W co gracie w weekend? #279: Ostatnie chwile z Dragon Questem XI, piąty odcinek Umineko i kolejny występ Miku Hatsune
Nadal "trwam" przy Sword Art Online: Hollow Realization (PS4). Ku zgrozie mojej żonki, wziąłem się za romansiki i ... zaciągam cnotliwe niewiasty w grze do... wspólnej pogawędki w łóżku. :D
Do następnego weekendu!
Powolutku zmierzam do końca Red Dead Redemption II. Główne rozdziały skończyłem, wszedłem w epilogi. Gra się długo rozkręcała, ale jak już się rozkręciła, to nic tylko kowbojskie kapelusze z głów. Fenomenalny tytuł.
Dragon Quest XI, 116h. Miało być skończone, ale okazuje się że po napisach jest cała dalsza gra... Z jednej strony spoko bo fajnie się gra i gra jeszcze dostarcza fabułę ale z drugiej to już trochę chyba przydługie się robi. Kończę questy poboczne ale niektóre są strasznie głupie i nie mam siły ich robić. Pojawiły się też jakieś "zadania" które nigdzie nie są notowane, trzeba je pamiętać a to nie pomaga.
Cień Tomb Raidera, 27h, skończone. Solidna rzemieślnicza robota. Tylko tyle i aż tyle. Gameplay poprawny, fabuła pomijalna, grobowce bardzo dobrze zrobione (chyba najlepsza rzecz w grze), dużo nudzenia, zbyt wiele (jak dla mnie) cywilizacji, masa głupot. Graficznie w jednej chwili wygląda jak jedna z najładniejszych gier by po chwili wyglądać gorzej niż TR 2013. Szczególnie sama Lara i jej włosy wyglądają tragicznie. Wydajność także mogłaby być lepsza. Według mnie lepsza byłaby ta gra gdyby całkowicie wywalić z niej walkę i to mordowanie. Ogólnie całkiem spoko się gra ale według mnie to najsłabsza część trylogii.
Darksiders III, 13h. No nie powiem, bardzo mi się podoba. Mnie, fana serii i fanboya Soulsów ta gra przekonała, czego inne Soulspodobne gry nigdy nie osiągnęły. Bardzo jest podobna do Soulsów, mechanika i systemy podobne, rozwój postaci czy ulepszanie broni uproszczone ale Soulsowe. Także projekt poziomów bardzo zbliżony, z ukrytymi przejściami, skrótami, pochowanymi przedmiotami i pułapkami przeciwników. Oczywiście gra jest technicznie taka sobie ale to nie przeszkadza czerpać z niej wielkiej frajdy.
The Council, 6,5h. To jest perełka. Surowa technicznie ale perełka. Epizodyczna przygodówka w stylu Telltale ale bardzo rozwija tą formułę przez posiadanie drzewka umiejętności które determinuje jakie opcje dialogowe możemy używać w trakcie dialogów. Postaci z którymi rozmawiamy mają swoje słabości i odporności więc musimy uważać jakich kwestii używamy. W samym pierwszym epizodzie było kilka rozwidleń fabularnych, które sprawiają że potencjalnie wybory będą miały jakiś chociaż wpływ. Strasznie mnie to wciągnęło muszę powiedzieć, klimat jest fajny, historyczne postaci dodają uroku, a rozwój postaci realnie wpływa na rozgrywkę.
Jak zdobędziesz muszlę od królowej w podwodnym świecie, to będzie Ci przypominać o tych 'nienotowanych' zadaniach. Radziłbym Ci je robić, bo ostatni bossa Cię zmasakruje. Miałem z nim problemy nawet z wszystkimi bohaterami na 99lvlu i najlepszymi ich strojami w grze. Ma takie ataki, że się niedobrze robiło.
A ja właśnie skończyłem Hellblade i jestem trochę rozczarowany. Może gdybym przeszedł przed nowym Krqtosem to bym się bardziej jaral.
A tak to taki solidny symulator chodzenia że słabiutkim gameplayem i taka sobie historia.
Ot 6/10.
Teraz ogrywam Tearaway Unfolded i bawię się przednio na prawdę fajna reedycja jednej z najlepszych gier na Vite
No i oczywiście nadal Red Dead Redemption 2, nadal poluje, zbieram wszystkie znajdzki, zaczepiam każdego NPCa. Ta gra mi się chyba nigdy nie znudzi <3
Niedługo finał dodatku do pajaczka na zakończenie tego świetnego roku.
Co niedziela grałem w Titan Quest - Ragnarok i już jestem pod koniec ale nie jest łatwo. Ogniste olbrzymy, przerośnięte salamandry i ogniste dżiny(?) czy co to jest, żaden z nich nie jest tak groźny jak elf z łukiem. Mimo przyzwoitego sprzętu zabierają mi masę zdrowia i gra przypomina bardziej jakąś taktyczną grę gdzie czaisz się za rogiem i kosisz przeciwników pojedynczo.
Niby jest opcja grania w samo DLC, dostajemy punkty do rozdysponowania i kasę (2,5mln golda) ale problem w tym, że nie mamy sprzętu a handlarze oferują drogie śmieci a nie startowy ekwipunek. O graniu w podstawkę i Immortal Throne nie ma absolutnie mowy, raz mi się udało przejść i na tym koniec.
Kupiłem bundla z przygodówkami z serii Secret Files, kiedyś grałem w pierwszą część SF - Tunguska ale nie pamiętałem czy przeszedłem to czy nie.
A i podobno w kolejnych częściach fabuła zalicza spory odjazd - ufo, teorie spiskowe do potęgi n-tej czy coś w ten deseń. Ze śniegiem za oknem zaczynam śledztwo!
Grałem w nową ligę Path of Exile, co to miało nie być a wyszła porażka jak dla mnie. Zresztą i tak moja karta graficzna jest uszkodzona więc mała strata...
U mnie ostatnio króluje jak co roku na zimę tylko jeden tytuł - FM 2019. Pewnie jak co roku "przejdzie" mi pasja do piłki kopanej w okolicach kwietnia aby na nowo rozpalić się wraz z premiera kolejnego managera.