Recenzja gry Total War: Three Kingdoms – gra o chiński tron
Kompletnie nie rozumiem, jak Kingdoms z masą nowych rozwiązań na mapie taktycznej dostało 8,5, a takie kotlety jak Brytania i Attyla, z połową wyciętych opcji, dostały 8,0. Kampania w tej części dostała największe zmiany od Shoguna, a jest oceniana niemal jak średniaki pomiędzy głównymi częściami serii. O co tu chodzi?
Jak te oceny w recenzjach na golu sa wlasnie najlepsze. I ten bol tylka w komentach.
Mnie tylko zastanawia dlaczego recenzja nie pojawia się na stronie głównej "polecamy", mimo że jest najnowszym tekstem jak na razie.
A felietony są przez kogoś opłacane?
1 --> A co to za roznica czy 5 czy 8 czy 10? To tylko ocena jakiegos kolesia z gola, to ze on dal 8,5 to co to znaczy tak na prawde?
Dla ciebie wazne powinno byc jak ty widzisz te gre i jaka ocene ty dales tej grze, nigdy nie mozna kierowac sie opiniami innych ludzi a przede wszystkim randomow z neta ktorych nie znasz i nie wiesz co tak na prawde oni lubia.
Uwielbiam Warhammera i czekam na 3 część, ale jeśli chodzi o 3 królestwa to najlepsza historyczna odsłona serii! Mnóstwo zmian i nowości, doskonały klimat, kupę mniejszych smaczków jak rozmowa między generałami i bohaterami na polu bitwy, walki między nimi 1 na 1 (pierwszy raz w serii!), zupełnie inaczej i lepiej rozwiązane szpiegostwo z kupą opcji, ogromny rozwój dyplomacji, relacje rodzinne, świta której można zlecać zadania, możliwość zagłodzenia armii przeciwnika, delegacji gdzie wojnę wygrywają sami generałowie i kupa, kupa innych nowości i zmian które powodują że ten Total War chyba najdłużej będzie przyciągał do ekranu! A przed nami jeszcze wiele dodatków, zmian, updatów itd.
W sumie wszystko fajnie, ale że delegacja była tym czym piszesz? To po prostu bitwa automatyczna jak w poprzednich częściach, tylko inaczej nazwana, ale tak samo głupia, gdzie np przy oblężeniu jako atakujący mały garnizon w sporym mieście gra zabija mi 800 ludzi przy jakoś 2500 armii, a gdy wczytałem i zagrałem sam (zdziwiony stratami, bo mury były uszkodzone podkopem), to straty były dosłownie 0, bo wszystkich zabiłem samymi łucznikami, którymi to przeciwnik nie dysponował, a wieże były poza zasięgiem :D
Aczkolwiek taka opcja rozwiązania bitwy- walka generałami- byłaby bardzo ciekawa, ale chyba jednak zbyt ułatwiająca, bo wystarczyłoby mieć świetnego wojownika.