W co gracie w weekend? #290: Borderlands 2 – Przepis na najlepszy looter shooter na rynku
Wróciłem do dżungli wietnamskiej w Vietcong (2003), z ciekawości chciałem sprawdzić tryb Szybkie Bitwy czy jakoś tak, użyłem kodu na odblokowanie paru map.
Odblokowało też przy okazji misje w kampanii, ups.
Cóż, kolejna gra odhaczona :]
A tak poważnie - to gra się super, tempo jest wolniejsze więc człowiek może odpocząć od codziennego pośpiechu, który w grach video też jest na porządku dziennym, do tego w grach jest ten głupi trend popędzania gracza przez NPCów, kiedyś nie było tego.
Tyle że w takim tempie to ja potrzebuję roku by przejść kampanię główną.
Nic to, odkopałem Pillars of Eternity, dam grze jeszcze jedną szansę.
Catherine, 20h. Pierwsze przejście już za mną teraz jadę drugie dla paru aczików. Całkiem spoko gra ostatecznie. Trochę początkowej frustracji spowodowanej wchodzeniem na górę ale potem poszło. Wybrałem wiadomo panią na K. Oczekiwanie na Personę trwa.
Naruto Ultimate Ninja Storm, 7h. No gameplyowo to wiadomo bardzo dobrze. Naprawdę dla mnie nie ma lepszej bijatyki. Ale kurde ten tryb "fabularny" to jest taki słaby trochę. Grając wcześniej tylko w 3 i 4 nie spodziewałem się że jedynka pod tym względem jest taka dosyć uboga. Nie ma żadnych cut-scenek, niczego. Trzepiemy tylko misję wybierając je w menu. Mam nadzieję, że w dwójce jest lepiej.
Far Cry Nowy Dawn, 4,5h. Słodkie to. Świat w tej grze jak dla mnie wygląda dziwnie bo momentami wygląda jak jakieś fantasy a nie postapo. Klimat jest gorszy niż w piątce, lokacje niby te same ale jakoś gorzej się prezentują. Systemy RPG jak dla mnie kompletnie nie potrzebne, to że najpierw musimy sobie odblokować lornetkę czy kotwiczkę to takie trochę zagranie meh. A szczytem jest to że jak mamy eliminację przeciwników odblokowaną na pierwszym poziomie to przeciwników którzy mają wyższy poziom po prostu nie możemy cicho wyeliminować bo nie. Dużo rzeczy mi się nie podoba w sumie jak widać ale jednak gra się dosyć spoko, można pozwiedzać stare, znajome tereny, spotkać jakieś znane twarze. Ogólnie jest solidnie.
U mnie weekend pod znakiem F1 2018. Wyrwałem na Steamie na promocji za niecałe 49zł - jak to dobrze po pierwsze trafić na obniżkę, po drugie posiadać wszystkie poprzednie części, co dodatkowo zbija cenę :)
No i już tradycyjnie, tak jak w każdej poprzedniej grze z tego cyklu, robię karierę "zero to hero", czyli wybieram najsłabszy możliwy zespół (w tym przypadku Williams) i próbuję wycisnąć z niego cokolwiek. Do tego poziom AI na 100, wyłączone wszystkie asysty, dystans wyścigu 100% i robi się tak jak lubię: ciężko, wymagająco, trzeba się naprawdę napocić żeby sklecić jakiekolwiek sensowne okrążenie, ale za to każdy zdobyty punkt daje cholernie dużo satysfakcji :) Póki co za mną 5 wyścigów i jest dużo lepiej niż myślałem - trzy razy w punktach, 11 miejsce w klasyfikacji kierowców, 7 wśród konstruktorów.
Wow, szacuneczek! Lata temu też bawiłem się w podobny sposób, jeżdżąc 100% dystans wyścigu Toyotą w którejś F1 z początku wieku, na PS2. Tam niestety AI nie dawała tak rady i szybko robiło się za łatwo, ale jak widzę z Twojej relacji, w 2018 jest już pod tym względem dużo lepiej. :)
No fakt, jest się czym pobawić, już od F1 2016 tryb kariery był naprawdę fajnie zrobiony. Trzeba było się wykazać żeby dostać propozycję kontraktu od lepszych ekip, pojawił się też system ulepszania samochodu. A ten od 2017 zrobił się naprawdę ciekawy. A w 2018 doszedł jeszcze aspekt symulowanej zmiany przepisów od następnego roku, co może spowodować że część upgrade'ów które już zostały zastosowane, pójdą do śmietnika, chyba że poświęcisz zasoby na zaadaptowanie ich do nowych regulacji. Dlatego po kilku sezonach układ sił może dosłownie wywrócić się do góry kołami, nagle taki Williams czy Toro Rosso może zacząć rządzić, a Ferrari będzie walać się w środku stawki. Stąd gra o "jeżdżeniu w kółko bez sensu dwie godziny" wciąga jak bagno. A dolicz do tego że jestem maniakiem tego sportu od 1994 roku i masz efekt taki że jak sobie zsumowałem licznik czasu na Steam we wszystkich ośmiu grach (2011 do 2018), wyszło mi 1425 godzin :D No i musiałbym jeszcze dodać ładne parędziesiąt godzin w F1 2010, bo ta nie była połączona ze Steamem.
A teraz czas spać, pobudka 6 rano na GP Australii ;)
Jak jeszcze jest się wieloletnim fanem F1, to już w ogóle można czerpać z tego nieziemską frajdę. Nie dziwię się, że wkręciłeś się na ponad tysiąc godzin. :)
Robisz serii znakomitą reklamę, przyznaję, że aż sam nabrałem ochoty na grę. Jak będę miał jakąś okazję, to upoluję może wersję na konsole. :)
Aktualnie gram w sumie tylko w Skyrima. To już moje 4 podejście do tej gry i o dziwo tym razem mnie wciągnęło. Może dlatego, że tym razem gram na padzie z łóżka, a nastawienie na eksplorację i luźne robienie questów zapewnia mi przyjemne i niezobowiązujące zabijanie czasu.
Skyrima próbuję przejść już od kilku lat i bardzo żałuję, że nie potrafię znaleźć na niego czasu. Powodzenia.
To podobnie jak u mnie z Morrowindem - od lat próbuję przejść. Ile podejść zrobiłem to już nie zliczę...
Skyrima kupiłem dla modów i projektów jak Endereal, ale odbiłem się tylko.
@adam11$1367
A na przechodzenie RE2 20 razy masz czas? xD
Taki jest paradoks, że łatwiej graczowi przychodzi odpalenie krótkiej gry, w której jest powód by wróć - bonusy za przejście, sekrety, znajdźki, specjalne tryby etc.
A do takich wielkich i długich gier jak Skyrim to podchodzisz jak pies do jeża bo „oesu ale to długa gra" gdzie nie ruszysz wątku głównego zajęty aktywnościami pobocznymi.
No jak ktoś nie robi pobocznych to przejście Skyrima zajmie ile? Z 30 godzin? Czyli mniej więcej tyle co dwie singlowe gierki. Ja po 10 godzinach jeszcze nie porozmawiałem z Siwobrodymi więc jak widać staram się eksplorować, odhaczać zadania i ogólnie się bawić no i jakoś tam przy okazji prowadzić ten główny quest.
Ja tam traktuję Skyrima jako kolejną grę do przejścia, która ma sprawić, że przyjemnie spędzę czas. Mam tylko moda na usprawniony interfejs i w sumie podziwiam (choć tu bardziej pasowałoby, że nie rozumiem) niektórych osób, które pakują po 200 modów tylko po to, aby ta gra się im w końcu spodobała.
No, ale ja jestem dziwakiem, który w życiu chce poznać jak największą ilość tytułów. Życie jest za krótkie, a gier za dużo więc powracanie do tytułów, które już znam raczej nie zdarza mi się zbyt często (no chyba, że chodzi o Vice City czy Pokemony Yellow).
@adam
11 a nie 20. Przejście RE2 zajmuje tyle, ile przeczytanie kilku książek w TESie.
W Skyrimie mam ponad 40 godzin na liczniku i jedno zadanie główne za sobą. Boję się powtórki z Obliviona, z którym spędziłem ponad 1000 godzin. W Morrowinda też grałem kilka lat, wbiłem 53lv i nigdy nie ukończyłem.
W życiu spokojnie przeszedłem ponad 500 gier. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie da się ukończyć każdej gry. Pewnie nawet 1/3 gier, które chcę przejść nie zaliczę.
A ja akurat szanuję, nie dałbym rady grać w niego bez modów.
Devil May Cry 5 właśnie skończyłem i tak szczerze... 7/10 to dla mnie maks. Projekt poziomów jest tak nudny i słaby że aż nie mogę w to uwierzyć. A od połowy gry to taka nuda że aż się grać nie chcialo. Do tego fakt że od początku trzeba grać na jakichś dziecinnych poziomach trudnosci potęguje nudę. Ogólnie pierwsze rozczarowanie w tym roku.
DMC odpaliłem chwile po skończeniu, i tak wsiaknalem że jestem na misji 14. I tak szczerze wolałbym chyba kontynuacje czarnowlosego Dante.
Persona 4 Golden zagościła w PSV, muszę powiedzieć że Persona 5 to dla mnie 10/10 tak samo przenośna wersja 4. Ostatni raz ogrywalem z 4-5 lat temu więc na nowo wsiaklem.
Zachęcony wyższym poziomem trudności przechodzę sobie pajączka w trybie NG+. Nadal - najlepsza gra Superbohaterska tej generacji i najlepszy Spiderman.
Pograłem trochę w Zeldę i muszę powiedzieć, że jest spoko. Fajnie zaprojektowany świat, który aż chce się eksplorować, co chwilę natrafiamy na coś ciekawego, broni sporo, wspinaczka dobra rzecz, luks póki co.
To jedna z niewielu gier która robi dobry użytek z otwartym światem.
Dobry wybór.
Karny penis za granie na emulatorze.
Miałem dwa wyjścia, albo grać na pożyczonej konsolce jak przy TLoU (co zrobiłem przez jakieś dwie, może trzy pierwsze godzinki) albo grać na emulatorze. Po tym "okresie testowym" przypomniałem sobie, że jest emulator, pobrałem, gra faktycznie działa i wygląda lepiej więc postanowiłem, że Switcha zwrócę z powrotem do kolegi a ja będę kontynuował przygodę na komputrze.
Kajam się i przyjmuję karnego :l
Dla mnie osobiście switch przebija emulator faktem że mogę grać w domu i w locie przejsc sobie w wersję przenośną i ograc w drodze czy w lozku + użycie zyroskopow i ekranu dotykowego w zagadkach.
Ale jak się nie ma konsoli wiadomo to i emu WiiU wystarczy :)
^ To jest chyba największy plus tej konsoli. Mało tego Zelda jest taką grą, że spokojnie można odpalić ją gdzieś w trasie na 30 minut i dobrze się bawić.
Oj pamiętam Borderlands. Zagrałem praktycznie w każdą z 3 możliwych części, lecz żadnej nie ukończyłem( czyli 1, 2 i pre-sequel). Nie za bardzo podobał mi się gameplay w jedynce. Dwójka jak dla mnie najlepsza, jednak jakoś ją odłożyłem. A pre-sequel najszybciej odłożyłem. Może kiedyś wrócę do serii Borderlands ( gra jak dla mnie ma rewelacyjny klimat i grafikę, która nawet jak jest kreskówkowa daje swojego uroku serii).
Nie wiedziałem w co zagrać w ten weekend. Po skończonej Zeldzie Wind Waker HD ( którą bardzo polecam. Może nie dorównała mojej najlepszej zeldzie majorze mask ale są na równi) ruszyłem po...
Mario kart 8- W poprzednim ,, W co gracie w weekend?" juz pisalem o Marianie za kierownicą. I mogę napisać tylko.... jest to najlepsza gra wyścigowa i tyle koniec. Na prawdę muzyka (no może nie każdy tor) i Gameplay są znakomite.
Jednak po dłuuuuuugim graniu w Mario kart postanowiłem włączyć ps4 i zagrać w....
Xcom 2- pisalem juz o tej grze i moje opinia o tej grze sie zmieniła. Gameplay gry jest czasami nie równy zazwyczaj jest na plus Jednak są momenty, w których robi sie nudno. I gra jest mocno z bagowana. Jak na razie dałbym takie 6,5 nie więcej. Jeszcze odpalę Xcoma 2 ale postanowiłem zrobic przerwę i zagrac w....
Call Of Duty Modern Warfare Remastered- Kiedyś pamiętam że miałem szał na tą grę. Przeszedłem ja około z 5 razy. Więc czemu nie spróbować 6 w odświeżonej wersji? Zapomniałem jaka ta gra była świetna i jak seria cod sie stoczyła. Kawał dobrej roboty przy Remasterze.
I tak grałem w coda i grałem później odpaliłem Xcoma i przy okazji rozmawiałem z znajomym przez imprezę, który grał w Monster Hunter World. I tak pomyślałem sobie czy nie zagrać w....
Monster Hunter Generation- nie zgadzam sie z ocenami które wynoszą 9,0. Gra jak dla mnie na takie 7,5 może 8,0. Gra jest dobra i tylko dobra. Nie ma czegoś co by mnie wkręciło. Lubię sobie od czasu do czasu ja wlaczyc i pograć.
Miłego growego weekend :)
Dałem sobie spokój z Pre-Sequelem. Lepiej zagrać w Tales from the Borderlands a co do dwójki, to wczoraj ukończyłem ostatni dodatek i mogę śmiało stwierdzić, że jest to doskonałe ukoronowanie całej serii. Nigdy bym się nie spodziewał, że cykl, który wyśmiewa wszystko i wszystkich potrafi tak wzruszyć.
P.S. O, to widzę, że bardzo lubisz akurat te same Zeldy co ja. Chwali się.
P.S.2. Z chęcią sprawdziłbym ten remaster CODa, bo pierwsze dwie części Modern Warfare były kapitalne.
Właśnie przed chwilą ukończyłem Call Of Duty Modern Warfare i musze napisać, że warto zagrać w ten remaster. Nie dość, że fabuła świetna, to jeszcze jest w ładnie wyglądającej grafice. Multi według mnie odbiega od całej gry, raz odpaliłem ze znajomymi i juz sobie odpuściłem. MW3 nie była aż tak zła (miała fajny tryb przetrwania). Jednak każda część coda w porównaniu z okropnym Black Opsem 3 jest lepsza ;). Multi tylko ratowało Black ops 3. Jeszcze chyba kupie WW2, ale to sie jeszcze zobaczy. (Uu widze ze tez grałeś w zeldy szanuję :) )
Witam. :)
Ukończyłem Tales of Berseria (PS4), napisałem krótkie podsumowanie:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13976995&N=1#post0-14848359
i wreszcie wziąłem się za Tales of Xillia (PS3), a konkretnie rozpocząłem od ścieżki Jude'a.
Miłego weekendu!
https://www.youtube.com/watch?v=Dm-IYaf_hag
Dzięki za opinię na temat Berserii. Szkoda, że wciąż łudzę się, że Berseria pojawi się w jakimś zestawie z innymi produkcjami Tales of.
Nieważne, grunt, że ogarnąłem już większość gier z trybami sieciowymi na PS3 i już jestem bliski tego, żeby pograć w jakieś jrpgi, z którymi mam niezałatwione sprawy. Xillia jest jedną z nich.
@squaresofter W przypadku Talesów nie czekam, kupuję jak jest tylko okazja i obojętnie czy pudełko czy cyfra. Ale nie spieszę się z graniem, zbyt sobie cenię tą serię by brać się za kolejne odsłony "na łebka". Jak pamiętasz, do Xilli "przygotowywałem się" już od jakiegoś czasu. Powodzenia!
Dungeons of Dredmor
Nie jestem jakimś wielce grającym w gry podgatunku Roguelike ale gra mocno wylewa humorem i różnymi nawiązaniami.