Śpię 7h dziennie, nie wykonuje wielu aktywnych fizycznie czynności w ciągu dnia, jem nieregularnie ale dostarczam te 2k cal dziennie.
Mam jednak problem zeby wytrzymac energetycznie caly dzien. Moj czas efektwynej pracy wynosi do 5 godzin. Kolejne 3 to prawie usypiam. Po pracy w domu klade sie na lozko i nie mam sily na za wiele.
Czy tez macie podobnie czy macie sposoby na wykrzesanie z siebie wiecej?
Mam to samo. Typowe dla okresu jesienno-zimowego. Ale to bardziej zależy od braku aktywności fizycznej po prostu. Przyjdzie wiosna, dłuższe dni to się poprawi.
Najgorsze co może być, na energetykach można sie strasznie przejechać, wiem to po sobie, po wypiciu bedziesz mieć kopa przez godzine, a potem zjazd..
To zależy, co na Ciebie podziała. :) Na większość osób pozytywnie wpływa kawa i energetyki. Przynajmniej na jakiś czas. Ale w sumie wiele zależy też od pracy. Jak jest bardzo męcząca, to wiele nie zdziałasz. Organizm jest wyczerpany i musi odpocząć.
Więcej ruchu w tygodniu. Na mnie siedzenie na dupie przez dłuższy czas działa usypiająco.
Brak ruchu nie pomaga utrzymaniu dużej ilości energii bo zwyczajnie rozleniwia. Poza tym 2k kalorii to sporo jeśli się nie ruszasz - radziłbym zwrócić raczej uwagę na inne wartości odżywcze no i przede wszystkim regularność posiłków, bo nieregularne duże strzały sprawiają, że organizm odkłada zanim wykorzystywać...
No i może najważniejsze: jeśli masz taką możliwość to postaraj się zorganizować sobie przerwę w czasie dnia - najlepiej (przynajmniej ja lubię) szybką drzemkę a jak nie to przynajmniej spacer i jakiś lunch.
„Poza tym 2k kalorii to sporo jeśli się nie ruszasz”
Jaka bzdura. Nie ma określonej ilości kalorii, jaką powinien zjeść dorosły człowiek. To się dobiera w zależności od wieku, metabolizmu, ruchu. 2k to dla mnie nic i obecnej swojej wagi(75kg) bym nie utrzymał zjadając tyle.
2k to dla mnie nic i obecnej swojej wagi(75kg) bym nie utrzymał zjadając tyle.
No to chyba na szychta robisz.
"75x24 = 1800 kcal (tyle ci wystarczy) powyżej to jest nadwyżka energetyczna"
Tylko jeśli siedzi na tyłku cały dzień i nic nie robi.
Tylko jeśli siedzi na tyłku cały dzień i nic nie robi.
A ja się odniosłem do górnika biegającego po pracy maratony czy gościa, który w pytaniu stwierdził, że nie wykonuje aktywności fizycznych w ciągu dnia? Bo nie rozumiem... :P
I tak, wiem, że wysiłek intelektualny to tez wysiłek i mózg wymaga stosownego zasilania.
Fajna szefowa i już ma się więcej energii do pracy.
Coś w tym jest, jak krócej śpię to mam więcej energii i lepszą organizację. Jak za długo to potem cały dzień zmarnowany, nic mi się nie chcę i nawet czasem się pozbierać nie mogę.
fajna szefowa i już ma się więcej energii do pracy
Bądź aktywny. Siłownia, bieganie, rower, basen cokolwiek co Ci pasuje. Ale zacznij to robić regularnie. Odkąd zacząłem regularnie ćwiczyć, śpię jak niemowlę. 6-7h zazwyczaj mi starczy. Zmieniam trochę dietę. Ograniczam sól i cukier, choć trudno mi się pożegnać z moją ukochaną Colą. I często wietrz mieszkanie!
Dramat o tej porze chodzic do pracy, dlatego wzialem tydzien wolnego
Nie chcialo mi sie wstawac strasznie (to mnie najbardziej bolalo)
Dla mnie piwo to paliwo. Nie namawiam, zeby pic w pracy ofc ;) ale odrazu sie przyjemniej robi ;D
PS. Za granica to chyba nawet norma ze piwko na przerwie jest.
To akurat mit. Przykładowo teraz w pracy mamy zawsze co najmniej 2 skrzynki piwa + jakieś wina i łychy, co więcej: nie ma problemu żeby kupić browara do lunchu i w sumie nikt by złego słowa nie powiedział ale to praktycznie stoi. Owszem, czasami pod koniec pracy ktoś się zasiedzi i się napije ale to naprawdę bardzo sporadyczna sytuacja, bo zwyczajnie nie ma takiego "kultu" picia jak w Polsce. Nie twierdzę tu absolutnie, że nad Wisłą jest jakieś wielkie pijaństwo ale różnica jest: w jednej firmie z branży IT jak piwo było to skrzynka jednak w tydzień schodziła (co też nie oznacza dużego popytu biorąc pod uwagę że pracowników było ok. 50) a w Niemczech jednak na miesiąc starcza - a i to dlatego, że jeden dzień w miesiącu mamy typowo luźniejszy i oddajemy się bardziej hobby.
Chodzilo mi raczej, ze wlasnie jest tolerancja jesli ktos sie raczy tym trunkiem w przeciwienstwie do Polski gdzie tylko chyba w budowlance nie trzeba sie kryc przed szefem :P No ale mowisz w IT tez sie pije, ale co to za picie skrzynka na tydzien :P
W pracy mam dużo ruchu, jakby nie patrzeć jest to fizyczne zajęcie. Robię 8h i nie odczuwam zmęczenia. Czasami sam dla siebie zwiększam tempo, wtedy czas ucieka mi szybciej i czuję, że byłem w pracy.
A tak to normalnie, po powrocie do domu mam chęci do dalszych działań, ale bywają też dni że się walnę i odpoczywam. Diety nie trzymam, odżywiam się różnie, śmieciowo również. Śpię średnio 7h w dzień roboczy.
PATORIKKU -> Twój opis nie jest optymistyczny, to może być wypalenie zawodowe albo początki depresji. Jeśli taki stan utrzymuje się dłuższy czas to lepiej udaj się do psychologa. I nie patrz na to w kategorii straty 200 zł.
Człowiek nie jest stworzony do pracy i nic dziwnego że ta go męczy. Pan Bóg stworzył nas żebyśmy sobie w Edenie zajmowali się nieróbstwem.Niestety zaszły pewne okoliczności owocowe i skutkiem tego trza zapierniczać.
a wszystko przez te baby, sie my chłopy musimy męczyć teraz bo uległa wężowi temu gadowi...
Zmienić pracę.
Zrób sobie prezent.
Badania krwi, morfologia, siuśki, podstawowy panel. Miałeś też kiedykolwiek badaną tarczycę? Też bym sprawdził TSH i FT4. Zrób też badania w kierunku niedoborów, bo możesz mieć z tym problem. Miałem kiedyś podobnie. Potrafiłem zasnąć w trakcie spotkania. Dużo energii rano, całkowite wypompowanie po paru godzinach. Okazało się, że był konkretny problem z tarczycą + bardzo silny niedobór witaminy d3. Leczenie, lepsza dieta i wyrównanie niedoborów i obecnie jestem w stanie spać po 5h i mieć energię aż do nocy. Przy okazji ćwiczę, ale nie sądzę, żeby to samo w sobie dało mi jakiś znaczący efekt, poza tym, że zniknął ból pleców:P
Słusznie.Tym bardziej że współczesna fastfoodowa dieta potrafi organizmowi przywalić.Warto sprawdzić czy to już się nie stało.
A ile masz lat?
Może to Ciebie życie dopadło.
A skąd brać energię? Weź kredyt, załóż rodzinę, spłódź dzieci. Potem zobacz na ratę tego kredytu, zobacz ile kosztuje przedszkole/żłobek prywatny, prąd, gaz, telefon i jedzenie. Jeden uśmiech dziecka wynagrodzi Tobie to wszystko.
Od razu lepsza motywacja :) Serio.
Do tego odstaw kawę i czarną herbatę. Najlepiej zrezygnuj z cukru - na początku będziesz w dołku, ale potem detoks zrobi swoje i jest lżej.
Yerba mate daje radę.
I rada od mojego kumpla: Jaka płaca - taka praca. https://www.youtube.com/watch?v=ZvUXm11N-tY
Najlepiej to między 7-16 wywalić robotę. Śpisz od 00-00 do 9-00/10-00 i nawet jak nie ćwiczysz i nie jesteś aktywny fizycznie to wstaniesz wypoczęty. No ale jak już zostajemy przy pracy to dawno dawno temu kiedy grałem w piłkę koło 17-18 to niby wracałem zmęczony ale do szkoły bez problemu wstawałem koło 6 więc jakaś aktywność fizyczna pomaga.
Jakoś tak po ślubie przestałem o siebie dbać. Mam się wziąć za ćwiczenia bo mam siłownie w domu ale nie mam czasu bo ciągle wychodzi coś ciekawego i gram. Teraz w Divinity 2, a zaraz w Metro i już marzec, zaraz znowu coś i kwiecień.
Mam 195 cm, a waga co mnie zaskoczyło 110 kg, nie widać po mnie bo cały jestem masywny ale chce zrzucić 15 kg w najbliższym czasie.
Im dłużej człowiek spi, tym się lepiej czuje. Ja śpię do 7:45, wiec fatalnie się czuję, ale w weekendy, kiedy spie do 11-12.30 jest o wiele lepiej :)
dieta, sen, ruch.
wiąże się to z pewnymi wyrzeczeniami i dyscypliną, ale warto zadbać o siebie.
Z najbardziej optymistycznej polskiej piosenki która doda uśmiechu na twojej twarzy każdego dnia!
Robert Janson - Małe szczęscia
https://www.youtube.com/watch?v=w-_5_RBhouE
Dużo witaminy S
Minimum 3 razy w tygodniu ćwiczenia, jakiekolwiek, żeby się ruszać. Nie musisz się katować, ale chociaż jakiś spacer czy pobiegać. Ja 3 razy w tygodniu z samego rana biegam, jeszcze przed pracą, energię mam na cały dzień.
Co do kcal nie wiąż tego tak bardzo, każdy człowiek ma indywidualne zapotrzebowanie na kcal i składniki, nie ma nic gorszego niż sztywne trzymanie się jakichś artykułów, co każą ci jeść tyle i tyle. Poznawaj swoje ciało i mówię serio. Po jakimś czasie sam będziesz wiedział ile masz jeść, co jeść itd.
Plus, zawsze pod ręką mam guaranę w kapsułkach. Jedna zaraz po przebudzeniu, z dwie popołudniu i jest ok.
To jest to RPG na literę B cośtam?
PS
Nie Baldur, tylko nowe coś od 2010 roku.
Ja miałem to samo, jak miałem przerwę od sportu. Przychodziłem po 8 godzinach z pracy i musiałem się przespać, ogólnie najchętniej tylko leżenie było. Ruszyłem się znów na siłownię i problem zniknął. Paradoksalnie po treningu, który robię chwilę po pracy i obiedzie, czuję się naładowany jakbym dopiero wstał z łóżka. Odstawiłem też cukry, nie pochłaniam ich w takiej ilosci jak kiedyś, czasem wspomagam się czarną, gorzką kawą. I w lato nawadniam się nie tylko samą wodą, ale też elektrolitami.
Dodawać energii może wiele rzeczy, wysokość wypłaty, kredyt, rodzina na utrzymaniu, realne marzenie czyli np. zaczynam dzisiaj odkładać i za x czasu kupię sobie coś np. fajny samochód, wczasy w peru itd. Do tego 2 podstawowe pytania kiedy robiłeś sobie badania i na czym śpisz? O ile pierwsze to wiadomo, o tyle drugie pytanie może się wydawać dziwne, ale ma znaczenie. Sam przychodziłem z roboty i codziennie się kładłem na 1-2h spać, wywaliłem starą wersalkę kupiłem wygodny materac i może z raz na miesiąc po robocie się kładę, a do tego zacząłem później chodzić spać.
Mam podobnie. Przez pierwsze 5 godzin w pracy pracuje bardzo wydajnie, ale mam wrażenie, że w ostatnie godziny w pracy jestem w stanie zrobić to co przez jedna godzinę z rana. Kiedyś miałem jednak o wiele większe problemy z koncentracją ;) Poprawiło się od kiedy staram się wysypiać oraz codziennie przespać przynajmniej te 8 godzin. Poza tym unikam picia kawy w trakcie dnia i piję kawę dopiero, kiedy dopada mnie pierwszy spadek formy. Czyli o godzinie 10. Dodatkowo lubię wtedy zjeść sobie coś słodkiego. Mam pracę przed komputerem i w koncu muszę w jakiś sposób nakarmić swój mózg ;)