Recenzja płyty Silver Snakes - Death and the Moon. Coś nowego dla fanów Nine Inch Nails
Kurczaki, 15 minut pisałem komentarz i musiało mnie wylogować, bo cały tekst poszedł się strzelać.
Napiszę więc w skrócie, że płyta jest fajna, choć przydałaby się jej solidne szlify, bo choć konstrukcyjnie utwory nie są proste, to czasem przypominają jedynie zarys czegoś bardziej dopracowanego.
Lemur80 > I dlatego zawsze długi komentarz pisz w notatniku :) Ja jestem bardzo z tej płyty zadowolony, ale póki co działa na mnie efekt nowości. Prawdziwy test będzie za kilka miesięcy, jak zawsze.
Hm, nie umiem jeszcze ułożyć takiej topki według jakości, ale najlepiej słuchało mi się:
- Bring Me The Horizon - amo
- Rival Sons - Feral Roots
- Grandson - A Modern Tragedy Vol. 2
- HEALTH - Vol. 4: Slaves Of Fear
- Wheel - Moving Backwards
Chociaż na pewno warto wspomnieć o Soen, Reignwolfie czy opisywanym w tekście Silver Snakes. Przez kolejne miesiące to się jeszcze pozmienia :)