Jak w temacie, może mi ktoś wyjaśnić dlaczego ludzie za kółkiem dostają takiego *** i uważają się za królów szos, mistrzów kierownicy i panów na drodze?
Przed chwilą byłem uczestnikiem zderzenia na pasach, z samochodem, który mimo tego że znajdowałem się w ich połowie, postanowił się nie zatrzymywać... co prawda uderzył jedynie w torbę z zakupami, jednak byłem z dzieckiem i wystarczyłoby by przechodziło ono trochę szybciej, a wydarzyłaby się tragedia. Reakcja kierowcy? "Pan mi lusterko rozwalił, sto złotych, co pan zrobił?", nie ogarniam jak, będąc kierowcą taksówki, którego pracą jest wożenie ludzi i ogólnie kierowanie, można opuścić do czegoś takiego, wpadając z taką prędkością na pasy w terenie zabudowanym. To już nie pierwszy raz, kiedyś prawie potrącili mi psa, bo pan kierowca miał zieloną strzałkę, więc wiadomo że osoba na pasach, na zielonym świetle powinna mieć szósty zmysł i go przepuścić.
Był ktoś z was w podobnej sytuacji?
Moderator: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
hehe, taka polska kultura :D za granica zauważylem ze tam kazdy sie zatrzymuje na pasach.
Przeżyłem kiedyś typowe w Bolandzie el classico na pasach, czyli przechodzisz na przejściu przez ulicę z dwoma pasami w jednym kierunku, na pierwszym zatrzymuje się samochód, a drugi w najlepszym razie ścina ci grzywkę.
A myślisz że co zrobiłem? Problem w tym że przejścia dla pieszych to czysta loteria, a policja nic nie da, gdy taki wariat kogoś zabije... znaczy nie da nic ofierze. Nie ogarniam jak można tak bardzo nie myśleć nad konsekwencjami.
@Gerr
Policja nic ci nie da bo po prostu nie jest od tego. Od tego jest ubezpieczenie OC które jest u nas obowiązkowe. To ubezpieczenie pokrywa każdą szkodę jaką wyrządził sprawca.
Oprócz kierowców, którzy czują się panami życia i śmierci są jeszcze pierdoły, które nie wiedzą co się wokół nich dzieje. Nie wiem, kto jest gorszy.
Wolę pierdołę który wlecze się po ulicy zgodnie z przepisami niż kolejnego "miszcza kierownicy".
DanuelX, pierdoły często doprowadzają do skrajnie niebezpiecznych sytuacji. Przez brak kontroli sytuacji na drodze są w stanie zrobić niebezpieczny manewr, nie będąc nawet tego świadomym - przede wszystkim chodzi mi tu o zajechanie drogi, wymuszenie pierwszeństwa.
Nie wyzywam tu kierowców jadących przepisowo od pierdół... Chodzi mi o osoby, które nie są świadome co się dzieje na drodze.
Niestety, ale na polskich drogach trzeba myśleć nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za innych. Nie zazdroszczę motocyklistom.
Akurat jest co zazdrościć motocyklistom, którzy również często zachowują się jak królowie szos. Nie wiedziałem że linia przerywana czy ciągła to dodatkowy pas ruchu, a robią to nagminnie ryzykując swoje życie i urywając wielokrotnie komuś lusterka.
MrJaQb
Tylko że potrącenia na pasach w sposób opisany przez OP to jedna z najczęstszych przyczyn wypadków z udziałem pieszych.
Sam to raz przerabiałem, wychodząc zza ciężarówki, a ocalił mnie jedynie fakt, że sam jeżdżąc od lat, wychliłem zza niej pół łba, jak Sam Fisher, żeby sprawdzić czy taki artysta nie jedzie. A wczoraj na zielonej strzałce typ prawie zrzucił mnie z bicykla, przecinając drogę rowerową, bo przecież pan i władca, skręcając na CZERWONYM, się nie zatrzymuje, żeby przepuścić słabszych, mimo że prawo mu nakazuje. I nie, nie zaiwaniałem jak na Tour de France.
Druga przyczyna to nadmierna prędkość, a więc też domena królów szos, a nie gamoni i świeżaków. Także, nie odwracaj kota ogonem.
Większość kierowców to bandyci. Bo nie można inaczej nazywać ludzi, którzy notorycznie łamią prawo, a w konsekwencji mordują 3 tys ludzi rocznie.
WolfDale
Motocykliści przynajmniej ponoszą konsekwencje swojej durnoty. Kierowca siedzi w stalowej klatce bezpieczeństwa. W terenie zabudowanym mało mu grozi.
Mnie oprocz takich kierowcow idiotow to mnie mocno rozpier.... janusze i karyny ktore wszytsko w dupie maja. Przechodzac przez przejscie to nawet nie popatrza czy cos jedzie, chociarz wymagaja tego przepisy, tylko wala z chodnika na pasy, a pozniej placz, bo debil wszedl pod auto. Dla mnie jak jade autem kazde przejscie to jak pierd.... pole minowe, szczegolnie ze sporo rowerzystow w ostatnich latach pojawilo sie w moim miescie i ci normalnie potrafia wiechac na przejscie dla pieszych 30+ km/h. Najlepsze ze czesto z buta ide do sklepu po drugiej stronie ulicy dosc ruchliwej do 18 i jestem jednym z niewielu ktorzy zatrzymuja sie przed wejsciem na przejscie, masakra ludzie chyba naprawde mysla ze jak zostana potraceni nie z ich winy to nic im sie nie stanie :P
Włączają konsole poprzez naciśnięcie tyldy przed wejściem na pasy i wpisują god_mode on
Kilgur
Ty jedziesz tonowym pociskiem. Ty zdawałeś egzamin że znajomości przepisów. Ty masz zawsze uważać przy zebrze.
Pieszy może być pijany, upośledzony lub durny. I nigdy nie wiesz, czy to widać. Oczywiście, że zdarza im się powodować wypadki. Ale to kierowca mniej ryzykuje, a powoduje większe szkody.
Konsole, tyldy?
Za dużo roboty. Komórka w ręke IDDQD na klawiaturze i z nosem w telefonie ruszają przed siebie.
Ty jedziesz tonowym pociskiem.
Ale to kierowca mniej ryzykuje, a powoduje większe szkody.
I właśnie dlatego dużo bardziej uważam, kiedy akurat idę przez miasto piechotą. Fizyka ma w dupie, kto ma pierwszeństwo według przepisów. Nie ładuję się na pasy "bo mam pierwszeństwo" - a z tego co widzę, niektórzy celują właśnie w takie epitafium.
Generalnie kiedy jestem w mieście to co drugi zapierdzielator jest taksówkarzem.
Za dużo taxi się naoglądali
Chyba chory jesteś, jeszcze nie widziałem taksówkarza który by przekraczał dozwoloną prędkość.
Pojedź na Ukrainę czy do Rosji to zobaczysz jak zatrzymują się pieszym na światłach.
Ja mimo, że mam zielone to nigdy nie wbiegam na te zebry, bo nie ufam kierowcom. Czekam, aż pojazd mi się zatrzyma. Pasy bez świateł są jeszcze gorsze (poniżej podałem link). No niestety, ale taki dzisiejszy świat. Ty przestrzegasz przepisów a ktoś niestety już nie...
https://m.youtube.com/watch?v=1UbT_A-r-6U
NIGDY NIE UFAJ KIEROWCOM I ZAWSZE CZEKAJ, AŻ POJAZD SIĘ ZATRZYMA. To moja rada na przyszłość!
tą torbą z zakupami to musiałeś mu celowo przywalić w lusterko, bo nie ma takiego modelu samochodu, który by miał lusterka na wysokości Twoich reklamówek :)
Kiedyś jak byłem w Danii stoję na czerwonym świetle, a tam samochód się zatrzymuje i kierowca macha mi ręką, żebym przeszedł, ja kompletnie nie wiem o co chodzi, ale patrzę i obok mnie dwójka starszy ludzi wsiada na rower i po prostu sobie jadą machając mu ręką w geście podziękowania.
Potem przyglądałem się zachowaniom ludzi na światłach, przejściach i faktycznie coś takiego występowało parokrotnie - ciekawe, ale nie wiem czy na pewno dobre.
No i też dużo ludzi gada na niemieckie autostrady, a ja po prostu byłem wniebowzięty jadąc na tamtejszych, jeden od drugiego odstęp 30-40 metrów, ja zawsze jeżdżę prawym pasem, bo nie mam potrzeby wyprzedzania na siłę kogoś i jak widziałem, że ktoś chce mnie wyprzedzić to robił to zdecydowanie wcześniej, żeby mnie nie przestraszyć, a jakieś stare piździki po prostu za to się nie zabierały i jechały za mną.
Tutaj w Polsce nawet w zabudowanym jadę te 45-60 prawym pasem i jakiś oszołom w Matizie czy innym E36 musi mnie wyprzedzić pomimo tego, że z daleka widać czerwone światło, wyprzedzi mnie i za moment musi ostro hamować, żeby na czerwonym się zatrzymać - nie rozumiem tego.
Nie rozumiem skąd się bierze u ludzi takie przekonanie, że trzeba przyspieszać, cały czas trzeba dodawać gazu i być szybciej niż się planowało.
A ja uważam pasażerów za święte krowy. Nie patrzą na drogi tylko wpier....ją się pod koła, głównie na przejściach dla pieszych. bardziej nie na widzę rowerzystów. Teraz znów u nas (tylko moje miasto mogło na takie co wpaść, bo nigdzie o tym nie słyszałem) są porozmieszczane po całym mieście stacje z miejskimi rowerami. Ściąga się apkę na tel i odblokowuje telefon za darmo do 20 minut. Jak dojedziesz do kolejnej stacji (a jest ich u nas chyba z 50, więc nie jest to trudne), to masz za darmo, więc świetych krów jest ogrom i jeszcze trochę :/ Strasznie nam kierowcom utrudniają życie.
Nie. To my, kierowcy, utrudniamy życie wszystkim. Samochód hałasuje, brudzi, truje i zajmuje kupę miejsca.
Król szos w całej okazałości.
Veturillo jest cudowne.
Nie. To my, kierowcy, utrudniamy życie wszystkim.
Drogi powstały, żeby usprawnić ruch kołowy.
Na szosie to pieszy jest "intruzem".
W Polsce żeby to ogarnąć to za taki incydent musiało by być zabranie prawa jazdy i konfiskata auta plus grzywna. Jakby coraz więcej tracilo auta to różne swiry na kółkach by zaczęły się zmieniać żeby nie stracić sensu życia Albo dorobku życia (auta)
A tymczasem w cywilizacji wydaje się takie wyroki:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,127561,24507941,niemcy-wyrok-dozywocia-dla-sprawcy-wypadku-drogowego-sad-uznal.html
Najpierw piszesz o dziecku, pozniej, ze znowu prawie ci psa potracili. Ustal moze spojna wersja xD.
Ale wracajac do meritum. Nie, nie zdarzylo mi sie nic takiego, bo ja, nawet jak mam xielona strzalka, to staram sie rozgladac czy kufa rzeczywiscie moge przejsc. Ale widze, ze jasnie panu tylko zielony kolor w oczach i do przodu xD.
Tylko, odpukac wiadomo, wpisz w testamencie, zeby ci na nagrobku napisali 'tu lezy ten co mial pierwszenstwo'
Ale widze, ze jasnie panu tylko zielony kolor w oczach i do przodu xD.
Pisze król szos sugerujący, że to pieszy ma czekać, bo kierowca ma zieloną strzałkę, więc wio i do przodu.
Pietrus - pieszy ma czekać? Nie. Pieszy powinien się upewnić, czy może wejść na jezdnię, bo to on więcej ryzykuje. Częściej jestem pieszym niż kierowcą i wiesz co robię, gdy mam zielone? Patrzę się na samochody, czy się one zatrzymują i jestem gotowy zareagować, gdyby tak się nie stało. I uratowało mi to kiedyś nogi, bo jakiś gość za późno zaczął hamować.
Warto pamiętać, że każdy może popełnić błąd - pieszy może się zagapić i dlatego kierowca powinien uważać, ale w drugą stronę też to działa.
To kierowcy są sprawcami 70% wypadków na przejściach, ale to nadal sprawia, że piesi w 2018 byli sprawcami w 2000 wypadków (wg danych policji). A do tego wypadki z winy pieszych częściej kończą się śmiercią, bo w 2018 ok. 350 osób zginęło na przejściu z winy kierowcy i prawie tyle samo z winy pieszego.
Zasada ograniczonego zaufania jest bardzo istotna dla kierowców - powtarzane na wielu kursach na prawko. Piesi też się powinni do niej stosować.
cichy10
A wiesz, że w tych wypadkach śmiertelnych powodowanych rzekomo przez pieszych są 80-letnie babcie, które "wtargnęły" na przejście.
Raport NIK w zakresie przypisywania przez policję odpowiedzialności pieszym za wypadki śmiertelne na pasach jest miażdżący dla policji. W dużym skrócie - jeśli ofiara jest jedna i jest to pieszy domyślnie jest to wina pieszego.
Praktyka zapewne wynika z faktu, że tak jest łatwiej, szybciej. Nie trzeba się trudzić. Nikt nie protestuje, bo ofiara nie żyje.
Ale co ty pier....? Czy my tu rozmawiamy o życiowej praktyce? W praktyce to ja też się upewniam, czy mogę przejść, bo za kołkiem jest masa debili, tyle tylko, że na takie uwagi w ogóle nie ma miejsca, gdy komentuje się przykład pt. "wjechał we mnie chuj na zielonej strzałce, gdy miałem zielone". Dlaczego? Bo to kretyna w samochodzie nie ma prawa w tym wypadku być na przejściu, to on zgodnie z przepisami ma się upewnić, ze może wjechać na skrzyżowanie na zielonej strzałce, ze ma wolny przejazd, to on przecina tor innego uczestnika ruchu, który ma prawo znajdować się na jezdni.
Dlatego mądrości o nagrobkach i inne "ja kurła zawsze sprawdzam, czy jado" zachowaj sobie dla szwagra Janusza w passerati.
Ale co to ma do rzeczy? Pieszego, który wbiegł mi nagle na jezdnię i mało co go nie potrąciłem też nie miało prawa tam być.
Życie to życiowa praktyka, a bezpieczeństwa nie zwiększysz za pomocą przepisów, jeśli za tymi przepisami nie będzie stało edukowanie społeczeństwa.
A swoją drogą, 80 letnia babcia ubrana cała na czarno po zmroku bez patrzenia wchodząca na jezdnię nie będzie sprawcą?
A swoją drogą, 80 letnia babcia ubrana cała na czarno po zmroku bez patrzenia wchodząca na jezdnię nie będzie sprawcą?
Nie. 80-letnia babcia nie wtargnie, bo ledwo się rusza. A tak się składa, że ten konkretny przypadek dotyczył terenu zabudowanego, w dzień.
A mityczne "wtargnięcie" jest pojęciem ukutym przez polską policję nie mające żadnego umocowania w systemie prawnym wyłącznie w celu, aby przypisywać winę za wypadki pieszym.
Akurat moja 85 letnia babcia jest w stanie chodzić dość żwawo i nie jest jedyna. I wcale nie neguję, że w twoim przypadku była to wina kierowcy - chciałem zobrazować, że piesi też powinni dbać o bezpieczeństwo (a przede wszystkim swoje) i mogą swoim zachowaniem się do wypadku przyczynić.
A co do wtargnięcia - to jak powinni nazywać wejście pieszego pod koła samochodu?
Wkurza mnie jedynie zwalanie winy wszystkich wypadków na przejściach na kierowców, jakby to piesi nie powodowali niebezpiecznych sytuacji.
Tym bardziej, że uświadamianie pieszych i wyrabianie nawyku upewniania się na przejściu mogłoby realnie poprawić bezpieczeństwo na przejściach, bo kierowca może popełnić błąd. I tak, wiem, że karygodnym jest, żeby kierowca się na przejściu zagapił, ale jesteśmy tylko ludźmi - błędy są ludzką naturą i się ich nie uniknie. Dlatego warto by było minimalizować możliwość popełnienia błędów (lepsza, np. okresowa edukacja kierowców), ale także minimalizować skutki popełnianych błędów (lepsza edukacja pieszych).
Bo zazwyczaj takich osobnikom testosteron bije w głowę. Samochód kojarzy im się z atrybutem męskości jak miecz lub prącie. Oni do myśli nie dopuszczają, że ktoś może podważać ich „poczucie męskości”.
Na YT był film z podróży samochodem pogotowia. Na tym filmie drugi ratownik trąbił za kierowcę, żeby tamten przy dużej prędkości nie musiał odrywać rąk od kierownicy.
Ile się jadu w komentarzach wylało, że „To on prowadzi, drugi nie ma prawa dotknąć”, „łapy bym upierdölił takiemu, co mi ręce pcha na kierownicę”.
Wszystko o jakąś jëbaną dumę.
Dokładnie. Auto to narzędzie do przemieszczania się. Nie znam innego narzędzia, które w Polsce zabija 3 tys. ludzi rocznie.
W Polsce panuje przekonanie, że jak ktoś ma furę za 50k i więcej, to należy mu się kłaniać w pas i uciekać z drogi, bo on jedzie. Niestety, kultura na drodze to dno i dodaj sobie jeszcze rozdmuchane ego gościa w drogim samochodzie i masz czysty survival. Strach jeździć po drogach czasami. Sam nie jestem święty i wiele razy też odwalałem numery ale to było kiedy się uczyłem jeździć.
No, widzę że kierowcy spod znaku "*** że to ja mając strzałkę nam się upewnić czy mam wolny przejazd, to PIESZY NA ZIELONYM ma uważać" już na posterunku.
Dla takich Januszy powinna być od razu konfiskata auta i prawka na minimum rok, to może coś by do ich skretyniałych łbów dotarło
No wiesz w Polsce przyjęło się że pieszy to zazwyczaj plebs a samochód to stan klasy wyżej no a jak ktoś ma auto za 30 k to uważa się za pana
Smutne statystyki
http://www.brd24.pl/spoleczenstwo/juz-polowa-potracanych-pieszych-w-polsce-to-ci-na-przejsciach-coraz-czesciej-winni-kierowcy/
Na tle sredniej UE wypadamy pod tym katem blado.
Ten problem nie dotyczy tylko kierowców. Chamstwo i mamtowdupizm to nasza narodowa cecha .
Chyba tu jest sedno. Zachłysnęliśmy się zachodnim indywidualizmem, a wszelka wspólnotowość poza rodzinną i myśl prospołeczna zalatuje nam PRL-em. No i zasadą stał się darwinizm. W życiu, w polityce, na drodze. Współpraca, ustępstwa, dzielenie się? Głównie pod przymusem.
A i nawet wspólnotowość rodzinna często leży w gruzach .
Ostatnio tez zobaczyłem ze duzo kierowców nie używa kierunkowskazów. Czekam na przejsciu bo nie wiem w która strone pojedzie taki idiota. W nowych/drogich samochodach nie ma juz chyba montowanych migaczy albo na żarówkach oszczędzają.
W Polsce nie mieszkam od dawna ale pamietam jak za gowniaka trzeba bylo przebiegac przez pasy. Stalo sie po 15 min i nikt sie nie zatrzymal, jak bylo troche spokojniej i samochod byl dosc daleko od pasow to trzeba bylo i tak przebiec przez nie bo zazwyczaj wszyscy zasuwali 70-80.
Aktualnie mieszkam w Hiszpanii i pierwsze co mnie zdziwilo to wlasnie uprzejmosc, samochody sie zatrzymuja a ty spokojnie mozesz przejsc na pasach. Sebixow w bwm nie ma za duzo a jak sie trafi jakis cwaniaczel i zobaczy go katalonska policja tak zwane mossosy szybko delikwenta ogarna.
Z czego to wynika? Hiszpanie maja lepszych "driverow" niz Polska? Nie, wynika to tylko z tego, ze w Polsce wali strasznie arogancja, samcami alfa i przedewszystkim chamstwem. Pieszy na pasach ma pierszenstwo i koniec, potraciles go bo sie nie zatrzymales masz lipe. Trzeba bardzo uwazac na rowerzystow, tutaj niestety jak i w polsce, bogowie. Robia co chca wyjezdzaja na ronda kiedy chca sciezek dla rowerow nie ma a jak takiego potracisz to 99% twoja wina.
Amen i spokojnej drogi dla wszystkich
Tak mi się tylko przypomniało: niedawno u mnie w mieście kretyn za kółkiem zabił dziewczynkę z podstawówki. Klasyka, przechodziła na pasach, jeden kierowca się zatrzymał, drugi nie.
Jakie komentarze w sieci? Też klasyka, a jakże.
"Tam kuła światła powinny być!, tam kurła nie powinno być przejścia w ogóle, bo som cztery pasy i 70 km/h!, kładkę tam powinni zbudować!, dlaczego się nie rozglądała?!, powinna sprawdzać, czy nic nie jedzie drugim pasem!, nie mogła poczekać, aż nic ni będzie jechało?! po co przechodzi, jak są jakieś samochody na jezdni w odległości 5 km od przejścia!"
Progi zwalniające albo przejścia wyniesione, a potem tylko błogi widok Januszy z roz... zawieszeniem w passerati.
"Tam kuła światła powinny być!,
Źle mówią?
tam kurła nie powinno być przejścia w ogóle, bo som cztery pasy i 70 km/h!
Dokładnie, na takich drogach nie powinno być pasów przez jezdnię.
kładkę tam powinni zbudować!,
Dokładnie, powinni. Jeśli nie ma fizycznej możliwości kontaktu, to nie będzie wypadków.
dlaczego się nie rozglądała?!, powinna sprawdzać, czy nic nie jedzie drugim pasem!, nie mogła poczekać, aż nic ni będzie jechało?!
Dokładnie. Duża ilość pieszych uważa, że mając pierwszeństwo prawa fizyki magicznie ich nie dotyczą. Mnie jeszcze uczono rozejrzeć się 3 razy i PO UPEWNIENIU się że mogę przejść - przechodzić.
Oczywiście, każda śmierć to jest tragedia - ale w dużej mierze wynika z braku instynktu u ludzi. Tak się wtłacza wszędzie, że "pieszy ma pierwszeństwo" że ludzie zapominają o prawach fizyki.
No i kolejny Janusz za kółkiem potwierdzony. Czytałeś w ogóle jak doszło do wypadku?
Nie no, wiadomo, król szosy się przed przejściem zatrzymać nie musi, zwolnić też nie musi, to pieszy ma uważać, a najlepiej, jakby żadnych przejść nie było, same kładki, po co króla szosy niepokoić!
Światła w tamtym miejscu to byłoby kuriozum, bo doga jest nowa i bardzo rzadko uczęszczana, ponieważ dookoła dopiero powstaje zabudowa...
Ale najlepiej gardłować o światła, a potem narzekać, jak to janusze, że "światłuff nastawiali i korki som", albo "po co tam światła jak tam mało samochodów jeździ, same pasy wystarczo!"
ROTFL
Nie no, wiadomo, król szosy się przed przejściem zatrzymać nie musi,
Coś ci szklana kula szwankuje, bo pieszych zawsze przepuszczam, jeśli stoją przy przejściu. Poszukaj jakiegoś serwisu...
to pieszy ma uważać,
A ma nie uważać? Przecież to o jego zdrowie i życie chodzi.
a najlepiej, jakby żadnych przejść nie było, same kładki, po co króla szosy niepokoić!
Oczywiście, że najlepiej by było. Jeśli nie ma możliwości fizycznego kontaktu, to nie będzie dochodziło do wypadków, a o to przecież chodzi? Czy może chodzi po prostu o dosranie kierującym, w myśl zasady "żeby innym było gorzej"? Czy kolejny, co chce ustawą fizykę zmieniać? Fizyka ma w dupie kodeks drogowy.
Ale najlepiej gardłować o światła, a potem narzekać, jak to janusze, że "światłuff nastawiali i korki som",
Oczywiście, w polskich miastach jest TRAGICZNA infrastruktura, powodująca korki i zagrożenia dla zdrowie wszystkich uczestników. Np. przejścia dla pieszych na skrzyżowaniach - kierowca nie dość, że musi uważać na inne samochody to dodatkowo na pieszych, znajdujących się często poza polem widzenia aż do samego końca manewru skręcania.
Gdyby kary u nas były dziesięciokrotnie wyzsze niz teraz, to ludzie nauczyliby sie jezdzic jak nalezy. Teraz kazdy ma prawko, a rozsadku starcza tylko na co piątego. Dawac 500 zl za przekroczenie predkosci o 10 kmh i zaraz sie naucza jezdzic wolniej. 3000 za wyprzedzanie na pasach i 15 pkt karnych i moze zaczna sie rozgladac i myslec.
Obecny system karny w kodeksie drogowym jest smieszny, co gorsza kazdy tylko kombinuje jak tu mandatu uniknac, i to bynajmniej nie przez poprawe jazdy tylko przez durne dziury w przepisach, ktore to umozliwiaja cwaniakom. Jakim trzeba byc debilem, by wolec stracic kilka miesiecy na przerzucanie sie papierami z sądem, niz poswiecic 10 minut na jazde wolniejsza o te kilkanascie kmh.
Naszych rodakow nie wyedukuje sie zadna kampania medialna czy spoleczna, jedynie srogie kary moga niektórym otworzyc oczy.
500 zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 10? Dużo jeździsz po Polsce?
Bardziej skuteczne niż wysoka karta, będzie nieuchronna kar.
Chodzi o próg 10km w naszych chorych warunkach. 500 za takie wykroczenie w większości przypadków to będzie jakiś absurd. Często ograniczenia są postawione od tak, bo był remont, albo będzie za rok i już znaki postawili. Albo zabudowany bez podniesienia np do 80 na dwujezdniowej trzy pasmowej z zakazem ruchu pieszych.
bisfhcrew
Chodzi o to, że dla co poniektórych 500 zł to jest nic, szczególnie w wymiarze firmy.
Kara powinna być dotkliwa i zależeć od dochodów.
Absurdy sa wszedzie, nie tylko u nas. Wlasnie przez takie podejscie jazda u nas wyglada jak wyglada, jestem madrzejszy od urzednika, od tego co stawia znaki, kodeks do dupy, bede jedzil po swojemu bo najlepiej wiem na ile moge sobie pozwolic.
Przepis jest przepis i juz, w Austrii czy w Niemczech jest od cholery miasteczek, gdzie na gkownej drodze stoi 30kmh i tyle tam jezdza. U nas przy 30kmh jezdzi sie 60 i wiecej, bo przeciez prosta droga i wszystko widac, a znak to jakis debil postawil.
Sam czesto jezdze po zabudowanym 70 i wiecej, bo nawet jak dostanę mandat raz na rok, to co to jest 100 zl za przekroczenie o 30kmh. Jakbym mial za takie przekroczenie dostać 1000 to bym za cholere nie kozakowal.
Przepis jest przepis... Czyli akceptujesz wszystko co np. taka dobra zmiana uchwali?
Jasne że nie powinno się łamać przepisów, nie o tym chce dyskutować.
Absurdy powinniśmy zwalczać, wtedy kary mogą być jak najbardziej wysokie. Teraz gdybyśmy mieli np 500 zł za 10km to sądy byłyby zawalone zażaleniami. Austria to inny świat. Mniej absurdów, mały kraj, bogaty i do tego trudniej uniknąć kary. U nas trzeba się postarać by dać się złapać.
Najbardziej rozpkerdziela mnie to, że wielu identyfikuje sie tylko z jednym środkiem transportu. Albo kierowca albo pieszy albo rowerzysta. Po bulki do sklepu na rogu tez pewnie jeździ swoją Audicą...
Pierwsza sprawa: juz nawet dziadki w matizach, mitocykliści, tirowcy i sebixy w Audicach i E36 mnie nie wkurwiają jak... kierowcu busów i dostawczaków! Ostatnimi czasy najwieksza zakała polskich drog to Boxery i inne Sprintery... t
Trzynają Ci się na dupie tak blisko, ze swiateł ich w lusterku nie widzisz, wychylają się do lewej nawet w miescie, wylrzedzają pod górke, na łukach stwarzajac zagrozeni. Musi wylrzedzic choc jedno auto,, ale nie rozumie taki debil, że ma dlugą paką i cały sznjr musi poważnie zwolnić, żeby buc musiał się zmieścić.
Druga sprawa to taka, ze sqm byłbym potrąconym wraz z mamą którą zdążyłem odepchnąć bo slyszałem wysokie obroty podczas przechodzenia przez pasy. Oczywiscie rowery przeprowadzaliśmy. Brakowało dosłownie kilkunastu cm, a zahamował tak ostro, ze na, lasach go zarzuciło dupą i stanał pod kątem. Nakrzyczałem na debila, jechał z jakimiś pasażerami i psem, którym mi groził. Gesto sie zrobiło, ale sfolgował jak reszta rodziny sie wrociła do nas. Na, szczescie skonczylo sie na nerwach i wyzwiskach.
Ostatnio "rowerzysta". na jednokierunkowej zza strefy parkowaniu sru i leci pod prąd. Akurat okno miałem uchylone i podniesionem glosem kulturalnie "pod prad kurła? ". patrze w lusterku z lewej steony kd skrzyzowania wylania się maska a koles patrzy na mnie. Ledwo wyrobił bo babka z tamtego samochodu jakimś cudem przez te zaparkowane samochody zauważyła i zdazyła zahamować. We wstecznym lusterku widze kolo nawracał w kilka sekund pozniej widze go w oknie. Byłby dobrym żołnierzem bo widziałby wroga z obu flanek i krzyczy do mnie "kuła, co kuła, wpierdol?" odpowiedziałem grzecznie, ze pod lrad sie nie jezdzi bo bedzie jeszcze wiekszym kaleką.. grzecznie zawinal sie i poszedl na chodnik ;)
Nagminnie zdarza się też, że kierowcy jadą po chodniku jeden z drugim albo probują wyprzedzić z lewej na jednokierunkowej gdzie bramy wjazdowe są po obu stronach, albo zapierdalają i trzymają Ci sie na kuprze i jeszcze Ci strąbi... Teraz mam Hatchbacka wiec spoko, ale jak miałem sedana, to wyjedzają od siebie musiałem wyjechać tylnią osią już na jezdnię pod kątem w lewo (bo brama po lewej stronie pod kątem prostym) zeby cokolwiek zobaczyć na drodze. No i stoje, bo jadą, jeden jeszcze sie zmieści, drugi nie i jedzie po chodniku po drugiej stronie. I tak jedzie trzeci, piąty dziesiąty samochód. Bardzo rzadko ktoś lprzepuści Dopiero jak światła są na czerwonym to mam minutowe okienko na wyjazd, wysiadke, zamkniecke bramy i odjazd... Problem jest też jak chce wjechać na posesję. Musze sie zadać do prawej. Wiec sie zadaje do prawej, zwalniam, migacz w lewo ze sporym zapasem.. i Co i gówno, próbują wyminąć po lewej stronie. Parę sytuacji mało brakowało do samobójstwa motocyklisty. Tylko jeden podniósł rękę w gescie przyznania sie do winy... Takze ten...
także wszyscy są pierdolnieci i policzyc można palcach jednej reki tych normalnych :)
"Druga sprawa to taka, ze sqm byłbym potrąconym wraz z mamą którą zdążyłem odepchnąć bo slyszałem wysokie obroty podczas przechodzenia przez pasy. Oczywiscie rowery przeprowadzaliśmy. Brakowało dosłownie kilkunastu cm, a zahamował tak ostro, ze na, lasach go zarzuciło dupą i stanał pod kątem. Nakrzyczałem na debila, jechał z jakimiś pasażerami i psem, którym mi groził. Gesto sie zrobiło, ale sfolgował jak reszta rodziny sie wrociła do nas. Na, szczescie skonczylo sie na nerwach i wyzwiskach."
W polskich warunkach zwrócenie uwagi kierowcy nierzadko oznacza ryzykowanie życiem. I niestety nie są to jednostkowe przypadki jak widać.
"Do zdarzenia doszło 13 marca na ulicy Bema w Białymstoku przed Komendą Miejską Policji. Wówczas to 40-letni mężczyzna nożem zaatakował dwie kobiety (47-letnia matka i 16-letnia córka). Jedna z nich zwróciła mężczyźnie wcześniej uwagę, że źle zaparkował auto. Wywiązała się sprzeczka. Mężczyzna szedł za kobietami i po kilkudziesięciu metrach zaatakował nożem, tuż pod budynkiem komendy. W obezwładnieniu napastnika pomógł Bartosz Dudziński."
edit
Ogólnie spora grupa ludzi nie powinna nigdy w Polsce dostać prawa jazdy. Przykład. Niedaleko mnie jest ulica, dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Na ulicy jest przejście, bez świateł. Dopóki nie została zamontowana sygnalizacja dająca znak kierowcy, że do przejścia zbliża się pieszy, mistrzowie szos w terenie zabudowanym pomykali po 80-90 km - nikt tamtędy nie przechodził albo wyjątkowi desperaci. Po zamontowaniu ww. sygnalizacji nastąpił cud, którego się szczerze mówiąc nie spodziewałem. Nagle, znienacka kierowcy zaczęli się zatrzymywać przed tym przejściem jak tylko sygnalizacja daje im znać, że pieszy stoi przy przejściu.
I wnioski. W warstwie prawnej nic się nie zmieniło, nadal jest to takie same przejście jakie było.
Zatem albo kierowcy nie znają kompletnie przepisów i zatrzymują się, bo coś im się świeci i wydaje im się, że trzeba się zatrzymać albo po prostu nie obserwują otoczenia jezdni. W obu przypadkach nigdy nie powinni być kierowcami.
No w polsce za duzo przejsc jest powinno byc mniej, ale te ktore sa powinny byc ze swiatlami. Kiedys czytalem ze w jakims miescie nad morzem zlikwidowano kilkadziesiat przejsc, dodajac swiatla na sporej ilosci i spadla znaczaco liczba wypadkow na pieszych. W UK jak mieszkalem to tez przejscia zadko byly wszystkie ze swiatlami i wiadomo jak przez ulice nie po pasach sie przechodzi to pieszy czujny jest, a na pasach wyj...... bo ja pan i wladca mam pierszenstwo, wiec po co sie rozgladac :P Pozniej trafi na debila kierowce i tym pierwszenstwem to praw fizyki sie nie zmieni.
No niestety, wszystkich pieszych i innych rowerzystów powodujących wypadki na drogach się nie pozbędziemy