Kotaku ujawnia dramat produkcji Anthem. Demo z E3 2017 było ściemą
Bardzo interesujący news, wciągnął mnie bez reszty. Na dodatek, co warte pochwały, napisany bez błędów i z włożonym serduchem. Ogromny plus dla GOLa za tak szczegółowe streszczenie artykułu z Kotaku.
Zaś co do oryginalnego tekstu: cieszę się, że są poruszane tematy psychiki pracowników oraz atmosfery w studiu. Oczywiście nie chcę tu jakoś rozgrzeszać BioWare'u - bardziej chodzi mi o fakt, że zanim napisze się jakąś kąśliwą uwagę na temat czyjejś niezbyt dobrze wykonanej pracy, to warto wcześniej chwilę się zastanowić, czy dana osoba faktycznie na to zasługuje.
Czyli powtórka z Andromedy gdzie studio samo sobie rzucało kłody pod nogi. Niestety z fantastycznego studia jakim było BioWare została tylko nazwa studia.
Rynek prędzej czy później się ustabilizuje. Nowe trendy zawsze psują jakiś segment rynku. Niegdyś szał na 3D zabił gry 2D, ale po latach zapomniane gatunki odżyły i doczekały się wspaniałych nowych gier.
Dziś sieciówki, open-worldy i gry usługi zabiły wysokobudżetowe gry akcji. Jednak gry usługi powoli przestają być żyłą złota, a stają się mocno zatłoczonym rynkiem na którym trudno o sukces.
Co więcej co jakiś czas wychodzi jakaś dobra gra single-player, która pokazuje, że ten format wciąż potrafi wygenerować solidne zyski.
Nadchodzą czasy, gdzie łatwiej będzie przekonać konsumenta, by kupił grę single-player jako odskocznię od swojej ulubionej gry dziennej (Fortnite, CS, Warframe, Apex, Fifa, WoW, Rocket League) niż przekonać go do przesiadki na nową grę usługę.
Po prostu dotarliśmy do momentu, że premiery nowych gier usług nie robią na nikim wrażenia. Podobną sytuację mieliśmy lata temu na rynku MMO. Nikt nie pokonał WoWa, bo każda nowa gra miała mniej treści i oferowała mniej niż WoW na starcie. Nikt nie był w stanie zaoferować tyle co rozwijany przez lata WoW.
Żaden klon nie pokonał Minecrafta i pewnie żaden battle-royale nie pobije Fortnite.
Dlatego też gry single-player staną się znów atrakcyjne dla inwestorów. Wychodzą, zarabiają, odchodzą i robią miejsce dla kolejnych gier.
Czyli powtórka z Andromedy gdzie studio samo sobie rzucało kłody pod nogi. Niestety z fantastycznego studia jakim było BioWare została tylko nazwa studia.
Powtórka z Andromedy i tyle.
Ja już nie wierzę w żadną grę na tym silniku, zwłaszcza multiplayer.
A mówili dekadę temu że produkcja gier jest taka fajna^^
"Demo z E3 2017 było ściemą,"... Nikt nie musiał oficjalnie tego co stwierdzać. To widać i jest oczywiste.
No tak ale dopiero jak twórcy muszą potwierdzić takie oczywistości, żeby nikt nie zarzucał hejterstwo i narzekanie.
Zresztą o czym tu gadać - nawet jak MS potwierdził że aktualizacje do Win10 sprawiały problemy to i tak jego obrońcy szczekali dalej...
Oglądałem dzisiaj AJ i tak w sumie mam tylko jedno do powiedzenia. A co mnie to wszystko ****** obchodzi? Co mam płakać nad biednym bioware? Wszyscy tam w EA są siebie warci i tylko mają jeden cel ***** graczy.
Dziwne jest wchodzenie w konkretny news, przeczytanie (tudzież nie) artykułu i napisanie "A co mnie to gówno obchodzi?"
Zakładając, że nie jesz mięsa, wchodzisz do sklepu mięsnego i mówisz wszystkim wszem wobec, że nie jesz mięsa?
Artykuł jest ok. Wylewanie żalów przez pracowników bioware jest po prostu tanim tłumaczeniem się i to mnie nie interesuje metaforycznie jako klienta.
Wylewanie żalów przez pracowników bioware jest po prostu tanim tłumaczeniem się i to mnie nie interesuje metaforycznie jako klienta.
Jason wypytał szeregowych pracowników, nie menadżerów. Nawet najlepsza armia nie wygra wojny, jeśli nikt nią nie będzie dowodził. Ci pracownicy przeszli tam piekło nie przez swoje lenistwo, a przez niekompetencje kierownictwa i przymus używania FrostBite'a.
Joe dobrze mówi (zresztą to samo napisałem w jednym poście tuż po premierze i recenzji), że programiści z BioWare dokonali cudu w tym jak ta gra wygląda i działa, biorąc pod uwagę, że to wszystko zrobiono zaledwie w kilka miesięcy.
Ja rozumiem to jest dramat pracownika. To jest kiepskie zarządzanie zespołem. To kiepski nadzór nad projektem itd itd.
Ale czy nas, graczy to powinno aż tak obchodzić? Nas klientów których się okłamuje długą kampanią marketingową, wciska bulshoty, renderowane demka, wmawia się że wszystko jest ok i gra będzie świetna? Gdzie byli ci pracownicy bioware PRZED premierą?
Ja rozumiem to jest dramat pracownika. To jest kiepskie zarządzanie zespołem. To kiepski nadzór nad projektem itd itd.
Ale czy nas, graczy to powinno aż tak obchodzić? Nas klientów których się okłamuje długą kampanią marketingową, wciska bulshoty, renderowane demka, wmawia się że wszystko jest ok i gra będzie świetna? Gdzie byli ci pracownicy bioware PRZED premierą?
Sam atakujesz korporacje i piszesz o tym jakie są złe więc możesz sam sobie odpowiedzieć na własne pytanie. Gdzie byli? W firmie wykonując swoją pracę którą zlecało kierownictwo. Wątpię aby mieli dużo do powiedzenia, a jedyna inna drogą to zmiana pracy :)
Ot i mamy jasność co poszło nie tak. Zawsze znajdą się "mędrcy" w krawatach, którzy wiedzą co i jak lepiej zrobić. No i zrobili, po raz kolejny. Ciekawy jestem za którym razem sobie łby poucinają, jak te same błędny powtarzają?
Kilka lat tylko debatowali na temat gry, to już jest absurd XD
Za błędy menago płaci kadra niższa nigdy oni sami. Zwolnią trochę betatesterów i klepaczy kodu a sami sobie przyznają premię.
Pewnie tak właśnie będzie.
W tej historii wychodzi, że to nie EA byli tymi złymi. Wina jest głównie po stronie Bioware.
Gdy przychodzi szefu od EA i odpala demo nad którym Bioware pracowało 4 lata i stwierdza, ze to kupa, to czyja to wina? Jedynym błędem było narzucenie silnika, ale to też nie tak, że musieli z nim pracować pierwszy raz.
Bioware co chwila coś zmieniało w tej grze. Raz było latanie, w demo dla szefa nie było, a potem znowu dodali.
ps
śmiesznie jak Chrome chce mi poprawić bioware na browarek :D
DanuelX
Przychodzi taki bubek. Nie wie co to znaczy programować czy tworzyć model w 3D za to się mundrzy co i jak ma wyglądać. Pomysłów ma to to od groma a zmieniają się z prędkością światła. G... takiego obchodzi ile ktoś będzie musiał włożyć w to pracy i jakie to sprawi trudności. Natomiast wie jak ryłem świecić przed zarządem czy kamerą TV.
To właśnie jest jeden z przejawów raka toczącego branżę gier. :-(
DanuelX wez ten znak Atari usun, bo robisz siare, nie majac pojecia o *NICZYM* (kod/projekt/zarzadanie mikro/makro)
Czemu mnie to nie dziwi?
Chyba już wolałbym, aby to EA było głównym winowajcą zjazdu BioWare, ale widać głębsze problemy, choć wydawca swoje trzy grosze też dokłada.
Wcale nie jest mi do śmiechu, bo do premiery Andromedy wszystkie ich gry dawały mi zawsze dużo frajdy, a do niektórych będę wracał do końca życia.
Dla nas graczy najlepiej byłoby, żeby wrócili na właściwe tory i tego im życzę.
Mnie zadziwia w jakim pośpiechu była robiona ta gra. Jest to nawet imponujące, ze w rok zrobili w miarę grywalną grę. 2 lata temu ta gra prawie nie istniała.
Ale co zrobili? Mape? Do tego przeniesli caly movement z Andromedy (nawet dzwieki masz te same) i to tyle. Najwiecej zrobili tu graficy.
Nie wiedziałem, że sytuacja w Bioware aż tak kiepsko wygląda. Wygląda na to, że nikt tak naprawdę tym projektem nie kierował tylko poskładali do kupy to co każdy coś skrobnął w studiu.
Do tego EA zabiło kolejną grę zmuszając studio do korzystania z Frostbite. Narzekania na ten silnik pojawiają się już od premiery Inkwizycji kiedy zaczęli wciskać ten silnik do każdej swojej gry. A oni dalej swoje.
Aż boję się wiedzieć co będzie z następną grą Bioware patrząc na tak kiepskie zorganizowanie pracy. Aż dziw bierze, że wielka korporacja jak EA nie może zatrudnić specjalistów, którzy naprawdę pokierują projektem wiedząc jaki chcą osiągnąć efekt końcowy.
Co do frostbita to widać już było po dragon age inkwizycji gdzie granie myszą było udręką a bioware tłumaczyło się, że nie potrafi ogarnąć tego dobrze bo silnik. W Andromedzie ruchy postaci miały "imput laga" i znowu - wina silnika.
Myślę, że już nie będzie żadnej następnej gry od BioWare :P
Tylko to jest dziwne, że od jakiś 7 lat płaczą i nie potrafili przez ten czas zrobić odpowiednich narzędzi.
Na frostbite dało się zrobić BFa, Fifę, Need for Speed, ale BioWare cały czas narzeka.
@up
Ale ludzie którzy z nim pracowali jasno stwierdzili że:
Nikt, z kim pracujesz, nie projektował tego engine'u, więc nie wiesz dlaczego dana funkcja działa tak, jak działa, ani nawet, dlaczego tak się nazywa.
To jasno daje do zrozumienia że nie mieli dostępu do pełnej dokumentacji silnika, ba nie mieli nawet kogo o to spytać. To że dany silnik nadaje się do danego typu gier nie oznacza że może być wykorzystany w innych. Dodatkowo nie wiemy jakie jest podejście EA do wszelkich modyfikacji Frostbyte.
@Laston
Ale nawet Dice ma problem ze swoim silnikiem, szczegolnie to widac po mimice twarzy w BF.
Szkoda Bioware, ale z tego studia i tak już dawno odeszli najlepsi (pamiętający BG I z 98) jak np. James Olhen czy Trent Oster, a ostał się tylko Mark Darrah.
BioWare? Przecież ta firma nie ma żadnej spójnej wizji na nowe gry od czasu Mass Effect 2.
P.S. Piękne podsumowanie E3, bo tym właśnie są te targi, targami ściemy, gdzie pokazuje się gry, które ulegają downgrade'om graficznym albo nie wychodzą nawet na sprzęt, na który są planowane.
Bardzo przykro się to czyta. Choć z grubsza, człowiek mniej więcej tak to sobie wyobrażał. Choć może nawet nie aż tak źle...
Many at the company now grumble that the success of 2014’s Dragon Age: Inquisition was one of the worst things that could have happened to them. The third Dragon Age, which won Game of the Year at the 2014 Game Awards, was the result of a brutal production process plagued by indecision and technical challenges. It was mostly built over the course of its final year, which led to lengthy crunch hours and lots of exhaustion. “Some of the people in Edmonton were so burnt out,” said one former BioWare developer. “They were like, ‘We needed [Dragon Age: Inquisition] to fail in order for people to realize that this isn’t the right way to make games.’”
No widzicie, GOL dał GOTY Inkwizycji i to przez to :D
Jeśli potrzeba tygodnia, aby naprawić mały błąd, to zniechęca to ludzi do naprawiania błędów – zauważa jeden deweloper. Jeśli można jakoś obejść bug, to się to robi, zamiast prawidłowo go wyeliminować.
To tak jak nasi fachowcy... inna sprawa że to trochę śmieszne, bo nie dość że biorą za to pensję, to jeszcze wołają za grę pełną cenę, wiedząc o tym w jakim stanie jest produkt... dla mnie to takie trochę samobójstwo wizerunkowe, bo przy takim podejściu wiem że na pewno nie kupię już żadnej gry od BW, póki nie wyląduje na co najmniej 50% przecenie.
Schreier jak zawsze klasa, zasłużenie wypracował sobie świetną markę - potrafi pokazać branżę "od kuchni", a stamtąd nie zawsze pięknie pachnie ;-). Dobra, dziennikarska robota.
Samego BioWare mi szkoda - ja wiem, że powiedzenie "łaska ludu na pstrym koniu jeździ" jest boleśnie prawdziwe, ale mnie nie jest wszystko jedno - mam do tego studia spory sentyment i KIEDYŚ logo BioWare oznaczało dla mnie: mogę kupować w ciemno, brać (potępiany na forach masowo!) preorder, bo będę się świetnie bawił, zarywał nocki i na pewno na jednym przejściu się nie skończy :). Nowsze produkcje tego studia (zwłaszcza Andromeda, w Anthem nie grałem), to już kubeł zimnej wody, starzy wyjadacze (i założyciele) odeszli z firmy, a nowi pracownicy nie wypełnili luki :/ Magia studia przestała działać :(.
Niemniej - nie skreślam nikogo, działa tutaj też sentyment, wiele gier tego studia (dużo więcej niż ostatnie wtopy) to kamienie milowe gatunku RPG, więc zawsze będę trzymał kciuki za to, żeby się ogarnęli i dostarczyli jeszcze ludziom grę, w którą każdy będzie chciał zagrać.
Z tego typu i innych podobnych tematów da się wywnioskować, że zrobienie w dzisiejszych czasach świetnej gry to nie lada wyczyn i należy docenić tych wszystkich ludzi, którzy oddawali serce aby gra wyglądała tak jakbyśmy tego chcieli.
Doceniajmy twórców i wspierajmy ich kupując gry!
No, szczególnie tak niedorobione jak ten bubel z artykułu, najlepiej jeszcze w pre orderze lol.
Wiesz co jest najśmieszniejsze w tej sytuacji? Przez te kilka lat (6 - 7) EA płaciło BW za grę, dobrą grę która będzie zapamiętana na długo. Przez te kilka lat siedzieli i dumali. Nagle jak się okazało że EA powiedziało "dość" to się za robotę wzięli i sklecili coś "na prędce" (swoją drogą nawet jakoś to wyszło, przynajmniej wizualnie) Pomyśl co by było, jak by uczciwie pracowano przez te lata. Jednak nie, ktoś wiedział lepiej co robić. Dziwię się, że jeszcze na zbitą mordę nie wyleciał.
Kupować, owszem, ale produkt od kogoś, kto gra od początku w otwarte karty. Nie od korpo molocha, który tylko patrzy jak wydymać klienta jak najniższym kosztem, bo to odbija się dokładnie na wszystkich i wszystkim.
Bioware skończyło się, ale kilka gier dobrych zrobili do których można wracać:
BG 1998
BG II 2000
Star Wars: Knights of the Old Republic 2003
Mass Effect 2007
Dragon Age: Początek 2009
Mass Effect 2 2010
Mass Effect 3
Reszta ich gier nie podoba się. Nawet Dragon Age Inkwizycja jest rozczarowaniem. Nie polecam.
...i SWKOTOR 2
Natomiast MassEffect 3 usunąłbym z tej listy - po prostu domknięcie rewelacyjnej serii. Od ME3 w Bio zaczęło się źle dziać.
ME2 szło już za mocno w stronę konsoli i zaspokajania wszystkich, ale miało nadal rewelacyjną fabułę. Mi ciężko porównać cokolwiek z ME1: z powodu nowych rozwiązań, z powodu fabuły i mnogości wyborów, rozbudowania fabuły.
Kotora 2 nie robiło BW.
Pewnie przez te głupie Frostbite'y w Andromedę grało się jak w jakieś MMO czy innego klona Inkwizycji. : /
Akurat do tego to silnik gry nic nie ma. A Frostbite to kawał dobrej technologii, tylko niestety został napisany przez Szwedów z Dice, na ich własny, wewnętrzny użytek i dostosowany do ich potrzeb, filozofii programowania, projektowania itd. Na etapie jego tworzenia zapewne nie myśleli o nim, jak o framework'u, z którego w przyszłości będą korzystać inne studia (zwłaszcza do gier innych niż FPSy).
Skoro EA postanowiło z niego zrobić swoją flagową technologię (co mnie w sumie nie dziwi, bo chyba żaden inny silnik nie jest tak bliski fotorealizmu w czasie rzeczywistym), to powinni powołać zespół, mający na celu jego przebudowę pod bardziej uniwersalne zastosowania.
Rynek prędzej czy później się ustabilizuje. Nowe trendy zawsze psują jakiś segment rynku. Niegdyś szał na 3D zabił gry 2D, ale po latach zapomniane gatunki odżyły i doczekały się wspaniałych nowych gier.
Dziś sieciówki, open-worldy i gry usługi zabiły wysokobudżetowe gry akcji. Jednak gry usługi powoli przestają być żyłą złota, a stają się mocno zatłoczonym rynkiem na którym trudno o sukces.
Co więcej co jakiś czas wychodzi jakaś dobra gra single-player, która pokazuje, że ten format wciąż potrafi wygenerować solidne zyski.
Nadchodzą czasy, gdzie łatwiej będzie przekonać konsumenta, by kupił grę single-player jako odskocznię od swojej ulubionej gry dziennej (Fortnite, CS, Warframe, Apex, Fifa, WoW, Rocket League) niż przekonać go do przesiadki na nową grę usługę.
Po prostu dotarliśmy do momentu, że premiery nowych gier usług nie robią na nikim wrażenia. Podobną sytuację mieliśmy lata temu na rynku MMO. Nikt nie pokonał WoWa, bo każda nowa gra miała mniej treści i oferowała mniej niż WoW na starcie. Nikt nie był w stanie zaoferować tyle co rozwijany przez lata WoW.
Żaden klon nie pokonał Minecrafta i pewnie żaden battle-royale nie pobije Fortnite.
Dlatego też gry single-player staną się znów atrakcyjne dla inwestorów. Wychodzą, zarabiają, odchodzą i robią miejsce dla kolejnych gier.
Dziś sieciówki, open-worldy i gry usługi zabiły wysokobudżetowe gry akcji
No nie wiem, czy zabiły. W ostatnich latach dostałem jedne z najlepszych, jakie uświadczyłem w życiu. W tym roku już też zdążyłem zasmakować arcydzieła w tym gatunku (Sekiro), a nadchodzą kolejne (TLoU2, Ghost of Tsushima) więc to chyba lekka przesada.
Gry multiplayer usługi z definicji powinny przyciągać graczy jak najdłużej żeby mieli oni więcej okazji i powodów żeby kupić skórki itp.
Dlatego też gracze inwestują mnóstwo czasu i pieniędzy aby coś w nich osiągnąć, a potem przychodzi nowa, niby lepsza sieciówka ale trzeba by zaczynać od początku i się większości nie chce.
Dla graczy WoW ważniejsi są znajomi i postępy niż to że inne MMO jest w czymś lepsze.
W wypadku gier single już po niedługim czasie od jednej premiery można wypuszczać następną bez obaw że gracze będą się kurczowo trzymać poprzedniej
Nic tylko się popłakać. Chyba kupię jednak Anthem, niech zbiera kurz na strychu ;)
„stoi murem za wszystkimi swoimi deweloperami, w tym zarządem”
Hmmm ciekawe czyją stronę wybierze Bioware, developerów czy zarządu...
Czyli król EA już naostrzył topór kata. Zbliża się egzekucja BioWare.
Bo kierowanie sie tym jakie studio robi gre i zakladanie ze bedzie dobra bo robi to np BIOWARE czy ktos inny jest bezsensowne. Czy jesli zamierzacie obejrzec film czy serial to interesuje was studio czy raczej rezyser, scenarzysta pozniej obsada.
Z grami jest glownie tak ze pod marka ktora poznalismy juz dawno nie ma osob ktore ja tworzyly i ktore odpowiadaly za poprzednie hity.. A pozniej lament ze zeszli na psy.... ale kto?? kto to robil.... Nie slyszalem raczej zeby ktos mowil ze lubi filmy danej wytworni a raczej ze lubi filmy: Abramsa, Nolana, Baya itd.
Czy jesli zamierzacie obejrzec film czy serial to interesuje was studio czy raczej rezyser, scenarzysta pozniej obsada.
Trochę nietrafione, bo akurat w przypadku gier nie ma znaczenia ani studio, ani reżyser, ani scenarzysta, ani ktokolwiek inny. Nie ma, bo znane nazwiska nijak nie przekładają się na sukces, a najczęściej i tak nawet nie wiemy kto był odpowiedzialny za co.
Z naszego (konsumenckiego) punktu widzenia? Tylko jakość finalnego produktu. Czy coś lub ktoś ją gwarantuje? W zasadzie nie, ani budżet, ani nazwiska, ani doświadczenie w branży. Czasem małe i biedne studio "znikąd" potrafi zrodzić perełkę, czasem wielkie i bogate studio, pełne doświadczonych wyjadaczy, wydaje gniota... Innymi słowy, nigdy nie ma pewności.
Jak już kiedyś wspominałem to ostatni razy kiedy byłem naprawdę mega zadowolony z gry od ea to było w 2009 na premierę Dragon age. Polecam materiał AngryJoe na yt.
Miał być "Dylan", a wyszło (jak ostatnio wszystko u ĘĄ) G Ó W N O.
EDIT: Na szczęście całą sytuację (jak w połowie lat 80.) ratują Japończycy.
Bardzo interesujący news, wciągnął mnie bez reszty. Na dodatek, co warte pochwały, napisany bez błędów i z włożonym serduchem. Ogromny plus dla GOLa za tak szczegółowe streszczenie artykułu z Kotaku.
Zaś co do oryginalnego tekstu: cieszę się, że są poruszane tematy psychiki pracowników oraz atmosfery w studiu. Oczywiście nie chcę tu jakoś rozgrzeszać BioWare'u - bardziej chodzi mi o fakt, że zanim napisze się jakąś kąśliwą uwagę na temat czyjejś niezbyt dobrze wykonanej pracy, to warto wcześniej chwilę się zastanowić, czy dana osoba faktycznie na to zasługuje.
Najbardziej na opieprz zasługuje szefostwo bo to oni robią tam największy gnój. Ewidentnie widać gra była robiona bez żadnego konkretnego pomysłu aby tylko zgarnąć dobre hajsy bo teraz w modzie jest zarabianie kasy na graczach za pełnoprawne wersje i dodatkowo za mikrotransakcje w nich. Jak to zwykle bywa, coś co jest robione na odpieprz i bez szczerych chęci dla samego dzieła bardzo rzadko osiąga sukces. Rynek to wkrótce zweryfikuje.
Jeszcze przed premierą miałem przeczucie, że sami nie wiedzą co klepią. Jak widać nie myliłem się, szkoda, że takie niegdyś wielkie studio tak upadło...
Nie rozumiem sentymentu do BW. Było dobre ok. Ale już nie jest. Tyle w temacie. Nie ma co dywagować. Na moje oko lepiej i dla pracowników, dla graczy i nawet dla EA, którego szczerze nienawidzę byłoby gdyby studio zostało zamknięte i pracownicy zostali "wchłonięci" przez inne dobre studia, ewentualnie jeśli mają możliwości stworzyli coś innego, swojego.
Bioware nie jest już dobre, bo po paśmie hitów zdażyło im się wypuścić dwa przeciętniaki? No ciekawe. Wychodzi na to że taki CD Project Red powinno zostać zamknięte po Wiedźminie 2, bo wypuściło najpierw przeokrutnego crapa, a potem przeciętniaka i nawet nie miało pasma wcześniejszych hitów żeby się bronić…
Nie jest. Taka prawda.
Jeśli dla Ciebie W2 to crap to gratuluje. Gra, która zjadała mega dojrzałą fabułą/intrygą trzecią i w sumie pierwszą część. Nie widzę nawet sensu w tym porównaniu. BW nie wypuściło jednego crapa tylko każda ich gra od ładnych paru lat nie ma startu nawet do średniaków.
To jest seria porażek.
Od czasu Kotora jedynki nie wiem czy BW miało jakąś sensowną grę powyżej średniej.
Jak ja uwielbiam takich intelektualnych trepów. Przychodzi taki, nie potrafi podać ani jednego sensownego argumentu, na prawo i lewo rzuca "prawdami objawionymi" jak np.
"jeśli dla ciebie… to gratuluje" i "taka prawda". Od razu widać że jest z kim dyskutować.
A i ta "mega" dojrzał fabuła wieśniackich gier. No tak, pokazywanie cycków i rzucanie kurwami jest "mega" dojrzałe. Wszak wiadomo, że sapkowski przyjął taki styl świata fantasy ordynarnie zerzniętego od Tolkiena nie po to, by dotrzeć do nastoletnich "kuców", którzy ślinić się będą czytając o elfach pieprzących się z krasnoludami, ale żeby dotrzeć do wyrobionych czytelników. Oczywiście CD Project zdecydował się na robienie gry na takim materiale źródłowym po to, żeby ze swoją grą dotrzeć do elit czytelniczych, a nie żeby móc łatwo uzasadnić próby przyciągania odbiorców z burzą hormonów i brakami w kulturze wypowiedzi poprzez zagranie na taniej kontrowersji.
I jeszcze jedno: twoja stara jest leniwa i głupia. "Taka prawda".
Widząc Anthem na popisowym demie E3 byłem zachwycony, było dla mnie pewne, że muszę mieć tą grę. Po przeczytaniu, jaką to było ściemą, cieszę się, że mam na tyle dużo cierpliwości, żeby zamiast preorderu, czekać zazwyczaj te kilka dni aż będzie pewne, że gra nie będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto, a tak byłoby u mnie w tym przypadku.
To chyba nie trzeba Kotaku, żeby to widzieć. Każdy ogarnięty gracz o tym wiedział. Padły takie studia jak ION Storm, Black Isle, Looking Glass, Troika, to nie widzę powodu, dla którego miałoby trwać Bioware, które do powyższych nie ma startu...
Taaa, Bioware nie ma startu do Troiki, której jedyna naprawdę wybitna gra to Bloodlines oraz stworzyło niezłe Arcanum. Nie wspominając już o legendarnej "jakości" ich produkcji, które fani muszą naprawiać do dziś.
Albo do Looking Glass. Oni stworzyli kiedykolwiek coś poza System Shockami i Thiefami? Podobno kilkanaście gier, a o żadnej poza wymienionymi nie słyszałem.
A ION Storm niby lepsze? Z jednej strony, owszem, Deus Ex, z drugiej… Daikatana!
Jak rozumiem po Daikatanie trzeba było zamknąć?
Nie rozumiem jakim cudem Bioware "nie ma startu", jeśli stosunek świetnych gier do crapów jest znacznie lepszy dla Bioware, niż dla każdego z wymienionych przez ciebie studiów.
Pamiętam jak odpalałem pierwsze NWN i pojawiało się logo Bioware, w tamtym momencie wiedziałem że zagram w dobry produkt, stawiałem te studio na równi z Blizzardem. Dzisiaj po andromedzie, dragon age 2 i inkwizycji nie palę się do zakupu ich gier, nawet nie zwracam uwagi na premiery ich produktów, po prostu nie ma na co czekać, bo istnieje ogromne prawdopodobieństwo że ich gra to będzie bubel. Ech...
Demo z E3 ściemą? NO KTO BY POMYŚLAŁ??? Szok jak widok mokrej podłogi po wylaniu wody z wiadra.
Zatem można już się poważnie obawiać o stan sequela Inkwizycji. Smutne jest to, co stało się z BioWare. Według mnie lepiej, aby żadnych kontynuacji swoich ostatnich produkcji nie robili i zostawili to tak jak jest.
"...okazało się, że zabezpieczenie praw do znaku towarowego byłoby zbyt trudne."
Oczywiście. Cholerne biznesmeny i korporacyjne zasyfienie.
Nawet dziś ludzie potrafią czynić milionowe interesy na twarz. Ale z tymi znakami towarowymi i całym tym cholernym biznesem, tymi wszystkimi papugami żyć przecież nie idzie.
DO ADNIMINISTRACJI:
Czy ja faktycznie za każdym razem gdy cytuję cześć tekstu lub kiedy kopiuję nazwę gry aby ją wkleić w szukajkę na tej stronie muszę usuwać poniższy tekst?
Źródło: https://www.gry-online.pl/
Co to w ogóle za g.. za przeproszeniem?
Chyba jest jasne że kiedy cytuję to podaję źródło na cholerę ten Wasz terror? :-(
Dopóki nie zagłosujemy portfelem, dopóty będą nam te śmiecie na E3 pokazywać. Downgrade przeboleje, ale brak pomysłu na grę, gdzie rok później jest premiera? Muszę wytrzeć tą ślinę z twarzy....
naprawdę to robimy? Czy mamy do tego odpowiednią technologię, mamy narzędzia? W jakim celu możesz latać? Jak duży powinien być świat? studio na pokazie swojej gry dowiaduje się jaką grę będą robić... kabaret
Podejrzewam że z 3 miechy i to po %%%% :)
BTW Kiedyś go nie trawiłem, ale z czasem zmniejszył częstotliwość i głośność krzyczenia w materiałach + trochę się wyrobił na analizie i komentowaniu branży i gier i dziś jest dość przystępny.
Z tego co mówi wiele rzeczy to oczywistości, wiele tematów przelatuje z wierzchu i bez głębszego rozłożenia ale generalnie nie ma porównania z pierwszymi latami, gdzie nie mogłem obejrzeć 3minut pod rząd bo tak mnie irytował..
Dobra świetność EA i podległę im BioWare skończyła się na Mass Effect III. Przy każdej kolejnej ich produkcji można już było zauważyć u nich zaniżenie poziomu i odejścia od "dobrej jakości". Nie ma co się oszukiwać bo tylko nazwa została po tym studiu.
Wszystko to jest nieistotne. Ważne, że ekspert Soulcatcher poleca.
W sumie ważne, że poleca bo jego pochwała jest niczym łatka crapa roku śmierdzącego na kilometr rozkładającym się trupem. Wiesz czego nie tykać jeśli poleca
Felo74--> Ano każdy producent gier chciałby, aby wszyscy odbiorcy gier byli tacy jak nasz"ekspert", każdy crap przejdzie i jest ok, a przynajmniej większość. Wystarczy że daje trochę zabawy i frajdy więc wysoka nota, żadnej głębszej analizy i zastanowienia nad daną grą.
https://www.youtube.com/watch?v=JMNJFpVxg4Q
Czyli jakby nie było klapy, to byśmy tej ckliwej historyjki nie usłyszeli
Wielki COCK dla nich za krycie tego syfu, nie ma co się użalać...
Polski oddział ĘĄ nie skomentował sprawy.
A co oni tu mają do gadania? Biorą hajsik za zasiadanie z dupskami na krzesełkach z napisem ĘĄ, marketing robi kilka przelewów do jutubów by grali w ich "usługi", nawet spolszczeń już nie robią sami tylko dostają gotowca ze studia deweloperskiego lub zlecają firmie zewnętrznej.
Zresztą uważajcie o co się ich tam pytacie bo skończy się: Gra udostępniona do recenzji dzięki uprzejmości ĘĄ
Co za bzdury, gra okazała się fiaskiem przez silnik gry ? Większej głupoty nie słyszałem. Kto w to wierzy ? W ME:A Wszystko było idealne prócz animacji postaci które zlecili jakimś chinczykom bo im się nie chciało bo może czasu nie mieli. I kulały questy poboczne które były nudne a to nie wina silnika gry, tylko braku pomysłów jak i prostoty. Niech przyjmą porażkę na klatę i to że są słabi a nie obwiniają silnik gry. Może to wina chmur na niebie.... CYRK :)
Może jednak przeczytaj cały artykuł. Ze zrozumieniem...
W tych wczesnych wersjach pomysł był taki, że wyruszasz z miasta na wyprawy z przyjaciółmi i starasz się przetrwać w tym świecie tak długo, jak możesz. Używałbyś robotycznego egzoszkieletu i walczyłbyś z potworami – wykorzystując walkę wręcz i ataki dystansowe – ale byłbyś mniej skupiony na gromadzeniu łupów, a bardziej na tym, jak długo możesz przeżyć.
I takiego Anthema bym kupił. Aż mi się oczy zaszkliły, jak to przeczytałem. Ta gra mogła być naprawdę wspaniała, byleby ten cholerny zarząd zmienił na czas filozofię pracy.
Ja się bawię dobrze w tą grę, takie Diablo 3 w IronMan. Są niedociągnięcia, przymykam oko.
Dalej nie wystawiam oceny, ale odkrywając ją po 66h, na pewno dam jej tym momencie więcej niż 6.5 >>.
>>Update 1.04.
Polecam poczytać:
https://kotaku.com/how-biowares-anthem-went-wrong-1833731964?utm_medium=sharefromsite&utm_source=kotaku_copy&utm_campaign=top
Czyli dokładnie jak z Andromedą, coś tam buczeli w 2013 roku, że gra jest już w formie grywalnej, a zaczęli grę robić jakiś rok przed premierą. Kabaret.
To nie jest gatunek z którym Bioware, Bethesda czy nawet Rockstar mogli by sobie poradzić. Trzeba mieć wcześniej doświadczenie z bardziej rozbudowanymi trybami online, swój nowoczesny silnik na którym się zna, a nie zapożyczony (sytuacja taka sama jak Unreal Engine w PUBG czy Insurgency: Sandstorm). Gra która ma być rozwijana przez wiele lat i dającą ciągle coś nowego graczowi (loot) + tryby pvp (balans) + różne klasy postaci i ich warianty (balans) + ciekawy i bogaty świat (nowoczesny silnik) to tematy w których mogło sobie poradzić Bungie (ile pomocy od Blizzarda to nie wiem) i Ubisoft który ma nowoczesnych silników najwięcej i eksperymentuje od wielu lat w swoich grach na wszelkie sposoby. Idea i pomysł na Anthem jest dobra ale studio nie jest aż tak potężne i zorganizowane + silnik zapożyczony na którym się nie znają, oczekwiania graczy są z kosmosu bo Bioware tak samo jak bethesda nie mają filarów (silnik na 2019-2020) żeby stworzyć wielki dopracowany świat, a trzeba pamiętać że większość oceniających gry to ludzie młodzi i albo będzie hejt albo hype. Młodzi ludzie nie potrafią podejść do tematu bez emocji i ich system jest zero-jedynkowy, najczęściej albo dobre albo nie dobre, więc jeżeli nie jesteś na 1-wszym czy 2-gim miejscu to gra jest automatycznie klasyfikowana jako "martwa"/"umiera". Moda na sukces wpajana młodym ludziom przez media spowodowała że nie ma miejsca na bycie średnim, nie ma miejsca na 3-cie czy dalsze miejsce bo tam zaczyna się nicość.
Taka sama sytuacja dla przykładu występuje przy ocenianiu jakości życia w naszym kraju. Jeżeli nie jesteśmy tak bogaci jak największe mocarsta na świecie to automatycznie jesteśmy biedni i sytuacja jest przez wielu traktowana jako zła lub nawet najgorsza. Nie wolno nawet brać pod uwagę tego że wiele krajów na świecie ma gorzej niż my mimo że przewyższają liczbą ludności nas wielokrotnie.
Wystarczy przypatrywać się od strony technicznej tym studiom na przestrzeni lat, na ich rozwój i inwestowanie w nowoczesne rozwiązania, na to czy eksperymentują ze swoimi produktami żeby móc z łatwością ocenić czy marketing i obietnice z trailerów są możliwe czy wyssane z palca. To zaoszczędzi nam zaskoczenia.
Eee co ma piorun do wiatraka. Gra miała poważne problemy na poziomie produkcyjnym, a Ty to porównujesz do sytuacji społeczno-politycznej na świecie.
Co do testowania silnika, to widać, ze nie czytałes artykułu, bo tak się składa, że EA wymusiło na Bioware użycie Frostbite, który nie jest stworzony do gier RPG i developerzy się na niego wielokrotnie skarżyli. Projekt był wielokrotnie resetowany właśnie przez ograniczenia Frostbite i ciężka praca ludzi trafiała do kosza, a to źle wpływa na motywację pracowników do pracy i morale, co też prowadziło do odchodzenia z firmy pracowników, w tym też tych na kluczowych stanowiskach.
Gra to produkt i nie ma tu miejsca na sentymenty, jeśli jest zły na starcie to marne szanse by nawet po roku stał się wiele lepszy, a plany rozwoju Anthem, tylko potwierdzają, że nic się tam nie zmieni, bo sami nawet nie wiedzą co są w stanie dodać do gry.
Poza tym za rok już nie będzie miejsca na rynku dla Anthem, bo wyjdą kolejne gry, które będą po prostu lepsze(choćby Borderlands 3).
,,Taka sama sytuacja dla przykładu występuje przy ocenianiu jakości życia w naszym kraju. Jeżeli nie jesteśmy tak bogaci jak największe mocarsta na świecie to automatycznie jesteśmy biedni i sytuacja jest przez wielu traktowana jako zła lub nawet najgorsza. Nie wolno nawet brać pod uwagę tego że wiele krajów na świecie ma gorzej niż my mimo że przewyższają liczbą ludności nas wielokrotnie.'' - Święte słowa, ale Polacy tak mają, tylko narzekać.
jak dla mnie Andromeda Wymiata, nie wiem jak można narzekać na tak zaj..istą grę pełną akcji, chodzi mi w szczególności o osoby które nawet nie grały w grę a po niej jadą ale o całą resztę jadących po niej i narzekających na bugi również