Wczoraj gdy odpaliłem Facebooka na głównej pojawił się spam od moich znajomych:
Oświadczam, że nie wyrażam zgody, aby Facebook używał moich zdjęć ani jakichkolwiek informacji zawartych w moim profilu, moich aktualizacjach i statusach. Nie wyrażam również zgody na wykorzystywanie zdjęć i informacji prywatnych, ani jakichkolwiek informacji zawartych w moim profilu przez jakiekolwiek osoby trzecie. Dotyczy to wszystkich. Wy też opublikujcie to oświadczenie. Zróbcie kopiuj wklej. Nie udostępniajcie !!!
O co z tym chodzi, to jakaś nowa ustawa? Nie dostałem żadnego powiadomienia od administratorów Facebooka, nie wiem też gdzie takie coś jest zawarte. Czy naprawdę jak opublikuje się taki post to Mark Zuckerberg go przeczyta i Facebook przestanie używać informacji o użytkowniku? Jedni się z tego śmieją inni kopiują i publikują, to co mam z tym zrobić?
To gówno powraca regularnie na wszystkich stronach "społecznościowych" od lat.
Nie ma na co patrzeć, ludzie rozejść się!
Przerażające jest to, ile osób znowu robi z siebie jeleni i bierze udział w tej kolejnej fali masowego publikowania śmiesznych "oświadczeń" dotyczących rzekomych naruszeń praw autorskich przez Fejsa. Co gorsze "oświadczeń" tych zapewne nawet nie czytają, bowiem część z nich napisana jest w jakimś języku bantu, a na pewno nie poprawną polszczyzną. A skoro cymbały wyrażały zgodę na regulamin Fejsa, to zakładam, że się z nim zapoznały? Wiedzą, na co wyraziły zgodę, prawda? Nie śmiem sądzić, że nastąpiło to bezrefleksyjnie. Bo jeśli tak, to mogę im przesłać kilka weksli do wypełnienia.
Ani czytania, ani zrozumienia, ani podstawowej wiedzy o zasadach działania portalu. Mnóstwo rozwielitek w tym społeczeństwie. Ech...
A skoro cymbały wyrażały zgodę na regulamin Fejsa, to zakładam, że się z nim zapoznały? Wiedzą, na co wyraziły zgodę, prawda?
Oczywiście że nie. Kiedyś robiłem badania wśród moich kolegów i koleżanek z pracy. Może 1-2 osoby na 100 uniosły rękę przy pytaniu o regulamin FB. Ale już pal licho regulamin. Po prostu ten łańcuszek to takie debilne copy, że gorsze są tylko reklamy chwilówek ze zwierzętami w roli głównej
TFW nie masz zdjęć, ani żadnych prawdziwych danych na fb
Czy naprawdę jak opublikuje się taki post to Mark Zuckerberg go przeczyta i Facebook przestanie używać informacji o użytkowniku?
Tak to działa. Mareczek wchodzi na profil każdego z milionów użytkowników i patrzy czy skopiowali jakiś bullshit.
spoiler start
Ja skopiowałem bo mi adwokat zalecił.
spoiler stop
Dzięki za radę! Tak podejrzewałem, że coś z tym jest nie tak. W takich wypadkach Facebook sam wysyła jakąś informację/powiadomienie o zaistniałych zmianach, blokadach, a nie przez posty znajomych. Nie będę z tym nic robił, bo nie chcę wyjść na debila, odnośnie regulaminu to kiedyś jak zakładałem konto to go przeczytałem ale było to jakieś 7 lat temu, teraz nie chce mi się do niego wracać i czytać by wiedzieć co się zmieniło. Facebooka używam rozsądnie mam mało prawdziwych informacji, nie publikuję w ogóle zdjęć.
Mam konto od 2009 roku i takie łańcuszki istnieją od lat—pamiętam, że sam coś takiego wrzucałem na samym początku. Nic to nie daje; zgadzasz się na regulamin Facebooka poprzez korzystanie z serwisu :-)
Jak widzę jakąkolwiek osobę z tym łańcuszkiem, to od razu usuwam ją ze znajomych.
To jest smutne, jak ludzie daja się robić w konia. Nie czytają regulaminu, myśłą że wkleją głupi tekst to będą ponad regulaminem. ehhh Fejsbuk co tu dużo pisać, dla dużej masy to cały świat.
To akurat nie chodzi o samo czytanie regulaminów, one są na tyle zawiłe i oderwane od życia, do tego osadzone w realiach mocno prawniczych, że naprawdę ciężko oczekiwać od typowego użytkownika, by je przeczytał (plus zrozumiał do tego!). No i śledził zmiany w regulaminach na każdym serwisie/sklepie/portalu/oprogramowaniu z którego korzysta. Tzn. wiem, wiem, znajdzie się niejedna osoba, która deklaruje, że tak robi, ale bądźmy poważni... ;)
Gorsze jest to, jak bezrefleksyjnie ktoś wierzy, że w starciu z amerykańską megakorporacją, z której usług - było nie było - ktoś korzysta jakiekolwiek sprzeciwy wobec regulaminu wyrażane w formie posta mogą mieć jakąkolwiek moc sprawczą. Analogicznie, przekładając to na nie-internetowe życie to tak, jakby ktoś na pływalni, w której regulaminie jest nakaz przebywania w basenie w stroju kąpielowym, wszedł do basenu w garniturze z naklejonym na czole 'nie zgadzam się z punktem regulaminu dot. ubioru!'
To wydaje się tak abstrakcyjne, że ciężko uwierzyć, że ktoś może to uznać za właściwą drogę prawną... A tu proszę, proszę... ;)
Jeszcze ten status rzymski
Mi jest tylko smutno, że aż tylu ludzi z moich znajomych to wkleiło.
mnie bardziej ciekawi czy autor/pomysłodawca tego łancuszka chcialas cos osiagnac poza tym aby dowiedziec sie uli debili ma wsrod znajomych