The Outer Worlds - autorzy o długości gry
Podczas projektowania gry deweloperzy uznali, że zamiast tworzyć gigantyczny świat, na co i tak nie mieli za bardzo budżetu, lepiej będzie skoncentrować się na mniejszej, ale bardziej dopracowanej produkcji. Twórcy chcą, aby kampanię dało się przechodzić wielokrotnie bez uczucia znużenia.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/the-outer-worlds-autorzy-o-dlugosci-gry/ze1badf
I to się liczy, około 30h to będzie wystarczająco długo na pojedyncze przejście, jak będą wybory faktycznie zmieniające przebieg rozgrywki to można spokojnie dwa i więcej razy przechodzić. Wyjdzie na to że żeby poznać grę w całości trzeba będzie tak czy siak poświecić 100h.
@Up
Też uważam, że to właściwe podejście, które odróżnia ogarniętych developerów od amatorów. Nie masz budżetu i mocy przerobowych, to nie porywaj się z motyką na słońce! Szkoda, że np. Piranha Bytes tego nie rozumie...
Grę na 100 godzin trzeba umieć zrobić. Bethesda nie umie, BioWare nie umie, Ubiszaft nie umie. Więc jeżeli się nie umie, albo też jak w przypadku Obisdianu nie ma się takiego budżetu, to lepiej zrobić grę na 30-50 godzin bez wielkiego świata ale dopracowaną, z różnymi rozgałęzieniami itd.
Podczas projektowania gry deweloperzy uznali, że zamiast tworzyć gigantyczny świat, na co i tak nie mieli za bardzo budżetu, lepiej będzie skoncentrować się na mniejszej, ale bardziej dopracowanej produkcji. Twórcy chcą, aby kampanię dało się przechodzić wielokrotnie bez uczucia znużenia.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/the-outer-worlds-autorzy-o-dlugosci-gry/ze1badf
I to się liczy, około 30h to będzie wystarczająco długo na pojedyncze przejście, jak będą wybory faktycznie zmieniające przebieg rozgrywki to można spokojnie dwa i więcej razy przechodzić. Wyjdzie na to że żeby poznać grę w całości trzeba będzie tak czy siak poświecić 100h.
@Up
Też uważam, że to właściwe podejście, które odróżnia ogarniętych developerów od amatorów. Nie masz budżetu i mocy przerobowych, to nie porywaj się z motyką na słońce! Szkoda, że np. Piranha Bytes tego nie rozumie...
No akurat Piranha Bytes zrozumiała po Gothicu III że to dla nich było za wiele i dopiero 11 lat później im się udało.
@Up
Co im się udało? Nie zbankrutować? No faktycznie, w ich przypadku to niemałe osiągnięcie.
Udało im się po 11 latach od GIII zrobić bardzo dobrą dużą grę ze świetnym otwartym światem.
Ale Elex jest świetną grą.
Co do czasu przejścia to był bym zadowolony nawet z 20-25h godzin, zazwyczaj tyle wytrzymuję średnio w wysoko budżetowych grach zanim odczuję nudę i chęć szybkiego przejścia gry.
A co świadczy o świetności Elexa? Oceny na MC w zakresie 58 - 67%?
To nie jest żadne jechanie po grze, Elex to po prostu archaiczny i toporny średniak, co jest w stanie dostrzec praktycznie każdy, jeżeli tylko odważy się zdjąć różowe okulary... O ile poprzednim grom PB można było wybaczyć raczej żałosne technikalia (bo broniły się klimatem czy fabułą), tak ich ostatnie "dzieło" nawet na tym polu wypada biednie. Nietrzymające się kupy, ciągnące się dialogi o niczym, bezpłciowi NPC, tony nudnych, fed-exowych questów, miałka fabuła itd. Faktycznie hit na miarę naszych czasów. To gra praktycznie tylko dla bezkrytycznych akolitów PB, reszta szybko się połapie jak bardzo Elex ssie na tle obecnych standardów (zwłaszcza, że wyceniono go na tyle, ile kosztuje prawdziwe AAA i dlatego powinien być oceniany zgodnie z takimi standardami).
Nie grałem w grze Elex, więc nie oceniam. Ale zapomnieliście o Risen 1, który też był spoko, choć nie taki dobry jak Gothic 2.
Skyrim, który w wielu plebiscytach jest uważany za jeden z lepszych RPGów też ma misje fed-exowe. I większość z nich to jawny hack&slash - wejdź do jaskini i nap**rdalaj potwory bo na końcu jest skrzynia ze skarbem :D. Ale jak się gra z przyciemnianymi okularami no to jest klimat i mrok więc RPG wszechczasów :D.
W Elexie są chociaż różne sposoby na przejście questa, testy umiejętności, towarzysze, którzy wtrącają się w dialogach. Praktycznie każdy nawet najmniejszy quest ma elementy wariantywne.
I większość z nich to jawny hack&slash - wejdź do jaskini i nap**rdalaj potwory bo na końcu jest skrzynia ze skarbem :D.
I tak doszliśmy do konstrukcji zadań w elexie, tylko różnią się one tym, że elex udaje że jest czymś więcej i jest tam jakaś głęboka historia itp. Nic bardziej mylnego ;)
Ale jak się gra z przyciemnianymi okularami no to jest klimat i mrok więc RPG wszechczasów :D.
Skyrim ma społeczność moderską, która do dzisiaj tworzy mody dla tej gry. A jak wygląda społeczność moderska elexa? A no tak, zapomniałem, nie ma jej :D Gry PB mają fanów tylko chyba w tym kraju i na jakichś byłych terenach NRD, bo nikt normalny nie chce tracić czasu na grę, która technicznie i w kreacji świata zatrzymała się gdzieś w 2006 roku.
I w ogóle czemu zawsze w przypadku elexa ktoś wyskakuje ze Skyrimem? To już nie ma innych gier? Czemu nie zrobić doczepki do Divinity 2 albo Fallout: New Vegas? Bo wtedy mogłoby się okazać, jak blado wypada Elex, nie? Czemu nie porównasz Elexa do Divinity dla przykładu?
W Elexie są chociaż różne sposoby na przejście questa
No, faktycznie, po zbóju :D Dostajesz zadanie. Alternatywny sposób: Weź powiedz potencjalnemu celowi, że zleceniodawca chce mu coś zrobić. Daj się przekonać i zabij zleceniodawcę. No boskie wybory, pomijając fakt że mają zerowe przełożenie na fabułę :D
testy umiejętności
Czyli to, co robi co drugi RPG. Nie no, super sprawa. INNOWACJA!
towarzysze, którzy wtrącają się w dialogach.
Czyli zwykłe boty bez duszy, z którymi okazjonalnie można wymienić jakiś dialog.
Praktycznie każdy nawet najmniejszy quest ma elementy wariantywne.
Nieprawda ;) A jak już ma to działa na zasadzie schematu jaki wymieniłem. Przemęczyłem się do połowy Elexa i chyba z kilka questów miało może alternatywę, resztę trzeba było zrobić wg wytycznych i najczęściej kończyło się to czyimś trupem. Albo idź i pozbieraj tyle tego i tego. No ależ mi alternatywa. Co ty gadasz chłopie?
Choć zgadzam się, że Piranie robią za duże gry to nie zgodzę się co do Elexa.
Gry Piranii albo od razu odrzucają, albo wciągają na długie godziny. Nie ma wątpliwości, że nie celują oni w zdobywanie nowych fanów(dlatego mają wylane na stronę techniczną gry).
Elex najwięcej traci przez skopane po całości tłumaczenie. Ja osobiście dopiero za drugim podejściem ogarnąłem o co w tym świecie tak naprawdę chodzi.
Porównywanie sceny moderskiej Skyrima do Elexa nie ma sensu. Piranie nie dają nawet żadnych narzędzi moderskich. Elex na premierę był dużo bardziej dopracowany od Skyrima.
Śmieszy mnie ten cały hejt na Elexa. Zazwyczaj narzekają ci, którzy nawet nie spróbowali w niego zagrać(@Persecuted - Ty przynajmniej spróbowałeś).
Ja osobiście świetnie się bawiłem przy pierwszej części Elexa i czekam na drugą część. Liczę na przynajmniej solidną grę i ciekawie rozwiniętą fabułę.
Do hejterów: Wyluzujcie, kolejną grę Piranii i tak kupi wystarczająca ilość graczy, więc to studio przetrwa.
Bethesda też nie daje narzędzi moderskich, tylko ten sam silnik, który zna scena moderska.
dlatego mają wylane na stronę techniczną gry
Super wymówka, serio. To dlaczego taki hejt się wylał na Fallout 76? Skoro jednemu studiu wolno olać technikalia, a drugiemu nie.
Ograłem Elexa przynajmniej do połowy, sorry, ale dalej nie dałem rady, już i tak te spędzone godziny to była katorga. Tak poplątanego świata w negatywnym sensie jeszcze w żadnej grze nie widziałem.
To gra praktycznie tylko dla bezkrytycznych akolitów PB, reszta szybko się połapie jak bardzo Elex ssie na tle obecnych standardów (zwłaszcza, że wyceniono go na tyle, ile kosztuje prawdziwe AAA i dlatego powinien być oceniany zgodnie z takimi standardami).
Na tle obecnych standardów czyli gier gdzie otwarty świat jest strasznie słabo zrobiony, niczego w nim nie ma itd. to Elex właśnie wypada świetnie bo świat w Elexie akurat jest super, lepszy niż w Wiedźminie 3 a o Skyrimie nie wspominając. Jeżeli jeszcze do tego dodamy, że technicznie to jest najlepsza gra PB ever to już mamy bardzo solidną podstawę z którą wiele nowych gier AAA nie może konkurować. Nie interesują mnie koślawe animacje czy mimika twarzy, ta gra ma duszę i ma to coś co odróżnia gry bardzo dobre od świetnych. No ale to pewnie tylko ci akolici PB docenią, w końcu to jest gra stworzona specjalnie dla nich. PB tą grą pokazała jak duży postęp zrobiła i czego się nauczyła przez te wszystkie lata.
@mihau108
Wierz lub nie, ale ja przez lata byłem wielkim fanem PB! Serię Gothic zawsze stawiałem na piedestale (nawet G3 mi się podobał), a pierwszego Risena uważam za ich magnum opus (klimat może nie taki fajny jak w Gothicu, ale za to mechanika i gameplay stały na poziomie wyższym niż kiedykolwiek wcześniej... i niestety również kiedykolwiek później). Wielce ubolewam też nad tym, że nikt z dużych producentów nie zgapił od PB kilku na prawdę fajnych, RPGowych patentów (jak np. system nauczycieli czy rozwój postaci ściśle powiązany z wyborem frakcji), stąd jedyną opcją w tym zakresie ciągle pozostają gry PB.
Niestety, wszystko się kiedyś kończy. O ile Risena 2 potraktowałem jak wypadek przy pracy i przebaczyłem, tak Risen 3 i późniejszy Elex już całkowicie pozbawiły mnie złudzeń i otworzyły mi oczy na oczywisty fakt: Piranha Bytes nie ma pojęcia o robieniu gier! A jak zagłębiłem się w ich historię, to wszystko złożyło mi się w jedną całość. Trzeba bowiem wiedzieć, że osoby odpowiedzialne za główne mechanizmy i kształt rozgrywki pierwszego Gothica, odeszły z firmy w okolicy jego premiery. Dla graczy nie było to odczuwalne tak od razu, bo Gothic 2, Gothic 3 i pierwszy Risen w dużej mierze opierają się na tych samych założeniach i mechanikach rozgrywki (choć unowocześnianych, to jednak skopiowanych). Dopiero Risen 2 przeprowadził rewolucję i wszystko przebudował (system rozwoju postaci, system frakcji, ekwipunek, system dialogowy itd.), niestety z fatalnym skutkiem. Praktycznie wszystkie nowe elementy w R2 były KOSZMARNIE ZŁE, co najmniej o klasę gorsze od tych wcześniejszych. Usunięto frakcje (w klasycznym sensie), funkcjonalny i czytelny system walki z pierwszego Risena został wyrzucony do kosza, ekwipunek nie miał sensu (bo większość przedmiotów miała szczątkowe statystyki) itd.
Risen 3 i Elex były tylko odrobinę lepsze, ale nadal zbudowane na tych samych, koślawych, zalatujących amatorszczyzną fundamentach. Ekipa pracująca obecnie w PB po prostu nie wie jak to się robi i ja się już z tym pogodziłem. To ludzie, którzy mimo kilkunastu lat w tej branży, są całkowicie niezdolni do uczenia się na swoich czy cudzych błędach. Od lat stoją w miejscu i produkują te same średniaki (teraz to już chyba nawet mniej niż średniaki), gdy wszyscy wokół podnoszą poprzeczkę.
Moim zdaniem bycie fanem PB w obecnej chwili, to jak bycie kobietą maltretowaną przez męża, która wmawia sobie, że "kocham go, bo on mnie też kocha, chociaż bije!". Ale to żadna miłość, tylko czysta patologia, syndrom sztokholmski.
I tak doszliśmy do konstrukcji zadań w elexie, tylko różnią się one tym, że elex udaje że jest czymś więcej i jest tam jakaś głęboka historia itp. Nic bardziej mylnego ;)
Jakoś nie widziałem w Elexie dwu/trzypoziomowych systemów jaskiń, katakumb, które głównie są po to żeby uprawiać jakiś Diablo hack&slash.
Skyrim ma społeczność moderską, która do dzisiaj tworzy mody dla tej gry. A jak wygląda społeczność moderska elexa? A no tak, zapomniałem, nie ma jej :D Gry PB mają fanów tylko chyba w tym kraju i na jakichś byłych terenach NRD, bo nikt normalny nie chce tracić czasu na grę, która technicznie i w kreacji świata zatrzymała się gdzieś w 2006 roku.
I w ogóle czemu zawsze w przypadku elexa ktoś wyskakuje ze Skyrimem? To już nie ma innych gier? Czemu nie zrobić doczepki do Divinity 2 albo Fallout: New Vegas? Bo wtedy mogłoby się okazać, jak blado wypada Elex, nie? Czemu nie porównasz Elexa do Divinity dla przykładu?
Siłą Skyrima jest szeroko rozumiany klimat. Ludziom się to spodobało więc sobie modują - fajnie, mnie tam nie przeszkadza. Divinity 2 to jest trochę inny rodzaj RPG więc bardziej bym porównywał to z Pillars of Eternity, Baldur's Gate, NWN itp.
Z New Vegas już lepiej porównać i moim zdaniem akurat F:NV jest fajniejszy.
A wyskoczyłem ze Skyrimem bo jest to paździerz niemożebny xD,
No, faktycznie, po zbóju :D Dostajesz zadanie. Alternatywny sposób: Weź powiedz potencjalnemu celowi, że zleceniodawca chce mu coś zrobić. Daj się przekonać i zabij zleceniodawcę. No boskie wybory, pomijając fakt że mają zerowe przełożenie na fabułę :D
Może poszukaj w jakiejś solucji chociaż jak ci się nie chce grać :P? Ja tylko stwierdzam fakt, że wybory są, a że ciebie nie satysfakcjonują to co poradzę?
Czyli to, co robi co drugi RPG. Nie no, super sprawa. INNOWACJA!
Co drugi czyli tylko 50%?! To mało xD. Nawet w hiciorze wszech czasów czyli Wiedźminie 3 nie ma skill checków. I w Cyberpunku2077 z tego co wiem to też ich nie będzie. No i oczywiście w moim ulubionym Skyrimie też ich ze świecą szukać :D.
Czyli zwykłe boty bez duszy, z którymi okazjonalnie można wymienić jakiś dialog.
Mówisz o Skyrimie XD? W Elexie towarzysze mają swoje misje lojalnościowe. I niektóre misje mają trochę inne dialogi ze względu na to z kim akurat podróżujemy. Jeżeli pójdziemy do Krala (misja z kradzieżą elexu ze świątyni) z Durasem to nie ma możliwości polubownego załatwienia sprawy. Jak pójdziemy z innym towarzyszem lub sami to można misję rozwiązać inaczej.
Nieprawda ;) A jak już ma to działa na zasadzie schematu jaki wymieniłem. Przemęczyłem się do połowy Elexa i chyba z kilka questów miało może alternatywę, resztę trzeba było zrobić wg wytycznych i najczęściej kończyło się to czyimś trupem. Albo idź i pozbieraj tyle tego i tego. No ależ mi alternatywa. Co ty gadasz chłopie?
Czyli znowu - alternatywy są, ale ty nie jesteś ukontentowany. Nawet w jakiejś głupiej misji z myśliwym, który zgubił łuk trzeba było podjąć decyzję czy mu odnieść łuk czy zanieść jego nauczycielowi. Misja z Kralem i jego bratem mutantem też miała wybory. Musiałbym przepisać solucję ale jaki to ma sens? Ja tylko stwierdzam, że wybory są, a że się komuś nie podobają to nie mój problem.
Ja nie uważam, że Elex jest jakiś cudowny, ale staram się zauważyć wszystkie za i przeciw. Hack&slashowa struktura Skyrima mnie męczy. W Elexie tak dużo walki nie ma - bo nie ma trzypoziomowych ruin dwemerskich gdzie się idzie i wali w przycisk cały czas potwory wyskakują :D. Co kto lubi :D.
A co to za różnica ile czasu...czy to 1 h czy 100 h ,,,Dla mnie to nawet lepiej jak jedna godzina jest...A idealna gra to taka co zajmuje od 2 do 20 godzin. :)
Grę na 100 godzin trzeba umieć zrobić. Bethesda nie umie, BioWare nie umie, Ubiszaft nie umie. Więc jeżeli się nie umie, albo też jak w przypadku Obisdianu nie ma się takiego budżetu, to lepiej zrobić grę na 30-50 godzin bez wielkiego świata ale dopracowaną, z różnymi rozgałęzieniami itd.
I bardzo dobrze! Pewnie tu koncepcja ponownego przejścia będzie zupełnie inna niż w NieRach, ale te gry udowodniły, podobnie jak pierwszy Gothic albo New Vegas, że można bez znużenia wielokrotnie przejść daną pozycję.
O, dokładnie, fajnie że ktoś pamięta nadal o Nier i podejściu do wielokrotnego przejścia. Nie mogę się doczekać aż Yoko Taro zapowie nowy projekt, ale pewnie jeszcze trochę poczekamy. W sumie dobrze, że SE nie naciska na kolejną grę z serii i pozwoli to Taro na zmagazynowanie mocy przerobowej.
No, New Vegas jeszcze rozumiem bo RPG pełną gębą. Można zrobić postacie, których styl gry będzie się mocno różnił.
Ale Gothic, przecież to miało fabułę prostą jak kij od szczotki, malutki świat,dwie ścieżki rozwoju postaci i to w sumie tyle. Regrywalność praktycznie zerowa.
Warto też wspominać o Wiedźmin 2, gdzie można przejść kilka razy i dużo różnią się od siebie ze względu na wybory i konsekwencji. Można wymienić dużo gry RPG.
No i bardzo dobrze, jeśli wybory naprawdę będą dobrze oddane w grze (a na tym pierwszym gameplayu nawet opcje dialogowe były świetne, jak np. udawanie głupiego i reakcja postaci na to) to nie mam nic przeciwko. Lepiej te maks 40 h jednokrotnego intensywnego doświadczenia niż zrobienie wielkiego otwartego świata z tymi samymi zadaniami do wykonywania czy nudnym wątkiem fabularnym z miernymi dialogami.
Dobrze, że Obsidian nadal pamięta, że gry to nie muszą być potwory na minimum 100h, tylko wystarczy te maks 30 h czy 40, ale zrobione z głową i pomysłem.
Ostatnia ich gra w pełnym 3d, czyli FNV, miała dwie bolączki, które podejście z nowinki może rozwiązać: zbyt duże upakowanie zadań oraz za szybki rozwój postaci.
Jeśli to będzie to dobra gra, to coś czuje, że nie skończy się na jednym przejściu.
Jakość ważniejszy od ilość. To właściwy kierunek. Brawo, ludzie Obsidian. :)
Kocham RPG, który można przejść na wiele sposoby i ciągle odkrywać coś nowego bez uczucie znudzenia z powodu "sztuczne przedłużenie".
^Heh, dziwnie takie śmieszki brzmią spod palców fana elexa :)
Logiczna argumentacja i właściwa strategia.
Z moim podejściem do RPGów, to i tak się zejdzie ze 100h xD.
Świetna wiadomość. Choć jestem miłośnikiem sandboksów to będzie to ciekawa odmiana :) I mimo, że lubię grać w grę nawet i ponad 1k godzin to się nie martwię o długość Outer Worlds. Lubie gry maksować więc i tak pewnie ponad 100h mi zajmie :)
No i bardzo dobrze. 40 godzin to idealny czas dla RPG'a.