Po sukcesie Black Mirror: Bandersnatch Netflix stawia na więcej interaktywnych produkcji
Próbowałem obejrzeć to gunwo i jak doszło do jednego z pierwszych wyborów to okazało się, że nie wybrałem zgodnie z zamierzeniami twórców i cofnęło mnie to odpuściłem sobie. To już wolę "gry" od TTG, bo w nich przynajmniej nie ma "jedynej, słusznej linii".
Chyba nie zrozumiałeś o co w Bandersnatchu chodzi skoro masz pretensje o "jedynie sluszna linie"
Nie jestem do tego przekonany jeszcze, jak oglądam film to chcę oglądać film a nie zrywać się żeby kliknąć decyzję...
Black Mirror: Bandersnatch to ciekawy i w sumie udany eksperyment, ale na użycie tego w większej ilości produkcji raczej wątpię. Zdecydowanie nie ułatwia do obejrzenia produkcji w całości - szczególnie z tak beznadziejną nawigacją jaką Netflix zastosował, tzn. brak możliwości przejrzenia drzewka wszystkich decyzji po obejrzeniu, przez co żeby przejrzeć inne zakończenia trzeba było niemal cały seans powtarzać wielokrotnie. Oczywiście stosowałem https://addons.mozilla.org/en-US/firefox/addon/videospeed/ i oglądałem powtórki na przyśpieszeniu, ale i tak było to bardzo upierdliwe i czasochłonne.
No chyba że chodzi o interaktywny product placement z jednoczesnym badaniem preferencji targetu. Do tego nadaje się znakomicie - zresztą część "wyborów" w Bandersnatch to był przecież zwykły product placement na zasadzie które płatki wolisz. W sumie "sprytny" sposób na wrzucenie reklam telemetrycznych do płatnego serwisu... Tego typu reklama jest zdecydowanie bardziej zauważalna niż statyczny product placement.
Też mam pewne wątpliwości. Bandersnatch mimo fajnego pomysłu, miał w sobie typową dla tego typu produkcji wadę, czyli iluzoryczność wyboru i wpływu na cokolwiek. Netflix rozwiązał to jednak całkiem sprytnie, bo "brak kontroli" był w zasadzie motywem przewodnim całej tej historii.
Bohater mniej więcej w połowie opowieści przekonywał się, że to nie on decyduje o swoim życiu i coś wyraźnie nim kieruje. W istocie tak było, bo to widz decydował o przebiegu kolejnych scen... tylko czy aby na pewno? Tak właściwie, to myśmy tylko wybierali spośród odgórnie narzuconych i mocno ograniczonych opcji, a efekty były na tyle nieprzewidywalne, że trudno było poczuć, że ma się kontrolę nad sytuacją (zresztą happy end - co typowe dla tej serii - był nieosiągalny i wszystkie decyzje prowadziły do jakiejś formy porażki).
Taka konstrukcja całkiem dobrze maskowała ubogą interaktywność, ale czy coś takiego uda się powtórzyć? Wątpię.
Za 20 lat gry będzie się oglądać, a w filmy grać.
Jeżeli forma będzie tak samo gówniana, jak w tym czymś, to powodzenia.
Ten "film" nie umywa się do serialu - klapa i flaki z olejem a wybory nie mają znaczenia.
Serial polecam gorąco bo jest doskonały!
Czyli wybierają formę ponad treść?
Bandersnatch to był fajny eksperyment, ale film przeciętny.