Katana ZERO | PC
Gra jest dobra może dlatego że bardzo przypomina Hotline Miami gdzie ja osobiście lubię takie klimaty ost też ma bardzo dobry
Dla mnie lepsza od hotline miami, idea częstego respawnu wplątana w fabułę. Mechanika gry ogólnie wysoce zbalansowana, Szkoda, że zakończona cliffhangerem.
Niesamowita pozycja. Znacznie lepsza niż HM. Świetny flow rozgrywki. Można umierać godzinami i tak samo się przy tym dobrze bawić. A jak już akcja dobrze wyjdzie, to z największą przyjemności ogląda się powtórkę na replayu. Cudo i oby szybko wydali DLC czy tam drugą cześć.
Pierwsze wrażenia są wyjątkowo pozytywne - gra jest szybka, brutalna, wymaga od gracza uwagi i zręczności i daje dużo satysfakcji. Nie uchroni się jej przed porównaniami do "Hotline Miami", miałem jednak wrażenie, że przez większość czasu produkcja ta jest od niego łatwiejsza i bardziej niż na rzucaniu niemalże niemożliwych wyzwań skupia się na dawaniu frajdy z dobrze wykonanej sekwencji ruchów. Najwięcej przyjemności z grania miałem zaś, gdy zaczynałem na żywo wykonywać ruchy, które wpierw dawałem radę zrobić jedynie w spowolnionym tempie, a także gdy wreszcie odkryłem, jak skutecznie odbijać kule swoją kataną.
Rozgrywce nie mam zatem niemalże nic do zarzucenia. Nieco gorzej jest z fabułą, która również zaczyna się obiecująco, nawet jeśli sztampowo - najemnik o nadludzkich umiejętnościach walki na usługach tajemniczego mocodawcy, szukający, zdaje się, odkupienia. Sprawa bierze w łeb, gdy grę dotyka syndrom wielu innych współczesnych indyków - nieumiejętność napisania dobrego zakończenia i porzucenie go na rzecz mglistych metafor i fabularnego rozmemłania. Na dodatek pod sam koniec produkcja staje się momentami upierdliwie trudna, stawiając jedynie na zręcznościową walkę, a nie stopniowe przechodzenie poziomów, które daje taką satysfakcję. Gdyby nie bardzo dobry projekt gameplayu może i bym się na to dziełko pod koniec obraził, ale tak jestem mu w stanie wybaczyć parę błędów. Warto zagrać, jeśli ktoś tęskni za adrenaliną, jaką daje "Hotline Miami".