Ben Affleck potwierdza oficjalnie, że nie jest już Batmanem
Szkoda. Wg mnie bardzo pasował, chociaż zasługiwał na lepsze filmy. Dla wielu to herezja co napiszę, ale wg mnie bardziej się nadawał niż Bale.
[1]
Większość batmanów była lepsza od Bejla. To już nawet Klunej lepiej grał (chociaż w filmie tragicznym).
Z dobrym scenariuszem i logistyką za filmami, w jakich przywdziewał pelerynę, moglibyśmy z niego mieć najlepszego Gacka, jaki kiedykolwiek gościł na ekranach. Zaskakująco dobrze dopasował się do roli, także ja żałuję.
PS. A kostium to już miał bezdyskusyjnie najlepszy ever w BvS
Dla mnie nie, nie wiem co ludzie widzieli takiego zachwycającego w kreacji Afflecka. Jeśli ludzie narzekają na Bale`a, to w czym był lepszy Affleck tak naprawdę? Aktorsko jest ok, ale przecież scenariuszowo to chyba najgłupszy Batman w historii. Jokero-Lex robił go jak chciał.
Strój faktycznie najlepszy, ale już sądzę, że nikt lepszego filmu o Batmanie od Nolana nie zrobi.
"Aktorsko jest ok, ale przecież scenariuszowo..."
A to on scenariusz pisał? Przecież dokładnie o to się rozchodzi, że miał wielki potencjał, który prawdopodobnie zmarnował zły scenariusz.
Dlatego napisałem, że aktorsko jest ok, nie obwiniam go za głupi scenariusz, ale w sumie w czym był lepszy od Bale`a? Bo nie charczał, tylko miał syntezator mowy? Kiepski argument, bo Batmany Nolana są po prostu mega urealnione.
A ja nawet nie piszę, że lepszy od Bale'a, ani nic. Sam uwielbiam Batmany Nolana, są najlepszymi filmami superbohaterskimi na rynku i uważam, że Bale wypadł (jak zawsze) co najmniej bardzo dobrze. Po prostu uważam, że z odpowiednim scenariuszem i ogólnie zapleczem, Affleck mógłby pozostawić po sobie o wiele lepsze wrażenie, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać przy tej jego, początkowo bardzo kontrowersyjnej, obsadzie. Ale ani tego nie udowodnię, ani już się nigdy nie dowiemy ;)
Heh, ja bym poszedł o krok dalej i dałbym innego aktora grającego Wayna i innego Batmana. Problem rozwiązany :P
Nareszcie. Dla mnie to był najgorszy Batman...
Jak myślicie, który z obecnych topowych aktorów najlepiej pasował by na Batmana (Brucea Wayna)?
@up
Poproszę
Już widzę jak Tomek rzuca kwestią " Będę głosował na pana prezydenta K........." i Joker pada trupem ze śmiechu.
Tak myślę że tomek w pełni by podołał takiemu wyzwaniu. :)
Przegonienie ,,Mrocznego Rycerza''? Bez szans. A co do Bale'a, to była to wyśmienita kreacja. Ludzie mają z nią problem, bo oczekiwali wyszczekanej postaci pokroju Iron Manaa czy Jacka Sparrowa. A Batman właśnie powinien być tym tajemniczym, cichym gościem.
affleck to byl sredni batman, natomiast najlepszy bruce wayne w mojej opinii i szkoda na maxa, ze odpadl z tej roli.
Nie cierpię zdecydowanej większości filmów o superbohaterach, zwłaszcza z ostatnich lat, ale wśród wyjątków bardzo jasną gwiazdą jest właśnie trylogia Nolana. Solidne rozrywkowe kino z charakterem i pomysłem.
Czy to życiowe role Bale'a- nie, ale z Batmanów jego wersja jest dla mnie jak najbardziej ok.
i bardzo dobrze, mialem beke z jego wizerunku. Przypominal jakiegos przebieranca, niz batmana. Nie budzil strachu tylko smiech, za to Henry jako superman byl idealny
Szkoda, naprawdę pasował. Taki bardziej dojrzały, Batman, było widać, że zmęczony eszyski. No niestety. O ile Batman vs. Superman mi sie w miarę podobał, to Liga była już słaba, Wonder Woman zresztą też (ale dało się oglądać), Aquaman był tak głupi 8 żenujący, że aż fajny (efekty spoko).
Co tu dużo napisać.......szkoda, ale w ta PR-ową gadek na pewno nie uwiężę zwłaszcza że aktor sam przyznawał się wielokrotnie że ma problemy z alkoholem i nie zdziwił bym się że własnie to zdecydowało o zakończeniu jego kariery jako batmana
Ben Affleck potwierdza oficjalnie, że nie jest już Batmanem
No to Gotham City pokryje teraz fala przestępczości z Jokerem na czele :)
Szkoda, bo sam pomysł by pokazać w końcu takiego starego, mocno już doświadczonego Batmana był bardzo fajny. Szkoda tylko, że BvS zgwałcił tą postać czyniąc z niej mordercę, a JL - idiotę. Affleck tak naprawdę nie dostał okazji by zagrać Batmana.
Widzę też, że znów jest poruszany temat trylogii Nolana. Trochę ją sobie ostatnio odswieżyłem i powiem, że momentami lekko się nudziłem. O ile sam pomysł na "realistyczną" kreację głownego bohatera, jego przeciwników i samego świata dalej wygląda świetnie, tak fabuła i Bruce Chrypa Wayne po latach wydają się dość... nijacy. Są to trzy porządne filmy, ale nie zasługują by je tak wynosić na piedestał.
Nareszcie Affleck kompletnie nie pasował do tej roli, dobrze że będzie ktoś inny.