Gdzieś tak w latach 1993-1995 dawali nam obrzydliwą kawę zbożową w przedszkolu. Tak się do zbożówki zraziłem że dopiero kilka dni temu za namową dziewczyny spróbowałem inkę (całkiem dobra). Do dzisiaj ręce zaczynają mi się pocić gdy sobie to przypomnę tamten smak. Gdzie też kilkuletnim dzieciom wtedy dawali takie coś. Pół biedy jak to było tylko na śniadanie ale były dni że dawali to do wszystkich posiłków. Cały dzień człowiek o suchym pysku siedział.
Też nigdy nie byłem entuzjastą i gar ze zbożówką zawsze omijałem szerokim łukiem.
To mogła być:
Inka, Anatol, Franka, Turek, Murzynek albo Kujawianka
Inka to piekna sprawa. Jak jeszcze dzieciak bylem i ludzie szli w pole to zimna nieslodzona inka to byla podstawa.
To w przedszkolu to pewnie jakas mieszanka podrobki Inki byla zzmieszana z tanim mlekiem w proszku.
Ale po co dawać dzieciom kawę?
Raz, że chyba kawa nie jest optymalnym napojem dla dzieci?
Dwa, gdzie instynkt samozachowawczy opiekunek? 20-30 gówniaków jest trudne do ogarnięcia i bez kofeiny.
Tam nie ma kofeiny.
Albo sama kawa z cykorii ;P
A inka jest fajna
Mohenjodaro - kawy zbożowe nie mają kofeiny i są traktowane jako zdrowotne
https://portal.abczdrowie.pl/kto-powinien-pic-kawe-zbozowa
anatol - uwielbiam :) smak pola i wykopków z dzieciństwa na wsi, coś pięknego
Żeby dobre zboże marnować na "kawę".
Zacier, pędzolnia i mamy smak pola z wykopkami.
No nawet na mojej zapomnianej przez Boga wsi nie dawali bimbru 4-latkom :) Ale fakt, zdecydowanie lepsze wykorzystanie zboża
To chyba była zbożówka z dużą ilością mleka. Eksperymentowałem kiedyś z Inką w domu i właśnie po dodaniu mleka w sporych ilościach udało mi się osiągnąć podobny smak
Inka z mlekiem dobra jest.
No właśnie .Kto Inkę szkaluje ? https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/jak-wyglada-inka-zobacz-policyjne-zdjecia,92933.html
Za dzieciaka lubiłem inkę z mlekiem. Jeez sporo dzieciarów nawet na mleko narzekało. Nigdy tego nie rozumiałem. Mleko pijam do dziś w sporych ilościach :D
ja tam walilem vibowit ;D
Witaminy, minerały i leczy raka.
Harnas jest jak czokoszoki (a nawet lepszy bo gryzc nie trzeba) i dostarcza wszystkich potrzebnych skladnikow.
Harnaś wypłukuje nerki ale za to marszczy wątrobę jak ktoś czteropakuje.
Tak jak ja.
U nas w przedszkolu też serwowali to w latach '90, całe szczęście nie było przymusu tego pić, wolałem zupę mleczną :)
Jak bylem w szpitalu to ani widu ani słychu kawy zbożowej tylko lichutka ,cieniutka herbatka.