Deweloperzy od Fortnite pracują nawet po 100 godzin w tygodniu
Niemożliwe, przecież to Epic! Jedyna firma która dzielnie walczy z monopolem Steam! Jedyna firma, która jasno i wyraźnie mówi "developers first"! I jako jedyna firma daje deweloperom/wydawcom przyjazne środowisko do rozwoju - płacąc z góry za gry, które sprzedadzą się być może później.
Poza tym to niemożliwe, żeby takie warunki pracy mogły panować w firmie, której udziałowcami jest prominentna chińska firma.
Rozumiem magię okrągłych liczb, ale gdyby redaktor z Polygonu się zastanowił i policzył na palcach to wiedziałby, że jako dev, designer itp. nie da się pracować 100 godzin w tygodniu.
To ponad 14 godzin dziennie 7 dni w tygodniu i tyle ktoś może siedzieć w pracy, ale jest to dokładnie to - bezproduktywne siedzienie, tzw. styl azjatycki. W pracy twórczej efektywnie przepracujesz max 6-7 godzin dziennie z przerwami, a i to nie dzień po dniu przez tydzień czy dłużej.
Trudno się dziwić, że tyle pracują. W Egipcie 3 tyś lat temu też mieli podobny grafik. Epic zdaje sobie sprawę, że gdy Fortnite upadnie ich cały lukrowany sklepik jasny szlag trafi i jak zapłacą te obiecane grube miliony producentom gier?
Deweloperzy od Fortnite pracują nawet po 100 godzin w tygodniu
A w Polsce zarabia się 600€ miesięcznie, no i?
A w Chinach szyją T-shirty za 10$ dziennie, no i?
Sorry, ale jakoś mi nie żal deweloperów od Fortnite, rynek jest chłonny, niech idą gdzie indziej, życie to nie jest bajka.
Zauważ, że nie mówimy tutaj o firmie działającej w kraju trzeciego świata gdzie masz wykorzystywanie dzieci w fabrykach, tylko w kraju gdzie obowiązują prawa pracownika i odpowiednie standardy
Fajnie, że dałeś przykład Polski, tylko pragnę zauważyć, że koszty życia są inne tutaj, a inne za granicą (chleb w niemczech kosztuje w przeliczeniu 5.58 zł, w Polsce 2,30). Równie dobrze możesz porównać każdy kraj z inną walutą
Dobrze, że isnieją niskie pensje w Polsce. To całkowicie usprawiedliwia niewolnicze traktowanie pracowników w innych krajach.
@Szproto Żebyś ty zdawał sobie sprawę jaką głupotę walnąłeś, która przy okazji jest podstawowym błędem który popełnia wielu przy dyskusji o zarobkach.
No właśnie, ciekawi mnie kwestia wspomnianych praw pracownika. Przecież gdyby to było niezgodne z obowiązującymi i uregulowanymi prawnie limitami godzin pracy, to za same takie praktyki Epic mógłby iść do piachu za pozew zbiorowy, już nie mówiąc o zwalnianiu w przypadku braku zgody na niezgodne z prawem nadgodziny. Może na zachodzi jest większa dzicz w tej kwestii, niż mogłoby się wydawać?
@Szproto
To teraz przelicz sobie ile bochenków chleba kupisz za średnią krajową (albo lepiej za minimalną) w Niemczech, a ile w Polsce, zrób to samo z litrem paliwa, dla lepszego zobrazowania sytuacji zobacz ile całych pensji musi odłożyć Niemiec, żeby kupić nowy samochód (powiedzmy VW Golf), a ile Polak. Skoro jesteśmy na portalu o grach, porównaj sobie jaki procent wypłaty stanowi zakup tytułu AAA na premierę.
PS. Tak pracuję w Polsce, jest mi tutaj nieźle i nie planuję wyjeżdżać, mam na tyle dobrą sytuację, że nie muszę. Nie pracowałem za granicą i może gadam głupoty, ale uważam, że wyciąganie wniosków typu "u nich chleb kosztuje w przeliczeniu 5,50, więc dwa razy drożej niż u nas" to bzdura, bo on kosztuje 1,25 Euro, przy pensji 2000 Euro miesięcznie, a u nas 2,50 zł przy pensji 2000 zł miesięcznie. De facto to u nas jest 2 razy droższy.
@Szproto
Przeliczanie na swoją walutę. Największy błąd kogoś kto zagranicą nie był lub był bardzo krótko.
Nigdy nie przeliczaj. Nigdy. Licz ile możesz kupić za minimalną (lub odpowiednią dla stanowiska) płacę w danym kraju.
Przykładowo mieszkam w UK. Najtańszy (nie tostowy) i dobry chleb to Farmhouse White z Tesco: 75 pensów czyli 3,7zł. Ty napisałeś o chlebie za 2,3zł. Więc różnica nie duża. Problem w tym, że minimalna od kwietnia w UK to 8,21 funta. Czyli kupuje 10 chlebów (prawie 11). W Polsce minimalna stawka godzinowa brutto to 14,7zł. 6 chlebów. Widzisz różnicę?
Litr paliwa: 1,26 funta średnio za litr benzyny. Czyli za minimalną brutto UK 6,5 litra. Nieźle, za godzinę pracy ekonomicznym autem można około 100km w mieście zrobić. A w Polsce? 3 litry. Cóż... Lepiej pracować blisko domu
Poprzeliczaj sobie w ten sposób kilka produktów, usług itp i wtedy zobaczysz jaki to dobrobyt w Polsce. Ja mam 1750 funtów na rękę co miesiąc. Mieszkanie kawalerka z opłatami i mediami wychodzi 550. To już z internetem i gazem oraz prądem. Zostaje 1200 funtów. W Polsce zarabiając trochę powyżej minimalnej jak ja tutaj czyli około hmm 1900zł na rękę? Chyba taki byłby procentowy odpowiednik mojej stawki godzinowej... W małym miasteczku moja siostra wynajmuje mieszkanie (kawalerkę) za 800zł. Nie mam pojęcia ile media ją wynoszą. Ale to i tak już blisko połowa zarobków. Gdy ja za sam czynsz mam mniej niż ćwierć wypłaty. To jest właściwy przelicznik. Ile produktów kupisz za godzinę pracy. Zapamiętaj to.
W Stanach Zjednoczonych obowiązują prawa pracownika? A to ciekawostka. :)
Pamiętajcie, że to jedyny rozwinięty kraj, gdzie prawo nie narzuca minimalnego urlopu, płatnych nadgodzin, etc - to wyłącznie kwestia umowy na linii pracownik <-> pracodawca. W praktyce wiele korporacji (zwłaszcza w IT) oferuje pracownikom lepsze warunki niż firmy w Europie jadące niewiele powyżej minimum wyznaczanego przez ustawodawcę ale obowiązku nie ma... i w firmach growych jest to wykorzystywane dość często. M.in. dlatego studia developerskie często przenoszą całe zespoły ze starego kontynentu do USA.
Chleb za 2,30?
Co to, 2001 rok?
więc dwa razy drożej niż u nas" to bzdura, bo on kosztuje 1,25 Euro, przy pensji 2000 Euro miesięcznie
Masz rację, że twierdzenie, że przeliczanie na złotówki to bzdura. Zwłaszcza popularne "dla Niemca 1 euro to 1 złoty dla Polaka". No ale twierdzenie, że "przy pensji 2000 euro" też mądre nie jest bo to akurat dość wysokie wynagrodzenie w Niemczech. Minimalne wynagrodzenie to coś około 900 euro...
ps. I tak, pracuję w Niemczech, jest mi tu dobrze ale też nie jest to jakiś minijob czy powszechne saksy a w Polsce mógłbym zarabiać zbliżone kwoty w moim zawodzie. ;)
@Moby7777 - szczerze mówiąc nie wiedziałem jakie są stawki minimalne w Niemczech, bazowałem na tym ile zarabia szeregowy mechanik w firmie nadrzędnej do mojej. U nas mechanicy mają koło 3500 zł na rękę, a w Niemczech, na tym samym stanowisku, w tej samej firmie (jeden właściciel) koło 2000 Euro.
Sam właściciel mówił, że jeden pracownik w Niemczech kosztuje go tyle co dwóch w Polsce.
Jakoś trzeba trzepać hajs na wykupowanie kolejnych exclusiwów na platformę, przynajmniej dopóki Fortnite żyje.
Nie wiem jaki sens ma ten artykuł, przecież ci pracownicy przykuci kajdanami do miejsca pracy nie są.
I z oryginalnego artykułu wynika, że ci ludzie odchodzą. Problem jest taki, że w ogóle istnieje takie podejście do ludzi.
Znalezienie nowej pracy nie trwa jeden dzień, a w momencie w którym się nie zgodzą pracownicy zostają zwalniani, w USA gdy zostaniesz zwolniony to natychmiastowo zostajesz odcięty chociażby od ubezpieczeń zdrowotnych więc tam ludzie boją się odejść jeszcze bardziej
Już bez przesady. W USA, bądź na zachodzie, żeby nie dać sobie rady to już naprawdę trzeba się postarać. Nie podoba się to wyjazd do innej pracy, a nie płacz.
Tigerxp masz ciekawe wyobrażenie o zachodzie, zwłaszcza o USA. Zastanawia mnie tylko dlaczego w USA, UK i Francji bezrobocie jest nawet dwukrotnie wyższe niż w Polsce. A to przecież Zachód, tam Ci pracę dają na wjeździe przy dawnych bramkach granicznych!
Nie wiem, może mają z tym coś wspólnego ludzie o nieco ciemniejszej karnacji? Byłem w UK, Francji i Holandii i naprawdę, żeby tam nie mieć pracy i klepać biedę to już trzeba być wybitnie uzdolnionym.
Akurat w Polsce na odpowiedniej umowie możesz pracować tyle - ochrona , kierowca busa , umowa o prace plus resztę na zlecenie , pewnie maja odpowiednie wynagrodzenie ich wybór rodzina lub kasa
@jakisnick
Aha... nie są, odchodzą ale mimo to, ale i tak coś o 100 godzinach (swoją drogą nie wiem kto takie bzdury wymyśla i łyka. No chyba że chodzi o ten crunch czy jak mu tam, ale chyba nie stałe zjawisko) pracy tygodniowo gadają.
Praca nie pasuje, to się ją zmienia i nie ważne jak długo to trwa. No chyba że ktoś ma syndrom neoniewolnika, to wtedy jak najbardziej w czymś takim i w poczuciu bezradności, tkwi.
Niemożliwe, przecież to Epic! Jedyna firma która dzielnie walczy z monopolem Steam! Jedyna firma, która jasno i wyraźnie mówi "developers first"! I jako jedyna firma daje deweloperom/wydawcom przyjazne środowisko do rozwoju - płacąc z góry za gry, które sprzedadzą się być może później.
Poza tym to niemożliwe, żeby takie warunki pracy mogły panować w firmie, której udziałowcami jest prominentna chińska firma.
Masz ode mnie obiecanego plusa jutro, dzisiaj skończyła mi się już pula.
Dawno nie czytałem tutaj na forum tak trafnej ironii, 10/10, aż się zaśmiałem pod nosem
Redzi też ponoć mieli episod z nadgodzinami...
Może ogromny sukces musi być opłacony ogromnym wysiłkiem?
Niemniej jak doszedłem do fragmentu z tymi "ciałami" to się zaśmiałem - takie Chińskie podejście (bo Epic chyba w łapach Chińczyków jest?) - wyzysk.
Korwin approves.
crunch przed premierą to nie jest nic złego, kontrolowane 100h w tygodniu może zdziałać cuda zarówno dla gry jak i dla zespołu deweloperskiego, oraz każdego z osobna
tu mówimy nie o kontrolowanym drobnym crunchu, tylko o standardowej pracy w formie crunchu, niekończącej się harówie od rana do nocy
Ojoj, jak mi bardzo wszystko jedno. Jak nie pasuje to droga wolna, rynek nie lubi postoju więc myślę, że gdyby chcieli sobie pójść gdzieś indziej to EA albo Ubi chętnie by ich przyjęli.
Kiedyś deweloperzy będą mieli dość i odejdą od Epic Games, by odpoczywać i spróbować czegoś nowego.
Jeśli ta informacja o pracy 12 godzin przez cały tydzień to prawda wraz z bezsensownym prawem do urlopu plus przymuszaniem do pracy w takich godzinach inaczej wypowiedzenie, to epic będzie miał na karku Amerykański inspektorat pracy z ichniejszego urzędu. Wiem że Ameryka to serce gigantycznych korporacji i tam rządzi w większości pieniądz, Ale sweeney musi teraz patrzeć za plecy bo nieważne jak bogaty by nie był i nieważne kim by był to jego niezadowoleni pracownicy mogą dopuścić do tego że wszystko straci lądując za kratami.
Najwyraźnie twórcy Fortnite muszą się jeszcze nauczyć, że usługi rządzą się innymi prawami niż gry z konkretnymi datami premier. Ogromną różnicą jest właśnie konieczność utrzymania żyjącego kodu i nie da się ot tak zastąpić jednego zespołu nowymi ludźmi bez ogromnej straty efektywności. Nie wspominając już o tym, że taki crunch prowadzi do zwiększenia długu technicznego, który w efekcie pieprznie ze zwielokrotnioną siłą jak za kilka patchy okaże się, że zmiana wielkości okienka wymaga tygodnia pracy...
Coś mi się przypomniało:
złe, złe i niedobre Valve wciąż pozwala pracownikom na samorozwój oraz tworzenie nowych projektów i ich porzucanie. Powinni być tak dobrzy jak Epic Games i dowalić tym biednym duszyczkom nadgodzin, żeby mogli poczuć się lepiej, spełnieni, by ich ciężka praca nadała sens całemu ich życiu, a Valvenite zaczął zarabiać na biedne i utrudzone kierownictwo.