Star Wars: The Old Republic otrzyma nowe rozszerzenie o nazwie Onslaught
Swego czasu była to dla mnie fantastyczna gra. Kupiłem na premierę ale po około 2 miesiącach odpuściłem bo po prostu serwery świeciły pustkami. Dopiero jak Bioware je połączyło plus gra przeszła na f2p, gra zyskała drugie życie.
Wróciłem i przez zupełny przypadek trafiłem na świetną, międzynarodową gildię, z dojrzałymi ludźmi, i przez około pół roku była to super przygoda. Brak czasu sprawił, że odłożyłem grę na półkę. Chciałem do niej wrócić ale kolejne zmiany, przede wszystkim ogromne uproszczenia rozgrywki (każdy towarzysz mógł pełnić każdą rolę, heroici można było robić samemu, do flashpointów też obniżono wymagania), kompletnie mnie od gry odrzuciły. Fabularne dodatki też niespecjalnie mi podeszły. Ja zatrzymałem się na Rise of the Hutt Cartel, który mi się podobał (zwłaszcza planeta Makeb). Te następne, z tymi bliźniakami, już mnie wynudziły.
Jak ktoś nie grał i jest fanem SW to warto zagrać dla głównych historii i zwiedzania. Większość miejscówek naprawdę robi wrażenie. Można spokojnie grać solo i traktować to jak normalny cRPG.
Dodatek Shadow of Revan jest jeszcze spoko. W tym samym stylu co Hutt Cartel, nie to co dwa ostatnie dodatki.
Miałem to samo, to chyba jedyne MMORPG które tak mnie wciągnęło, zacząłem grać jakiś rok po premierze i grałem przez kilka lat z przerwami. Niestety gra bardzo się zmieniła, moim zdaniem na gorsze, Jane's super to przedstawił. Próbowałem wrócić kilka miesięcy temu i tankiem czy healerem czekałem na aktywności grupowe po kilkanaście minut nawet pomimo tego, że serwery zostały połączone.
Jako gra RPG można zagrać, ale aspekt MMO obecnie jest bardzo słaby. Tym bardziej że i tak gra jest już nastawiona tylko na zarobienie czegokolwiek zanim ta gra całkiem umrze, bo nie mają problemów z pompowaniem do gry lootboxów z przedmiotami które często różnią się tylko kolorem.
Szkoda, ale mam nadzieję że jeszcze w moim życiu wyjdzie podobna gra w świcie SW :)
Heh, czyli widzę, że nie tylko mnie nie za bardzo podchodzą te nowe dodatki. Zdecydowanie najbardziej lubię oryginalną fabułę, tę do 50 levela. Niepotrzebnie wprowadzili te wszystkie "filmowe ujęcia", bo trochę popsuli klimat (tak to się kończy, gdy chce się poprawić coś, co jest dobre). Mimo wszystko nadal bardzo lubię tę grę :)
Ostatni dodatek: Ossus, jest moim zdaniem znacznie lepszy od Makeb, Oricon i Iokath. Widac, ze wyciagneli wnioski i wracaja do korzeni: czystego konfliktu Jedi vs. Sith.
Dodam, ze za 2 tygodnie wchodzi nowy maly dodatek-event na Dantooine.
Dopoki licencja nie wygasnie, czyli jeszcze prawie 3 lata, to gra na pewno nie umrze. Sporo ludzi placi abonament, kupuje lootboxy, wiec po prostu oplaca sie utrzymywac serwery i wprowadzac dodatki. A co bedzie potem to zalezy juz od Disneya.
Po tylu latach to już przydałaby się całkowicie nowa klasa postaci, a nie kolejna rasa.