RPG były z reguły nieme. Jednak w formie pisanej te opisy tez były.
Spokojnie na miejsce obalonych przez ciebie argumentów czeka następne kilkadziesiąt podobieństw i one wynikają z użytego systemu z divinity original sin 2. Tego nie przeskoczysz, BG3 to jest divinity 2.0, czyli trochę lepsza, ale jakby następna część tej samej gry w troche innym świecie.
No to dawaj.
Bo sęk w tym, że podobieństwa są, ale też są do dziesiątek innych gier. Jestem w stanie wskazać więcej do BG2 niż ty wskazałeś tutaj do DoS2.
Najważniejsza jest taka, że DoS2 nie jest specjalnie oparty o rzuty kością. Udział RNG w systemach DoS2 jest minimalny i warstwa taktyczna opiera się właśnie na tym, na wykorzystaniu minimalnego znaczenia losowości do planowania ruchów na najbliższe tury. Dodatkowo walka w DoS2 opiera się głównie na stackowaniu i nakładaniu efektów (przynajmniej na wyższych poziomach trudności). Dodatkowo masz system bezklasowy.
W BG3 jak w D&D poza faktem, że masz system klasowy tak walka znacznie bardziej opiera się na losowości i radzeniu sobie z nią poprzez duży nacisk na ograniczenie jej negatywnego wpływu (doprowadzanie do wykonywania rzutów z przewagą i bonusami) oraz zarządzaniu zasobami jak czary i ograniczona ilość wykorzystania umiejętności, gdzie w DoS2 jedynym zasobem jest źródło a ograniczeniem są cooldowny umiejętności.
Podobieństwa w grafice wynikające z tego samego silnika czy konstrukcjach map sprawiają, że osoby mało grające w obie gry widzą je bardzo podobnymi, jednak to tylko pozory. Najwięcej podobieństw pomijając grafikę jest właśnie w konstrukcji mapy i tym jak wymuszają kreatywne poruszanie się po nich. Ale to było tez w Solaście na D&D 5e, bo to istotny element D&D w papierowej wersji, którego w starych grach na infinity nie udało się oddać ze względu na ograniczenia technologiczne.
Ale o co ci chodzi? Przecież użyli tego samego silnika, systemu walki i dialogów, interfejs. Gra wykorzystuje animacje i obrazki itemów z divinity 2, więc czemu chcesz zaprzeczyć? Uważasz, że baldurs gate 3 jest w takim samym stopniu podobny do divinity original sin 2 co np. Pathfinder?
systemu walki i dialogów
Czyli nie grałeś w BG3.
System walki nie ma niemal nic wspólnego poza tym, że oba są turowe. Mają zupełnie przeciwne założenia jak pisałem w wcześniejszym poście.
System dialogów znacznie się różni, i to naprawdę gigantycznie ze względu na olbrzymi nacisk na umiejętności i rzuty w nim czego w DoS2 nie było w takiej formie.
System walki nie ma niemal nic wspólnego poza tym, że oba są turowe. większej bzdury dawno nie słyszałem. Gry wykorzystujące nawet te same assetsy nie mają ze sobą nic wspólnego? Chyba nikt w to nie uwierzy.
gigantycznie ze względu na olbrzymi nacisk na umiejętności i rzuty w nim czego w DoS2 nie było w takiej formie
Oczywiście że było. Ustawiałeś na poczatku gry pochodzenia co nie raz rzutowało w dialogach. Umiejętności też wpływały na sukcesy w rozmowach, nie było tylko kostki.
To udowodnij, że są podobne.
Przykłądowo, jaki jest udział losowości w kontekście zadania obrażeń (łącznie z szansą na trafienie, krytyki itd.) w DoS2 i w BG3 w wypadku ataku bronią dwuręczną. Co należy wziąć pod uwagę w obu systemach?
Oczywiście że było. Ustawiałeś na poczatku gry pochodzenia co nie raz rzutowało w dialogach. Umiejętności też wpływały na sukcesy w rozmowach, nie było tylko kostki.
No nie, pochodzenie + umiejętności dodawały kilka możliwych opcji dialogowych. W DoS2 nie było opcji oblania wybranej opcji dialogowej, jedynie zmieniały się dostępne. To nie jest to samo. Tak samo to działało w PoE 1 i 2. Można więc powiedzieć, że dialogi z Pilarsów mają więcej wspólnego z DoS niż te z BG3.
Przykłądowo, jaki jest udział losowości w kontekście zadania obrażeń (łącznie z szansą na trafienie, krytyki itd.) w DoS2 i w BG3 w wypadku ataku bronią dwuręczną. Co należy wziąć pod uwagę w obu systemach?
a to sorry, no fakt jak postać może dodatkowo podczas ataku potknąć się o kamień to już jest to zupełniie inna mechanika, zupełnie inna gra, tu ci przyznam racje.
W DoS2 nie było opcji oblania wybranej opcji dialogowej, jedynie zmieniały się dostępne. a ty dalej o tej jednej kostce.
a to sorry, no fakt jak postać może dodatkowo podczas ataku potknąć się o kamień to już jest to zupełniie inna mechanika, zupełnie gra, tu ci przyznam racje.
Chłopie, masz zupełnie inny system pod spodem a dla ciebie to samo bo są tury? To co x-com to kopia BG3? Albo Fallout 1 i 2 to też kopia BG3?
Założenie systemu DoS jest minimalna losowość, założeniem D&D jest zarządzanie losowością. W DoS ma cooldowny, w BG3 zarządzanie zasobami (ograniczone komórki czarów), w DoS koncentrujesz się na maksymalizacji obrażeń i nakładaniu efektów, w BG3 na maksymalizacji szans i debufach oraz crowd control. W BG3 masz klasy, w DoS system bezklasowy. Itd. B DoS masz uniwersalne punkty akcji a umiejętności mają różny koszt w akcjach, w BG3 punkty ruchu oraz osobno akcje i akcję bonusową.
Gdzie ty tutaj widzisz podobieństwa poza tym, że oba systemy mają tury? Jakie niby?
W DoS2 nie było opcji oblania wybranej opcji dialogowej, jedynie zmieniały się dostępne. a ty dalej o tej jednej kostce.
Bo ta jedna kostka czyni dialogi w BG3 unikatowymi. Przecież 90% gier RPG ma identyczny system dialogów (opcje do wyboru + dostępność niektórych schowana za klasami/umiejętnościami itd.). BG3 tutaj się wyróżnia, więc stwierdzenie, że BG3 ma takie same jak DoS2, który ma takie same jak Cyberpunk*, Pilarsy, czy Fallout NV nie ma sensu, skoro ta gra jako jedyna wyróżnia się czymkolwiek.
*no dobra CP2077 i W3 mają swój wyróżnik w postaci presji czasu czasami.
A mi sie wydaje, ze gdyby tych gier nie laczyl ten sam silnik graficzny to nawet nie wpadlbys na takie porownania. :P
Serio dziwne przyklady. Juz nie chce mi sie rozpisywac ale Astarion i Red Prince? Bo obaj byli zadufani w sobie? A co z reszta ich osobowosci, ich przeszloscia, motywacja i ogolnie kazda jedna cecha charakteru oprocz wspomnianego wywyzszania sie? :P
To samo walki... autorski system DOS2 z punktami akcji, dowolnoscia mieszania buildow, systemem pancerza fizycznego i magicznego to dla Ciebie to samo co D&D? Dlatego, ze w obu grach mozesz zgasic ogien wywolujac deszcz czy o co chodzi bo nie rozumiem. :D
Nie chce sie czepiac. Gdyby nie tak dokladne przyklady to pewnie bym sie nawet nie odezwal ale wybrales... ciekawie. :P
A mi sie wydaje, ze gdyby tych gier nie laczyl ten sam silnik graficzny to nawet nie wpadlbys na takie porownania. :P
Pewnie, że nie bo ten silnik uzależnia baldurs gate 3 od korzystania z rozwiązań z divinity original sin 2 to chyba logiczne.
Bo ta jedna kostka czyni dialogi w BG3 unikatowymi. Ona tylko daje losową szanse na skorzystanie z opcji dialogowe, ale efekty są takie same jak w divinity.
Ona tylko daje losową szanse na skorzystanie z opcji dialogowe, ale efekty są takie same jak w divinity.
A w jakim RPG masz inne efekty? Gdzie (pomijając Disco Elysium) masz większe różnice w systemie dialogów niż ta kostka sprawiająca, ze wybrane opcje dialogowe wcale nie muszą potoczyć się po twojej myśli?
No i dalej czekam na te podobieństwa w mechanice walki poza faktem, ze tu i tu mamy system turowy. Skoro twoim zdaniem są niemal identyczne to powinna być ich cała masa przecież.
Eeee... PES Soccer 2014 i Metal Gear Solid 5 działają na tym samym silniku. Podobnie jak np. Crysis 3 i Sonic Boom. ;)
Z kopiowaniem wymienionych przez Ciebie mechanik sie nie zgadzam. Chodzilo mi o aspekty graficzno-stylistyczne i obsluge kamery. Nadal mam wrazenie, ze gdyby te gry bardziej roznily sie od siebie wizualnie to nie przyszloby Ci do glowy porownywac niektorych rzeczy.
btw. narrator? mozliwosc zginiecia w dialogach? Nie kumam dlaczego zdecydowales sie na te przyklady. Tego przeciez bylo sporo w innych grach... Juz w prologu do Pillars of Eternity, gdy mowi do nas narrator, mozemy poprowadzic dialog tak, ze nasz bohater nie przestanie spadac i ostatecznie rozstrzaska sie o ziemie.
A w jakim RPG masz inne efekty? sam przed chwilą pisałeś, że jest to unikatowy system dialogowy. Zdecyduj się.
Skoro twoim zdaniem są niemal identyczne to powinna być ich cała masa przecież. No i jest, ale tego jest aż tyle, że szkoda mi czasu wszystkie wypisywać.
To wymień trzy, bo ja podałem kilka podstawowych różnić a ty nie potrafisz wskazać podobieństw. Tylko takie w miarę unikatowe, a nie i tu i tu są miecze. Chodzi mi o 3 elementy w systemie walki\rozwoju postaci, które są takie same w DoS2 i BG3 ale wyróżniają się na tle innych gier (a nie, że i tu i tu są czary albo coś innego co występuje w 100 grach RPG).
sam przed chwilą pisałeś, że jest to unikatowy system dialogowy. Zdecyduj się.
Bo ma unikatowy element w dochodzeniu do rezultatu dialogu, ale ty twierdzisz, ze DoS2 o BG3 mają identyczny system a inne gry mają inny. To czym się niby różni system w DoS2 od tego w PoE? Albo PT? albo T:ToN? Albo F:NV?
No to masz 3
-możliwość ucieczki z pola walki
-rozmawianie ze zmarłymi
-system skradania
możliwość ucieczki z pola walki
Wynika z zasad D&D 5e, co więcej jest obecny w masie gier RPG począwszy od Fallouta 1 (najstarsza w jakiej kojarzę, ale pewnie jakieś wczesne M&M czy Wizzardy też miały tą opcję tylko nie pamiętam).
-rozmawianie ze zmarłymi
Na podstawie zaklęcia obecnego w D&D, jest to istotny element, i przekleństwo wielu DMów.
-system skradania
Ano nie, bo działa zupełnie inaczej. W DoS2 masz bezwzględne zakresy wykrycia zależne od umiejętności, w BG3 względne opierające się o rzuty.
Czyli jedna mechanika, która działa inaczej, ma tylko wizualizację prawie identyczną oraz dwie, które wynikają z D&D 5e na którym opiera się gra.
ale co mnie interesuje to, że i divinity i baldurs gate ma mechaniki oparte o D&D, obie mają te mechaniki i obie są unikatowe. Wszystko się zgadza z tym co chciałeś.
Ano nie, bo działa zupełnie inaczej. W DoS2 masz bezwzględne zakresy wykrycia zależne od umiejętności, w BG3 względne opierające się o rzuty. ehh znowu ta kostka. Czyli dosłownie każda mechanika identyczna w obu grach, ale z tą różnicą, że masz procentową szanse na sukces jest już kompletnie czymś innym według ciebie. Gra jest inna bo kostka, kostka, kostka. To wiesz co? Może znajdz mi różnice w tych grach, ale bez kostki.
divinity i baldurs gate ma mechaniki oparte o D&D
DoS nie jest oparty o D&D. Widać nie grałeś w żadną z tych gier tylko oceniasz na podstawie screenów.
I BG3 implementuje D&D5e, z pewnymi zmianami ale jednak w miarę wiernie jak na grę komputerową (Solasta byłą trochę wierniejsza mechanicznie ale moim zdaniem BG3 lepiej oddaje ducha D&D).
Powiem więcej, idąc tym tokiem myślenia to Pathfinder to kopia BG3! Przecież masa mechanik i czarów w obu systemach pokrywa się z tymi z D&D 3.5.
ehh znowu ta kostka. Czyli dosłownie każda mechanika identyczna w obu grach, ale z tą różnicą, że masz procentową szanse na sukces jest już kompletnie czymś innym według ciebie.
Tak znowu ta kostka, bo D&D jest definiowane przez kości. I tak, różnica pomiędzy zawsze akcja wychodzi a ma procentową szanse na sukces zmienia grę i sposób gry. Weź na tapetę system walki w Morrowindzie vs Oblivionie i Skyrimie. Twoim zdaniem jest identyczny bo się różni kostką tylko. Albo weźmy takiego BG2 i Diablo 3, według ciebie też są identyczne w systemie walki? Oba w czasie rzeczywistym, ale w jednym trafienia zawsze wchodzą i losowość ma minimalne znaczenie a w drugim wprost odwrotnie.
To wiesz co? Może znajdz mi różnice w tych grach, ale bez kostki.
Wymieniłem już sporo ale je zignorowałeś (pula czarów vs cooldowny, system klasowy vs. bez klasowy, system KP i szansy na trafienie vs. tarcze do zbicia)
Po prostu się przyznaj, że nie grałeś w rządną z tych gier bo to widać. Nie ogarniesz podstawowych konceptów w nich zawartych.
Najpierw piszesz
możliwość ucieczki z pola walki
Wynika z zasad D&D 5e
Potem
DoS nie jest oparty o D&D
Widzę, że lubisz zmieniać zeznania żeby wyszło na twoje, a potem takie kwiatki czytamy.
Wiem, że divinity nie korzysta z zasad D&D chociaż wcześniej napisałeś co innego. Skoro główną różnicą jest wprowadzenie kostki do gry co wprawnemu modderowi zajełoby pewnie godzine, żeby coś takiego zaimplementować do Divinity to musisz mieć ciekawe spojrzenie na podobieństwa między grami. To jak mówić, że Fifa 2023 i 2024 to zupełnie inne gry bo wprowadzili losową szansę na to która drużyna rozpoczyna mecz.
Śmiem twierdzić, że jesteś zatwardziałym przeciwnikiem świetnej gry jaka jest divinity 2, po czym nagle przez kostkę widzisz w baldurze coś zupełnie nowego, jakby to nie były gdy conajmniej podobne pomimo tych samych uniktowych mechanik, identycznych animacji, interfejsu i rozwiązań.
Nie napisałem, że DoS korzysta z systemu D&D, napisałem, że możliwość ucieczki z pola walki w BG3 wynika z systemu D&D. To, że akurat DoS też to miał, to akurat nie znaczy, że BG3 inspirował się tutaj DoS tylko D&D na którym sie opiera.
do gry co wprawnemu modderowi zajełoby pewnie godzine
Tak, a zbudowanie w piwnicy reaktora jądrowego z rzeczy kupionych w obi 10 minut.
Śmiem twierdzić, że jesteś zatwardziałym przeciwnikiem świetnej gry jaka jest divinity 2
I temu oceniłem ją na 10 i uznałem wtedy za grę roku?
To jak mówić, że Fifa 2023 i 2024 to zupełnie inne gry bo wprowadzili losową szansę na to która drużyna rozpoczyna mecz.
Nie, to jakby twierdzić, że wprowadzenie szansy na to czy zawodnik zareaguję na twój input z kontrolera byłyby losowe i zależne od statystyk zmieniło by tą grę w coś innego.
Masz przykład jak wół, Morrowind vs Oblivion i Skyrim. Czy w tych grach walczy się identycznie? Twoim zdaniem tak bo jedyne czym się różnią to obecnością kostki.
Nie grałeś w BG3 to nie rozumiesz różnicy. Bo wizualne podobieństwa są liczne, ale mechanika jest zupełnie inna.
Ja nie tylko grałem w baldura 3, ale jestem jego modderem. Stworzyłem modyfikacje do tej gry co raczej świadczy o znajomości mechanik gry nawet głębiej, niż przeciętny gracz. Wydaje mi się, że za bardzo wnikasz w szczegóły do tego stopnia, że nie dostrzegasz podobieństw skupiając się na pojedynczych różnicach miedzy tymi dwoma produkcjami.
To daj linka do moda na nexusie lub steam workshop.
Bo z tego co piszesz wygląda jakbyś nie grał. Bo te podobieństwa mechaniczne (pomijam wizualne bo te są) można rozciągnąć na dowolnego RPG (tak naprawdę nie wymieniłeś żadnej stricte unikatowej cechy wspólnej do tej pory).
Nie wrzucałem do internetu bo są to modyfikacje na moje potrzeby. Tutaj masz jak sobie zbuffowałem gobliński sejmitar. Takie rzuty kością to ja lubie
Czyli dowodów brak. Ani w znajomości mechanik gry ani moda dostępnego, ani przykładów na poparcie tezy.
Ja wiem, że ty byś chciał żebym ci zagrał na żywo piosenkę dla niedowiarka na lutni, tyle tylko że masz takie same podstawy wątpić w moje argumenty jak ja w twoje. Śmiem twierdzić, że o tyle może gdzieś liznąłeś baldurs gate 3 tak na pewno nie ogrywałeś divinity original sin 2 skoro nie widzisz podobieństw
Tylko, ze ja podaję konkretne argumenty i przykłady. Ty nie a jedynie rzucasz stwierdzenia w stylu:
System oparty na konstkach i stąłych wartościach to to samo
System klasowy i bezklasowy to to samo
Dialogi z opcją losowości są takie same ja te bez niej, ale za to te bez niej są zupełnie inne od innych bez niej o identycznej mechanice bo mają inną czcionkę
No to są szczegóły mechaniki i skoro szczegóły się różnią to znaczy że mechanika jest ta sama
Zagłębienie się w te mechaniki żeby świadomie modyfikować grę kosztowało mnie tyle czasu, że bym ją przeszedł pewnie na najwyższym poziomie trudności przez ten czas.
Zmiana statów jednej broni tyle cię wysiłku kosztowała? No i użyty czas świadczy o tym, że gry nie przeszedłeś a tylko pograłeś trochę na cheatach.
Zresztą wielka mi zmiana, rozpakowujesz gustav.pak, znajdujesz xml'a/txt z interesującą się bronią i zmieniasz staty a potem pakujesz i gotowe. Pisałeś, że dorzucenie kości to godzina roboty (czyli przerobienie wszystkich mechanik) a edycja parametrów jednej broni zajęła ci ~100h (bo tyle czasu na najwyższym poziomie trudności gra zajmuje minimum). Ewentualnie dodanie nowej to co, stworzenie pliku z definicją (copy-paste istniejących w zasadzie) + dodanie do niego referencji w gustavie i chyba shared + lokalizacja. Może godzina roboty, może 3-4 jak ktoś dopiero uczy się modować.
Jak cię brać na poważnie?
Tylko, ze ja podaję konkretne argumenty i przykłady. Ty nie a jedynie rzucasz stwierdzenia
Nie prawda, wrzuciłem konkretne mechaniki dokładnie tak jak chciałeś, nawet nie potrafiłeś skutecznie się z nich wybronić bo jak zwykle użyłeś karty obronnej: "bo kostka" na tym się skończyło twoje argumentowanie.
Pisałeś, że dorzucenie kości to godzina roboty a i owszem dla wpranego moddera tak, dla kogoś kto dopiero musi sie nauczyć jak działa gra trwa to znacznie dłużej. Nie kozacz teraz, że to takie proste bo sobie na szybko w interneciku przeczytałeś jakiś poradnik, a sam nigdy nic nie zrobiłeś. Ja już dawno przestałem brać cię na poważnie.
Odpowiedziałem na wszystkie:
Dwie pierwsza są w D&D i z niego pochodzą, to że podobne są w innych grach nic nie zmiana.
A trzecia tak, bo kostka, która zmienia jak ona działa. Działa inaczej i już. W jednym systemie jest całkowicie sztywna w drugim losowa.
To tak jakby twierdzić, że sudoku i bingo to taka sama gra bo i tutaj i tutaj są liczby, szczegół, że w jednej z nich się losuje, to tylko kostka.
a i owszem dla wpranego moddera tak
Przepisanie mechaniki całej gry by uwzględnić losowość to godzina roboty? Dam znać chłopakom z skywinda, bo oni by dodać losowość zakrasów ataków typową dla morrowinda do skyrima walczyli miesiącami, że sprawny moder to ogarnie w godzinę.
Analogicznie twoja zmiana powinna wtedy zająć jaką jedną czy dwie pikosekundy a ty się męczyłeś 100h?
Nie kozacz teraz, że to takie proste bo sobie na szybko w interneciku przeczytałeś jakiś poradnik, a sam nigdy nic nie zrobiłeś.
Oj jak ty mało wiesz, nawet z watków na tym forum.
Omg serio? Porównujesz modyfikowanie typowego cRPG polegającego w dużej mierze na losowości do skyrima? Nawet pewnie ja bym to zrobił jakbym troche nad tym posiedział. Stworzyć permanentny status modyfikujący zadawane obrażenia fizyczne i magiczne na +, - jakiś zakres punktów. Można też wprowadzić kilka statusów aktywujących się po sobie losowo co turę z podobnymi paramentrami. Jest kilka opcji jak to zrobić, tylko raczej nikt w divinity nawet tego nie chce bo po co to tam.
Analogicznie twoja zmiana powinna wtedy zająć jaką jedną czy dwie pikosekundy a ty się męczyłeś 100h? No nie wiem, masz problem z czytanie? Napisałem, że najpierw trzeba się nauczyć modować daną grę i to na poczatku pochłania najwięcej czasu.
Oj jak ty mało wiesz, nawet z watków na tym forum. Ohh czyli zrobiłeś moda do BG3? Może się pochwalisz?
Spoko, jak twierdzisz, ze to godzina to podmień tylko wartości kostek z d4 do d20 na same d7
Musisz tego dokonać tylko w jakiś kilkunastu tysiącach miejsc + zaimplementować rzuty d7 bo takiej nie ma w d&d, powodzenia.
Nie wiem ile czasu i czego trzeba się uczyć aby zaimplantować do gry nowa kość. Jednak aby zedytowac broń to kilka minut i nic nie trzeba się uczyć ani znać mechanik bo są poradniki jak to zrobić krok po kroku ;)
Mowa była o implementacji kostki do divinity. To by wymagało w zależności od ilości ścian kostki, powiedzmy 6 losowo aktywujących się losowo statusów co turę każda dodająca określoną wartość do zadawanych obrażeń, obrony, wszystkich parametrów jakie gra pozwoli wrzucić w ramach walki turowej. Tylko powtarzam, po co ktoś miałby coś takiego robić i to jeszcze w identycznej formie jak jest BG3?
The equipment stats used by the game are simple text files. You can easily edit in any kind of cheat without installing any "mods" that are recorded in your savegame.
Tutaj szybki poradnik dla zainteresowanych:
https://www.nexusmods.com/baldursgate3/mods/1739/
Oczywiście jak najbardziej zachęcam do modyfikowania według poradników, dzięki czemu można coś zrobić w 5minut. Dla bardziej wytrwałych polecam także nauczyć się jak działa cała gra w kilkadziesiąt godzin i robić coś konkretniejszego bez użycia poradników.
sprawdz sobie kto sponsorowal produkcje tej gry to zrozumiesz fenomen marketingowy, kierunek w ktorym poszla developerka i powod przez ktory gra po takim czasie od premiery i takim nakladzie finansowym dalej ma krytyczne bugi. na partactwo zawsze znajdzie sie wytlumaczenie bo diabel tkwi w szczegolach.
Mam pytanie totalnego laika w gatunku. BG 3 to mój pierwszy turowy cRPG. Radzę sobie dość dobrze na zrównoważonym poziomie i z każdą minutą coraz bardziej zakochuję się w tej grze. Jedno mnie tylko zastanawia.
Otóż wymarzyłem sobie mieć w drużynie dwie wojowniczki: Lae'zel i Karlah (po respecu) głównie ze względu na bardzo przydatną zdolność "Przypływ sił". Mimo, że uczyniłem z Karlah dokładną kopię Lae'Zel ( te same atuty, podklasy itp.) ta pierwsza zadaje zdecydowanie mniejsze obrażenia od zielonej pani.
Przykładowo, ten sam miecz dwuręczny w rękach Karlah zadaje 4-17 obrażeń, a u Lae'Zel już 4-25. Z kuszami tak samo. Czy te różnice wynikają z odmiennych ras? Dodam, że eksperyment przeprowadziłem po rozebraniu obu pań (ekhm) ze wszelkich zbroi i świecidełek.
A czy obie mają tyle samo Siły?
Czy miecz ten nie posiada właściwości typu: "Jeśli używany jest przez Githyanki to dostaje dodatkowy dmg"?
Wrzuć screena też jak możesz
Poziom siły oraz innych cech jest taki sam. Testowane bronie nie miały unikatowych właściwości. Później dodam screeny porównawcze.
Jak podoba Ci się Przypływ Sił, to wystarczy wziąć 2 poziomy wojownika, a rozwijać można potem inne klasy. Bardzo dużo buildow bierze takie popularne "dipy" po 1-2 poziomie w różnych klasach, aby zdobyć jedynie przydatne zdolności.
A co do samej różnicy obrażeń, czytasz to, co wyświetla w ekwipunku postaci koło slotu na broń, czy liczby losowane w combat logu w czasie walki? Może trafiłeś krytycznie? Wtedy gra rzuca na obrażenia dwukrotnie. Oba podane przedziały obrażeń są bardzo nietypowe.
Inna kwestia, że w przypadku minimalnych obrażeń 4 przy mieczu dwuręcznym musiałbyś mieć 14 Siły, a to bardzo mało, jak na wojownika idącego w siłę (bo skoro używasz dwuraka, to idziesz w siłę), więc startowo nawet domyślnie gra ustawia Siłę na poziom 16 albo 17 (modyfikator +3).
Tutaj znajdziesz skrótowo podstawy zasad gry:
https://wrota-dnd.blogspot.com/
Wybierz z menu w ekwipunku "rzuć" albo użyj akcji rzut przedmiotem i wybierz zgubę wiedźm z ekwipunku.
Wszystkie inne przedmioty typu bomby, oleje mogę rzucić po prostu klikając na nie w ekwipunku. Po kliknięciu zguby wiedźm pojawia się komunikat "Teraz nie mogę tego użyć'
Komunikat sugeruje, że próbujesz tego przedmiotu użyć, a go się nie używa, bo nim trzeba rzucić.
Zgaduję, że problem bierze się z tego, że wybierasz komendę "użyj" z menu kontekstowego jak klikniesz prawym przyciskiem myszy na zgubę wiedźm w ekwipunku albo po przeciągnięciu na pasek skrótów klikasz lewym przyciskiem myszy.
Tym się rzuca w wiedźmę, klikając PPM i wybierając z menu kontekstowego polecenie "rzuć" na przedmiocie w ekwipunku albo właśnie poprzez kliknięcie LPM na skrót akcji "rzut" i wybranie tego określonego przedmiotu z przewijanej listy zawartości plecaka wyświetlanej na hotbarze. Wymaga to akcji i zgaduję, że musi mieć to miejsce podczas walki. Nigdy nie miałem problemu z potraktowaniem wiedźmy tą miksturą.
Różne przedmioty zachowują się inaczej po przeciągnięciu na pasek. Niektóre po kliknięciu LPM można rzucić, a np. taką karafkę z wodą zamiast rzucić postać domyślnie wypija. Podejrzewam, że ze zgubą wiedźm jest podobna sprawa i trzeba po prostu skorzystać z akcji rzutu (z paska bądź bezpośrednio na przedmiocie w ekwipunku). Może komunikat wiąże się z tym, że aktywna postać zużyła swoją akcję w tej turze? Chyba że to jakiś dziwny bug.
Alternatywnie - zniszcz wszystkie grzybki, włącz obrażenia niezagrażające życiu i spacyfikuj wiedźmę, wtedy będziesz mógł wyciąć z niej dziecko.
Witam, po kolejnym podejściu do gry udało się dotrzeć do 2 aktu, przed wstąpieniem do niego dostałem informację, że poziom postaci mam za niski. I stąd nasuwają się pytania. Jaki jest sugerowany poziom aby przystąpić do 2 aktu? (Mój to prawie piąty)
Czy będę musiał specjalnie nabijać wyzszy level aby dać sobie radę? Dzieki
Nie pamiętam już, ale chyba za każdym razem po zrobieniu wszystkiego w 1 akcie miałem 6 i jakoś połowa postępu do 7.
Prawie 5 to słabo, bo 5 to taki power spike w D&D 5E. Rośnie premia z biegłości, sztuczki zadają dodatkową kostkę obrażeń, jednoklasowi wojownicy, barbarzyńcy, łowcy, paladyni dostają dodatkowy atak na rundę. Casterzy mogą sie nauczyć zaklęć III poziomu, jak Ognista kula, Przyspieszenie, które są bardzo potężne w tej grze.
I jeszcze jedno po skończeniu gry będę mógł wrócić do rozpoczętych questów i je podomykać?
Nie. Możesz się cofać w dwóch pierwszych aktach do momentu punktu bez powrotu pod koniec drugiego aktu w świątyni pod mauzoleum. Jak tam wejdziesz, to zostanie ci tylko obszar dostępny w 2 akcie i pozamyka niewykonane questy.
Dalej kolejny punkt bez powrotu przed finalną lokacją 2 aktu.
Jak zaczniesz 3 akt to tylko obszar 3 aktu i questy w nim będą dostępne, aż sam udasz się do finału. Po finałowej walce jest epilog i nie można kontynuować gry.
Czyli co żeby przystąpić do 2 aktu najlepiej dobić przynajmniej do 5 levelu?
Tak, 5 dużo zmieni pod względem efektywności postaci. Pierwszy akt jest w sumie rozległy, dużo opcji zdobycia doświadczenia. Poza główną mapą z gajem, bagnami, fortecą goblinów masz jeszcze Pomdrok z Kuźnią Gryma i przełęcz górską z klasztorem Lathandera. Zwykle 4 poziom wbijałem w okolicach spustoszonej wioski (albo tunelach pająków) lub podczas walki z gnollami. 5 przed pójściem na bagna, zwykle po konfrontacji z goblinami przed wejściem do ich fortecy.
Dzięki za rade, w takim razie trzeba wrocic do mapy i nabić ten 5 level
Zachęcony pozytywnymi opiniami pierwszy raz zagrałem w grę z widokiem izometrycznym. Ogólnie dobrze oceniam ten tytuł. Jednak mam kilka zarzutów.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek zwrócę uwagę na to w jakiejkolwiek grze, ale ekwipunek to jest tragedia. Totalnie nieczytelny. Wymiana przedmiotów między towarzyszami jest niepotrzebnie utrudniona. Podobnie jak ich zmiana w drużynie. Brakuje jakiegoś ekranu zarządzania sojusznikami podobnego np do tego zawartego w Dragon Age: Początek.
Fabuła jest OK. Na pewno jest złożona, ale jest wiele innych gier z bardziej angażującą historią. Poza tym Baldur's Gate 3 to mówiąc w dużym uproszczeniu gra liniowa. Mam na myśli to, że nie istnieje świat poza głównymi bohaterami i ich perypetiami. Wszystko gdziekolwiek byś nie poszedł, czegokolwiek byś nie zrobił jest związanie w pośredni lub bezpośredni sposób z wątkiem głównym.
System walki bardzo mi się podoba. Każde starcie daje masę możliwości i rozwiązań. Jest jak najbardziej na plus. Niestety poruszanie poza walką jest dla mnie kłopotliwe. Sądziłem, że z każdą kolejną godziną sterowanie będzie sprawiało mi coraz mniej problemów. Jednak tak się nie stało i nadal zdarza mi się zamykać drzwi przez które chciałem przejść. Brakuje jakiegoś trybu TPP (ten co istnieje jest słaby). Czytałem o tym, że gdy Baldur's Gate 3 był we wczesnym dostępie, wielu graczy wspominało o możliwości gry TPP. To by mi całkowicie ułatwiło eksploracje. Gdy w III akcie dotarłem do kanałów pod miastem to postanowiłem je zwiedzić, ale poruszanie się po niech było męczące, więc zdecydowałem się odpocząć trochę od gry. Ostatecznie niestety porzuciłem ten tytuł. Nie mogłem się zmusić do jego ukończenia. Mój licznik zatrzymał się na 120 godzinach i raczej nie ruszy dalej.
Ogólnie Baldur's Gate 3 to przyzwoita gra, ale nic więcej.
Zgadzam się co do minusów, a odnośnie do fabuły, to imo jest najgorsza w serii, kłóci się z lore i żeruje na nostalgii i odwołaniach na poziomie VII epizodu Star Wars. Sam się dziwie, że po tym, jak męczyłem się przy D:OS-ach i jak szczerze nienawidziłem początków wczesnego dostępu BG3, ostatecznie finalna wersja gry była dla mnie grywalna. Sterowanie wciąż mnie uwiera, ale nauczyłem się z tym żyć, że tak powiem.
Nie ma Piotra Fronczewskiego to nie zapłacę. Proste.
tyle czasu od premiery tej "gry roku" a oni dalej rzezbia krytyczne hotfixy :S oj grubo musieli tu posmarowac. ciekawe ile wyniosl realny naklad marketingowy.
Czy tylko mi ten tytuł nie przypadł do gustu? Podchodziłem do gry trzy razy, nabiłem grubo ponad 30h, doszedlem do prób w mauzoleum w drugim akcie także dość daleko, niestety jak bohaterowie, dialogi, mnogość rozwiazań sytuacji i grafika zachwyca. Tak fabuła, elementy gameplayu mnie odrzucają. W ciągu tych prawie 40stu godzin żadne zadanie czy wydarzenia nie zapadło w pamięć, nie było efektu wow, a walka turowa strasznie męczy, pojedynki trwające czasem pół godziny sprawiały, że walki najchętniej omijałem jak tylko się da, do tego zagadki jak i ekwipunek też leżą. Jestem w stanie zrozumieć, ze może ktoś się zachwycać tą grą ale jest to trochę przesadzone do takiego wiedzmina 3 ta gra nie ma podjazdu. Niestety dziś ciężko o wybitny tytuł, branża się zmieniła na gorsze, mało dobrych gier stąd ten zachwyt. Dla mnie to takie 7 na 10, może poprostu to nie gra dla kazdego.
ja do tej pory nie moglem sie zmusic do ukonczenia trzeciego aktu przez ilosc krytycznych bugow, ktore niby naprawiaja w kazdym kolejnym patchu i jednoczesnie psuja na zupelnie inny sposob. rozgrywka, linia fabularna i generalnie cala gra jest przez to plaska jak decha bo dochodzi do tego, ze jesli chcesz zobaczyc dzialajaca i spojna zawartosc to musisz grac dokladnie tak jak to przewidzieli tworcy. absolutna abominacja, ktora nawet nie ma startu do Baldurs Gate 2 i ktorej juz pewnie nigdy nie naprawia i nie dokoncza bo Ci ludzie zwyczajnie nie maja do tego kompetencji. tyle lat developerki przy takim budzecie, tyle godzin zainwestowanych przez tysiace ludzi przy bezplatnych betatestach i tylko pierwszy akt mozna uznac za dokonczony i odbugowany. calkowity upadek i upodlenie branzy skoro takie cos dostaje pozniej nominacje i nagrody za cokolwiek.
Nigdy nie byłem fanem turówek, również Divinity: Original Sin był dla mnie tylko ok, ale tutaj brak mi słów.
Świetna gra, na pewno na więcej niż jedno podejście. 170h poszło za pierwszym razem.
Polecam wszystkim, nawet jeśli nie lubi się gier z turowym systemem walki.
Absolutnie nie polecam tej gry ludziom, którzy nie lubią gier z turowym systemem walki. Przecież z twojego 170h, około 100 albo i więcej to żmudne walki turowe.
Oczywiście spróbować polecam, ale jak nie czujecie jeszcze tego po skończeniu 1 aktu to dalej nie ciśnijcie tego na siłę bo nic super fajnego was dalej nie czeka.
Cześć graczom. Może ktoś mi pomóc. Utknąłem na takim etapie. Posiadam latarnię z wróżką. Niestety zagapiłem się i nie uwolniłem jej od razu. Teraz ciągle jęczy, żeby ją uwolnić. Mam ją na stanie inwentarza ale nie mam pojęcia jak zacząć z nią ponownie rozmowę, żeby móc ją w końcu uwolnić. Może to jakiś bug? Jak nie to muszę się sporo cofnąć do tyłu. Dzięki za wszelkie wskazówki. P.S. Nie ma żadnego przycisku przy postaci, którym mógłbym rozpocząć rozmowę z latarnią, nawet jak ją wyrzucę.
Spróbuj wyekwipować się w tę latarnię i sprawdź, czy na pasku skrótów z akcjami nie pojawiła się jakaś dodatkową opcja do wyboru.
Miałem okres w grze kiedy nie bardzo wiedziałem co zrobić ze skrzatem w latarni. Słuchałem jego narzekań, zbierałem inne latarnie, puste i pełne aż w końcu, w jakimś momencie, skrzata uwolniłem. Niestety nie pamiętam opcji ani sytuacji kiedy do tego doszło. W każdym razie, da się to zrobić nawet jak skrzat wyczerpie swój repertuar próśb i gróźb. ;)
Gra kompletnie mi nie podeszła tak jak Orginal Sin 2... chciałem się przemóc do turówki, no ale nie dałem rady, po ok 10-11h poszedł zwrot na Gog-galaxy, o ile w Newervinter Night 2 i Dragon Age Początek grało mi się świetnie, to tutaj walki mnie strasznie znużyły i znudziły gdzie potyczka trwa i trwa... ( niestety wolę bardziej tego typu gry np NN2 gdzie jest tylko aktywna pausa ) Jedynie co mi się bardzo podobało w grze to ogólna grafika i jak przyłożono się do szczegółowości świata i wyglądu postaci ( pięknie jest to zrobione), co do fabuły i mechanik kompletnie tego nie czuję, gra dla mnie jest zbyt "fantasy" gdzie mamy pierdyliard ras/klas typow z rogami, jaszczurów, orków, goblinów, niziołków, krasnoludów, diabłów, drowów, elfów, półelfow i cholera wie czego jeszcze gra przebajerowana jak Orginal Sin 2, po prostu za dużo tego wszystkiego, zaś w wielu innych aspektach gra mocno kuleje, w ekwipunku panuje burdel że nie idzię się ogarnąć, zbieramy tony zbędnego śmiecia, kolejny minus to poziom trudności gra na łatwym jest za łatwa, a na trudnym jeden goblin ma cię na hita... poza tym bardzo źle mi się grało pod względem ustawienia kamery, grając w rzucie izometrycznym mamy ograniczoną mocno widoczność, ( walka z jakimś typem co jest na skarpie a my na dole... dramat) zaś kamera- widok z góry to jest jeszcze większy dramat... Sory no ale Nie, do gry raczej już nie powrócę.
Narzekać, że gra oparta na DnD jest zbyt "fantasy", to tak jak grać w gry z uniwersum Star Wars i narzekać, że są tam miecze świetlne...
Popierdólka nie gra... nuda i jeszcze raz nuda, to samo gówno co orginal sin, po 25h godzinach poszła w odstawkę, dla mnie tą grę zabija system turowy i koszmarna praca kamery.
Przyglądając się po raz kolejny tej grze rzuciłem okiem na obecne oceny:
10 - ocena redakcji
9.3 - ocena ekspertów zespołu GRY-OnLine
+
6.5 - średnia ocena 1287 graczy PC
3.1 - średnia ocena 401 graczy PS5
5.8 - średnia ocena 173 graczy XSX
=
8.3 RAZEM
Dlaczego tak słabo to wygląda wśród graczy? Porównując do innych grubych gier z 2023 w zasadzie na identycznym poziomie wśród czytelników co Zelda TotK i Starfield, choć gorzej od nich na konsolach. Nawet taki Atlas Fallen ma 6.3 wśród graczy PC. Ale uznawany Alan Wake 2 podobnie słabo 5.6 (PC). RE4 też 6.5 (PC). Z kolei takie gry jak Cyberpunk 2077: Phantom Liberty średnia 9.3 wśród 398 graczy PC. Wiedźmin 3 całościowo, włączając zeszłoroczny Next-Gen, średnia 9.5 wśród 31456 graczy od premiery oczywiście :-) Oba dodatki zresztą na identycznym poziomie. WOW 9.5 na takiej bazie. No nic, widocznie średnie ocen są jakoś zaniżane przez samych graczy, choć przypadłość ta omija gry CDPR, z wyjątkiem podstawki CP średnia 7.3 na PC, no bo tam to wiadomo. Tylko komu wierzyć w przypadku BG3, graczom czy redakcji, czy tak pośrodku 8.3 ;-) Pewnie naturalna polaryzacja. Jak ktoś lubi cRPG, turówki, D&D i formułę Larian to topka. Jak nie to po dnie. Wypadkowa 6. Będzie jakaś grubsza zniżka to sobie sprawdzę z ciekawości, niech jeszcze trochę dojrzeje. Grał ktoś na XSX? Wygląda, że oceny jakoś optymistycznie wyższe niż PS5, czy da się grać, nie chodzi o obsługę gry, tą mniej więcej znam, tylko stan techniczny i premierowy problem z sejwami?
Serio rozkminiasz oceny na golu?
Na steam się już bardziej starają no i oceniają ci co są realnie zainteresowani gatunkiem - tutaj fitgirl i elo... "e, nie dla mnie 1/10"
Gra ma kilka problemów/wad... gówniany system turowy, marną pracę kamery i badziewny rozwój postaci do 12 poziomu... dlatego tak słabo jest oceniana na pc, ostatnio ograłem Neverwinter Nights 2+ Maska Zdrajcy+ wgrałem tekstury 4K i kilka patchy i bawiłem się cudownie ( gra również z systemem DND) i znacznie lepiej niż BG3 gdzie mamy rozwój postaci od 25 poziomu gdzie można tworzyć takie bulidy i komba że głowa mała, zaś w BG3 w połowie 2 aktu mamy już max poziom a potem wyjebane, w NewerNights 2 uczestniczymy cały czas w walce i mamy tylko aktywną pause i starcia są szybkie i płynne ( wyjątkiem bossy trzeba nieraz pogłówkować) w BG3 przez 70% gry zadajesz tylko jeden cios przeciwnikowi postacią i tracisz turę, a większość czasu zdarza się żeby dobiec do przeciwnika ( gra wojownikiem/barbarzyńcom/łotrzykiem) musisz poświęcić na to a jakże swoją turę... dlatego ten system jest mega UPIERDLIWY i po 30h dużo graczy będzie nim rzygać i srać emocje jak na grzybach ... BG3 oprócz świetnej grafiki, bardzo dobrej interakcji z otoczeniem i świetnych animacji postaci i ma również sporo innych baboli o których już nie chcę mi się pisać.
Bo masa ludzi ocenia grę nie grając w nią bo nie podoba im się koncepcja, czemu RPG, czemu 3d, czemu system turowy.
Na Steamie gra ma ponad 96% ocen pozytywnych, to jest fenomenalny wynik od graczy, którzy w nią grali.
Na mecie od graczy na PC i PS5 jest prawie 9 średnia (8,9 i 8,7). Na xboxie jest znacznie niżej ale tam był review bombing za to, ze gra wyszła ze sporym opóźnieniem.
NA golu niestety boty spamują niskimi ocenami a strona nie jest przed tym zabezpieczona.
Póki co średnia od graczy na GOL dla BG3 jest dość nędzna porównując do BG2 i BG1 :)
Wersje Pc:
BG1 - 8,8 z 6589 ocen
BG2 - 9,0 z 13274 ocen
BG3 - 6,5 z 1307 ocen
Pytanie ile osób z tych 1307, które oceniły wersje Pc BG3 rzeczywiście zagrało te minimum 20-30 godzin, by wyrobić własne zdanie :)
Inna sprawa, ze w głosowaniu graczy na GOLu przecież BG3 zmiótł konkurencję na GOTY w 2023 uzyskując 3-krotnie więcej głosów niż drugi w plebiscycie Alan Wake 2.
Zresztą globalnie podobnie, BG3 konkurował przecież z nową Zeldą (a nintendo w wielu krajach to wręcz religia) i rozbił ją na pył. Nowy Spiderman choć w ogóle zniknął w cieniu. I to nie ważne czy głosowali gracze czy recenzenci.
Gra jest naprawdę bardzo dobra, całkowicie zasłużyła na miano gry roku. Ilość sytuacji w których nasze decyzje mają znaczenie jest naprawdę spora co sprzyja idei grania w grę RPG. Ilość misji, miejsc i postaci godna podziwu. Podoba mi się sposób rozwoju postaci i ilość kombinacji i łatwość mieszania klasy. Gramy po prostu jak chcemy. Bardzo rzadko levelujemy, więc nie musimy marnować czasu na zastanawianie się w jakie atrybuty iść tym razem. Spory współczynnik regrywalności z uwagi na ilość scen i reakcji postaci jakie mogą się wydarzyć przy ponownym przechodzeniu gry. Niemal wzorowy RPG, ale do ideału sporo brakuje, krótko wymienie co się nie udało:
-w ostatnim akcie jest tyle questów, że dochodzi do sprzeczności np. takich że postacie, które pierwszy raz spotykamy traktują nas jakbyśmy się znali,
-świat jest aż zbyt przesiąknięty magią, każda postać czaruje nawet gobliny z drewnianymi pancerzami,
-praca kamery to jakiś koszmar!
-zakończenia niektórych questów np. tego z klaunem Ślimakiem są słabe,
-zabrakło podsumowania naszych dokonań na wzór zakończenia w divinity original sin 2.
Będąc jednak szczerym w tak dużej grze nie było możliwości, żeby uniknąć pewnych wad, a pomimo ich gra jest świetna. Nie mogę jej jednak polecić osobom, którym nie podoba się turowy systemu walki. Od razu OSTRZEGAM! Jeśli walki w pierwszych akcie was męczyły to serio odpuście, nie warto się męczyć. Tych walk później będzie o wiele więcej i będą dłuższe. Ten system walki bezwarunkowo trzeba lubić.
Gra ogarnięta w 50H wielu zadań nie zrobiłem bo już mi się nie chciało, na plus oprawa audiowizualna i towarzysze, fabuła ujdzie ale bez szału.. pod tym względem najlepsze-podobne gry to Dragon Age Początek, oraz NW2 i Pilarsy niestety tu jest dużo gorzej... misje poboczne ratują to grę, ale i tak najciekawsze są te od naszych towarzyszy reszta taka sobie... i faktycznie jest to gra dla osób które lubią turówki, jeśli nie lubisz nie masz nawet co kupować, mnie najbardziej irytowały długości samych walk a jest ich od groma.
Plusy:
-- Oprawa Audiowizualna
-- Animacje postaci i dialogi
-- Ciekawi Towarzysze z własną Historią
-- Muzyka
-- Świat oraz Interakcja z Otoczeniem, znacznie lepiej niż w DivOrgSin tam było tego za dużo
-- Wybory/Konsekwencje działań -Kostka fajny pomysł
Minusy:
-- Beznadziejna/ tragiczna/ Wkur...ająca praca kamery gdy jesteśmy w jaskiniach i przeciwnicy atakują z góry na nas, dramat...
-- Bardzo słabe romanse... pod tym względem W3 jest bezkonkurencyjny w BG3 można przedymać dosłownie wszystko... chłopa, babę, babcię, dziaduszka, Diaboła, Niedzwiedzia, Wampira ( romanse z Karlach i Posępną) jeszcze jakoś to ratują ale bez szału
--- Słaby wątek główny
-- Crafting i zbieractwo... co parę sekund wypadają jakieś legendarne- podświetlone przedmioty jest tego za dużo.
--- Długość starć ( turowa walka) niemiłosiernie starcia się wleką..
Z mojej strony gra bez powrotu.
Kilka uwag po zrezygnowaniu z dalszego grania po ok. 250 godzinach męczarni:
Po dotarciu do miasta Baldur's Gate gra staje się skrajnie nudna bo przeglądanie pięter i piwnic w każdym domu, badanie kanałów i gadanie z setkami przechodniów i NPC to robota na 2 tygodnie. Fabuła zamiast się klarować pod koniec gry gmatwa się do tego stopnia, że chyba tylko główny scenarzysta z firmy Larian wie o co tak na prawdę chodzi i co gracz właściwie powinien robić i w jakiej kolejności. Co chwilę występuje konieczność jakiegoś wyboru podczas dialogów ale nie wiadomo co wybrać bo nie ma żadnych przesłanek co dany wybór spowoduje. Po osiągnięciu 12 levelu nie da się już zdobywać EXP'a, walki stają się powtarzalne i rutynowe a sztucznie wydłużona i absurdalnie skomplikowana fabuła odrzuca od dalszego kontaktu z tym produktem. Szkoda, że twórcy przesadzili i chcieli za dużo w tej grze zmieścić. Ostatnie 20% rozgrywki jest niestrawne bo kumulują się wszystkie wątki, których łącznie z questami postaci z drużyny jest chyba kilkadziesiąt. Nie wiadomo jakiego towarzysza brać do drużyny żeby nie skopać jego wątku osobistego i nie spowodować, że się obrazi na gracza i opuści obóz. BG3 można przechodzić na 2 sposoby:
1. badając co chwilę w wiki o co chodzi w danym fragmencie gry,
2. "na żywioł"
Sposób 1 jest uporczywy i nudny a sposób 2 gwarantuje pominięcie co najmniej 30% zawartości gry i wiele bezsensownych wyborów podczas dialogów. Gracz powinien mieć jakieś przesłanki w samej grze do podejmowania świadomych decyzji – powinna być podana wiedza o skutkach wyborów i co one spowodują w przyszłości. Co ciekawe jest w grze mechanizm narratora ale kompletnie nie wykorzystany !
Podsumowując: pozostaje mieć nadzieję, że część 4 powróci do źródeł BG i w końcu doczekamy
się kontynuacji serii bo BG3 nie jest żadną kontynuacją. Powinny powrócić klasyczne rasy jak krasnoludy, elfy itp. oraz znane lokacje i postacie jak Drizzt a nie jakieś kijanki, mózgi i tym podobne idiotyzmy. BG4 powinno rozpoczynać się bezpośrednio po zakończeniu BG2 a nie 100 lat później gdy postacie z BG2 dokonały żywota (poza nielicznymi wyjątkami).
bo dwa ostatnie akty zostaly zlepione jak gowno w jedna calosc aby przyspieszyc premiere. przy takim nakladzie marketingowym lemingi nawet nie zwrocily na to uwagi.
Mam pytanie do graczy. Czy w tej części są normalni towarzysze jak w Baldurze 1 i 2??? Czy każdy chcę tylko dobrać się do krocza naszej postaci, i jest mega nachalny jak w nowych częściach Assassins Creed? Gdzie Kassandra to była chyba boginią sexu. Ps. Uwielbiam Kassandre i tego Assassyna jak co. Tylko pytam jak to jest w Baldurs Gate 3.
Jest inaczej niż w BG2, gdzie płeć i rasa wykluczała zainteresowanie ze strony kompanów i z góry skreślała szansę na romans. W BG3 każdy bezwarunkowo podbija do gracza. Są ze 4 dodatkowe "romanse" czy może raczej sceny łóżkowe. Jest nawet osiągnięcie za naprawdę durny romans z aberracją.
Tak poza kwestią romansów to towarzysze funkcjonują jak w większości innych gier. Można z nimi pogadać, w pierwszym akcie mają jeszcze jakieś bantery podczas eksploracji.
Questy kompanów są ściśle związane z główną fabułą, ale dłuższe zadania mają tylko Shadowheart, Lae'zel i może Wyll oraz Halsin czy Astarion i Jaheira. Quest Karlach wykonuje się sam, a Gale to już w ogóle ma zaledwie dwie rozmowy z "NPC" i tyle z jego questa. Możliwe, że inaczej wygląda to w przypadku wybrania tych postaci na swoją główną.
Dynamizm postaci ma miejsce tylko w przypadku Shadowheart i później Lae'zel. Potencjalnie coś istotnego może się zmienić w ich historii. Reszta niby odbywa jakąś podróż, ale się za bardzo nie zmienia w jej wyniku.
To, których kompanów gracz polubi jest loterią. Niektórzy są zachwyceni Karlach, a mi ona kompletnie nie pasuje do tego świata, jeszcze na widok bohaterów Wrót Baldura zachowuje się dokładnie jak Finn w Force Awakens po spotkaniu Hana Solo. Jest też kwestia, że backstory tych kompanów nijak nie pasuje do postaci pierwszopoziomowych. Niektórzy przypisują to "kijankom", ale kijanki tak naprawdę jeszcze wzmacniają możliwości postaci.
Z tą nachalnością to nie jest aż tak źle. Choć wszyscy są otwarci na romans, to
1) w wypadku Astariona to nawet pasuje do charakteru, on po prostu jest na tym etapie historii hedonistą szukającym uciech wszelakich
2) w wypadku Halsina jest faktycznie już memiczne i irytujące, to głównie on odpowiada za to przekonanie w społecznosci ...
3) ... razem z Wyllem. W jego wypadku natomiast mnie to nie gryzło, ale niektórych tak. Choć on nie tyle jest napalony na postać gracza co po prostu ją zauroczony. To co trochę gryzie to robi wrażenie trochę takiego nastoletniego zauroczenia, ale w sumie spina się to z historią postaci.
4) Lae'zel jest tutaj bezpośrednia ale to typowe dla rasy.
Tak wiec moim zdaniem nie ma tragedii, tylko przy Halsinie czułem się jak w grze od EA czy UBI, czyli takie wymuszone to było. W wypadku reszty wypadło to jakoś tak organicznie i pasowało do ich charakteru.
No i na pewno nie jest to powód by skreślać grę, bo moim zdaniem NPC są raczej dobrze napisani, jedni lepiej a inni gorzej ale dobranie ekipy z którą gra się przyjemnie nie nastarcza problemów.
jeszcze na widok bohaterów Wrót Baldura zachowuje się dokładnie jak Finn w Force Awakens po spotkaniu Hana Solo - ale przecież to idealnie pasuje do postaci. Ona chce zostać bohaterem i jest zapatrzona w tych którzy coś osiągnęli. Idealnie spina się to z jednym z finałów jej wątku. To co w ogóle mi się właśnie w towarzyszach z BG3 podoba to ich wewnętrzna spójność pod względem charakteru. I fakt raptem trójka zalicza podróż i rozwój z prawdziwego zdarzenia, ale dla mnie to nie jest jakoś wielki problem o ile postaci są wewnętrznie spójne.
Co trzeba mieć we łbie aby dać taką ocenę grze, która jest co chwile wybierana grą roku?
Fasola Jasio co trzeba miec we lbie zeby dawac nagrody grze, ktora tyle czasu po premierze i tylu latach trwania bety dalej jest niedokonczona i zbugowana. pustka to malo powiedzane.
Cześć, czy ktoś z was miał problem dotyczący włócznia nocy? Mianowicie grając na Xsx po pokonaniu ketherica niby otrzymuje w nagrodę włócznie nocy jednak w żaden sposób nie pojawia się ona w ekwipunku :/ miał ktoś podobny problem?
Coś pomyliłeś.
Włócznie nocy otrzymuje się wcześniej, to zwykła włócznia +1 której użyteczność to wyłącznie zabicie pewnej aasimarki podczas quasta Shadowheart.
Tak. Rozwiązałem zagadki i nie zabiłem pieśni nocy, włócznia spadła w przepaść ale później otrzymuje ją od Lady że skrzydłami jako nagrodę i jest ona poświęcona selune. Problem w tym że po przerywniki filmowym w którym mi ją podaje nie pokazuje mi się ona w ekwipunku ani nawet nie ma okna w którym pisze że ją otrzymuje
No to wtedy otrzymuje się nie włócznie Nocy, tylko Moonlight Glaive - nie wiem, jak to przetłumaczyli na polski, może na Księżycową Glewię/Ostrze.
Glewie otrzymałem po jej uwolnienie a włócznie dostaje po pokonaniu Ketherica ale właśnie nie pojawia się w ekwipunku ??
Skąd w ogóle ta informacja, że masz otrzymać włócznie nocy? Włóczni nocy nie otrzymujesz już więcej - jest tylko jedna w całej grze.
Kapłana selune która ratuje się na koniec aktu podaje włócznie i mówi że jest to nagroda za darowanie jej życia. Oglądałem na YouTube i faktycznie u innych pojawia się na koniec ta włócznia w ekwipunku
Dobra, niech mi ktoś wyjaśni kwestię porozumiewania się z Łupieżcami bo czegoś nie rozumiem...
spoiler start
w jaki sposób Orfeusz się z nami komunikował pod koniec, skoro nie mieliśmy kijanki? Wydawało mi się, że ta telepatia działa właśnie dzięki kijance
spoiler stop
spoiler start
Dawno już w BG3 nie grałem, ale co rozumiesz przez "pod koniec" i "nie mieliśmy kijanki"? Kijanki w postaciach umarły/stały się bezużyteczne dopiero z zabiciem głównego bossa (i wyborem "dobrego zakończenia").
spoiler stop
spoiler start
Orfeusz przeżył i używał telepatii, gdy prosił nas o śmierć. Mówię o scenie już po zabiciu Mózgu Nestora i Cesarza, gdy jesteśmy na przystani. Dlatego miałem mindfucka i zastanawiałem się jakim sposobem do nas przemawia. Ostatecznie Orfeusz u mnie przeżył jako Łupieżca...
spoiler stop
spoiler start
Czyli miał już pewnie tą ulepszoną kijankę od Cesarza, ona dalej funkcjonuje po zabiciu mózgu bo jest właśnie jakaś specjalna że nawet mózg Nestora nie miał na nią wpływu. Skoro Orfeusz w twoim przypadku użył tej kijanki to był już częściowo łupieżcą, a oni gadają telepatycznie z każdym.
spoiler stop
spoiler start
wyżej Hetrix już Ci odpowiedział - Iliithidzi są naturalnymi psionikami, telepatia (czy wykrycie myśli lub telekineza i lewitacja) to umiejętności wrodzone.
spoiler stop