Gra o tron – s08e01 - Początek końca z przytupem - felieton
Jaime wjechał na 10 sekund i skradł całe show swoją grą aktorską.
Ogólnie odcinek można powiedzieć, że nudny, ale który musiał być. Praktycznie cały odcinek to jedno wielkie spotkanie po latach. Przeciwnie do autora tekstu dialogi mnie kompletnie nie przekonują, są tak samo mdłe, jak we wszystkich sezonach w których materiał źródłowy w postaci książek się skończył.
Ogólnie jeśli chodzi o grę aktorską to większość postaci to drewno, oprócz wszystkich Lannisterów, którzy mają zdecydowanie najlepszych aktorów. Czasem ciężko się ogląda.
Jednak fabuła jest bardzo dobra i warto oglądać ten serial chociażby dla niej. Nikt tak naprawdę nie wie jak historia się potoczy, szczególnie w ostatnich 3 odcinkach, o których nic nie wiadomo.
A ja wciąż czekam na recenzje lodówek. Bo dobrze zgaduje to jest portal o wszystkim.
Jest to portal o szeroko pojętych mediach i elektronice, więc tak, jeśli w dziedzinie lodówek nastąpi jakiś niesamowity przełom (nie wiem, będzie wyczuwała na co masz ochotę) to pewnie o tym na GOLu napiszą. Jeżeli nie jesteś zainteresowany danym tematem to go nie czytaj, chyba ze masz nerwicę natręctw i musisz mieć przeczytane wszystkie artykuły.
Niesamowite jak ludzie w Polsce potrafią na wszystko narzekać.
"Drewniana gra aktorska, nudne dialogi" - śmiechu warte. Zaś jak raz napisałem, że nie wiem co ludzie widzą w filmach o superbohaterach to dostałem odpowiedzi "Nie podoba się? To nie oglądaj".
Polecam to samo jeżeli jeden z najlepszych seriali jest dla was "słaby". Niektórych to nic nie zadowoli.
Jeśli o moją wypowiedź chodzi to nigdzie nie napisałem że serial jest słaby. Napisałem, że dialogi są mdłe, a większość aktorów to drewno. Zresztą te zarzuty to nie tylko moje zdanie. Patrze na wszystko trzeźwym okiem i widzę, że serial jest dobry. Ale to, że jest dobry to nie znaczy, że nie można krytykować jego poszczególnych elementów. Pozdrawiam.
Tu nie chodzi o narzekanie, a o konstruktywną krytykę opartą na doświadczeniu. Przynajmniej w moim wypadku. Jeżeli w życiu obejrzało się parę tysięcy filmów i pewnie drugie tyle odcinków różnych seriali (nie mówiąc o przeczytaniu masy książek), to można mieć trzeźwiejsze i bliższe wartościowej ocenie zdanie niż osoba, która pierwszy raz na oczy spotkała się z pojęciem dark fantasy w jakiejkolwiek formie. Amatora zachwyci byle co. Koneser im więcej smakuje, tym więcej widzi, więcej "wybrzydza".
Fabuła książkowa jest świetna i dopracowana. Choć Martin wśród pisarzy fantasy przegrywa z Eriksonem i jest tylko porównywalny z Cookiem i Sandersonem.
W serialu było bardzo dobrze przez 4 sezony pod każdym względem.
Natomiast od 5 sezonu regres w scenariuszu, dialogach, postaciach, ale cała reszta nadal ok im bardziej zmieniali coś względem książek lub, gdy brakło już materiału książkowego tym było gorzej. Zakończenie będzie identyczne więc jestem dobrej myśli skoro pisarz wszystko im opowiedział jaki widzi koniec dla ważnych postaci.
Kapitalne postacie też były w serialu np:
Tywin
Tyrion (tylko pierwsze cztery sezony)
Joffrey
Eddard Stark
Oberyn Martell
Littlefinger (tylko pierwsze cztery sezony)
Varys (tylko pierwsze cztery sezony)
Ramsay
Roose Bolton
Walder Frey
Jaimie (oczywiście książkowa postać jest lepiej prowadzona)
Cersei
I sporo drugoplanowych.
Drewnem największym Jon, Daenerys, Sansa.
Natomiast słabe wątki/dialogi nie książkowe w sezonach 5,6,7 zmarnowały potencjał Tyriona, Varysa, Littlefingera.
Euron słabiutki. Nie popisali się. Nie przypomina książkowego Eurona, a Victariona. Powinien być szalony i niebezpieczny, a jest misiowaty bez celu i charyzmy.
Wszystkie postaci, które tworzyły ten serial, nie żyją (m.in.Tywin, Joffrey, Robert, Petyr, Ramsay). Na czele postawiono dwie najsłabiej grane i napisane moim zdaniem - napuszona "Dany Ach-Co-To-Nie-Ja" i "Jon God-Mode Snow". Chętnie zobnaczę na YT wątek Jamiego (którego postać straciła jaja i jakąkolwiek atrakcyjność po stracie dłoni, taki miałki ciapa został), bo fajnie mimicznie gra w tym nowym sezonie. Całości oglądać nie zamierzam, rzuciłem serial w połowie poprzedniego sezonu.
Przed premierą ostatniego sezonu zapowiadali, że będzie mało odcinków w tej serii ale będą miały długość filmu. Tymczasem odcinek pierwszy ma 55 minut...
Przeca to już jest długość filmu. Dość krótkiego, ale filmu.
Jeszcze nigdy nie spotkałem filmu 55 minutowego, wraz z intrem i outrem.
Czytam te niektóre komentarze i widzę, że dla niektórych to zdecydowanie zbyt wielkie wyzwanie żeby omijać tematy które ich nie ciekawią albo te których mają dość...
Do tego, żeby wejść i ponarzekać, też forum służy. I też możesz takie komentarze zignorować i czytać dalej inne albo jak to zrobiłeś dołączyć do dyskusji.
Hehe, a ja Ci powiem że strasznie łaknę wiedzy o tym że np. jeden nie ogląda bo wujowy, drugi oglądał do poprzedniego sezonu, trzeciego już mdli od tego serialu. Nie wiem, naprawdę nie wiem jak poradziłbym sobie bez tych informacji :).
Jak dla mnie to słaby i krótki ten odcinek.
"polecam scenę lekcji pilotażu smoka..."
Błagam, to ma być przykład sceny, w którą władowano gruby hajs? Dance nawet włos nie drgnął na tym smoku. Przegapili szczegóły. Wszyscy wypudrowani jak u Kuby Wojewódzkiego, a nie jak w brudnych i zimnych krainach siedmiu królestw.
Oczywiście warstwa fabularna super, ale realizacja dużo gorsza niż wszystkie 7 poprzednich sezonów.
To tak jakby powiedzieć, że to auto jest zajebiste, ale fatalne ;p
Ja tam jestem dumny z tego, że nie widziałem ani jednego odcinka. Wolę hejtowane Walking Dead, przy którym się świetnie bawię.
Jak można być dumny z czegoś z czym nie masz doświadczenia, przeżycia etc.? Opierasz się tylko na swoim wyobrażeniu o serialu i opinii innych użytkowników.
Ja zatem jestem dumny, że nie obejrzałem żadnego odcinka TWD i zniesmaczony, że moja matula nagrywa go w domu jak leci na Fox. Wstyd mi za to, że ogląda ten dziadowski seriali dla pryszczatych nastolatków (opinia człowieka, który nie obejrzał odcinka).