Zmarł Keith Flint, lider grupy Prodigy. Miał 49 lat. Policja bada posesję zmarłego muzyka. Jego śmierć nie jest jednak traktowana jako podejrzana.
Szkoda, dawno temu byłem wielkim fanem, koncert w Spodku był fenomenalny. Miał przed sobą jeszcze kawał kariery.
https://www.mirror.co.uk/3am/celebrity-news/breaking-keith-flint-dead-prodigy-14084654
Uuuu, czyli to raczej koniec Prodigy.
Edit - chociaż nie, to nie ten co montował audio, więc spoko
Edit 2 - tzn nie spoko, że umarł, tylko spoko, że prawdopodobnie to nie koniec Prodigy
Edit 3 - w linku moje pierwsze zderzenie z Prodigy, ten filmik spowodował, że się zainteresowałem tym zespołem.
https://www.youtube.com/watch?v=4UGraCAUPJ4
Cala muze robi w 100% Liam Howlett. Keith to byl figurant scenowy, image + darcie ryja. ;)
Nawet to moze byc na plus w sumie, dla zespolu i muzyki oczywiscie. Oni byli mocno skonfliktowani, przez to ze Keith cpal.
@Garruk_Wildspeaker
Może i masz rację, ale to był w końcu frontman zagrzewał publikę na koncertach i był główną postacią eksponowaną w teledyskach.
Bez niego może atmosfera w zespole się oczyści, albo inni się załamią i rozwiążą zespół.
Normalnie chyba wkleja sie swieczki. Ja wkleje to.
[link] www.youtube.com/watch?v=wmin5WkOuPw
RIP Keith. Zyl dosc krotko ale napewno widzial ze 4 razy wiecej niz przecietny czlowiek. ;)
Może nie byłem nigdy fanem The Prodigy (only scooter!), to robili ciekawą muzykę, jeden z ich albumów jest genialny przez co moje zamiłowane do techno serduszko przeżywa żałobę
Teraz jak się chce posłuchać dobrej muzyki to trza na tamten świat iść bo wszyscy co lepsi muzycy się tam przenoszą.
jak sluchajacy pieciu kapel na krzyz brudas dostaje pytanie o muzyke elektroniczna to sie zaczyna:
EEEEUUUUIII TECHNO TO MUZYKA DLA PRZYGLUPOW, Z TECHNA LUBIE TYLKO PRODIGY
Dziwi mnie obrazanie ludzi ze wzgledu na sluchana przez nich muzyke. Osobiscie nie toleruje Disco Polo, ale nic nie mam do tych co ja lubia. Nikt mi do glowy lufy nie przystawia - nie chce - nie slucham. Ktos to lubi - spoko. Uwazam ze wypowiedzi w Twoim stylu to przejaw niskiej kultury osobistej.
gdzie tu obraza? jak ktos sie nie myje i chodzi po dwa tygodnie w tych samych, umorusanych spodniach to jest brudasem, tak czy nie?
Zastanawia mnie korelacja pomiedzy poziomem higieny osobistej a typem sluchanej muzyki. W ciemno bym strzelal ze nie ma zadnej.
Akurat na woodstocku połowa publiczności przybyła na godzinę przed tym koncertem. Faktycznie brudna i pijana, ale zamiast glanów raczej w stroju dresy plus adidasy.
Tak bylo. Chociaz czy byli brudni to nie wiem, moze w nocy nie widzialem ;) Zrobilo sie mega ciasno na pare godzin ale koncert byl dobry.
PanSmok "Uwazam ze wypowiedzi w Twoim stylu to przejaw niskiej kultury osobistej." - Oczywiście ma to związek z brakiem kultury osobistej, ale to jest wtórne , preludium do takiego stanu jest oczywiście bardzo niska inteligencja . W grę może wchodzić także niedorozwinięcie wynikające z bardzo młodego wieku .
Widzę, że kiedy do sklepów rzucili kijki rektalne, niektórzy wzięli po trzy sztuki na zapas. I zaaplikowali je wszystkie naraz.
Oczywiście ma to związek z brakiem kultury osobistej, ale to jest wtórne , preludium do takiego stanu jest oczywiście bardzo niska inteligencja . W grę może wchodzić także niedorozwinięcie wynikające z bardzo młodego wieku .
NATYCHMIAST WYJDZ Z MOJEGO UMYSLU
Jako twardogłowy rock'n'rollowiec bardzo lubię płytę Invaders Must Die.
Szacun, bo to osiągnięcie ucieszyć mnie elektroniczną nutą.
Podano także informację, że to było samobójstwo.
Ciekawe.
Sukces, sława.
I coraz więcej takich historii.
Czyżby jednak tak naprawdę nie tego ludzie szukali?
Myślę, że większość normalnych osób tego nie szuka. A swoją cegiełkę do tego dodały narkotyki, alkohol i depresja.
Kolejny muzyk samobójca, to straszne i aż się zastanawiam czy nie powiązane w jakiś sposób. Aż przychodzą mi do głowy różne spiski(sekta?; perfokcjonista-zabójca muzyków?) teraz, bo za dużo już tego ostatnio :/
Cóż za gówniane rozpoczęcie roku :o Tydzień temu Mark Hollis z Talk Talk, a teraz to...
https://www.youtube.com/watch?v=svJvT6ruolA
Wielki żal. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę dwa ostatnie albumy The Prodigy ("No Tourists" i przede wszystkim wy*ebany w kosmos "The Day Is My Enemy") łatwo o wrażenie, że kapela była w ogniu twórczym. Zresztą im się chyba nigdy nie przydarzył słabszy materiał. Żegnaj Keith!
aż mi się zwiastun tomb raider legend przypomniał, ehhh.... stare dobre czasy :)
https://www.youtube.com/watch?v=TzAO1QVT_1s
Miałem jeszcze okazję być na ich koncercie na Jarocinie 3 lata temu... Przyszła taka ulewa, że suchej nitki na tym tłumie nie zostało... Atrakcja taka ;)
Po dziś dzień pamiętam jak miałem 9 lat i znalazłem na ulicy nowiutką kasetę The Fat of the land chwile po premierze (tyle wygrać!) i na liście 30 TON leciało.
Patrzysz na to ze swojej perspektywy. Na wyspach taka ilosc tatuazy to nic niezwyklego. Ciekaw jestem jak bys zareagowal na wydziaranego od gory do dolu policjanta?
no bez entuzjazmu ani kszty szacunku... ale i tak takich nie ba , bo takich nie przyjmują na służbę
Szkoda bo Prodiże byli zespołem z którym się wychowałem. A płytki Music for the Jilted Generation i Fat of the land po dziś dzień posiadam na swoim urządzeniu mobilnym. Swego czasu byłem wielkim fanem a jedyny koncert na jakim bylem to ten na znienawidzonym woodstocku. Chciałem pójść jeszcze raz ale widać i ta szansa przepadnie pewnie bo bez jednego z trio to już nie Prodigy.