Dark Souls Trilogy - zapowiedź i zawartość edycji kolekcjonerskiej
Odliczając cenę zwykłej trylogii wychodzi na to że płacimy 1800 za książkę, soundtrack i figurkę. Opłaca się jak składki na ZUS.
Zapominasz o wartości kolekcjonerskiej, którą ciężko wycenić. Gdyby ilość egzemplarzy była nieograniczona, to i cena byłaby niższa. Ludzie są w stanie dać za przedmioty kolekcjonerskie o wiele więcej. Dark Soulsy są na tyle kultowe, że wartość takiego wydania w przyszłości znacząco pójdzie w górę.
Jak żyję to nie widziałem edycji "kolekcjonerskiej" wartej swojej ceny i takiej którą bym chciał mieć.
Za to coś to może bym stówę dopłacił (a i tak po pijaku).
Kolekcjonerzy (nie wszyscy) mają inne podejście co do wartości "rzadkie" rzeczy do zbieranie i chętnie płacą więcej niż zwykłe ludzie. Nic nowego.
Uwielbiam wszystkie części DS ale kupowanie ich po raz drugi z rzeczami, które do niczego nie są mi potrzebne, ja podziękuję.
W bajki typu "kolekcjonerki z czasem zyskują na wartości" trudno mi uwierzyć. Są lepsze metody na inwestowanie pieniędzy.
Dla mnie to wydanie to skok na kasę i tak jak remastered 1DS uważam za zbyteczny wydatek tak i od tego wydania będę się trzymać z daleka.
Kolejny odświeżany kotlet . Najpierw była wersja Scholar do ds 2 z łątkami i wszystkimi "powycinanymi" z gry DLCkami ( bramy do dlc istniały juz w pierwotnej wersji gry ) za którą to wersje kazali sobie jeszcze raz płacić, potem przyszła wersja DS1 w wersji "HD" z usprawnieniami i teksturami które nieformalnie moderzy i tak już zrobili i to nawet lepiej teraz to czyli wszystko w jednym. Odcinanie kuponów po całości.
A wzieli by się za coś "nowego". Ilu ludzi chciało by by przeniesiono Bloodborne na PCty, czy Demon Soulsa ( o kolejnych grach w klimacie soulslike nie marzę - mogliby chociaż minimum się wysilić )
Dla mnie świetnym przykłądem dobrego "odświeżenia" gry jest obecnie Resident Evil 2 i to włąsnie takie powinny być powroty starych gier . ( wiem wiem odbiegłem od tematu)
Co do SotFS - Nie, nie istniały. Bramy zostały dodane dopiero po premierze dodatków. Nie mówiąc o tym że ta wersja zmieniła rozmieszczenie przeciwników i itemów, progress niektórych lokacji, dodała sporo nowych sekretów, itemów, nowego bossa i zakończenie. Porównywanie tego do tego lipnego remastera jedynki to głupota.
Zobacz sobie zwykła wersję Darl souls 2. Wiem bo mam zwykła wersję DS2 i wersję Scholar na PC
Poczytaj sobie opinię beta testerów DS2 którzy pisali że na koniec DS2 miał opcjonalnego bossa a w finalnej wersji go nie było
Poniżej cytat z pewnej strony Nie wiem czy można wklejac linka wiec go użyję :
" Pamiętam, gdy na kilka dni przed wydaniem Dark Souls II w marcu zeszłego roku na pewnym forum internetowym zaczęły pojawiać się wrażenia osób, które miały już styczność z grą. Poza strasznymi spoilerami, takimi jak lista bossów dostępnych w grze czy też opisami przedmiotów, niejednokrotnie przewijała się informacja, która mówiła o tym, że całość można ukończyć na kilka zasadniczych sposobów. Znaleźli się i tacy, którzy twierdzili, że w zależności od podjętych wyborów, można na końcu gry spotkać innego bossa. Później, gdy gra już oficjalnie ujrzała światło dzienne, plotka ta została szybko zweryfikowana i okazało się, że to nie prawda. Finałowym przeciwnikiem jest Nashandra. Zawsze.
Przed premierą twierdzono również, że Dark Souls II jest bardzo długie, wręcz gigantyczne i tak jest w istocie, ale gdy weźmiemy pod uwagę Scholar of the First Sin, edycję ze wszystkimi DLC. Sama podstawka ma do zaoferowania niewiele więcej niż pierwsze Dark Souls. Co się zatem stało? Czyżby owe plotki wyszły od testerów, którzy sprawdzali zawartość całej gry? A potem From Software podzieliło ją na wiele kawałków i zaoferowało w formie DLC oraz darmowych aktualizacji? "
Jaki progres niektórych lokacji ? Przecież lokacje sie nie zmieniły doszli tylko nowi przeciwnicy w tym "upiory " Jakie nowe sekrety których nie było w podstawowej wersji z dodatkami a które miały by jakieś większe znaczenie ? ,
Chodzi mi o to że takie coś co powinno być zawarte w zwykłym patchu "sprzedali " jak nową grę podobnie jak było z Ds1 "Remaster".
Teraz też sprzedają wszystko w jednym . ( 3 w 1 )
Boli mnie to że jeśli już nie potrafią przeciąć pępowiny "oświadczenia" że nie będzie nowych " DS" to potrafią tylko odgrzewać poprzednie wersje . Teraz będzie nowa wersja DS2 Scholar HD? na konsole nowej generacji ?.
Tak jak pisałem
DS2 teraz ma bramy do dodatków, bo umożliwiały one dostęp do stref coopowych, ale nie było ich na premierę gry.
1. Wycinanie bossów bądź podobne zmiany w progressie są normą w tych grach. Z tego co pamiętam zarówno DeS i DS1 mają w plikach bossów których nie użyto w kampanii.
Zresztą ten cytat co piszesz już dementuje to że wycięto bossa z zakończenia - bo w wersji SotFS to nie działa tak jak opisuje go cytat.
2. Zmian w progressie jest masa. Żeby daleko nie szukać, w Zaginionej Twierdzy dostęp do bossa jest zablokowany przez statuę, lecz jest on całkowicie opcjonalny, bo klucz pozwalający na obejście go znajduje się przed bossem.
3. DS2 jest bardzo długie, i zdecydowanie dłuższe od DS1. I tu nie wiem jak można twierdzić inaczej. Takie np. Howlongtobeat wskazuje na identyczne średnie czasy przejścia, z czym DS1 było pierwszą grą tego typu (przynajmniej która zdobyła popularność), więc czas jest masywnie zawyżony przez ludzi uczących się gameplayu.
figurka fajna ale daleko jej do tej :
https://www.youtube.com/watch?v=pzGDndgKxKk
tamta była po 2000 PLN, dzisiaj na aukcjach w granicach 5000-6000 i też znajduje klientów, więc ...
Ad 1. Chodziło mi o to że dodali cos co było dla testerów dostępne a nie było w plikach gry wyciągane samodzielnie przez samych graczy. Było przed premierą i pojawiło się w "nowej" polepszonej wersji DS2 pod tytułem Scholar.....
Oczywiscie że spotkanie tego bossa zależy od wyborów - odpowiedzi na jeden z dialogów oraz zabicia przynajmniej jednego z mieszkańców majuli i wtedy on sie pojawia.
Ad 2 Użycie gałazki w kilku miejscach nazywasz zmianą w progresie gry ? serio ?
Ad 3 Ludzie zaczynali w DeS , to nie DS1 było początkiem tego rodzaju gier czy tęż symulatora umierania jakby ktoś inny powiedział. Cała różnica w długości pomiedzy DeS czy DS1 a samym DS2 polega na chociażby ilości bosów ale w moim odczuciu także tym że DS1 było trudniejsze niż DS1 wiec to się wyrównuje ( mówie o czasie gry ) . Dla kogoś kto grał wczesniej w DS1 DS2 jest banalne a co niektórzy mówili o zbytnim ułatwieniu gry.
Uczenie się gameplayu nie ma tu nic do rzeczy.
Moje czasy gry potrzebne na zrobienie wszystkich osiągnięć w DS1 i DS2 ( nie scholar ) to ok 120 h gry i nie różniły sie one znacznie a miałem już za sobą ponad 300 h w wersji Scholar wiec nie musiałem się uczyć gamplayu ( wiec ten argument uważam za zdziebko chybiony. )
I niby po co mieliby dawać go dla testerów? Prędzej wycieli na ostatnią chwile kiepskiego przeciwnika...
Napisałeś "w zależności od podjętych wyborów, można na końcu gry spotkać innego bossa.". To jest tylko jeden wybór, a boss nie jest inny, tylko dodatkowy. Zawsze trzeba z Nashandrą walczyć.
Tak, w momencie gdy zmienia to bossa na opcjonalnego, i pozwala skipnąc pół poziomu przez który wcześniej trzeba było grać. I tego jest masa - alternatywnych metod zdobywania ważnych kluczy, dodatkowych statuł, lepszego rozmieszczenia ulepszeń estusa, dodatkowego contentu powiązanego z pochodniami...
DeS nigdy nie miało takiej popularności jak DS1. A tą odrobinę graczy zdobyło dopiero po premierze DS1.
Oczywiście że uczenie się mechanik gry ma wiele do rzeczy. Chyba nie powiesz że przy pierwszym podejściu kompletnie rozumiałeś i wydajnie wykorzystywałeś wszelkie dostępne mechaniki? Bo na pewno znaczna większość osób z którymi miałem do czynienia tego nie robiła.
Przejście pierwszej gry soulsborne jest zdecydowanie i wielokrotnie dłuższe niż normalnie.
No i mówimy tu o czasie przejścia, a nie wymaksowania wszystkich osiągnięć...
Przejście pierwszej gry soulsborne jest zdecydowanie i wielokrotnie dłuższe niż normalnie.
To prawda. Gdy pierwszy raz grałem w DS1 po 30h byłem na etapie Anor Londo. Przeszedłem ostatnio Remaster i grę skończyłem zabijając wszystkich bossów+dlc w 27h. To tylko pokazuje jak człowiek błądzi jak we mgle gdy gra pierwszy raz, i to jest w tych grach fajne.
Yarpen - przechodziłeś tę samą grę po raz drugi więc to wiele ma do rzeczy , wiedziałeś co i gdzie i jak sie poruszac po lokacjach , gdzie znaleźć ekwipunek itd.
Maksowanie gry ma dużo do rzeczy bo wymaga czesto znajdowania wszystkiego i zwracania uwagi na wszystko i zabijania wszystkich bossów.
DeS nie miało bo było ja jedna platformę a samo DS1 "zaistniało bardziej powszechnie wśród graczy " jak pojawiło sie na PCtach juz z wszystkimi patchami
"innego bossa" - tak to akurat jest moje przejęzycznie
Strażnicy ruin dalej są opcjonalnym bossem zarówno w DS2 jak i wersji Scholar to że do dotarcia do niego potrzebna jest gałązka nic nie zmienia.
Zresztą tak naprawdę można powiedzieć że dusze 4 władców są opcjonalne bo da sie wejść do zamku i bez nich.
Zresztą klucze czy też żar dla kowala zdobywa się teraz dużo łatwiej niż w podstawce.
Każda gra soulsbornowa miała bardziej czy mniej zmieniana mechanikę w DS1 było człowieczeństwo i inny system ognisk i butelek estusa, w DS2 klątwa zabierała pasek zdrowia, w Ds3 system "żaru" ( teraz już nie pamiętam jak sie to nazywało i odrębny system używania magii, Bloodbone już w ogóle miał inne zasady . Za każdym razem wszystkiego trzeba było się uczyć od nowa w każdej z tych gier. Wiadomo jest tylko jedno że będzie trudno i że będziemy umierać cały czas . To akurat w tych grach się nie zmienia.
Dynamika tych gier też się zmieniała w porównaniu DS1 do DS3 więc przejscie DS1 nie pomaga w przechodzeniu DS2 czy DS3 czy też odwrotnie.
Ja zaczynałem od DS2 i po godzinie/dwóch odbiłem się od tej gry bo nie wiedziałem co i jak robić i podszedłem do niej po wyjsciu wersji Scholar jeszcze raz i byłem ta grą zachwycony.
Ja osobiście zawsze sporo czytam o danej grze czy oglądam jakieś filmy na youtubie żeby lepiej zrozumieć daną grę ( o ile mam czas ). Nie twierdze że wiem wszystko o mechanice DS2 czy innych ale pewnie odrobinę więcej niż przeciętny casualowy gracz podchodzący pod tą grę.
Meritum mojego pierwszego posta polegało na tym że powinni się zabrać za coś czego gracze oczekują a wydaje mi sie że spora grupa soulsbornowych graczy bardzo chętnie zagrałaby w DemonSouls na PC czy PS4 czy nawet w Bloodborne na PC. Mogliby zrobić tak jak przerobiono Residenta 2 na nowy silnik . Tak tak wiem że to marzenie ściętej głowy, ale zawsze jakieś marzenie.