Nie oglądajcie zwiastunów, nie czytajcie zapowiedzi. Idźcie do kina.
Proponuję wybrać seans ostatni/pierwszy, gdzie będzie najmniej osób.
Nie ma za co.
Nie ma filmów, które trzeba obejrzeć. Są tylko takie, które można obejrzeć.
Film bardzo dobry, ale nieco już z wyświechtaną historią - "ścieranie się" dwóch odmiennych charakterów i środowisk. Tutaj jedynie jest tak, że odwrócono nieco role. Jak to ktoś napisał na filmwebie: "Włoch kłoci się z murzynem o to, kto jest większym czarnuchem. Sympatyczne kino kumpelskie bez żadnej historii".
Ogólnie warto przede wszystkim dla roli Mortensena, który zagrał rewelacyjnie Tony'ego "Warę".
Bylem wczoraj nic nie wiedzac o filmie poza ocena, tak spontanicznie bo akurat bylismy na sklpeach i...mega dobry ! Polecam rowniez :) Idzie sie posmiac i dwie godziny umykaja w mgieniu oka !
Kolejna nierealna historia, o tym jak ludzie z dwóch różnych światów mogą się dogadać i czegoś od siebie nauczyć? Ma to swój urok, ale...
Sam nie wiem, cz nie wybiorę się raczej na hejtowany i płytki Battle Angel - ostatnio nie ma właściwie w kinie żadnych sensownych rozrywkowych filmów, tym bardziej s-f.
Z drugiej strony jakby potraktować Green Book jako rozrywkę... Filmów oparty na innej niż skrajnie wydumana i pretensjonalna historii też nie ma... a tu zapowiada się ciekawa, rozrywkowa, ale nie wydumana narracja.
Green Book jest oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Alite również polecam, szczególnie, że po Avatar, to drugi świetny film w 3D od Camerona.
Przecież to film z generatora:
- bohaterowie to pozorne przeciwieństwa (bogaty-biedny, czarny-biały, wykształcony-nieuk, artysta-prostak, itp. bonusowy mnożnik za ilość kontrastów);
- w głównych rolach wschodząca gwiazda i uznana, ale lekko blednąca gwiazda;
- przypadek splata losy naszych kontrastów. Na początku są do siebie wrogo nastawione, ale z czasem okazuje się, że uzupełniają się/uczą się od siebie. Rozwija się przyjaźń, ale w ok.3/4 filmu następuje kryzys. Na szczęście wszystko kończy się szczęśliwie, i okazuje się, że nawet przeciwieństwa mogą być się kochać/przyjaźnić, itp.
- dodatkowe punkty za kino drogi.
- ?????
- PROFIT
I to jest całkiem ciekawe, bo okazuje się, że nie zawsze trzeba być super oryginalnym żeby zrobić coś dobrego. Dlaczego wszyscy zachwycają się nowym Doomem i Wolfensteinem, dlaczego Greta Van Fleet to dla wielu nowa nadzieja rocka.
Już lecę...
Jak na niego szedłem to myślałem, że to taki budy movie z rasizmem w tle, okazało się, że rasizm jest tu w sumie głównym bohaterem. Ale okazało się też, że to nie szkodzi, bo niby takich filmów było wiele, ale tym razem ten rasizm pokazany z delikatnie innej strony (czarny ale bogaty, wykształcony i artysta). No i całość okazała się bardzo ciepła, nie było niepotrzebnego, męczącego przedramatyzowania żeby oscary się zgadzały i wszyscy płakali.
Ale jakbym miał polecić za coś wyjątkowo ten film, to pewnie za rolę Mortensena. Kolesia po Władcy Pierścieni nie było jakoś super dużo w filmach, a jak już się pojawiał to zawsze miałem wrażenie jakby Aragorn się zgubił w innym filmie. W tym Aragorna nie widziałem ani razu, tylko świetną grę świetnego aktora.
Moim zdaniem jedna z lepszych rzeczy jakie obecnie można zobaczyć w kinie.
To ja jeszcze ostatniego filmu który trzeba obejrzeć o bilbordach nie widziałem a tu następny. No jak żyć normalnie...
Co co przewidywalnosci i wtornosci filmu... to film biograficzny.
https://en.wikipedia.org/wiki/Tony_Lip
No to jeśli scenariusz podpowiedziało życie (nie śledziłem aż tak tematu, chociaż faktycznie, teraz coś mi świta), to może i warto zobaczyć, a nie warto aż tak drwić. Film chyba z gatunku tych normalniejszych, czyli takich, jakich szukam.