Stacja HBO wyemitowała dokument Leaving Neverland, w którym dwaj mężczyźni opowiadają o tym jak byli molestowani seksualnie przez MJ, gdy byli dziećmi. W związku z tym niektóre stacje (w tym polskie Radio Zet) zaprzestało grać utwory Jacksona do czasu wyjaśnienia.
Ciekawe czasy nadeszły, gdzie media wydają wyroki, zamiast sądy. Do TV i radia zapraszają zwyrodnialców, a nieżyjącego artystę już skreślili z góry. Smutne czasy.
[Edit] Polskie Radio nie zamierza zaprzestać puszczania utworów MJ. Brawo.
w 2009r umarł a teraz film nakrecili? Skok na kase no chyba ze maja teraz po 20 lat.
Głównymi bohaterami, którzy zdradzają trudne szczegóły ze swojej przeszłości, są obecnie 37-letni Jamesa Safechuck oraz 41-letni Wade Robson
ee ze co?
nie wiem co bym napisal, ale nie moge zrozumiec ze chlopy po 40 lat dopiero teraz sobie przypomnieli o molestowaniu.
Nie przypomnieli, tylko "przerwali milczenie", jak to się ładnie mawia. Jeśli (w tym wypadku "jeśli" ma podwójne znaczenie, bo chodzi tez o udowodnienie, czy coś takiego faktycznie zaszło) ktoś manipuluje tobą od 7 roku życia, trudno otwarcie mówić o czymś, co ta manipulacja miała ukryć. To jest ten sam mechanizm co przy ofiarach gwałtów zresztą - skoro i tak wszyscy zawsze twierdzą, że winna jest osoba zgwałcona i to na pewno skok na kasę albo próba wyłudzenia czy cokolwiek innego, czemu miałyby owe ofiary w ogóle zeznawać, jeśli nie mają gwarancji, ze ich głos zostanie usłyszany?
Temat wykorzystywania seksualnego jest ostatnio trendi, wiec kazdy moze miec swoje 5 minut.
On przypadkiem nie byl juz oczyszczony z kilku tego typu zarzutow?
glupota totalna
podejrzenia bylyt od dawna, teraz nie moze sie bronic i nagle nie puszczaja muzyki?
a na religie dalej dzieci beda puszczac...
poza tym oddzielmy tworczosc od osoby
poza tym oddzielmy tworczosc od osoby
i w jaki sposob chcesz to zrobic? bedziesz tupac nozka do billy jean gdy z tylu glowy bedzie ci switac mysl, ze typ, ktory to napisal gwalcil male dzieci? : - )
Bullzeye
Będę tupał nóżką i nawet mi to przez myśl nie przejdzie. Dobra nutka zostaje dobra, nawet jeśli autor to sku**iel.
Poza tym nie czarujmy się: ten dokument nie pokazuje nic, czego byśmy już się nie domyślali.
Będę tupał nóżką i nawet mi to przez myśl nie przejdzie. Dobra nutka zostaje dobra, nawet jeśli autor to sku**iel.
niby tak, nie wiem, nie lubie jacksona
https://www.youtube.com/watch?v=NjKmCxyKmas
Bluzaj -> Jak już podajemy szczytowe (a w tym wypadku raczej jedyne) osiagnięcia konkretnych pedofilów, to jednak Shinobi vs Dragon Ninja było lepsze.
https://www.youtube.com/watch?v=a6FyvK4DO6U
O, teraz dopiero zauwazyłem, ze pod WSZYTKIMI klipami Lostprophets wyłączono komentarze XD
Mimo wszystko ich nie usunięto, dalej mogę sobie powspominać swoją krótką przygodę z nu metalem i czasy, w których byłem brudasem z deskorolką. Chociaż tyle.
A co z Polanskim? Nie beda pokazwac jego filmow?
Jakas szajba niektorym odbija, zdecydowanie nie powinno sie mieszac zycia prywatnego artystow z tworczoscia.
Osobiscie zaluje, ze Kevin Spacey nie zagral w ostatniej serii HoC.
Jakby mieli przestać puszczać muzykę czy filmy za takie coś to by musiałoby to objąć znacznie, znacznie więcej tworów, a już Holywood to zbanować całe chyba :]
Harvey nadal ma się dobrze, inni też więc skoro ograniczamy to albo wszyscy albo nikt.
edit: widzę że nawet usunęli epizod Simpsonów, meh
Paudi ->
On przypadkiem nie byl juz oczyszczony z kilku tego typu zarzutow?
Nie tyle oczyszczony, co uniewiniony z braku dowodów. Ten sam gościu, który występuje w dokumencie, razem z Culkinem zeznawali na głośnym procesie, że do niczego nie doszło. Pozostałe osoby, co do których były wątpliwości, a także pierwsza rodzina, która wyszła z pozwem pod koniec lat dziewięćdziesiatych, otrzymały po dużej sumce za ugody i tyle było sprawy. Materiał dowodowy po wjeździe policji do jego posiadłości zawierał mnóstwo pornografii, także tej ostrzejszej, ale nie było tam porno z dziećmi (były tam również zdjęcia nagich nieletnich, ale sąd uznał, ze nie kwalifikują się jako stricte "porno dziecięce", nie było tam wyzywających póz ani reszty typowo zwyrolskich materiałów).
Dwie kwestie:
1. Tak, MJ był pedofilem lub miał takie ciągoty, a już na pewno miał poważne problemy psychiczne. Nawet, jeśli nie doszło do zblizenia (w tym momencie to jest tylko słowo świadków przeciwko typowi martwemu od dziesięciu lat), nie jest standardem i ogólnie przyjętą społecznie praktyką, by czterdziestoletni facet sypiał w łóżku z małymi chłopcami i zapraszał ich do siebie, właściwie "kupując" ich od rodziców na kilka tygodni bądź miesięcy. MJ sam przyznał, że robił coś takiego przez długie lata i trudno nazwac ten proceder inaczej jak "w pizdu śliski".
2. Zawsze oddzielam artystę od twórczości, w przeciwnym wypadku nie byłbym w stanie konsumować popkultury. Niedawno wspominałem, ze moja ocena Polańskiego jako człowieka nie odbiera mi przyjemności z oglądania jego filmów (bo to dobre filmy pod względem warsztatowym). Podobnie jest z Allenem, Spaceyem i Jacksonem.Poznańskie słowiki też pieknie śpiewają, a badania doktora Samsona nie stają się nagle nic nie warte pod względem naukowym. Zawsze z tyłu głowy pamiętam, kto stoi za dziełem, jednak samo dzieło oceniam także (ale nie wyłącznie) w oderwaniu od twórcy. Nie odmawiam Michaelowi talentu, to jest człowiek który odmienił muzykę i to, czy jest bądź nie jest pedofilem nie rzutuje na same kompozycje (zwłaszcza, że jego piosenki nigdy nie zahaczały nawet o takie tematy i jego zboczenia, podczas gdy filmy Allena od samego początku wyraźnie zaznaczały jego stosunek do znacznie młodszych od siebie kobiet). Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, by, jeśli oskarzenia okażą się prawdą (a pewnie z powodu dokumentu HBO śledztwo zostanie wznowione, bo jeden z kluczowych świadków obrony zmienił zeznania), wprost powiedzieć, że MJ pedofilem był, zamiast znowu twierdzić, ze to wszystko skok na kasę i biedny Michael został zaszczuty. I być może odbiór muzyki MJ nie będzie już taki sam. Nadal obiektywnie można uznać, ze to dobre kompozycje i nikt im nie zarzuci, ze skoro napisał je pedofil, to są napisane źle. Niemniej do "Beat it" nie będzie się tańczyło równie przyjemnie. I trudno, jakoś to przeżyję, nie będe nikomu zabraniał słuchania jego utworów, po prostu nie będę z nich czerpał tej samej przyjemności, co kiedyś. Da się z tym żyć, posłucham sobie kogoś innego. Choć raczej nie będzie to R Kelly.
Usuwanie płyt ze sklepów (w końcu nie żyje, więc co to da, wielu innych wątpliwych artystów także nadal się sprzedaje) nie ma teraz najmniejszego sensu, ale już na przykład w gabinetach figur woskowych i na pomnikach bym go nie stawiał, bo cokół to jednak miejsce zbyt eksponowane, by hołubić na nim pedofila (patrz - ksiądz Jankowski), nawet rzekomego. Wszelkie pamiatki po nim i biogramy wypadałoby uzupełnić o pewne informacje.
To samo dotyczy przecież Jimmy'ego Saville'a - po jego śmierci zlikwidowano pomniki i odebrano mu order imperium brytyjskiego, pozmieniano nazwy ulic. I słusznie, bo to zbyt wielkie honory dla kogoś takiego. Ale nie wykreslono z jego biografii działalności charytatywnej (kasy wyłozył sporo), nie usunięto z archiwów BBC jego audycji radiowych. Wszyscy kojarzą go tylko z tym, co złego zrobił, bo jest to kwestia przeważająca nad tym, co zrobił dobrego (szczególnie, ze okazało się, ze cześć jego dobrych działań pomagała mu w realizacji złych zamiarów), ale nikt nie twierdzi, ze jego organizacje charytatywne nie istniały i że nigdy nie był najbardziej rozpoznawalnym spikerem w brytyjskim radiu.
Z Jacksonem pewnie będzie podobnie (o ile to prawda), nie stanie się tak, ze nagle wszyscy zapomną, jak brzmi "Thriller" czy "Bad", bo to jest fizycznie niemożliwe. Być może niektórym zbrzydnie słuchanie tych kawałków (podobnie jak niektórym homofobom do dziś odechciewa się słuchać Queen, bo wstręt do skłonności Mercury'ego przeszkadza im w odbiorze), ale sa na tyle zakorzenione w kulturze, że nawet powiązanie z aferą pedofilską ich nie wykreśli z masowej świadomości. MJ jako człowiek być może okryje się infamią (zasłużenie), ale muzyka po nim tak czy siak zostanie. "Podejrzani" nie stali się nagle złym filmem, bo gra tam Spacey, a Adrienowi Brody'emu nikt nie odbierze Oskara za rolę w "Pianiście" tylko dlatego, że pracował z Polańskim. Chór Poznanskich Słowików dalej będzie śpiewał. Działalność księdza Jankowskiego na rzecz Solidarności nie zostanie nagle wykreslona, bo jest faktem. Przy czym zostanie opatrzona addendum, że ksiądz, choć trochę dobrego zrobił, był też człowiekiem złym. Bo o takich rzeczach trzeba mówić, świat nie jest czarnobiały i każdy człowiek mający swój pomnik czy pozostawiający po sobie jakąś spuściznę odbieraną przez światowy ogół, powinien byc oceniany za całokształt swojej twórczości i życia prywatnego bez taryfy ulgowej, z wyraźnym zaznaczeniem osiągnięć i przewin. Nie widzę nic dziwnego w opatrzeniu notki biograficznej o Michaelu Jacksonie w ten sposób: "Król Popu, nagrał wiele przebojowych kawałków, zmienił oblicze muzyki, dostał pierdyliard nagród. Był też pedofilem i gwałcił małe dzieci". Na Wikipedii jest pełno podobnych wpisów. Suche fakty, jeśli rzeczywiście sa faktami, nie powinny podlegać subiektywnej ocenie.
uf, całe szczęście ze można jeszcze samemu sobie włączyć a nie prosić o pozwolenie jakieś durne radio :)
Zwykle w takich "wspominkach" sprzed lat chodzi o $$$$$$$$$.Wieczny odpoczynek Michael.
+1
No i co to da ? Gość już dawno nie żyje.
Jego (póki co - rzekome) ofiary żyją nadal. Podobnie jak ofiary Saville'a, Jankowskiego czy Samsona.
To niech ofiary otwarcie mowia, ze chca worek pieniedzy, a nie celebrytow teraz z siebie robia, a ja nie bede mogl se mj w radiu posłuchać. Przynajmniej teoretycznie, bo w trojce i tak bedzie, a innego nie slucham.
Ciekawe, ze ludzie otwarcie mówiący o traumie zostają nazwani celebrytami (i nie rozstrzygam tu prawdziwości ich zeznań, tylko sam fakt). Żydzi i Polacy wspominający o tym, co przeżyli w Auschwitz też mogliby się w sumie zamknąć, zamiast robić wokół siebie szum, sprawcy przecież dawno nie żyją.
Yoghurt tutaj chodzi o czas po jakim sie ludzie ujawniaja. Rozumiem, ze walcza ze wstydem i milionem skrzywien ktorych sie nabawili, ale po tym co sie teraz dzieje z tym calym MeToo, ludzie zrobili sie po prostu.. nie wiem.. ostrozni? :)
Hopkins -> Sceptycyzm jest jak najbardziej zdrową reakcją na wszystko, co się czyta, ogląda i słucha. Zawsze staram się weryfikować informacje z kilku źródeł, to jest taki odruch obronny wyrobiony po 20 latach spędzonych w internecie. Problem w tym, ze we wszystkich badaniach przeprowadzonych na temat molestowania i gwałtów, odsetek fałszywych oskarżeń oscyluje w granicach od 2% do 10%.
https://www.nsvrc.org/sites/default/files/2012-03/Publications_NSVRC_Overview_False-Reporting.pdf
A ponad 60% takich przestępstw nie jest nawet zgłaszanych. Bo czy 20, czy 15, czy 10, czy 5 lat temu wiele osób nie stykających się osobiście nigdy z tym problemem twierdzi, ze chodzi o kasę i celebryctwo, podczas gdy z prostego wyliczenia wychodzi, że na pieniądzach i sławie zależy zatrważającej mniejszości osób zgłaszających molestowanie. Z tych zbieranych latami statystyk wziął się ruch mówiący, ze warto czasem wierzyć ofierze. Gdy przez lata 90% zgłoszonych przypadków okazuje się słusznych, jestem skłonny wsłuchać się w to, co ma do powiedzenia osoba po 30 latach milczenia, zamiast od razu zakładać niecne zamiary wzbogacenia się.
Jprd, porównuje Auschwitz do niczym nie potwierdzonego molestowania.
Mogli się odezwać wcześniej to może by sciagneli z Jacksona trochę $, a teraz to pocałujcie go w zimną dupe.
Hm, a kiedy z lekcji historii zostanie wycofany znany pedofil z Litwy, niejaki Jogaila, znany w Polsce pod ksywka "Wladyslaw"? udowodniono mu stosunki seksualne z nieletnia (12 lat) i to wielokrotne.
No co? Chodzi o zasade.
Nie chodzi.
Standardy mimo wszystko są nieco inne w XX i XXI wieku niż w wieku XV czy w starożytności, gdzie Grecy poczynali sobie radośnie z efebami. Chyba, ze będziemy powoływać się na prawa i zwyczaje obowiązujące w średniowieczu do rozstrzygania spraw współczesnych.
Tak mi się w sumie przypomniało a propos kulturowego rozdźwięku wieków dawnych - wiele osób słysząc imię "Mahomet" natychmiast wspomina o tym, że był pedofilem, bo wziął sobie ośmioletnią żonę, natomiast Michael Jackson przyznający się do sypiania w jednym łóżku z siedmioletnimi chłopcami otrzymuje taryfę ulgową, mimo, że w VII wieku na Bliskim Wschodzie takie praktyki były o wiele szerzej akceptowane niż obecnie. Jak to właściwie działa? Bo trochę się gubię.
Yoghurt - wiem, kpie sobie. jak ktos wyzej napisal - odrozniajmy czlowieka od tego co stworzyl. Caravaggio byl morderca - ale jakos nikt jego obrazow z muzeow nie wynosi...
No i ja tez nie postuluję, by wszystko, co związane z Jacksonem, wysypać na środku boiska i zrobić z tego wielki stosik, bo to bez sensu. Z drugiej strony prywatne radio może sobie puszczać co chce i nie widzę przyczyn, by włodarzy radia Zet za to potępiać, układają plejlisty za swoje (a raczej reklamodawców) pieniądze, radia zresztą i tak w ogóle nie słucham, więc mnie średnio ta decyzja obchodzi.
Ale nie widzę powodu, dla którego nie należy nazywać rzeczy po imieniu i powiedzieć wprost, że MJ miał skłonności do małych chłopców. Bo miał. Tylko tyle i aż tyle. Żeby było śmieszniej, z Jagiełłą zresztą tak jasna sprawa nie jest, bo już jego pozostałe żony były jak najbardziej pełnoletnie (a wręcz stare jak na średniowieczne standardy).
@Yoghurt
standardy inne ale nie przeszkadza to np. wycofaniu ze szkół „Zabić drozda" czy mieszaniu Lovecrafta z błotem.
I nie ty się w tym gubisz tylko ludzie, niekoniecznie z odchyłem lewostronnym, gubią się w swojej hipokryzji.
A kto udowodnil Jagielle te stosunki z nieletnią ? Krzyżacy zapewne. To że Jadwiga była jego żoną to nie znaczy że ją posuwał. Może jednak "dziki " Litwin miał w sobie więcej czlowieczeństwa niż cała armia katoli.
ty pewnie w samochodzie masz zamontowany telewizor 40 cali z odtwarzaczem bluray i netfixem?
Podpowiem ci, ta dziura w radiu, taka podłużna na środku, to nie popielniczka, tylko czytnik płyt. Możliwe, ze masz taką trochę węższą, kwadratową dziurę, tam się nie wkłada palców (choć się mieszczą), tylko kasety.
Słyszałem też, że w krainach na zachód od Łomży można sobie podpiąć telefon do komputera pokładowego w aucie i, nie uwierzysz, puszczać sobie, co tylko się zechce.
To, że ktoś szuka sensacji i odgrzewa starą aferę, to rozumiem. Facet nie żyje, nic nie można już udowodnić, a spekulowanie i robienie afery dla pieniędzy zawsze jest w cenie. Nie pochwalam tego, ale rozumiem, bo tak działa show biznes od zawsze. Ale tego demonstracyjnego palenia na stosie w wykonaniu niektórych mediów nie rozumiem. Co się nagle stało? Sprawa była dużo bardziej gorąca wtedy, kiedy Jackson żył i stawał przed sądem, wtedy takie paniczne reakcje byłyby może bardziej uzasadnione. Dziś, kiedy mówimy tylko o jakimś filmie, takie reakcje uważam za totalny absurd i nieporozumienie. Nie wiem też co chcą w ten sposób osiągnąć, bo zysków z tego raczej nie będzie.
Czy teraz będą każdego artystę prześwietlać na wszystkie strony? Żeby się nie okazało, że Mozart śmiertelnie potrącił karetą dwie dziewczynki idące do szkoły. Po czym uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy.
Nie tyle oczyszczony, co uniewiniony z braku dowodów.
Myslalem, ze oczyszczony i uniewinniony to generalnie synonimy, w przeciwienstwie do umorzenia, ale jesli cos pokrecilem, to moglbys rzucic troche wiecej swiatla na roznice?
Generalnie MJ korzystał ze swojej pozycji i hajsu, żeby sprawy nie trafiły do sądu.
W zasadzie jest to to samo, w każdym wypadku wyrok jest uniewinniający.
Problem w przypadku MJa polega na tym, że pojawiły się nowe dowody, więc uniewinnienie nie oznacza z automatu niewinności, mimo, że obowiązuje nas zasada takiego domniemania.
Ok. Pytam, bo z tego co kojarze, to masz w domu prawnika, wiec moze jest jakas "subtelniejsza" roznica, o ktora mozna zapytac u zrodla ;)
Amerykański system prawny działa trochę inaczej niż systemy kontynentalne. Skoro większość oskarżycieli poszła na ugodę, to w zasadzie trudno nawet mówić o tym, że uniewinnienie z braku dowodów jest w tej sytuacji równe temu "prawdziwemu".
Co do Jagielly i innych "pedofilow", niczego nie mozna byc pewnym w przyszlosci. W USA usuwaja pomniki gen. Lee, bo byl rasista... I co z tego, ze wojna secesyjna byla 150 lat temu.
Moze wiec komus przyjdzie do glowy, ze pewne zaslugi dla Polski ten Litwin moze i mial, ale to nie usprawiedliwia.
Po smierci Jacksona wrzucilem ten utwor i jestem ciekaw, czy Jon cos kolejnego nagra.
https://www.youtube.com/watch?v=tVACUjHn6yU
Tak samo jak #metoo. Nagłe olśnienie przy braku gotówki/perspektyw.
Facet lubił dzieci i nie ma w tym nic złego. Zastanawiam sie jedynie gdzie niektórzy wypowiadajacy sie tutaj maja rozum i potrafią samodzielnie myśleć, bez wsparcia klamliwych mediow.
Jak zaczne pisać, że Adamowicz mnie molestował to będzie to wiarygodne?
Teraz zadam od wszytskich stacji telewizyjnych i mediow cyfrowych jak Ntefliks zaprzestania puszczania filmow Romana P ktory po pijaku moelstowal niepelnoletnia!!!
No no, prawicowe bojówki stawiły się prawie w całości. Kłamliwe media, sjw, Polański, "zawsze uważałem, że jest niewinny" (a nawet jak jest winny, to w sumie czego tym dzieciom ubyło?... ale tego pedofila Polańskiego to nie lubię!).
Polityczne dyskusje w internecie nigdy nie zawodzą.
Czy ONR planuje jakaś manifestację w obonie MJ pod amerykańską ambasadą? I co na te wszystkie wydarzenia Partia Republikańska?
społeczeństwo zinfantylizowane będzie zawsze reagować w sposób histeryczny.
Mam znajomego, który ma kumpla, który czytał recenzję, podobno kiepski.
A ja właśnie obejrzałem pierwszą część "Leaving Neverland".
Nie wiem, czemu ktoś uznaje ten dokument za kiepski. Narracja jest bardzo dobrze prowadzona. Zdjęcia (nowe i archiwalne) są adekwatne, znakomicie ilustrują opowieść. Itp.
Z filmu rzeczywiście na razie wyłania się obraz Jacksona jako seksualnego drapieżcy, który żyje w świecie "porno i cukierków" (cytat). To celebryta, który co roku zmienia "chłopców", uwodząc ich i wykorzystując seksualnie w swoich potężnych rezydencjach/apartamentach. Mami obietnicami i stosuje dość proste zabiegi psychologiczne, antagonizując dzieci i rodziców (albo żony i mężów), żeby wszystko pozostawało w tajemnicy. Każdego po pewnym czasie porzuca, rujnując życie całej rodziny. Niestety, rodzice sami pchają dzieci w jego ramiona i długo wmawiają sobie, że nic złego się nie dzieje.
Ostrzeżenie dla osób wrażliwych: w filmie są bardzo dokładne opisy tego, w jaki sposób Jackson uprawiał seks z dziećmi (chłopcami).
sugerujesz ze matki grzejace sie w blasku slawy u MJ a teraz po raz drugi wystepujac w dokumencie byly nieswiadome calej sytuacji?
Serio? Masz dzieci?
Tobie już całkiem palma odbija, Lutz. Masz dzieci? Bo zaczynam się martwić o ich bezpieczeństwo. I męczą mnie twoje osobiste wycieczki.
Gdzie niby coś takiego sugeruję? Masz przecież napisane powyżej, że według mnie spora część winy spada na rodziców. Jackson się zabawiał, a rodzice udawali, że nic nie widzą. I pozwalali się przekupywać w zamian za milczenie. Przecież to jest wprost pokazane w tym dokumencie.
Cudnie jest się pławić w cieniu gwiazdy, korzystać z prywatnego kina, basenu i wielkiego rancza. Itp. Jestem przekonany, że początkowo żaden z tych rodziców nie zdawał sobie sprawy, że ma do czynienia z pedofilem. Ale po kilku dniach (najpóźniej) trudno już było rżnąć głupa. A rżnęli. I korzystali z takiego układu niby dla "dobra" dzieci, które rzeczywiście mogły być zauroczone MJ-em i robiły u jego boku "karierę". Tego rodzaju stręczycielstwo widać chociażby w przypadku matki z dokumentu. Jackson zresztą kupował milczenie dorosłych i dzieci na różne sposoby.
Tutaj nie mamy do czynienia z pedofilem, który samodzielnie poluje na ofiary. W tym wypadku zwierzyna łowna jest dostarczana na srebrnej tacy.
cholera odczytalem to jako sarkazm
odruch pawlowa, wybacz, ale to juz chyba sie nie zmieni. bede sie musial bardziej pilnowac w koncu jeszcze nie mozna cie porownywac z takim karrde czy aureliusem.
dokladnie o to mi chodzilo o czym piszesz, a czary goryczy dopelnia ze dano tym hienom jeszcze jedna mozliwosc pokazania sie w blasku fleszy
dano tym hienom jeszcze jedna mozliwosc pokazania sie w blasku fleszy
Tutaj chyba nie było za bardzo innej możliwości. Żeby zrobić w miarę sensowny (powiedzmy, że "obiektywny") dokument, trzeba dać się wypowiedzieć wszystkim. Autorzy filmu jednak w taki sposób pokierowali rozmową, montażem itp., że widzowie chyba nie mają wątpliwości co do współwiny rodziców. I za to brawa.
Zawsze mnie to ciekawiło, czy jego ktoś tak umiejętnie niszczy nawet po śmierci czy faktycznie był takim zwyrodnialcem? Ale na to raczej już nigdy nie dostaniemy stuprocentowej odpowiedzi...
Wątpliwości to mają już chyba jednak tylko zaślepieni miłośnicy MJ-a. Pedofil jak ta lala. :P
Obejrzy film, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś i nie jesteś do końca pewien, co myśleć.
Film jest bardzo jednostronny przez to, że skupia się tylko na dwóch przypadkach. Uznano, że był winny, bo tak mówią dwie osoby, które wielokrotnie zmieniały swoje zdanie. Natomiast jedyną obroną twórcy tego dokumentu na pytanie dlaczego nie ma w tym filmie ludzi, którzy zaprzeczają, że Jackson był pedofilem, jest to, że nie jest on bohaterem dokumentu, tylko jednym z aspektów. A co do tego czy był pedofilem czy nie, to pewnie się już nigdy nie dowiemy.
Zgadzam się z planeswalkerem. Jednostronny dokument i oczywistych wniosków Bukary nie można przez to wyciągnąć. To tak jakbyś oglądał wiadomości tylko na TVP lub TVN i stwierdził, że to co tam przedstawiają to rzetelne, bezstronne dziennikarstwo i to jest czysta prawda.
aaron carter czy macaulay culkin zaprzeczaja, niiestety, z zalozenia jako przedstawiciele zepsutej bohemy sa niewiarygodni dla szarego nieidentyfikujacegonsie z nimi ogladacza
Zgadzam się absolutnie z Lutzem. Po obejrzeniu całego filmu (2 części) nie mam już praktycznie żadnych wątpliwości, że mieliśmy do czynienia z pedofilem. Z psychologicznego punktu widzenia historie tych ludzi, którzy zmieniali zeznania, są jak najbardziej prawdopodobne. Podobnie jak zachowania MJ-a.
Ale jestem w stanie zrozumieć, że inni widzowie takiej pewności nie mają. Dla mnie wszystkie puzzle są już jednak na właściwych miejscach. Choć żadnych inkryminujących nagrań nie posiadamy, więc ten jeden promil szans na to, że MJ jest niewinnie oskarżany, istnieje.
Zwróćcie też uwagę na ławę przysięgłych wydających wyrok w sprawie molestowania. Zachowanie i argumentacja ławników ("nie wierzę jej, bo pstryknęła palcami") odsłania absurdy amerykańskiego systemu sądowniczego.
Kiedyś było głośno o jednej kobiecie, co mówiła że trafiła na chwilę do piekła i że widziała tam właśnie Michaela Jacksona i Papieża. Więc może to jednak prawda?