https://www.youtube.com/watch?v=ChoFx76TMPs
YT raz na jakis czas zaproponuje cos co warto ogldnac :P Tak wyglada smutna polska rzeczywistosc kapitalistyczna.
Co ma kapitalizm do tego?
Rzeczywistość socjalistyczna była lepsza dla przedsiębiorców i konsumentów?
Oligopolizacja detalicznego rynku zbytu prawie całościowo spenetrowanego przez obce przedsiębiorstwa, niekompetencja rządzących, niska jakość tworzonego prawa... co to ma do kapitalizmu jako takiego?
Polska jest w czołówce krajów z największym udziałem handlu (w obie strony) w finansach państwa, chcesz zaproponować może stare, dobre interwencje państwa (w ramach Unii!) w rynek przy obecnym stopniu profesjonalizmu rządzących i braku perspektyw poprawy?
Nikt nam nie zabrania dominacji na rynkach innych państw.
Polski chłop jest niezdolny do jakiejkolwiek współpracy z kimkolwiek, zwłaszcza ze swoim sąsiadem. A od 30 lat słyszę: zrzeszajcie się, konsolidujcie rynek, twórzcie własne przetwórnie.
Paaaanie, kiedy sie nie oplaca. Litr mleka powinien kosztowac tyle, co litr benzyny. Za Gierka dziadek wzial kredyt, postawil dom i budynki gospodarcze, a rata byla potem jak kosz paczki papierosow, a teraz ze Zydy doja z nas! A jakby nie my, to co byscie zarli w tych miastach! I powinni zabronic importu zywnosci z Uni! Co? Doplaty?! One nawet nie pokrywaja mi kosztu nawozenia!
Tak mniej wiecej wyglada monolog tej czesci mej rodziny, co siedzi na roli. A potem jeszcze marudza, ze maja nizsze emerytury niz miastowi.
Odkąd kontaktuję ze światem zewnętrznym to zawsze słyszę że rolnikowi nic się nie opłaca, ale jak dopłaty unijne to komitety kolejkowe jak za PRL przed siedzibami ARiMR.
I co z tego że mają dopłaty skoro potem ceny nawozów w czasie dopłat idą w górę i tyle widzieli te dopłaty. A idąw górę bo... mogą, nie jest to regulowane. Narzekania były ale rozeszło się po kościach a stereotyp rolnika bogacącego się tymi dopłatami pozostał.
I z tego co kojarzę to dotyka większość krajów które były pod zaborem sowieckim, na zachodzie z ich dopłatami mogą sobie pozwolić na inwestycje.
@SpecShadow
Wiem, ale wieczny lament rolnikowi to się nic nigdy nie opłaca sprawia że z tą grupą zawodową mam defekt psychiczny.
Skoro rolnikowi to się nic nigdy nie opłaca to jakim cudem jest ich nadal aż tak dużo?
Defekt psychiczny mówisz? Jak to mówią - dobre wiadomości to złe wiadomości, nieszczęścia czy narzekania dobrze się klikają :] Dlatego częściej się o nich pisze, mówi... kto by chciał czytać dobre wiadomości. Powiedzą że propaganda sukcesu, oleją i kliknięcia się nie będą zgadzać.
Rolnicy często nie są wyspecjalizowani w produkowaniu jednego produktu.
Większość z tych produktów jest dość opłacalna (to oczywiste, inaczej jakby przetrwali tyle lat w tej branży), ale bardzo często są stratni na jakieś z nich. Czy to z powodu rynku czy pogody, różne mogą być powody ale te dwa są najczęstsze.
@SpecShadow
Rolnicy nie są wyspecjalizowani w produkowaniu jednej, nazwijmy to, rzeczy czy produktów.
Nie, ale są wyspecjalizowani w hodowli bądź uprawie.
Często się zdarza tak że rolnik prowadzi hodowlę świń i powoli sam uzależnia się od dostarczania tuczników do jednej ubojni!
I tak jak teraz od 2014r. w Polsce wschodniej panuje ASF ci rolnicy chodzą bez pieniędzy, mogliby natomiast część zarobionych pieniędzy inwestować np. w hodowlę drobiu by być bardziej elastycznym na wolnym rynku.
Inny przykład rzepak:
http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/rosliny-oleiste/rekordowe-zbiory-rzepaku-wedlug-gus,46741.html
Gdy na nim nieźle zarabiano wszyscy się na niego rzucili jak szaleni, niektórzy prowadzili zasiew rzędu 90% wśród swoich upraw.
Gdy ceny spadały to możesz sobie dopowiedzieć co się działo... tak dokładnie... rolnikowi to się nic nigdy nie opłaca
To może kupić nawozy wcześniej? To się psuje?
jeśli ma na to pieniądze - to tak, choć nie jest to tani towar a pieniędzy w okresie pozimowym może nie być za wiele w domowym budżecie...
o ile nie zabraknie towaru (i nie ma przy tym sztucznego jego ograniczania) a nowa dostawa nie będzie po wyższych cenach
Kolejne brednie "poszkodowanych rolników". Jeśli trochę pomyślą, to mogą zarobić naprawdę duże pieniądze, wystarczy że kilku rolników we wsi się zrzeszy i założą spóldzielnie rolniczą. Wtedy producenci płacą znacznie więcej za skup produktów rolnych.
Ale do wyciągania łapy po cudze pieniądze, to są pierwsi :)
Apple i tak lepszy skoro przy jabkach. Kinczyki zrobia iphona za 200$ a oni potem sprzedaja za 2000$.
Z rolnikami jest różnie. Mało jest perspektywicznych. Jedni inwestują wraz z dopłatami w sprzęt, studnie, nawadnianie itd. Inny z kolei osusza tereny podmokłe by mieć więcej ziemi pod uprawę. Ten pierwszy ma rekordowe zbiory, bo w tamtym roku owoce i warzywa obrodziły w cholerę a drugiemu gula skoczyła, bo susza zmniejszyła im dochody (ale te jakie mogliby mieć a nie standardowe). Susza, która w sumie była tylko w 4 województwach. Inna sprawa, że nie spotkałem nigdy rolnika, który by nie narzekał a jak opowiadała kuzynka kuzyna, która pracowała w ARiMR to pieniądze chcieliby za darmo bez potrzeby uzupełnienia wniosku :) Z drugiej strony największy zysk mają te największe farmy, ci mniejsi jakoś ciułają i często jednak likwidują uprawy. Sam w ten sposób od faceta likwidującego uprawę porzeczek zaopatrzyłem się w trochę krzaczków.
Jak mysle o rolniku, to widze wlasnie takiego faceta jak na tym filmiku :)
Tylu tu ekspertow, powinni was w wszystkich w ARiMR zatrudnic, bonanza na wsi by byla wtedy
Ja to wlasnie na ciebie czekalem az wypowiesz sie na temat fimiku :) bo wiem ze w biznesie siedzisz i znasz realia :)
Technicznie filmik jest slaby, troche zle dobrane porownania cenowe i jak w przypadku zywiec-szynka zbyt ogolnikowe.
Szkoda ze nie porownal ceny zywca z taka pasztetowa, ktora kosztuje conajmniej 15 PLN, w kilgoramie jest moze z 200 gram "odpadow" wieprzowych a cena kilkukrotnie wyzsza niz kila zywaca.
U mnie przestalismy hodowac zywiec na sprzedaz juz ponad 10 lat temu bo w males i sredniej produkcji jest to poporstu nieoplacalne.
Dumping cenowy, monopolizm, brak regulacji, to wszystko jest prawda i takie 10 min filmiku to tylko zarysowanie powierzchni problemu.
Chciialby jesazcze spomniec o inwestycji i doplatach. Wiekszosc ludzi mysli ze to darmowa kasa i rolnik sie bogaci nic nie robiac. U nas aby zainwestowac i dostac dodatkowa kase z UNI, potrzebujemy miec wklad wlasny, ktory czesto dochodzi do 60% calej inwestycji. Kasa z Uni czesto jest wyplacana z opusnieniem, co skutkuje dodatkowymi kosztami kreduty. Bardzo czesto w biznesplanie, doplaty z UNI sa srodkami, ktore w czesci pokrywaja splaty inwestycji. Jesli rzad opoznia wyplaty, co w ostatnichj latach jest nagminne, ja jak rolnik/przedsiebiorca nie tylko trace wiarygodnosc finansowa w oczch bankow, ponosze dodatkowe koszty zwiazqne z kredyte, ale czesato zdaza sie ze wpadam w spirale kredytowa. Oczyiwcie konsekwenji nikt poza mna nie ponosi.
Tak, kasa z uni to fajna sprawa, i potrzebna, ale w powiazaniu z brakiem konkretnych regulacji w Polsce, w wielu rejonach, jest to tylko potrzymujaca zycie kroplowka.
Jedynymi co naprawde zyskuja na doplatach to iwlkoobszarnicy czesato powiazania z rzadowymi sitwami, ktorzy nawet nie prowadza wymaganego zasiewu, no bo kto im co zrobi?
Odnosnie DiabloManiaka z postu ponizej, to rece i majtki opadaja. Nawet mi sie nie chce tu rozpisywac. JEsli on mysli ze ta roznica pomiedzy cena w sklepi a cena zywca to koszty produkcji to az szkoda czasu aby cos pisac. Problemem ubojni jest dokladnie ten sam co indywidualnych rolnikow poruszony na filmiku. Obecnie wiekszosc roznicy pomiedzy sklepowa polka a kilogramem zywca jest w kieszeni marketow. Ale za to ubojnie powinny podziekowac polskiemu rzadowi. Jak Ruscy on nas brali wszelaka ilosc miesa, ubojnie przezywaly eldorado i na prosiaku mieli conajmniej 100% zysku.
Wiesz ile swinek doswiadczony rzeznik jest w stanie "rozebrac" w ciagu zmiany? Jedna co godzine. Pracujac grupowo, proporcje potrafia wzrosnac kilkukrotnie.
Dracula ja mowie że to jeden z kosztów, a może samą przetwórnie to z powietrza wzięli i maszyny do niej? - sam sklep i nakłady na niego też się muszą zwrócić. transport, etc :P
posługując się tym :
http://wiescirolnicze.pl/ceny-rolnicze/zywiec-wolowy/
czy tym że w hurtowni cena kg wołowiny to koło 9 PLN (za TVNem) :P
później wchodzą inni
ale porównując np :
http://miesdrob.pl/wp-content/uploads/2016/11/MIESDROB_gazetka-Marzec-2019.pdf
w okolicznym sklepie mam cześć ich wędlin i nagle pasztet kosztujący netto w hurcie 8 pln w sklepie jest za ~16.50 brutto :P
ale tak jest zarowno w USA jak i Europie zachodniej u nas nie Azja ze idzie sie na nocny market kupic swieze krewetki czy warzywa na obiad, lokalny napoj w budce czy herbate w herbaciarni.
To jest po prostu styl zycia - zakupy w markecie typu cola,piwsko,ziemniaki i schabowy gdzie mozemy przeczytac sklad,sprawdzic cene i prawo zwrotu nieotwartego towaru a w sklepie u janusza czesem jest mizerny wybor,drogo i przyokazji sasiedzi wiedza czym sie odzywiasz a ludzie teraz chca tanio ,w jednym miejscu kupic schabowego , suschi i chleb bez glutenu
To nie styl zycia, tylko lenistwo, a markety maja wszystko poza zyskiem. Wiekszosc ludzi nawet nie ogarnia ze np na etykiecie kielbasy "wyprodukowane w polsce" wcale nie oznacza ze zwierze zylo w polsce i tak jest w przypadku wiekszosci produktow :) Wystarczy ze ostateczny etap "produkcji" byl w polskiej firmie, a pochodzenie skladnikow juz z wiekszosci etykiet zniklo.
Szukalem na necie ile kosztuje "swinibicie po wiejsku" vs kupienie podobnych ilosci w sklepie :D i wpadlem na taki artykul, dane z przed 3 lat ale watpie zeby sie na lepsze zmienilo, zapewne roznica jeszcze sie powiekszyla.
według danych ze stycznia 2016 r. Cena za tucznika w skupie wynosiła wówczas 367,40 zł, podczas gdy wartość mięsa z jednego tucznika w sklepie była równa 933,20 zł.
http://www.farmer.pl/produkcja-zwierzeca/trzoda-chlewna/przepasc-pomiedzy-cena-tucznika-w-skupie-a-wartoscia-wyrebow-w-sklepie,62589.html
KIlgurku uważasz jak ten oszołom z filmiku że świnka sama się rozbierze oczywiście za darmo (bo rzeźnia nie kosztowała milionów które muszą się zwrócić, nie pracują tam ludzie którzy pobierają pensję i za których trzeba podatki płacić, nie maja kosztów prądu, za grunt, ścieków, wody, podatków też oczywiście nie płacą a dodatkowo właściciel tego całego interesu nie chce zarobić bo robi to oczywiście charytatywnie ) później magicznie świnkę odbiorą wróżki które przeniosą mięso do sklepów (a nie jakieś tam samochody które palą setki litrów paliwa i maja kierowców którzy też dziwnym trafem chcą pensje a pastwo z nich podatki) i oczywiście sklep także jest darmowy ( tu ctrl c-v z rzeźni czyli sklep nie kosztował milionów które muszą się zwrócić, nie pracują tam ludzie którzy pobierają pensję i za których trzeba podatki placić, nie maja kosztów prądu, za grunt, ścieków, wody, podatków też oczywiście nie płacą a dodatkowo właściciel tego całego interesu nie chce zarobić bo robi to oczywiście charytatywnie)
Ja wiem że myślenie bywa bolesne ale szczerze? ..
Dodaj jeszcze państwo które na przestrzeni 10 lat na sam zus zwinie od przeciętnego pracownika tej rzeźni, kierowcy czy sklepikarza jakieś 160k od rolnika tylko 15k ..
A w samym sklepie pomijasz to że mięso przeterminowane leci do kosza..
czy zjadaczy żarcia i innych złodziej
https://nto.pl/w-sklepach-kradna-klienci-i-pracownicy/ar/4074991
"Miesięcznie klienci średniej wielkości hipermarketu zjadają w sklepie 1,5 tony produktów."
DiabloManiak -> koszt uboju, rozbioru i badan to ok 200 pln w przypadku wiejskiego swiniobicia gdzie czlowiek musi specjalnie przyjechac. W ubojniach moze 1/3 z tego, masowa skala to wielkie oszczednosci. Zreszta na filmiku z pierwszego posta jest podany przyklad jablek wytlumacz mi roznice w cenach 70 gr/kg u producenta 3+pln w markecie. Tam tez koszty produkcji robia roznice ? :P
aby te jabluszka ladne w styczniu czy lutym sprzedawac to trzeba zainwestowac w chlodnie. Koszt chlodni na jakies 200-250 ton to okolice 500k PLN
Dziwnym cudem w Warszawie w sklepie typu market place za jabłka niecałe 2 pln za kg w marcu .. to gdzie te mityczne 3.5 :P
po pierwsze, sa jakblka i jablka, rozpietosc cenowa w zleznosci od gatunku i jakosci jest dosc duza
po drugie w 2018 jakblka dobrze obrodzily ale zmienjszyl sie rynek odbiorczy, w efekcie tradycyjnego "spadu" nie opalcalo sie zbierac bo placili 7-10 groszy za kilo. Jakblka deserowe-eksport chodzil po okolo 60 groszy. Teraz kiedy cena teoretycznie powinna byc wyzsza, nie ma kto kupic jablka za 50 groszy. Ludzie trzymaja komory pelne jablek bez otwieranai bo narazie sie nie oplaca.
Ale przecież tak to jest przygotowywane. Bierze się cene w regionie i gatunku gdzie rolnik sprzeda najtaniej, później szuka się sklepu i gatunku który jest najdroższy a następnie ktoś to znajduje i pokazuje na forum olaboga strach mnie ogarnia, spojrzcie co się wyrabia.
Zorientowanie się jak takie Prawdziwe dane sa preparowane wymaga chwili zastanowienia a osoby do których jest to kierowane z reguly maja z tym trudności ;)
@Sinic
w punkt
człowiek się natrudzi szukając dane, podaje pod nos a ci dalej generalizują jak post [15]
wrzucanie wszystkich do jednego wora jest bezsensowne
Bardzo smutne. Przecież te wszystkie nowe suvy oraz wille są kosztowne w utrzymaniu.
Gdy pracowałem jeszcze w sklepie i miałem do czynienia z rolnikami, którzy sprzedawali swoje towary bezpośrednio, to zawsze narzekali. A jak jeden z drugim przyjechali swoimi samochodami, to mi gały z orbit wychodziły.
dokladnie, u siostry na podworku tez SUV stoi. Tesc sobie Dacie Duster kupil
Gdy pracowałem jeszcze w sklepie i miałem do czynienia z rolnikami, którzy sprzedawali swoje towary bezpośrednio, to zawsze narzekali. A jak jeden z drugim przyjechali swoimi samochodami, to mi gały z orbit wychodziły.
Jak dowozilem owoce i warzywa do sklepow swoim starym zukiem i tarpanem to tez mi oczy z orbit wylazily, jak wlasiciele sklepikow mercedesami sie rozbijali. Teraz Zukow nie ma, mam 8 letniego Sprintera, no ale bogol jestem, powinienem warzywa taczka dowozic aby razieli w oczy nie razic..
Miałem na myśli auta pokroju Infiniti QX70, Toyota Land Cruiser, czy Volvo XC60, a nie jakieś tam Dacie.
No tak jak w kazdym biznesie moze byc maly i duzy jak wiadomo duzego stac na wiecej.
raziel, tym postem tylko mi pokazales ze zmyslasz aby trollowac. Jesli juz jakiegos "rolnika" stac na tego typu auto to kupuje Audi serii Q lub BMW X a nie jakies azjatyckie popierdolki
Niby po co miałbym zmyślać? Nie żyj stereotypami. Myślisz, że jak ktoś mieszka na wsi to uznaje tylko niemieckie marki? Może kiedyś tak było, ale nie dziś.
W opolskiem tylko niemieckie marki.
W zyciu bym nie kupil niemieckiego samochodu.
A ceny ziemniaków , cebuli czy pomidorów to jakiś kosmos.
No, ale przecież nikt Ci nie broni jechać na targ o 4 nad ranem w niedzielę i kupić za gotówkę 15 kg cebuli w skrzynce.
Oh, wait.
Jezu, ten filmik to taki gruz, że kapcie spadają same.
Chłop porównuje kilogram żywca do już przerobionej szynki gotowej do spożycia xD Co następne? Porównanie ceny kilograma surowej wołowiny do cheesburgera z McDonalda?
Przecież ten filmik to manipulacja, ten chłop pokazuje zerowy poziom wiedzy, wciska ci papkę i manipuluje, a już pomijam fakt, jakie są rzeczywiste ceny na tych cudownych targach.
Bzdury kompletne, no ale hit to będzie nadal dla mnie cena żywca vs. cena gotowego towaru w sklepie.
Coz ostatnio rozmawialem z kuzynka, jej maz ma sporo rodziny na wsi i robia swiniobicie raz na jakis czas. Ostatnio liczyla i wyszlo jej ze w sklepie musialby za ta sama ilosc zaplacic 2x wiecej, jakosci nie ma co nawet porownywac bo tu koszty moglyby skoczyc do 4-5x. Swinia z przydomowej hodowli a nie produkcyjnej to poprostu inny swiat w porownaniu do sklepowego miesa.
Przecież w erze hipsterów i retro targowiska miejskie są oblegane niemal jak galerie handlowe, 3/4 warszawskiej gastronomii się zaopatruje na Hali Mirowskiej a jak człowiek tam podskoczy w weekend to czasem na chleb trzeba czekać pół godziny, tyle ludzi.
Może zamiast tych głupich postulatów zorganizować jakieś fajne miejsca handlowe z możliwością płatności kartą i obsługą która nie ma ziemi pod paznokciami i smarcze w rękaw co pięć minut.
Ale w sumie po co, państwo niech się tym zajmie, a później 90% produktów niemieckich będzie miała polskie flagi, bo importowane przez polską spółkę-córkę a od biedy nawet i masarnię można od biedy blisko granicy postawić i tłuc tam niemiecko-polskie świnie :P
Odswieze troche watek
https://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=15428
Maly wycinek
Pilotaż pokazał, że w większości przypadków między rolnikiem a sklepem występuje kilku pośredników, którzy mają znaczący wpływ na ostateczną cenę warzyw lub owoców w oferowanych w sklepach. W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy.
Podsumowujac raj na ziemi nic tylko zostac rolnikiem :P
Kilgur - a sklepów 9% czyli 18 groszy. (skoro całość oceniamy na podstawie najgorszego a koszty sklep ma spore (np. biedronki kosztowały nawet kilkanaście mln pln sztuka) )
Czyli szał ciał :P
DiabloManiak, twoj post jest tak oderwany od rzeczywistosci, ze nawet nie wiem, co napisac. Biedronka w przypadku wielu produktow, nap salata, ma przebitki ceny nawet do 60%. Oni nie kupuja od posrednikow tylko bezposrednio a ich jedynym kosztem jest dowiezienie palety z centrali na sklep. Ta sa jednak takie uje ze dotrawcy potrafia nie zaplacic przez pol roku za dostawe a czesto odrzucic dostawe aby wymusic nizsze ceny od dostawcy na kolejnych dostawach. Dumping cenowy to podstawa dzialania biedronki.
Dokladnie bierdonka to typowy cebulacki biznes, wala ludzi w pupe bez skrupulow. Do tego bardzo czesto posrednicy maja praktycznie monopol. Z prostej przyczyny, daja w lape odpowiednim ludziom i nawet jak ktos bezposrednio zglosi sie do kupujacego pomijajac posrednika to oczywiscie marne szanse ze cos sprzeda :P
Drackula - ja wiem że oderwany od rzeczywistości. Ale skoro Kilgur jako normę podaje najniższe ceny to dlaczego i nie ja? :P
A ceny biedronek były znane, bo była o nie sprawa i były podawane w necie - nie wiem ile kosztuje inny supermarket do wybudowania, biedronka została podana jako losowy przykład (słowo klucz przykład) :P
DiabloManiak -> gdzie podalem jakakolwiek norme, poprostu maly wycinek majacy zachecic do przeczytania calosci, czego ty pewnie nie zrobiles :P Problem jest taki ze rozrzut jest poprostu masakra.
Kilgur - bo podajesz tendencyjnie.
Dlaczego nie podadzą średniej? bo rozstrzał 10-77% ?
i skoro najgorsze 10% to skąd nagle "zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek"
ja się może nie znam - ale 10% to nie 14%
to dlaczego nie liczmy ze najlepiej rolnik otrzymał aż 1,54 z 2 pln? :P
A w przypadku cebuli pośrednik dopłacił !
Dodaj ze sprawa dotyczy jednej partii towaru bla bla)
DiabloManiak -> bo jakbys przeczytal calosc to dowiedzialbys sie ze to bylo badanie pilotazowe wiec zawieralo skromna ilosc badanych podmiotow i produktow, a robiono je w okolicy warszawy. Z tak malych ilosci danych wartosci srednie bylyby gowno warte :P Do tego nie to bylo celem tych badan :P
A w przypadku cebuli pośrednik dopłacił !
Ja wiadomo warzywa z czasem traca wartosc, szczegolnie zle przechowywane i normalne ze czasem lepiej sprzedac i stracic troche niz czekac na lepsza cene i prawdopodobnie stracic wszytsko :P
Jesli chodzi o moje podsumowanie to poprostu rolnictwo to jak granie w ruletke, przy takim rozrzucie zyskow to wogole sie dziwie ze ktokolwiek tym sie zajmuje.
Kilgurku i w przypadku badania pilotażowego można wyciągnąć odpowiednią średnią.
bo mając rozstrzał np 10-77 może się okazać że np. była 1 osoba z 10% ,15 z 50% i 89 z 70%+
Podawanie takiego przedziału to kpina z badania. To jak powiedzieć że mierzyliśmy średnią długość życia mieszkańców polski i wynosi ona od 0 do 150. w najgorszym przypadku średnia życia się nie rozpoczęła bo dopiero pękł kondom i za 9 miesięcy się zacznie..
DiabloManiak -> czytanie ze zrozumieniem w twoim wypadku nie istnieje :P Przeczytaj calosc, dowiesz sie o celu tych badan, podpowiem nie bylo nim wyciaganie sredniej :P
Wyciaganie sredniej czesto daje kompletnie z dupy wyciagniete wyniki, czego najlepszym przykladem jest srednia krajowa :P ktorej 2/3 polakow na oczy nie widziala.
Kilgur - tylko ze to nie pensje tu nie masz rozbieżności że jeden rolnik zarobi 1 na sprzedaży a drugi 20 mln na sprzedaży tego samego kg jabłek.
To jak z wzrostem średnia wzrostu to konkretna liczba - bo wzrost masz w łatwych do mierzeniach granicach , nie masz nagle ludzi o wzroście 4000000000000000000000 km i masy ludzi z wzrostem 2 mm ;P
Jeżeli wiesz że średnia wzrostu to 180 cm to masz się do czegoś odnieść jak ktoś pisze ma np. 185 cm
Dam ci nawet przykład wyszły ci wyniki takiego badania (1 x 10% ,5x30%, 9 x 40%, 20x 50 %,4x60, 1 x 77) co to oznacza ? W przypadku przedziałów nic (10% - 77% ) bo nic bo nie wiesz ilu co i jak - ale jak już wiesz że średnia to 45,925% to już możesz podawać jakieś wnioski )
Wiec takie pierdolenie .. badanie zrobione pod żadnych podstaw, wyniki z zadka, metodologia pewno też skoro nawet wyników nie umieją przedstawić .. a jeszcze lepiej że niektórzy te wyniki analizują i piszczą o czytanie z zrozumieniem
DiabloManiak -> serio wiesz co to UOKiK wogole i czym sie zajmuje :P te badania to kontrola majaca na celu sprawdzenie czy nie stosowane sa nieuczciwe praktyki i karanie tych ktorzy takich praktyk sie dopuszczaja. Z tego ze jakis rolnik dostal zaledwie 14% koncowej ceny jablek wynika ze bardzo prawdopodobne jest to iz zastosowano w jego przypadku nieuczciwe praktyki i trzeba znalezc i ukarac winnych. To ze przy okazji przedstawili wyniki takiej kontroli nie oznacza ze sobie srednia mozna wyciagnac, one pokazuja ze wystepuje patologia ktora trzeba wytepic :P.
Kilgur - od razu zakładasz nieuczciwą konkurencje? Aż ciebie zacytuje "Ja wiadomo warzywa z czasem traca wartosc, szczegolnie zle przechowywane i normalne ze czasem lepiej sprzedac i stracic troche niz czekac na lepsza cene i prawdopodobnie stracic wszytsko :P" może sam chciał na szybko opchnąć i co - a to raptem jedna z możliwości?
A przy raportach UOKiK byłbym chłodny bo z nim bywa różnie, jak z egzekucja postawień , czy raportami NIKu o UOKiK-u ;P
...od razu zakładasz nieuczciwą konkurencje? Aż ciebie zacytuje "Ja wiadomo warzywa z czasem traca wartosc, szczegolnie zle przechowywane i normalne ze czasem lepiej sprzedac i stracic troche niz czekac na lepsza cene i prawdopodobnie stracic wszytsko :P"
Ty rolnictwa nie rozpoznalbyc jakby kopnelo cie w dupe :P Wiekszosc rolnikow nic nie przechowuje tylko odrazu po zebraniu plonow jada z nim do skupu/przetworcy czy gdzie tam maja je dostarczyc. Koszty infrastruktury do przechowywania duzych ilosci "plonow" kosztuja bardzo duzo.
Kilgurku już nerwy puszczają? :D
"Koszty infrastruktury do przechowywania duzych ilosci "plonow" kosztuja bardzo duzo"
czyżby jednak ten zły okrutny sklep czy oszukańczy nic nie robiący pośrednik zbudował za swoje infrastrukturę do przechowania za bardzo dużo i ma jeszcze dodatkowo więcej płacić? Czyli płać więcej przejmuj całe ryzyko (np zgnicia) żeby łaskawie rolnik stwierdził że może dostarczy towar?
Coś logika kuleje ;>
DiabloManiak -> rozmowa z toba to jak rozmowa ze slepcem o kolorach :P Zrozum rolnik nie wyda powiedzmy miliona pln na klimatyzowany wielki magazyn ktory bedzie uzywal miesiac w roku. Co innego firma przetworcza/skupujaca ktora bedzie taki magazyn wykozystywac przez caly rok.
"DiabloManiak -> rozmowa z toba to jak rozmowa ze slepcem o kolorach :P Zrozum rolnik nie wyda powiedzmy miliona pln na klimatyzowany wielki magazyn ktory bedzie uzywal miesiac w roku. Co innego firma przetworcza/skupujaca ktora bedzie taki magazyn wykozystywac przez caly rok."
Tu jest inny problem. Żaden ze mnie specjalista od rolnictwa, ale z tego co kiedyś czytałem po pierwsze rolnicy w Polsce są mało zrzeszeni, co już bym im pozwoliło mieć lepszą pozycję przetargową w stosunku do pośredników.
Po drugie zła UE dofinansowuje właśnie budowę i rozbudowę infrastruktury związanej z przechowywaniem płodów rolnych. I wracamy tutaj do początku. Większy poziom zrzeszenia się rolników uczyniłby taką inwestycję bardziej opłacalną.
Kilgur czyli sam przyznajesz że ten pośrednik ponosi koszty - zbudowanie magazynu za ten mln , pracownicy, ochrona, koszty stałe (prąd etc) ile lat się amortyzują maszyny (5 -10? i co ile wymiana na nowe? ) sam budynek ile? +remonty - wiec przez ten czas budynek musi się nie dość że zwrócić to i zarobić na siebie. Bo pewno ten mln brałeś na kredyt więc dochodzą odsetki do amortyzacji :P )
Nie inwestujesz tego miliona złotych żeby stracić na nim ... ba jakiego miliona - jak obsługuje 50 rolników to i 50 budynków po milionie nawet (liczymy że jeden rolnik zapełnia jeden )
To nie ziemia która ciągle będzie warta tyle samo - ba zdrożeje..
No patrz rolnik dostarcza towar po zbiorach i nagle pośrednik przejmuje całe ryzyko ?
twostupiddogs -> masz sporo racji i zapewne to pozostalosci po komunie :P ludzie maja awersje do spoldzielni wszelkiego rodzaju :)
DiabloManiak -> jak obsługuje 50 rolników to i 50 budynków po milionie nawet
Rozmowa ze slepym o kolorach jak dla mnie EOT
Kilgur - no bo tupiesz nóżkami jak coś ci nie pasuje.
Sam zakładasz że budynek na jednego rolnika to mln . Pośrednik nie kupuje od jednego rolnika... - wiec jak zbuduje jeden budynek to gdzie wsadzi plony od kilkunastu rolników? Jak w Gothicu otworzy magiczne inventory i będzie wrzucał? Musi mieć odpowiednią powierzchni magazynową - do tego dochodzą maszyny, podatki, zusy a nie krusy dla pracowników (a tu już stawki idą 10 krotnie większe) itp. ;)
I rolnik się pozbywa ryzyka w momencie sprzedaży pośrednikowi.. i to pośrednik ryzykuje że mu nie zapłacą, że zgnije, nikt nie kupi czy będzie przechowywał kruchy towar i rok - bo skąd nagle jabłka w lutym w sklepach? itp
Ale EOT - bo nadal uważasz że pośrednicy i sklepy to za nic biorą forsą ;)))
DiabloManiak -> z twoich wypowiedzi wynika jedno posiadasz niewiele wiedzy temacie rolnictwa i przetworstwa, a twoje bzdurne wymysly typu 50 rolnikow = 50 magazynow tylko to potwierdzaja dlatego EOT, bo nie da sie rozmawiac z slepym od urodzenia o kolorach i tyle. Do tego wyciagasz jakies bzdurne wnioski ze niby uwazam ze posrednicy i sklepy biora kase za nic :P czego niegdzie nie napisalem :P
Kilgur - ty uważasz że masz wiedze , uważasz ;)
Czy nie zauważyłeś że posługuje się przykładami łatwymi do zrozumienia często to podkreślając ( np "liczymy że jeden rolnik zapełnia jeden"
posłużmy się analizą twojego artykułu wseód ludzi zajmujących się tym :
http://www.sadnowoczesny.pl/artykuly/ceny-owocow/ceny-pod-lupa-uokik-i-kzgpoiw/?utm_source=portal
W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy”. Bardzo doceniamy zauważenie nakładu pracy i ryzyk ponoszonych przez sadowników, ale ….
W omawianym przypadku Organizacja Producentów kupowała od swoich członków jabłka w cenie 0,65 zł/kg, a sprzedawała je do sieci handlowej w cenie około 1,55 zł/kg. Z kolei ta sieć sprzedawała jabłka w cenie około 2 zł/kg. Według metodologii i terminologii UOKIK-u „zyski” w tym łańcuchu dostaw przedstawiają się następująco:
- producent – 32,5%
- pośrednik – 45%
- sklep – 22,5%.
Przy tak przedstawionych danych rzeczywiście z jednej strony „zysk” pośrednika może oburzać, a z drugiej może dziwić dlaczego prezes UOKiK apeluje do sieci handlowych o sprawiedliwy podział zysku w łańcuchu dostaw, kiedy, zgodnie z wynikami analizy, na nie i tak najmniej tego „zysku” przypada.
Przyjrzyjmy się więc ekonomicznym faktom:
1. Przy cenie 0,65 zł/kg pięknych jabłek deserowych przechowywanych do grudnia w chłodni ULO, zysk sadownika jest ujemny (strata), ponieważ koszty produkcji i przechowywania są wyższe niż uzyskany przychód.
2. Pośrednik, czyli Organizacja Producentów ma największy „zysk”, bo aż 0,90 zł/kg, ale Organizacja żeby jabłka przygotować do sprzedaży i sprzedać ponosi koszty:
- koszt kartonu to 0,25 zł/kg,
- wytłoczka koniecznie droższa papierowa, a nie tańsza plastikowa, bo sieć jest „eko”, to koszt 0,05 zł/kg,
- do tego etykietka na każde jabłuszko, etykieta na karton, paleta to łącznie 0,07 zł//kg,
- koszt sortowania i pakowania to 0,20 zł/kg,
- średni koszt transportu na platformę sieci to 0,25 zł/kg, choć zdarza się, że z kilkoma paletami towaru trzeba jechać na drugi kraniec Polski, wtedy koszt transportu jest wyższy od wartości towaru,
- i wreszcie, niektóre z sieci handlowych pobierają wielorakie opłaty marketingowe, logistyczne, obrotowe od dostawców. Suma tych opłat w niektórych sieciach daje w procentach wynik dwucyfrowy. W analizowanym przez nas przypadku to kolejne około 12 groszy do kilograma.
I teraz uwaga: suma powyższych kosztów w tym przypadku to 0,94 zł/kg, a przypomnijmy wg UOKiK „zysk” pośrednika to 0,90 zł/kg! W tym przypadku pośrednik dołożył 4 grosze do sprzedanego kilograma jabłek! A nie uwzględniliśmy jeszcze wielu kosztów stałych np. raty i odsetki kredytów, podatek od nieruchomości (to nierzadko 1 lub 2 grosze do każdego kg owocu). W niektórych gminach powiatu grójeckiego dochody gminy z podatku od nieruchomości uzyskiwane od Organizacji Producentów, to najwyższa pozycja w dochodach samorządu.
plus to odpowiada na jakeiś twoje stare pytanie o koszty pośrednika w przypadku jabłek ;)
DiabloManiak -> ekspertem nie jestem, ale pewna wiedze posiadam, ze wzgledu na znajomych obracajacych sie w tym interesie. To co napisales to jeden z wielu przykladow ktore w tym biznesie. Tak wyglada sytuacja rolnika "robiacego" jablka.
https://www.sadownictwo.com.pl/oplacalnosc-produkcji-jablek-w-r
rolnicy którzy dzierżawią od nas ziemie i nie biorą dopłat żyją lepiej niż 95% mieszczan którzy im współczują.
koła rolnicze, są odpowiedzią dla wielu bolączek rolników
na zachodzie to działa, u nas też gdzie nie gdzie, jednak są za małe i ciężko i się przeciwstawić
im więcej będzie gospodarstw tym więcej będą mogli, ale niestety jak widzimy w naszym narodzie współpraca to coś niezwykle ciężkiego do ogarnięcia.
Przewozilem ostatnio ziemniaki spod białoruskiej granicy pod krakow, rolnik narzekal, ze gowniana cena, ze ledwo na swoje wychodzi. Kilkadziesiat hektarow pola, willa, druga w budowie dla dzieci, ktore teraz chodza do podstawowki, luksusowe auta na podworku. Pytam, jak to tak skoro tak ciezko, rzad daje doplaty, ulgi i jakos sie ciągnie mowi.
Chcialbym tak jakos ciagnac jak on. Bycie rolnikiem to przerabana robota, ale narzekanie to maja we krwi.
Teraz już wiadomo, dlaczego rolnik szuka żony ;)
Ubecka Wdowa wywołała mnie do tablicy, to odpowiadam.
Nie, nie jestem rolnikiem, tak, jestem biedny.
Nie wiem czy jakiś rolnik jest tak biedny jak ja.
Nie poznałem żadnego nie mającego nic.
Jak ostatnio pojechałem do agroturystyki to posiedziałem sobie w nowym ciągniku, Kubota ileś tam, trzeci ciągnik w gospodarstwie, nawet dla Alexa byłby nie tani.
Smutne jest życie rolników w tym kraju.
Zacznijmy od tego, ze regulacje unijne i doplaty musza byc ze wzgledow geopolitycznych. Po prostu w krajach cieplejszych produkcja z natury jest tansza. Gdyby nie doplaty i cla, rolnictwo w UE by padlo prawie w calosci. Chyba nie musze mowic, ze byloby to samobojstwo dla Europy: jakies male problemy klimatyczne i nie mielibysmy co jesc.
te dopłaty i tak w większości przypadków służą do zakupów nawozów i innych środków ochrony roślin które w okresie dopłat mają znaczne przebicie cenowe, bardziej służy jako amunicja dla mieszczuchów do narzekania