Dyrektor generalny Epic Games, Tim Sweeney, właśnie oświadczył, że jeśli Steam zobowiąże się do stałego 88% udziału w przychodach dla wszystkich programistów i wydawców bez większych zobowiązań (zmniejszy opłatę za wydanie gry na Steam z 30% do 12% od przychodów ze sprzedaży), to Epic Games zorganizuje pośpiesznie wycofywanie się z ekskluzywnych gier i rozważy wprowadzenie własnych gier na Steam. Generalnie jest to wyzwanie dla Gabena na które z dużym prawdopodobieństwem się nie zgodzi i tym samym pokaże wszystkim że najważniejsza jest kasa a Epic Store tylko na tym zyska.
W zasadzie to Gaben mógłby odbić piłeczkę, że owszem zgodzi się, kiedy tylko w epicowym sklepie pojawią się funkcje oczekiwane przez użytkowników (sejwy w chmurze, osiągnięcia, sortowanie - to IMO pewnie jest minimum i standard u konkurencji od wielu lat).
Przy czym prawdopodobieństwo, że Gaben się jakoś "odgryzie" jest minimalne - zapewne będzie "jak zawsze": szef Valve wystawi tyłek, a Tim będzie mocno i bez litości kopał.
Z EGS nie mam zamiaru korzystać, zupełnie nie przypadła mi do gustu ich obecna polityka ale fakt faktem, że te 30% to jest rozbój w biały dzień. Tłumaczenie, że to "standard w branży", oczywiście jest śmieszne i nie można traktować tego poważnie. Obstawiam, że Valve nic z tym nie zrobi i będzie dalej liczyć na popularność Steama.
Czyli jeden dominujący podmiot na rynku oferuje innemu dominującemu podmiotowi na rynku układ na takie same 12% prowizji. W cywilizowanych krajach byłoby to uznane za zmowę cenową, no ale to jest USA.
Jeden plus tego że rozniesie się w branży że monopol steam doprowadził do tego że 1/3 całej wartości produktu zdziera jakiś głupek który w sumie prawie nic w zamian nie oferuje.
Może ktoś przestanie wspierać tą patologię i zaprzestanie kupować a im więcej tym większa szansa na powrót normalności w tym niskich marz. Oczywiście konkurencja jest najlepsza tutaj ale epic gada gada a obniżyć cen jakoś nie umie.