Beyond: Two Souls | PC
Te wymagania rekomendowane to jakiś żart rozumiem? Ta gra nie jest nawet z tej generacji... Pewnie spokojnie rekomendowane będą na GTX 960.
Jak sądzicie czy te gry z ps3/ps4 będą na kompach dobre? I jak wiele zostanie przeniesionych? BO JA LICZĘ NA Infamous! ( całą serię z ps3 )
Raczej niewiele. Quantic Dream tylko współpracowało z Sony, ale zachowało prawa do swoich marek, więc kiedy studio kupili Chińczycy, mogli wydać jego gry na innych platformach. Sucker Punch jest własnością Sony, więc marka inFamous też i nie ma co liczyć na to, że Sony wyda te gry na pecetach. Nie ma też co liczyć na God of War, Uncharted, Days Gone, The Last of Us czy Killzone. Ale takie np. Until Dawn czy Spider-Man teoretycznie mogłyby się pojawić gdzie indziej.
"Jeśli gracz ma problemy z zaliczeniem konkretnych sekwencji w grze to sekwencji,"
Tu jest błąd językowy,a tak poza tym to czekam.
Czemu takie słabe oceny, nadzieje zbiera? Coś nie tak jest z tą giereczką?
W Beyonda grałem tylko w demo, bo pełnej wersji jeszcze nie ma, wiec nie ma co się sugerować ocenami trolli, którym nie pasuje Epic, czy denuvo. Myślę, że ocena wersji na PS3 będzie najbardziej obiektywna w tym przypadku, sugerując się przykładem Heavy Rain. Gra genialna, wersje na PS3 i 4 dobrze ocenione, a na PC ocena 5, bo nie na steama.
taa tzw. jest przeterminowana hahhahaa no i denuvo też ma swoje uroki :)))
Dzisiaj premiera pełnej wersji więc pobrałem wersję demo i krew mnie zalała... Ktoś wie jak odblokować klatki i usunąć te czarne pasy? Dlaczego oni nam to robią :(
Czarne pasy udało mi się usunąć. Zostało odblokowanie klatek. Jak ktoś byłby zainteresowany jak wywalić te pasy to dajcie znać.
Jak usuniesz limit klatek, to prawdopodobnie sekwencje QTE będą zabugowane. Są one robione pod określoną ilość klatek na sekundę, także lepiej to zostaw :)
Gierka z 2013 roku dostaje datę premiery w 2019 roku na pc... Mają rozmach jak mawia klasyk
Gierki z konsol były zarezerwowane dla konsol, taka polityka. Jednak czasy są nieco inne. Nie jestem pewny, ale może to zasługa GTA V, które pokazało, że można zarobić drugie tyle na tym samym jeśli tylko dobrze to zaplanują i wydadzą dobry produkt. Nie śledzę "przeróbek" gier exclusive więc nie wiem jaka jest historia i opłacalność. Jak wiadomo GTA (pierwsza i druga część) to produkt, który od początku był robiony pod PC i dzięki temu może też nie zrezygnowali z tej wersji na korzyść dla konsol.
Cieszę się, że w końcu zrobili to na PC. Niedługo ma się też podobno pojawić Detroit: Become Human na PC - możesz nawet sobie poczytać komentarze o grach exclusive pod tą grą.
Na pcgamingwiki pojawiły się mody do usuwania pasów oraz odblokowanie klatek.
Jak grałem w heavy rain z odblokowanymi klatkami sekwencje QTE nie były zabugowane. W beyond na chwile obecną nie mogę tego potwierdzić ponieważ najzwyczajniej jeszcze nie grałem :) Wieczorem usiądę, przetestuje i dam znać. Ale wydaje mi się, że wszystko będzie ok.
Beyond jest jednak trochę inny od Heavy reina gra jest przystępniejsza bo wybieramy kierunki a nie jak w poprzedniej grze nie wiedzieliśmy co nam wyskoczy, graficznie o wiele lepiej, mamy mniej bohaterów a opowieść jest mniej traumatyczna to już bardziej kino akcji zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=b9-Ih4do14A
EGS to niezły syf. Właśnie jeden z użytkowników reddita odkrył exploit w EGS i już część bawi się za darmo bez łamania Denuvo. Jeden z pracowników z CEO Epic Game (lub osoba podszywająca się pod niego) szczerze podziękował za udostępnienie tej informacji na forum :)
Po ograniu "Detroit" i "Heavy Rain" zagrałem już z ciekawości w następną gierke studia Quantic Dream. Poprzednie gry wciągnęły mnie dobrą fabułą i filmowością w stylu tego studia. Graficznie gra stoi już wysoko i wygląda bardzo ładnie. Muzyka dźwiek też jest ok. Historia przedstawiana w grze może być na dwa sposoby. Tak jak chcieli tego twórcy czyli przeskakiwanie w różne okresy czasowe opowieści, (ja tak ukończyłem tytuł) lub po lini chronologicznej. Moim zdaniem lepiej chyba zagrać w chronologicznej kolejności, przeskakując po rożnych okresach czasu w niektórych scenach zastanawiałem się dlaczego bohaterka znalazła się w danej sytuacji. Ale to jest moje spostrzeżenie. Tutaj też dokonujemy ważnych wyborów co umożliwia zagranie w tytuł kilka razy. Ogólnie gra mnie wciągnęła a motyw SF zawarty w grze bardzo mi się podobał. Grało mi się bardzo dobrze, jednak "Detroit" to perełka tego studia i jak kiedyś Quatic Dream bedzie chciało zrobić nowy tytuł to mają bardzo wysoko podniesioną poprzeczke, zobaczymy! Polecam!!
Mam problem z gra pod względem fabularnym, bardzo nierówna jest, niektóre wątki swietne (bezdomni, farma, samo zakończenie) a niektóre takie że sie okropnie wynudziłem - ogólnie ta gra nie ma jakiegoś głównego wątku, takie można by określić "okruchy życia" osoby z darem, przez co osobiście najgorsza gra od Quantic Dream. Na plus na pewno grafika jak wszystkie gry aktorskie, no i fajnie było zobaczyć Willema Dafoe bo lubie tego aktora ;)
Gra ma większa swobode i troszke więcej z gry jest niż przy innych tego typu produkcjach, aczkolwiek te "moce" Aidena zaczęły mnie nudzić w pewnym momencie bo za dużo razy ich używaliśmy a ciągle polegały na tym samym
Ale jak mówiłem - zakończenie akurat na duży plus, nawet sie lekko wzruszyłem w pewnym momencie :)
7/10
Świetna gra, taka na samotne wieczory kiedy nikt nam nie przeszkadza. Przy tej grze trzeba się wczuć w opowieść i klimat. Polecam :)
Wspaniala opowiesc ale fatalna gra. Ciezko ocenic cos co z cala pewnoscia nie jest gra, a co najwyzej interaktywnym filmem ale 5ka nalezy sie za wykonanie, dbalosc o detale i niesamowicie wciagajaca historie. Gdyby nie zbedne dluzyzny i nic nie wnoszace do gry eventy QTE to smialo mozna by dac 10 ale juz nie jako grze, a filmowi. Generalnie "gre" rownie dobrze mozna "przejsc" na youtubie i wyjdzie na to samo.
Fakt, ta gra to prawie jak interaktywny film.. ale nadal gra :)
To jedna z tych gier gdzie po ukończeniu jej mamy mindfucka przez kilka dni i nie możemy przestać o niej myśleć... a potem mamy ochotę zagrać znów i wybrać inne ścieżki.
Fabularnie - mistrzowski geniusz, zgadzam się że gameplayowo mogłaby być bardziej rozbudowana, jednak ocenę 5.0 uważam za krzywdzącą.
Jeden z lepszych interaktywnych filmów. Przeszedłem za jednym zamachem :D
+ Ciekawa i wciągająca fabuła.
+ Emocjonalna przygoda. Idzie się zżyć z główną bohaterką, a w niektórych scenach nawet współczuć/wzruszyć.
+ Świetny pomysł z Aidenem. Powiew świeżości w gatunku.
- Kilka fabularnych dziwactw, które nieco psują końcowy odbiór fabuły.
Gdyby ta gra była przeciętna, to mógłbym napisać, że jestem rozdarty pomiędzy dwoma poglądami. Tak żeby wstęp był ciekawszy. Ale gra nie jest przeciętna. Kuleje na większości płaszczyzn.
Najważniejszymi elementami gry przygodowej powinny być fabuła, postaci oraz narracja. Tutaj wszystkie te elementy zostały poświęcone na rzecz kilku innych, zdecydowanie mniej kluczowych.
Fabuła podzielona jest na blisko 25 osobnych fragmentów, które opowiadane są w kolejności niechronologicznej. To bardzo ciekawy zabieg, który potrafi zmusić widza / czytelnika / gracza do głębszej analizy poznawanego dzieła. Tutaj jednak nie został on wykorzystany w tym celu. Mieszanie historią odbyło się z błahego powodu. Akcja toczy się na przestrzeni kilkunastu lat, a rozgrywka znacząco różni się dla każdej z dostępnych „wersji” Jodie. Twórcy postanowili pozbyć się monotonii poprzez mieszanie z chronologią. To była fatalna decyzja. Bardzo szybko odczuwamy, że historia idzie po szlaku emocji jakie gra ma w nas wywołać. Kolejność nieuzasadniona logicznie, fabularnie, a poprzez gameplay i utrzymanie tempa akcji. Dodatkowo, przy okazji, praktycznie pozbyto się tym zagraniem wpływu decyzji na rozwój historii. Historii, która nie jest dobra. Kiedy już wreszcie pozbieramy ten zlepek losowych scen w całość, dostajemy prostą opowieść, której wystarczyłoby 2h w filmie. Wszystko to doprawiono Aidenem – Deus Ex Machiną służącą do uratowania sytuacji, gdy ta staje się niewygodna, do podsłuchiwania, leczenia, morderstw, przejęcia kontroli nad przeciwnikiem itd. Gra jest mocno amerykańska, z dużym naciskiem na akcję i przesadną pogoń za wywołaniem podstawowych emocji. Brak tu subtelności oraz podejścia do tematu w oryginalny sposób. Historia nie ewoluuje w naturalny sposób. Jest raczej zbiorem punktów kluczowych, które nagle zmieniają kierunek, w którym podąża prąd fabularny. Nie przeczę, poszczególne epizody są wykonane z należytą pieczołowitością. Odgrywa się je dość przyjemnie i same w sobie, jako zamknięte historie, zwyczajnie się bronią. Powiedziałbym, że są najmocniejszą stroną gry. Brakuje jednak odpowiedniego zgrania ich między sobą, płynniejszych przejść i szczypty finezji. Kulminacją całej gry jest przewidywalne, sztampowe, będące zużytą kliszą i starające się na siłę trafić do gracza - zakończenie. Problem w tym, że już na to za późno. Czas na nawiązanie więzi z odbiorcą minął dobre godziny temu.
Postaci też mocno ucierpiały na pociętej historii. Gracz musi odnaleźć się w tym chaosie i próbować wykreować swoją Jodie. Jak to jednak zrobić z sensem? Nie wiem. Przy pierwszym podejściu nie udało mi się tego dokonać. Nagle z niepanującego nad swoimi mocami dziecka przeskakiwałem w dorosłą kobietę, która straciła chęć życia, a następnie w ciało nastolatki, próbującej być po prostu normalną kobietą. Można oczywiście odgrywać niezbyt zmienną postać. Doprowadzi to jednak do sytuacji, gdzie osoba z tak mocnymi przeżyciami jest zbyt statyczna. Jest tu kilka ważnych postaci, które wypadają dość znośnie. Nie są przesadnie rozbudowane i są zbytnio podporządkowane historii, ale gdyby ta historia była dobra, to nie czepiałbym się ich. Pozostałe, epizodyczne, postaci da się lubić, ale są bardzo słabe. Powstawiane tylko w miejsca fabularne, gdzie aktualnie pasują i znikają tak samo szybko. Aż szkoda się nad nimi pastwić.
Jeszcze gorzej jest z mechaniką. Sceny akcji polegają jedynie na bardzo niechlujnie wykonanych quick time eventach. Brak tej płynności, która była w Heavy Rain, a jednocześnie pozbyto się czytelności z Fahrenheita. Łatwo o popełnienie pomyłki, która wynika z niezbyt dobrze określonego kierunku ataku / obrony. Pomyłka oczywiście nie ma żadnego znaczenia dla fabuły, więc po czasie przestaje się nawet na to zwracać uwagę. Eksploracja w formie Jodie nie istnieje. Polega jedynie na chodzeniu po zamkniętych korytarzach i zbieraniu kropek. Kamera stara się nas nakierowywać na miejsce docelowe w danym nam zadaniu. Jednak przez swoje chaotyczne przeskoki ( :) ) bardziej przeszkadza niż pomaga. Gra Aidenem jest jeszcze bardziej frustrująca. Twórcy dali nam narzędzie, które z punktu widzenia fabuły potrafi prawie wszystko, ale z punktu widzenia rozgrywki potrafi tylko tę jedną konkretną rzecz, którą przewidzieli w tym momencie. Po dwóch / trzech razach nawet nie ma co sobie zadawać trudu z szukaniem ciekawego rozwiązania „zagadki” przy pomocy naszego duszka. Twórcy tego nie przewidzieli.
Zdecydowanie warto pochwalić tu jednak przywiązanie uwagi do detali. Z uśmiechem patrzyłem, gdy Jodie wyżej podnosiła nogę, gdy przechodziła przez próg z kawałkami szkła. Często to właśnie takie drobnostki pozwalają wczuć się w przedstawiony świat.
Relacja głównej bohaterki z Aidenem też jest dobrze przedstawiona. Widać tę więź, która budowana była całe ich życie. Nawet pozbawiony głosu duch potrafi czasem swoim zachowaniem pokazać, że posiada emocje i to jak mocno zależy mu na Jodie.
Voice acting stoi na wysokim poziomie i ratuje wiele scen w tej grze. Dzięki temu rozmowy słucha się z przyjemnością i nigdy nawet nie pojawiła się we mnie chęć do pominięcia linijki tekstu. Niewielkie wybory podczas dialogów też pozwalają bardziej zagłębić się w rozmowę, czy w niewielkim stopniu kreować swoją postać.
Sam koncept przenikania się światów i połączenia dusz też zrealizowano dobrze. Nie ma tu wielkich dziur logicznych, które sprawiłyby, że świat staje się niewiarygodny. Wręcz przeciwnie. Pomysł jest ciekawy i w odpowiedni sposób użyty fabularnie.
Jak ocenić całość? Raczej niezbyt dobrze. Uporządkowanie chronologii nie rozwiąże zbyt wiele problemów, a stworzy też nowe wynikające z monotonii rozgrywki. Konkluzja jest taka, że tego dzieła raczej nie da się uratować. A czy warto się z nim zapoznać? Tylko będąc wielkim fanem tego studia lub chodzonych przygodówek. Jeśli liczy się dla ciebie mechanika, to omijaj szerokim łukiem.
Po przejściu gry odczuwa się żal, nie dlatego, że już koniec, tylko dlatego jak można było to aż tak zepsuć.
David Cage miał samograja w postaci olbrzymiego budżetu, aktorów nominowanych do oskarów, super muzyki (polecam odsłuchać Zimmera), możliwości technicznych, czasu (skrypt gry na 2000 stron).
I wyszedł z tego totalny chaos.
Główna bohaterka Jodie:
raz jest nieśmiałą zakompleksioną Jodie (co jest urocze),
aby za moment być zabójczą agentką CIA radzącą sobie w każdych warunkach,
aby za monet zostać bezdomną (co jest śmieszne, bo w prosty sposób może zdobyć pieniądze)
aby za moment powstać i być może uratować świat przed zagładą.
Sam duszek raz jest nie do zatrzymania (powodując, że Jodie jest praktycznie nieśmiertelna), aby za moment zniknąć bez wyraźnego powodu.
Nie ma to kompletnie sensu.
Sam system gry, która jest w sumie filmem powoduje, że właśnie fabuła powinna być intrygująca, przemyślana i logicznie spójna, tymczasem błędy są tak kuriozalne, że aż żal patrzeć i zostaje jeden wielki wtf? kto to zaakceptował w produkcji?
Inna sprawa postacie drugoplanowe, właściwie bez wyrazu, nic sie o nich nie dowiadujemy, są epizodyczne, aby na końcu stać się kluczowe (?).
Nawet sam mentor Jodie - Nathan, jest pokazany dosyć płytko, nie ma szansy na rozwój postaci, ot jest, coś tam mówi, coś tam projektuje, potem nagle ni z gruchy ni pietruchy jego motywacje się zmieniają i to tyle, lecimy dalej.
W zasadzie poszczególne epizody nawet jeśli momentami wzruszające do łez, bronią się jako oddzielne sekwencje (czasami krzyczące - chcemy więcej! rozwiń ten wątek!) to sam gracz ma problem połączyć je w logiczną całość.
Czemu dałem aż 6,5?
Sytuację trochę ratują aktorzy, genialni, wyciskający co się da z tej kiepskiej fabuły, aż żal ich wysiłku - i piękna muzyka.
To zasługuje na docenienie, a gra jako całokształt jest fatalna (po części Heavy Rain ma podobne problemy fabularne, lecz mniejsze).
Wydaje sie, że David Cage powinien dać se spokój z robieniem gier i zostać jakimś dyrektorem nadzorującym o mniejszej roli w projektach.
Ogólnie jeśli chcesz lekką historyjkę bez zobowiązań z dobrą grą aktorską to można zagrać jak najbardziej, jeśli oczekujesz logicznej historii i szybko potrafisz wyłapać błędy w grach to będzie małe piekiełko ;)
Słaba ta gra niestety. Problem, że to co powinno być najlepsze czyli historia jest bardzo przewidywalna. Fajna narracja i aktorstwo, ale to nie uciągnie wszystkich innych wad. Gameplay to kpina. Główna atrakcja, czyli Aiden skupia się na wykonywaniu ruchów w przód i tył myszką. Walka to chyba jedyne dobre QTE w tej grze. HR i Detroid znacznie lepsze.
Fajna Gierka ! Późno zaliczona... ale jestem zadowolony!.. grafa i tłumaczenie okej.... jeszcze dubbing i ideał :D miałem trochę ciężko ogarnąć sterowanie ale trening czyni mistrzem.. Fajnie zgrane akcję z "Bratem" ::) Polecam Jak najbardziej !!
Gdy grałem w te grę, występowała w nim znana aktorka Ellen Page, a teraz jest to już mężczyzna Elliot Page.
Te technologie mkną tak do przodu, że zanim sie obejrzysz, twoje dzieci będą jadły śniadanie w restauracji, wybudowanej na nowym osiedlu, znajdującym się na stacji orbitalnej Saturna.
Jak graficznie na dzisiejsze czasy prezentuje się Beyond: Two Souls? Mocno się zestarzała, czy dodali jakieś nowe opcje graficzne żeby po 10 latach nie odstraszała?