Na świecie też są tuszowane sprawy pedofilii niezależnie od wyznania.
No ale po jaką cholerę Sekielscy mają robić film o żydowskich pedofilach w Nowym Jorku?
Bukary jemu raczej chodzi o to, ze skoro gdzies na swiecie, ktos tuszuje jakas pedofili, to w Polsce to tuszowanie juz nie jest problem, tylko naturalna sytuacja, ktora powinnismy zaakceptowac. A tu jacys Siekielscy robia o tym reportaze, no niebywale wrecz :)
Wez tez poprawke na to, ze to pisowski troll wiec punkt widzenia taki a nie inny ;)
ale co tu wiedziec, swoja aktywnoscia na forum pokazales ze do elity intelektualnej akurat sie nie lapiesz ;)
Tusken -> Takie sprawy nagłaśniają tam, gdzie społeczność żydowska czy muzułmańska są nieco większe niż błąd statystyczny. I tam się takie przypadki dogłębnie bada. Nawet w Izraelu.
O proszę bardzo, pierwsze lepsze amerykańskie źródła, powiązane z medialnymi hegemonami, również żydowskiego pochodzenia:
https://www.cbsnews.com/news/how-jewish-american-pedophiles-hide-from-justice-in-israel/
https://nypost.com/2019/11/09/brooklyn-man-accuses-hasidic-rabbis-of-child-sex-abuse-in-hebrew-hell/
Źródła żydowskie:
https://blogs.timesofisrael.com/they-prey-amongst-us-predators-and-pedophiles-1/
https://www.ohelfamily.org/?q=content/ohel-david-mandel-child-molestation-jewish-community-overblown-or-understated
https://www.haaretz.com/israel-news/.premium-there-s-a-hole-in-the-system-israel-became-a-haven-for-jewish-sex-offenders-1.7070290 (szkoda, że haaretz jest za paywallem, jest tam tego mnóstwo)
Muzułmańskich przypadków mi się nawet nie chce szukać, bo chyba doszedłem do sedna sprawy. Ale tak, są też takowe. Wystarczy podłubać 10 sekund, zamiast domniemywać.
To, że tobie się wydaje, ze jakieś fakty się ukrywa, nie oznacza, że tak jest w istocie. Sekielski zajmuje się polskim kościołem katolickim, bo jest polskim dziennikarzem i problem ten występuje w Polsce. Gdyby był dziennikarzem amerykańskim, mógłby się zając, jak ludzie z Boston Globe, kościołem katolickim w USA, albo też jak inni zlinkowani dziennikarze pisać o problemach rabinatu.
To jest aż tak proste i próby rozmydlania tej kwestii przez klasyczne "a u was murzynów biją" nie ma najmniejszego sensu. Równie dobrze możesz zapytać, czemu w (doskonałym swoją drogą) dokumencie Kena Burnsa o wojnie w Wietnamie nie wspominano o tym, co się działo w Polsce w tym samym okresie, a przecież grudzień 1970 roku to bardzo ważne wydarzenie.
Mnie w sumie ciekawi, czy po poruszeniu tematu pedofilii w Kościele Sekielscy wezmą się także za pedofilię wśród rabinów, wyznawców Allaha oraz Kościele ewangelickim i pochodnych?
Oglądałeś film ? Jeśli tak było, to rozumiem, że po projekcji, zacząłeś spacerować po pokoju i rozkminiać:
- Kurcze...tyle wyznań na świecie, tyle religijnych gałęzi...Judaizm, Islam, Protestantyzm...końca nie widać. Ciekawe czy Sekielscy zrobią filmy o pedofilii pośród tych wszystkich religii z osobna ?
Tak właśnie jest ?
Pedofilia w kościele to nie jest jeden, a dwa wzajemnie powiązane problemy
Pierwszy to problem pedofilii. W tym przypadku problem istnieje nie tylko w środowisku księży, ale i każdym innym, przykładowo graczy. Bo czemu akurat tutaj miałby nie istnieć? Jak ostatnio sprawdzałem graczy w Polsce było więcej niż wyznawców Allaha. Dlaczego nie proponujesz więc Sekielskim aby zbadali pedofilię wśród graczy?
Drugi problem jest już ekskluzywny dla Kościoła, a mianowicie ukrywanie pedofilii. Żadne inne znane mi środowisko po dowiedzeniu się o pier***** dzieci przez kolegów po fachu nie staje w obronie pedofili. Prokuratura również nie dostaje wytycznych o łagodnym traktowaniu pedofili w innych środowiskach.
Sutener to osoba która 'opiekuje się' i zbiera kasę. On, bezpośrednio, nie zbiera pieniędzy od nich, jest termin na osobę zabezpieczającą interesy gwałcicieli dzieci?
Swoją drogą jak episkopat mu nie płaci w kopertach to może dostaje chociaż jakieś kasety VHS?
Jakieś pytania?
Ja mam pytanie tylko kto na te gnidy głosuje w wyborach powszechnych.
Ja mam pytanie tylko kto na te gnidy głosuje w wyborach powszechnych.
No to jedziemy z listą...
1) Inne gnidy.
2) Rodziny gnid.
3) Ludzie ogłupieni (m.in. przez TVP).
4) Ludzie skrzywdzeni przez PO-PSL.
5) ...
wielu z tych skrzywdzonych przez PO to raczej ofiary efektu pawlowa (o ile mozna to w jakis sposob odniesc do sytuacji)
a mi się wydaje, że elektorat pisu to tacy co mają syndrom sztokholmski
Z tego co zauważyłem, film nie zrobił na pislamistach większego wrażenia. Nie usłyszałem jednego złego słowa na księży z ust jakiegokolwiek wyznawcy pisu po obejrzeniu przez nich tej części. Zamiast tego pytania, a czemu w takim terminie to wypuścili, a czemu te ofiary dopiero po tylu latach sie ujawniają, a że to wina rodziców, a może nawet samych dzieci (mogły przecież cos wcześniej powiedzieć, to może im się podobało?).
Obejrzałem właśnie odpowiedź TVP na film Sekielskich, czyli dokument Latkowskiego o sopockich pedofilach.
Nie wiem, co o tym myśleć. Znaczna część filmu polegała na oblepianiu gównem wielu aktorów (Szyc, Cielecka, Zborowski), piosenkarzy itp., których jedynym związkiem z pedofilią jest (na podstawie filmu) to, że byli na jednym zdjęciu z oskarżonymi albo że bawili się w klubie nocnym w Sopocie.
Czekałem na jakąś bombę, która odsłoni pedofilską stronę polskiego środowiska celebrytów. Liczyłem na jakieś dowody, rozmowy, śledztwo dziennikarskie, które wykaże jakiekolwiek powiązania między nimi a przestępczym półświatkiem. Liczyłem na dokument, który rzeczywiście ujawni coś ważnego (w skali naszego kraju). I właściwe nic takiego się w filmie nie pojawiło.
Dwaj pedofile, o których opowiada Latkowski, zostali postawieni w stan oskarżenia jeszcze przed nakręceniem filmu. W przeciwieństwie do tych, o których opowiadają Sekielscy.
Hmm... to wszystko rzuca nowe światło na to, jak kurczowo Sylwek trzymał się laptopa podczas słynnej interwencji ;)
jak w każdy środowisku większość ludzi zna się bardzo bardzo dobrze i wie co robią albo co potrafią robić inni ludzie / dodatkowo często też nie widzą problemu w czymś złym bo w końcu plebs jest to r... Daleko nie trzeba szukać wystarczy wspomnieć o naszym wybitnym polskim reżyserze polańskim i jak go środowisko broni, to samo księża i kościół itc.
To, że nic nie ujawnili to mniejszy problem. Bonda przełożyli, to jest tragedia!
Są już pierwsze reakcje po filmie:
Prezydent Sopotu (pozytywnie ukazany w filmie):
Trudno sobie wręcz wyobrazić ból i traumę, którą przeżywają i przeżywały ofiary pedofilii, wykorzystywane młode dziewczyny. To jedna z największych zbrodni i trzeba ją wypalać żelazem. Pobłażania dla kogokolwiek, obojętnie kim jest i jakie piastuje stanowisko być nie może. Właściciele Zatoki robili wszystko, aby stworzyć modne miejsce, miejsce pełne celebrytów, znanych twarzy. Zapraszali ich na wydarzenia, organizowali cykle koncertów, także charytatywnych. To miało im ułatwić prowadzenie tego ohydnego procederu wykorzystania dziewczyn, wykreować wrażenie że Zatoka to super miejsce, w którym warto i należy bywać. Na początku byliśmy trochę osamotnieniu w walce z Zatoką. Ale byliśmy zdeterminowani do wyeliminowanie tego zła z Sopotu. Skutecznie rozwiązaliśmy umowę na plażę, jakakolwiek współpraca z Zatoką Sztuki została zerwana i teraz konsekwentnie oczekujemy zwrotu budynku. Od czasów wojny nic gorszego w Sopocie nie zdarzyło się niż działalność tych ludzi. Ta cała sytuacja obnaża także słabość państwa. Gdyby nie tragedia Anaid, determinacja jej matki oraz odwaga dziennikarzy to sprawy by nie było. Podobnie jest w przypadku klubów go-go. Czy potrzebna jest kolejna tragedia, aby w końcu ktoś przejrzał na oczy?!
Czytam w tych artykułach, że dopiero po filmie, w czasie dyskusji w studiu telewizyjnym, Latkowski zaczął coś mówić o związkach celebrytów z pedofilami:
- Borys, tak jak mi mówiłeś: byłeś pijany, ćpałeś, mało pamiętasz - może czas, żebyś powiedział opinii publicznej, co pamiętasz? (...) Umiesz grać, jesteś dobrym aktorem... Czas doprowadzić do sytuacji, żebyś powiedział, co pamiętasz... (...) Majdan, Wojewódzki - co pamiętacie, co działo się w Roofie [The Roof - dyskoteka na dachu Zatoki Sztuki - przyp. red.], w miejscu, do którego się wchodziło i potem osoby nie chciały się tam dalej pokazać... (...) Byliście tak bezczelni, że kiedy dziennikarze i śledczy walczyli, wy robiliście atmosferę, żeby odejść od tej sprawy...
Niestety, tej dyskusji już nie oglądałem. W samym filmie jednak żadnego związku nie wykazał, stosując tylko metodę dość topornej insynuacji (przebitki ze zdjęciami celebrytów, bez wyraźnego powiązania z narracją). Widać, że dość mocno bał się procesów. Skoro jednak rozmawiał z jakimiś celebrytami i czegoś się dowiedział, to warto było jednak o tym wspomnieć w samym dokumencie, żeby zwiększyć jego wiarygodność...
Ciekawy jestem, jak się sprawa rozwinie, skoro (podobno) prokuratorzy mogą dowolnie walić w celebrytów za przyzwoleniem Ziobry. Zobaczymy, czy rzeczywiście coś się zmieni. Mam nadzieję, że nie skończy się na pokazowych wystąpieniach kilku polityków.
Dla mnie, jak ktoś krzywdzi dzieci, to nie ma zmiłuj - takie sprawy trzeba "wypalać gorącym żelazem", bez żadnego "ale".
Problem mam natomiast z samym Latkowskim, z jego wiarygodnością, z jego kryminalną przeszłością. Jego dokumenty (nie tylko ten, tyczy się to też wcześniejszych jego filmów) zawsze są robione "z tezą", za dużo i za często (bez konkretnych, twardych dowodów!) rzuca gównem. Nie wiem czy jest tak tym razem, ale moja intuicja mówi mi, że tak. Być może to ja się mylę, ale nic nie poradzę - gość jest dla mnie mało wiarygodny.
Reakcje celebrytów już na to wskazują - Wojewódzki ( z którym Latkowski "ma kosę" od lat i nie jest to tajemnica) zapowiada pozew, Natalia Siwiec tłumaczy, że bywała tam na firmowych eventach, Majdan domaga się sprostowania i przeprosin - twierdzi, że właścicieli klubu nie zna i w ogóle tam nie bywał, przy braku sprostowania poda Latkowskiego do sądu (jeśli Sylwester zrobił "ziemkiewiczowski risercz", to brak słów!).
Życie bywa przewrotne, można zetknąć się z przestępcą nie wiedząc o tym - ja dla przykładu byłem bierzmowany przez biskupa Paetza, który później był oskarżany o molestowanie kleryków. Jeśli, którykolwiek z tych celebrytów, coś "widział, wiedział i nie powiedział" albo, w gorszym wypadku - brał udział w przestępczym procederze zboków i zwyrodnialców, to "niech ginie", nie uronię nawet łzy. Natomiast, druga strona medalu wygląda tak - jeśli Latkowski rzucił gnojem, bez cienia dowodów, to mam nadzieję, że również pójdzie z torbami, bo właśnie zniszczył kilku ludziom życie - to zawodowe i to prywatne! Jeśli zrobił to, bez konkretnych, twardych dowodów, no to cóż - powinien za to beknąć.
Tutaj dodatkowy, dobrze wyważony komentarz autora książki Zatoka świń sprzed 4 lat opisującej ten proceder.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/autor-zatoki-swin-komentuje-film-sylwestra-latkowskiego/r2zrvtc
No i ten komentarz już chyba prawie wszystko wyjaśnił.
Dodam tylko, że reportaż Latkowskiego był pod względem warsztatowym niezbyt dobry. Nie budził praktycznie żadnych emocji, choć poruszał sprawy, które powinny wywołać co najmniej gniew i współczucie. Historia głównej bohaterki była poprowadzona w sposób niejasny i nużący. Aktorskie inscenizacje - dość przaśne. (Już lepsze były figurki w makietach u Sekielskich). Dźwięk (w tym efekty) dość niewyraźny (a napisów brak). Lektorzy czytali swoje kwestie beznamiętnie. A pomysł z wrzucaniem na ekran SMS-ów zmieniających się w ekspresowym tempie - dość nieprzemyślany. Cięzko się to oglądało (i nie chodzi o to, że temat był "ciężki").
Film ten ukazał całą prawdę o pseudocelerbytach typu Siwiec i inne które może nie są pedofilami ale tam ćpały i piły pokazując zły przykład swoim fanom i udając że nie widzieli pedofilii i są tak samo winni bo nic nie zrobili z tym
Masz rację, tak samo film Sekielskich ukazał całą prawdę o pseudoksiężach którzy może nie są pedofilami ale to wiedzieli i dawali zły przykład swoim wiernym udając że nie widzieli o pedofilii i są tak samo winni bo nic nie zrobili z tym.
bo to prawda
No i Szyc też idzie do sądu. Co więcej, wrzucił w sieć całą, telefoniczną, smsową korespondencję z Latkowskim dotyczącą tej sprawy, więc każdy może sobie przeczytać i wyrobić zdanie. Moim zdaniem Sylwester zaorał się sam...
Zaintrygowany twoim postem tez obejrzałem film z SMS. Stracone 8 min życia, ale przynajmniej już zdanie jasno wyrobione. Ten Latkowski to jakiś psychol. Czy każdy dziennikarz wannabe się tak zachowuje, czy to specyficzne dla tego jednego? Generalnie na miejscu Szyca dojechalbym go mocno w sądzie. Z drugiej strony Szyć pewnie ma sporo za uszami (ale nie to), wiec te próby szantażu ze strony Latkowskiego musza bolec:/
Rzeczywiście, ten Latkowski się zachowuje jak nienormalny:
https://www.facebook.com/watch/?v=590728484905092
I jeszcze wpis Szyca:
https://www.facebook.com/BorysSzycOfficialFanPage/posts/1647788892041637
Fajna ta "wymiana" SMS-ów. A raczej powódź ze strony Latkowskiego. Ale jak widać, pomimo obietnic, "reporter" rzucił gównem, żeby się przykleiło. A niektórzy, jak nasz King Cobra, łyknęli wszystko bez popitki. Dowodów brak, a Latkowski się domaga, żeby niektórzy ludzie udowadniali swoją niewinność. Mistrzowskie dziennikarstwo.
Podobno Majdan i Wojewódzki też się do sądu wybierają.
Latkowski to nie jest dziennikarz, tylko celebryta, który w każdym swoim "dokumencie" skupia się głównie na sobie, nie na zadanym temacie. Nigdy te jego śledztwa nie były specjalnie dogłębne i też nigdy do niczego konkretnego nie prowadziły (a jego najnowszy film jest tego dobrym przykładem, stworzono go na zasadzie "wiem, ale nie powiem").
Zapewne dogadał się z Kurskim i liczył na protekcję w sprawie insynuacji, ale się przeliczył. To, że nie znoszę Wojewódzkiego i nie przepadam za Szycem jako człowiekiem (bo aktorem jest dobrym) nie zmienia optyki w tej sprawie - jak się coś zarzuca, to należy przedstawić dowody. Nie, dowodem nie jest to, ze celebryci taplają się w degerngoladzie, to jest nic odkrywczego i nic mnie w tym nie zaskakuje. Konkrety są potrzebne, a tu ich brak. Na sprawki Polańskiego, Krollopa, Samsona i innych ludzi "nie w koloratkach" były papiery, zeznania, poszlaki. Tu Latkowski nie ma dosłownie nic. I moze wreszcie ktoś go zaora.
u mnie sms które dostaje od ludzi są kasowane codziennie bo mam za dużo takich rzeczy i nie wiem co jest nowe a co stare tak samo jak lista połączeń odebranych / wysłanych, jedyne SMS jakie sobie zostawiam to te od rodziny i żadne inne. Jak ktoś zbiera SMS i ich treść to robi to z jakiegoś założenia. Obraz wymiany tych zdań to : jakby pisał ktoś ułomny vs przemyślane wypowiedzi. Czy Borys ma mniej SMS ode mnie będąc celebrytą czy tak ładnie zbiera wszystko i porządkuje. Ciekawe czy jakbyście sami mieli wiedzę że możliwe że postawią was w złym świetle to czy nie dokumentowalibyście swojej obrony. Nie ważne kto co. Jedno jest pewne że nie ma żadnej opcji że jeśli dany klub był znany z tego że służył do pewnych zabaw, albo tym bardziej znałeś i bawiłeś się z takimi osobami że nic o tym nie wiesz. To akurat jest bzdura i wierzyć w to może tylko ktoś kto nigdy nie bawił się w jakimś środowisku.
Jeszcze jedno co może wam zapali żarówkę jeśli pisze do was ktoś ułomny i nie chcecie z nim rozmawiać to w telefonie masz "blokuj numer" i po temacie, a tutaj ciągłe wymiany zdań, to tylko się dzieje wtedy kiedy się boisz i nadal chcesz wiedzieć w jakim miejscu jest dana sytuacja.
Latkowski w stylu Patryka Vegi zapowiadał obraz, który wstrząśnie światem celebrytów i obnaży mroczne kulisy ich świata, tymczasem zrobił film, który może wstrząsnąć co najwyżej jego kontem bankowym, gdy ludzie urażeni stawianiem ich w świetle rzekomych wspólników jakiegoś zwyrola wyciągną wobec niego kroki prawne.
Oglądnąłem dokument Latkowskiego i w zasadzie wszystko co chciałem napisać napisał już Bukary. Ten dokument to jest dno zarówno merytorycznie jak i warsztatowo. Strasznie denerwujący "głos" ofiar-nastolatek...
Szacunek dla Latkowskiego za próbę podjęcia ważnego tematu. Obejrzałem program po dokumencie i jestem przekonany, że w wielu sprawach (o których mówił po projekcji) ma rację.
Niestety, zrobił film w niezbyt wiarygodny sposób, stosując metodę insynuacji niepopartych dowodami, i nie popisał się pod względem warsztatowym. Wygląda na to, że został wykorzystany przez TVP do przypuszczenia chamskiego ataku na środowisko TVN-u. A jego wymiana SMS-ów z Szycem tylko dowodzi, że rozpaczliwie (wręcz "żebrząc") próbował zdobyć jakieś dowody na poparcie swoich tez, ale zadaniu po prostu nie podołał.
To wszystko sprawia, że istota problemu, czyli zmowa milczenia wokół pedofilii, znika w objęciach smiermiężnego pokazu zdjęć przypadkowych celebrytów. Choć swój cel pisowskie TVP osiągnęło: zamiast o księżach-pedofilach gadamy o wymyślonych przez Latkowskiego celebrytach, którzy lubią dziewczynki. ;)
I na koniec: trzeba przyznać, że Latkowski po programie mocno atakował prokuraturę, więc ministrowi na wizji mina zrzedła, a samego dziennikarza TVP musiało w końcu wyciszyć... ;)
O tych wszystkich rzeczach nie wiedzialem. Ponizej co istotne fragmenty.
https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/nic-sie-nie-stalo-kim-jest-sylwester-latkowski-ma-kryminalna-przeszlosc/3sqmktk
„ Latkowski spędził 19 miesięcy w więzieniu, gdzie trafił za wymuszenia rozbójnicze.”
„ Pięć lat ukrywał się w Rosji. Latkowski był poszukiwany w związku ze sprawą podwójnego zabójstwa w Szczecinie. ”
„ W 2007 r. w mieszkaniu Latkowskiego został zatrzymany Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz prokurator krajowy.”
„ W czasie kiedy Latkowski był redaktorem naczelnym "Wprost", to światło dzienne ujrzały rozmowy podsłuchane w restauracji Sowa & Przyjaciele, Amber Room oraz Osteria.”
Na pasku których sluzb chodzi? Pisowskich, czy ruskich? Czy moze to bez roznicy?
Na pasku każdych służb. To typowy koniunkturalista, który bierze do tworzenia "dokumentów" wyłącznie o głośnych tematach, o których już mówią media (w teorii proces powinien wyglądać odwrotnie - to dziennikarze mają pobudzać do działania i zadawać pytania).
Zgadza się.
Poszperałem trochę i widzę, że temat "Zatoki" był już wałkowany przez tzw. opozycyjne media "("Wyborcza"). I to w czasie, kiedy grzebanie w temacie mogło się okazać niebezpieczne (okolice 2015 roku). I jakoś wtedy minister z PiS-u żadnej komisji nie powoływał. Latkowski przyszedł już na gotowe i udaje bohatera (jest tylko jeden nieznany wcześniej wątek w jego reportażu). Albo inaczej: wyważa otwarte drzwi, dodając - pewnie na zlecenie TVP - zupełnie niepasujące do całego reportażu "przebitki" ze zdjęciami celebrytów ze środowiska konkurencyjnej stacji.
Czyli standard: po trupach do celu.
Na razie Latkowski (w dyskusji po projekcji) z imienia i nazwiska wskazał chyba tylko dwie osoby (jako pedofilów i gejów) - Zanussiego i Durczoka. Bardzo jestem ciekawy, jak się sprawa rozwinie w sądzie.
Umowmy sie, tutaj chodzilo tylko o przykrycie nowego filmu Sakielskich. Sync z ruchem Ziobry. Od siebie nie dodal nic do sprawy. Akcja ewidetnie ustawiona przez Kaminskiego.
Dlatego warto jednak wrocic do meritum:
https://youtu.be/T0ym5kPf3Vc
"Obejrzałem film Latkowskiego" – informuje mecenas. "Mimo mojego sceptycyzmu wobec tego redaktora film jest poważnym i mocnym oskarżeniem prokuratury w Trójmieście za czasów Seremeta i obecnych" – wskazuje Giertych, zwracając uwagę na bezczynność tamtejszych śledczych wobec przestępstw seksualnych "Krystka" i gwałtów na nieletnich.
Myśle, ze jest to jednak dosyć stały przekaz w ostatnich latach
Powielanie kłamstw jakoby był działaczem kolorowych tylko pogarsza twoja reputacje
Powielanie kłamstw jakoby był działaczem kolorowych tylko pogarsza twoja reputacje
skoro tak mówisz...
Przemiana Giertycha to jest coś pięknego, od skrajnie prawicowego faszysty do działacza LGBT, lmao.
Dzisiejsza rozmowa z Latkowskim, w radiu ZET. Chciałem wyrazić mój podziw, dla prowadzącej, Beaty Lubeckiej, że do samego końca zachowała spokój:
Albo inaczej: wyważa otwarte drzwi, dodając - pewnie na zlecenie TVP - zupełnie niepasujące do całego reportażu "przebitki" ze zdjęciami celebrytów ze środowiska konkurencyjnej stacji.
^^ Myślę, że wobec powyższej rozmowy z Lubecką, ten wątek jest już jasny. Latkowski "ma kosę" z TVN, z dyrektorem programowym tej stacji Edwardem Miszczakiem, z dziennikarzami i gwiazdami "ramówki" tej stacji. Także z byłymi, upadłymi gwiazdorami, jak Durczok. Wykorzystał więc "nośny temat", żeby dowalić celebrytom i gwiazdom z tej stacji i z tą stacją związanym. Ja nie rozstrzygam, czy ta chęć zemsty jest słuszna, czy nie (pewnie tak, z jego punktu widzenia - NA PEWNO), ale tak po ludzku - gość wykorzystał tragedię, żeby załatwić prywatne porachunki. Zrobił to w najgorszy możliwy sposób, bo rzucił gównem (wiedząc, że się przylepi) bez ŻADNYCH dowodów. Dla mnie to jest jednak wyjątkowa małość, nie ma w tym żadnego profesjonalizmu, jakim powinien się charakteryzować dziennikarz śledczy. Ujmując najprościej to co myślę - na sprawie już dawno opisanej przez inne media (które nienawidzi), po trupie tej dziewczynki, chciał "dojechać" Wojewódzkiego, Szyca, Durczoka i paru innych celebrytów, którzy mają swoje za uszami, ale raczej nie sugerowaną przez niego pedofilię. Ta chęć zemsty, zaprowadzi go zapewne do sądu, a tam już trzeba pokazać twarde dowody, więc myślę, że ostatecznie to jednak on zostanie "dojechany".
On na pewno jest zdrowy psychicznie?
Pierwsze efekty rzucania oskarżeniami o pedofilię bez pokazania żadnych konkretnych dowodów.
Dramat.
Ten wywiad już chyba wszystko wyjaśnił. Latkowski rzuca oskarżeniami na lewo i prawo, a nie ma absolutnie żadnych dowodów na nic. Sprawia wrażenie człowieka niezrównoważonego, który nie potrafi nawet zdania po polsku sklecić. Wymiana SMS-ów z Szycem jednak dobrze pokazała, z kim mamy do czynienia.
Sprawia wrażenie człowieka niezrównoważonego, który nie potrafi nawet zdania po polsku sklecić.
Dokładnie odniosłem takie samo wrażenie. Człowiek nie potrafi nawet składnie się wypowiedzieć.
O odpowiadaniu na pytania nawet nie wspomnę.
O odpowiadaniu na pytania nawet nie wspomnę.
Ten człowiek nie odpowiedział chyba na żadne pytanie. Jego metoda rozmowy: dziennikarz zada pytania, a ja będę bełkotał bez sensu, skarżąc się na cenzurę w mediach, celebrytów (bo "pajacują") i TVN. Żadnych konkretów. Jedyny dowód: "wszyscy wiedzą, że...".
Myślę tak samo, nie wychylałem się z taką oceną Latkowskiego, żeby nie było, że jestem uprzedzony, bo dla mnie gość od dawna jest po prostu mało wiarygodny. Do tego kryminalna przeszłość, a jako, że (lata temu) pracowałem w areszcie śledczym, to mogę powiedzieć, że rozboje (za które został skazany), to nie jest takie byle co. To w jakiś sposób rzutuje na moją ocenę tego człowieka i jego intencji.
Dodam także, że wobec Lubeckiej (która w "Zetce" jest od niedawna) był zwyczajnie niegrzeczny, wręcz chamski, a jakby tego było mało, to jeszcze co i rusz wyskakiwał z jakimiś insynuacjami. Stąd podziwiam ją za spokój, nie ma tu ani krzty przesady, a wysłuchałem całej rozmowy, całych 45 minut. Gdzie ja (a rodzina i znajomi twierdzą, że jestem człowiekiem wyjątkowo opanowanym, że do wszystkiego podchodzę ze stoickim spokojem) po jakichś 10 minutach już bym mu wygarnął "facet, przestań p....., konkrety albo kończymy ten bełkot"...
Kurski nazywa filmy jakie zostały wyemitowane o pedofilii POJEDYNKIEM. Już teraz chyba widać po co zrobili ten film na tvp. Szkoda tylko, że nie raczył wspomnieć, że Zabawa w chowanego miała premierę na YT, i ma aktualnie 6,5 mln wyświetleń.
https://twitter.com/KurskiPL/status/1263756275701239808?s=20
a to probka jezyka milosci jaki pojawia sie w srodowiskach pisowkich :)
"Śmierć pedofilom", "Rozj... cię siekierą", "jeb.. pedofil" - to wiadomości, które otrzymuje po filmie TVP "Nic się nie stało" Borys Szyc.
"wesoło" zaczyna się robić
edit: chyba już było
Hmmm ciekawe dlaczego "Nic się nie stało" miał premierę akurat przed wyborami i po "zabawie w chowanego", to na pewno nie mogła być celowa zagrywka.
spoiler start
Ironia odnośnie krzykaczy, co narzekają na Sekielskich, że publikuje to specjalnie przed wyborami.
spoiler stop
Wypowiedział się Zanussi (filmik w artykule):
Pamiętam, jak swego czasu Lutz gloryfikował Latkowskiego i też jechał po tym reżyserze...
Do betonu ten film i tak nie trafi, ale oświeci tych nieprzekonanych. Czekam na film o papieżu
No i kolejny biskup do kolekcji:
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/pedofilia-w-radomiu-prokuratura-przedluza-sledztwo/kh0rnen
Pokłosie filmu Sekielskich:
Mam nadzieję, że ruszy w końcu jakaś lawina w sercu mediów katolickich. Choć wszyscy chyba znamy słynne powiedzenie dotyczące nadziei...
Tutaj można znaleźć tekst, który został poddany cenzurze (usunięty):
Kościół musi być przeźroczysty
Z ks. Tadeuszem Isakowiczem – Zaleskim rozmawia Agnieszka Bugała
- Agnieszka Bugała: Księże, poprosiłam o tę rozmowę, bo po premierze drugiego filmu Sekielskich my, świeccy wierni, jesteśmy zdezorientowani. Z jednej strony słyszymy o zatrważającym procederze przenoszenia kapłanów-pedofili do innych parafii, z drugiej słyszymy, że samo mówienie o tym i wskazywanie winnych procederu jest szkodzeniem, szkalowaniem i atakiem na Kościół. Nie jestem dziennikarką śledczą, ale jako katolicki dziennikarz mam prawo zapytać katolickiego księdza, który zdecydował się wziąć udział w tym filmie o powód.
- Ks. Isakowicz – Zaleski: Może mnie Pani pytać o wszystko, zobaczymy co z tej naszej rozmowy uda się Pani opublikować.
- Po emisji pierwszego filmu braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu” reakcje hierarchów były różne – od prymasa, który za pedofilię w Kościele przepraszał, po abp. Sławoja Leszka Głódzia, który filmu nie widział, ale powiedział do jednej z kamer, że „ma inne zajęcia i nie ogląda „byle czego”. Okazało się również, że główny informator współpracujący z Sekielskim, Marek L. okazał się oszustem. Czy to Księdza nie zniechęciło do udzielenia twarzy i głosu sprawie?
- Uważam, że należy mówić na te tematy w różnych miejscach, nie tylko w miejscach, które są związane z Kościołem, ale w tych, które są z dala od Kościoła, bp problem jest bardzo ważny i nie widzę przeciwskazań. Co do oszusta – to był jeden z elementów poprzedniego filmu, ale oprócz – zdemaskowanego zresztą – jednego oszusta, film pokazał wiele prawdziwych rzeczy w tej sprawie i dowiódł, że mówienie na ten temat ma ogromne znaczenie społeczne. Ja nie zgłosiłem się do udziału w filmie. To twórcy zgłosili się do mnie, przyjechali i nagrali moją wypowiedź. Warunek, jaki postawiłem to by tego, co powiem nie cenzurować.
- Mam wrażenie, że poruszamy się na dwóch płaszczyznach – z jednej strony problem pedofilii w Kościele – i stosunek do nie wielu wydaje się być jasny – z drugiej – mówienie o problemie, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, jest oceniane jako bezpośrednie uderzenie w Kościół.
- To najczęściej powtarzany błąd, niestety firmowany przez ludzi Kościoła. Nie uderza w Kościół ten, kto wskazuje i demaskuje zło, jakie ma miejsce, ale ten, kto próbuje to ukryć. Przenoszenie księży z parafii na parafię, lekceważenie ofiar i bólu, który im zadano – to jest uderzenie w Kościół. To wymaga oczyszczenia, naprawy.
- Filmy barci Sekielskich mają specyficzną konstrukcję, po drugiej części widać, że jest to metoda, nie przypadek. Mam na myśli filmowanie ukrytą kamerą osób, które film pokazuje jako podejrzane, ale jeszcze nie skazane prawomocnym wyrokiem. A jednak w Polsce każdy, nawet przestępca z wyrokiem, ma prawo do ochrony swojego wizerunku. Podam przykład z dziennikarskiego podwórka: Kiedy robię materiał w więzieniu w Wołowie – a są tam osadzeni z dużymi wyrokami, to więzienie o zaostrzonym rygorze – muszę każdego z moich rozmówców poprosić o pisemną zgodę na fotografowanie i opublikowanie nie tylko jego twarzy, ale czasem tyłu głowy, bo jest tam, np. rozpoznawalny tatuaż. W filmie mamy zupełnie inne metody pracy. Czy Księdzu to nie przeszkadzało? Nagrywanie bez zgody rozmówców? Siostra zakonna przyłapana kamerą w zakrystii, która się rozpłakała i pobiegła przed ołtarz?
- O ile pamiętam film, to osoby nagrywane ukrytą kamerą nie były wymieniane z imienia i nazwiska. Obejrzałem film i nie ma tam niczego, czego bym nie wiedział wcześniej.
Jeśli chodzi o siostrę zakonną, to uważam, ze zrobiono z niej kozła ofiarnego. Znam siostry zakonne, szanuję je i cenię, ale one są bezradne. W systemie polskiego Kościoła nie mają nic do powiedzenia. Opisywałem w książce pt. „Chodzi mi tylko o prawdę” w 2012 r. przypadek w diecezji krakowskiej – nawet zeznawałem w sądzie kościelnym w tej sprawie – że molestowania wobec ministranta dokonywał proboszcz, który ma gigantyczną teczkę w IPN, zwerbowano go z powodów homoseksualnych – świadkiem był wikary i siostra zakonna. Siostra zakonna złożyła zeznania, ale naciśnięto na nią, szybko je wycofała i została przeniesiona. Ale ja nie mam żalu do tej siostry, ten system tak działa. A w filmie? Cóż ta biedna siostra miała zrobić? Jeśli jakiś fragment w filmie miałbym zakwestionować, to właśnie ten. Ta scena nie była potrzebna, wszyscy w tej społeczności wiedzą kim jest ta siostra a ona nie była sprawcą, żeby ją nagabywać.
- Ale gdy chłopak z kamerą wchodzi do pustego korytarza to wiemy, z logiki filmu, kogo chce spotkać, zresztą później spotyka i nagrywa Arkadiusza H. w kaplicy szpitalnej…
- Tyle, że problem tego wszystkiego leży w zupełnie innym miejscu. Gdyby Kościół chciał, jasno, wyraźnie i skutecznie, zwalczyć pedofilię i wszystkie inne zażyłości, bo to nie jest jedyny nierozwiązany systemowo problem w Kościele, to byśmy takich filmów nie musieli kręcić. Dopóki nie ma odwagi tego przeprowadzić, to daje amunicję wszystkim innym środowiskom, także, albo przede wszystkim, nieprzychylnym Kościołowi. Podstawowym błędem Kościoła od roku 1990 – według mnie – jest grzech zaniechania. To było bardzo wyraźne widać przy sprawie abp Paetza w 2002 r. , oraz lustracji w 2006 r., gdy konkretni hierarchowie blokowali i tuszowali tę sprawę.
Pierwszy film braci Sekielskich, niezależnie jak byśmy to oceniali, powinien przynieść konkretne działania Kościoła, niestety, nie przyniósł. Jeśli dziś mamy mieć do kogokolwiek pretensje – mówię to z pełną odpowiedzialnością – to ja mam pretensje nie do dziennikarzy, którzy są mniej, lub bardziej tendencyjni, ale do władz kościelnych, które tego nie zrobiły i nie widzą potrzeby oczyszczenia. Różne deklaracje, które padają, są deklaracjami pustymi, za którymi nie idzie żadne działanie. Dziś jesteśmy w sytuacji, w której Kościół sam sobie przygotował grunt pod to, że oddał to pole innym osobom – które kręcą filmy, przygotowują publikacje, które wyjaśniają te sprawy. Bardzo wyraźnie odczułem to w roku 2006 r., gdy byłem zwolennikiem samolustarcji przez Kościół, ale kard. Dziwisz to zablokował, zamiótł pod dywan i przez 14 lat nic nie zrobił w tej sprawie. To samo w sprawie abp Paetza, dlatego te sprawy będą ciągle wracały, bo błąd jest po stronie Kościoła.
- Na czym polega ten błąd?
- Składają się na niego trzy elementy. Pierwszy to mentalność z czasów komunizmu, że Kościół jest oblężoną twierdzą i żadną miarą nie można rozwiązywać jego problemów w sposób jawny, publiczny. O ile w czasach komunizmu było to uzasadnione – Kościół był atakowany, był IV wydział SB, który zwalczał Kościół, itd. – ale przecież od 30 lat żyjemy w wolnym kraju, w wolnym państwie i nie ma żadnego powodu, żeby Kościół miał dalej stosować te zasadę oblężonej twierdzy. Drugi powód to lekceważenie opinii publicznej. Wielokrotnie spotykałem się z takimi słowami: „Pokrzyczą dziennikarze, napiszą, wszystko ucichnie”. Ale jest trzeci, moim zdaniem bardzo ważny i o tym chciałem powiedzieć w filmie: zło pochodzi od tzw. mafii lawendowej, czyli księży, coraz liczniejszych, homoseksualistów, powiązanych ze sobą w wielu sprawach, będących czasem dla siebie wzajemnymi partnerami, którzy tuszują nie tylko te sprawy, ale – i to było widać przy lustracji, gdzie kard. Dziwisz wprost mi powiedział, że nie mogę pisać o homoseksualistach. Te trzy powody blokują możliwość oczyszczenia i nie widzę możliwości zmiany. Nie wierzę już w deklaracje księdza Prymasa. Bo cóż z nic wynika? Wychodzi godzinę po filmie… A jakby filmu nie było, to by nie było reakcji?
- Ale mamy też sytuację bez precedensu – po raz pierwszy, godzinę po filmie, który sugeruje popełnienie i ukrywanie przestępstwa w Kościele – dwóch hierarchów wydaje sprzeczne oświadczenia. Prymas mówi „że nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów ochrony dzieci i młodzieży”, a kuria kaliska, w imieniu bp. Janiaka pisze w oświadczeniu, że „podjęta została współpraca z prokuraturą zgodnie z przepisami prawa karnego. Jednocześnie wszczęto wstępne postępowanie kanoniczne, powiadomiono Kongregację Nauki Wiary”…
- I to jest wielka radość dla tych, którzy wierzą, że tylko filmy Sekielskich są w stanie pokazać nie tylko przestępstwa, które Kościół ukrywa, ale też bezradność Kościoła. Bardzo słusznie to Pani zauważyła, ale rodzi się pytanie: Na co Ksiądz Prymas czekał? Na film?
- Czy możemy przyjąć, że Prymas wiedział wcześniej o tym niedopełnieniu, o którym mówi w oświadczeniu?
- Proszę pani, mogę powiedzieć z cała pewnością i zobaczy pani analogię – o lustracji i o problemach z homoseksualistami wiedzieli wszyscy po kolei dostojnicy kościelni, z którymi rozmawiałem, łącznie ze wspominamy już kard. Stanisławem Dziwiszem. Ale jaka był ich rada? „Wrzuć to pieca, na co ci to jest potrzebne, nikt się historią nie interesuje”, itd. Ale kiedy byłem uparty i dalej prowadziłem badania, to dwa razy kardynał zaatakował mnie publicznie – wysyłając komunikaty, dając zakaz publikowania. Gdyby Kościół sam chciał to zrobić, to by zrobił. „Nie widziałem, pierwszy raz słyszę” – to są takie wymówki, które w tych sprawach brzmią dziecinnie.
- Ksiądz jest historykiem, zna wartość dokumentów w przygotowaniu jakiejkolwiek publikacji, porozmawiajmy jeszcze chwilę o rzetelności warstwy dokumentacyjnej filmu, bo jednak po premierze Prokuratura Krajowa wydała ważne oświadczenie. Z dat, które prokuratora podała wynika, że we wrześniu 2019 r. wpłynął zarzut Arkadiusz H., W filmie emitowanym 17maja 2020 r. nie pada ta informacja. Jest za to sugestia, że nie ma współpracy między kurią i prokuraturą. To kładzie cień na wiarygodności filmu, wręcz sugeruje manipulację faktami. Gdy odkrywamy elementy manipulacyjne, to tracimy zaufanie.
- A moje zaufanie do ludzi Kościoła, a jestem księdzem od 40 lat, podważają te wszystkie „nie wiem”, „nie słyszałem”, „nie jestem kompetentny”, „to tamten biskup”, „ja byłem tylko pomocniczym” – i tak piłeczka lata, a ofiar przybywa. Kościół jest instytucją, ma dwa tysiące lat i równocześnie jest to Kościół, który naucza – mówi politykom co jest dobre, a co złe, naucza społeczeństwo – ma rolę mentora, ma taki mandat i to jest rola, którą ja akceptuję i wspieram, ale jeśli zaczyna się wikłać w myślenie, że on funkcjonuje na innych zasadach i w gruncie rzeczy sam swoich orędzi nie wypełnia, to ja jestem zaniepokojony i będę reagował.
Wie pani, co mnie zaniepokoiło w tym filmie najbardziej? Odpowiedź biskupa Janiaka, który, w sądzie, na wyraźne pytanie, czy pan – forma jest tragiczna, ale tak do niego mówiono, niestety – wiedział o tych sytuacjach, odpowiada: „Nie mogę powiedzieć tak, i nie powiem nie”. To jest rzecz, która dyskwalifikuje go do dalszego bycia zarządcą diecezji.
- W jednym z wywiadów apelował Ksiądz, by podał się do dymisji…
- Dlatego, że podstawową zasadą ewangeliczną, której wymaga się od każdego kleryka, jest zasada „niech mowa wasza będzie ta-tak, nie-nie, a co jest nadto od diabła pochodzi”. Jeżeli biskup, w sądzie, w obecności kamer sądowych, mówi takie rzeczy, to znaczy, że on kompletnie odszedł od tej zasady. I to nie jest już taka kwestia, czy prokuratura wcześniej wiedziała, czy później. Ja patrzę na Kościół i widzę, że biskup nie potrafi powiedzieć prawdy publicznie, w sądzie. I to jest szok.
Ale jest jeszcze druga, szokująca w filmie wypowiedź w tym filmie, jednego z braci – że biskup powinien także troszczyć się od dusze krzywdzonych, którzy bardzo często, z tego powodu, odchodzą z Kościoła, a nie tylko losem sprawcy. To wypisz wymaluj sytuacja moja sprzed 14 lat. Kiedy ja mówiłem o ofiarach to nie było ważne, najważniejsze było to, aby broń Boże sprawca nie poniósł konsekwencji. Kard. Dziwisz powołał w Krakowie komisję „Pamięć i Troska”, na której czele stanął Jan Szkodoń – dzisiaj sam ma problemy, bo jest oskarżany o zachowania pedofilskie – który wydał ogromny dokument. I w tym dokumencie nie ma ani jednego słowa „ofiara”, w ogóle to pojęcie nie istnieje! Istnieje pojęcie „dobro Kościoła”, troska, „by osoba nie została pomówiona” – i ja się z tym wszystkim zgadzam, ale nie ma słowa o ofiarach. Z moich rozmów z różnymi ofiarami, to są najczęściej ludzie dorośli, wynika, że mają największy żal do Kościoła za to, że nikt nie chce otoczyć ich ojcowską troską – jest procedura, paragraf, sztuczka, analiza, kto powiedział a kto nie powiedział, nie w tym terminie, nie pod ten adres napisał – to wszystko jest dobre dla adwokatów świeckich, ale nie dla Kościoła.
- Może dlatego, że w tych sprawach mamy do czynienia również z prawnikami, tyle, że kościelnymi…
- Ale pokrzywdzeni potrzebują w Kościele nie tylko sprawnych znawców paragrafów, ale pochylenia nad ich raną! To jest prawdziwa, głęboka istota Kościoła. Opowiem historię, która zobrazuje moją diagnozę tego problemu. Młoda kobieta, która była molestowana przez duchownego napisała do nuncjatury. Dostała odpowiedź, po wielu miesiącach, że może zeznawać. I rzeczywiście, pojechała do Warszawy, nuncjusz ją przyjął, wszystko zgodnie z protokołem i konfrontacja – komisja pięciu księży, którzy ją przesłuchują. I ona mówi mi tak: W jaki sposób ja mam mówić o intymnych doświadczeniach, które przeżyłam jako mała dziewczynka, przed pięcioma mężczyznami, którzy każą wypełniać rubryki i podchodzą do tej mojej traumy na zasadzie: formularz, pieczątka? Aż się prosi, żeby w takiej komisji były osoby świeckie, żeby były kobiety, przed którymi łatwiej można się otworzyć, które to rozumieją. Opowiadała zdruzgotana: zero empatii. Wszystko grzecznie, kawka, szczęść Boże, ale żadnej empatii wobec ofiary. I Kościół dlatego przegrywa, oddaje to pole, bo nie stosuje tych najprostszych zasad, które nawet na policji już są – przychodzi psycholog, specjalista, który potrafi odróżnić konfabulację od prawdy, pozwoli się wygadać, stworzy warunki psychologicznego komfortu. No i są kobiety, które niosą pomoc kobietom – to jest naprawdę bardzo ważne, bez tego nie ruszymy dalej.
Też doświadczyłem różnych rzeczy w Kościele i wiem, że chłód i sztywność są na porządku dziennym, a ofiary potrzebują ojcowskiej troski, nie urzędnika w kurii, który załatwia sprawę, wypełnia rubryki i wraca do domu. Musimy tym ludziom zacząć służyć.
- Ja obejrzałam ten film nie tylko jako dziennikarz, ale też jako mama trójki dzieci. I chyba najbardziej zabolała mnie ta sytuacja w kurii, gdy rodzice przychodzą w imieniu swoich dzieci. Zwykliśmy nazywać ordynariuszy diecezji ojcami, a tu mamy sytuację odczuwalnego dyskomfortu – jak najszybciej skończyć to spotkanie, nie wchodzić w szczegóły, no a skoro są dorośli, to niech przyjdą sami.
- To są, niestety mechanizmy, które są powielane od wielu, wielu lat: biją w nas, trzeba się bronić, czyli jesteśmy my i oni.
- Ale czy to jeszcze Kościół Chrystusa?
- Kiedy napisałem książkę pt. „Chodzi mi tylko o prawdę” wezwano mnie do kurii krakowskiej na tzw. Radę Kapłańską, gdzie byłem przesłuchiwany – dlaczegoś napisał, czy ty sobie zdajesz sprawę co zrobiłeś, itd. Zostałem potraktowany jako przestępca. Jednak gdy doszło wreszcie do dyskusji merytorycznej, a więc na temat konkretów, to okazało się, że wielu młodych księży, którzy tam byli, zaczęli brać moją stronę mówiąc: No dobrze, ale dokąd się da to tuszować? Jeden z księży profesorów, który był tam obecny, zresztą mój wychowawca z seminarium, powiedział przy wszystkich, że te problemy to są zgniłe beczki z kapustą w budynku, wcześniej, czy później beczki eksplodują i będzie smród, nie tylko w piwnicy, ale w całym budynku. Powiedział, że trzeba te beczki wynieść. I ktoś musi to zrobić, choć najlepiej byłoby zrobić to wspólnie.
- Tak, tyle że angażowanie się w „wynoszenie beczek” może skończyć się tak, jak to, co obserwujemy teraz w ataku na Tomasza Terlikowskiego. Wszyscy są zgorszeni jego udziałem w filmie, ale niewielu przypomina o kamieniu młyńskim u szyi, o którym mówił Chrystus w przypadku zgorszenia maluczkich…Czy to jest rzeczywista obrona Kościoła, potrzebna i właściwa?
- Ja nie wiem, czego bronią ci, którzy atakują Terlikowskiego – powiem ryzykownie, że świętego spokoju kurii, ale z pewnością nie Kościoła. Ja znów odwołuję się do wydarzeń z poprzednich lat – bo trzykrotnie to przeżyłem – winny nie jest sprawca, ale ten, który to opisał. A więc jeśli nie piszesz, to jesteś dobrym księdzem, dziennikarzem katolickim, dobrym członkiem Kościoła. Jesteś dobry, gdy przymykasz oczy na zło. A przecież lekarz musi powiedzieć pacjentowi diagnozę, aby móc go leczyć, nie może go oszukiwać, bo gdy nie zacznie się leczyć, to umrze. I to dzieje się w Kościele – ludzie Kościoła uciekają przez diagnozą o nich samych.
- A może nie aż tak, może raczej zasada pani Dulskiej: pierzmy brudy we własnym domu? I to parnie brudów być może się dzieje, ale poza okiem kamer?
- Oboje wiemy, że dopóki nie ma skandalu, nie ma reakcji. Dziennikarze to nie są wrogowie Kościoła, to są ludzie, którzy bardzo często zwracają uwagę na słuszne sprawy i trzeba ich wysłuchać, a nawet jeśli ich działania mają być inspiracją, to przyjmijmy ją. Ludzie świeccy są konieczni w strukturach Kościoła, aby on mógł być spójny, kompletny, aby mógł się oczyszczać i zmieniać. Dość takich delegatur, gdzie biskup mianuje księdza, który jest od niego uzależniony, a przecież on jest jego panem życia i śmierci i nagle ten podporządkowany z zasady ksiądz ma być delegatem do spraw pedofilii. Nie, niech to będą ludzie świeccy, którzy lepiej to rozumieją jako ojciec, czy matka rodziny, a przede wszystkim są niezależni w wyrażaniu swojej opinii.
- A czy nie jest tak, że gdy włącza nam się mechanizm obrony Kościoła, w niektórych sytuacjach ważny i dobry, to tak naprawdę utożsamiamy kościół hierarchiczny z Kościołem – mistycznym Ciałem Chrystusa i stąd tyle nieporozumień? Stawiamy znak równości między ludźmi Kościoła, którzy są czasem antyświadectwem – z Oblubienicą Chrystusa?
- To nie jest to samo. Kościół musi być jak akwarium – przeźroczysty. Każdy musi móc zobaczyć co tam w środku jest. A co jest najważniejsze w akwarium, aby woda była klarowna o czysta?
- Filtr.
- Tak, potrzebna jest aparatura, która doprowadza tlen i oczyszcza zbiornik. Akwarium zostawione samemu sobie, bez filtra, po pewnym czasie zarasta glonami, a woda mętnieje i ryby umierają. Przejrzystość Kościoła jest konieczna, musi być element, który go filtruje. Prawo kanoniczne tak stanowi, że biskup właściwie przed nikim za nic nie odpowiada.
- Opowiada, jest jeszcze Stolica Apostolska.
- Tak, ale jeśli ktoś blokuje przepływ informacji między daną diecezją a Watykanem, to papież o niczym może nie mieć pojęcia. To przecież wydarzyło się w przypadku abp Paetza, kiedy dopiero szukająca sprawiedliwości pani Wanda Półtawska przebiła się przez kordon obrońców Kościoła, którzy blokowali informacje wysyłane z Poznania do Jana Pawła II.
- Dobrze, to w jaki sposób wprowadzić do drogiego nam akwarium filtr i co miałoby nim być, bo rozumiem, że prawdy ewangeliczne nie wystarczają?
- Czas, aby ludzie świeccy zostali zaangażowani do współpracy i pomocy, fachowcy, eksperci. Przed laty trzy osoby napisały do mnie z pani archidiecezji, wrocławskiej, o tym, że były molestowane i ich historie najpierw krył kard. Gulbinowicz, potem abp Gołębiewski dopiero jak przyszedł obecny metropolita to nadał sprawie właściwy bieg.
- Czyli?
- Zrobił to, co należy, natychmiast skierował sprawę do Watykanu i dwie z trzech już się zakończyły, na jedną jeszcze czekamy.
- W filmie mówi Ksiądz bardzo mocne zdanie i dla mnie, jako świeckiej osoby wstrząsające, mianowicie, że w czasie studiów rzymskich starszy kapłan doradzał zamykanie na noc drzwi od środka. Nie chodzi o wyobraźnię, chodzi o wyobraźnię skali problemu – nasuwa się refleksja: jak bardzo musi być zepsuty system, gdy dochodzi do takich sytuacji. Ostrzeżenie trzeba rozumieć jako sytuację, w której niczego nie możemy zmienić, jest jak jest…
- System jest zepsuty. I znów wrócę do niechlubnego przykładu Poznania, molestowanych kleryków i abp Paetza. Byłem w Rzymie w 2002 r., gdy sprawa abp Paetza była na ustach wszystkich, tych z Polski i tych z innych krajów. Ta sprawa pokazała, że system jest zepsuty i niewydolny. Wszyscy wiedzieli, ale potrzeba było pani Półtawskiej, świeckiej osoby, która przebiła się do Watykanu i powiedziała swojemu przyjacielowi o tym, co się dzieje w Polsce. Zresztą, o tym później pani Półtawska mówiła, list księży poznańskich musiała przemycić do Ojca Świętego, to nie była prosta sprawa. To pokazuje do jakiego stopnia okłamywano Jana Pawła II. Dlatego nie zgadzam się z tymi, którzy mówią, że to rzuca cień na osobę świętego Papieża. W żadnym wypadku nie rzuca, to pokazuje, że w otoczeniu papieża, niektórzy, bo nie wszyscy, zachowywali się w sposób skandaliczny. Tuszowanie tej sprawy, jak i kilku innych, jak np. sprawy założyciela Legionistów Chrystusa o. Marciala Maciela Degollado pokazuje jakich papież miał współpracowników, jak troszczyli się o niego i o Kościół.
- Bracia Sekielscy zapowiedzieli już trzecią część filmu. Czy to zapowiada dewojtylizację? Ten termin wciąż powraca?
- W żadnym wypadku. Papież był krystaliczny, nic nie jest w stanie zakwestionować jego świętości. Jednak wielu księży w Watykanie to są homoseksualiści, którzy się wspierają, awansują i dość często w wypaczony sposób postrzegają rzeczywistość. Zresztą, na własne uszy słyszała pani wypowiedź Marcina Przeciszewskiego na Forum Młodych we Wrocławiu, które pani prowadziła…
- Tak, Marcin Przeciszewski publicznie przyznał, że skandaliczne zachowania i skłonności Juliusza Paetza były w Watykanie znane i za karę wyświęcono go na biskupa i posłano do Łomży…
- Tak, świadkiem tej wypowiedzi był nawet Prymas. I teraz konkluzja, jak zepsuty musi być system, który wyświęcenie kapłana na biskupa uważa za karę?
- …
- Ciąg dalszy tej historii niestety jest taki, że na terenie diecezji łomżyńskiej dochodziło do molestowania wśród duchownych. Niektórzy, o skłonnościach homoseksualnych, zrobili szybkie i błyskotliwe kariery, byli wysyłani za granicę.
- Skąd ma Ksiądz tę wiedzę?
- Dostaję listy, tak jak wcześniej z pani diecezji, czy z innych miejsc. Paetz nie tylko działał w Poznaniu i Rzymie, później działał też, bardzo swobodnie, w Łomży.
- I nikt nie reagował?
- Nuncjusz, abp Józef Kowalczyk nie tylko o tym wiedział, ale przez 18 lat tuszował to, co powinno trafić do Watykanu. Wypowiedź Przeciszewskiego była o tyle ważna, że pokazuje, że powoli dojrzewamy do mówienia prawdy. Gdybym ja powiedział to pięć lat temu, to byłbym suspendowany.
- Czyli Ksiądz miał tę wiedzę?
- Tak, pisałem też w tej sprawie, ale było to rzucanie grochem o ścianę. System jest dość szczelny, rozbicie go jest trudne, ale konieczne.
- Wszyscy, którzy zaatakowali Księdza za udział w filmie zwracali uwagę na dwie rzeczy: data premiery – przed wyjątkowym jubileuszem Papieża – i powoływanie się na to, że rzeczywiście, w strukturach Kościoła są ludzie bez powołania, zwerbowani przez służby, którzy od lat mu szkodzą.
- Drugi zarzut należy do teorii spiskowych. W książce „Księża wobec bezpieki” dość dokładnie to badam i opisuję – wrzucanych, na siłę, agentów, była garstka. To nie byli ludzie, którzy zrobili choćby karierę, bo nie wytrzymali i odeszli – to jest np. przypadek jezuity Turowskiego, który był oficerem SB, wstąpił do zakonu jezuitów i wytrzymał tam 10 lat. To, że problemy Kościoła są spowodowane sabotażem i inwigilacją to są mity, nie fakty. Nawet, gdyby uznać, że ta koncepcja ma sens, to tym bardziej Kościół powinien chcieć lustracji w trybie pilnym. Teraz sprawa jest przedawniona, minęło 30 lat, ze znanych mi agentów żyje jeszcze kilku, reszta już jest na Sądzie Bożym.
- A nie przeszkadzało Księdzu, że to jednak „prezent” na urodziny Świętego?
- Nie ma dobrej daty, na takie sprawy każda data jest zła. Za chwilkę będziemy przed Bożym Ciałem. W Kościele zawsze jesteśmy przed czymś, albo po czymś. Jeśli ktoś nie chce, to znajdzie tysiąc powodów, by zablokować taką publikację. Problem leży w tym, że gdyby Kościół zaczął porządki po pierwszym filmie, to drugi nie miałby z czego powstać.
- Ale jednocześnie jesteśmy w takiej sytuacji, że po pierwszym filmie to właśnie Kościół zareagował, powołał Fundację św. Józefa, a inne środowiska – zobaczyliśmy ten problem choćby w przypadku znanego muzyka i historii z Tęczowym Music Boxem – nie zrobiły nic, nie zareagowały…
- Proszę panią, a czy politycy coś robią? Rządzi prawica, mamy powołaną komisję, państwową, do walki z pedofilią – do jej powołania według mnie też przyczynił się film Sekielskich – i od 9 miesięcy nikt nie jest w stanie wskazać kandydatów. Po drugim filmie zrobił to dopiero Rzecznik Praw Dziecka. Senat też nie zrobił – tam rządzi Koalicja. Sejm – nie podjął, premier – nie podjął. Popatrzmy też na to, że istnieje silne lobby, które nie chce rozwiązania tego problemu.
- Skąd taka diagnoza?
- Bo wyjdą niecne sprawy, w różnych środowiskach.
- Uparcie powiem: czekam jednak, aż bracia Sekielscy zrobią film o Tęczowym Music Boxie, dołączą do pana Mariusza Zielke i pokażą skalę problemu.
- Zostańmy w naszej rozmowie w Kościele, bo obojgu jest nam on drogi. Kościół ma być wzorem do naśladowania, a nie jednym z wielu miejsc, w których również źle się dzieje. On ma mandat głoszenia Ewangelii, a więc wie jak dochodzić prawdy, chronić słabych – sam musi szukać sprawiedliwości, musi się oczyszczać, naprawiać zło jako pierwszy. Wtedy ma pełne prawo moralne mówić innym jak postępować. Mówienie: u innych też tak jest, albo gorzej, to marne pocieszanie się, sama pani przyzna.
- Przyznaję, całym sercem. Tylko w działaniach braci Sekielskich brakuje mi symetrii i muszę postawić pytanie – sobie, a w naszej rozmowie również Księdzu - dlaczego kolejny film o pedofilii w Kościele i zapowiadana rewizja działań Jana Pawła II?
- Może dlatego, że to Kościół jest punktem odniesienia dla wielu osób, środowisk i spraw? Nawet ci, którzy są daleko, patrzą na Kościół, on budzi emocje. Dzieje się tak dlatego, że założył go Bóg, a nie człowiek, więc ta boskość przyciąga. Kościół musi być wzorem, nawet w tym jak robić porządki.
- Rozmawialiśmy o akwarium, a może powinniśmy o źródle? Jeśli zanieczyścimy źródło…
- Będziemy mieć zatrute rzeki, na zawsze. Moim zdaniem bez interwencji papieża Franciszka Kościół w Polsce już sobie nie poradzi z porządkami, oczyszczaniem i reformą. Czekam na jego głos.
Bukary, lawina juz rusza, beda zmianiac Prymasa, Janiak pewnie chce awansu :)
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zabawa-w-chowanego-biskup-janiak-atakuje-prymasa/h9ex3xg
O, ciekawe!
Ładnie ten artykuł pokazuje, co się kryje pod podszewką kościelnych decyzji w sprawie pedofilii. I jak "ogromna" jest determinacja polskich księży w sprawie ukarania gwałcicieli i pomocy ofiarom.
Jest już odpowiedź Terlikowskiego:
https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktualnosci/bp-edward-janiak-napisal-list-do-biskupow-tomasz-terlikowski-kompromitacja/9rkhkkj
Kompromitacja. Tak najkrócej określić można to, co napisał do biskupów biskup Edward Janiak. Kompromitacja nie tylko siebie samego, ale także polskiego Episkopatu, a także Kościoła hierarchicznego. Co bowiem wynika z tego listu? Odpowiedź jest prosta. Albo biskup Janiak ostrożnie gospodaruje prawdą (...), ale wtedy i tak sprawa musi być do końca wyjaśniona, bo inaczej kompromituje Kościół, albo biskupi w większości (...) »zatroszczyli się« o ofiary i »pomoc« im nie dlatego, że uważali to za ważne, potrzebne, (...) ale wyłącznie dlatego, by uniknąć »medialnych spekulacji« lub »porażki ks. abp. Wojciecha Polaka«.
Taka sytuacja...Podejrzewali udar :D https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26061494,wyborcza-karetka-zabrala-pijanego-biskupa-janiaka-do-szpitala.html
Upnę bo od ostatniego posta trochę się wydarzyło np. don Stanislao.
Czekam na kolejne filmy Braci i niech to się kruszy :)