Bastion - powieść Stephena Kinga doczeka się serialowej adaptacji
Pamiętacie serialową ekranizację mgły? Filmową Mroczną wieżę? Bo ja wolałbym nie pamiętać. Ostatnio ekranizowanie Kinga wychodzi ludziom bardzo słabo.
Ale może się mylę i wyjdzie coś co będzie się dało oglądać. Star treck od nich jest całkiem niezły, chociaż daleko mu do pierwowzorów
Tyle tych netflixow i innych wynalazkow, ktore tworza swoje autorskie gowniane seriale na potege, a tu tyle materialu zrodlowego sobie lezy i czeka w bibliotekach az ktos sie za niego zabierze.
Ano zobaczymy, na pewno przyjemnie czyta się to, że reżyser jest mocno zaangażowany w ten projekt. Poza tym dzięki premierze w All Access nie będą musieli przesadnie ugrzeczniać serialu. ;)
ksiazka byla super i film sprzed ponad 20lat tez byl mega, w bodajze 4 czesciach w tv ogladalem a pozniej jeszcze 2x na necie, nie moge sie doczekac :-)
Już się doczekała, ze świetną obsadą zresztą, Randall Flagg był tam znakomity, a i Gary Sinise był dobrany w punkcik. Nawet Molly Ringwald tam nie przeszkadzała.
Bastion z 1994 roku miał oficjalnie tylko cztery części ... ale nie do końca jest to prawda gdyż każdy z odcinków miał prawie 90 minut i na potrzeby emisji w telewizji były one cięte na pół lub nawet na trzy części i emitowane jako osobne odcinki.
Jestem świeżo po przeczytaniu Bastionu i niestety bardzo się rozczarowałem. Powieść o prostej fabule z kiepskimi postaciami do tego strasznie rozwleczona/przegadana.
Co do ekranizacji jest mi ona obojętna ze względu na to, że tekst źródłowy mi się nie podobał.
Dla lubiących postapo polecam "Gwiazdozbiór psa" Petera Hellera.
Powieść o prostej fabule z kiepskimi postaciami
No to przeca standard u Kinga. To są czytadła dla zabicia czasu podczas podróży.
Moim zdaniem cierpi na bolączkę, która dotyka większość cegieł Kinga - Pod koniec zaczyna się takie cudowanie i pierdolamento, że wiadomo, iż King albo całkowicie stracił pomysł na zakończenie, albo przesadził podczas jego pisania z psychodelikami. Bastion jest świetny przez jakieś 3/4, kiedy po prostu opisywany jest świat po takiej epidemii. A potem wchodzi
spoiler start
diabeł, cały na biało, boskie połączenia, murzynki- medium (jeśli dobrze pamiętam), proroctwa z dzieckiem Szatana czy kij wie co
spoiler stop
i nastrój pryska.
Rozumiem, że wszystko inne czytasz dla zdobywania wiedzy a nie zabicia czasu?
Nie, bardzo dużo czytam książek dla zabicia czasu, ale nie oszukuję się, że to jakaś literatura wyższa.
Aen
Ano, to jest jego największy problem. To samo było w „Martwej Strefie” czy trylogii o Panu Mercedesie( tam trzecia cześć to już w ogóle odlot w wątki paranormalne i inne cuda). Najprzyjemniej czytało mi się jego opowiadania: „Cztery po północy ”, „ Czarna bezgwiezdna noc” czy „Cztery pory roku”. To ostatnia to dla mnie jego najlepsze dzieło.
Zawsze jak widzę aktualne zdjęcia Stefana, to wydaje mi się że to ojciec Janka Carmacka lub ewentualnie starszy brat.
Kaszalot, Aen -> King od zawsze ma problem z deus ex machina, w Bastionie zresztą dosłownie. Dlatego najlepsze są jego krótkie formy - nie gubi wątków, trzyma się tematu i naprawdę umie wciągnąć. Taki Wielki Marsz na przykład, broszurka w porównaniu z jego cegłówkami, to jest wręcz arcydzieło dystopijnego SF.