Star Wars 9 - George Lucas przybywa na ratunek J.J. Abramsowi?
Epizod 9: Luke z krzykiem budzi się po ostrej popijawie kończącej Epizod 6. W jego głowie goszczą urywki koszmaru tak nieprawdopodobnego, że aż zaczyna czuć mimowolny wstyd. Tak, tym koszmarem był Epizod 7 i 8. Wszystko działo się w głowie Luke'a.
najpierw wybór aktorów jakby rzucali kośćmi i wybierali z ulicy, potem zatrudnienie dwóch wyjątkowych patafianów od scenariusza i reżyserii, a teraz ratunku ?! wystarczyło po R0 wiedzieć na kogo postawić ewentualnie dołożyć $ aby zatrudnić Denis Villeneuve, a tak czego można spodziewać się po SW9, no w sumie tego samego gluta jakim było SW8.
Ciekawe czy razem z Lukasem przyjdą te wszystkie osoby które powstrzymywały go od wprowadzania bezużytecznych i głupich postaci pokroju Jar Jara.
Prawdopodobnie pojawi się wiecej obcych ( z nieznanych dotąd ras ) i na tym skończy się wkład twórcy tego świata do tego filmu.
Epizod 9: Luke z krzykiem budzi się po ostrej popijawie kończącej Epizod 6. W jego głowie goszczą urywki koszmaru tak nieprawdopodobnego, że aż zaczyna czuć mimowolny wstyd. Tak, tym koszmarem był Epizod 7 i 8. Wszystko działo się w głowie Luke'a.
Bardzo chętnie przyjmę taką część :D
Jj jest o tyle lepszy od Rj, że on czuje czym jest SW. Przebudzenie mocy miało być pomostem dla nowych i starych fanów i takim też było. Rj popsuł środek tej historii i oddanie jej spowrotem w ręce Jj to bardzo dobra decyzja
Ta, rzeczywiście czuje czym jest SW...
Jak na razie czuje czym jest kopiowanie poprzednich części, nic więcej.
Od epizodu VII tutaj nie ma dobrych decyzji, jest równia pochyła. Fabułą, jaką nakreślił Zdzichsiu, to jedyna opcja, jaka pchnęła by mnie do kina na te wypierdy Disneya.
Oooo, czyli Luke znowu będzie przedstawiany jako chodzący ideał, człowiek bez skazy i pierwszy mąż całej galaktyki. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie mają problem z tym, że postać mogła się zmienić na skutek tragicznych wydarzeń. Choć co ciekawe, Luke przecież się "nawrócił" na sam koniec i zjednał się z Mocą :]
Idealizowanie bohatera z dzieciństwa ?
Tylko tu mieliśmy od skrajności w skrajność. Zrobili z niego buca. Nie zapominajmy, że SW to fantasy, gdzie bardzo często można było spotkać "idealne istoty"
To nie była skrajność tylko kilkadziesiąt lat od wydarzeń z Powrót Jedi. Przez ten czas człowiek jest w stanie zmienić się wiele razy o 180 stopni. Mi wizja Luka z ostatniej części bardzo odpowiada. Ale ludzie i tak będą idealizować go i narzekać na jakiekolwiek zmiany zaślepienie sentymentem.
Zgadzam się. Luke w częściach IV-VI to nudziarz. Luke w VIII to ciekawa postać.
najpierw wybór aktorów jakby rzucali kośćmi i wybierali z ulicy, potem zatrudnienie dwóch wyjątkowych patafianów od scenariusza i reżyserii, a teraz ratunku ?! wystarczyło po R0 wiedzieć na kogo postawić ewentualnie dołożyć $ aby zatrudnić Denis Villeneuve, a tak czego można spodziewać się po SW9, no w sumie tego samego gluta jakim było SW8.
Wyssane z palca brednie stworzone przez "fanów" Star Wars.
fanów, czyli bezmyślnie oddanym disneyowi ludziom?
Dla mnie prawdziwy SW to KotOR 1, 2 i ewentualnie Republic Commando. Filmy zawsze były za infantylne, ale nie hejtuję, taki był zamysł. Niemniej gry pokazały jaki potencjał ma to uniwersum. Wielu fanów kinowych tytułów spodziewało się chyba, że kolejne części dojrzeją wraz z nimi. Na tym tak dużo kasy się nie zarobi, więc nie. Powrócono do ducha serii i dostosowano go do obecnych odbiorców.
Czekaj, masz na myśli, że obecni odbiorcy to skończeni debile, którzy przełknął każdy syf...?
Moim zdaniem spora część "obecnych odbiorców" po jawnym napluciu w twarz, jakim były epizody VII i VIII do kina na cześć XIX po prostu nie pójdzie. A reszta... młodzież i tak nie ogarnia, tyle bierze bezmyślnie wszystko, co jej się poda w polewie o nazwie "to jest fajne, więc masz to lubić i się tym rajcować", więc w sumie po co się przejmować? Gwiezdne Wojny skończyły się na ep. VI oraz dodatku Rogue One.
Poza tym, Disney chyba nie ogarnął, że mało co sprzedaje się lepiej, niż dojrzałe produkcje fantasy. Ot, taki chociażby Władca Pierścieni albo Gra o Tron... W tym czasie nowe SW raczej przypominają bajkę dla dzieci, zachwycających się Minekraftem albo Fortnitem.
Akurat Luke to najmocniejsza strona TLJ i nie powinni nic tutaj zmieniać, ewentualnie przywrócić Go jakoś do życia - o wiele gorzej Abrams potraktował Hana, który porzucił żonę i syna, a nawet swój statek i zginął w dość bezmyślny sposób.
To nie Han porzucił Leje tylko Leja odsuneła Kylo od niego ponieważ wiedziała, że zbiera się w nim mrok i interesuje Snoke i postanowiła oddać go do akademii Luka niż patrzeć jak Ben Solo powoli stacza się w ciemność a Han nie pomagał, wolał się zająć tym w czym był najlepszy - przemytem.
To jest chore, że od początku nie mieli jakiejś spójnej wizji na najnowszą trylogię, to w jaki sposób ma przebiegać i w jaki sposób ma się zakończyć, tylko każdy kolejny scenarzysta dopisuje sobie kontynuację do zakończenie poprzedniej części, nie uwzględniając tego jaki kto miał zamysł na fabułę.
Ależ to nie tak, mieli spójną wizję, opierała się ona na kilku głównych filarach czyli: kobiety bohaterowie, patos, poprawność polityczna, jechanie na sentymencie do starej trylogii na zasadzie kopiuj-wklej. Wizja się nie sprawdziła, filmy sprzedają się coraz gorzej więc wkręcili Lucasa do kampanii reklamowej aby przywrócić hype przynajmniej na koniec najnowszej trylogii. Ja to bym nie liczył na jakąś poprawę, zresztą ta trylogia jest jak na moje spalona więc życzyłbym sobie 2h festiwal efektów specjalnych wysokiej klasy zakończonych zrzuceniem tej trylogii do Expanded Universe które byłoby dla niej idealnym miejscem gdyby nie to że zaniżałaby tam poziom.
Nie Dżordż idź sobie stąd. Nikt cie tu nie chce. To już od dawna nie są najlepsze efekty specjalne.
Ja go chcę
"Mark Hamill i Geore Lucas - panowie ponownie spotkali podczas produkcji epizodu dziewiątego?"
Co spotkali?
@siera97 To i tak byłoby lepsze niż Rose...
"Współpraca „ojca chrzestnego” Gwiezdnych wojen"...
Lucas to OJCIEC Gwiezdnych wojen
Gdy oglądam filmy i seriale oraz czytam książki dziejące się przed przemianą Anakina to jak pomyślę kim potem się stał, to zawsze nachodzi mnie ogromny smutek i chęć mordu na Lucasie za to jak go potraktował. Ból w sercu na zawsze.
Wciąż pozostaje nam legenda Star Wars stworzona dawno, dawno temu. To co teraz się pojawia to niestety popłuczyny zbijające kase na tej legendzie. Szkoda marki ale nie pierwsza i ostatnia popsuta.