Czy ktoś z tu obecnych posiada Żabkę w ajencje i mógłby podzielić się informacją czy taki biznes jest opłacalny?
No u mnie na osiedlu dwóch ajentów Żabki padło ale tez osiedle nie duże .Może w bardziej ruchliwym miejscu lepiej.
Myślę, że jesteś spamowym kontem, które zaraz zacznie opowiadać jakieś niestworzone historie i naganiać sobie klientów/prowizyjki.
No kto normalny zakłada konto na forum dla graczy i w pierwszym poście pyta o bycie ajentem żabki.
Natomiast na pewno Żabka wydaje sie perspektywiczna, ja goszcze tam ostatnio coraz częściej ze względu na niedziele z zakazem handlu wprowadzonym przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także dzięki temu, że fajnie rozwijają usługi pocztowe i odbiór/nadawanie paczek kurierskich.
No ale jak Platforma wygra następne wybory , Biedry znowu będą czynne w Niedziele to gościu ze swoja Żabką padnie.W tym kraju nie ma nic perspektywistycznego.Platfusy i Pisiory ciągle mieszają.
Nie opłaca się. Znam osobiście babkę która posiadała dwie żabki, ma tyle długów że wyjechała do Norwegii odrobić to wszystko.
Wszystko zalezy od tego GDZIE? Jak bedzie dobre miejsce - to pojdzie. Jak masz pare innych sklepow w okolicy - moze byc ciezko.
Polecam lekturę: http://krytykapolityczna.pl/kraj/zabka-to-koszmar-a-na-imie-mu-polski-kapitalizm/
TL;DR: nie, nie opłaca się.
zauwaz, ze jest to aartykul napisany jednak na portalu nieudacznikow zyciowych, ktorzy najchetniej by caly dzien nic nie robili i pobierali pensje od panstwa za urodzenie sie
Zalezy od polozenia, u mnie w miasteczku gosc ma dwie zabki z siedem lat juz i dobrze mu idzie.
Monopolowych u nas przypada chyba z 2 na jednego mieszkanca a mimo to sobie dobrze prosperuja te zabki.
Nie, nie opłaca się. Znajomy przez ponad rok prowadził i pomimo zysków zrezygnował z kilku powodów:
- zyski: zrobił ponad milion obrotu w ciągu roku z czego do jego kieszeni trafiło ok 50 tysięcy brutto. Po rozliczeniu podatków i opłat zysk nie był zbyt duży uwzględniając kolejne problemy.
- czas pracy: żabkę teoretycznie prowadzisz sam ale zgodnie z umową z siecią musisz otworzyć w określonych godzinach - świątek czy piątek. Pomimo zatrudnienia pracowników harujesz jak wół czasem po 60-70 godzin tygodniowo, a czasem i więcej (patrz niżej)
- pracownicy: obecnie na rynku pracownik może przebierać w ofertach co oznacza że musisz mu dobrze zapłacić żeby chciał przyjść do pracy. Problem w tym że wielu tych którzy przyjdą do pracy w handlu po prostu się nie nadaje. Młodzi albo się gapią w komórkę albo mają gdzieś wszystko bo to nie ich sprawa czy biznes. Starsi raczej nie garną się do pracy w Żabce bo w dyyskontach lepiej płacą. Co to oznacza? Większość rzeczy robisz sam bo nie ma kto cię wyręczyć. Rodzina pomoże tylko czasami. W niedzielę czy święto sieć chce żebyś otworzył sklep więc musisz to ty zrobić bo zgodnie z prawem nie może tam być twój pracownik itd
Notabene Żabka ostatnio zmieniła image.Ale jak przedwczoraj i pięć dni temu chciałem w dwóch różnych Żabkach piwo kupić to " sorry ,nie ma alkoholu " .Jakieś kłopoty z licencją na procenty mają czy co ? Nagrabili se u mnie .Bez browara musiałem iść spać a wtedy mam koszmary.Śnią mi się Tuks i Kaczor.
Opłaca się jak najbardziej, gdyby się nie opłacało to nie byłoby tyle żabek.
lokacja, lokacja, lokacja
Obecnie na rynku dziala ~4500 zabek, ale z drugiej strony mamy prawie 10k bylych ajentow zabki.
Chyba jedyny sensowny komentarz w temacie, plus można dodać że w wielkim uproszczeniu jeśli ktoś musi zadawać takie pytanie to na 99% nie będzie mu się opłacało.
A jeśli nie musi, to i tak RACZEJ nie będzie mu się opłacało ;)
Gdyby się nie opłacało to nie byłoby tyle Żabek? A widzieliście jaką umowę musi podpisać ajent? :)
I chyba nie doceniacie Polaków, ja znam ludzi co mimo w miarę stabilnej sytuacji życiowej DOKŁADAJĄ do swojego biznesu czy nawet zwykłej pracy na etacie, kolega z rodzinnego miasta ma 12k na b2b netto jako kierowca, ale wszystko opłaca sam, w tym leasing na ciężarówkę za ponad 100k, paliwo, serwis, mieszka z matką a z miesiąca nie odkłada nawet 1000 zł po kosztach :)
Znajoma ma zabke, siedzi w niej tyle ze masakra 70+ h tygodniowo, od chyba 4 lat ma wywieszke na drzwiach "zatrudnie...."
Nie wiem jak z opłacalnością, ale rosną jak grzyby po deszczu. Przez wiele lat na osiedlu miałem tylko jedną żabę, lecz w zeszłym roku ich liczba na niewielkim osiedlu wzrosła do dziesięciu! Więc idąc przez osiedle obojętnie jak i tak trafisz co najmniej pięć.
Nie wiem kto tam kupuje, ceny w większości z kosmosu.
Ale widać społeczeństwo się bogaci.
Chociaż ponoć większość zysku w takich sklepach to papierosy i alkohol.
Inna sprawa, że fundusz stojący za żabą sprytny jest i poparcie ojca dyrektora ma, to im nawet z handlem w niedzielę przestali bruździć i nadal będzie "poczta". - a na tym zyskują pewnie ogromnie... Są równi i równiejsi :D
Jak to 'kto', sam zauważyłeś- chyba widać asortyment od progu- wóda, piwo, śmieciowe jedzenie.
Dla mnie Żabka to dobra rzecz jak do pracy trzeba awaryjnie kupić mleczko do kawy, albo dosłownie na gwałt w święta na 5 przed 12 kilo cukru.
Czasem mają jakieś tam promocje z przyzwoitymi cenami, ale z każdym rokiem coraz mniej mnie dotyczą (napoje typu Cola).
Cała reszta na co dzień okropna drożyzna. Co myślę o grupie docelowej to nie do końca mi leży. Można sobie czasem kupić gotowe drugie śniadanie czy coś słodkiego albo do zaspokojenia pragnienia, ale na dłuższą metę- komu, na co?
Ani z perspektywy studenta, matki robiącej zakupy do domu, emeryta itd. nie widzę tej sieci jako atrakcyjnej.
Z tym, że coraz więcej tych żabek to prawda. Przez ostatnie dwa lata w mojej mieścinie powstało co najmniej kilka. W sumie plus taki, że w niedziele są otwarte i jak człowiek chce kupić coś do picia, czy jedzenia na szybko to można o nią zahaczyć.
Ceny również atrakcyjne nie są, zdarzają się promocje ale dosłownie na kilka produktów. Z drugiej strony nie są aż tak wygórowane, żeby odstąpić od zakupu. Tą złotówkę, czy dwa więcej mogę wydać, od razu nie zbiednieje.
W Krakowie koło mojej pracy jest np. już 7 właściciel tej samej Żabki w ciągu 3 lat. Znam osobiście dwie osoby które prowadziły Żabki i dzisiaj borykają się z długami. To jest forma niewolnictwa, nikt nie będzie miał litości jeżeli nie uda się w 100% wypełnić umowy i np. trzeba będzie zamknąć sklep. Oni kuszą ludzi chyba tym, że do otwarcia takiego sklepu niewiele trzeba potrafić, wkład własny jest prawie żaden, a człowiek dzięki temu może mówić że ma FIRMĘ i jest wielkim przedsiębiorcą. Ogólnie żabka to żenada zarówno dla mnie jako klienta, jak i dla tych biednych ludzi którzy dali się w to wciągnąć. Jasne, że zawsze znajdą się wyjątki którym ten biznes się świetnie opłaca, bo mają po prostu bardzo dobrą lokalizację. Ale w takiej sytuacji gdyby w tym miejscu prowadzili inny sklep, to zyski mieliby z niego pewnie ze 3x większe.
Nie warto, dobre lokalizacje już pozajmowane, o pracownika ciężko, więc trzeba poświęcić masę czasu.
witam , jestem studentką 3 roku Zarządzania i prawa w biznesie. Właśnie jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej, której główną tematyką jest franczyza. Czy są tu obecni jacyś franczyzobiorcy i byli by w stanie poświęcić kilka minut na wypełnienie prostego formularza? pytania głownie z odpowiedzią tak lub nie, w 100 % anonimowe bez wnikania w szczegóły, będę ogromnie wdzięczna za każdą pomoc!
[link]
Witam jestem ajentem żabki......
Wiem na własnej skórze ze to co proponują na plakatach gwarantowane 15 kawałków to wielka ściema. Nie dajcie się omamić. Nie wierzysz to weź żabkę to się przekonasz :)