Były harnasie i grille , u mnie niestety nie , pogoda tez niesprzyjająca
Słabo, bardzo słabo.
Z 60 harnasi poszlo w te 5 dni. kupilem akurat tv 4k i nasciagalem pornuchow, wiec duzo testowania bylo.
nasciagalem pornuchow
A jakich?
Antylogie Milf: Jodi West
Dobry wybór
Jedyne pozytywy majówki, to tylko dwa numerki z partnerką, a tak pogoda niestety nie dopisała.
1-go grill, drugiego praca, reszta przespana.
Ja jeszcze zamroczony alkoholem zaraz jakiś seksik i spać no i dziś już koniec jurto wracamy do rzeczywistości. Metro exodus na konsoli czeka.
Tak się złożyło że była okazja zrobić dzień przed, jak się przymknęło oko na tradycję to wyszliśmy na tym lepiej niż inni ;]
Zimno i w Krakowie na Brackiej znowu pala w piecach.
mija przed komputerem
patrze jak zmienia się świat i naprawde z zycia wzięte wszystkjo ludize z tym robieniem selfie mają pierdddddd.....
https://demotywatory.pl/4924843/Jak-zmienily-sie-czasy-na-przestrzeni-lat
mialem jechac na 3 dni do lwowa ale kobita nie wyrobila sie z mgr i ponad to mialo tam caly czas padac wiec ostatecznie nie pojechalismy.
wiec majowka to piwko na polach, grill, itp.. przez pogode bez szalu niestety
jakaś kurde masakra...Niby miałem wolne od 1 do dzisiaj (hehe), ale grilla który miał być 3 maja nie było....Co prawda przyjaciele nie zawiedli i przyszli na chatę do mnie pić, ale to nie to samo :-/ Zgadzam się z kolegami że pogoda to się nadawała tylko na seks i też to wykorzystałem ale ile można się bzykać? O, nowego Tormenta przy okazji majówki spokojnie skończyłem.
Wolne miałem od środy do dziś, jak zwykle zleciało w moment, a i ognisko paliłem, bo pogoda zła nie była.
Gratulacje.
Ja jakoś w tym sezonie nie mam motywacji na jazdę na rowerze. Ale w zeszłym sezonie zrobiłem łącznie 10 jazd po ok. 32-33km każda. Zrobiłem łącznie przez cały rok ok. 310 kilometrów.
W tym roku na ostro od lutego zabrałem się za rowery - trochę na ostrym kole (przerobiłem starego dziadkowego niemca) i lajtowo po górkach w lesie.
Tylko wycieczka do Wrocławia się udała.
Grilla nie liczę, bo piździło, dobrze chociaż, że był węgiel do ogrzania:-D
Jakaś domówka, ognisko, wypad na targ staroci, a w wolnych chwilach w domu siadałem sobie do konsoli. Grilla żadnego nie zaliczyłem bo i też pogoda była do kitu. Ogólnie szału ni ma, ale też nie było jakoś tragicznie. Do pracy wracam dopiero w środę... i o luśku jak bardzo mi się po takim czasie nie chce :[