Czy gry kupione na Steam, GOG lub PSN naprawdę są twoje? Możesz się zdziwić
Warto wspomnieć że implementacja DRMu na Steamie jest zależna od samych twórców gier. Cz ęść tytułów nie jest obarczona ograniczeniami:
https://kotaku.com/nine-steam-mysteries-solved-1702927624 (->Does Steam have DRM? How does it work?)
https://steam.fandom.com/wiki/List_of_DRM-free_games
Mnie już to wisi . Takie czasy. Ważne że siusiak jest ciągle mój ......na razie.
Nie można zapisywać folderów gier ze Steama żeby ich później nie musieć pobierać? Szkoda :/
Można, przecież klient ma wbudowaną funkcję tworzenia i przywracania kopii zapasowych gier, ALE "Dostęp do nich możliwy jest wyłącznie za pomocą klienta Steam"
Szkoda, że trzeba być przy tym w trybie online. To rozwiązanie dla kogoś kto ma słaby internet, ale niestety nie dla kogoś kto jest zupełnie odcięty od sieci.
Wystarczy cały katalog z grą wypalić sobie na płytce/spakowac pakerem. Możesz być offline.
Z technicznego punktu widzenia da się to zrobić, ale jak wynika z artykułu prawnie jest to niedopuszczalne.
Ciekawa sprawa. Przecież już w momencie utworzenia kopii zapasowej dedykowanym narzędziem Steam, można uznać że mamy ją na nośniku zewnętrznym. W dodatku ta opcja działa offline.
Czy w zapisach jest zabronione np. umieszczanie takich kopii z HDD na płytach? W samym Steam można dowolnie wybrać lokalizację, i może to być choćby dysk zewnętrzny.
Pomijam już fakt, jak polskie prawo interpretuje tworzenie kopii zapasowych, i że prawo jest ponad zapisami EULA.
Także część z tych mądrości z artykułu w ogóle może nie mieć praktycznego zastosowania.
Szanownie proszę mnie poprawić jeśli jestem w błędzie.
Przynajmniej raz musisz być online, żeby się zalogować do konta Steam. Później możesz działać w trybie offline z aplikacji. I jest to ciągle użytkowane zgodnie z licencją choćbyś miał katalog ustawiony na napęd optyczny. Co innego, gdybyś chciał uruchomić całkowicie z pominięciem klienta. Wtedy złamałbyś postanowienia EULA.
Jak zostaną tylko cyfrówki to może się zacząć jazda he ;)
Przecież już niemal każda gra jest podpinana do Steama, Uplaya, Origina czy ewentualnie Epica lub innego tworu.
Spoko, zacznie się przejście na streaming to będzie tylko lepiej :]
Już teraz znalezienie gry, którą kupujesz w pudełku i odpalasz bez podpinania do systemu do karkołomne zadanie.
>> Marcinkrk87
Wszyatkie gry, ktore kupilem w pudelku moge spokojnie sprzedac kmus innemu i odzyskac kase.
Ale to trzeba korzystac z platformy, ktora nie jest zamordystycznym tworem, ktory nie chxe bys mial cos na wlasnosc
^Gry na konsole jeszcze można odsprzedać. Tutaj jest mowa o PC-tach, które niestety już tak kolorowo nie mają.
Czekam na komentarze jaki steam jest zły, gog dobry a epic jest konkurencją. Takie czasy, teraz mamy licencje, za jakiś czas nie będziemy mieć nawet licencji bo streaming.
Stety zacząłem przygodę z gejmingiem dość późno (2015) i stety sie przyzwyczaiłem do cyfrówek. Bardzo rzadko kupuje gry za pełna cene to brak możliwości odsprzedaży nie boli. Dopóki steamowi nic nie grozi to mnie to się o nic nie martwię. Logika ludzi że cyfrówka nie jest twoja i w każdej chwili zniknię to rzecz wyjęta z palca bo jaki zysk ma gaben/wydawca że ci gry skasują z konta? No chyba że janusz lecisz na ruskich kluczach czy z kradzieży, wtedy nie zal mi że straciłęś gre albo i konto. W pierwszym poście kolega podał informacje, steam tak jak gog umożliwiają wprowadzenie gry bez wymogu odpalania launchera, a ze twórcy z tego nie korzystają? Oczywiście pewnie wina gabena bo jak to tak. Wątpię żeby Gaben w razie kłopotów zostawił steama takiego jakim jest, pewnie wydałby patcha dla platformy umożliwiającego odpalenie gry offline, bez aktualizacji itd. Tak żartem, na konsoli bez prądu też nie zagracie. Bedzie koniec świata i wszystkie wasze pudełka do wywalenia!
No, czyli tak samo jak zawsze... Co? Chcecie mi powiedzieć, że nie czytaliście nawet fragmentu regulaminu jakiejkolwiek gry, nawet wtedy, gdy nie były one podpinane pod platformy cyfrowe? Otóż jako tako, to wszelakie wydania płytowe, działają podobnie jak cyfrowe. My je kupiliśmy, a więc są nasze, a nie kogoś innego. Pożyczanie więc gier komuś (nawet fizycznie) jest niezgodne z regulaminem ich użytkowania... Ale tak naprawdę nikogo to nie obchodzi, wydawca za to nikogo nie będzie ścigał (chyba, że mowa o kopiowaniu, a nie oryginalnym nośniku).
Można więc powiedzieć, że steam jest pod tym względem lepszy, bo można w całości legalnie udostępnić komuś grę. Jednak tak naprawdę, to najlepszy jest GOG, bo tak naprawdę można bezproblemowo pożyczyć koledze swoje konto, ten pobierze interesującą go grę, przeloguje się na swoje i może bez problemu grać, a gra nawet wyświetli się jako zainstalowana w GOG Galaxy. Choć mogą być tu problemy, jak więcej osób będzie używać tego samego konta.
Swoją drogą, to masa osób tak płacze "łee teraz to gry nie moje, nie mogę koledze pożyczyć" (co już jest nie prawdą, jak pisałem wyżej), a prawda jest taka, że ile tak naprawdę osób w ogóle pożyczałoby gry komukolwiek? Co najwyżej ktoś by je sprzedawał, jednak w dobie cyfrówek nawet po 5-10zł za sztukę, to chyba nie problem kupić coś i nie móc tego sprzedać?
Kolega zapewne czyta wszystkie regulaminy od paragrafu do paragrafu przed kliknięciem next?
Widzę, że cenzura w komentarzach na Golu rozkwita i to w dodatku za wypowiedzenie własnego zdania.
"Blizzard i Battle.net - Czy możemy podzielić się grą lub ją sprzedać? Możemy udostępnić grę w kafejce internetowej..." Że w czym?!
Zagięcie czasoprzestrzeni, powrót do przeszłości.
W krajach azjatyckich kafejki internetowe są bardzo popularne. Polecam zgłębić temat, bo jest bardzo ciekawy wbrew pozorom. Hasło "pc bang". Wyglądają zupełnie inaczej niż te z drugiej połowy lat 90 w Polsce (później zresztą też nie zachwycały).
https://www.youtube.com/watch?v=L2sAPfqgvXw
Ja już od dawna wiedziałem, że gry na Steamie i na Originie nie są na własność. Więc się specjalnie nie zdziwiłem czytając ten artykuł.
Choć oczywiście można zainstalować pewne "witaminki" i wypalić grę na DVD ze Steama i korzystać z gry bez niego, choć jest to oczywiście nielegalne.
Ktoś gdzieś na świecie, chyba w USA, próbował przeforsować prawo umożliwiające w skrócie, używanie witaminek celem odpalenia gier które w obecnej formie nie działają.
MS wyłączył obsługę SecuROM i SafeDisk, przez co nie ma szans np. w W10 bez mega karkołomnych kombinacji odpalić jakiejkolwiek gry zabezpieczonej włożeniem płyty do napędu.
Osobiście, nie udało mi się nawet włączyć tego mechanizmu.
Kupujcie teraz od początku wydania cyfrowe, bo prawo zabrania. Wiwat.
@deton24
w sensie, że daemon tools i odtwarzanie gry z .iso już nie działa? Serio aż tak dawno temu z tego korzystałem? ;o
Nie znam pojęcia witaminka.
Wychodzi na to że mówisz o kopii zapasowej oryginalnego krążka w postaci ISO z zapisanymi danymi SafeDisc lub SecuROM, w wersjach, gdy tak spreparowane ISO pozwalało na uruchomienie gry. Na W10 1709 już się nie da. W 7/8.1 może włączenie usługi wystarczy, ale do W10 raczej nie.
Przy zakupie każdego programu czy gry zawsze kupuje się licencje na korzystanie z niego, na płytach w czasach gdzie można je było dowolnie sprzedać też.
Inaczej to nie może działać bo właścicielem programu jest jego autor i dopiero sprzedaż praw autorskich oznacza faktyczną sprzedaż.
Podobnie jest z programami open source, można z nimi zrobić co się chcę ale każdy ma jakiś autorów z prawami autorskimi do orginalnej wersji
Dlatego zbieram darmochy lub czekam na ostre przeceny. W życiu kupiłem 3 gry za ponad sto złotych, jeśli mnie pamięć nie myli.
Witam w klubie. Ja kupiłem tylko dwie gry za ponad 100 zł. Były to BF3 Premium Edition za 140 zł i Risen 3 w momencie premiery (jedyny taki przypadek w moim życiu) za bodajże 120 zł. Nigdy więcej nie wydałem tyle na jedną grę. Też czekam na ostre przeceny minimum -75%, inaczej cyfrówek nie kupuję. Dla mnie cyfrówki są dużo mniej warte od pudełek.
Prędzej się wam DVD zgubią albo porysują niż Steam przestanie istnieć, a nawet jeżeli za kilkanaście-dziesiąt lat przestanie istnieć to kogo to obchodzi? Grę się przechodzi najwyżej kilka razy i bierze za coś innego. Jak ktoś lubi zbierać to niech kupuje wersje kolekcjonerskie to jeszcze zarobi kiedyś jak ich nie otworzy :D
Nawet nie kilkanaście, bo już po kilku latach gra będzie na tyle przestarzała, że mało kto pokusi się o jej ponowne przechodzenie. W czym zatem problem? No w niczym właściwie, bo dopóki Steam działa, to można w te nasze "wypożyczone" gry grać ile się chce, gdzie się chce i kiedy się chce. No ale zgodnie z narodową tradycją, pobiadolić trzeba.
Ciekawy artykuł aczkolwiek zdawałam sobie sprawę z wszystkiego, co jest w nim napisane. Cenie sobie GOGa za ich swobodę, szkoda, że raczej nigdy nie będzie taki popularny jak Steam.. chociaż, kto wie ^^
Korzystam ze Steama, bo muszę. Co zrobić jak większość gier, nawet pudełek, wymaga aktywacji właśnie tam :x Po tylu latach biblioteka już trochę urosła i teraz nawet żal byłoby mi się gdzieś przesiadać.. chyba, że właśnie na GOGa.
Ja się pomału na Gog przesiadam, a nowości to już praktycznie zero co kupuję. Jeśli uz to są to też produkty dostępne na Gog :)
dlatego warto kupowac pudełkowe wydania (oczywiscie nie mowie tu o chorych przypadkach kiedy kupujesz tylko klucz na płycie)
zawsze mozesz zainstalowac , pozyczyc, sprzedac, zrobic z tym co chcesz.
No i szacun dla goga bo pomimo kupna licencji zawsze mozna wszystko sciagnac na dysk i w razie czego powypalac na płytki
Co z tego, że sprzedasz albo pożyczysz, skoro bez klucza, który już raz został wykorzystany, nikt poza tobą w to nie zagra?
Dzięki, że czytacie moje komentarze...
O, teraz musimy napisać artykuł o tym, że czytamy Twoje komentarze;-)
A tak serio, pomysły na artykuły czerpiemy zewsząd, gramy w gry, czytamy książki, artykuły, wpisy, posty, komentarze (także Wasze, bo przecież tworzymy serwis dla Was, więc chcemy pisać o tym, co Was interesuje), oglądamy filmy i z tego fermentu powstają tematy na teksty.
Oj tak, musicie...
Z GOG-iem jestem od samego początku i zapisy postanowień licencyjnych nie są dla mnie niczym nowym. Zawsze to ich właśnie preferowałem, a STEAM i inne platformy traktowałem jako alternatywę jedynie przy braku gry na GOG-u. Widzę jednak, że dla niektórych STEAM jest jedynym słusznym sklepem: "nie na STEAM - nie kupuję". A jak nie będzie jego ulubionych płatków śniadaniowych, to się zagłodzi na śmierć, bo innych nie ruszy? (najnowsze Metro i wyłączność na Epic).
Ja kupuję na torrentach. Wtedy wiem, że są tylko moje.
Nic nie masz na własność tylko nielegalnie użytkujesz, a do tego jesteś złodziejem :-/
@mdradekk -> Ma jedna wada i to poważna. Jak twoje przeciwnicy donoszą na policję o twoje pirackie gry, to nie masz szansę na obrony i wylądujesz w więzieniu. Zastanów się, co piszesz na forum. :)
@Piotr44 -> a do tego jesteś złodziejem
Nie porównuj piractwo do kradzieży, gdyż to są dwie różne rzeczy. Nielegalne kopiowanie a nielegalne zabieranie to nie samo. Po prostu poddałeś się pranie mózgu od propagandy wydawcy i powtarzasz te same bzdury.
Po prostu piszmy "nielegalne kopiowanie", "złamanie prawo", "brak szacunku do trudy twórców gier" i takie tam. Tego musimy się trzymać. Wolę pisać fakty, a nie wyolbrzymione bzdury siejące przez propagandy. :)
To powód do dumy?
Nie krócej było by napisać, że obojętnie jakąkolwiek platformę wybierzesz, to i tak jesteś w czarnej du..e
Właśnie dlatego korzystam z wersji pudelkowych. Bo to ostatnia normalna platforma do grania. Która prędzej czy później właśnie dlatego zostanie ubita.
Tylko że większość pudełkowych wydań i tak wymaga jakiejś cyfrowej platformy do działania czy to Steam czy Origin... Wiec bez tych platform masz po prostu kupę śmieci w postaci pudełek a nie gry na własność.
Już zostały ubite pudełka w momencie kiedy to w praktycznie każdym masz klucz na platformę którąś z powyższych i bez tego ani rusz, a po wykorzystaniu klucza nikt inny nie odpali tej kopii, a jak platformy do grania padną to możesz sobie wsadzić to pudełko z płytą.
Miałem na myśli pudełka gier na konsolę. Na PC już ubili pudełka dlatego zrezygnowałem z tej platformy.
no i dobrze ze jest artykul o tym wypozyczaniu gier za gruby hajs. to troche uswiadomi przynajmniej jakas czesc spoleczenstwa graczy. oby jak najwiecej takich artykulow sie pojawialy w innych krajach a jeszcze lepiej gdyby przypominac graczom ze gry byly lepsze, tansze, bez mikro(mega)transakcji i tych lootboxow. ze gry nie byly robione glownie pod multiplayer mikro(mega)transakcje i lootboxow tylko po to zeby wyzyskiwac graczy debili a czesto te gry byly slabe (f76 jest tego zywym przykladem). ze gry nie byly obarczane tak mocno uzbrojonymi DRM ze zamulaja kompa. ze w grach wazniejszy byl gameplay nie grafika ktora tak rajcuje tych dzisiejszych ,,graczy". ze gry nie wychodzily niedopracowane(oczywiscie byly i sa wyjatki).ze preordery nie istnialy a gracze i tak spokojnie mogli poczekac na gry. ze z gry nie wycinano spora czesc na DLC zeby zakosic wiekszy hajs. moze wtedy gracze zaczna sie ogarnac i zrobic porzadek z tym czyms. niestety to jednak jest marzenie scietej glowy. a wystarczyloby po prostu nie kupowac od razu gry, ale wystarczy kupowac niektorych gier np takich od rockstara czy cdprojekt bo sa dopracowane i bardziej grywalne. gdyby gracze po prostu nie kupowali np przez rok albo pol rok od premiery kazdej premiery najnowszej gry i podac przyczyny np "nie kupuje bo sa slabe, niedopracowane, multiplayer, za malo singlowej zawartosci, mikro(mega)transakcje, lootboxow, za duzo chorych dlc, drozsze niz kiedys, brak wlasnosci gier, bez zamulajacych DRM. ". gdyby wszyscy gracze to zrozumieli i zaczeli sie szanowac i kontrolowac to wtedy by zaczeliby kontrolowac tworcow i wydawcow. a oni poznajac tych przyczyn nie kupowania ich gier wtedy zrozumieliby i beda musieli sie do was dostosowac a nie tak jak gracze dostosowali do tworcow i wydawcow. to wy jestescie ich panami nie oni naszymi. to oni nas potrzebuje zeby zarobic pieniadze i miec za co zyc. a my moze ich tez potrzebujemy ale nie w takim stopniu jak oni. bo gry kupujemy dla rozrywki nie jak tworcy tworza gry dla kasy, mamy do kupienia lub pobrania wiele innych gier ktore mozna zagrac jesli nie chcemy kupic sa starsze i bardzo dobre gry. nie kupowanie gier nie jest trudne. tak samo z komponentami do PC. ale niestety wy gracze nie jestescie panami siebie. predzej bym uzyl okreslenia niewolnikami siebie niz panami siebie. a tak latwo mozna by zmienic sytuacje na rynku growym ale niestety gracze sa problemami. tylko oni.
PS. sorki za pare tonow tekstu :)
Szkoda tylko, że nic poza świadomością nie mamy. Brak alternatywy w postaci gier, które nie potrzebują żadnej platformy żeby działać.
@scr22 nie potrzebujesz alternatywy. zeby cos zdzialac w tej sytuacji. przynajmniej 50% wszystkich graczy musieliby przestac kupowac preordery i wstrzymywac z zakupem o rok lub chociaz o pol roku po premierze najnowszej, nie kupowac lootboxow, nie wydawac hajsu na mikro(mega)transakcje itd. jak tworcy beda pytac o co chodzi to po prostu podajemy przyczyny a oni musza to zrozumiec ze nie sa naszymi panami i musza sie do nas dostosowac. tworcy niz nie traca nawet jesli obniza cene premierowa do 150zl moze nawet wiecej zyskaja. aby wymusic tworcow zeby zaczeli o nas walczyc nie potrzebujemy kupowac jakies inne gry ktore nie potrzebuja plaftormy. wystarczy ruszac glowa. wystarczy najzwyczajniej na swiecie przestac kupowac nowe i najnowsze gry i zaczac kupowac starszych jesli sie je nie ogralo lub jesli juz nie do kupienia pobrac i juz jest wplyw na tworcow. wystarczy rozum, ale niestety wiele graczy najzwyczajniej na swiecie nie ma ani krztyny rozumu :/
Zapomnieliście o Humble Bundle.
Czy możemy wykonać kopię zapasową gry na zewnętrznym nośniku? Nie
Da się zrobić, ale to zależy od tytułu i twórców gier. Nie wszystkie gry są obejmowane DRM. Axiom Verge i Thimbleweed Park z Epic Games są tylko przykłady, które sam sprawdziłem.
Co do STEAM, tu są przykłady:
https://steam.fandom.com/wiki/List_of_DRM-free_games
Ja już od dawna wiedziałem, że gry na Steamie i na Originie nie są na własność
WSZYSTKIE gry cyfrowe, więc też GOG i gry DRM-free. Po prostu kupujemy "pozwolenie" do zainstalowanie i granie gry na własne komputery, ale nigdy nie są nasze na 100%.
Humble Bundle to specyficzny przypadek, bo mimo że mamy tam własną bibliotekę gier, to w większości są to po prostu klucze do innych platform dystrybucji (głównie Steam, ale zdarza się Uplay, czy Origin), czyli samo Humble Bundle robi tu za pośrednika, a faktyczną umowę zawieramy już z platformą dostarczającą grę. Ale fakt, że są też gry w postaci instalatora do pobrania po zalogowaniu się przez stronę (Humble Bundle nie ma żadnego własnego klienta). Tutaj - o ile mi wiadomo - nie ma żadnego zakazu zapisywania takiej instalki na nośnikach zewnętrznych.
W Styczniu 2019 z powodzeniem zakupiłem AC Odyssey na PC od osoby trzeciej.
Wystarczył kontakt sprzedającego z supportem UBI z prośba o przepisanie gry na inne konto.
Da się, tylko trzeba grać na konsoli :D
Oczywiście że są.
Wystarczy korzystać z usług ekip realizacyjnych omijając ścierwa typu steam.
Wszystko zależy od interpretacji słowa "nasze". Bo na tej zasadzie książki, które mam w domu nie są "moje" - są wydawnictwa. Albo pisarza o ile żyje. Filmy jakie mam na DVD też nie są moje tylko wytwórni czy dystrybutora. No w ten sposób to nic nie jest nasze. Nasz jest dany egzemplarz, który możemy użytkować wedle obowiązującego prawa. Ale dany egzemplarz jest "twój/mój".
Nie do końca, egzemplarz jest tylko nośnikiem i może być fizyczny lub cyfrowy. Co do zasady nie ma żadnej różnicy - przedmiotem transakcji zawsze była licencja, "pozwolenie" na użytkowanie.
dobry artykuł.
ja to wiem, ale niektórym ciołkom może otworzą się oczy.
polecam płacić za gry tylko w gog'u, lub od kogoś innego. ale bez drm.
klient głosuje portfelem...
A czy wiecie może kiedy i w jakiej sytuacji Steam może zablokować użytkownikowi dostęp do zakupionych przez niego gier? Czy jest jakiś limit czasowy? Nie do końca rozumiem tu pojęcie subskrypcji, bo przecież nie płacimy regularnie określonej kwoty za korzystanie z tej platformy. Zacząłem się bać, bo mam na Steamie ponad 300 gier i nie wiem czy warto dalej inwestować dla potomnych, czy omijać tego cyfrowego giganta szerokim łukiem. Byłoby miło, gdyby autor dostrzegł moje pytanie, jako że zostałem doń skierowany odgórnie.
W przypadku dystrybucji fizycznej to kupujący staje się właścicielem jedynie nośnika, a nie samych danych. A w przypadku dystrybucji cyfrowej użytkownik jest właścicielem konta, a nie tytułów, które zakupił. Według prawa to też użytkownik nie ma prawa wypożyczać książek, filmów czy gier i programów, które zakupił. No chyba, że jest na to licencja od wydawcy... No i zapisów ochrony własności intelektualnej to nie od wczoraj wymyślono, a jakoś tak z niewiadomych przyczyn jest przytaczane przy burzy z EGS i Steamem...
Jak tak patrzę na te kolekcje na Steam, Origin czy GOG, to serio wolałbym mieć te ~300 pudełek z grą (nie kluczem oczywiście) na półce.