W co gracie w weekend? #281: Growa ruletka - Clannad, Yakuza 0, XCOM: Enemy Unknown, Mass Effect 2, LittleBigPlane...
Pobawiłem się demem Resident Evila 2. Był to ten sam fragment który ogrywałem kilka miesięcy temu na pokazie (minus sekcja z Claire) więc czułem się jak w domu i szybko uporałem się z dostępną zawartością. Może za szybko, bo trochę niedosyt pozostał. No ale za dwa tygodnie zostanie zaspokojony.
Potestowałem także odrobinę betę Dead or Alive 6. Dostępny tylko ograniczony tutorial i walki rankingowe, więc za dużo do zabawy nie było, ale kilkanaście stoczonych walk utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest na co czekać.
Przede wszystkim jednak cały czas dłubię w Hitmanie 2, maksując kolejne poziomy i ogrywając regularnie dorzucaną za darmo przez twórców dodatkową zawartość. To moloch, który jeszcze długo mi się nie znudzi.
Wróciłem też do Resident Evil HD żeby po zaliczeniu kampanii Chrisa zająć się Jill. Idzie szybko i sprawnie, na jednym posiedzeniu zrobiłem pół gry. I trochę się rozczarowałem szczerze mówiąc, bo spodziewałem się czegoś więcej niż niemal dokładnie tej samej gry, z tymi samymi zagadkami, tyle że z garścią nieco innych cutscenek. Żeby jeszcze te cutscenki były pokazaniem od innej strony tych samych wydarzeń, ale nie, to jakiś alternatywny świat w którym Chris całkowicie wyparował i tyle go widzieli.
Mnie ciekawi jak wypadnie historia Leona i Claire w remake'u RE2, bo z tego co słyszałem, to nie będzie dwóch kampanii jak w oryginale, więc gra będzie krótsza i pozbawiona niektórych scen.
Źle słyszałeś :) Mają być dwa scenariusze zamiast czterech.
Jakich czterech scenariuszy? RE2 był zawsze grą z dwoma scenariuszami:
1) Scenariusz Leona
2) Scenariusz Claire
Koniec. Można było je rozegrać w odwrotnej kolejności, ale dopiero drugi scenariusz pokazuje prawdziwy koniec gry.
Wszystko co było do odblokowania w RE2 poza wątkiem głównym to dodatki a nie kolejne scenariusze. Przeczytałem w sieci, że remake nie będzie już miał takiej konstrukcji fabularnej jak oryginał. Jeśli traktujesz dodatek Hunka jako odrębny scenariusz to jesteś w błędzie, bo to w dalszym ciągu będzie dodatek, który nie jest wymagany do przejścia gry, w której ścieżki Claire i Leona będą stanowić rzekomo jedną całość, no chyba, że coś źle przeczytałem.
https://stevivor.com/news/resident-evil-2-remake-wont-four-separate-scenarios/
Yoshiaki Hirabayashi:
I think players today, they want these sort of deep/intense experiences with the story, and by stretching it across 4 scenarios the story gets spread a little thin and create a sense of repetition by going through the game multiple times to see everything. So for that reason we went with two campaigns that still show all the events of each character’s story rather than have it all split up.
Myślę że twórcy gry wiedzą jednak lepiej ile scenariuszy miał Resident Evil 2.
Ludzie z Capcomu twierdzili też kiedyś, że na rynku nie ma miejsca na survival horrory...to było przed tym jak zobaczyli sprzedaż remasterów Resident Evil i RE 0, także traktuje wypowiedzi twórców gier z olbrzymią rezerwą.
Dzięki za linki. Sprawdziłem i oni serio uważają, że kolejność rozgrywania tych scenariuszy podwaja ich ilość. Ograłem je w dowolnych konfiguracjach i pozostanę jednak z twierdzeniem, że RE2 ma dwa scenariusze.
W każdym razie cieszę się z Twojej skrupulatności w dążeniu do prawdy, bo przynajmniej uświadomiłeś mi, że Claire i Leon mają oddziele historie w remake'u. Po prostu nie będzie dało się ich rozegrać w dowolnej kolejności tak jak to było w przypadku oryginału z PSone.
Chwała Ci za to, Wilku.
Return To Castle Wolfenstein.Dotarłem do finału chyba , zobaczyłem na filmiku kola z którym muszę się zmierzyć i sie zląkłem.A przecie kiedyś tę gre przeszedłem i nie kojarzę strasznych "bulów".A poza tym Kingdoms Of Amalur zaskakująco wciągający erpeg , a gram takim lachonem że trudno sie oderwać.
Dzisiaj sobie skończę jedną misję w erpegu AntharioN - bardzo przyjemne izometryczne, niszowe cRPG. W sumie główny wątek zakończyłem, ale można grać nadal i wybijac przeciwników lub błąkać się po podziemiach. A jutro najprawdopodobniej zacznę ogrywać przygodówkę logiczną The Eyes of Ara a jak będzie jeszcze trochę czasu to sprawdzę to darmowe Mansions of Madness
YS VIII - 7h. Już w Tokyo Xanadu narzekałem na system walki, tutaj jak dla mnie jest jeszcze gorzej. Nie podoba mi się też zbytnio setting, bezludna wyspa na której siłą rzeczy nic nie ma. Z tych gier Falcomu w które grałem a razem z Ysem jest ich całe 4, niestety tutaj bawię się stosunkowo najgorzej.
Attack on Titan: Wings of Freedom - 20h, skończone. Kurde, strasznie mi się to podobało. Gameplay jest super, w sumie przed zagraniem zastanawiałem się jak w to się będzie grać ale kurczę gra się bardzo dobrze. Przemieszczanie jest jak dla mnie super zrobione, strasznie płynne, a walka chodź raczej prosta także solidnie zrobiona i raczej nie nudzi mordowanie tych śmiesznych ludzików.
Sunset Overdrive - 25h. Nie mam pojęcia jak ta gra się nie przyjęła na konsoli, przecież to jest taka typowa prosta, radosna konsolowa gra. Super się w to gra. Klimacik jest fajny, dialogi super napisane i zagrane w polskiej wersji. Grając uświadomiłem sobie jak bardzo chciałbym zobaczyć nowe Saints Rowy...
Skończyłem też Dragon Questa XI po 131 godzinach. Fajny ten final boss. Najpierw rzuciłem się na niego z marszu po zrobieniu prób na 81 lvl, ale dostałem taki łomot że od razu powiedziałem do siebie nope, i wyłączyłem grę. Następnego dnia wbiłem w 2 godziny wszystkim 99 lvl, i znowu dostałem łomot. No ale jeszcze kolejnego dnia po heroicznym boju jakoś dałem radę. Bardzo dobra gra, ale pierwsze 50 godzin trochę męczące, później już lepiej.
W międzyczasie od poprzedniego W co gracie, sprawdzałem Sword Art Online: Fatal Bullet ale po 10 godzinach odpadłem bo niestety gra zmieniła się w bezmyślny MMO grindfest. Jednak dokładnie tego się spodziewałem.
RE2 Remake demko zaliczone. Oczywiście nie skończyłem bo się szlajałem powoli i eksplorowałem ale bardzo mi się podobało. Dobrze, ze jest TPP bo nie jestem fanem FPP. Fajny klimat jest, tylko szkoda że nadal nic nie jest w stanie mnie wystraszyć w grach... Liczę że będę się lepiej bawił niż przy RE7.
No właśnie, Vesperia. Miałem się rzucić od razu ale chyba nie przeżyję grania w 2 jRPGi jednocześnie.
Wróciłem do Fallout New Vegas, mimo że ograłem go wzdłuż i wszerz wliczając w to zdobycie wszystkich osiągnięć.
Chciałem sobie jednak przypomnieć DLCki, jedynie Honest Heart ograłem więcej niż raz i pamiętam je dobrze z powodu postaci (Graham aka Burning Man), nowych przedmiotów i eksploracji. Muszę jedynie dobić ten 20lvl co nawet z perkiem obniżającym zdobywanie XPków nie powinno być problemem.
Gram zazwyczaj bez modów tym razem, zazwyczaj instaluję moda dodające sprint ale tym razem nie chce mi się grzebać z tym...
Przeglądałem pobieżnie większe projekty do Falloutów 3D i przypomniałem sobie o projekcie Dust (FNV), Tale of Two Wastelands (F3+FNV) oraz Wanderer Edition (F3), niestety zapomniałem kupić FO3 podczas ostatniej wyprzy Steamowej. Peszek...
No dobra, próbowałem jeszcze dograć mody na dodatkowe stacje radiowe i kurka, te dobre znam na pamięć a reszta mi nie pasuje mimo że jestem tym typem co jest otwarty na (prawie) każdy gatunek.
Nie zawiedziesz się co do Yakuzy. To jest moloch na ponad 100 godzin (a z platyną chyba drugie tyle), ale wciąga jak odkurzacz. Nie będę niczego spoilerował, ale historia w późniejszych rozdziałach po prostu miażdży.
Ja obecnie przechodzę Assassin's Creed III - bardzo fajna część. Lubię polować, podoba mi się ukazanie powstania Stanów Zjednoczonych, a postać Connora wcale nie jest taka zła jak to zwykło się twierdzić. Co prawda "dwójka" jest dużo lepsza, ale mimo wszystko bardzo przyjemnie się chodzi po tych pięknych lasach, po Bostonie, Nowym Jorku... Przy okazji zakupiłem też czwartą część sagi, więc pewnie od razu się za nią wezmę po przejściu (i być może splatynowaniu) ACIII.
A ja nadal, zamiast kończyć wątek główny w Sword Art Online: Hollow Realization (PS4) spędzam czas z dziewczynami z grupy, odblokowując ich, często przezabawne historyjki. I tak uzbierało mi się już ponad 110h w tej grze. Sam jestem zaskoczony bo ani nie jest wybitnie wymagająca ani wciągająca jak niektóre. Ale ważne, że fajnie się spędza przy niej wieczory.
Skłer, widzę, że Clannad potrafiło Cię odpowiednio sprowokować. ;)
No i wisienka na torcie: Tales of Vesperia (PS4) - cieszę się, że będę mógł powrócić do tej gry i bawić się całością. Może i niewiele zostało wycięte dla potrzeb Xbox'a 360 10 lat temu ale jak jest wreszcie możliwość zagrania w całość - nie liczę wersji na PS3 bo nie znam japońskiego - to ta gra jest tego warta. Amen!
Miłego weekendu i dużo wolnego czasu na granie!
Ja kontynuuję niezwykłą passę, co do zapierających dech w piersiach historii w grach. Końcówkę 2018 roku spędziłem z Yakuzą 4, a od początku stycznia poznaję historię Arthura Morgana w Red Dead Redemption 2.
Warto było ominąć tyle premier, stworzyć sobie gigantyczną listę zaległości i po latach wykonać duży skok z ery PS2/PS3 wprost do najnowszego dzieła Rockstar. Zachwyca mnie obecnie wszystko, od animacji wchodzenia po schodach, po widoki, dialogi i cały żyjący wirtualny świat.
Zakupiłem sobie na PS Store pewną perełkę, z którą zmierzyłem się już lataaaa temu na PS2, ale niestety nie zaszedłem za daleko. Chodzi o remaster Okami na PS4 Dopiero teraz mając już za sobą pewne growe doświadczenia, gierkową wiedzę oraz wyrobiony gust, mogę podejść do tej produkcji inaczej. Ta gra... to po prostu Zelda tyle, że z wilkiem :P Lekko kliszowa fabuła, śliczna stylistyka (serio ta gra w FullHD wygląda niesamowicie - w ogóle się nie zestarzała), krypty, zagadki, wkurzający towarzysz (chociaż Issun jest słodziutki i tak <3). Walka bardziej przypomina God of Wary czy Devil May Cry aniżeli machanie mieczykiem przez Linka. Sam motyw "boskiego pędzla" jest świetny choć w praktyce potrafi wkurzyć gdy gra źle zinterpretuje nasze ruchy maziania lub też nie zrobi tego wcale. A i muzyka...o Boziu Amaterasu, ta muzyka - uwielbiam, uwielbiam.
Okami to taki Earthbound swoich czasów. Niesamowita gra, która sprzedała się tak sobie, ale jej kult po latach jest tak duży, że dopiero w dobie powszechnego internetu coraz więcej ludzi może odkryć tę perłę. Cieszę, że postanowiono wydać ten rematser rok temu bo gdybym miał to odpalać na PS2 na 40 calaku to chyba bym się pochlastał.
Próbuje wymęczyć pierwsze divinity. Gra niestety okrutnie zamula, a ilość zadań w dzienniku jest przerażająca
to źle ze dużo zadań?