Alfa-testy Squadron 42 dopiero w pierwszym kwartale 2020 roku
Być może nie mamy zasobów, które Activision lub EA posiadają
Spoko loko Bambino do 2020 to jeszcze ze 100 baniek uzbieracie.
To jedna z tych gier, w które nie do końca wierzę, ale którym strasznie mocno życzę sukcesu. Lata mijają, a porządnej gry o eksploracji kosmosu (dla jednego gracza) jak nie było, tak nie ma...
No man sky w obecnej formie nie jest takie złe, choć nie każdemu przypadnie do gustu lekko cukierkowa grafika, i nastawienie na eksploracje.
X4 podobno swietne :)
Elite i X4 to jednak nie to samo. To są gry o "lataniu w kosmosie" (do tego Elite to gra on-line), ja natomiast szukam czegoś na wzór space-sim'a, czyli gry, w której będę mógł poczuć się jak prawdziwy astronauta. Bezszwowo (a więc bez ekranów doczytywania, czy zautomatyzowanych animacji w kluczowych momentach odbierających mi kontrolę nad moją postacią czy moim statkiem kosmicznym) przemieszać się między otwartym kosmosem, bazami kosmicznymi, fregatami czy powierzchnią ciał niebieskich.
Nawet nie chodzi mi o jakąś ogromną skalę, nie oczekuję tysięcy planet, setek baz kosmicznych, asteroid itd. Zadowoliłbym się dosłownie kilkoma obiektami tego typu, np. 1 planeta (i to też nie cała, tylko z paroma miejscówkami do zwiedzenia), ze 2-3 większe bazy kosmiczne, kilka dużych statków czy wraków statków, a do tego fragment kosmosu (niekoniecznie duży, nawet przestrzeń około-orbitalna jednej planety zrobiłaby robotę).
Ktoś pamięta Dead Space 3? Była tam taka sekwencja zaraz po opuszczeniu Ziemi, ale jeszcze przed lądowaniem na Tau Volantis (rozdziały 3-7). Mieliśmy tam oddany do dyspozycji kawałek kosmosu, który można było nieliniowo eksplorować (znalazło się tam nawet kilka pomniejszych miejscówek opcjonalnych, do których gracz w ogóle zaglądać nie musiał). Gdyby to tylko rozbudować i dorzucić możliwość swobodnego lądowania na planecie i powrotu na orbitę wedle woli gracza, byłbym wniebowzięty. Właśnie na taką grę czekam już od wielu lat :).
NMS wygląda coraz bardziej obiecująco, niewykluczone więc, że za jakiś czas dam mu szansę. Niemniej raczej nic nie zmieni faktu, że jest to proceduralnie generowana mini-gierka właściwie o niczym, a ja bym jednak wolał coś z fabułą i ciekawymi, ręcznie robionymi miejscówkami do zwiedzenia.
Przez moment wierzyłem, że być może ME: Andromeda będzie tym na co czekam, ale nadzieja szybko umarła ;[. Póki co ostatnią deską ratunku pozostaje Star... Squadron 42 (zdecydowanie wolę SP od MMO), zwłaszcza że ilość detali na prawdę powala (powiedziałbym nawet, że to poziom rozmachu Rockstara). Np. Żeby wyskoczyć ze swojego statku nie wystarczy nacisnąć 1 guzik. Trzeba wyłączyć silniki, odciąć zasilanie (przy pomocy kokpitu), a potem dopiero wstać z fotela, otworzyć drzwi wyjściowe, poczekać na wysunięcie się podestu (o ile statek go ma) i można ruszać. Coś pięknego. Moja racjonalna strona nie wierzy w powodzenie tego projektu (za bardzo się to wszystko przeciąga i rozłazi), ale moje zamiłowanie do kosmosu nie pozwala mi tracić nadziei :).
Czekam na to od 2013, ale zastanawiam się po co robić pre-alfę gry fabularnej.
Może nie udostępnią całej fabuły od razu tylko epizodycznie, wraz z kolejnymi łatkami? Coś tam sobie wymyślili w Cloud Imperium Games i mam nadzieję, że w 2020 roku dowiemy się co.
Nie będzie żadnej pre-alfy, Squadron 42 to kamapania singlowa w świecie SC i wyjdzie dopiero wtedy, gdy będzie w 100% gotowa, bez spoilerowania fabuły i wcześniejszego dostępu.
To co jest obecnie dostępne to część MMO całego projektu Star Citizen i będzie rozwijane wraz z kolejnymi patchami jeszcze długie lata po premierze Squadron 42.