Jak to jest, czemu tak się to dzieje w tym świecie... gdzie dzieci powinny być najwyższym priorytetem. Bez żadnego wahania i liczenia...
Prosty, krótki, świeży i przykry przykład... :/
Trzeba zebrać ponad 200 tysięcy PLN, by chłopiec mógł żyć jak dojdzie do operacji. Te cenniki za wszystko, aż żyć się odechciewa. I co braknie przykładowo 20 tyś i koniec, finito? Wiadomo i fakt faktem ktoś posiada taką wiedzę, zdolności poświęca swoje życie dla innych, by też przez to mieć lepsze życie. Ale na Boga, czemu wszystko jest tak wyceniane, dany kraj powinien w 100% w takich sytuacjach pomagać... Ale zapewne, jak by był to ktoś ważny itd. od razu wszystko było by załatwione od ręki, 'za darmo'.
Niestety takich sytuacji jest wiele, na niektóre nie mamy żadnego wpływu, jesteśmy bezradni.
Sam niedawno wróciłem ze szpitala, szanuje, doceniam i podziwiam, lekarzy, pielęgniarki, salowe itd. Dobrze że ktoś taki jest i ma determinacje, bo nie każdy jest w stanie pomóc, zrobić coś dla innego człowieka. Jeszcze raczej i tak wrócę do szpitala, bo ze mną kiepsko niestety, a też leżałem na oddziale gdzie niestety widziałem dwa zgony, ehh. Przykre to wszystko. Trzeba doceniać wszystko i szanować co mamy w danym czasie, bo nie wiemy co będzie za chwile.
Niestety, ale wszystko swoje kosztuje. Zdrowie też. Wszystkich się nie da uratować.
Przysięgam na Apollona lekarza, na Asklepiosa, Hygieje, i Panaceje oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich na świadków, że wedle mej możności i rozeznania będę dochowywał tej przysięgi i tych zobowiązań.
"Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby: synów jego będę uważał za swoich braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu. Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i rozeznania ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nie będę operował chorych na kamicę, pozostawiając to ludziom zawodowo stosującym ten zabieg.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, nie po to, żeby świadomie wyrządzać krzywdę lub szkodzić w inny sposób, wolny od pożądań zmysłowych tak wobec niewiast jak i mężczyzn, wobec wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza nim, z życia ludzkiego ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy na zewnątrz rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi, i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeżeli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie."
A nic, po prostu widać jak przez lata świat sie w pewnych aspektach zmienił gdzie nie powinien się zmienić.
Wszystkich się nie da, ale jeśli jest szansa to pieniądze nie powinny o tym decydować.
Wpłacone i podane dalej.
To, że nie wszystkich da się uratować nie znaczy, że nie warto reagować.
Nic takiego nie napisałem. Chodzi mi o to, że ludzie wybierają. Nie wpłaca na każdego chorego dzieciaka kasy.
Przykre jest to że najbardziej cierpią na tym same dzieci i ich rodzice... Powinno być bezwzględne prawo że może chociaż do pełnoletności osoby w danym kraju, takie przypadki i inne dość ciężkie, poważne i będące na granicy życia i śmierci, powinny być priorytetem w ratowaniu człowieka nie wspominając nawet o złotówce, gdzie koszt pokryje państwo... A ile osób by mogło żyć w zdrowiu za te pieniądze co sie ulotniły z OFE...
Myślałem ze kolejny co zbiera na lepsze jutro , ja nie zbiednieje a może pomogę
Świat się niestety zmienia coraz szybciej na gorsze(zdrowie-choroby), przez środowisko, klimat, żywność, znieczulice... Gdzie naprawdę widać to teraz coraz częściej i coraz więcej na malutkich dzieciach, dzieciach w wieku dorastania, co w tym świecie im dolega, a dane przypadki zaczynają się mnożyć. Że też niby X lat temu nie było takiego rozwoju w medycynie i ludzie umierali, chorowali nie wiadomo na co... jasnee. Teraz mamy taki postęp ale znam kilka małych dzieci co chorują na to samo i co, na prochach do końca życia i po lekarzach. Wiadomo że dużo też w tym ma genetyka, ale tak czy siak jesteśmy zatruwani i niszczymy swój organizm nawet o tym nie wiedząc.
Wpłacone i rozpowszechnione na inne fora.
Takie maleństwo i z takimi problemami :( Ten kto ma kontakt z dziećmi powinien rozumieć dobrze takie sytuacje.
Świata nie zbawimy całego niestety, ale każdy powinien się zastanowić nad naszą egzystencją(w szczególności, wpływowi, możni tego świata), do czego ona zmierza... Co by należało zmienić na lepszego jutra, by w innych pokoleniach było bezpieczniej, zdrowiej... By każdy mógł dożyć spokojnie odpowiedniego wieku (80+, według mnie wtedy zaczyna sie starość). Gdzie teraz bilans żywotności leci bardzo w dół.
Ludzie nie raz mówią że życie jest gorsze od tego jak by ich wcale nie było...
Na pierwszym miejscu w Państwie(pomijając sądy, politykę, organy ścigania, edukacje) powinna stać służba zdrowia, i jaka by niebyła trzeba za wszelką cenę ją cały czasu rozwijać i doprowadzać do jak najlepszego stanu, bo od tego wiele też zależy w jakiej kondycji jest kraj, świat... Jeszcze jak by nie taki WOŚP,... o zgrozo. Lepiej nie myśleć.
Niby mamy coraz więcej szpitali, ale tam gdzie kiedyś byłem i gdybym przyjechał godzine, dwie później, to leżał bym już na korytarzu, a mnie sie udało dostać ostatnie łóżko w sali. Dzień później cały korytarz w pacjentach, szpital przepełniony.
Świat się niestety zmienia coraz szybciej na gorsze(zdrowie-choroby), przez środowisko, klimat, żywność, znieczulice... Gdzie naprawdę widać to teraz coraz częściej i coraz więcej na malutkich dzieciach
Sorry ale to jest tylko takie gadanie a-historyczne. W XIXw w Polsce umierało 50% (połowa!) dzieci do 5roku życia. Od kilkudziesięciu lat umieralność noworodków jest coraz mniejsza.
Ja rozumiem choroba każdego dziecka to tragedia dla rodziców i nic więcej na ten temat nie powiem a można by sporo powiedzieć.
Nie porównujmy XIXw, wiadomo jaki to wtedy był czas historyczny, stan rzeczy i na jakim etapie wszystko było, z czasem co mamy teraz. Bo to co mamy w danym momencie nie czyni nas tak lepszymi od wieków temu.
Lateralus - ale próbujesz grać na uczuciach.
Obecne czasy pod względem przeżywalności i długości życia są najlepszymi w dziejach naszego gatunku. Jeśli myślisz że matka takiego dzieciaka z 19 wieku nie płakała za nim jak umierał jej na rekach- to jesteś w cholernym błędzie Ba była zupełnie bezsilna bo metod nie było dostępnych żadnych. Obecnie przynajmniej ma jakaś szansę..
Gorzej całe to leczenie skrzywdzi gatunek ludzki jako całość. Może to bolesne ale natura się pozbywa najsłabszych osobników, z wadami genetycznymi - czyli tymi które szkodzą danemu gatunkowi.. lecząc je i przekazując wadliwe geny dalej doprowadzamy do osłabiania gatunku.. Nie przekazujemy genów zdrowych tylko chore i wadliwe .. to co będzie po kilkuset latach przekazywania genów uszkodzonych?
Co do kosztów leczenia - to jeszcze lepiej. Bo jak zamierzasz wyceniać rożne życia? Bo nawet chyba 3 latek wie że zasoby są ograniczone. Kogo byś wybrał do leczenia np .. swoją mamę / żonę która ma przykładowo raka jelita (a leki na to potrafią kosztować nawet 100.000 dolców miesięcznie jak dobrze pamiętam a czas kuracji to kilka lat) czy leczyć jakiegoś obcego dzieciaka?
I kogo leczyć a czasem tylko przedłużać agonie ( bo np kwoty liczone w mln leczenia żeby wydłużyć życie dziecka np o 5-10 lat)
Każde życie jest bezcenne mimo wszystko. Już pomijając przypadki gdzie już kogoś przed urodzeniem przekreślili na jakieś tam mocne wady genetyczne. Bo i tu sie zgodze, przekazywanie dalej i dalej chorych genów jeszcze pogarsza sytuacje, i albo trzeba to zakończyć lub wyleczyć jak sie da. Ale właśnie to sie o głównie rozchodzi, ceny, pieniądze, koszta, fundusze... Kto ustala takie wysokie warunki zdrowia i chore stawki itd. które są surrealistyczne. Gdzie jakiś promil, garstka ludzi na świecie mógł by sobie na spokojne leczenie pozwolić. Ale fakt jest taki że coraz mniej ludzi dożywa spokojnej starości(70-80+) bez przeszkód, nie mówiąc o tym by osiągnąć(dożyć) wiek emerytalny w Polsce i nie tylko i przeżyć jakiś czas.
Też sprawa taka że ten kto praktycznie nic nie robił w życiu ciężkiego, całe życie 'pod kloszem' itd. może i żyje dłużej. Paczcie Elżbieta II. Pewnie posiada najlepsza opiekę medyczną na świecie. I kto wie ile jeszcze będzie z nami, bo wiek ma piękny. Każdemu takiego życzę.
Tyle że gdyby nie te wszystkie operacje i leczenie, to nadal byśmy umierali od przewlekłej sraczki, czy wyrostka. Medycyna się rozwija, każda operacja przybliża nas do kolejnych postępów, dzięki temu przeszczepiamy organy, dzięki temu wycinamy nowotwory, a za to kilkaset lat zapewne będziemy mogli manipulować genami tak, że choroby genetyczne zostaną całkowicie wyeliminowane, ale to nie stanie się z niczego, potrzebne są badania, potrzebne jest ratowanie i leczenie, potrzebny jest rozwój... sama natura wielokrotnie pokazywała, jak szybko potrafi wyeliminować gatunek pozostawiony na jej łasce...
"trzeba to zakończyć lub wyleczyć jak sie da." - zamierzasz kastrować częściowo wyleczone osoby? :)
bo takie dziecko ma wadę serca związana z genetyką, operacja zwalcza tylko skutki, nie przyczynę - następnemu pokoleniu przekaże.. zamierzasz od razu kastrować ?
A koszty są spore .. bo choćby samo odkrycie leków jest kosztowne. Zebranie wyników skutków krótko i długoterminowych ( tak około tematycznie łap :
https://youtu.be/0td1W7f4VLg )
do tego fundusze na odszkodowania, pracownicy, aparatura, oprogramowanie, patenty na sprzęt bla bla )
Sam sprzęt a to nie tylko w medycynie - pomyśl że nakrętka którą kupujesz w sklepie i płacisz za nią 50 groszy do samolotu kosztuje kilkaset dolców ..
"Ale fakt jest taki że coraz mniej ludzi dożywa spokojnej starości(70-80+)"
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oczekiwana_dalsza_d%C5%82ugo%C5%9B%C4%87_trwania_%C5%BCycia
tja bo średnia życia mieli koło 30-40 lat..
nie obecną 70 :P
znów wysnuwasz jakies oderwane od rzeczywistości wnioski..
70 w agoni :) To jeżeli medycyna, nauka tyle kosztuje(a wiadomo że to jedne z najbardziej podstawowych i ważnych organów na świecie), to czemu państwa na świecie nie przeznaczą, nie sponsorują na to tyle kwoty ile potrzeba, przecież każde państwo jest niezależne może zrobić sobie tyle pieniędzy ile tylko potrzebuje. Pomijając, parafrazując jakieś inflacje, krach itd. ale tylko skupiając sie na medycynie. Bo chyba to powinno być bardzo ważnym aspektem na świecie, czyli życie, zdrowie i rozwój ludzki. Do grobu pieniędzy nie zabierzesz. Ale jak tak sie patrzy na to wszystko to na pierwszym, drugim miejscu to są inne rzeczy, cele itd. Przykre. Wiem świata nie zbawimy. Trzeba żyć dalej, co będzie to będzie. Można by sie rozwodzić na te tematy w nieskończony czas. "co by było gdyby, dlaczego, po co, jak, ile, czemu, komu". Świat jest dziwny i niesprawiedliwy. Świat=polityka i pieniądze. Bo ktoś musi rządzić... ale jak.
Jak naiwny jest tu idealizm Lateralusa, tak nie da się zaprzeczyć, że koncerny medyczne trzepią niesamowitą kapuchę na ludzkim nieszczęściu. I zanim wparuje mi tu jakiś domorosły korwinista, przypomnę tylko, że wolny rynek zakłada wybór. A o jakim wyborze mówimy, kiedy alternatywą dla wydania ciężkich pieniędzy jest kalectwo lub śmierć?
Ok. Badania kosztują i nikt za darmo robić nie będzie, ale są pomysły jak to trochę wypośrodkować. Np. ograniczyć czas obowiązywania patentów na leki. Firma zarobi w okresie obowiązywania, a potem każdy będzie mógł lek zsyntetyzować i koszta spadną. Wyobraźcie sobie, co by było gdyby Jenner lub Pasteur mieli wyłączność na szczepionki?
Niestety rynek (bo tak nazwac to trzeba) pomocowy jest rozdrobniony a podaz ogromna.
Potrzebujacych jest mnostwo i tak naprawde wiekszosc tych przypadkow opiera sie na najblizszych kregach znajomych. Jedyna szansa to pojawienienie sie duzego sponsora.
DiabloManiak poruszył bardzo ważny temat. I tak jak sam jestem za pomocą małych dzieci (chociaż zasadnym jest pytanie komu pomagać "bardziej" niemowlakom czy dorosłym) to nie jestem za "darwinizmem" ekstremalnym.
Dla mnie najważniejsza jest inna droga, blokowana przez środowiska konserwatywno-chrześcijańskie jak tylko się da, dalszy rozwój badań prenatalnych i selekcja zygot we wczesnym stadium rozwoju. Obecnie dałoby się zapobiec urodzeniom (i cierpieniu) dzieci z nieuleczalnymi chorobami i myślę, że w przyszłości narzędzia te byłyby coraz bardziej skuteczne. Pewnie co "wrażliwszym" duszyczkom już się włos jeży na głowie ale "brutalność" tej metody byłaby coraz mniejsza wraz ze wzmocnieniem puli genetycznej populacji.
I od razu uprzedzając oskarżenia nie jest to eugenika, bo nikt nie wybierałby sobie czy dziecko ma być głupie czy mądre, wysokie czy niskie z błękitnymi oczami czy czarne. Chodzi o przesiew uszkodzeń genetycznych które sprowadzają jedynie cierpienia na ten świat.
Szkoda że niektórzy krytycznie podeszli do tematu, mając na niektóre kwestie kompletnie wywalone, być takim obojętnym i cynicznym. Przy okazji krytykując mnie i moje spostrzeżenia, odczucia itd. A nikomu krzywdy nierobie, tylko chciałbym i mam ufną nadzieję by było lepiej.
Hm, ja nie wyczulem u nikogo obojetnosci. Cynizmowi sie nie dziw bo wypisujac takie rzeczy jak czemu państwa na świecie nie przeznaczą, nie sponsorują na to tyle kwoty ile potrzeba, przecież każde państwo jest niezależne może zrobić sobie tyle pieniędzy ile tylko potrzebuje. bardzo odslaniasz siebie i to jak malo rozumiesz z otaczajacego Cie swiata. Wrecz cisnie sie na usta pytanie czy to nie prowokacja?
Mysle, ze mozna zaryzykowac i powiedziec, ze KAZDY chcialby by na swiecie bylo mniej cierpienia. Nie mysl, ze osoby z pragmatycznym podejsciem sa bezwzgledne, po prostu takie gdybania jak Twoje wydają sie im kontrproduktywne i czcze bo nie ma w nich realnych propozycji na solucje. Zeby nie bylo Ci do konca przykro to pociesz sie tym, ze pare osob z GOLa wspomoglo linkowana przez Ciebie zbiorke - ja rowniez dokladam cegielke.
moj znajomy mial u nich dzieciaka, ale dawno temu bylo...
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/cienie-fundacji-rycerze-i-ksiezniczki/v7qfqk8