Recenzja filmu Wędrująca Ziemia. Chiny ratują świat na Netfliksie
Podpisuję się pod tą recenzją. Intrygujący pomysł zachęca do obejrzenia i warto dać tej produkcji szansę choćby dla samych widoków. Dla mnie to była w ogóle gratka podwójna, bo Jowisz od zawsze mnie fascynuje jako planeta i zobaczyć go w nieco większej roli było po prostu wybornie. Efekty dają radą, a sam film mija błyskawicznie, bo akcja gna tutaj na złamanie karku. Szkoda, że przez to wszystko niektóre wątki są zmarnowane, ale jak ktoś lubi sc-fi i szuka czegoś na nudne popołudnie - powinien dać szansę Wędrującej Ziemi.
Niedawno obejrzalem. Jezeli wylaczyc logike i przyjac, ze to fantastyka i jest jak jest, to da sie to ogladac. Jednak jak komus w filmach sf przeszkadzaja detale niezgodne z np. fizyka, to na tym filmie wyrwie wszystkie wlosy z glowy i obsiniaczy cala twarz od facepalmow.
nie jest źle ale jeszcze długa droga przed Chińczykami do prawdziwego filmowego SF.
jak ktoś się interesuje chińskim SF to polecam trylogię książkową Cixin Liu "Problem trzech ciał", o wiele bardziej dojrzałe.
Nie chce :(
Jedyne chińskawe filmy które mi się jakoś tam podobały to te od Anga Lee (tak wiem gościu z Tajwanu) i od biedy Hero. Cała reszta mnie mierzi ostatnio Wielki Mur mnie zirytował po pierwszych minutach i wyłączyłem barachło.