Obi-Wan Kenobi dostanie własny serial?
Za jedną z nich odpowiedzialny jest Rian Johnson (reżyser Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi)
Błagam, tylko nie to. Jego film już całkowicie obrzydził mi to uniwersum, teraz będzie je psuł jeszcze dłużej....
W przygotowaniu są również dwie trylogie filmowe. Za jedną z nich odpowiedzialny jest Rian Johnson (reżyser Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi)
Że też dla gościa po tej beznadziei dali jeszcze robić jakikolwiek film z SW, to jestem w szoku.
Za jedną z nich odpowiedzialny jest Rian Johnson (reżyser Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi)
Błagam, tylko nie to. Jego film już całkowicie obrzydził mi to uniwersum, teraz będzie je psuł jeszcze dłużej....
A dlaczego obrzydził?(sam sobie odpowiedziałem, ale też możesz powiedzieć dlaczego) Ponieważ dostał do zrobienia film znajdujący się po środku trylogii, który miał kontynuować poprzednią i wprowadzić do ostatniej trzeciej.(co się nie udało). Ja jestem pozytywnie nastawiony do tej trylogii Ryana Johnsona, bo będzie przedstawiał swoją wizję w całości a nie tylko częściowo, co zepsuło trylogie pierwotnie należącej do J.J. Abramsa.
Spójrz z drugiej strony, więcej gwiezdnych wojen, a nóż się spodoba, zwłaszcza jeśli nie będzie mocno wpływać na trylogie głównej sagi tylko będzie naprawdę dawno dawno temu. Jego pomysły kiedy nie dotyczyły pokazywania jacy to są poprawni politycznie, były(moim zdaniem) okej, ale nie pasowały do tego co rozpoczął film Przebudzenie mocy. To oczywiście tylko jedna kalka filmu Ostatni Jedi, ale ta też jest ważna.
Nowa trylogia przez reżysera z inną wizją i chęcią zaskakiwania widza? Bardzo chętnie, ale gdzieś naprawdę daleko daleko w odległej galaktyce od reszty trylogii ;)
To generalnie wyglądało tak jakby starał się zrobić wszytko co w jego mocy żeby jak najbardziej udupić Abramsa. Pomijając czy film się podobał czy nie to dziwi decyzja powierzenia mu czegokolwiek skoro można powiedzieć że dokonał sabotażu na tej serii.
Widzisz, ja uważam TLJ za jeden z najlepszych epizodów Star Wars i brakuje mi w nim przede wszystkim Jedi i walk na miecze świetlne, oraz jakiejś bitwy w Kosmosie.
Moim zdaniem, film fajnie pokazał Luke'a, Jedi i Moc i nawety jeśli sam Mistrz Jedi już nie wróci, to odszedł przynajmniej z godnością, czego nie mogę powiedzieć o Hanie, który zginął ponoć tylko dlatego, że Ford tego chciał.
- krytycy ocenili fiilm dobrze
- zarobil hajsu i to duzo
mysle, ze te dwie kwestie byly bardzo wazne dla nich.
A ja uważam, że część Johnsona nie była zła. Zepsuł trylogię Abramsa?
Jaką trylogię?
Musiał zbudować coś na fundamentach pierwszej części, która była kalką oryginalnej trylogii z dodatkiem gigantycznych głupot fabularnych. Starał się ratować sytuację i cokolwiek z tego wyciągnąć, nie kopiując po raz n-ty tych samych schematów, jak zrobił to Abrams.
Film ma swoje słabości, ale przynajmniej starał się wnieść coś nowego do uniwersum i nie brnąć dalej w żenujące powtarzanie tego samego schematu.
Dla mnie tlj to najgorsza część serii.
Pokazali Luke'a jako jakiegoś gwiezdnego menela, którego nawet z godnością nie potrafili pożegnać. O całej masie błędów i bezsensownych rzeczy nie warto się rozpisywać. Większość rzeczy wzięli z 5 części, a z 6 zerżnęli w całości finałowe sceny z Gwiazdy Śmierci 2.
Hello there: a Star Wars story
Czekam na serial o przygodach R2T2.
Jak będzie źle napisany i wyreżyserowany to nie- nie będzie super. McGregor niczego nie zmieni podobnie jak obecność Marka Hamilla niczego nie zmieniła.
Po ostatnich kotletach widok entuzjazmu na wieść o kolejnych eskapadach Disneya... włos się jeży.
Ruin Johnson powinien mieć zakaz robienia filmów z Gwiezdnych Wojen
Mam mieszane uczucie odnośnie Disneya rozcieńczającego swoje blockbusterowe marki serialami telewizyjnymi dla tej swojej strumieniującej usługi. Odnosi się do do Gwiezdnych Wojen jak i do Marvela. W przypadku tego drugiego Netflix miał dobre rozwiązanie - w ogóle nie mieszać z tym postaci z filmów i postawić na kompletnie inny ton, separujący dwa podmioty. Oczywista różnica w walorach produkcyjnych przypieczętowywała podział. Teraz są w produkcji seriale z postaciami takimi jak Loki, Obi-Wan z prawdopodobnymi gościnnymi epizodami postaci wyższej rangi. W moim odczuciu odejmuje to trochę z wrażenia takiego "wydarzenia", jakie filmy dotychczas miały w kinach, bo cała historia rozgrywała się "na wielkim ekranie".
Nie jestem fanatykiem SW, ale zawsze mi się podobały te filmy. Na Jodę co oni z tym universum zrobili???
Jak mówią nawet fani i znawcy - problem jest taki, że samo "uniwersum" jest płytkie i mało elastyczne. A fanboje chcą w kółko tej samej historii.
EU było dość głębokie i elastyczne tylko że bardzo chaotyczne. gdyby powybierali co lepsze fragmenty i zaczęli robić o tym filmy to byłoby więcej niż dobrze. Tacy na przykład Yuuzhan Vong, Thrawn czy historia Griviousa to świetne materiały na filmy które mogłyby się diametralnie różnić od tego co zostało dotychczas pokazane.
Długo jeszcze będziemy się kisić z tymi samymi ludźmi? Karwasz twarz barabasz, nieskończone universum i nieskończone możliwości, a na ekranie filmowym od 40 lat praktycznie ciągle perypetie tych samych osób/rodzin/ i problemy oscylujące ciągle wokół tego samego.
Mogliby zrobić coś o wojnach jedi vs sithowie a nie jakieś gówna o Kenobim, Hanie Solo itp itd
A ja bym chciał serial o tych jegomościach
One mi się kojarzą z takim starym serialem ZIEMIA 2 , czy jakoś tak albo mi się myli z grą Magicka xD
Jest jeszcze ten stwór wydojony przez Luke'a. No i te kapłanki.
Ewan McGregor > TFA + TLJ