No właśnie jak to u nich było?
U mnie tylko ojciec kiedyś próbował zostać graczem ale nie wyszło.
Na Pegasusie grał trochę w słynną Karatekę lecz nie szło mu i się zraził na amen. Trudna gra to była.
Z dalszej rodziny i starszych pokoleń, to wujek łoił kiedyś długo w MotoGP 1 i ciotka w Kangurka Kao i stare Jungle Book i Dizzy'ego na Pegasusie. No i potem trochę w World of Goo.
Potem przestali i tak grać.
Dużo tracą.
U mnie rodzice nie grali. Nigdy nie chcieli, gdy im proponowałem. Do internetu przekonali sie dopiero jak nie tak wcale dawno kupili sobie smartfony z mysla przewodnia odbierania mmesow ze zdjeciami wnuka.
Mój ojciec urodził się za wcześno, więc go gry nie interesują. Za to filmy z Bruce Lee mógłby oglądać codziennie. Matka też nie gra. Woli czytać książki.
Mój ojciec najchętniej grał w Colina "dwójeczkę". Zresztą, niejednokrotnie nazywał tę grę "jedyną słuszną grą". Ale w inne Coliny czy w inne gry wyścigowe też od czasu do czasu grywał - ostatnio (czyli rok temu :P ) grałem z tatą w GRID-a 2). Ostatnio mój ojciec jednak już prawie w ogóle nie gra - może to kwestia wieku, za rok mu stuknie pięć dych (jest z rocznika 1970).
Natomiast moja mama gra czasem w jakieś gry przeglądarkowe.
Oprócz rodziców, to w mojej rodzinie grają w gry jeszcze siostrzeńcy (siostrzeniec 13 letni i siostrzenica 11 letnia). Z tym że siostrzenica gra raczej tylko w Simsy ;)
Mój tato hateuje gry komputerowe, ale raz go przekonałem na quake 3 pierwszy przeciwnik na pierwszej mapie na najniższym poziomie trudności. Pokonał go chyba po 30 minutach.
Rodzicielka jest, jak niestety wiele osób z jej roczników (przełom lat 50 i 60), technicznie ułomna, aczkolwiek na komórce pisze szybciej, niż ja na klawiaturze. Z gier tylko mahjong i pasjans. Ewentualnie jakieś androidowe duperele w stylu szesnastej wersji kulek.
Ojciec za to zaraził mnie grami - w 1989 przywiózł z RFNu Atari 65XL, w 1991 przyleciał z USA z oryginalnym NESem (szpan na ośce opanowanej przez Komodory i Pegasusy) a potem jeździł ze mną na giełdę na Grzybowskiej i razem wybieraliśmy kolejne gry na PC, głównie strategie, które do dziś uwielbia (i mi tę miłość przekazał). Zapewne jak przyjdzie mi go kiedyś pochować, to mu wrzucę do trumny kopię Panzer Generala.
A jak zdobywałeś gry na NESA? Pytam z ciekawości, bo na Pegasus nie było z tym problemu. :)
W pudełku z konsolą był pierwszy Mario, do tego ojciec przywiózł mi Kabuki Quantum Fighter i Isolated Warrior. Do połowy lat 90 miałem tak zwaną "babcię z Ameryki", która przysyłała mi przypadkowe tytuły, które kupowała oczywiście bez jakiejkolwiek znajomości tematu, a że samego NESa w Polsce nie było i nikt o nim nie pisał w prasie branżowej, toteż nie umiałem jej zbytnio podpowiedzieć, czego ma szukać, ale cieszyłem się nawet z gier, które dziś uznaje się za szroty.
Ojciec spróbował raz tego pinballa co był na silniku Unreala i to w zasadzie tyle.
W zamierzchłej antycznej przeszłości, pokazałem tacie kilka tytułów, to był błąd, bo musiałem potem gonić go sprzed kompa. W końcu kupił swojego i został zapalonym hack and slash'erem, Diablo wszystkie części, każdą postacią, Titan Questy i wszystko w tych klimatach. Rypie wieczorami aż wióry lecą z klawiatury. Poza tym dużo czyta w necie i ogląda kanały akwarystyczne na tubie. Mama uważa, że komputer służy do drukowania dokumentów i ta funkcja ją zupełnie zadowala.
moja sie nauczyla w internety i teraz uwaza, ze sluza do inwigilowania starego
Ja gram za siebie i swoje dzieci.. ale już wnuczka jest w porządku - też gra ;)
A mój grał tylko w wyścigi (no ewentualnie jakieś wyjątki były, ale rzadkie).
Pamiętam jak kiedyś opowiadał jak ścigał się ze swoim kolegą z roboty w NFS 2 20 lat temu. Zresztą miłość do ścigałek po nim odziedziczyłem.
A z nim samym to grałem w czołgi i uczył mnie grania w Silent Hunter 3
Mama nigdy nie była "graczką", ale jak byłem "mały" (miałem może osiem lat, około 1994 roku) grała sporo na Pegasusie (głównie Tetris, Mario, "czołgi"). Inna sprawa że była wtedy młoda (jakieś 26 lat). Potem nie grała (tj. w erze PC, może w jakieś Koło Fortuny), ale te Pegasusowe doświadczenia sprawiły ż enigdy nie była...wrogiem gier.
Ojciec to inna kwestia (obecnie ma 57 lat), skończył więcej RTSów ode mnie (Total Annihilation, Dark Colony, Red Alert, Dark Reign, Age of Empires, KKND, Earth 2140, grał też sporo w nieznane w Polsce Jurassic War), jest fanatykiem trzeciego Herosa i Civki (głównie "trójki"), kiedy ja byłem szczylem ojciec kończył Doomy stare, Heretica, Duke'a 3D, kwaki, Rise of the Triad, Blooda...No i erpegi: zaczynał od Diablo, potem drugie Diablo, drugi Baldur, saga Icewind Dale, próbowałem go przekonać do starego Tormenta ale się nie dało :P Ale pierwsze dwa Mass Effecty przeszedł. To tyle jeśli idzie o erpegi u ojca, do innych tytułów niż Baldur drugi, saga Icewind Dale, saga Diablo i saga Mass Effect się nie przekonał. Ale i tak jestem z niego dumny...Cóż, ojciec zawsze wolał FPSy i strategie nad erpegi....Od kilku lat ku mojej irytacji gra tylko w World of Tanks i kompletnie olał inne gry. Szkoda, bo w tym temacie nie mamy o czym gadać. Jednak ojciec to Gracz przez duże G, zwłaszcza jak na swój rocznik. No i dzięki niemu poznałem zarówno Gamblera jak i CD-Action :) I mało komu znane czasopismo CD-Magazyn :) EDIT: no i bym zapomniał: za dzieciaka graliśmy razem w Need for Speed II i Colina 2.0 :) Stare czasy :)
STALE TYLKO GROSZ W TE GRY JUZ NA ŁEB DOSTAJES 27 LAT CHLOP
A liczyłem na jakąś paste.
Mój kiedyś ogrywał KKND i uważa to za jedyną słuszną gre. Ma już zaraz 60 lat ale był w XX wieku swego rodzaju geekiem z tego co słyszałem z opowieści.
Jako jedni z pierwszych w mieście, jak nie pierwsi mieliśmy w chacie kompa - Atari (jeszcze zanim się urodziłem) za grubą kase. Kiedyś też kupili nagrywarkę i moi bracia robili biznes na piraconych gierkach. Ogólnie jak coś wychodziło, jakieś drukarki, skanery itp. to tata kupował.
Tata ze mną grał w dzieciństwie w Midtown Madness, a wcześniej u niego w pracy pozwalał mi zagrywać się w Wolfenstein 3D.
ojciec grywal kiedys ze mna w cos ale przegrywal i sie wkurwial szybko i nie lubilem z nim grac.
U mnie tato pomimo 63 lat nadal gra. Teraz przede wszystkim jakiś multi FPS - głównie Battlefield 3, na którym ma z parę tysięcy godzin a ostatnio coś tam próbował w Tannenberg, choć jak stwierdził za toporne i grafika słaba :D.
Dużo wcześniej grał w gry z NESa jak Contra, Dig Dug II czy Galaxian i w sumie tłukło się w te kilkanaście gier, które były na kartridżu przez pewien czas. Potem przez dłuższy czas była cisza a wraz z zakupem kompa wsiąkł później na dobre gdy zobaczył Operation Flashpoint. Raz zagrał i mu się spodobało (był już koło 50tki), że zagrywał się w to godzinami. Potem gdy przeszedł wszystkie misje na różne sposoby ogrywał wojenne FPSy jak Medal of Honor, Call of Duty i tak już mu zostało. Teraz już przede wszystkim Battlefield 3, bo każde kolejne mu nie podchodziły (no może poza 4). Nieraz sobie razem w sieci pykamy meczyki. Innych gatunków nie uznaje.
To ja opowiem moją historię...
Ojciec w gry nigdy nie grał znaczy coś tam mu pokazywałem i czasami popatrzał.
Wpadłem do niego jednego dnia z PS4 i Uncharted 4 mówię:
Tato weź browarka pokażę Ci grę co jak film wygląda ;)
Usiedliśmy a po chwili Mama od niechcenia na kanapie zasiadła... i tak godzina,dwie zleciało łącznie może z 4h. Gralismy na zmianę a On oswajał się z padem ale widać było, że zajawkę załapał.
Mówię dobra ja lece do domu a zostawię Ci konsole to pograj sobie dalej i wyszedłem. (Było już po północy)
Rano (koło 9) zbudził mnie telefon. Patrze Tata dzwoni więc odbieram i słyszę:
Słuchaj zepsuło się coś?
Co się zepsuło?
No nie chce się włączyć konsola.
Przycisk na padzie naciśnij jak Ci wczoraj pokazywałem.
Tak robię i nie działa.
Dobra zaraz podjadę.
Myślę sobie pewnie wstał z rana i chce sobie jeszcze pograć ;) No dobra wskoczyłem w auto i za pare min byłem na miejscu. Wchodzę do domu i teraz słuchajcie:
Matka jak mnie zobaczyła to pierwsze co:
Zabieraj to i więcej mu nie przynoś!!!
Wchodzę do pokoju a tam stół zawalony papierami,rysunkami jakieś mapki i symbole porysowane...
Myślę sobie WTF się tu dzieje!? (Obok wiskacz obalony) no dobra mówię wyłączyłeś normalnie i włączyć konsoli nie możesz?
Nie-odpowiada-Sama się wyłączyła.
Jak sama?
No sama grałem i przestało?
Jak grałeś, to kiedy przestałeś?
No cały czas grałem i się wyłączyło...
Okazało się że napierdzielał w tego uncharted całą noc a konsola nie wiem jakiś zwiech czy coś i tam pstrykła się sama... Razem z mamą jak zagadki rozkminiali to rozpisywali to na kartkach. Wszelakie wskazówki notowali czy symbole i mapki nawet rysowali...
Jak doszło do mnie co tam się działo to w szoku byłem jak staruszki się wkręcili ;)
Było jeszcze parę innych później ale ta najbardziej mi w głowie została.
Dodam że rodzice po 50-ce
Mój całe dnie spędza na graniu w różnego rodzaju karcianki na kurniku.
Swego czasu sporo też grał w Battle City na NESie.
Z ojcem na Amidze600 pocinalismy w Mortal Kombat 2 i Pinball Dreams. Później wciągnął się w naszą polską wersję Sokobana, Magazynier. Teraz w nic nie gra, bo zdziadzial. Matka w nic nie grała.
U mnie jest tak że mama nie chce grać wcale. Na komputerze wcale a wcale a pada używać tez nie potrafi za bardzo. (Zbyt skomplikowane) Tylko Pad od pegaza z mniejszą ilością przycisków i super Mario na pegaza ;)
Tata za to chętnie próbował grać i w wyścigówki gra bardzo dobrze ;) w strzelanki tez czasem grał ale tylko na konsoli grał bo na komputerze nie lubi. Grał tylko we 2 osoby ze mną bo sam tez nawet chyba nigdy nie grał jak dobrze Pamietam. Za to mój dziadek lubi galaxiana na pegazusa ale tez raczej grać mu się już nie chce. Z tatą grałem chyba w każdą grę jaką na PS2 miałem te 6 lat temu a teraz nie gramy bo PS2 naprawdę nie wyglada dobrze na 42” a PS3 drugiego Pada narazie nie mamy.
A wujek grał w CROC Legend of the gobbos na laptopie (jakoś tak) a ciocia w tetrisa ;)
Gdy byłem dzieckiem to moja mama często naparzała ze mną w Crash Team Racing i pierwszego Mariana. Z jakieś dwa lata dałem jej do spróbowania Portala i Super Mario 3D World na 3DSie, ale jej nie szło :P
Ojciec swego czasu potrafił zarywać nocki przy Sim City 4. Analizował jakieś poradniki urbanistyczne i ciągle mi pokazywał postęp swojego wirtualnego miasta.
Starych to może nie, rodziców - bardziej.
Mama to chyba nigdy, ani za czasów gier podpinanych do TV, ani za czasów komputerów.
Ojca z kolei parę razy udało się namówić na DSJ podczas Świąt. Raz zebraliśmy się w większej grupie, czyli ja, brat, ojciec, wujek i kuzyn i ojciec nie zdążył wylądować, co spowodowało jakiś glicz, że narty zaczęły się kręcić niczym śmigło w helikopterze. Śmiechów nie było końca, ja to prawie w gacie popuściłem. Niestety powtórka gdzieś przepadła..
Mój tatko rocznik 1951 gdy kupił pierwszy komputer w 2001 roku zagrywał się w Medal of Honor: Allied Assault. Teraz nie gra w nic, czasami jak włączę mu Forzę Motorsport na kierownicy to się wkręci i jeździ ;-). Całe szczęście jak na swój wiek to internety uwielibia, Odkąd mamy dostęp do internetu (2005/2006) to jest w necie cały czas. Interesuje się astronomią dlatego jest w stanie oglądać na żywo start jakiejś sondy czy statku kosmicznego późnym wieczorem na YT :D. Śledzi bieżące informacje i inne
Mój tata zagrywał się w DOOM II, często siedziałem mu za ramieniem i obserwowałem zmagania. Mama próbowała kiedyś w Wiedźmina 1 (są fanami Sapkowskiego), ale odpadła po wyjściu z Kaer Morhen. Teraz, z tego co wiem, bawią się tylko w kierki czy inny freecell.
moja mama, na przełomie lat 80/90 została wielką fanką gry Nibbler na komputer Amstrad, gdy jej brat z Wrocławia przywiózł kiedyś komputer do nas do domu na wieś. Grała co noc do 3-4 podczas pobytu brata :) tak wyglądała ta gra jak na obrazku